Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

oj, jaka pracowita niedziela za mną :((
a jutro muszę wracać do pracy, babcia przyjdzie do chłopaków... no nic, tylko tydzien pracy, bo w następny poniedziałek na krótki urlop jedziemy, mam nadzieje, ze juz nikt sie nie rozłoży...

tyle napisałyście, że juz nie pamietam komu co miałam odpisać, przepraszam jak cos pominę :(

a tylko wspomnę, że Wasze maluszki wchodza w przeddzien buntu dwulatka, będą coraz częsciej własne zdanie miały, u nas jeszcze głownie "nieeee!" jest na topie :))

kurcze, o jakich liskach Wy piszecie? przez te choroby to jak więzień byłam w domu zamknięta .....

Alilu
tak myslalam, że MSWiA, ma świetne opinie, ja to mam do nich osobisty uraz. Pewnie jak poród bez komplikacji i obciążeń to super miejsce, jednak przy kłopotach to juz nie ufam im.

co do smoczka, to mj najstarszy, którey długo smoka nosił nie ma żadnych problemów z zębami, zgryzem. a córka, bez smoka wychowana, ma lekko zwichrowane jedynki i dwójkę, miała mezodiensa no i w tym kłopot, no oryginalna jest... przy okazji usuwania trzeciego migdałka okazało sie, ze trzeba było podciąc wędzidełko języka, za krótkie było - pewnie dlatego smok jej nie leżał, ale ze ssaniem piersi kłopotów nie było kłopotów... a nawet w druga strone, bo do 8 mca życia żywiła sie głównie maminym mlekiem, nic do paszczy nie dało sie wcisnąc innego....

Monmonka
słabo znam te rejony miasta, jakoś skojarzyłam te fotkę z tamtymi bloczkami. Kasztelańska? to kojarzę z aferą z budową Lidla przy ul. Wybudowanie, tam koło cmentarza, gdzie kiedyś w planach był żłobek do budowania.

jadłospis w żłobku rzeczywiście jest super. układa go dietetyk, jest bardzo urozmaicony, oni zwracaja np. uwage na to, że dzieci często zdejmuja okład z chlebka, więc robia pasty różniste zamiast zwykłej wędliny czy sera :) chleb bardzo rzadko biały pszenny, zazwyczaj pełnoziarnisty, sa zupki plus drugie danie typu ryż, kasze z sosami mięsno-warzywnymi, puree np z buraczka :)) jak widze młody to jada, bo kolor kupki wskazuje na danie :))))) w domu bardziej wybrzydza.
a ze w żłobku codziennie co innego, to w domu dwa dni pod rząd to samo też nie przechodzi... ech, facet.....

acha, tasiemce sa super :)))

calineczka
fakt, dziewuszki o słodziaki :)) tylko potem humory miewają, chyba, ze moja to taki specyficzny egzemplarz... choć mamy jej koleżanek mówią, że u nich ywa gorzej ni z u nas. całę szczęscie oststnio foch jakos sie wyciszył, bo miałam dośc, mówiłam, ze do jej 18-stki nie dożyje bo z nerwów zejdę na jakiś zawał...
z synem jest o niebo łatwiej.... nie wiem, może tylko u nas tak, ale ja naprawde, ciesze sie, że najmłodszy to chłopak, mimo, że w ciązy jakoś marzyła mi sie dziewuszka :)))

Szczęściara
u nas tak samo - w złobu je zdecydowanie lepiej, tez nie wierzyłam paniom, ale chyba prawda, bo po objętości kupy można się zorientowac :)))) jak chodzi do żłobka to jest praktycznie dwa razy tylko, co jak jest w domu.... chyba dzieci w towarzystwie innych mają lepszy apetyt.
mój jest nastawiony głownie na ruch i pochłanianie świata - ale po swojemu. gadac za bardzo nie chce, mimo że może - mówi np. "kółko", "serce", to inne wyrazy by powiedział, ale nie ma ochoty....chłopcy rzadko sa werbalni, chyba...

zabawki niespecjalnie go zajmuja, woli przekładac przedmioty w szufladach kuchennych, zwiedzac pudełeczka z moimi drobiazgami... pokaże w ksiązeczce zielone kółko czy czerwone jabłuszko, ale takie rzeczy zajmuja go na dość krótko. natomiast niesamowicie nasladuje nasze czynności, czasami mnie zastanawia kiedy to przyswoił.

monikae
wygląda na trzydniówkę, jeżeli nic innego sie nie pojawia na razie. biedny maluszek :((
w ogóle to te wirusy mutują, za czasów starszaków nie słyszałam nawet o bostonce, a teraz co rusz...

Sevenka
mam kolezankę, której synek po tej szczepionce miał po kolei objawy każdej z trzech chorób. z mojej trójki to tylko jedno ze starszaków gorączke miało i ciut wysypki, najmłodszy zupełnie nic.
każde dziecko inaczej zareaguje, ale w przychodni szczegółowo mnie informowali co może sie dziać, u Was to coś olewają chyba.... albo panicznie boją sie zgłaszania NOP-ów :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Qarolina zdrówka dla Gosi!! Kurcze żeby w końcu jej przeszło...

U nas noc z gorączką. Idziemy do lekarza na 13.30. inne objawy się nie pojawiły, bo trzy kichnięcia raczej mnie mogę do tego zaliczyć. Tylko kurcze paracetamol nie znika zbytnio temperatury u Maćka... Jak o 20 miał temp 38,5, dałam paracetamol to zbił tylko do 38,2 aż o północy dałam Nurofen. Rano o 6 znowu 39,5, dałam Nurofen. No nic, może pediatra podpowie. A słyszę właśnie że w Polsce epidemia grypy. Świetnie. Mam nadzieję że w przychodni nie złapie jeszcze czegoś... A chciałam prywatnie zamówić wizytę domową ale 200zł stwierdziliśmy że przegięcie... M ma wolne dziś więc bez problemu pojedziemy do lekarza.

Peonia no jeszcze zdołowałaś mnie tym buntem... A liski z Biedronki. Poduszeczki takie dziecięce:-D

Miłego dnia mamuśki!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Hej:)
Dużo zdrówka dla wszystkich chorowitków.
Calineczka,ale fajnie,w końcu się doczekałaś:) Ja wciąż czekam na 'mama'. Tata i baba już było. Igorek mało mówi,chyba,że po swojemu,a najlepiej jak leci pasek informacyjny tvn24. Stoi przed telewizorem i czyta na głos:) No i też się pochwalę:) Igor doskonale pokazuje o co mu chodzi,polecenia też rozumie i wykonuje. Brudne pieluchy leci sam wyrzucić do kosza i sam sobie bije brawo,przynosi tacie buty przed wyjściem. A jak mówię 'idę siku' to pierwszy stoi pod kibelkiem i czeka,żeby drzwi otworzyć. Monmonka,pisałaś,że Zuzia radzi sobie z kranami:) My mamy w spadku po poprzednich właścicielach mieszkania bidet,stoi i się kurzy wynalazek,ale teraz się w końcu przydał,Igor odkręca i zakręca wodę,aż miło:)
Jak Igorek coś gdzieś wyniesie i schowa,na ogół jest to pilot,to jak spytam gdzie jest pilot,zaprowadzi j pokaże:)
Jedynie jak powiem,żeby przyniósł z szuflady pieluchę to przyniesie wszystko,ale nie pieluchę:) Spokojne przewinięcie graniczy z cudem.
Peonia,u nas 'nie' to w sumie jedyne słowo wypowiadane celowo,więc to pewnie już przedsmak buntu dwulatka,jak pisałaś:)
Monikae,czapka super,super wyglądasz,a sytuacja z zagubieniem bardzo mnie rozśmieszyła,choć pewnie Tobie nie było do śmiechu:) Najważniejsze,że zguba się znalazła:)
U nas teraz Igor wszedł w fazę tulenia,cały czas przychodzi się przytulać,pomijam,że rączki do góry też bardzo często podnosi,a mamusia nie ma sumoenia się oprzeć:) Jeśli chodzi o spanie,to ja zmieniłam materac na większy i teraz to jest spanie:) Tyle,że ja śpię sama z Igorem. Ostatnie kilka nocy ciągle coś mu dokucza,więc włazi na mnie i się tuli,średnio to wygodne,ale miłe:) Dziś nad ranem dałam nurofen,bo cała noc z palcami,albo cycusiem w buzi.
My po sobotniej imprezie. Sama impreza udana,ale my pokłóceni i to tak fest. Napiszę o co poszło,najwyżej pomińcie ten fragment:) Impreza planowana od tygodnia,miały być dwie babcie(nasze mamy),prababcia(babcia R.) i dziadek(były mojej mamy). Zaprosiliśmy też starszą córkę R. z chłopakiem. Muszę wspomnieć,że zorganizowaliśmy to przyjęcie głównie ze względu na babcię R.,żeby do niej nie jechać,bo mieszka z synem i synową. Atmosfera tam powala,kiszą się w jednym pokoju,jarają w kuchni i flaszka musi być codziennie flaszka na stole. Babcia jak babcia,lat 86,agentka przednia i też za kołnierz nie wylewa,ale wujo z ciotką to już lekko mówiąc patologia. No więc impreza zaplanowana,goście zaproszeni,ja zapitalam od rana. Koło południa R.mi oznajmia,że zaprosiłnajmłodszego brata z dziewczyną,żeby nie musieli jeździć do babki i patrzeć na patologię. Mówię ok,dosmażę kotletów,niech przyjdą. Na dwie godziny przed imprezą zadzwonił drugi brat i wprosił się z całą rodziną(5osób),no bo oni też by jutro nie musieli jechać do babki. Tego już dla mnie było za wiele. Jeszcze nigdy nie było takiej awantury u nas w domu. O ile ten młodszy brat jest naprawdę dla R.zawsze wsparciem i przyjacielem i zawsze jest u nas mile widziany,to ten drugi zawsze się wypnie i wszędzie wciśnie na krzywy ryj. Ale jak się do nich pojedzie to nawet herbaty nie zaproponują. Kiedyś pojechaliśmy do nich w wielką sobotę,bo R. się uparł,że musi wypić z bratem,to siedzieliśmy przy butelce wódki i coli,które sami przywieźliśmy i resztce chipsów,które stały na stole. A jak pojedziesz bez zapowiedzi to siedzą w domu i udają,że ich nie ma. Oczywiście brat bez pozwolenia żony nawet sam nie piernie. Tak się wkurw....,że trzasnęłam drzwiami i wyszłam z domu. Kuźwa,dosyć tego,każdy mógł sobie zorganizować taką imprezę,a jakoś nikt na to nie wpadł,bo oczywiście lepiej załatwić sobie coś na czyichś plecach. Pożarliśmy się strasznie,wściekłam się przede wszystkim na R.,że nie potrafi odmówić,jak tamten jak zwykle wpycha się na chama,nic ze mną nie jest ustalane i nie mam nic do powiedzenia. Usłyszałam oczywiście,że nienawidzę jego brata i całej jego rodziny i nie wie o co mi chodzi,no bo co by się stało jakby brat przyszedł i posiedział. A ja zawsze latam z wywieszonym jęzorem i obsługuję wszystkich bez dyskusji i z uśmiechem. Koniec z tym,chyba mam coś do powiedzenia w tym domu. Jak zwykle wyszłam na potwora,i jeden i drugi brat nie przyszedł,pewnie się poobrażali,trudno. W każdym razie impreza się udała,babcie zadowolonebyły laurki,wspólne zdjęcia no i babcia Krysia,która jest najlepsza ever i uwielbiam ją:)))) Przepraszam,jak zwykle się wysmęcam:)
Miłego dnia:)

monthly_2018_01/wrzesnioweczki-2016_64627.jpg

monthly_2018_01/wrzesnioweczki-2016_64628.jpg

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Hej,
Mila wcale Ci się nie dziwię. Też bym się wku na Twoim miejscu.
Szczęściara trzymam kciuki żeby było dobrze.
Monikae i jak tam?
J był z Gosią u lekarza. Mam nadzieję, że żadnego syfu nie złapała bo oczywiście obsuwa. Nic nie słychać, gardło ok. Nawet J mówił, że odkąd wyszłam to raz Gosia kaszlnęła. Pewnie spłynęło jej po nocy. Tak czy siak - zwolnienie ma do śr. W czwartek o 7.30 idziemy na kontrolę i zobaczymy czy wraca do żłobka czy zostaje w domu.
Dzwoniłam do żłobka i dowiedziałam się, że w zeszłym tyg już infekcja panowała w grupie, więc i tak cud że tyle wytrzymała. Teraz część dzieci wróciła a część jeszcze nie.
Mi rano tak się ciśnienie podniosło, że nie pytajcie. Jeszcze próbowałam jej zrobić inhalację to się darła. Nie mam siły. Jestem zmęczona. Nie mam jak się wyspać. Ciągle coś. Chyba przechodzę kryzys. Ten weekend mnie wykończył.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

MilaMi moim zdaniem i tak jesteś oazą spokoju przy tym twoim R i jego rodzinie. Ani trochę nie dziwię się twojemu zachowaniu... Szkoda słów!
A dla Igorka brawa! Super się rozwija!!!

Qarolina współczuję znów! Biedna Gosieńka! Oby szybko przeszło cokolwiek się tam jej uczepiło!

U nas lekarz potwierdza moje obawy! Podejrzewa również TRZYDNIÓWKĘ. Mamy czekać, podawać przeciwbólowy itp.. czekamy więc.

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Peonia ale wam zazdroszczę wyjazdu, z chęcią bym gdzieś pojechała ale najlepiej tak na miesiąc, połazić, pozwiedzać i wszystko mieć gdzieś :)
Qarolina współczuję samopoczucia, sama ostatnie kilka dni jakoś mam słaby humor jeszcze mnie jakoś tak telepie od środka jakbym miała jakąś arytmię, zakupiłam sobie dzisiaj magnez + potas, niech mnie wspomoże, za mało ostatnio wypoczynku, tylko bieg bieg, wszystko szybko, myślenie o wielu sprawach na raz, przejmowanie się tym czy siamtym :/
Buziaki dla Igorka, widać, że mu dobrze było na sankach. Mila ja też Cię tu popieram w opisanej sytuacji, każdy ma swoje granice.

My dajemy mollersa. A z probiotyków dicoflor ale ja czytałam, że co kilka miesięcy powinno się zmieniać, nie wiem ile w tym prawdy.
O jejuniu jaka Olcia dziś była maruda, teraz już śpi. I podobno spała do 8.40 ale co się dziwić jak od 5 do 7 się przewalała to musiała to odespać, szkoda tylko, że jak mama w domu w weekend to spanko do 6 ostatnio. Przewrotna ta moja mała istotka :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Jeny dziewczyny jak włączam inhalator to pisk i krzyk. Normalnie ręce mi opadają!
Kupiliśmy dziś w IKEA krzesełko małe dla Gosi czerwone. Takie co ma Imbir i Monikae. Stolika nie kupiliśmy bo będzie siedziała przy małym naszym kawowym ;) na razie robi z nim wszystko tylko nie siedzi jak trzeba.
Do tego nauczyła się otwierać bramkę do kuchni. Cwaniara!
Szczęściara a jak Maciek?

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Witam, ależ miałam fatalny dzień w pracy, wróciłam po tygodniu nieobecności, a poumawiali mi zakładające się na siebie spotkania, do tego musiałam pomarznąć w terenie....

u nas ostatnio polecany Floractin, używamy na zmianę w Dicoflorem, tez mam info, że trzeba je zmieniać. Zamiast tranu podaję Bioaron DHEA +EPA, wymiennie z Solbetan (duża dawka witD i betaglukany, podnoszące odporność).

jak mnie dziś teściowa wkurzyła... musiałam iśc do pracy, a ona, najlepsza opiekunka ( w jej teorii...) miała zadbac o synów. Nooooo....
wczoraj pól godziny jej gadałam, gdzie i jaka dla kogo jest zupa, w czym podać i jak, że ona ma z nimi też zjeść...

W efekcie moje dwuletnie dziecko do mojego powrotu z pracy o godz. 16 było na jednym jajku i kawałkach owocków...
no szlag mnie trafił. podobno mały mówił "am", ale najwyraźnej to za słaby komunikat był....
Starszy dostał kanapkę i tyle. Zupa stała sobie w lodówce....
Dodam, że baba wciąż marudzi, że nasze dzieci "za mało jedzą"... chyba przez nią....
Młody był tak wygłodzony, że jak wróciłam to zjadł zupkę, potem dwie saszetki owocowe (ma na nie fazę od kilku dni) pół bułki, jogurt grecki, kolejne jajo..... wciąz pokazywał co chce zjeść.

No rece mi opadły. Na jutro starszakowi zostawię rozpiskę co mają kiedy jeść i ma pilnowac babci.

Mila_mi
brawo, pewnie u nas byłoby ciut inaczej, bo mąz zazwyczaj najpierw pyta mnie, a potem gości zaprasza, ale na 100% bym takiej ekipy nie miała ochoty gościć :)) Ty aniołem jesteś normalnie :)))

qarolina, u nas tez była faza wrzasku przy nebulizatorze. Po krótkim czasie przeszła, pod warunkiem, że sam trzyma sobie maseczkę :)

sevenka
mnie te wyjazdy pozwalają przetrwać codzienną orkę :))) reset jest konieczny, inaczej odpadam, no tez by mi sie marzył miesiąc, ale to nierealne strasznie :(((

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Mila_mi
aaa...zapomniałam - no patrz, jak to kazdy ma inne potrzeby :)))
a ja własnie walczylam o bidet w domu :))
nawet teściów i szwagierkę przekonałam.
nie wyobrażam sobie łazienki bez tego gadżetu.

poza standardowym przeznaczeniem, to ja tam ogarniam sprawy związane z @ (używam kubeczka menstruacyjnego, tak łatwiej), to też świetny zlew do mycia nóg (często butów...), małe dzieciaczki mają w nim umywalkę na swojej wysokości :)))

dla nas to w sumie dodatkowa umywalka taka :))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Ach jak mi się marzy reset :) Aż się rozmarzyłam :)
Peonia a może to jest tak z tymi babciami, że po cichu sobie myślą, że skoro wychowały już dzieci to wiedzą lepiej, synowa niech pogada a ja zrobię po swojemu. No ale żeby za mało nakarmić to aż nie pasuje na babcię, mi to się bardziej, że to właśnie babcie przekarmiają wnuczęta.
A z tym kubkiem to mnie zainspirowałaś, poczytałam o nim i mam chęć spróbować. Podpasek akurat nienawidzę :/

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Szybkiego powrotu do zdrowia dla waszych maluszkow!

Milami, ale chamowa ze strony wpraszajacej sie rodzinki. Szkoda ze wcześniej na to nie wpadli i nie zorganizowali czegos z wami. Brak slow. Casanova jak zawsze przecudny, do wycalowania:))

Karolina, a moja Lilka z kolei boi sie odciagania kataru odkurzaczem pomimo tego ze juz dlugo uzywamy i zawsze nawet sama na haslo idziemy czyscic nosem szla do odkurzaxza. A teraz ryk i rozpacz. Masakra. Przy inhalacji tez nie wysiedzi tyle co wczesniej.

My uzywamy dicoflor a tran biomarine-jest drogi ale dobry, nawet mojej mamie po nowotworze zalecali.

Ja niedawno wricilam z pracy i padam ma twarz. Jutro wolne i fryzjer.

Peonia, a ty w jakim wieku masz corke? Czy cos zle doczytalam:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/9vxecmt.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki :-)
Może zacznę od chorowitków - dużo zdrówka dla naszych biednych maluszków. Niech katarki, kaszelki, wysypki i temperatury idą precz! :-*

Ja jak zwykle w nocy skrobałam, ale zmęczenie wzięło górą, więc kończę posta teraz ;-) Zawsze piszę zbiorczo z 2-3 dni, no i tasiemiec gotowy :-p No ale cieszę się, że to doceniacie i lubicie, przynajmniej wiem, że mam dla kogo pisać ;-) Mila_mi, widzę, że Ty też jak coś już skrobniesz, to cały poemat ;-)
Dziś na szczęście się wyspałam, ale zeszłej nocy Zuzia nieustannie jęczała i popłakiwała przez sen. Koło 1:00 dałam jej Ibum, było lepiej, ale nadal trochę pojękiwała do rana. A wstała o 6:50! Jak nie moje dziecko. Rano myślałam że z łóżka się nie podniosę...

Sevenka, no tak Tantum verde to podstawa :-) O Pelafenie pisałam, bo to po prostu mieszanka ziółek, więc fajny i naturalny preparat na gardełko i odporność ;-)

Mind, a gdzie foty z pierwszych sanek Lilki?? ;-p
A co się stało, że u Was w Pepco ciuchów nie ma? U nas co chwilę coś nowego dowieszają :-) Ja powiem Tobie, że strasznie zamuliłam z tą Zarą. Kiedyś mi się wydawało, że strasznie drogie dziecięce ciuszki macie i tak jakoś nie zaglądałam. A teraz to już wszystko wykupione. Bardzo podoba mi się z nowej kolekcji niebieska muślinowa kurtka, ale Zuza ma tego tyle, że nie wiem czy jest sens dokupować kolejną. Btw. A widziałaś może tę kurteczkę na żywo i orientujesz się na jaką ona porę roku jest?
A z wyprzedaży wpadły mi w oko spodenki moro, ale dla jednego ciucha szkoda zachodu z zamówieniem ;-)

Natuśka, gratki dla Leosia za nowe umiejętności :-) Świetnie, że się wybawiliście, no a kaca trzeba raz na jakiś czas przeżyć ;-) Żeby poczuć że się żyje :-p Rozbawił mnie opis jak Leo trzyma tatę w nocy za nos, hehe :-) Od razu to sobie wyobraziłam ;-)

Monia, pisz jak Maciuś! Szczerze to dobrze by było gdyby to była 3 -dniówka. Odchoruje swoje i będzie spokój, tym bardziej że już macie 2 dni za sobą. Jeszcze dzień i pewnie będzie git :-)

Peonia, dokładnie tam - koło cmentarza :-)
No a z tym MSWiA tak już jest. Mały szpital, bez sprzętu ratunkowego dla noworodków, więc nie przyjmują kobiet w ciążach powikłanych. Ja np. nie miałam tam czego szukać ;-) Ale szczerze w Miejskim też jest ok. Ja nie narzekałam, wręcz bardzo byłam zaskoczona tym jak wzięli na poważnie mój plan porodu :-)
Zachowania babci komentować nie będę. Biedne te Twoje chłopaki, tyle czasu bez jedzenia...

Mila_mi, zdecydowanie Cię rozumiem i Twoją złość. Też bym się wkurzyła. Zachowanie brata R. bezczelne i nie taktowne. Brawo dla Ciebie, że nie dałaś sobie wejść na głowę ;-)
Igorek, super że już tyle rozumie, taka komunikacja zdecydowanie poprawia i ułatwia codzienne funkcjonowanie :-) Brawo :-*
Artykuł o mowie świetny, bardzo mądry :-) Już mam zapisany w zakładkach.

Szczęściara, my dajemy tak jak Monikae Bioaron Baby 6m+ (wit.D + DHA) i Dicoflor. Do tego dajemy jeszcze Enterol 250, ale właśnie próbuję z niego zejść i na te chwile daję tylko co drugi dzień.

U nas spanie z Zuzą w jednym łóżku to kiepski pomysł. Zuzia na naszym łóżku dostaje szajby. Niestety nauczyła się już na nie wchodzić, mimo, że jest wysokie. Dzisiaj jak przebieraliśmy pościel oczywiście musiała pomagać i tak skakała, że teraz ma na twarzy odbity zaglówek od łóżka. Szrama przez całą skroń...
Pisałam Wam ostatnio, że lekarka Zuzy zwróciła uwagę na moje oczy i zasugerowała zapalenie spojówek. Więc wzięłam ostatnio skierowanie od swojej dr, a terminy do okulisty na październik! Na szczęście na skierowaniu był dopisek "pilne" i udało mi się wbić już wczoraj od razu z marszu, bo jeszcze do tego wszystkiego od kilku dni zaczął mi się znowu jęczmień robić. W ogóle szok przeżyłam, bo nawet normalnie omówieni pacjenci chcieli mnie przepuścić :-D Szczególnie po tym jak z moją mamą rozmawiałam przez tel co ma dać Zuzi jeść. Starsza kobieta do mnie "Niech pani wejdzie przede mną, pani ma małe dziecko", Szok szok szok ;-) Dostałam krople na zapalenie spojówek i jęczmień, do tego okazuje się, że mam okrutnie przesuszone oczy i zrobił mi się astygmatyzm. A jak pani dr zaczęłam spisywać moje schorzenia i leki które biorę, to za głowę się złapała hehe ;-)

No i pozazdrościłam Wam zakupów z wyprzedaży, więc w niedzielę usiadłam do kompa i obkupiłam Zuzię, głównie w rozm. 92, czyli raczej na lato i jesień :-) Czekam teraz na przesyłki :-)

U nas śnieg zrobił się twardy, zbity. Chodniki totalnie nie odśnieżone. Ciężko gdziekolwiek z wózkiem się wybrać, więc niestety więcej siedzimy w domu, a jak już gdzieś wychodzimy to raczej do sklepu.
Zuza wczoraj kolejny dzień dała czadu. Rano aż się popłakałam ;-) Nie wiem czy któreś dziecko ma tablice edukacyjną fp...? Zuzia zawsze cisnęła te przyciski raczej bezmyślnie, a dziś rano totalna zmiana - przełączyła sobie na tryb zagadek i odgadywała po kolei wszystkie dźwięki! :-D
A jeszcze odnośnie umiejętności naszych dzieci, to wiecie co ja myślę, że duży wpływ na taki rozwój na charakter. Zuzia od samego początku bardzo cierpliwa była i wykazywała duże skupienie. No i nigdy nie zjadała książeczek ;-) Wydaje mi się też, że czasami dziecko coś wie, a ma po prostu jakąś barierę, którą musi przełamać. A Gosia i Maćki, mogę się założyć, że lada dzień zaskoczą Was znajomością wszystkich zwierzątek i nie tylko, bo ewidentnie wszystkie dzieci tutaj mamy bystre i mądrutkie :-*

monthly_2018_01/wrzesnioweczki-2016_64654.jpg

monthly_2018_01/wrzesnioweczki-2016_64655.jpg

monthly_2018_01/wrzesnioweczki-2016_64656.jpg

monthly_2018_01/wrzesnioweczki-2016_64657.jpg

Odnośnik do komentarza

Siema dziewczyny!

Qarolina i jak Gosia? Wczoraj zapomniałam dopisać, żebyś trzymała się jakoś! Wiem że jest ciężko, że takie choroby dziecka dołują i nieprawdopodobnie męczą rodziców. Ale trzeba zacisnąć te zęby, przetrwać. Ja w czasach mega niewyspania i wykończenia biorę mega dawki magnezu. Nie wiem czy przy kp możesz aż tak duże. Z dopel-hertz magnez+b6 w tabletkach ma największe dawki i jest cenowo przystępny. Do tego ten musujący magnez do picia też. Mam nadzieję że lepiej się poczujesz bo samopoczucie rodziców dzieci bardzo odczuwają...

O tych zmianach probiotyków mnie zdziwiłyście. Kurcze muszę zapytać lekarza jakoś przy okazji. Bo my przy tym AZS 2x dziennie normalnie podajemy.

Peonia no nie zazdroszczę teściowej. Mam nadzieję że starszak ogarnie i przypilnuje!

Szczęściara mam nadzieję że katarek szybko opuści Kurczaka:-*

Mind a jakie plany fryzjerskie jutro? Bo ja też idę ale tylko końcówki podciąć.

Za nami kolejna noc z gorączką. Znów mieliśmy problem ze zbiciem. Okładów nie daje sobie zrobić, ale trochę pieluchę wilgotną na głowę udało się położyć. O 20 przy temperaturze 38,8 dałam Nurofen. Do g.22 już miał 39,6. Zamiast spaść wzrosła. Stracha miałam jak nigdy. Dałam paracetamol. Już po 10min zaczęła spadać. Rano o 6 znów 39,7. Jejku przelewał się w rękach. Znowu podałam Nurofen. Teraz ma 37 więc super. Te skoki są okropne. A jak się zmienia dziecko. W ciągu godziny z leżącego zmienia się w biegacza roześmianego. I na odwrót. Przez te ilości leków przeciwbólowych chyba trochę coś brzuszek mu dokucza, pierdzi, wczoraj dwie kupy, z czego jedna mocno rzadka (sory że w porze śniadaniowej). Ale tu też mogą mieć wpływ ząbki. Bo te trójki przecież wszystkie idą.

Jeszcze do tego nasz super odkurzacz kółko zastrajkował. Dziś ma być kurier by wziąć go do serwisu.

Sorki jeśli o kimś zapomniałam.

Miłego dnia mamuśki!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...