Skocz do zawartości
Forum

Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam


Edzia

Rekomendowane odpowiedzi

Tak to jest niezły dylemat.Wczoraj znowu rozmawiałam o tym z mężem i stwierdziłam że jest strasznie napalony na to mieszkanie.Nie wiem może i ja powinnam się przekonać do tego może z czasem się przyzwyczaję...

No i znowu są problemy...Tym razem z córką mojego męża. Wpadła w złe towarzystwo opuszcza naukę i zajęcia dodatkowe i na dodatek wczoraj mój mąż się wkur... bo najpierw dzwoni do niego i mówi: "tatusiu" a potem wyjeżdża do niego z tekstem: "bujaj się" i że nie wie czy się jeszcze będą widywać...No jak ja to usłyszałam to aż za głowę się wzięłam...Co prawda był już incydent że chamsko się do mnie odezwała (powiedziała "bo co" jak ją zapytałam czemu miała tel wyłączony i nawet mój mąż nie zareagował) ale w życiu bym się nie spodziewała że takie teksty może do kogoś powiedzieć.Z drugiej str ja już od dawna to widziałam że mój mąż był za bardzo wpatrzony w nią i za bardzo obchodził się z nią jak z jajkiem po prostu był na jej każde zawołanie.Ale teraz przesadziła i mój mąż się obraził na nią i powiedziała że skoro nie chce mieć ojca to nie będzie miała i że nie będzie przyjeżdżał po nią. Wkurza mnie tylko zachowanie byłej żony mojego męża bo kiedyś po naszym ślubie (przy mnie) powiedziała do mojego męża (jak chcieliśmy zwrócić jej uwagę że coś się dzieje bo córka mojego męża ciągle płakała i nie chciała wracać do domu) że on ją nie wychowuje a teraz jak sobie nie radzi to nagle przypomniała sobie o byłym mężu...Tacy ludzie dla mnie w ogóle nie mają tupetu...I wkurza mnie to że mój mąż daje się tak łatwo manipulować i na wszystko się zgadza.Zobaczymy czy naprawdę nie będzie jeździł po córkę bo w ten weekend przypada jemu więc ciekawa jestem co dalej będzie...No i boli mnie to że jak do mnie się odezwała chamsko to mój mąż nawet nie zareagował a ostatnio prosił mnie żebym z nią porozmawiała...Ech... Wychodzi na to że może się tak odzywać do każdego tylko nie do ojca...

Ps: a jeszcze mam pyt do mam które mają więcej niż 1dziecko otóż chciałam się zapytać jakie miałyście objawy w kolejnej ciąży i po jakim czasie one dawały siwe znaki?

Odnośnik do komentarza

Katarzyna ile ta zbuntowana panienka ma lat? bo brzmi jak jakiś książkowy bunt nastolatka ..
Objawy przy drugiej ciąży -hmm chyba żadne oprócz braku miesiączki .. ale pamiętaj, że objawy ciążowe to łatwo sobie sobie przypisać gdy albo się boi, że może być ciąża albo się czeka bardzo mocno na nią.

Odnośnik do komentarza

Oopsy Daisy
Boju jak mnie tu dawno nie było :o wieki !

Natka co u Ciebie kochana ?

Wpadlam sie pochwalić ze 20.12.14 zostalam mamą malej Hannah.W końcu szczesliwie donoszona ciąża :)

Oopsy kochana nawet nie wiesz jak się cieszę z tych wieści i z tego ze zajrzałaś do nas chociaż wiedziałam o tym bo poczytałam w innym miejscu że wreszcie twoje marzenia się spełniły cudownie !!!! wszystkiego co najlepsze dla was
Ps cudowne imię :)))))))

Odnośnik do komentarza

Katarzyna właśnie ile lat ma ta dziewczyna? jeśli .....naście to nie przejmowałabym się tym tak zbytnio to normalny bunt każdy nastolatek to przechodzi i trzeba to przeczekać, postaraj sie być wyrozumiała wiadomo chamstwa tolerować nie można ale wydaje mi sie ze więcej osiągniecie rozmową niż nieodzywaniem się

Odnośnik do komentarza

anaaa ona ma 14lat do I gimnazuium chodzi.Wiem wiem przy poprzednich ciążach czytałam o tym.

ola2710 rozumiem że każdy przez to przechodził ale to nie znaczy że ktoś ma nie reagować stać przyglądać się i czekać aż to minie...

NATKA08 właśnie o to chodzi że z nią nie da się rozmawiać bo albo odpowiada że wszystko jest ok albo unika tematu albo tak jak mężowi mówiła jego była żona że przez dwa tyg próbowała do niej dotrzeć bo zamknęła się w sobie wracała ze szkoły zamykała się w swoim pokoju i nie chciała z nikim rozmawiać...Chyba nie obejdzie się bez psychologa...

Jutro mąż jedzie do niej do szkoły (z byłą żoną) i mają porozmawiać z wychowawczynią.Ale czy to coś da?Podobno tam w szkole są organizowane spotkania takie dla "trudnej młodzieży" więc może to by pomogło?No zobaczymy co dalej będzie...
Ale jest jeden plus całego tego zamieszania bo mój mąż zaczął inaczej się zachowywać.Więcej uwagi mi poświęca tzn że jak coś mówię do niego to mnie naprawdę słucha i nawet mogę mu poopowiadać co się wydarzyło przez cały dzień wiedząc że mnie słucha z zainteresowaniem...Tylko ciekawe na jak długo się tak zmienił...?

Odnośnik do komentarza
Gość joanna 19

Katarzyna ja miałam w każdej ciązy identyczne objawy i od razu nwiedziałam co jest. Mam 13 letnią córkę całkiem zadziorna się zrobiła już od roku, ale oprócz cierpliwości trzeba dyscypliny, moja tez miała koleżanke przez którą opuściła się w nauce itp. ale twardo zabroniliśmy ją widywać poza szkołą i teraz jest w miarę dobrze.

Odnośnik do komentarza

Kasia,nie chodzilo mi o to,by biernie się temu przyglądać,tylko by "przeczekać"-tzn nie wdawać się z nią w pyskówki,nie denerwować się zbyt mocno i mieć trochę wyrozumiałości (pamiętać,że każda z nas jakoś przechodziła ten bunt:)
Pewnie,że nie można jej pozwalać na zbyt wiele.No ale ważne,że coś się dzieje w jej sprawie i rodzice się tym interesują.

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

No i skończyła się przemiana mojego męża.Tak jak mówiłam pojechał po córkę i tyle trwała ta kara i postanowienie jego... A wczoraj mu powiedziałam że się zawiodłam na nim i temat się zakończył.No i bardzo dobrze skoro tak chce postępować to nie ma problemu tylko coś krzyknie na małą to mu w gębę dam.A jeszcze wczoraj usłyszałam jak powiedział przez tel do swojej córki że musi zmienić swoje postępowanie wobec babci i wobec niego (nie wiem o co chodziło) a wobec mnie nie musi.Ok nie ma problemu.Zresztą to jego sprawa jak postępuje wobec swojej córki a ja nie muszę mieć z nią kontaktu skoro ważniejszy jest dla niego dobry kontakt z córką niż rodzina...Nie wiem po co on w ogóle się hajtał...

Mam doła niesamowitego chce mi się ryczeć i na dodatek jeszcze mój mąż mi podniósł ciśnienie bo przyjechał do domu (bo jest na dodatkowej robocie) i mówi do mnie żebym mu pożyczyła 15zł bo coś tam im się skończyło na robocie a tego właściciela jeszcze nie ma.A jak powiedziałam że niby skąd mam wziąść że nawet na wykupienie recepty nie mam to się obraził i pojechał. Wkur... mnie takie jego zachowanie bo to on jest głównym żywicielem a do mnie przychodzi po kasę a jak ma jakieś pieniądze dodatkowe (oprócz wypłaty) to wydaje na piwo papierosy i swoje zachcianki i nawet nie zapyta czy ja potrzebuję kasę czy czegoś mi brakuje.Wczoraj powiedziałam mu że mała dostała od dziadka 100zł (aż mnie zatkało) więc myślał że ja mu to dam...Poza tym ja już widzę to jego pożyczanie że dam mu a on oleje to bo stwierdzi że to są jego pieniądze zarobione albo jak się rozliczy za dodatkową robotę to podzieli to na pół i w tej mojej części stwierdzi że będzie ten dług...ech...Już nie raz tak było.Za idiotkę chyba mnie uważa.Wkur...mnie niesamowicie takim zachowaniem i podejściem...:(W tym momencie najchętniej bym się rozwiodła...

Wczoraj byłam u ginekologa i chyba ze strachu mu nie powiedziałam żeby spr czy jestem w ciąży.Przepisał mi tylko receptę na leki w tym i dla męża a mój mąż pierwsze co to zapytał się jak długo będzie musiał brać bo on nie lubi leków.Tylko że jak go brzuch boli to się nawpier... ketanolu albo jakiś innych leków...Jak do sexu to pierwszy ale żeby wyleczyć się to nie...Już nie wspomnę o tym że nawet się nie zapytał konkretnie co mi powiedział i jak tam po wizycie a już nie wspomnę o dentyście...Tak jakby to go gów... obchodziło.Nawet jak wracaliśmy i przez drogę rozmawialiśmy o jego córce i w pewnym momencie wzdychnęłam a on zamilkł i przez jakiś czas była cisza a potem mój mąż powiedział że moje wzdychnięcie mówi samo za siebie i koniec tematu więc ja chciałam powiedzieć co o tym myślę a on nie dał mi dojść do słowa i powiedziałam ok koniec tematu.I cisza.I nagle mnie się pyta czemu się nie odzywam więc ja mówię że powiedział że koniec tematu a on na to czy nie ma innych tematów więc ja mówię że nie mam nic do powiedzenia a on z wyrzutem: "nie masz nic mi do powiedzenia"?Więc powiedziałam że jak chce coś powiedzieć albo zapytać to żeby mówił i zamilkł...To była rozmowa...Widać gołym okiem jak centralnie odwrócił zachowanie po tym jak już się odgniewam na swoją córkę...Tylko przykro mi że naszym kosztem...

Tak w ogóle to wczoraj jak byłam u rodziców moja mama powiedziała "może wrócicie tutaj" i to nie było pytanie tylko stwierdzenie i aż mnie ciarki przeszły.Dobrze że jest szansa na to że mogę wrócić do mamy ale jest tam ojciec...Mamie szkoda że płacimy komuś za wynajem a tam stoi puste ale powiedziałam jej że nie mam zamiaru wchodzić w łaski znowu ojca i ZNOWU PROSIĆ go żeby mnie przyjął. Poza tym jest jeszcze mój mąż który za chiny ludowe tam nie wróci po tym wszystkim...

A co do mojego pyt o objawy to ostatnio pobolewa mnie dolna część brzucha tak jak miałam w pierwszej ciąży więc możliwe że to jest objaw ciąży...Chyba naprawdę muszę zrobić ten test...

Odnośnik do komentarza

anaaa właśnie by się zgodził bo kiedyś jak chodziłam na spotkania indywidualne z psycholog to pani psycholog zaproponowała mi właśnie terepie grupową (tylko nie wiedziałam czy chodzi jej o mojego męża czy ojca) a potem poszła na zwolnienie i przestałam chodzić a teraz w październiku jak się odezwała do mnie z propozycją grupowych spotkań to mój mąż cały czas myślał że chodzi o spotkania gdzie będziemy razem chodzić taką terapie małżeńską...Także wydaje mi się że zgodził by się ale problem by był bo pewnie musiałby rezygnować z fuchy dodatkowej albo też nawet zwalniać się albo brać wolne z tej stałej pracy...Ale wiesz posunęłaś mi pewien pomysł... Wspomnę o tym na najbliższym spotkaniu z panią psycholog zobaczymy co powie...:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny! Znalazłam to forum zupełnie przypadkiem. Poszukiwałam informacji o suchym kaszlu i pokierowało mnie tu. Czy to przypadek czy jednak zrządzenie losu? Jestem mamą sześciolatka. Nie pracuję zawodowo już siódmy rok. Ciąża była zagrożona, więc leżałam, leżałam i leżałam... Ostatnio nie mogę znaleźć sobie miejsca. Stałam się drażliwa, zła i podminowana. Czuję, że się wypaliłam i macierzyństwo oraz bycie "kurą domową" nie przynosi mi już satysfakcji. Wręcz przeciwnie... Czy coś ze mną nie tak???

Odnośnik do komentarza

No właśnie tylko znając mojego męża to tak jak wcześniej wspomniałam że pewnie nie będzie chciał rezygnować z pracy...Zresztą zobaczymy jak to wyjdzie.

Goja31 wydaje mi się że każda z nas czasami ma chwile załamania i nie cieszą nas już te rzeczy które wcześniej nas cieszyły.Myślę że to jest chwilowe i że przejdzie.Też czasami mam takie chwile załamania.

A tak na marginesie czytając wypowiedź Goja31 zdałam sobie sprawę że chyba wszystkie trafiłyśmy tu przypadkiem w ten sam sposób czyli szukając jakiejś informacji w goglach...Trochę dziwne to bo nikt tak po prostu ze słyszenia nie wszedł z ciekawości na tą str.Czyżby nie była popularna?Czy inni wiedza o istnieniu takiego forum?

Odnośnik do komentarza

Goja ja też na to forum trafiłam przypadkiem ponad pół roku temu, spodobało mi się i już tu zostałam. Ludzie tu sympatyczni, pomocni. Są ciekawe wątki, dla każdego coś miłego. Można ponarzekać na męża, podzielić się kłopotami związanymi z naszymi dziećmi, ich sukcesami, podzielić się tym czym żyjemy, (np. forum "o wszystkim", "kącik dla mam"), "podkraść" pomysł na obiad czy ciasto (forum "kulinarnie"), pośmiać się z niektórych wątków (na forum "przedszkolaki" jest wątek "dziecięce komplementy" a na forum "kącik dla mam" wątek "śmieszne teksty naszych dzieci" ). Można poczytać gdzie wyjechać na wakacje, wziąć udział w konkursach. Zapraszamy do lektury i pisania, tu można bardzo szybko nawiązać nowe wirtualne znajomości.
Co do Twojego pytania czy coś z Tobą nie tak to napiszę że jesteś -wg. mnie - 100 % mamą i kobietą. Każda z nas czuje się czasem przygnębiona, przytłoczona, zmęczona, znudzona itp. Tak jak praca zawodowa -nawet ta pasjonująca- po jakimś czasie się nudzi i nie przynosi już takiej satysfakcji tak samo siedzenie z dzieckiem w domu po prostu robi się nudne. Zajęcia wciąż te same, rutyna, niekończące się obowiązki, samotność (w pracy przynajmniej sobie możemy z kimś pogadać, w domu często jesteśmy sam na sam z dzieckiem przez większą część dnia). Każdy miałby dosyć. Zwłaszcza jeśli taka sytuacja trwa już kilka lat. Moje najstarsze dziecko ma dopiero 3 lata, a czasem wydaje mi się że siedzę w domu "od zawsze". Ty nie pracujesz zawodowo znacznie dłużej. A nie myślałaś o tym żeby znaleźć jakąś pracę dla siebie, choćby na 1/2 etatu albo na zlecenie? To pozwoliłoby Ci się oderwać od monotonii dnia codziennego, zatęsknić za dzieckiem, wyjść do ludzi.

Odnośnik do komentarza

Czyli chyba wszystkie trafiłyśmy tu w ten sam sposób szukając wiadomości na ten sam temat...:)

A ja czuję się okropnie psychicznie.Ponieważ wczoraj już się pakowałam żeby wracać do rodziców.A jednak zostałam i teraz mam wyzuty sumienia czy dobrze zrobiłam...Przy najbliższej okazji wyjaśnię o co chodzi bo teraz wpadłam tu na chwilę...
Jutro podzielę się tym na spotkaniu zobaczymy jak to skomentuja...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...