Skocz do zawartości
Forum

3,5-latek i 6-latek w jednej grupie przedszkolnej?


Rekomendowane odpowiedzi

Od września moja 3,5 letnia córka pójdzie do przedszkola. Dowiedziałam się ostatnio na spotkaniu z dyrektorką przedszkola że córka będzie chodziła do grupy mieszanej w której będą zarówno dzieci 3,5 letnie jak i 4 i 5 letnie a do tego kilku 6 latków (zamiast iść do szkoły zostają kolejny rok w przedszkolu bo rodzice załatwili im odroczenie). Prawdę mówiąc przeraziła mnie informacja o tym że córka ma chodzić do grupy tak bardzo zróżnicowanej wiekowo. Wiadomo że inaczej rozwinięty jest 3,5 latek, inaczej 5 latek a jeszcze inaczej dziecko 6 letnie. Czy te najmłodsze dzieci będą dobrze czuły się wśród starszych kolegów? Czy znudzone 6 latki powtarzające rok nie będą się nudziły i przeszkadzały w zajęciach? Czy starsze dzieci, choćby 5 latki nie będą dokuczały tym młodszym, wyręczały się nimi? Wiadomo że 5-6 latek lepiej radzi sobie z rożnymi rzeczami niż 3,5 latek, czy te młodsze dzieci nie będą się denerwowały że nie mają tak rozwiniętych zdolności (choćby manualnych) niż "starszaki"? Po córce widzę że nie lubi być gorsza od innych, że frustruje ją gdy ktoś umie robić coś czego ona nie umie bo jest jeszcze za mała. Zastanawiam się też jaki program będzie realizowany w tej grupie, bo przecież czego innego uczy się 3,5 latka a czego innego 5 latka którego przygotowuje się do pójścia do szkoły. Zastanawiam się czy w takich okolicznościach w ogóle posyłać córkę do przedszkola. Dyrektorka wyjaśniła mi że taka grupa została stworzona bo 6 latki odeszły do szkoły, będzie jedna grupa 2,5 i 3 letnich dzieci, a dzieci 3, 5 -4 letnich było za mało stąd pomysł stworzenia grupy mieszanej. Czy spotkałyście się, drogie mamy z takimi grupami? Czy to dobry pomysł by małe dzieci, które pierwszy raz idą do przedszkola zostały dołączone do grupy sporo starszych kolegów?

Odnośnik do komentarza

u nas nie ma takiej mieszanki, ale znajoma ma dziecko w takim przedszkolu i jest bardzo zadowolona, ponieważ maluszków jest mniej i panie większą uwagę przykładają do nich, starsze dzieci "opiekują się młodszymi", to ma na nie dobry wpływ i ona ma synka bardzo nieśmiałego, bała się, że mały nie odnajdzie się w takiej grupie, ale czuje się tam dobrze i bierze przykład ze starszych kolegów, więc myślę, że u Ciebie też będzie dobrze. myślę, że jako mama malucha nie powinnaś się martwić, bo towarzystwo trochę starszych dzieci jest moim zdaniem dobre, młodsze dzieci dużo uczą się od starszych:) nie ma co się martwić na zapas:)

Odnośnik do komentarza

Margeritko, a jednak się martwię bo tu grupa będzie bardzo liczna, ma liczyć 25 czy 27 osób. Chcieli mieć "komplet" stąd pomysł by połączyć w jednej grupie dzieci w różnym wieku. Wiem że są przedszkola w których są grupy mieszane, takie są przedszkola prywatne kształcące metodą Montessori. Jest jednak pewne "ale": po pierwsze grupy są tam raczej nieliczne (jak to w przedszkolach prywatnych), po drugie nie wiem czy są tam grupy aż tak bardzo zróżnicowane pod względem wieku, po trzecie w prywatnych przedszkolach jest jednak nieco inna jakość jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi. A to przedszkole do którego ma chodzić córka to zwykłe publiczne przedszkole, stąd moje obawy.

Odnośnik do komentarza

Adasago3, mój syn był w takiej mieszanej grupie (25.osobowej).
Najliczniejsi byli jego rówieśnicy (3lata), była też 2,5 latka, kilkoro 4, 5 i 6 latków.
Bardzo dobry wpływ miał na mojego syna 6.latek. To był bardzo pomocny i opiekuńczy chłopiec (miał 5.rodzeństwa, jego 3.letnia siostra była z nim w grupie).
Syn bawił się ze wszystkimi, ale mimo wszystko, najlepszym kumplem syna był jego rówieśnik.
Jako 3.latek nie miał ochoty na występy publiczne. Zawsze był "tłumem" w przedstawieniach. Prym wiodły starsze dzieciaki i jednostki młodszych.
W drugim przedszkolu był najstarszy wśród 3-4 latków. I tu pełnił rolę przewodnika. Chętnie przyjmował większe role w akademiach.
Uważam, że bardzo fajne były dla niego oba doświadczenia.
Sądzę, że wahałabym się na miejscu mam 6.latków. Wolałabym, żeby mojego dziecko poszło do zerówki szkolnej. Żeby miało coś nowego.
A jeżeli chodzi o program. Cóż...już o tym wspominałam. WSZYSTKIE przedszkolaki mają ten sam program! Jeżeli np. 3.latek nie nauczy się wycinać kółek, to ma jeszcze 2 lata, żeby się nauczyć... BRAKUJE w programie nauki liter dla starszaków. Wiem, że niektórzy nauczyciele i tak je wprowadzają. Chwała im za to :P
Starsze dzieci dodatkowo będą miały robione badania gotowości szkolnej.
Jak bym miała ponownie podejmować decyzję o posłaniu syna do tego pierwszego przedszkola, to nie zmieniłabym wyboru. Mamy fajne wspomnienia.
Ewentualnie nie zapisałabym na j.ang, który wtedy mieli. Był źle prowadzony. Ponadto syn w ogóle nie wykazywał nim zainteresowania ;)

OBSERWUJ i jeszcze raz OBSERWUJ!
Myślę, że będzie dobrze. Na szczęście te starsze dzieci są już znane przez Panie, więc na pewno znają zasady panujące w przedszkolu. Jest szansa, że będą pomagać, a nie przeszkadzać ;) Będzie dobrze!

Odnośnik do komentarza

W wielu krajach europejskich grupy mieszane wiekowo to standard. Choć ilość dzieci w grupie jest zazwyczaj jednak mniejsza niż 27.
U mojej córki dzieci są podzielone ze względu na wiek, lecz rano i po południu, kiedy dzieci jest mniej, grupy są łączone i nikomu krzywda się nie dzieje. Do ogrodu też często wychodzą wszystkie grupy. Córka ma koleżanki w różnych grupach (poznane w przedszkolu i te z podwórka) i bardzo lubi ten czas, kiedy wszyscy bawią się w jednej sali. Starsze dzieci pomagają młodszym, młodsze naśladują starsze i uczą się od nich. Panie mają całą gamę zabaw i zajęć odpowiednich zarówno dla 3- jak i 6-latków.
Co do realizacji programu -średnio rozgarnięty rodzic bez problemu przerobi taki program z przedszkolakiem, a co dopiero nauczyciel, który ma przygotowanie i doświadczenie. Poza tym, w zasadzie co roku przerabia się to samo, rozszerzając i utrwalając zdobytą przez dzieci wcześniej wiedzę. To raczej rodzice sześciolatków powinni się zastanowić czy to dobrze, by ich maluch po raz fyfnasty przerabiał to samo, na dodatek w towarzystwie trzylatków. Tak jak Nikawa pisała - lepiej by im było w szkolnej zerówce, ale cóż, wola rodziców.
Piszesz, że córka łatwo się frustruje - w grupie rówieśniczej też znajdą się dzieci, które różne rzeczy będą robić lepiej, więc "zderzenie z rzeczywistością" jest nieuniknione.
Warto porozmawiać z paniami, które będą opiekować się grupą Twojej córci, jak one widzą pracę i relacje w takiej grupie - może w tym przedszkolu to powszechna praktyka i do tej pory im się sprawdzała?
Jest jeszcze jedna bardzo ważna zaleta takiej grupy - dziecko debiutujące w placówce nie trafia do grupy samych nowych dzieci, na dodatek płaczących. Trafia do grupy dzieci już ogarnietych, zaznajomionych z przedszkolem i panującymi w nim zasadami, dzieci, które wiedzą co to znaczy stanąć w parach czy zrobić kółeczko (tak, tak, dla debiutantów to wcale nie takie oczywiste). Raz, że przy innych dzieciach maluch szybko się wdraża w przedszkolne zasady, dwa, najważniejsze, Panie mogą każdemu debiutantowi poświęcić wiecej czasu i uwagi, bo nie mają 25 płaczków tylko, np. 5 czy 10.
Głowa do góry, będzie dobrze. Wypisać dziecko zawsze zdążysz.

Odnośnik do komentarza

Nikawa, Marzena, dziękuje za Wasze odpowiedzi. Trochę "rozjaśniłyście" mi w głowie i dodały otuchy. To moje pierwsze dziecko które idzie do przedszkola więc miałam trochę wątpliwości i obaw już wcześniej, a co dopiero teraz gdy dowiedziałam się o tej grupie mieszanej.

Nikawa, a z jakiego powodu zmieniliście przedszkole? Co do programu to wiem od mam z placu zabaw że dzieci które odchodzą do szkoły, czyli ostatnia grupa przedszkolna jest uczona literek i cyfr. Piszesz że Twój syn rożnie się zachowywał w zależności od przedszkola. Moja córka jest śmiała, odważna, lubi przewodzić, nie chciałabym by straciła tą cechę pośród starszych kolegów, bo wiadomo że starsze dzieci będą -jak to napisałaś-wiodły prym.

Marzena, rozmawiałam z dyrektorką na temat tego jak ona to widzi, połączenie dzieci tak różnych wiekowo, ale nie potrafiła mi dać konkretnej odpowiedzi, bo taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy w tym przedszkolu. Po prostu wszystkie 6 latki musiały iść do szkoły (oprócz tych z odroczeniem), było sporo 2,5 i 3 letnich dzieci, mniej tych 3,5 letnich, nadmiar 4 i 5 latków i stąd poprzerzucane niektóre dzieci do grupy 3,5 latków no i utworzyli grupę mieszaną, trochę też po to by zapewnić etat tej pani której grupa odeszła do szkoły. Pani detektor całą winę za tą sytuację zwaliła na bałagan w ministerstwie oświaty, na nieliczenie się z protestami rodziców przeciwnych posłaniu 6 latków do szkoły itp.

Boję się też złego wpływu starszych dzieci na swoją córkę, jej reakcji na różne niegrzeczne zachowania kolegów. Wiadomo że inaczej zachowuje się 3-4 latek a inaczej 5 czy 6 letnie dziecko (pojawiają się już różne złe zachowania, brzydkie słowa). Moja córcia jest jak to niektórzy mówią wręcz ugrzeczniona, nie mamy z nią żadnych kłopotów, jest tez bardzo wrażliwa. A obserwując zachowania tych starszych dzieci widzę że zdarzają się przepychanki, bicie, przekleństwa, wyzwiska. Ostatnio gdy byliśmy popołudniu na przyprzedszkolnym placu zabaw gdzie bawiły się pod opieką jednej pani dzieci w różnym wieku widziałam jak jeden starszy chłopiec gonił jakieś sporo młodsze dziecko z kamieniem w ręku grożąc że go zabije. Nawet przedszkolanka była zdziwiona agresją tego starszego, a mało brakowało by młodszy tym kamieniem rzeczywiście oberwał.

Odnośnik do komentarza

Zmieniliśmy przedszkole z powodów logistycznych ;)
Ja urodziłam córeczkę, mąż musiał odprowadzać syna. Przedszkole było czynne od 7:45 do 12:45/13:00. A mąż do pracy na 8:00. Ponadto nie było obiadów. Śniadanko zabierane z domu. Gdyby przedszkole było czynne chociaż od 7:15 do 14:30. To pewnie nie zrezygnowalibyśmy po roku. Ale jako 5.latka posłałabym go do zerówki szkolnej.
To, że synek nie występował, jako 3.latek, nie wprawiało mnie w zakłopotanie. Nikt nie naciskał. Nie nalegał. Potrzebował dojrzeć. Jeżeli Twoja córa lubi takie rzeczy, to na pewno się odnajdzie :) Zwróć uwagę, że ona już ma 3,5. Mój syn 3 lata kończył 17.09., kiedy zaczynał przedszkole. Pół roku u dzieci, to gigantyczna różnica.
Marzen@ słusznie zauważyła, że pod koniec dnia w przedszkolach publicznych dzieciaki też są mieszane (młodsze ze starszakami). I dają radę!

Odnośnik do komentarza

To prawda. Ale ważne, żeby była osoba, która je dobrze poprowadzi. Podobnie jest z rodzeństwem. Nie zawsze się udaje, żeby dzieciaki do końca życia miały ze sobą nieskazitelny kontakt ;)
Ja byłam na tyle zadowolona z Pani, która nadal prowadzi tę mieszaną grupę, że postanowiłam, że H. również rozpocznie przygodę z przedszkolem właśnie tam i być może od tego roku. Lub po pierwszym semestrze. Jeszcze muszę do tego dojrzeć ;)
Papiery złożone. Miejsce od października będzie. Ale mogę przyprowadzić ją później. Byłoby dwoje takich malców.
Z tym, że przypominam, że to jest przedszkole 5h, bez obiadków. Można dziecko odebrać wcześniej, można zostawić na 2h itp. itd. W przyszłym roku zapewne pójdzie do przedszkola publicznego już na 7-8h do grupy 3.latków.

Odnośnik do komentarza

Ulla, też jestem zdania że taka różnica wieku to przepaść. Ty jesteś pedagogiem, posłałabyś swoje dziecko do takiego przedszkola?
Nadal nie podjęliśmy z mężem decyzji odnośnie tego czy posłać córkę do tego przedszkola czy nie. Ile osób tyle opinii, ciężka decyzja przed nami.

Nikawa, Ty byłaś zadowolona z "przedszkolanki", a ja nie wiem do kogo córka trafi. Znajome mamy z placu zabaw o paniach z tego przedszkola mają różne zdanie, jedne nauczycielki są chwalone, inne krytykowane.

Odnośnik do komentarza

adasaga3, to prawda. Byłam zadowolona z Nauczycielki. I miejsce było specyficzne. Przedszkole znajduje się obok kościoła w Centrum Duszpasterskim. Ówczesny proboszcz dbał, żeby to miejsce było dobrze kojarzone. Gdy się dowiedział, że rodzice mieli płacić za katechezę, to rzucał piorunami...i podesłał katechetkę za darmo (katecheza nie była obowiązkowa).
Ponadto do 5h przedszkola wysyła się dziecko, gdy 1) się nie pracuje, 2)spodziewa się drugiego dziecka 3) gdy dzieckiem zajmuje się ktoś bliski (np. babcia) i posyła się dziecko dla urozmaicenia czasu itp.
Rozumiem Twoje wątpliwości. Mój syn był teraz na półkoloniach. Grupa mieszana dzieci od 1 do 6kl. SP. Dzieciaki z różnych domów... Syn bawił się świetnie, ale pierwsze, o czym mnie poinformował, to że starsze dziewczynki strasznie przeklinają... ech... W przedszkolu zdarzył się tylko jeden taki przypadek. Na drugi turnus go nie zapiszę, bo się obawiam utrwalania zachowania starszaków (TYCH starszaków) :P
Wszystko zależy od ludzi, na kogo się trafi, a to loteria...

Odnośnik do komentarza

W Niemczech w przedszkolach sa tylko tak pomieszane wiekowo grupy, od 3 do 6 czasem 7 lat. Dziwne to jest, ale tak jest. Moze dlatego, ze w Niemczech sa przedszkolanki, opiekunki, a nie nauczycielki, a przedszkole to tylko przechowalnia dzieci. Naprawde w Polsce jest super!

Odnośnik do komentarza

Moja córka chodziła do takiego przedszkola. Grupa od 20 do 25 osób. Wszystkie dzieci razem z wyłączeniem zajęć dla starszaków aby przygotować je do szkoły. One miały obowiązek przychodzić na 8 aby pomału wpadły w rytm szkolny. Ale zabawy, wspólne akcje wszystko razem. Mnie się podobało bo moja córka była wycofanym dzieckiem. Najpierw zajął się nią ktoś a potem ona kimś. Dzieciaki opiekowały się sobą nawzajem , pomagały sobie , jak coś nie poszło to się pocieszały. Ale też mieliśmy fantastyczne panie i rewelacyją panią dyrektor.

Odnośnik do komentarza

Pracuje w takiej grupie i przyznam , ze to bardzo trudna praca. Z cala odpowiedzialnością  stwierdzam , ze dzieje się to kosztem dzieci.  Czy przepisy( absurdalne lub źle interpretowane), działają na korzyść dzieci? Nie w takich sytuacjach gdzie powinien postępować zrównoważony rozwój. Gdzie autorytety, gdzie metodycy ? 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...