Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Gość żoo z robo

Skakanka
Jak tam uciekacie czy dalej koczujecie?
Ja się zarzekałam, że wychodzę na własne życzenie ale ostatecznie się nie zdecydowałam. Dobrze że mnie sami wyrzucili.
W sumie to tą noc w szpitalu pamiętam jak przez mgłę. Dobrze że złe rzeczy się szybko zapomina ;)

Odnośnik do komentarza

Wiecie że znowu zaraziliśmy się jakimś świństwem w szpitalu. Wszyscy w nocy wymiotowalismy na zmianę, pewnie znowu jakiegoś wirusa zabraliśmy ze sobą do domu :-((
Żoo
Krwiak w okolicy ciemieniowej, ale szybko blednie :-)
Szkoda że mój pracodawca ma problem z matkami na etacie, a z takimi co śmią karmić i przychodzić na 7 godzin, to już wogóle.

Zakropkowana
Może faktycznie lepiej sprawdzić te uszy. Ja pewnie też bym już miała czarne myśli. U nas w lecie jakby trochę lepiej z tymi uszami.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka- współczuję, u nas rotawirus był po lutowym pobycie w szpitalu. Co prawda Rysiek tylko miał biegunkę, ja gorzej go przeszłam. Także teraz jak byliśmy, zarządziłam, że nie wychodzimy z pokoju. I na szczęście się udało, chociaż zorganizować zabawę dziecku na kilku m2 było wyzwaniem ;)

Żoo, lepiej dmuchać na zimne. Liczę, że może nie będzie za dużo dzieci i poczekamy na wizytę pod przychodnią. No i oby to nie uszy, bo się chyba zastrzelę. Ale tak sobie dedukuję, że u nas tak miesiąc po szpitalu to się zawsze coś zaczyna. Ja chyba tracę czujność i na więcej pozwalam i potem mam. W zeszłym roku plagą były oskrzela, w tym roku te nieszczęsne uszy :(

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,
U nas exelprezes na urlopie czyli w pracy totalna plaża (o ile można jeszcze bardziej nie pracować;)).

Dziewczyny
Współczuję tych chorób. U nas 4 doba po szpitalu i nic się nie dzieje.
Tyle że ja byłam w malutkim szpitalu. Na ip byliśmy my i chłopak po dopalaczach. Potem pielęgniarki pilnowały aby nas oddzielić od zarazy.

Nie macie gdzieś blisko takich mniejszych oddziałów?

Skakanka
To przykre, że masz taką atmosferę w pracy. A do kiedy jesteś w okresie ochronnym bo z tego co pamiętam jako pierwsza wracałaś do pracy.
Najgorsze jest to, że pracodawca nigdy nie pamięta, że się pracowało długo w ciąży albo, że mimo wszystko starasz się w rozsądny sposób ogarnąć choroby dziecka. A przecież wiadomo, że to są stany przejściowe i wszystko się ułoży.

Ja jużvw głowie jestem na zwolnieniu. Jeszcze tylko skończę porządki w papierach (albo nie bo nie wiem czy będzie mi się chciało grzebać w segregatorach).
Dokopał mi ten zeszły czwartek i od razu inaczej poukładałam priorytety ;)

MamoWczesniaka
A jak Ty się czujesz. U mnie lokator już się porządnie rozpycha. Widzę, że muszę ograniczyć wielkość porcji bo już mu się nie podoba zabieranie przestrzeni ;) w żebra też już nieźle daje.

Odnośnik do komentarza

Żoo
Wróciłam do pracy 02.01.2017, ja nie wiem jak to do końca jest z tym okresem ochronnym. W kodeksie jest coś takiego, że przysługuje matce w czasie gdy przysługuje jej wychowawczy, przez 12 miesięcy, ale przy zmniejszeniu wymiaru etatu. I tą datą od kiedy jest objęta ochroną, jest data złożenia wniosku o obniżenie wymiaru etatu. Ja go nie chce obniżać, bo i tak z laptopem wracam do domu, obowiązków by mi nie ubyło, tylko pozbawilabtm się kasy. Tak naprawde jak firma chce się pozbyć pracownika, to może to zrobić pomimo ochrony i zgodnie z przepisami. Mam nadzieję że mi to nie grozi, no ale nigdy nic nie wiadomo. Ostatnio u nas jest nagonka na matki :-(

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

U nas szpital wojewódzki pod nosem, wiec zazwyczaj tam jeździmy. W sobotę nawet dzwoniłam do takiego małego szpitala, ale mnie odesłali bo nie mają pediatrycznej izby przyjęć.

Idź już na to zwolnienie Żoo, szkoda wysiadywac dupogodziny w wakacje :-)

Zakropkowana
Może sobie zadzwoń do przychodni, czy jest jakieś opóźnienie, żebyś bez sensu nie siedziała tam z dzieciątkiem.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza
Gość żoo z robo

Skakanka
Mam do wyboru albo dupogodziny albo huraganogodziny :)
Nie wiem co bardziej męczące ;)
Ale z synalem mi się chce siedzieć a w robocie już nie.
Tylko trochę się boję, że w domu skapcanieję. Jednak to zawsze jakaś mobilizacja. Ale dwa tygodnie w tą lub tamtą mnie nie ratują.

To chyba jest tak, że masz prawo obniżyć sobie wymiar etatu przez ten czas kiedy Ci przysługuje wychowawczy czyli przez 3 lata i w tym czasie pracodawca nie może Ci odmówić.
Zwolnić Cię może pewnie dyscyplinarnie (tylko to w takiej sytuacji może być trudne bo każdy sąd Ci przywróci stanowisko) albo tak jak u nas gdy firma jest w stanie likwidacji. U nas dziewczyny w okresie ochronnym pozwalniali. Zresztą te na macierzyńskim też mogą zwolnić ale jeszcze są formalnie.

Odnośnik do komentarza

Byliśmy już. Było tylko jedno dziecko w kolejce, uff :). Rysiek ma uszy zawalone woskowiną i pani doktor nic nie widziała. Kazała nam przyjść za dwa dni i trochę rozpuścić tę woskowinę. Tego dnia ma tylko dzieci zdrowe, więc super. Mówi, że może łapać się za te uszy przez woskowinę właśnie.

Ogólnie pokazałam jej dopiero teraz wypis ze szpitala, bo ostatnio uznałam, że jak alergolog go widział to nie pójdziemy już na kontrolę do pediatry. Jak czytała to coraz bardziej jej się oczy otwierały ;). I wyśmiała na końcu, bo napisali w zaleceniach dietetycznych ' bezwzględną dietę bezmleczną', przy czym sami nie pilnowali posiłków ;).

U nas tylko szpital wojewódzki. Ostatnio mieliśmy skierowanie od lekarza z rozpoznaniem zapalenia płuc, dostaliśmy zieloną opaskę i czekaliśmy trochę na przyjęcie, tym bardziej, że ratownicy cały zaś protestują. I stwierdziłam, że chyba nigdy więcej nie zrobimy tak, że lekarz rodzinny i skierowanie a potem sor. Bo jak przychodziliśmy bezpośrednio na sor i mówiłam, że dziecko ma duszności i że leki nie pomagają, to dostawalismy czerwoną opaskę i w 10 min wydawali papiery i szliśmy na pediatrię.
Bo u nas idzie się ogólnie na sor i stamtąd kierują na pediatrię i tam dopiero bada lekarz.

Odnośnik do komentarza
Gość żoo z robo

Dlatego ja ostatnio po doświadczeniach mojej mamy gdy spędziła 20 godzin na sorze a potem musiała na cito mieć wykonywany zabieg bo już wpadała we wstrząs tym razem wezwałam karetkę. Chociaż do szpitala mam 5 minut.

Zakropkowana
Tobie nikt po takich przejściach z wstrząsem nie powinien odmówić karetki.

Odnośnik do komentarza

zakropkowana
Nie chce Cię straszyć, ale jak przeczytałam twój wpis to mi się przypomniała identyczna sytuacja u nas. Młody był po zapaleniu ucha i poszliśmy na kontrolne badanie słuchu. Wyszło kiepsko i kazali nam iść do lekarza. To był piątek i dostępna była tylko pediatra. Poszliśmy, bo się przestraszyłam, że znowu ma zapalenie. Pediatra zajrzała i stwierdziła że dużo woskowiny i nic nie widzi. W poniedziałek poszliśmy do laryngologa i okazało się, że to wysiękowe zapalenie ucha.
Na twoim miejscu poszłabym do laryngologa. Niech fachowiec to zobaczy.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Do ucha kupiłam Olivo Cap. Zobaczymy, czy pomoże.

Mokka- kurcze, to mnie nastraszyłaś. Pewnie i tak laryngologa uda mi się załatwić dopiero na przyszły tydzień. Tylko ten laryngolog, co u niego byliśmy w przychodni, na moje pytanie o badanie słuchu, stwierdził, że nie widzi wskazań. Chyba zacznę szukać prywatnie... :(

Tak sobie dzisiaj myślałam, że może ta woskowina to po basenie wyszła.

Żoo - ja mam do szpitala 5 min. Tyle ile bym się dogadywała z dyspozytorką, to w tyle dojadę :). No chyba że, odpukać, będzie wstrząs, to od razu karetka.

Odnośnik do komentarza
Gość żoo z robo

zakropkowana
Tyle, że to chodzi o to aby nfz przyjął Cię jak najszybciej na stan i żeby nie trzeba było w kolejce na sorze czekać.
Bo jak trafisz kolejkę to zanim dobrniesz do opaski to może minąć sporo czasu.
Ja też szybciej dojadę do szpitala niż znajdę telefon :)

Odnośnik do komentarza

Żoo - no też racja. Tylko, że nam nigdy nigdzie nie kazano czekać, jak zgłaszałam duszność. Teraz taka tylko była sytuacja, ale to kwestia tego skierowania. Dziecko było wstępnie zdiagnozowane to stwierdzili, że poczekamy. Raz trafiliśmy nawet w weekend do Szpitala Klinicznego w Wawie na Żwirki i Wigury i mimo, że poczekalnia była pełna, to nas wzięli od ręki z dusznością.
Bo u nas, przy astmie Ryśka jest zasada, że jak zaobserwujemy duszność to podajemy doraźnie Ventolin, jak nie pomaga po 20 min kolejna dawka, jak ta nie pomoże to trzecia dawka po 20 min. I jak nie pomogą te 3 dawki to szpital. Także ja w tych 40 min to już z reguły się pakuję do szpitala, bo z moich obserwacji wynika, że jak po 1 dawce nie ma poprawy, to po 3 też nie będzie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...