Skocz do zawartości
Forum

Styczeń 2016


Rekomendowane odpowiedzi

zakropkowana a jaką Ci przepisali maść? tak, stwierdzili mi niby skazę. mam prze tydzień wyeliminować z diety przetwory mleczne i do obserwacji. za tydzień 8 marca mam szczepienie i jeśli małej się nie polepszy mamy dalej działać w tym kierunku, więc wtedy poproszę o skierowanie na te badania. U mnie mała ma takie same objawy jak ty piszesz. pediatra powiedział że takie produkty jak proszek do prania, płyn do kąpieli czy oliwka mogą przyczynić się do uaktywniania skazy, lecz gł. czynniekm tu jest oczywiście mleko. dodam, że ja sama będą niemowlakiem miałam straszną skazę białkową, więc u nas to raczej będzie właśnie to... w czym kąpiesz swoją pociechę?

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaio4plrj5rn1r.png

Odnośnik do komentarza

My też mieliśmy małe czerwone kropeczki na policzkach i pod brodą, nadal się utrzymują, ale są bezbarwne tylko czuć je pod palcami. Zaczerwieniają się np po kontakcie z wodą - myję w przegotowanej wodzie.
Generalnie kilka dni po odstawieniu nabiału i jajek zmalały i przede wszystkim zniknęły zielone kupy. Nadal nie wiem czy to skaza, ale jest trochę lepiej.

Odnośnik do komentarza

Kąpię małego w olejku arganowym, a maść dostałam jakąś cholesterolową robioną na zamówienie w aptece. U nas żadne z nas nie miało skazy.
Po tygodniu diety bez nabiału stwierdzam, że tylko cera się małemu polepszyła, bo kupy nadal zielone i kolki też ma. Dziś to w ogóle rekord, bo spał tylko 1,5h na spacerze i do 21 nie zasnął na dłużej niż 10min. Dopiero po kąpieli udało się go uśpić, a tak to cyc, tulenie, masowanie brzuszka i tak na okrągło...czekam jak na zbawienie na ten kateter...

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, moja córka też ma taki problem ze skórą na twarzy, jest szorstka i ma czerwone krostki, też myślałam że to skaza ale odstawiłam nabiał i nic dopiero jak byłam na badaniu kontrolnym po porodzie, powiedziałam że podejrzewam skaze a położna zasugerowała że to potowki i w naszym przypadku to chyba to bo już jej nie przykrywam kocykiem tak często a przede wszystkim podczas karmienia i krostki znikają.
Macie może skuteczny sposób na ciemieniuche?

Odnośnik do komentarza

justyna2886 godzinę przed kąpielą posmaruj miejsce dotknięte ciemieniucha dość obficie parafiną ciekła, a potem bezpośrednio przed kąpielą delikatnie zdrap myjką, szczoteczka (coś szorstkiego, ale oczywiście z umiarem) - u mnie to pomogło.

zakropkowana no to pewnie i u nas wczoraj, przedwczoraj były kolki. dziś też u nas dla odmiany spokój :) jutro mam w planach zrobić mojej kąpiel w krochmalu, bo jeszcze i tyłek obsypał mi się jakimś krostkami. położna twierdzi, że jedno z drugim może być powiązane. powiem Wam dziewczyny, że macierzyństwo jest piękne, ale wymaga też wiele siły, wytrwałości, i żelaznych nerwów :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaio4plrj5rn1r.png

Odnośnik do komentarza

Monka u Was są klasyczne kolki z tego co piszesz.
U nas serie bólów brzuszka powtarzają się prawie po każdym jedzeniu w dzień i w nocy, także nie wiadomo co to. U nas przez pewien czas też były na przemian dni gorsze i lepsze. Podobno do 3 miesięcy najcześciej samo mija, także dziewczyny już niedługo. My męczymy się odkąd Mały skończył tydzień, więc niecierpliwie czekam na kwiecień.
Czy Wasze maluchy też tak dużo ulewają???
Mam wrażenie, że mój zebrał wszystkie możliwe atrakcje: ulewanie, kolki, wysypki i jeszcze kilka innych.
A ciemieniuchę można też samą oliwką, tylko najlepiej na kilkanaście godzin zostawić i wtedy wyczesać.

Zgadzam się, że macierzyństwo to piękna sprawa, ale niezwykle trudna i wymagająca nerwów ze stali.

Odnośnik do komentarza

~Lilus3 współczuje Wam. ja po tych dwóch dniach byłam kompletnie wyczerpana psychicznie. my z ulewaniem męczyliśmy się pierwsze 3 tyg. tylko że u nas ulewanie to były fontanny pod ciśnieniem. Czasami to ulewała takie ilości, że wydawać by się mogło, że wszytko co zjadła zwróciła. Już nie wspomnę o tym, że musiałam pranie na wieczór robić co dzień, bo nie nastarczałam z czystymi ubraniami (potrafiła mi ulać 5 razy dziennie). Oczywiście ja panikara byłam z tym u pediatry i pediatra powiedział, że dopóki dziecko przybiera na wadzę nie ma co się martwić, bo to norma. Teraz jej jakoś minęło. Już nie pamiętam kiedy ostatnio ulała... także Wam też tego życzę

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaio4plrj5rn1r.png

Odnośnik do komentarza

Hej mamusie. Jak tam samopoczucie? Dogadzacie sobie trochę (fryzjer,kosmetyczka)? Czy brak czasu... ja nawet ni wiem kiedy tem czas ucieka. Dni są bardzo podobne, wstajemy, przebieramy, bawimy, spacer, mama gotuje obiad, zabawa, kąpiel i spać ... a między tym picie i spanie oczywiście. Jak mam tylko okazję to uciekam na zakupy choćby jedzeniowe. A wlosy farbowałam sama jak mały poszedł spać żeby nie siedzieć u fryzjera.
Poza tym teraz mamy dużo odwiedzin. Przeważnie kuzynów i ciotek z ktorymi nigdy się nie spotykamy bo mały ma prawie 2 miesiące...A jak to u was wygląda? Co przygotowujecie? Długo siedzą u was goście?

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, my spędziliśmy kilka dni u moich rodziców na wsi i dopiero wróciliśmy. Fajnie było pooddychać świeżym powietrzem na spacerach...ehhh. ..:)

Ja gości niemiewam, lub też miewam sporadycznie. Cała nasza rodzina daleko, a na miejscu to wpadają w odwiedziny znajomi i to z reguły na kawkę, także ich wizyty są krótkie:).

W ogóle to już nie wiem co mam myśleć o tej skazie. Pilnuję się cały czas z mlekiem, nawet już nie używam przypraw, które mogą zawierać śladowe ilości mleka, a małego jak na złość zaczęło wysypywać na nóżkach i w okolicach pach...już nie wiem o co chodzi, a lekarz jak mnie widzi, to ma mnie chyba za nadgorliwą matkę-wariatkę...

Odnośnik do komentarza

Zakropkowana nie przejmuj się, nasza pediatra rownież uważa mnie za wariatkę, stwierdziła, że za wcześnie, żeby coś powiedzieć na temat alergii nie przyglądając się nawet wysyłce dziecka. wczoraj byliśmy na szczepieniu, zadawałam jej dużo pytań, na moją informację, że dziecko ma często stan podgorączkowy, zapytała po co mierzę mu temperaturę, ale nie zgłębiła już tematu czy to normalne u Maluszka. A ja po wczorajszej wizycie wiem, że należy zmienić pediatrę:/
Też jestem matką wariatką:)
Aktualnie oboje z Małym mamy katar, więc można sobie wyobrazić moją panikę...

Odnośnik do komentarza

Hej :-)
Moje dzidzia zaszczepione. Do ostatniej minuty się wahałam, rozmawiałam jeszcze z mamusiami u lekarza, wcześniej wyczytałam co moglam i stanęło na tym 5w1, a byłam pewna tego szczepienia refundowanego ale kurcze nawet znajomi lekarze są za. Na szczęście na razie nic się nie działo Franek nawet nie miał zaczerwienienia ani gorączki. Ale musiało straszenie boleć bo bardzo się rozplakał. No i nadal mam stresa w tym temacie.
Ale...dziś znalazłam coś ciekawego. Nie wiem czy ogląda któraś z was Doriskę na YouTube. Ona wrzuciła film o robieniu tatuażu i poleca tam maść dla dzieci znieczulającą miejsce do szczepienia. Bardzo ciekawa rzecz. Po tym jak widziałam jak bolało szczepienie naprawdę taka maść wydaje się zbawieniem. Czy któraś z was słyszała ? Poleca?
Franek okazało się w 8 tygodniu ma 5600 g i 62 cm czyli podwoił swoja wagę od wyjścia ze szpitala :-)
No i ja zapytałam o czerwone kropki na buzi które wyskoczyły Frankowi i pediatra na to: no to co że są, pewno coś pani zjadła ale on musi się przyzwyczaić, to nie powod żeby coś eliminować w diecie....

Odnośnik do komentarza

hej. my też zdecydowaliśmy się na 5w1, i na pneumokoki, z tym, że pneumokoki robimy jak mała skończy pół roku.

co do gości mamy ich b. dużo, ale ja lubię gości, więc się cieszę. Rodzina siedzi długo, czasami nawet zostają na noc, znajomi raczej krótko. Siedzę z małą całymi dniami sama, więc cieszę się jak ktoś przyjedzie i mi ją pobawi. Nie chce by mała wyrosła na małego dzikuska i bała się ludzi. Jutro np. mamy parapetówę w domu dla rodziny :) także dziś od rana pichcimy z małą ;)

pozdrawiamy :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaio4plrj5rn1r.png

Odnośnik do komentarza

Monka89 zazdroszczę Ci tych gości... Ja też sama siedzę w domu i czasami to aż mnie coś bierze. Lubię jak jest dom pełen ludzi a u mnie pustki. Czasem przyjdzie teściowa ( o zgrozo!!!!) ale to już wolę siedzieć sama. Pogoda okropna, że na spacery wychodzimy tylko 1-2 razy w tygodniu.
Nie wiem czy Wy też tak macie czy ja jestem jakąś wyrodną matką ale czasem tak pragnę gdzieś wyjechać... Do miasta wyjść, na jakieś zakupy żeby psychicznie odpocząć od kupek spania i ciągłego zadawania sobie pytania czemu płacze i czy wszystko dobrze robię...
A swoją drogą powiedzcie jak śpią wasze maluszki. Moja Madziulka skończy jutro 9 tygodni i jak budzi się o 6:30 to to już o 7:30 śpi 2 godziny. Budzi się je i po godzinie znów zasypia. Ciężko ma wytrzymać 1,5 godziny bez spania a wieczorem już o 18 leci nam przez ręce. Robię jej masaż, potem kąpiel i o 19 zasypia i śpi do pierwszej wpół do 2. potem do wpół do 4 i znów do wpół do 7. Zastanawiam się czy to nie za dużo.
Napiszcie jak to wygląda u Was...

Odnośnik do komentarza

To masz super Śpioszka:)
Mój synek śpi nieźle w nocy z przerwami co 3-4,5h na jedzenie, natomiast w dzień bardzo mało. Dziś przez cały dzień 10-22 przespał łącznie może ze 2,5 h:/ Także ciesz się, przynajmniej możesz coś w domu zrobić:)
Dziś skończył 2 miesiące, więc zbliżony wiekowo do Twojej córci.

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko śpi zdecydowanie za krótko i niestety nie ma w dzień stałych godzin:/ Także może niech wypowiedzą się mamy, których dzieci sypiają prawidłowo:)
Syn śpi gdy chce, a właściwie, gdy go nic nie wybudza. W nocy śpi w łóżeczku, czasem nad ranem jeśli bardzo się wierci biorę go do siebie. W dzień niestety spanie w łóżeczku się nie udaje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...