Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

żoo
[url=pustynnik[/url]

takie wyyyysokie świece :))

abisyńskie tylko w słońcu i ciepła gleba, na zime trzeba wykopać
lubie je za delikatność, nietuzinkowe są.

a co do opieki, to nie dopisałam najważniejszego - otóż chodziło mi o to, że mojej teściowej wydawało się, że skoro pracuję na tzw. "swoim" to żłobek i przedszkole sa zbędne, bo sama moge się dziećmi zająć.... no ciekawe.
jak się dowiedziała, ze córka do żłobka ma iśc to wpadła w spazmy.... a czemu? bo "co sasiedzi powiedzą"... no jakos mnie to nie nie obchodziło, co myslą jej sasiedzi o żłobku, jej zajmowaniu się wnukami itp....
a córka bardzo lubiła żłobek :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

To miejsce jest publiczne i skoro ktoś opisuje tu detale ze swojego życia to musi się liczyć z tym, że inna osoba może to skomentować. To chyba jest logiczne wiec nie wiem skąd takie zdziwienie na mój komentarz. Bo on akurat nie był chamski. Żal mi żoo, bo musi mieć strasznie przekichane z takim facetem i jego zachowanie nie jest fair i raczej żadna z was nie chciałaby być w takiej sytuacji. A teraz to już nie wiem czy żoo bardziej próbuje przekonać siebie czy kolezanki z forum, że mąż jest ok.

Odnośnik do komentarza

żoo
Super botaniczne :))))
Te malutkie żółte bardzo lubię.
Abisyńskie zmarzły wykopane w nieogrzewanym garażu.
Niestety mam mało słonecznych rabat. Raczej półcień.

Mi też już się oberwało za zajęcia.

Dobra, koniec laby na dzisiaj. Chłopaki się budzą....

jako Ci sie oberwało? a za co??

cebule botaniczne uwielbiam za to, ze nie trzeba się babrać z ciagłym wykopywaniem, same sie rozsiewają, nie gina w niebycie....
te żółte mam juz jakiś czas, teraz poszłam w inne kolory, a żółte fakt, ze niezawodne. zobaczymy jak te nowe.

ja tylko mam ciągły problem z wyborem kolorów, chciałabym wszytsko, a jednoczesnie stworzyć kompozycję kolorystyczną.... efektem jest że kolorystyka u mnie prepływa a jenej w drugą w sąsiadujących rabatach....

ja wstawiłam obiad, więc laba była przerwana i do laby wracam. po południu nie będzie różowo już..

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Oberwało mi się za chęć wysłania małego do klubiku.
Bo po co?
Taka argumentacja dziadka.

Co do cebul to po prostu zapomnieliśmy o nich.

Fajne są te tulipany botaniczne bo wychodzą po kolei odmianami więc nie robiły miszmaszu.
Teraz zobaczymy bo po kilkuletnim siedzeniu w ziemi zostały wykopane i posadzone na nowo więc ciekawe co z tego wyjdzie.

Odnośnik do komentarza

no dziadkowie miewają "ciekawe" argumentacje. vide moja teściowa.
teśc tez kiedys opowiadał, ze robimy krzywde najstarszemu bo nie posyłam go do szkoły jako 6-latka, wg dziadka on taki mądry, "marnował się" w przedszkolu...

a chłopiec bardzo wrazliwy, drobny, ewidentnie nieprzystosowany jako 6 latek do szkoły.
Uciszył się, jak zapytałam, czy będzie go zaprowadzał i odprowadzał, podawał obiad etc - bo do świetlicy się jeszcze nie będzie potrafił przystosować.... a ja sie z pracy przecież nie zwolnię....
tak sie gadanie skończyło, bo obowiazki juz nie były dziadkowi po drodze.... nie przemyslał, że nikt synowi nie chce zycia marnowac, a raczej ułatwic przeskok do szkoły.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Bamcia
Ale super że Rudasek będzie się wychowywał z siostrą. Te Twoje dzieciaki powinny dostawać od życia wszystko co najlepsze! A siostrzyczka dużo starsza?

Żoo
Tego koncertu to ja zazdroszczę Twojemu mężowi :-)

Peonia
U mnie w przyszłym roku na ogródku to chyba będą tylko chwasty :-((( miałam plany, żeby wszystko jakoś sensownie poprzesadzac, dosadzić trochę bylin i krzewów, a puki co nic nie zrobione. Julka 2 tygodnie nie chodziła do żłobka bo chora, to nie było jak wyjść, a teraz zanim wrócę z pracy, zrobię zakupy to już jest prawie ciemno. Eh, byle do wiosny :-)) Uwielbiam dywany cebulowych, ale u mnie to wszystkie cebulki są zjdane i nigdy nic nie mam. Odbijam sobie w jednorocznych :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Żoo - kto da rade jak nie my, mamy? ;) jak to mówią, że nie taki diabeł straszny. Super, że sobie poradziłaś. A koncertu mężowi też zazdroszczę ;).

Trolle chyba uznały, że przy tej jesiennej plusze, trzeba trochę nas rozruszać, co byśmy w sen zimowy nie zapadły ;)

Bamcia- fajnie, że Rudasek trafi do kochającej rodziny i do siostry. To przywraca wiarę, że ten system potrafi działać. A Tobie przesyłam uściski za tak wielkie serducho :)

Co do naszego antybiotyku, to alergolog stwierdziła, że trochę 'pic na wodę', że ma słabe działanie. Poleciła jutro zrobić chociaż badanie moczu, a najlepiej z morfologią i crp. Akurat nasz pech, że wczoraj miała dużo pacjentów i wchodziliśmy do niej późno, bo tak to by nam te badania zrobiła na miejscu. Rysiek, co prawda od powrotu z wyprawy przestał gorączkować, więc chyba zaniosę tylko mocz do badania. Bo pediatra i tak do 11 przyjmuje tylko dzieci zdrowe, a po 11 nikt nam już krwi nie pobierze na jej zlecenie. Szkoda tylko, że mocz na posiew, aż 50zł kosztuje.

Jak wróciliśmy to byłam tak padnięta, że tylko jak przytuliłam się do poduszki to od razu zasnęłam. A teraz spać nie mogę. No to nadrabiam seriale w salonie ;)

Odnośnik do komentarza

Wczoraj obeszłam tzw problematycznych nauczycieli na drzwiach otwartych. Przycisnęłam do zastanowienia się nad swą pracą i chyba udalo mi się nawiązać jakiś ludzki kontakt. Mam nadzieję że będzie z tego dobry efekt. Czasami każdy popada w jakiś rodzaj rutyny. Może z niej wyrwać pytanie, które skłoni do zastanowienia, bo ten ktoś wcale nie ma złych zamiarów, tylko coś przeoczył.

Nauczycieli pracujących z klasą syna autentycznie mi szkoda. Pracują w trudnych warunkach bo w klasie jest spora grupa rozwalającą lekcję, generalnie ciągną w dół. Naprawdę trudno zachować spokój i przedstawić materiał. Mogą ręce opadac i widziałam smutek wręcz matematyczki, która mówi że wszelkie dotad stosowane metody zawodzą. Do niej poszłam tylko po to, żeby jakimś dobrym słowem, czy tłumaczeniem sytuacji wspomogła dzieci, które chcą się uczyć a stresują się ciągłym krzykiem. Ja ją naprawdę rozumiem, ale coś zrobić trzeba, bo mój syn, który jest jednym z najlepszych uczniów w szkole, mówi mi że na matmie już nerwowo nie wytrzymuje, często czegoś nie wie bo Pani zajęta bitwą z trudna częścią klasy jest rozproszona i o części materiału nie mówi.

W sumie widzę, że takie przepychanie tych nieuków z klasy do klasy, pobłażanie ich bezczelnym zachowaniom, wpływa demotywująco na innych... No i prosty krok do powiększenia grupy ciągnącej klasę w dół.... Przenosić syna? Też może to niekoniecznie mieć dobry efekt, nowa grupa może z niego zrobić"obcego" i będzie osamotniony. Sama nie wiem...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
To co napisałaś to wypisz wymaluj to co było za moich podstawówkowych czasów. 7 i 8 klasa to był koszmar. Cieszyłam się, że kończę tę szkołę. Nauczyciele byli bezradni i widzę, że w tej materii nic się nie zmieniło, a może i na gorsze,bo teraz to nawet nakrzyczeć się boją na delikwenta rozwalającego lekcję. A najgorsze jest to,że przez takich czasem tylko 2 uczniów, którzy wzajemnie się nakręcają cierpi cała klasa.

Odnośnik do komentarza

Peonia
A co to za pasiaki łowickie. Nagle z kota robi się królik ;)

To chyba standard w tym wieku. U mojego bratanka też się pojawiła taka grupa. Najgorzej, że rodzice nie widzą problemu. A pierwszy w klasie przeciwko ich zachowaniu zaprotestował mój bratanek. Poszedł do pani i powiedział co się dzieje.

Ja też się z moją podsawówkową klasą żegnałam z ulgą.
Cieszyłam się, że nikt nie wybrał tego liceum co ja.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...