Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Gość MałaLidia

Renia74
Ja osobiście nie cierpię przedmiotów które niczemu nie służą, tylko zbierają kurz. A już hitem kiczu są czyjeś pamiątki z wakacji na których mnie nie było. Co niby miałyby mi przypominać.

My zawsze przywozimy pamiątki z wakacji dla rodziców. Staramy się aby to były rzeczy użytkowe np. jakiś regionalny alkohol lub ser itp. Nie pomyślałam że taka pamiątka może być "hitem kiczu"
Sama kiedyś dostałam talerz z Grecji i uważam, że jest piękny.
To chyba tez zależy kto czego oczekuje. Ja się cieszę też z tych małych rzeczy:-)
Odnośnik do komentarza

Fakt, nie jestem przewrażliwiona, toć trzeciego potomka wychowuję a dwoje w dobrym stanie weszło w stan nastoletni :-))

W lizakach niebezpieczeństwa nie widzę poza tym dla zębów. U mnie brak tych wszystkich zabezpieczeń narożników mebli, kontaktów itp i udaje nam się przetrwać w całości. Oby tak zostało.

Moje dziecko nie lubi słodyczy, bo w sumie ich nie zna, więc ich nie woła. Wyjątkiem są luzaki, które zawsze w sklepie wypatrzy, no weź mu ich wtedy zabroń... No nie umiem, a biorąc pod uwagę brak cukru w diecie, bo zje tylko galaretkę albo lizaka, to niech mu będzie.

Hmmmm.... Coś pięknego lub smacznego jako pamiątkę z wakacji też bym przygarnęła z chęcią:-)) mam np taką piękną misę od znajomych z Sycylii. Od innych pyszne wino australijskie, aczkolwiek ostatnia butelka jeszcze za kurzolapkę robi.... Musze otworzyć:-))

I mam wodę święconą z Lourdes, no przy niespodziewanej kolędzie była jak znalazł:-))

No ale za magnesami na lodówkę to juz nie tęsknię, niestety, ja tego nie lubię, mam tylko jeden - samodzielnie kupioną biedronkę ze Szwajcarii i więcej nie chcę. Jak dostaję to nie wiem co zrobić, bo potem widać, że ich brak....

MałaLidia
Chyba następują tu jakieś zakłócenia na łączach, jakoś źle nas odbierasz.... My nie jesteśmy tak krytyczne, jak nas malujesz :-))

Landrynki to najwcześniej w szkole, jak dla mnie.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cóż za dyskusja się wywiązała :) Min za sprawą moich pięknych kwiatków. Muszę Wam się przyznać, że doedukowałyście mnie z nowego słówka. Nie znałam terminu "durnostojka". Będę używać :)

U nas pogrom:Maja, ja i mąż angina. Moja druga w życiu. Lizaka Mai nie dam ale sobie chętnie. Zaraz złapie Jaś, więc się z nim podzielę lizakiem.
U nas na gardło najczęściej Hascosept i Salviasept a teraz dołożę lizaki.
Ogólnie jest masakra co 3 godziny temp mi skacze do ponad 39. Mai i mężowi mniej.
Proszę nam przesyłać dobre fluidy..

Odnośnik do komentarza

Żoo
Dziękuję, jest ok. Te kilka dni wolnego dobrze mi zrobiły. Jeszcze jurto mam ostatni dzień byczenia:-) Wszystkie niefajne objawy ustały, zostały tylko te standardowe :-)
Mąż tak skutecznie wytłumaczył Julce że jej nie mogę dźwigać, że wczoraj na spacerze nie chciała mi dać nawet swojego plecaczka potrzymać:-)

Właśnie uświadomiłyście mi że w wakacji przywożę głównie jedzenie i alkohol. Chyba wychodzi moja prawdziwa natura :-))

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza
Gość MałaLidia

Peonia
Fakt, nie jestem przewrażliwiona, toć trzeciego potomka wychowuję a dwoje w dobrym stanie weszło w stan nastoletni :-))

W lizakach niebezpieczeństwa nie widzę poza tym dla zębów. U mnie brak tych wszystkich zabezpieczeń narożników mebli, kontaktów itp i udaje nam się przetrwać w całości. Oby tak zostało.

Moje dziecko nie lubi słodyczy, bo w sumie ich nie zna, więc ich nie woła. Wyjątkiem są luzaki, które zawsze w sklepie wypatrzy, no weź mu ich wtedy zabroń... No nie umiem, a biorąc pod uwagę brak cukru w diecie, bo zje tylko galaretkę albo lizaka, to niech mu będzie.

Hmmmm.... Coś pięknego lub smacznego jako pamiątkę z wakacji też bym przygarnęła z chęcią:-)) mam np taką piękną misę od znajomych z Sycylii. Od innych pyszne wino australijskie, aczkolwiek ostatnia butelka jeszcze za kurzolapkę robi.... Musze otworzyć:-))

I mam wodę święconą z Lourdes, no przy niespodziewanej kolędzie była jak znalazł:-))

No ale za magnesami na lodówkę to juz nie tęsknię, niestety, ja tego nie lubię, mam tylko jeden - samodzielnie kupioną biedronkę ze Szwajcarii i więcej nie chcę. Jak dostaję to nie wiem co zrobić, bo potem widać, że ich brak....

MałaLidia
Chyba następują tu jakieś zakłócenia na łączach, jakoś źle nas odbierasz.... My nie jesteśmy tak krytyczne, jak nas malujesz :-))

Landrynki to najwcześniej w szkole, jak dla mnie.


Ciebie jako ostatnią bym podejrzewała o bycie krytyczną. Sprawiasz wrażenie osoby miłej i raczej dążącej do konsensusu;-)
Cóż...myślę, że niespecjalnie wpasowałam się tu ze swoimi poglądami i nie czuje się tu dobrze.
Ja lubie rzeczową dyskusje i różne poglądy, ale nie lubie jak ktoś niekoniecznie ma własne zdanie na jakiś temat i powtarza bezmyślnie po kimś żeby wpasować się w aktualnie panujący trend w grupie. Tu tego doswiadczyłam i to nie jest fajne.
Odnośnik do komentarza
Gość MałaLidia

mm3
Cóż za dyskusja się wywiązała :) Min za sprawą moich pięknych kwiatków. Muszę Wam się przyznać, że doedukowałyście mnie z nowego słówka. Nie znałam terminu "durnostojka". Będę używać :)

U nas pogrom:Maja, ja i mąż angina. Moja druga w życiu. Lizaka Mai nie dam ale sobie chętnie. Zaraz złapie Jaś, więc się z nim podzielę lizakiem.
U nas na gardło najczęściej Hascosept i Salviasept a teraz dołożę lizaki.
Ogólnie jest masakra co 3 godziny temp mi skacze do ponad 39. Mai i mężowi mniej.
Proszę nam przesyłać dobre fluidy..


A czemu Mai nie dasz lizaka a Jasiowi tak?
Oczywiście zdrowia życzę.
Odnośnik do komentarza

MałaLidia
Nie sądzę aby ktoś powielał czyjeś poglądy. Akurat tak wyszło.
Najwyraźniej masz szczęście do trafionych prezentów, ja nie. Jeżeli rodzina zna Cię i wie co lubisz to super. Tylko się cieszyć. U nas to zawsze jakaś wtopa.
A z drugiej strony sama chcę decydować o sprzęcie w mieszkaniu. W końcu to mój dom i chcę mieć przyjemność wybrania do niego rzeczy.

Teraz też wychodzi przy dzieciach. Mam stanowczo za dużo rzeczy bo zbieram po 3 dzieci a i sama dokupuję rzeczy potrzebne albo trafiające w mój gust i moich dzieci. I każdy kto przychodzi pyta co przynieść. Na moje "nic" jest straszne oburzenie. A ja naprawdę wolę się spotkać bezprezentowo.
Ostatnio szłam na urodziny kolegi. Prosił aby nie przynosić prezentów, tylko wino. Akurat wpisuje się to w moje poglądy.
Dzwoni do mnie koleżanka aby mnie namówić na wspólny prezent.
Popukałam się w głowę. Po co na siłę kogoś uszczęśliwiać.
Oczywiście wiem kto z moich znajomych lubi prezenty i zawsze dostają coś przemyślanego.

A do tego takie przynoszenie prezentów z byle okazji rodzi zobowiązania. Ja wzorem pani Wolańskiej ("Kogel mogel") wolę się spotkać przy paluszkach ;) Albo wspólnie coś przyrządzamy albo zamawiamy.

Skakanka
Ja też ostatnio z wakacji wracam z winem i jedzeniem.

Odnośnik do komentarza

Mm3
Współczuję.
Ja dziś przy zapaleniu gardła z katarem ledwo ogarniam chłopaków a co dopiero przy temperaturze.
Ślę fluidy, tyle że też trochę zakichane ;) ale pozytywne :)

Skakanka
To dobrze, kiedy masz usg?

MałaLidia
Daj nam szansę. My nie jesteśmy takue złe
Tylko piszemy od blisko 2 lat więc więcej rzeczy sobie wybaczamy ;)
A może po prostu została grupka osób o zbliżonych poglądach. Przyda nam się nowa krew bo wracają te same tematy.

Peonia
Luzaków to chyba bym zabroniła ;)
Jak starszak?

Skakanka
Wypożycz męża. Może uda my się wytłumaczyć Tuniowi kilka rzeczy ;)
Chociaż ostatnio widzę, że coraz lepiej radzi sobie z kontaktami społecznymi. Idzie w stronę ogarniętego przedszkolaka :)

Tak czy inaczej lizaki kupione. Bardziej mi smakują Natursept niż Junior angin. I chyba lepiej działają.
Tunio dostanie jak zgłosi, że boli go gardło. Póki co chyba tylko katar bez bólu gardła.
Najgorzej, że miał kontakt z mononukleozą więc czekam co się wykluje.

Odnośnik do komentarza

Witam :-))

Ja na gardło zawsze kupuję tamtu verde w spraju :-) obie lubią i lizaki jak również landrynki jedzą obie raz na jakiś czas - pierwszego bałam się dać Milenie, ale poradziłasobie super :-), a tak to lubią mambę.

Ja nie mam półek w pokoju, ani w kuchni i też nie lubię jak jakueś papiloty jakieś stoją - u moich rodziców mase tego na półkach jest i mase kurzu ja to leniwa wolę przetrzeć pustą półkę :-)))

Żoo
Ostatnio byłam u koleżanki ona ma troszkę starszego syna i pyta się mnie czy nie mam kogoś kto chciałby rzeczy - zaokreśloną sumę i zabawki takie stare i zniszczone ja nie chciałam bo ostatnio wywalałam zabawki no, ale Julka się rzuciła :-) to koleżanka mi powiedziała, że nie chce nic tylko żeby jej synowi kupić jakaś fajną zabawkę sobie pomyślałam niezły interes zrobiłam i jeszcze dała mi kilka ciuchów, ale jak zobaczyłam niektóre z nich to ja takie wywalam, a nie trzymam w siatka dla kogoś za coś :-)))

Ja lubię takie praktyczne prezenty jak wino, kawa, pomadki żele pod prysznic :-)) a dużych ciychów dla dzieci to nie lubię dostawać bo nue mam miejsca gdzie to trzymać :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość MałaLidia

Żoo później się odniose do tego co napisałaś. Ja nie mam do Ciebie o nic pretensji.
Czy któreś z Waszych dzieci doświadczyło ukąszenia przez kleszcza. Ja właśnie wyciagnełam mojej Lidzi i jestem lekko spanikowana. Jakie jest postepowanie w takim przypadku? Kleszcz był mały i nawet lekko wyszedł wiec chyba nie był długo. Powinnam iść po antybiotyk? Proszę o rady.

Odnośnik do komentarza

Dzięki Dziewczyny.
Mała Lidia
Jasiowi bym dała, bo poproszony grzecznie by usiadł przy książeczce i zjadł bez biegania. Jeszcze nie próbowałam, ale też Jaś jeszcze nie miał anginy, a wiemy jaki to paskudny ból :(
Mai nie, bo do trzech lat to jej brakuje prawie dwóch :)
Druga rzecz to fakt, że teraz jest na etapie ciągłego wspinania i prób chodzenia i po prostu nie usiedzi. I balabym się, że sobie wsadzi odwrotnie, przewróci się itp. A często jeszcze zdarzają się jej wywrotki.
Nam pediatra zaleca Hascosept i tego się trzymam.

Odnośnik do komentarza

Mała Lidia
Z własnego doświadczenia nie pomogę, ale koleżanki córka dostała antybiotyk, choć troszkę wymuszony u pediatry, bo on stwierdził, że jak nie pojawił się odczyn to bez sensu dawać antybiotyk, ale z tego co ja kiedyś czytałam, to odczyn nie pojawia się zawsze nawet jak kleszcze przenosi boreliozę.
Jak masz zaufanego pediatrę, to myślę, że dobrze Ci doradzi.

Odnośnik do komentarza

MałaLidia
Wszelkie bakterie i reszta w kleszczu siedzą w jelitach. Gdy kleszcz się wbije to przechodzą do ślinianek.
To trwa kilka godzin. Więc jeżeli kleszcz mały to możesz się nie przejmować.
Na wszelki wypadek obserwuj miejsce. Jeżeli pojawi się rumień to do lekarza.
Po 3 tygodniach od ugryzienia możesz zrobić badanie w kierunku boreliozy ale jak kleszcz się dobrze nie wczepił to pewnie nie ma sensu.
https://pediatria.mp.pl/choroby/chorobyzakazne/66750,borelioza-z-lyme

Można niby zbadać kleszcza ale przy krótkiej ekspozycji i tak mała szansa, że zakaził więc tylko byś się zdenerwowała.

Odnośnik do komentarza

Oligatorka
No właśnie. Najgorzej z ubraniami. Zazwyczaj zupełnie nie moje fasony.
U nas jak coś nie jest koparką lub betoniarką to aktualnie nie ma racji bytu więc zabawki też zbędne.

Niezły biznes koleżanka zrobiła ;)

Chociaż u nas krąży kołyska pełna bibelotów na pierwsze 6 miesięcy. I to jest fajne. Te rzeczy na początku są na tak krótko. Kołyska była u nas 2 razy. Zawiera pierwsze zabawki i matę edukacyjną. Wychowała już 7 dzieci.

Odnośnik do komentarza

MałaLidia
Myśmy mieli akcje kleszcz w zeszłym roku. Nie wiedziałam co robić, więc zadzwoniłam do znajomej pielęgniarki pediatrycznej i ona mówiła że, jak się wyciągnie w całości wciagyu 24 godzin, to możliwość zakażenia jest minimalna, i że wtedy tylko obserwować i odkażać octanisemptem 3 razy dziennie przez kilka dni. Ja tego kleszcza wyciągnąłem na świeżo, godzinę może dwie od złapania, więc był jeszcze ledwo wbity. Skończyło się bez żadnego antybiotyku.
Wiem że można też zachować i przebadać kleszcza, tylko że to mało miarodajne, bo to że kleszcz był zakazony nie musi oznaczać że zaraził dziecko.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
Podoba mi się określenie durnostójka. Swego czasu podobały mi się różne pierdółki, a mamy w pokoju ich sporo, ale u mnie już nie. Teraz jak są u mnie nr 24 - 27 to u siebie wszystko z półek wywaliłam, a nawet u mamy trochę przerzedziłam . Najbardziej wpieniają mnie moje siostry, jak 27 figurkę albo św. obrazek mamusi przywożą i zdziwione, że na półkach ich nie widać. Ech... ludzi się chyba nie zmieni. Co do ciuchów, to nie którym znajomym się wydaje, że mój dom jest z gumy, a skoro mam tyle dzieci, to przyjmę byle co i w każdej ilości.
Skakanka
Gratulacje i dbaj o siebie. Twój mąż to skarb, jeżeli potrafi takie rzeczy tłumaczyć. Czy możesz go wypożyczyć na kilka dni, bo ja już sobie nie radzę z tłumaczeniem mojej czwórce. Zaczyna mi brakować sił i argumentów.
Dobra ponarzekałam i od razu mi lepiej :)

Odnośnik do komentarza

Żoo
25.06 mam usg.
Hmm, wydało się dla kogo te lizaki :p
Zdrówka!

Bamcia
Dziękuję:-)

Co do prezentów ubraniowych, to Julka dostała kiedyś od cioci, taką pstrokatą bluzę, i całe rękawy były obszyte dwustronnymi cekinami, z jednej strony zielone, z drugiej srebrne, jak zobaczyłam to ubranie to się za głowę złapałam, ale Julce oczywiście mega przypadło do gustu, i przez pewien czas w niczym innym nie chciała chodzić do żłobka. Wtedy mówiliśmy na nią Michael Jackson, ale była przeszczesliwa przekladajac te cekiny:-))

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

~MałaLidia
Renia74
Ja osobiście nie cierpię przedmiotów które niczemu nie służą, tylko zbierają kurz. A już hitem kiczu są czyjeś pamiątki z wakacji na których mnie nie było. Co niby miałyby mi przypominać.

My zawsze przywozimy pamiątki z wakacji dla rodziców. Staramy się aby to były rzeczy użytkowe np. jakiś regionalny alkohol lub ser itp. Nie pomyślałam że taka pamiątka może być "hitem kiczu"
Sama kiedyś dostałam talerz z Grecji i uważam, że jest piękny.

To chyba tez zależy kto czego oczekuje. Ja się cieszę też z tych małych rzeczy:-)


"hitem kiczu" dla mnie, nie mówię że dla wszystkich, są dla mnie ozdoby typu ptaszek z plastiku z piórami, aniołek ze skrzydełkami z ptasich piór, bursztynki przyklejone do drucików na podstawce itp itd można by tak pisać i pisać. Ja takich przedmiotów nie trawię, nie chcę, i nie postawię nigdzie w moim mieszkaniu. Ale nie bronię innym, jeśli komuś się to podoba to proszę bardzo. Nie lubię narzucania innym swoich poglądów. Nie lubię durnostojek, kurzołapek, czy jak tam kto nazwie i już ! Ozdobnych talerzy wiszących na ścianie też nie. Dotyczy to mojego mieszkania. Każdy inny może sobie urządzać po swojemu. Tyle w temacie.
Odnośnik do komentarza

Bamcia
Fajnie że do nas zaglądasz, już od jakiegoś czasu zastanawiałam się gdzie zniknęłaś:-)) dają Ci w kość, jak mniemam?

Mm3
Duuuużo zdrowia!! Majce też bym nie dała jeszcze lizaka.

Przyznasz, że durnostojka to adekwatne określenie? Tyle że dla każdego to będzie co innego. U mnie w sypialni stoi taka jedna, ale cenna bardzo. Foczka z napisem w serduszku "dla kochanej mamy" którą syn mi przywiózł z wycieczki. I wisi drewniane serce z napisem "najpiękniejszej mamie na świecie" od córki, sztuczny kaktus w doniczce od niej na Boże Narodzenie, przepakowałam się do tandetnego portfela od niej , bo dała mu na dzień matki, z żalem rozstać musiałam sie dla niego z moim ukochanym wściekle zielonym Witchenem... Noszę co jakiś czas plastikowe bransoletki i naszyjniki z Pepco od moich dzieci...

Ale jak niepasujące mi klamotki przynoszą znajomi to trudno, pozbywam się ich i już:-))

MałaLidia
Skoro szybko pozbyłaś się kleszcza w całości to myślę że co najwyżej miejsce wkłucia posmarowałabym maścią z antybiotykiem, tak na wszelki wypadek.
Szkoda, że źle sie u nas czujesz. Może za krótko jeszcze jesteś tutaj, żeby sie komfortowo odnaleźć. Nie zauważyłam, żeby tu ktoś po kimś paplał to samo, nie wpadłabym na to.

Skakanka
Ja też takie pamiątki sobie przywożę :-)) daj znać co tam po USG.

No co Ty, zapomniałaś już jak cudowne są cekiny? :-)) jak możesz...

żoo
To kleszcz ma jelita?? Myślałam, że tylko jakiś uproszczony układ pokarmowy :-))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Renia
Ja "Z muchą na luzie ćwiczymy buzie" mam od kilku miesięcy. Trochę u nas już "spalona" bo często czytana więc Tuniowi się znudziła.
Ale że ją mam to na jej podstawie omówiłyśmy ćwiczenia.
Jest dobra bo rozwija mowę w kilku obszarach. Tylko jak kupisz to od razu wykonujcie te ćwiczenia tak jak jest w opisach. Bo my robiliśmy na pół gwizdka.
Inna sprawa, że teraz mam wszystko dokładnie omówione np. trening mlaskania ;)

A ogólnie mamy ćwiczyć ze słomkami i dmuchajkami. Kupiłam różne kubeczki z twardymi słomkami i słomki pozakręcane. Czekam na dmuchajkę. Słomkami ma podciągać różne przedmioty, pić jak najgęstsze napoje itd. Warunek taki, że słomka ma być prosto i nie zgryziona. A z tym jest problem bo wszystkie słomki są natychmiast zgryzane.

Logopeda to kuzynka męża. Na razie mamy taki wstęp do ćwiczeń. Docelowo pewnie będziemy korzystać z logopedy w przedszkolu bo do kuzynki daleko.

Ćwiczenia póki co robimy przy okazji bo Tunio nie usiedzi na takim treningu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...