Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Żoo
Zdrówka! Szybko zadziałają i wrócicie do domku.
Też bym została. Mój Jaś smutno patrzy gdy drzwi się zamykają a potem jest już wszystko ok i jak jest z ojcem to nie zapyta o mnie. Także nie zamykałabym "dwa razy drzwi". Dla Sipka też pewnie stres bo to nowe miejsce i najlepiej jednak z mamą.

Odnośnik do komentarza

MamoDwojki
A to niespodzianka :) kup sobie prezent od zębowej wróżki :))))

Moja teściowa zaproponowała pomoc czyli uwaga, uwaga, przyjedzie teściu i nam zrobi zakupy :))))))
Oj, ubawiłam się. Nie ma to jak być mocnym w gębie.

Sipek słabo. Faszerują go lekami na rozszerzenie oskrzeli. Teraz leży pod tlenem. W końcu zasnął.
Widzę, że do sterydów podchodzą ostrożnie.

Odnośnik do komentarza
Gość MamaDwojki

Zoo
Jak ja wspolczuje malenstwu. Ci tez jest ciezko. Wiem jaki meczacy moze byc pobyt w szpitalu.
Kolezanki corka urodzona 28 pazdziernika (twoj maly - 29?) tez juz byla w szpitalu na inhalacjach I pod tlenem. Z 4 czy 5 dni ich trzymali. Tez kaszlala I miala dusznosci.

A Tunio zdrowy juz?

Odnośnik do komentarza

Co do kotów, to też pewnie sporo zależy od cech danego osobnika.
Znajoma ma tajskiego, szwagierka brytyjczyka. Tak jak i nasz, obie rasy reklamowane jako spokojne i świetne do domów z dziećmi, towarzyskie.

Tajski koszmarnie drogi, piękny ale jak żoo określiła - nieco świrnięty. Brytyjczyk rzeczywiście spokojny, ale raczej nietowarzyski. A nasz to kotopies, cichutki i przytulak, który toleruje nawet zabawy z młodym, choć fakt, że dziecko dość delikatne w stosunku do kota.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Żoo - no nie mów, że leżycie na Żwirki i Wigury w Wawie? Nam tam w ogóle nie dawali sterydów jak tam trafiliśmy :/. Wściekła byłam, bo inhalować to sobie mogę w domu.
To jaka saturacja Sipka, że aż tlen włączyli? Trzymajcie się ciepło.

Ja dzisiaj kompletny nie ogar. Do tego luby chory, także mam teraz trójkę dzieci ;)

Dziewczyny, używała któraś Tulika? Kombinuję, co by nocki u Leona były lepsze, ale nie wiem, czy to nie będzie tylko zbędny gadżet...

Odnośnik do komentarza

zakropkowana
uwielbiam oglądać noworodki, co piątek lekturę głosu rozpoczynam od tej strony.
U mnie jak na razie ciężko. Dzieci nie znają żadnych zasad zachowania, poza tym wciąż ich diagnozujemy i co chwilę pojawiają się "nowe" rzeczy. Jak zaliczyłam kardiologa, neurologa, psychologa logopedę, terapeutę ruchu, to okazuje się, że trzeba jeszcze pójść do ortopedy, neurologopedy, lekarza rehabilitanta (i rozpocząć rehabilitacje i terapie wspomagające) oraz przeprowadzić badania genetyczne, a i umówione już wizyty u dentysty. Zaczyna brakować czasu na wszystkie zajęcia.

Odnośnik do komentarza

Żoo - to oby z saturacją było już tylko lepiej. No i dobrze, że podali tlen, żeby się nie męczył. Bo niby 'ustawowo' to powinni podawać jak spadnie poniżej 90...

Ten Twój otulacz, to zdecydowanie tańszy jak ten tulik. Ogólnie już rozmyślam, czy da radę coś na wzór uszyć ;)

Bamcia, no to ładną pielgrzymkę po lekarzach odbyłaś... Przerażające, jak ludzie mogą zaniedbać swoje dzieci :(

Odnośnik do komentarza

Żoo
A lekarze zdiagnozowali, że to faktycznie zapalenie krtani? I przy tym takie duszności? Bidulek. Trzymamy kciuki żeby jak najszybciej się poprawiło.

Zakropkowana
U mnie obydwa egzemplarze nie znoszące otulania. No może przez pierwsze dwa tygodnie.
Małej kupiłam śpiworek bo byłam w sumie dalej jest zmarzluchem ale tak się złościła, że nie mogła swobodnie kopać, że odpuściłam.

Bamcia
Ale maraton. Lata zaległości. Dużo wytrwałości życzę.

Odnośnik do komentarza

Bamcia
No ja rozumiem, że rodzice niewydolni, ale pediatra nigdzie dzieci nie kierował? Eds?

Zakropkowana
Najstarszy to było dziecko typu demo to nic nie szukałam, córka musiała być ciasno otulana w okresie noworodkowym, ale wtedy takich luksusów jak otulacze to tak nie było... Uszyłam z flaneli sama. Wtedy zaczęła zasypiać sama. A najmłodszy niestety nie tolerował otulania, na niego działały wyłącznie matczyne ramiona.

W ogóle myślę że onprzez cc był chyba nieodwrażliwiony, podobno maluchy masaż shantala uwielbiają, jego doprowadzal do szału. Jak uparli się go wyciągnąć to nawet przyparty nie był, ja sądzę że za szybko go wyrwali z brzucha. W porównaniu do starszaków taki jakiś nerwusek był, nie potrafił do jakichś 3 mcy głęboko zasnąć, sprawiał wrażenie wciąż zmęczonego.

żoo
Mam nadzieję że szybko Wam duszność odpuści. Oby to tylko efekt infekcji, a nie jakaś astma czy inne "cudo".

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...