Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Kamera lub laptop z twojej bajki"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Była piękna słoneczna pogoda, SŁOŃCE cudnie świeciło na niebie....emitując super WITAMINĘ D. KRÓl Szymek postanowił wybrać się na spacer nad STRUMYK..pomyślał piękna pogoda SPACER to samo ZDROWIE...W tym czasie KRÓLEWNA Jagoda postanowiła zjeść na śniadanko JAJKO...pomyślała samo ZDROWIE..ale potrzebuje jakiegoś SIŁACZA może KRÓLA Szymona??Żeby wdrapał się na samą górę i przyniósł JAJKO....Dobrze się złożył, bo KRÓL właśnie wrócił ze spaceru naładowany WITAMINĄ D i wdrapał się na górę i zdobył JAJKO dla KRÓLEWNY. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie :)
gucia1981@gmail.com :)

Odnośnik do komentarza

KRÓL Bartosz dnia pewnego złą nowinę usłyszał. Zły kanclerz SŁOŃCE w wielki worek schwytał! Król zwołał swych poddanych i tak do nich rzecze: drodzy moi ukochani, coż bez słońca my zrobimy?! Ciemno będzie... a najgorsze? zbraknie nam witaminy! Ochotników szukam na wyprawę po słońce! Z tłumu wyszedł najdzielniejszy i powiada- ja pójdę! Wtem KRÓLEWNA przybiegła, cóż to ma na tacy? Dla dzielnego zucha JAJKO, wodę oraz coś małego, błyszczącego... WITAMINA D kolego! Na zdrowie rycerzyku!
Tak oto rycerzyk przemierzał góry i doliny. Natknął się na rwący STRUMYK i na wulkan pełen lawy. W końcu dostrzegł kanclerza i tak rzecze: oddaj słońce, one dobrem dla ludzkości! Jestem SIŁACZ! wnet Ci porachuje kości! Ale po co mam je łamać? zadam Ci zagadkę, gdy odpowiesz sam pomyślisz, oddasz słońce raz na zawsze! Słuchaj mnie uważnie! Co jest eliksirem życia? Kanclerz duma, myśli... nie wie! Chcesz odpowiedź?- pyta rycerz. To słońce na niebie. Tak, to ono nas ogrzewa i witaminę D w nas "wlewa". Poczerwieniał kanclerz srogo, lecz wypuścił słonce. Wraz z rycerzem na dziedzińcu ukląkł u stóp króla, przepraszając zawołał - NA ZDROWIE!

Odnośnik do komentarza

Śpij już kochanie.

Słoneczko już ziewa,
przeciąga się sennie
Już ptaszki się ścielą
i kurki na grzędzie.

Mój mały siłacz
je smaczne jajeczko
jeszcze mama da mu
wypić ciepłe mleczko.

Te jedzonko zawiera
dużo Witaminy D
ta kolacja na pewno
da Ci zdrowy sen.

Już ziewa królewicz,
już ścieli się królewna
noc nadchodzi
spokojna i piękna

Na niebie pojawia
się Pan Księżyc srebrzysty
on czuwa gdy śpisz
by złe sny nie przyszły

Pan Kotek, kociątka
już schował w koszyczku.
Rybki już śpią
w pobliskim strumyczku

Na to gwiazdki na niebie
zaczęły już świecić
To czas najwyższy
by spać poszły dzieci

Tata jeszcze tylko
bajeczkę opowie
Tak żeby w nocy
dobrze śniło się Tobie

Więc zamknij swe oczka
i spokojnie zaśnij już
mama będzie tu rano
gdy zbudzisz się ze snu.

Odnośnik do komentarza

Śpij już kochanie.

Słoneczko już ziewa,
przeciąga się sennie
Już ptaszki się ścielą
i kurki na grzędzie.

Mój mały siłacz
je smaczne jajeczko
jeszcze mama da mu
wypić ciepłe mleczko.

Te jedzonko zawiera
dużo Witaminy D
ta kolacja na pewno
da Ci zdrowy sen.

Już ziewa królewicz,
już ścieli się królewna
noc nadchodzi
spokojna i piękna

Na niebie pojawia
się Pan Księżyc srebrzysty
on czuwa gdy śpisz
by złe sny nie przyszły

Pan Kotek, kociątka
już schował w koszyczku.
Rybki już śpią
w pobliskim strumyczku

Na to gwiazdki na niebie
zaczęły już świecić
To czas najwyższy
by spać poszły dzieci

Tata jeszcze tylko
bajeczkę opowie
Tak żeby w nocy
dobrze śniło się Tobie

Więc zamknij swe oczka
i spokojnie zaśnij już
mama będzie tu rano
gdy zbudzisz się ze snu.

Odnośnik do komentarza

Mój skarbie, kochana córeczko
ja jestem Królem, a Ty moją Królewną.
Moja miłość do Ciebie
to nie strumyk lecz strumienie.
Gdy jesteś zdrowa, uśmiech Twój na twarzy
daje mi siły więcej, niż ma setka siłaczy.
A wiesz co jeszcze daje mi siłę ?
witamina D,co w jajku się kryję.
Możesz też mówić - witamina słońca
ona jest ważna, by zdrowie zachować.

Odnośnik do komentarza

Za górami, za lasami mieszkał sobie Król z piegami
Był na piegi bardzo zły, bo nie lubił zbytnio ich.
Dnia pewnego krzyknął: Chcę by piegi znikły mi,
Niech lekarze mnie zbadają, czemu one mnie nękają!
No i znalazł się Znachorek, który wyrok wydał w porę:
- To przez Słońce Królu drogi, na twej twarzy te ozdoby.
Wygnaj Słońce z kraju swego, nie pożałujesz nigdy tego.-
Król nie myśląc długo rzekł: - Precz mi Słońce, szybko precz!-
Słońce smutną minę miało, lecz rozkazu usłuchało.
Opuściło zamek Króla by w nim ciemność mogła hulać.
Piegi zbladły, lecz u Króla nastał inny problem nagły,
bo córeczka jego mała nagle stała się ospała,
już nie biega i nie tańczy, nawet lalki swej nie niańczy.
- Królewno, królewno czemu się stałaś zimna i smutna jak skała.
Wróć do ojca swego szybko, stań się znowu śmieszką jego małą.
- Oj tatko, ojcze miły nie mam siły i ochoty na zabawę, figle, psoty.
Chyba jestem jakaś chora, wezwij szybko tu doktora.-
Lekarze badali królewnę, lecz nie wiedzieli co się stało,
bo nie tylko księżna Pola nagle stała się smutna , chora.
W ciemnym kraju bez Słoneczka smutnych dzieci przybywało.
Król zawołał swoja siostrę dobrą Wróżkę Złotą Gośkę.
- Pomóż bratu moja droga, chcę by Pola była zdrowa.-
Gosia w księgach pogrzebała i odkryła jaka sprawa:
- To przez próżność twoją bracie w swym królestwie smutek macie.
Słońce z kraju wygoniłeś odebrałeś malcom zdrowie , siłę.
Bo to właśnie mój braciszku w promieniach słonecznych moce tkwią.
Słońce czule gładzi skórę, witaminy D dając furę.
Witamina D która dla wszystkich ludzi niezbędna jest.
Bez niej cierpi królewna i poddani, bez D jesteście przez chorobę pokonani.
- Co mam zrobić siostro ma?
- Ruszaj w drogę mój braciszku, znajdź Słoneczko i przepraszaj.
Niech wybacza Tobie królu i szybciutko do nas wracaj.
A ja pójdę do strumyka i wyłowię dwa łososie,
Bo w tej smacznej rybie wiedz witamina D mieszka też.
Drugim domem D jest jajko, które kury dają nam na śniadanko.
Ugotuję pyszna zupę, i nakarmię dzieci grupę.
A ty Królu ruszaj już i ze Słońcem do nas wróć.
Król osiodłał konia swego i wyruszył w długa drogę.
Poprzez góry, strumyk, las gnał co żyw by ratować ukochanych ludzi swych.
I Słoneczko wnet dogonił, na kolanach przednim padł:
- Tyś mój skarb. Wybacz błąd i wróć do królestwa mego, do Poli i innych maluchów
bo bez ciebie wszyscy chorzy i po katach śpią.-
Słońce dobre serce miało , wybaczenie Królowi dało
Do królestwa z nim wróciło, poddanych i królewnę witaminą D obdarzyło.
A Król zrozumiał, że z piegami życie nie jest złe,
ale bez witaminy D ludzie nie mogą obejść się.
Znachor zaś za karę wierszy pochwalnych o Słońcu miał napisać parę.
Więc dzieciaczki na Siłacza wyrastajcie, ale zawsze pamiętajcie
że w życiu jest tak jak w tej bajce.
Kto zdrowe ryby, jajka je , na Słoneczku bawi się, urośnie silny jak Siłacz królewna Pola
która hasa teraz wesoło po łąkach i polach.

Odnośnik do komentarza

Kiedyś, bardzo dawno temu. Dawno,że nikt nie pamięta. Była przepiękna kraina, gęstym lasem porośnięta. W środku lasu strumyk płynął, czysty niczym srebrne łzy. Rosły tam przepiękne kwiaty i pachnące w maju bzy. Przy strumyku stała chata, w której mieszkał siłacz wielki, i zapragnął dnia pewnego prosić się królewskiej ręki. W tym że czasie w zamku króla, który rządził tą krainą zjeżdżali się wciąż rycerze, każdy z bardzo dumną miną. Każdy miał prezentów wiele, każdy toast chciał tam wznosić, byle tylko być wybranym i o rękę śmiało prosić. Król miał córkę piękną wielce, która dobre serce miała, lecz królewna smutna była, sama kogoś kochać chciała. ,,Nie prezenty nie toasty dają szczęście'' myśli sobie - ,,lecz wzajemna miłość ludzi, przyjaźń, szczęście oraz zdrowie'' . Aż pewnego dnia do zamku przybył siłacz z leśnej chaty. Skłonił się przed swą królewną dając jej przepiękne kwiaty. ,,Chodź królewno moja miła, coś pokazać Ci dziś chcę. Podaruje Ci coś więcej dam Ci witaminę D. Spójrz do góry prosto w słonce, niech ogrzeje twoją twarz, nie myśl o ziemskich bogactwach, bo te wszystkie przecież masz. Pomyśl o promieniach złotych, dzięki nim aż chce się żyć. Gdy Ci podaruje zdrowie zgodzisz się by ze mną być? Bedę z Toba spacerował będę trzymał Cie za rękę serce moje Tobie oddam czy potrzeba nam coś więcej?'' Zakochała sie królewna w jego czułych ciepłych słowach wzięli ślub i żyli długo bo coś więcej mieli w głowach . Zdrowie im dopisywało wciąż kazali grać swym grajkom, zdrowo się odżywiali na śniadanie jedząc jajko. Po południu na spacery, bawiąc się w zabawna grę-Leżąc na leśnej polanie łapiąc witaminę D

Odnośnik do komentarza

Gdzieś na końcu świata,nikt nie wie gdzie,jest królestwo witamin a królewną tam jest witamina D.Funkcję swą bardzo poważnie traktuje,swe niezwykłe zdolności bardzo często wykorzystuje.Przez czarodziejski strumyk do świata ludzi się przenosi,zwłaszcza jesienią i zimą często u nas gości.Chmury często słońce zakrywają,wtedy to ludzie witaminę D zażywają.Zwiększa naszą odporność,dba o nasze ząbki,a potężny siłacz ma dzięki niej mocniejsze kości.Dba o nasze zdrowie o każdej godzinie,dzięki niej dzieciaczki nie chorują w zimie.Gdy do domu witamina D wraca,czeka na nią przepyszna kolacja.Troskliwy król wszystkiego dopilnował,a kucharz smaczne jajko ugotował.Wszyscy bardzo się radują,i księżniczce udanej wyprawy gratulują.
Wszystkie witaminy codziennie taka podróż odbywają i swoimi magicznymi właściwościami nas wspomagają.Bo gdy witaminy łykamy to o swoje zdrowie dbamy.

Odnośnik do komentarza
Gość Małgorzata Jahnz

Jest takie królestwo ze słońca utkane
W którym mały Synek ma Tatę i Mamę
Tata siłacz wielki dba o zdrowie Synka
Wie, że jest potrzebna taka witaminka
Co się "De" nazywa i z jajek się bierze
I Słońce ją daje, i niejedno zwierzę
"De" jak król witamin na jajecznym tronie
Ze Słońcem odbitym w jajecznej koronie
Odbitym w zwierciadle, odbitym w strumyku
Bo królewna Słońce kocha się w odbiciu
Sama się uwielbia, śmieje się do siebie
Ale my, Synku, dbamy tylko o Ciebie

Odnośnik do komentarza

Za wielkim oknem w wielkiej kamienicy, stoi drzewo wielkie i szumi i słyszy, jak to dzieci z naszej malućkiej okolicy schwytać chcą słońce i poprowadzać na smyczy.
Wiedzą, że promienie w D witaminę bogate dają zdrowie i wysuszają liście na cherbatę.
Nawet król Aleks spod jedynki i królewna Aniela co pod piątką mieszka i ma kota twardziela, proponują uparcie, również sport uprawiać wytrwale i to nie tylko taki jak tańce w karnawale.
Obok ich królestwa-wielkiej kamienicy, płynie wąski strumyk w moczarowej tajemnicy. W ruczaju tem wyścigi zarządzili, łódeczek przeróżnych na przykład z kwiatów wanilii.
No ale, że wiało i było byle jako, na start stanął jedynie siłacz Grześ-lokalny matoł.
Przyniósł ze sobą jajko, taaaakie duuuże i czeka aż wykluje się z niego smok w garniturze, i chuknie, i ryknie, i rywali pokona, a jemu zostanie przyznane pierwsze miejsce, nagroda i .. korona!

Odnośnik do komentarza

Historia ta ma swój początek w łodzi,
w krainie, do której wcale słońce nie dochodzi.
Pewien stary człowiek,wyruszył na łowy,
gdyż jako jedyny był jeszcze dość zdrowy.
Był z niego niezły siłacz za młodu,
póki krainy nie naszła klęska głodu.
Starzec wyruszył na łowy w samotności,
bo resztę niestety zbyt bolały kości.
Byli wciąż bez siły,mieli smutne miny,
gdyż brakło w krainie słonecznej witaminy.
Witamina D- brak jej to przyczyna
tego,że już prawie wymarła kraina.
Wróćmy jednak do starca,tu początek się zrodzi.
Dotarł wnet do celu i już wysiadł z łodzi.
Sidła wnet zastawił, w rękach trzyma sieci,
lecz oto z daleka coś w krzakach się świeci!
Z dużą ciekawością,wielkim niepokojem,
podszedł tam ostrożnie z żołądka rozstrojem.
Gdy podszedł już blisko,na sidła nie baczył,
był w szoku, gdy jajko ogromne zobaczył.
Aż krzyknął:"O! Gdyby tak zabrać to jajo ze sobą!
Szkoda,że nie jestem już tak silną osobą."
Szybko jednak do mężczyzny przyszła dawna siła,
kiedy wizja jajecznicy mu się pojawiła.
"Cała wioska naje się tym jednym jajem!
Wreszcie będzie pachnieć u nas kulinarnym rajem!."
Lecz gdy starzec jajko wrzucić chciał na plecy,
doszło w tejże chwili do niemałej hecy.
Coś zaczęło z wnętrza wydawać odgłosy,
wtem skorupa pękła i krzyk wniebogłosy!
W środku tego jaja był człowieczek młody,
z lśniącymi włosami,przecudnej urody.
Starzec zamiast jaja miał kolejne troski,
nie wiedząc co zrobić zabrał go do wioski.
Mieszkańcy pomimo ciągłej klęski głodu,
przyjęli to dziecko do swojego grodu.
Dbali o to,żeby włosek nie spadł z jego głowy,
bo szybko dostrzegli,że jest wyjątkowy.
Każdy widząc chłopca drapał się po głowie,
jak to jest,że ma on idealne zdrowie.
Brak słonecznej witaminy jakby go nie dotknął,
wyszło szydło z worka,gdy się chłopak potknął.
Wtedy po raz pierwszy biedny w głos zapłakał,
łzy leciały długo,że aż grunt zamakał.
Nagle jednak łezki w coś się zamieniły,
w maleńkie kapsułki,tak się utwardziły.
Nikt nie widział nic takiego mimo wielu lat,
a na gruncie po kapsułkach wyrósł piękny kwiat.
Zaraz po tym kilku mężczyzn kapsułkę spożyło,
a ich zdrowie bardzo słabe w mig się poprawiło.
Chłopak więc wypłakał całkiem duży strumyk,
by dla wszystkich znów pojawił się nadziei płomyk.
Z czasem wszyscy w tej krainie mieli lepsze zdrowie.
Jak wiadomo o tych wieściach król szybko się dowie.
Gdy do niego doszły takie informacje,
wybrał się z królewną do nich na wakacje.
Dziewczyna tak samo wątłe zdrowie miała,
póki tego chłopca z jaja nie poznała.
Spożywała łezkę, gdy się utwardzała
i już wkrótce potem wesoła się stała.
Król był przeszczęśliwy,królewna radosna,
zostali tak długo,że aż przyszła wiosna.
Z zamku wysyłano do wioski owoce,
warzywa i rzeczy potrzebne wysoce.
Jedząc te kapsułki,pokarm wyborowy,
dzięki temu każdy był w krainie zdrowy.
Dziś łezkę chłopczyka zwą D witaminą.
Zapomniałam dodać:chłopak był z dziewczyną.
Teraz czas na witaminkę,dla nas i dla misia.
Otwieramy szybko buźkę,raz dwa i do pysia!

Odnośnik do komentarza

Jest takie królestwo ze Słońca utkane
W którym mały Synek ma Tatę i Mamę
Tata siłacz wielki dba o zdrowie Synka
Wie, że jest potrzebna taka witaminka
Co się "De" nazywa i z jajek się bierze
I Słońce ją daje, i niejedno zwierzę

"De" jak król witamin na jajecznym tronie
Ze Słońcem odbitym w jajecznej koronie
Odbitym w zwierciadle, odbitym w strumyku
Bo królewna Słońce kocha się w odbiciu
Sama się uwielbia, śmieje się do siebie
Ale my, Syneczku, zadbamy o Ciebie

Żeby Ci nie brakło tego, co sił daje
Witamin ze Słońca, ryb, sera i jajek
Wdychania powietrza w różnistej pogodzie
Biegania po górach, pluskania się w wodzie
Spania i pół doby, tulenia, łaskotek
Snucia marzeń wszelkich, wąchania stokrotek

Zabaw, bajek, przygód w stu kolorach tęczy
Choćbyś nawet poznać zechciał smak pajęczyn
Poznawaj, chłoń, badaj świat ten zagadkowy
Królewiczu słodki, skarbie nasz rodowy
Nie ma takiej bajki, w której czas się kończy
Na dbanie o Ciebie, całowanie rączek

Bo jest taki domek, a w domku rodzina
Która ponad wszystko kocha swego syna

Odnośnik do komentarza

Dawno temu było królestwo. Z trzech stron otaczały je gęste lasy, a jedyny kontakt ze światem blokował rwący strumień. Panował w nim Władca, który miał słodką córeczkę. Jednak była chuda, słaba i nieskora do zabaw. Podobnie jak pozostali mieszkańcy. Dziwne rzeczy tam się działy. Wszyscy chodzili z ponurymi minami i bez chęci życia. Przez wysokie drzewa nie przebijało słońce, ziemia była nieurodzajna, ptaki odleciały. Ludzie szeptali, że hen za strumieniem kładły się łagodne wzgórza, a za nimi kraina słoneczna. Marzyli o niej. Ale nie potrafili przepłynąć strumienia ani zbudować mostu, gdyż nie mieli na to sił. Króla smucił stan poddanych. Wezwał więc śmiałków, by spróbowali zbudować most w nagrodę za połowę królestwa. Jednak nikomu to się nie udało. A mieszkała tam też kobieta, która z roślin uzdrawiające eliksiry potrafiła zgotować. Ludzie nie wierzyli w ich moc i nasłuchawszy się strasznych opowieści, odwrócili się od niej i nazwali wiedźmą. Nikt jej nie odwiedzał. Nikt nie rozmawiał. Miała ona synka. O zdrowej skórze, wyćwiczonych mięśniach. Był silny, bo matka poiła go złocistym płynem każdego ranka po śniadaniu. Łukasz był żwawy, właził na drzewa. Pewnego dnia usłyszał o propozycji króla. Przebrał się, twarz oprószył popiołem i tak oto stanął przed królem. - Królu, użyję wszystkich sił, by wybudować ten most. Jednak zamiast połowy królestwa chcę dostać od Ciebie obietnicę, że moja rodzina będzie ogólnie szanowana. Zdziwił się król, ale się zgodził. - Masz moje słowo. I przystąpił Łukasz do zadania, a że był pełen sił i sprytu, prace posuwały się szybko. Pilnował tego Nadzorca, który miał poświadczyć, że Łukasz samodzielnie most zbudował. A był to most drewniany, solidny. I gdy nadszedł ów dzień, na miejscu zjawił się król z królewną. A za nim tłum gapiów, w których serca wlała się nadzieja lepszego życia. Przeszedł najpierw chłopiec, potem król z córką i reszta. Wszyscy aż drżeli z podniecenia i radości. I gdy król z córką Lilią stanęli na polanie, gdy poczuli moc promieni słonecznych rozłożyli ze szczęścia ramiona na boki. Łukasz wziął Lilię za rękę i poszli na długi spacer. Nagle ujrzeli gniazdo, a w nim jajko. Wzięli je ostrożnie w dłonie i zanieśli do pałacu. Ogrzewali ciepłem splecionych rąk i czekali z nadzieją. Aż pewnego dnia skorupka pękła i wygramolił się z niej pisklak. Ale zerknijmy, co się działo w królestwie. Wiedźma zdobyła szacunek wśród mieszkańców również za sprawą eliksiru, którego nazwała Witamina D. Ludzie korzystali z tego płynu, odwiedzali też słoneczną polanę, rozkładając się tam na kocach. Stali się radośniejsi, silniejsi. Król wydał dekret, by przyciąć drzewa tak, by ziemia królestwa została oblana słońcem. A ptaszek pewnego poranka przycupnął na balustradzie i gdy na jego piórka padły promienie słońca, całe roziskrzyły się kolorami. Z radości zaświergotał tak, że ludzie przerwali pracę i zewsząd zleciały się ptaki. I tak oto zrodziła się nowa kraina – rozśpiewana i zamieszkana przez zdrowych i uśmiechniętych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Gość Karina1031

Królewna wyszła na słoneczko,a krół woła:córeczko zjedz jajeczko.
Jajko poszło jej na zdrowie,gdy je przekąsiła sobie.
Potem nad strumyk się wybrała i siłacza spotkała.
Siłacz zażył witaminkę,bo słoneczka było tylko odrobinkę.
Królewna też się skusiła i witaminkę D sobie spożyła.
I potym również silna się zrobiła i bardzo długo żyła.

Odnośnik do komentarza

Wezwał król mędrców skoro świt:
- Ciągle się czuję źle.
Jedno, co może pomóc mi
to witamina D.

- Ruszajcie więc w szeroki świat
i macie sprawdzić, gdzie
swoje tajemne źródło ma
ta witamina D.

Uczeni zwykle cenią czas,
więc nie żegnając się
poszli przez góry, strumyk, las
po witaminę D.

Pierwszemu pasterz z małej wsi
powiedział: - Każdy wie,
że w mleku bardzo dużo tkwi
tej witaminy D.

Drugiemu siłacz wypiął tors:
- Gdy się podkowy gnie
trzeba jeść ryby, jak ten mors.
W nich witamina D.

Trzeci na plaży trafił na
leżące damy dwie:
- Podobno słońce daje nam
tą witaminę D.

Obeszli w końcu cały świat,
część w jawie, część we śnie.
I każdy trafił w jakiś ślad
tej witaminy D.

Tuż po powrocie słuchał król
trzech mędrców całe dnie,
ciekawy, co powiedzą mu
o witaminie D.

Potem nakazał Jaśnie Pan:
- Królewno, dziecko me,
od dzisiaj będziesz piła tran.
W nim witamina D.

A gdy na tronie dumnie siadł
wydał orędzie swe:
- Chcę, by dziś każdy jajko zjadł,
tam witamina D.

- Bo zdrowie każdy jedno ma
czyś królem jest, czy nie.
Więc każdy niech o zdrowie dba
wraz z witaminą D!

Odnośnik do komentarza

Dawno dawno temu, za górami za lasami, a może gdzieś niedaleko, tuż opodal strumyka było królestwo. W którym żyła piękna Królewna Anastazja wraz ze swym ojcem Królem Franciszkiem i poddanymi. Król orzekł, że nadszedł czas by wybrać Królewnie męża. Mijały dni i żaden z kandydatow nie spełniał wymagań córki. Pewnego dnia do królestwa przyjechał rycerz. Był to Książę Christian, przystojny siłacz, na którego widok wzdychały wszystkie szlachcianki. Królewna zakochała się w Nim od pierwszego wejrzenia. Christian także nie mógł oderwać wzroku od Anastazji. Zakochani wzięli ślub. Ich szczęście było czuć w powietrzu. Lecz pewnego dnia Anastazja, źle się poczuła: - " Najdroższy, słabo mi. Poślij po uzdrowiciela niech uleczy mnie w mig. " Słońce zasłoniły ciemne chmury. Uzdrowiciel zbadał Królewne i orzekł : - " O Pani, zjedz proszę te jajko z witaminą D, od razu poczuje się Pani lepiej. Zdrowie jest ważne o moja Pani, zostawie listę z tymi zdrowymi składnikami. " Anastazja codziennie jadła to co zalecił uzdrowiciel i po paru zachodach wyzdrowiała. Nad królestwem pojawiła sie tęcza. Od tej pory żyli długo i szczęśliwie.

Odnośnik do komentarza

Dawno, dawno temu za siedmioma górami , w pięknej dolinie gdzie zawsze świeci słońce żyła sobie królewna, która miała piękny, wielki zamek. Nieopodal tego zamku płynął strumyk , do którego królewna chodziła codziennie rano po wodę do picia , aby być zawsze piękną i młodą. Na placu tego zamku królewna miała niewielką farmę , ponieważ bardzo lubiła zwierzęta i hodowanie ich sprawiało jej wielką radość ,gdyż miała ona dużo wolnego czasu. Na tej farmie miała świnki, kozy dzięki którym miała świeże mleko, kaczki, konia oraz kury które znosiły codziennie jajka i pięknego bardzo kolorowego koguta który budził zawsze jak tylko zaświeciło słońce. Pewnego dnia gdy poszła rankiem nad strumyk nabierając wodę ujrzała w niej swoją przyszłość. Zobaczyła swój zamek, ślub z przystojnym królewiczem i małe dziecko. Gdy wracała do domu była zaskoczona tym co zobaczyła i bardzo szczęśliwa, że w jej życiu wydarzy się coś że będzie miała przy swoim boku królewicza o którym zawsze marzyła. Królewna czekała na ten szczęśliwy dzień miesiąc, rok, aż w końcu przestała wierzyć że ten dzień nadejdzie. Pewnego dnia zbierając jagody i maliny w lesie zobaczyła na koniu pewnego młodzieńca, który pytał o drogę do wioski. Królewna pomyślała, że to może być właśnie ten którego ujrzała w strumyku. Zbliżał się już wieczór więc królewna zaproponowała młodzieńcowi, aby przenocował w jej zamku, zgodził się bo podróżował już kilka dni i był bardzo zmęczony. Królewna usiadł na konia i pojechali razem do zamku. Królewna ugościła księcia, który po zjedzeniu wieczerzy poszedł do komnaty i od razu zasnął. Gdy nadszedł ranek królewna poszła nad strumyk i znów ujrzała przepowiednię którą widziała poprzednim razem i zrozumiała, że to jest właśnie jej przyszły wybranek serca i król zamku. Zrozumiała wtedy, że nie może pozwolić mu opuścić zamku, a sprawić aby książę był nią oczarowany. Gdy wróciła do zamku zobaczyła księcia na balkonie i zaprosiła go na śniadanie. Ubrał szybko piękną suknię i nagle w drzwiach ujrzała księcia, który był uśmiechnięty i wypoczęty. Książę powiedział, że musi zaraz wyruszać w drogę aby dotrzeć przed zmrokiem do wioski. Księżniczka poprosiła go aby został i pomógł jej w kilku rzeczach, które były dla niej ciężkie do wykonania. Młodzieniec w podzięce za nocleg nie potrafił jej odmówić i zgodził się jej pomóc przy naprawieniu dachu, na farmie i wokół zamku. I tak minął tydzień, miesiąc i królewicz zakochał się w królewnie i zrozumiał, że musi się z niż ożenić. Następnego dnia poprosił ją o rękę, królewna była bardzo szczęśliwa i zgodziła się bez wahania. Królewna nie miała rodziny więc zaślubiny były skromne i odbyły się już kilka dni po zaręczynach. Tak więc król i królewna żyli szczęśliwie w zamku troszcząc się wzajemnie o siebie i zwierzęta których było coraz więcej od czasu pojawienia się króla. Pewnego razu król zaprosił królewnę na konną przejażdżkę w okolice doliny w której mieszkali. Niestety królewna źle się poczuła. Król zamartwiał się o zdrowie swej wybranki i sprowadził zielarkę z wioski, która oznajmiła, że królewna aby odzyskać siły musi zjeść owoc, który ma w sobie dużo witaminy D. Aby go znaleźć zielarka postanowiła zostać przy królowej aby król mógł wyruszyć w drogę po ten owoc. Zielarka opisała królowi jak wygląda owoc i gdzie go szukać. Król natychmiast wyruszył w drogę. Po drodze spotkał pewnego starca który nie miał domu, rodziny i mieszkał w lesie. Opowiedział mu całą historię o tym jak poznał królewnę i co się teraz wydarzyło. Starzec wzruszony jego opowieścią postanowił mu pomóc w zdobyciu owocu dla chorej królowej. Po kilku dniach poszukiwań dotarli do tego miejsca gdzie rosło drzewo które posiada lecznicze owoce. Jednak trudno było dotrzeć do drzewa bo wokół niego znajdowało się bagno. Starzec przekonał króla, że to on zerwie owoc jest już stary i nawet gdyby mu się coś stało nikt nie będzie za nim tęsknił i tak się stało. Gdy zerwał owoc rzucił go królowi, aby jak najszybciej dotarł z nim do królowej. Gdy dotarł do zamku zielarka natychmiast przygotowała i podała owoc i po kilku dniach królowa odzyskała siły. Po paru dniach do bramy zamku dotarł starzec który pomógł mu zdobyć owoc. Król przedstawił go królowej i przyjął do zamku w podzięce za pomoc jaką mu ofiarował, aby miał gdzie mieszkać. Wołali na niego siłacz bo mimo, że był niski i szczupły miał dużo siły i świetnie radził sobie na farmie ze zwierzętami i dzięki niemu w królestwie zagościł spokój i wielka radość. Po kilku miesiącach w królestwie narodziło się dziecko i od tej pory wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Odnośnik do komentarza

Dziecinko kochana !
Jedz witaminki d już od rana .
Witaminka D to witamina słońca i poczujesz od niej powiew gorąca . Król z królewną często nad strumykiem przy pałacu robią sobie piknik , zajadają na nim jajka i to dziecinko nie jest bajka . Także jedzcie choć raz dziennie jajka . Dzięki temu będziecie zdrowe , nie dacie się żadnej chorobie . Pamiętajcie drogie dziadki , witaminka D to samo zdrowie , każdy siłacz Wam to powie !

Odnośnik do komentarza

„- Petronello, czy mogłabyś przekazać kucharce, że dziś na drugie śniadanie chciałabym zjeść jajko? Medyk zalecił, bym przyswajała więcej witaminy D” – królewna Hania powiedziała do służącej, zajętej poprawianiem falban jej sukni. Spojrzała w lustro i zmierzyła swoją postać wzrokiem pełnym kiełkującego samozadowolenia. Suknia błyszczała niczym syrenie łuski, a słoneczne refleksy ślizgały się z wdziękiem po jej przedramieniu. Była środa - mały kwadracik w kalendarzu, na który królewna czekała cały tydzień z niecierpliwością dwulatka. Dzień Nauki. W środę król przekazywał jej część swojej wiedzy, przygotowując ją stopniowo do przejęcia władzy w królestwie.
Petronella nieśmiało spojrzała na swoją Panią i po krótkim chrząknięciu odparła:
„-Pani, z tego co zapamiętałam, to witaminę D zażywa się głównie podczas przebywania na słońcu, nie zaś jedzenia jajek…”
- „Ach, wszystko mi się pokićkało! Masz rację, witamina C w owocach, D w słońcu, a w jajku..” – Hania zawiesiła głos, wertując pamięć w poszukiwaniu zdrowotnych właściwości kurzych skarbów.
-„...reszta witaminowego królestwa, tak dużego jak nasze!” – podsunęła służąca i obie wybuchnęły beztroskim śmiechem.
W tej chwili do komnaty wszedł król i uśmiechnął się na widok dobrych humorów obu dziewcząt.
„- Córeczko, wyglądasz przepięknie!” – puścił do niej oko – „A jak Twoje zdrowie?”
-„ Dobrze, ojcze! Był wczoraj tutaj medyk Polpharmello i poinstruował mnie, co mam jeść, by mieć zdrowie niczym siłacz.” – odparła Hania, kładąc głowę na piersi króla, tak jak to miała w zwyczaju robić od prawie siedemnastu lat. Król pocałował ją z czułością w czubek głowy i rzekł:
- „Znakomicie! Zakończyłem właśnie spotkanie z delegacją, która chciała w naszym królestwie sprzedawać egzotyczne przyprawy, więc może przejdziemy się na spacer nad strumyk? W końcu mamy Dzień Nauki!”
Królewna pisnęła z podekscytowania i wciskając na nogę niezasznurowany jeszcze bucik pobiegła w stronę drzwi.
Na spacerze, jak zawsze, chłonęła wiedzę każdym porem swojego ciała, słuchając w skupieniu słów ojca.
„...i wtedy się okazało, że ma niedobór witaminy D!” – król dokończył opowieść o tym, jak po latach udało się wreszcie postawić diagnozę jednemu z jego doradców. - „A najśmieszniejsze, że biedak całe życie chował się pod rondami wytwornych kapeluszy, unikając słońca” – zaśmiał się, patrząc na twarz Hani. Jego córka skierowała wzrok w stronę horyzontu i nagle wykrzyknęła, zaskoczona swoim entuzjazmem – „Mam pomysł!”
Król przechylił głowę i z czujnością wpatrywał się w królewnę.
-„A gdyby tak zarządzić Dzień Słońca w królestwie?” – zaczęła Hania – „Każdy robi, to co robi zazwyczaj, lecz….na słońcu! Wtedy nie będzie niedoborów witaminy D, a nasi poddani będą cieszyli się lepszym zdrowiem!”
Król zatrzymał się i z miłością spojrzał na córkę.
-„Będziesz wspaniałą królową. Twoje serce słucha nie tylko własnych potrzeb, lecz również potrzeb Twojego ludu. Jesteś gotowa….” – powiedział, a w kącikach jego oczu połyskiwały łzy dumy i wzruszenia…

Odnośnik do komentarza

Za górami,za lasami i zieloną doliną,żył król Konrad z królową Karoliną. Podzielić się chcieli,wesołą nowiną,że już niebawem staną się większą rodziną.Wysłali więc siłacza,by przetrwał trudy drogi,by nie znużyło go upalne słońce,nie porwał strumyk i prądy rwące.Kidy łączył się wnet z celem,spotkał groźne wilki,było ich wiele.Zraniły mu nogę i nie mógł iść już w drogę.Leżał tak dni parę,aż z sił całkiem opadł.Głód i chłód mu doskwierał i życie powoli odbierał.Wtedy,cudem o zmroku,w jakimś dziwnym amoku,spostrzegł jajko przepiórcze.Z radości krzyknął; O kurczę! Zjadł łapczywie dar z niebios,sił poczuł falę,podniósł się na nogi i ruszył ku ojczyzny chwale. Obwieścił,iż królowa najszczęśliwsza na świecie,bo nosi w swoim łonie,męża swego dziecię.A siłacz do mocy swej szybko powrócił,witaminę D połknął i swym władcą wiernie służył.

Odnośnik do komentarza

Za górami za lasami mieszkali król i królewna – którzy przy strumyku wesoło hasali.
Słońce im często mocno świeciło, a i zdrowie zawsze dane im było.
Pewnego razu siłacza spotkali, który miał przykrą wiadomość dla nich.
„Przestałem jeść zdrowo i wiecie co się stało?
Witaminy D w organizmie mam mało”.
Grozi mi krzywica, próchnica i inne choroby,
Życie pod nogi rzuca mi kłody.
Wtedy królewska para siłacza do zamku zabrała,
I tam się już nim dobrze zaopiekowała.
Jadł ryby, jajka,grzyby i ser
I na słonku dużo czasu spędzał też.
Od tamtej pory zdrowie im wszystkim dopisuje,
Gdyż witaminy D nikt sobie nie żałuje!

A w linku bajka staje się rzeczywistością - proszę obejrzeć z włączonymi głośnikami :)

https://studio.stupeflix.com/v/uRKqZd8SxQLG/

Odnośnik do komentarza

Tam gdzie Twój wzrok nie sięga,w dalekie Karkonosze,
Żyła Królewna tęga, grubiutka- tak! o proszę!

Siadała wieczorami na ławce pod balkonem
Zjadając po trzy pączki, przegryzając batonem!

Lubiła gazowane,słodkie jak lep napoje
Mówiła: "Ja kilogramów w ogóle się nie boję!"

Więc Kachna niestrudzenie siedziała i siedziała
i wcale nic, ni trochę, w ogóle się nie ruszała.

Król- ojciec tej dziewuchy, pół mniejszy od swej córy,
Obiecał jej: "Jak schudniesz,to dam Ci złote góry!"

Wiedział jej ojciec mądry,że otyłość szkodliwa,
Choć nie jest tak jak grypa,czy ospa- zaraźliwa.

Martwiła się Królowa- mateczka bohaterki,
Bo córka jej dostarcza co rusz nowe rozterki

Tak dla przykładu podam,że trzy tygodnie temu,
Musiała sto dolarów dać kupcowi pazernemu.

Bo przywiózł materiału na sukieneczkę białą,
a jak się okazało,o pół metra za mało!

I za każdy centymetr dodatkowego tiulu
Zażyczył sobie dolar-połączmy się z nią w bólu!

Zaś krawiec sobie krzyknął cenę prawie jak Gucci
i przy szyciu sukienki piosenkę sobie nuci:

"Niedługo Król, Królowa,znowu wydadzą krocie,
A nasza gruba Kachna,będzie chodzić w namiocie!"

Są śmieszne anegdotki z Królewną w roli głównej
Można pół nocy mówić,nie będzie wcale nudnie

Na przykład jak dosiadła trzy wyścigowe konie
(trzeba je było skleić na mocnym silikonie)

I tak nie doszły dalej niż do miasta- Karpacza,
a jeden koń do teraz kopyta w wodzie macza.

Gdy w czwartek rano słońce promykiem ją zbudziło,
Chęć zmiany w Super Model, w nią nagle obudziło.

Więc poczłapała ciężko do rodziców komnaty
i chciała dostać jajko na liściu od sałaty.

Królowa otworzyła w zdumieniu swoje oczy
a ojciec z tej radości się na swe łóżko zmoczył.

Uściskali swą córkę (choć objąć się nie dało)
"Skarbie Nasz! Będziesz piękna i zdrowa jakich mało!"

Sztab ludzi pracowało nad gibką jej sylwetką
A niezdrowe słodkości schowano pod serwetką.

Trener z nią bieg uprawiał dookoła strumyka,
i cieszył się wraz z Kachną, jak każde deko znika!

Robiła pajacyki, ćwiczyła z Chodakowską
A w maratonie biegła przez pustynie Błędowską!

Dietę ma rozłożoną pod jej królewskie smaki
Są w niej krewetki, sushi a nawet i ślimaki!

Jadła też zieleninę, szczypiorek i botwinkę,
Ze smakiem też wcinała kiwi i mandarynkę.

Zaczęła pić też wodę, czerpaną wprost ze źródła
a matka się modliła:"By tylko Kachna schudła!"

Trzeba też było Kachnę przebadać u doktora
czy nie jest nieboraczka przypadkiem na coś chora,

Pan doktor jej zalecił by brała witaminy
bo dobre są dla zdrowia pięknej polskiej dziewczyny.

"Od witaminy D niech zacznie co rano do owsianki
a dzięki temu lepsze będą Karkonoskie poranki"

Kachna szczęśliwa bardzo,pozbyła się balastu
a pod jej oknem śpiewa siłaczy aż jedenastu!

Królewna nakręcona na zdrowe odżywianie
Stwierdziła: "Ja od dzisiaj Trenerką Fit zostanę!

Me oczy hipnotajzing,zmieniłam swe nawyki,
i pokochałam życie jak słoneczne promyki!

No dalej, Leniu! Wstawaj! I nie siedź na kanapie
Chyba, że bajki bohaterem chcesz być w następnym etapie!"

Odnośnik do komentarza

Czasem jestem jak Królewna, owoce jem niechętnie
Ale za to jem marchewkę albo szpinak
Bo pamiętam o zawartych
W tych warzywach witaminach
Chrupiąc warzywa pomagam swej urodzie
Kto je wcina – ten ma zdrowie
Wybór wielki, warzyw pełno
Więc wybieram coś na pewno
Chcesz być zdrowy jedz owoce
Mówił mi dziś Król, że owoce dobra rzecz
jeśli będziesz jadła je codziennie
dobre zdrowie będziesz mieć.
Jabłko, gruszkę, jajko czy banana
zjadaj sobie gdy słońce wychodzi z rana
do obiadu soczki z witaminą D bierz
by do nauki siły mieć
A gdy będziesz trochę chora
to jak siłacz cytrynkę zjedz z wieczora.
Jedz owoce więc codziennie
i pamiętaj by nie w strumyku je myć
żeby długo, zdrowym być.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...