Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

MamoDwojki
Właśnie mi przypomniałaś. Dziś już marzec a ja dziecko do klubu wysłałam z dziadkiem i dziadek odbierał.
Ha, ha zupełnie zapomniałam, że trzeba zapłacić :)))))))

Coś lewe to Twoje przedszkole. A nie możesz być z dzieckiem ale nie uczestniczyć w zajęciach. Zobaczysz czy panie zachęcają do zabawy. Bo może z tymi paniami jest coś nie tak.

U mnie w okolicy jest prywatne przedszkole. Nawet rozważałam je jako alternatywę gdybyśmy nie dostali się do państwowego. A teraz w szpitalu poznałam bardzo fajną dziewczynę, której znajomi mieli tam dziecko. Nie dość, że musieli przejść bardzo wymagający casting. Zostali dokładnie wypytani o zawody itd to jeszcze po 2 tygodniach im wypowiedzieli umowę tylko dlatego że syn był bardziej ruchliwy i wymagał trochę więcej pracy. Wystawili dziecku opinię, że chłopiec powinien chodzić do szkoły specjalnej. Rodzice się nieźle nastresowali. Teraz chodzi do innego przedszkola z normalnym personelem i zachowuje się jak normalny trzylatek, nadal biega.

No więc skreśliłam to przedszkole z listy.

Odnośnik do komentarza
Gość MamaDwojki

Bylam tam dwa razy z mlodym. Pani mi sie bardzo spodobaly. Synkowi chyba tez, bo dzis juz mowi ze pojdzie Pani Paulince pokazac swojego pociaga I wszedl na sale w ubraniu I butach chetnie, tyle ze jak zorijentowal sie ze mamusi nie ma, to sie poryczal I juz Pani beeee

Odnośnik do komentarza
Gość Lady in red

Mamadwójki, z moją córeczką było podobnie. Bardzo płakała w pszedszkolu, ale wcale się jej nie dziwie bo do trzeciego roku była tylko ze mną. Aklimatyzacja trwała pół roku aż przywykła choć dalej woli zostać w domu, tyle, że już nie płacze.
Twój synek musi być po prostu bardzo do Ciebie przywiazany. Wiadomo, u mamy najlepiej. Daj mu czas. Każde dziecko inaczej odczuwa rozłąke z mamą i inaczej reaguje na zmiany.
Nie mozna od razu skreslac placówki albo mówić, że panie są złe bo to takie myslenie na skróty. Moja córka tak płakała, że doprowadzała sie do wymiotów i oczywistym było, że panie do mnie dzwoniły. Myślę, że duża część rodziców boryka się z podobnymi problemami. Życzę cierpliwości.

Odnośnik do komentarza

MamoDwojki
No rzeczywiście cisza tutaj :-))

Chyba Twój synek zmian nie lubi, pewnie z czasem przywyknie, tylko konsekwencja wskazana. :-)) każde dziecko inne, doświadczone panie z nim powinny sobie poradzić, dziwi mnie telefon po pól godziny...

Mój najstarszy bardzo chciał iść do przedszkola, bo widział że siostra chodzi di żłobka. No i co? Poszedł chętnie, po czym długo płakał zanim się zaadoptowal. W sumie nigdy przedszkola nie lubił...

A najmłodszy nawet nie obejrzy się za mną żeby na pożegnanie choć pomachać, jak tylko otworzą się drzwi ti wali do sali biegiem...

żoo
Faktycznie dziwne to przedszkole. "Niekłopotliwe" dzieci tylko akceptują...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Zielona
A jak tam w pracy?

MamoDwojki
Dwa razy z synkiem to malutko. Może jeszcze powinnaś z nim pochodzić. Z drugiej strony piszesz, że jest trochę lepiej to może już pójdzie

U nas armagedon. Sipek chce być non stop przy cycku. W dzień śpi tylko na cycku nawet na sekundę nie mogę go zostawić.
A z kolei Tunio mnie pilnuje. Nie ma zazdrości o Sipka ale bardzo się boi, że mu znowu zniknę.
Najlepiej jakbym się rozdwoiła alo chociaż bym miała atrapę cycka.
Do tego dochodzi kocia okupacja.

Dom wariatów.

Wczoraj Tunio pokazywał zdjęcia na książkach: to mama - Ozzy Osborne, To tata -Jon Lenom i Tunonio -McCartney

Odnośnik do komentarza

Dzień Dobry :)
Zielona
Jak fajnie, że jesteś :)

Żoo
Ozzy?- a mówiłaś, że nie lubisz malować paznokci :P
Kurcze, jak masz taki dom wariatów, to może to czas przedłużyć trochę Tuniowi pobyt w klubiku?
A smoczek? Nie przejdzie?

Lady in red
Masz rację, tylko że opiekunki, powinny pomóc dziecku się zaaklimatyzwać, a nie pozbywać problemu. Uważam, że pokazując, że po 30 minutach płaczu, przyjedzie mama i maluch wróci do domu, raczej nie jest dobrą metodą, i wiadomo jak to się może skończyć :) Tak jak piszesz, pewnie jest to dość powszechny problem, i personel przedszkola, powinien wiedzieć jak wspierać, w takiej sytuacji.

Mamo Dwójki
Może rzeczywiście to dobry pomysł, żeby wydłużyć mu adaptację, i pochodzić jeszcze kilka razy z nim.

Dziewczyny,
U nas był cały weekend bez pieluchy, i tylko 3 pary gatek zmoczone. Julka tak po prostu, zaczęła sama siadać na nocnik, i robić siku:) Na razie kupy chyba nie kontroluje, ale siku już tak. Jestem dumna :))))
Aplikacje do przedszkola też już złożyłam, teraz czekamy na wyniki :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Gratulacje dla Julki :)))))
Zazdroszczę...

U nas rozwiązaniem będzie wiosna. Będziemy siedzieć na dworzu. Sipek na spacerach nawet śpi, tylko musi jeździć bo postój powoduje płacz. Wszyscy sąsiedzi wylęgnął na działki to Tunio będzie miał co robić.

Już za chwileczkę, już za momencik :) i za chwilkę wakacje :))))))

Odnośnik do komentarza

Byłam dziś w tym przedszkolu i jestem super zadowolona. 2.5 latki będą w osobnej grupie. Oczywiście dwie panie do obsługi. 15 osób w grupie. Sala gimnastyczna na miejscu. Już na pewno się dostanie, nie będzie żadnych castingów ani wybierania. Panie pomagają maluszkom ile trzeba i jak długo trzeba. Książka jeśli będzie to dla dwu a nie trzylatka. Także wszystko wygląda malinowo, a jak będzie w praktyce to zobaczymy we wrześniu :)

Odnośnik do komentarza
Gość Lady in red

skakanka
Dzień Dobry :)
Zielona
Jak fajnie, że jesteś :)

Żoo
Ozzy?- a mówiłaś, że nie lubisz malować paznokci :P
Kurcze, jak masz taki dom wariatów, to może to czas przedłużyć trochę Tuniowi pobyt w klubiku?
A smoczek? Nie przejdzie?

Lady in red
Masz rację, tylko że opiekunki, powinny pomóc dziecku się zaaklimatyzwać, a nie pozbywać problemu. Uważam, że pokazując, że po 30 minutach płaczu, przyjedzie mama i maluch wróci do domu, raczej nie jest dobrą metodą, i wiadomo jak to się może skończyć :) Tak jak piszesz, pewnie jest to dość powszechny problem, i personel przedszkola, powinien wiedzieć jak wspierać, w takiej sytuacji.

Mamo Dwójki
Może rzeczywiście to dobry pomysł, żeby wydłużyć mu adaptację, i pochodzić jeszcze kilka razy z nim.

Dziewczyny,
U nas był cały weekend bez pieluchy, i tylko 3 pary gatek zmoczone. Julka tak po prostu, zaczęła sama siadać na nocnik, i robić siku:) Na razie kupy chyba nie kontroluje, ale siku już tak. Jestem dumna :))))
Aplikacje do przedszkola też już złożyłam, teraz czekamy na wyniki :)


Z całym szacunkiem, ale chyba nie wiesz o czym piszesz. Żłobek to nie to samo co przedszkole. W grupie mojej córki na jedną panią przypada 20 dzieci. Wyobraź sobie, że tej pani moze być ciężko poświęcić czas tylko jednemu rozhisteryzowanemu dziecku. Co z pozostałymi 19 dziećmi, mają się w tym czasie zajmować same sobą? W takich sytuacjach prosi się o wsparcie rodziców. Jeśli macie problem to zrozumieć, to współczuję. Ja to przeżyłam i wiem, że jak dziecko źle znosi pobyt w przedszkolu, nie musi to oznaczać złego podejścia opiekuna. Nie wszystko jest białe albo czarne.
Odnośnik do komentarza

Jak rozmawiałam z kuzynką na co zwrócić uwagę szukając przedszkola (wieloletni wychowawca przedszkolny) to zwracała uwagę na adaptację. Powiedziała, że dwa dni adaptacji to stanowczo za mało i świadczy to o olewactwie personelu.
Mówiła, że jeżeli tak jest zorganizowana adaptacja to znaczy, że nie szanuje się dzieci i personel nie chce aby ktoś im patrzył na ręce.

Tak, dzieci są różne ale personel również.

I nie piszę o tym przypadku tylko ogólnie. Lepiej po prostu kontrolować w jakie ręce trafiają nasze dzieci.

Niestety nie ma norm dotyczących ilości dzieci przypadających na nauczyciela ale gdyby moje dziecko było w grupie gdzie jedna pani ma pod opieką 20 dzieci to bym je stamtąd zabrała. Nie ma takiej możliwości aby taka opieka była bezpieczna. Nie piszę, że powinno być 2 wychowawców ale musi być jakaś pomoc, która w razie czego zabierze dziecko do łazienki lub pomoże się przebrać albo wytrze lejącą się krew.

Odnośnik do komentarza
Gość Lady in red

żoo
Jak rozmawiałam z kuzynką na co zwrócić uwagę szukając przedszkola (wieloletni wychowawca przedszkolny) to zwracała uwagę na adaptację. Powiedziała, że dwa dni adaptacji to stanowczo za mało i świadczy to o olewactwie personelu.
Mówiła, że jeżeli tak jest zorganizowana adaptacja to znaczy, że nie szanuje się dzieci i personel nie chce aby ktoś im patrzył na ręce.

Tak, dzieci są różne ale personel również.

I nie piszę o tym przypadku tylko ogólnie. Lepiej po prostu kontrolować w jakie ręce trafiają nasze dzieci.

Niestety nie ma norm dotyczących ilości dzieci przypadających na nauczyciela ale gdyby moje dziecko było w grupie gdzie jedna pani ma pod opieką 20 dzieci to bym je stamtąd zabrała. Nie ma takiej możliwości aby taka opieka była bezpieczna. Nie piszę, że powinno być 2 wychowawców ale musi być jakaś pomoc, która w razie czego zabierze dziecko do łazienki lub pomoże się przebrać albo wytrze lejącą się krew.


Wow, nie wiem co powiedzieć haha.
Może niech Twoje dziecko pójdzie do przedszkola i wtedy pogadamy.
Nie każdy ma możliwość zmiany placówki. Ja mieszkam na wsi i do najbliższego mam 8 km, do nastepnego 40 km-to tak na marginesie. Moja córka uczęszcza do przedszkola do ktorego i ja chodziłam i nigdy nie dam złego słowa powiedzieć na opiekę w nim. I nawet gdybym miała możliwość zmiany, i tak bym tego nie zrobiła.

Poza tym, mój pierwszy post był skierowany do Mamadwójki, ponieważ chciałam się z nią podzielić swoim doświadczeniem, żeby wiedziała, że sytuacja w której się znalazła nie jest w czymś nadzyczajnym i nie powinna się przejmować.
A wy, ani nie wiedziałyscie przedszkola do ktorego chodzi jej malec, ani nie poznałyscie pani opiekunki a nawet nie wiecie jak synek z czasie rozłąki z mamą się zachowuje ale wiecie na pewno, że z przedszkolem jest coś nie tak. Hmm..co najmniej dziwne.
Jasne, jeśli dziecko płacze w kącie trzeba mu spokojnie dać czas na adaptację. Tyle, że są takie dzieci, które po prostu wrzeszczą, rzucają się na podłodze i swoim zachowaniem nie tylko dezorganizują prace ale sprawiają, że inne dzieci też zaczynają plakać. Sorry, dziewczyny, ale wasze wpisy świadczą o braku doświadczenia w tej materii.

Odnośnik do komentarza

Lady in red
A co złego jest w kontroli? To chyba normalne, że chcę wiedzieć w jaki sposób ktoś opiekuje się moim dzieckiem.

Ja mam wybór i nie muszę się zgadzać na bylejakość.

A swoją drogą ciekawa jestem jak sobie radzi jedna nauczycielka na tyle dzieci. Nie ma przerw, jest non stop z dziećmi. Nie sika...
Nie chcę mi się w to wierzyć, na pewno ma jakąś pomoc.

Odnośnik do komentarza
Gość Lady in red

Bylejakość? Uważasz, że moje dziecko wychowuje się w bylejakich warunkach? Trochę odważne te Twoje opinie, cóż..
Nie uważam, że kontrola jest czymś złym i wcale o tym nie pisałam. Mój wpis dotyczył zupełnie innego tematu. Twierdzę, że jak pani opiekunka dzwoni do rodziców z prośbą o wsparcie, nie musi to oznaczać, że źle się dziećmi opiekuje.
W moim przedszkolu jest jedna opiekunka i jedna praktykantka która wspomaga kilka grup w razie potrzeby. A wierzyć mi nie musisz.
Widzę, że z wami to nie dyskusja bo wiecie najlepiej, więc kończę. Życzę wam bezproblemowych adaptacji, bo w innym wypadku może się okazać, że będziecie zmieniać przedszkole co miesiac, i ciągle będzie coś nie tak.
Ps. Te wszystkie słodkopierdzące mamusie, które rzekomo tak dbają o dobro swoich dzieci, zwykle mają najwięcej na sumieniu.

Odnośnik do komentarza

MamoDwojki
A może spróbuj zwiększać dystans w łagodny sposób. Najpierw powiedz, że idziesz do łazienki i zaraz wrócisz. Potem, że do sklepu itd....Mów o takich wyjściach, które synek zna. I wracaj tak jak obiecasz.

U nas pojawił się lęk separacyjny wczoraj w nocy. To zadzwoniłam od razu do kuzynki i tak mi poleciła. Żeby wychodzić z pokoju po coś np. do kuchni czy łazienki i wracać najlepiej jak już będzie w pół śnie.
Zastosowałam teraz przy drzemce i działa. Bo ostatnio trochę było marudzenia.

Tunio odreagowuje teraz mój pobyt w szpitalu. Widać, że dopiero teraz to z niego tak porządnie wychodzi.
Dziś czytaliśmy bajkę o kotku, który zgubił mamę to powiedział, że Tunio też zgubił mamę. Nie chciał tej bajki dalej czytać.

A do tego ten mały przyssany ssak. Chociaż teraz sukces, jeden śpi w swoim łóżku a drugi w wózku.

Ps Skakanka, mam już kilka smoków, wszystkie są złe. Teraz kupiłam cały kauczukowy. Sipek lubi mu obgryzać talerzyk i mam nadzieję, że kiedyś trafi właściwym końcem ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Grudniowamama

Lady in red,
nie potrzebnie się tak produkujesz. Racja zawsze musi być po stronie żoo, a jak tej racji nie ma, to tak przekręci Twoją wypowiedź, żeby tą racje mieć. Zakompleksione osoby tak mają, zawsze i wszystkim muszą udowodnić, że są lepsze niż w rzeczywistosci.

Odnośnik do komentarza

Z tego co wiem to synek mamydwójki jest w tym roku szkolnym "dwulatkiem" i nie chodzi do przedszkola, tylko na zajęcia adaptacyjne. Skoro przedszkole organizuje takie zajęcia to musi liczyć się z tym że maluchy będę płakać. I tak to zorganizować żeby ułatwić i dzieciom i mamom to przetrwać możliwie bezboleśnie.

Odnośnik do komentarza

Lady in red
Sam wychowawca to jednak nie to samo co wychowawca plus praktykant. To jest różnica więc nie dziw się, że skoro nieprecyzyjnie piszesz to się oburzyłam.

Sytuacja, którą opisałaś jest dla mnie niebezpieczna i dla mnie jako rodzica nieakceptowalna.
Ale skoro jest praktykant to zmienia to postać rzeczy.
Niepotrzebnie tak nerwowo reagujesz. Nie atakuję Ciebie tylko sytuację, w której ktoś (dyrektor placówki?) naraża dzieci na niebezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Gość Lady in red

żoo
Lady in red
Sam wychowawca to jednak nie to samo co wychowawca plus praktykant. To jest różnica więc nie dziw się, że skoro nieprecyzyjnie piszesz to się oburzyłam.

Sytuacja, którą opisałaś jest dla mnie niebezpieczna i dla mnie jako rodzica nieakceptowalna.
Ale skoro jest praktykant to zmienia to postać rzeczy.
Niepotrzebnie tak nerwowo reagujesz. Nie atakuję Ciebie tylko sytuację, w której ktoś (dyrektor placówki?) naraża dzieci na niebezpieczeństwo.


Pisze po raz ostatni.
A kto powiedział, że nerwowo reaguje?( acha..renia. Owszem przeczytałam jak mnie wysmiewałaś na marcówkach, bo temu nie zaprzeczysz) I wcale nie odebrałam twoich słów jako atak. Nie wiem skąd taki pomysł. Postanowiłam zakończyć rozmowe, ponieważ do niczego nie zmierza.
Tak jak pisałam wcześniej, swój post skierowałam do mamadwójki, żeby wiedziała, że nie tylko ona znalazła się w takiej sytaucji.
Odnośnik do komentarza
Gość Lady in red

Renia74
Z tego co wiem to synek mamydwójki jest w tym roku szkolnym "dwulatkiem" i nie chodzi do przedszkola, tylko na zajęcia adaptacyjne. Skoro przedszkole organizuje takie zajęcia to musi liczyć się z tym że maluchy będę płakać. I tak to zorganizować żeby ułatwić i dzieciom i mamom to przetrwać możliwie bezboleśnie.

Nie gniewaj się, ale Ty nawet nie wiesz jaka jest różnica między żłobkiem a przedszkolem (bo pytałaś o to swoje kolezanki) a tu próbujesz robić z siebie specjalistę ds. adaptacji w przedszkolu. Fajnie, że jesteście solidarne, ale tak obiektywnie twój wpis był zbędny. Tak na marginesie-adaptacja rzadko przebiega bezbolesnie ( nie jest to regułą) bo dzieci bardzo przeżywają rozłąke z mamą.
Odnośnik do komentarza
Gość MamaDwojki

Wywolalam do tablicy....

My chodziliszmy na zajecia dla dzieci do osiedlowej kawjarni. Tam dzieci z mamami I opiekunka sie bawili przez 1.5 godziny. To sie nazywalo "przygotowywanie do przedszkola". Pozniej dwa razy byliszmy razem juz w wybranym przedszkolu. Tam grupa zgrana, okolo 11 osob. Nuczyciel, pomoc techniczna, czasami dyrektorka, Panie przychodza na muzyke, taniec I takie tam.
Mi sie bardzo podoba opiekunka. Jest mloda, energiczna, mlodemu niby tez. Tyle ze gdyby mamusia byla obok...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...