Skocz do zawartości
Forum

7 miesiąc ciąży i ciągłe kłótnie, samotność


Marzyciel

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za wsparcie słowne, chciałabym ten okres czasu wspominać jako coś szczególnego, jednocześnie jestem przerażona odpowiedzialnością nad takim małym cudem jakim jest dziecko. Potrzebuję wsparcia od męża, ale mam wrażenie, że dla niego są istotne zupełnie inne rzeczy, na tą chwilę skupia się na kilkunastoletnim chrześniaku, który wychowuje się bez ojca, zupełnie nie jest zainteresowany naszym synkiem ani zakupami dla niego, czuje się bezsilna :(

Odnośnik do komentarza

Marzycielka, dla ciebie jako matki, ktora go czuje i jest przy bobasie w brzuchu non stop jest to trudne i sama piszesz ze sie boisz o takie male cudenko ... Byc moze twoj marz tez jest przerazony i wi sie skupic na
Chrzesniaku ktory na ktorym uczy sie odpowiedzialnosci i moze nawet nie swiadomie probuje sprawdzic sie jako "ojciec" ... Kazdy inaczej reaguje. Pamietaj ze buzuja w tobie hormony ciazowe ktore wszystko rowniez wyolbrzymiaja i zupelnie inaczejw. Tej chwili patrzysz na swiat !:) mam nadzieje ze wszystko sie ulozy i dacie sobie rade. Pamietaj ze z chlopami trzeba krotko i w prosty sposob bo w inny nie kumaja :) buziaki !! Szczesliwego rozwiazania :) porod nie jest taki straszny jak go maluja !!

http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6yd45kcrbcn.png

Odnośnik do komentarza

Banana, nie boje się porodu samego w sobie, choć mam takie myśli, że umrę w trakcie i moje dziecko zostanie z ojcem dla którego wszystko jest problemem. Ciągle słyszę jak to mu się nie chce jechać do sklepu po to czy po tamto, po rzeczy dla naszego syna. A codziennie załatwia sprawy dla chrześniaka z uśmiechem na twarzy. Jest to dla mnie przykre. Gdy zapytałam dlaczego tak jest, że ja jeszcze nie mam kurtki na zimę, bo nie było kiedy po nią jechać, a jego chrześniak ma oddanego laptopa w serwisie, kupiony nowy telefon to słyszę, że chrześniak nie ma ojca więc musi mu to wynagrodzić. Tylko dlaczego kosztem mnie i własnego syna? Nie chcę być jędzą, ale już nie mam siły. Mnóstwo wydatków, szykowania, a ja ciągle słyszę czego potrzebują jego chrześniaki, gdy skończył pracę wcześniej i póki jasno mozna było wreszcie zrobić porządki w pokoju malucha, bo do tej pory leżały tam graty to najpierw pomyślał o tym żeby jechać z chrześnicą wymienić bony na pieniądze, żeby mogła sobie kupić ubrania...kiedy zwróciłam mu uwagę, że go potrzebuję do porządków, bo w weekendy go nie ma, bo studiuje, zrobił awanturę, że nie będzie się tłumaczył i miał wyrzutów sumienia z powodu tego, że pomaga rodzinie.

Odnośnik do komentarza

Marzyciel, piszesz, że przeprowadziłaś się do Rodziców, może teraz będzie Ci łatwiej i trochę spokojniej. A mąż przeprowadził się z Tobą? Wiem, że w takiej sytuacji ciężko jest o tym nie myśleć, tym bardziej, że wiesz ile macie jeszcze do zrobienia czy do kupienia,ale jeśli będziesz się tym zadręczała, to nikomu na dobre nie wyjdzie i pamiętaj, że dziecko wyczuwa Twój niepokój. Może spróbuj w ten sposób, zrób sobie listę tego co macie jeszcze do zrobienia i kupienia, pokaż ją mężowi i powiedz, że ma sobie tak czas zaplanować, żebyście ze spokojem mogli to załatwić, bo sama nie możesz tego zrobić. Postaraj się nie skupiać się na tym jak zachowuje się Twój mąż, tylko bardziej na sobie, przeczytaj coś co Cię zainteresuje lub pooglądaj filmy lub seriale, żeby czymś zająć myśli. W ciąży buzują hormony, a po porodzie przez jakiś czas dwa razy bardziej, więc to nie jest łatwy czas, ja też miałam wrażenie, że mój mąż ma mnóstwo innych ważniejszych spraw, ze swoja mamusia na czele, zamiast pomagać zorganizować wszystko przed przyjściem naszego synka na świat, ale z drugiej strony faceci zupełnie inaczej ten czas przeżywają i nie czują chyba aż takiej odpowiedzialności, żeby "uwić gniazdo" :). Jeśli czujesz potrzebę wygadania się, to pisz do nas,może Tobie będzie chociaż trochę łatwiej, a my postaramy się Ciebie wesprzeć. Pozdrawiam i trzymaj się ciepło

Odnośnik do komentarza

Wywijaska, moi rodzice zasugerowali że mam wrócić do domu i spróbować przedstawić warunki i twardo oczekiwać wywiązania się z realizacji zadań, jednak to nie pomogło, mój mąż dostał taką listę dawno temu, nawet jej nie otworzył. Wczoraj była awantura, bo wrócił wcześniej z pracy i poprosiłam go żeby pomógł w wynoszeniu gratów z pokoju syna, wywołał wyrzuty sumienia że przeze mnie będzie musiał odwołać zakupy z siostrzenicą i z wielką pretensją został w domu, przyjechali moi rodzice żeby trochę pomóc w pakowaniu, bo ja już się schylać nie mogę, to był obrażony na wszystkich, a po godzinie siadł do komputera i instalował gry siostrzeńcowi, ja sie już w tym wszystkim pogubiłam. Zabiera mi całą radość, ciąży, przygotowań i oczekiwania na dziecko.

Odnośnik do komentarza

Faceci są beznadziejni. Przerabiałam kiedyś coś podobnego. Poznałam potem innego faceta, gdy wróciłam do świata po urodzeniu dziecka. I znowu zachciało mi się żyć. Zero wyrzutów sumienia. Później był rozwód. Życie jest brutalne.

Odnośnik do komentarza

Marzyciel, to rozumiem, że mieszkacie z męża siostrzeńcami? Mój mąż też miał czas na wszystko, do dzisiaj mam wrażenie, że bardziej przejmuje się samochodem niż tym, żeby dziecko na czas nakarmić, czy położyć spać. Nie, żeby się nie interesował czy coś, tylko po prostu chyba nie do końca rozumie, że dziecko się samo nie upomni o jedzenie czy o to, że już czas do spania. Wiem, że już na pewno próbowałaś rozmawiać, ale może udałoby Wam się na spokojnie pomówić i zapytałabyś go dlaczego tak odkłada przygotowania na przyjście Waszego dziecka? Wiem, że to potrafi być dołujące i łatwiej się mówi niż faktycznie można nie myśleć o takich sprawach, ale musisz się wyciszyć. Znasz swojego męża i albo na jakiś czas po prostu odłóż przypominanie o tym co jest do zrobienia, może on sam się za to weźmie, a jeśli nie, to za jakiś czas spróbuj mu uświadomić, że czas się zbliża nieubłaganie i Ty możesz robić coraz mniej, więc lepiej nie odkładać tego na ostatnią chwilkę. Współczuję takiej sytuacji, bo w końcu to jest Twoja najbliższa osoba i powinien razem z Tobą się cieszyć przygotowaniami. Pomyśl na spokojnie jak możesz do niego dotrzeć, żeby bez awantury dojść do porozumienia

Odnośnik do komentarza

Mieszkamy osobno, ale bardzo często opiekowaliśmy się siostrzeńcami męża ze względu na fakt, iż Jego siostra jest samotnie wychowującą matką i nie zawsze radzi sobie ze swoją rolą. I o ile do tej pory taka pomoc była dla mnie naturalna, o tyle te 2-3 ostatnie miesiące ciąży chciałabym się skupić na przygotowaniach, bo zwyczajnie w świecie nie zdążymy. Trudno pogodzić pełoetatową pracę, weekendy uczelni, przygotowania do narodzin i jeszcze nieustannie poświęcać uwagę dwójce dzieci, która mieszka gdzie indziej. Mąż się zaczął trochę interesować, ale mam wrażenie że nadal nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Zobaczymy jak to będzie dalej. Dziękuję za wsparcie!
Pozdrawiam ciepło

Odnośnik do komentarza

Mezczyznom ciezko jest zrozumiec bo nie maja instyktu maciezynskiego jeszcze. My mamy praktycznie od zaplodnienia :). A on nie widzi dziecka nie czuje i jest nienamacalne wiec moze dlatego jest to dla jiego jeszcze nie wiarygodne ze bedzie mial wlasne ! Moze byc tez tak ze probuje skupic sie na noch bo iwe ze jak bedzie mial swoje to i oni pojda wnodstawke . Aaaalbo sie poprostu boi. I nienchce myslec o tacierzystwie. Moze jego takze to przytlacza, nienwie na co sie ustawiac nienwie co go czeka i nienwie jak do tego sie przygotowac bo prawdziwym ojcem bedzie poraz pierwszy. Apze przezyl rowniez rozstanie swojej siostry z partnerem ojcem siostrzencow i jest mu teraz ciezko bo nie chce polce tak jak tamtem. Wszystko sie ulozy !!!!

I nie martw sie ze nie zdarzysz ! Zdarzysz ze wszystkim jeszcze bedziesz oczekiwac i sie nudzic bo wszystko bedzie zrobione :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6yd45kcrbcn.png

Odnośnik do komentarza

Marzyciel, pisałaś ostatnio, że jest trochę lepiej? Udało Wam się coś zrobić z Twojej listy? Banana ma rację, że faceci po prostu inaczej podchodzą i pewnie nigdy się nie przyznają nawet jeśli się boją np. tacierzyństwa. Mój mąż na przykład do dzisiaj ma tendencję do tego, że jak przychodzi czas kąpania, to ma akurat jakiś telefon do wykonania albo jeśli w trakcie mu zadzwoni, to rzuca wszystko, zostawia dziecko w wannie i pędzie odebrać telefon od swojej mamuni albo od kolegi. To mnie nadal zadziwia, bo nawet jeśli mu coś na ten temat powiem, to on nie rozumie o co mi chodzi :). Mam nadzieję, że wszystko Wam się ułoży i z czasem Twój mąż też trochę zacznie się "Spieszyć" z przygotowaniami :)

Odnośnik do komentarza

Wywijaska
Marzyciel, pisałaś ostatnio, że jest trochę lepiej? Udało Wam się coś zrobić z Twojej listy? Banana ma rację, że faceci po prostu inaczej podchodzą i pewnie nigdy się nie przyznają nawet jeśli się boją np. tacierzyństwa. Mój mąż na przykład do dzisiaj ma tendencję do tego, że jak przychodzi czas kąpania, to ma akurat jakiś telefon do wykonania albo jeśli w trakcie mu zadzwoni, to rzuca wszystko, zostawia dziecko w wannie i pędzie odebrać telefon od swojej mamuni albo od kolegi. To mnie nadal zadziwia, bo nawet jeśli mu coś na ten temat powiem, to on nie rozumie o co mi chodzi :). Mam nadzieję, że wszystko Wam się ułoży i z czasem Twój mąż też trochę zacznie się "Spieszyć" z przygotowaniami :)

tacierzyństwa???? OJCOSTWA; DURNA PALO ...ojcostwa

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...