Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Renia
a no własnie :) moja córka najbardziej z całej trójki musiała miec plan na wszystko :)
a najstarszy była bardzo spokojny, nic nie musiałam z nim walczyć.
dzieci sa bardzo rózne, nie wszytsko od płci zależy.

Zielona, mój najstarszy do prawie trzech lat głównie piszczał i machał łapkami, zwłaszcza jak był podekscytowany. Nie wiem, co zwróciła uwagę pielęgniarka u Was, ale może lepiej niech ktoś sprawdzi, niż miałoby cos umknąć. jednak chyba trzeba na razie do tego podejśc na spokojnie.
No a córka gadała zdaniami wieku 1,5 roku. No i co? Ten niegadający najstarszy bije ja na głowe w kwestii zdolności, pojmowania trudnych rzeczy i poukładania... Nie przejmuje sie tak swoja "niemową" :)))

Kaisuis
Twoja Zosia jak prawdziwa dama - szkoda jej czasu na "zbędne" rzecz, po co tracic czas na spanie czy nawijkę :)))
a poważnie, to jak żoo zakopałabym sie w Bieszczadach przy tak mało śpiącym dziecku. Czy Ty masz siłe na cokolwiek? Ja tak sie rzyzwyczaiłam, że mały już spi cała noc, że jak oststnie dwie przebudził się raz czy dwa, to juz mam trudny dzień :)) Podziwiam Was za siłę. No choć fakt, co możesz z tym zrobić....Nic, tylko przetrwać w sumie....

Wnuk mojej przyjaciółki gada jak nakręcony całymi zdaniami, ma też 4 mce wiecej od mojego jak córka Waszych znajomych. Ale zupełnie sie tym nie przejmuję.
U nas jest dość cicho, spokojnie, a tamten chłopczyk jest nieokiełznany, bardzo energiczny, wciąz gada, krzyczy, biega, rzuca czym popadnie i zupełnie nie słucha, robi co chce.... Kota tak meczy, że go już kilka razy udrapał i ugryzł.
Mój synek co najwyżej kładzie sie i "wypoczywa" na naszym kocie.... Nauczył się, że krzywdy mu robic nie wolno.
Chyba wole moją spokojniejszą "niemowę"... Jeszcze sie nagada....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Renia, Peonia
Słuszna uwaga z tymi dziewczynkami. Moja Zośka to prawdziwy szaleniec. I też muszę z nią wyjść na dwór i planować każdą chwile dnia bo inaczej jest kiepsko.
A wniosek płynie z tego taki, że ma za dużo testosteronu;-))
Peonia
U nas też nie każda noc z imprezą ale ogólnie śpi kiepsko mimo, że z nami w łóżku. No ale właśnie, co mam zrobić. Czekam aż to się skończy tylko tego końca coś nie widać;-)

Odnośnik do komentarza

Tunio też szaleniec ale liczy do 5 i powtarza wszystko.
Ale koty, biedronki, motylki, psy i całą resztę bardzo szanuje. Stara się nie skrzywdzić.

Natomiast całkowitą porażką okazała się nauka czystości.
Też zazdroszczę jak słyszę że ktoś ma to za sobą.
Albo jak czytam, że dziecko bawi się klockami lub rysuje. U nas są to zajęcia na 2 minuty.

Kaisuis
A nie myśleliście o przeprowadzeniu Zosi do jej łóżeczka?
Ja Was podziwiam bo autentycznie bym mnie wytrzymała. Ile można?

U nas młody od początku spał w swoim pokoju i wydaje mi się, że dzięki temu nie mieliśmy problemów ze spaniem.
Na młodszego też już czeka pokój więc zobaczymy jak się sprawdzi teoria, że we własnym pokoju dzieci śpią lepiej.

Ps. Coś jest z tą pełnią. Na wszelki wypadek się spakowałam bo cały czas mam skurcz bh.

Odnośnik do komentarza

Skakanka
może to kiedyś się odwróci:) Po prostu musicie przetrwać :)
Moja siostra była tez takim baaaardzo energicznym dzieckiem, do tego wciąz sie darła, skończyła jak nauczyła sie gadac, ale wtedy buzia jej się nie zamykała. Wciąz na wszystko jej było szkoda czasu. Do okresu szkolnego - wtedy nastąpił zwrot o 180 stopni. Pilna i spokojna uczennica. A wyrosła na bardzo spokojna osobę.

żoo
niektóre dzieci sa nastawione jakby genetycznie na ciagły ruch i nie są w stanie do czasów późnego przedszkola/szkoły na niczym sie skupić. I juz :))
Co do spania i teorii co spowoduje brak problemów - to róznie.... Wszystkie moje dzieci od noworodka próbowałam konsekwentnie przyzwyczajać do spania beze mnie, najpierw w kołysce, od około 5- 6 mca w swoim pokoju w łóżeczku.
Z najstarszym zero problemów. Córka przez pierwsze około 1,5 mca była nieodkładalna, potem juz jakoś szło.... najmłodszy to juz był istny koszmar..... przez około pół roku jak przespałam bez przerwy 2 -3 godz to był sukces... I tylko z nim u boku.....
Ale fakt, że odkąd nauczyły sie spać u siebie same w pokoju, to spały najlepiej. Młodsze lepiej zaczynały przesypiac noce zmęczone żłobkiem. Z tym, że córka nigdy z nami nie sypiała, a najmłodszy pospi do 6 -7 u siebie, a potem ląduje u mnie, jak możemy pospac dłużej. Wtedy to nieraz ja wstaję przed nim, potrafi spać do 9.30....

Kaisuis
no ja więksość zycia walczyłam z nadwyzką testosteronu.... A byłam bardzo spokojnym dzieckiem i raczej dotąd mi tak zostało :))
U nas młody spi lepiej zmęczony po żłobku i sam w pokoju. U nas w łózku w nocy się kręci. A może sprobuj Zosię wyprowadzić o innego pokoju?
A jak tam mieszkanie i przeprowadzka?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

a z ciekawostek... to dzis utopiłam sobie w kiblu telefon... dobrze, ze przed skorzystaniem...
jestem tak zmeczona i fatlnie się czuję, że zupełnie zapomniałam, że siedzi w tylnej kieszeni spodni i sobie zgrabnie do toalety wleciał....
ciekawe, czy jak wyschnie wróci do żywych :(((
i tak dobrze, że nie był jakiś cenny, no i w domu jest drugi - słuzbowy dual-sim, to miałam w co przełozyc karty....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Opowiem Wam jak usypiałam wczoraj Julke, bo do tej pory chce mi się śmiać:-) Trzymam ją na rękach i opowiadam dziesiąta z kolei bajkę żeby w końcu usnęła. Tym razem padło na Kopciuszka. Julka już się nie ruszała, zaczęła przysypiać, ja sobie myślę że to już ostatnia bajka i ją wreszcie odłożę do łóżeczka. No i opowiadam o tym Kopciuszku, że kopciuszek nie miała się w co ubrać na bal, a Julka momentalnie zerwała się, otworzyła oczy, pokazała szafę i mówi "o tu, dużo jest" :-) no i po spaniu, jeszcze z godzinę się śmiałyśmy:-)

Miłego piąteczku :-))

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Był czas, że Zosia spała u siebie w łóżeczku ale odkąd przełożyła nogę i z niego wypadła, to śpi tylko z nami. Nawet już w dzień nie odkładam jej do łóżeczka. Już wole żeby mi spadła z łóżka niż wypadła z łóżeczka bo tyle strachu co się najadłam to nikomu nie życzę.
Do końca listopada musimy się przeprowadzić i wtedy plajujemy kupić Zosi łóżko, tyle że na jakiś czas wstawimy je do naszej sypialni żeby Zośka przyzwyczaiła się do nowego miejsca. Sama nie wiem jak się odnajde bo raczej nie lubie zmian i tak jak Zośka muszę mieć stały rytm dnia;-))

Ja telefonu nigdy nie nosiłam w tylnej kieszeni spodni. Raz, że jest to dla mnie niewygodne a dwa, to przecież pośladki brzydko wyglądają;-))

Skakanka
A to Cie dziecko zaskoczyło:-)
Fajnie macie z tym gadaniem. Szczerze zazdroszczę i sama nie mogę się doczekać aż Zośka zacznie beblać.a

Odnośnik do komentarza

Możecie polecić jakieś nożyczki do paznokci dla maluchów.
Miałam Canpolu ale się właśnie rozpadły i muszę coś szybko kupić.

U nas też młody zadziera nogę w łóżeczku. Całe szczęście śpi w śpiwiorze więc najpierw by się musiał rozebrać.
Natomiast nie wyobrażam sobie go śpiącego w łóżeczku bez szczebelków. Za bardzo się w nocy kręci. Zdarza mu się spać na siedząco ;)

Odnośnik do komentarza

Renia, nie musialabym mu organizować zabawy gdyby nie fakt, ze ma mlodsza siostrę, którą traktuje jak rpwiesnika w zabawie. I czasem mozw taka zabawa skonczyc sie różnie. Stąd muszę ingerować i ukierunkować tak, by zwlaszcza mala na tym nie ucierpiala ;)
I dziewczynki jal najbardzziej potrzebują tez ruchu.
Chodzilo mi o to, ze dodatkowe stumulowanie w naszym przypadku mlodego gdy zaczyna "wariowac" daje pozytywne efekty.
Poza tym zmieniajac troche podejscie do niego widze, ze na przełomie roku pozytywnie sie zmienil. Duzo pisac ;)

Nie wszystko umiem ubrac we wlasciwe slowa (zwlaszcza jadac w autobusie), dlatego odsylam do osob z wiekszym doswiadczeniem i do fachowej literatury.

Popieram jak najbardziej myśl, ze z czasem wyrosną :) a kazdy miesiac czy nawet tydzien dla takiego malego dziecka jest krokiem milowym w jego rozwoju.
I mysle, ze ten okres zycia naszych dzieci jest w pewnym sensie wymagajacy od nas wiele cierpliwosci i ma inne uroki, problemy itp., ale z drugiej strony ja juz tesknie za tymi chwilami... dlatego mimo wszystko warto chłonąć kazda chwilę.

Odnośnik do komentarza

Ja zaczynam być pomału przerażona.
Młody właśnie mnie pogryzł.
W sumie boję się, że maluch pojawia się w kiepskim momencie bo u Tunia widzę duże zmiany i w sam środek tych zmian wkroczy brat.
A do tego będzie jesień czyli utrudnione wyjścia na dwór.

Chyba jestem zła, że niezdecydowałam się wcześniej na żłobek, w którym mógłby się wychasać.

Ze skrajność w skrajność albo do rany przyłóż albo diabeł wcielony.

Już nie wiem czy chcę jeszcze w tej ciąży chodzić i trochę z Tuniem pogadać czy niech już urodzę i będziemy wszystko od początku układać.

Odnośnik do komentarza

MamoWcześniaka
to teraz już możesz rodzić :)

żoo
u nas była podobna róznica, tylko chyba najstarszy z tych spokojnych dzieci to może łatwiej było. zobaczysz, to sie da ogarnąć :)
My obcinamy zwykłymi nozyczkami do paznokci, te dziecięce nigdy mi nie leżały.

Skakanka
Twoja Julcia to tekściara :)) a jak gada juz fajnie. u nas wciąż huczy sowa :)))

Kaisuis
nasz najstarszy też tak z łóżeczka wypadł. Skończyło sie na strachu tylko. Z łózeczka jednak sie nie wyprowadził, a potem nie próbował juz skoków :)

Wole miec wolne ręce, niz zwracac uwage na urok pośladków :)))))
Normalnie tak nie noszę, w domu sobie leży i tyle....
Niestety w pracy często musze się duzo przemieszczac między kilkoma pomieszczeniami, telefon musze mieć przy sobie, a nie będe przeciez nosic torebki :)) a jeszcze mi dobyły okulary jako zagracanie rąk....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Mamowcześniaka
Gratulacje. Jak widać nie każda ciąża musi być taka sama:-)

Peonia
Zośka próbowała wyjścia tą samą drogą już następnego dnia.
Sypialnie mamy mikroskopijną. Odstęp pomiędzy łóżkiem a łóżczkiem, to jakieś 30 cm i Zośka własnie w tą szczeline wpadła. Dodatkowo łóżko zakończone jest grubą deską...no cud, że się jej nic nie stało (za to ja dostałam prawie zawału) Z tego samego powodu odpada wyciąganie szczebelek, bo za każdym razem wychodząc uderzałaby głową właśnie o tą deskę.

Na ten telefon musisz sobie kupić jakąś wypasioną smycz i zacząć nosić go na szyi;-))

Odnośnik do komentarza

Mojemu pierwszemu synowi zamieniłem łóżeczko na tapczanik jak miał 2 lata, tylko na początku postawiłam go oparciem do pokoju, żeby nie wypadał. Drugiemu jeszcze szybciej bo wyskakiwał górą jak zawodowiec, a nawet z rozbiegu po łóżku brata wskakiwał z powrotem. Włosy dęba stawały na ten widok. Jakoś brzuchem kładł się na poręczy i przerzucał jedną nogę za drugą, tylko w biegu.

Odnośnik do komentarza

U nas łóżeczko stoi przy naszym łóżku, więc o ile Rysiek wychodzi z łóżeczka to spada na nasze łóżko. A jak próbuje w drugą stronę to chociaż sobie wrzuca naszą kołdrę do środka, żeby mieć łatwiej i ma miękkie lądowanie. Szczebelki ma wyjęte z drugiej strony i blokuje mu na noc, żeby nie wypadł, taką podłużną twardszą poduszką :)

MamoWcześniaka - gratulacje! :))

Skakanka - heh, Julka to niezła agentka :D. I że chce Ci się wymyślać z głowy bajki. Ja wieczorem to już nie myślę nawet, a bajki to mówię z pamięci z zamkniętymi oczami ;)

Dzięki za namiar na książkę, chyba ją zamówię w weekend. U nas z tą zadaniowością to różnie bywa. Codziennie jak idziemy na spacer to mówię, że najpierw idziemy na zakupy i dopiero na plac zabaw i za każdym razem jak zbaczamy do sklepu to się zaczyna awantura.
Ostatnio poszłam wysłać paczkę kurierem i podobało mu się, bo nowe widoki. Jak wracaliśmy to już koniecznie chciał wysiąść z wózka (szliśmy ścieżką rowerową, przy dość ruchliwej drodze) i mówię, że go wypuszczę, ale że tutaj jest dużo aut i jak będziemy przechodzić przez pasy to pójdziemy za rączkę. No i dupa ;). Awantura na całego, po czym zobaczył psa i zaczął biec za nim, aż mu tchu brakło :).

Chociaż wczoraj poszliśmy na pokazowe zajęcia z angielskiego i było kilkoro dzieci i nie było tak źle. Co prawda wielu poleceń Pani prowadzącej nie chciał słuchać, ale ogólnie nie broił za dużo. I uznałam, że chyba się zapiszemy na jakieś zajęcia, bo lubi się bawić w grupie, a żłobek w naszym wypadku odpada. No i mi też się przydało wyjście do ludzi ;).

Kaisuis - ja swego czasu też myślałam, że może problemy z mową to kwestia słuchu, tymbardziej, że chorował na uszy. Badanie słuchu wyszło ok, a z mową jest teraz lepiej. Rysiek ogólnie późno robił różne rzeczy - podnosił głowę, siadał, raczkowal itd. Także na gadanie pewnie też jeszcze trochę poczekamy :)

Odnośnik do komentarza

Zakropkowana
Awantury jak u nas.
Na zajęcia z dziećmi bym jeździła ale muszę go wsadzić do samochodu a to za każdym razem oznacza kopanie w brzuch. A potem wyciąganie go z sali po 5 razy.
Ale już za chwileczkę, już za momencik ;))))

Mam nadzieję, że malucha da się zostawić z dziadkami a z Tuniem gdzieś się ruszymy z domu.

Wczoraj autentycznie myślałam, że nawieję w Bieszczady. Nawet perspektywa 3 dni na porodówce była atrakcyjna w porównaniu do tego co Tuniek wyprawiał.

Zmiana pieluchy i przebranie robi się niewykonalne, do tego zaczął gryźć.
Dzisiaj nawet mąż miał problem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...