Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że mimo wszystko, to dorośli bardziej przeżywali tego mikołaja niż dzieci. Zresztą miałam i mam taką metodę, że zawsze odpowiadałam na pytania dzieci zgodnie z prawdą, tyle , że odpowiadałam dokładnie na pytanie i nic ponad to. Sprawdzało się u moich biologicznych i teraz raczej też. Rzadko się zdarzało, że domagali się bardziej precyzyjnej czy rozszerzonej odpowiedzi. Dzisiaj widzę, że córka ma podobną metodę w odniesieniu do wnuka.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :)
My już po wakacjach, pogoda była różna i Ola nam się trochę pochorowała, głównie męczył ją kaszel. Dzisiaj pierwszy raz po przerwie poszła do żłobka... zobaczymy ile pochodzi.
Ola pierwszy raz płynęła statkiem a raczej stateczkiem ;) nie chcieliśmy wypływać na rejs po morzu bo trochę było zimno i wiało a mała zaczęła już pokasływać więc popłynęliśmy z Darłówka do Darłowa tramwajem wodnym i bardzo jej się podobało :) No i oczywiście jazda na automatach też była super, najlepsze było autko z kotkiem ( maniaczka kotów) koło którego nie mogła przejść obojętnie ;)
Któraś z Was ( nie pamiętam już kto) pytała jak tam u mnie po połówkowym.... wszystko ok, maleństwo rozwija się prawidłowo, no i będziemy mieli chłopaka :) Niestety zaczyna mnie dopadać zgaga, dzisiaj pół nocy nie przespałam :(
Pisałyście o klockach, my kiedyś dostaliśmy od sąsiadki klocki wafle i też można fajne konstrukcje budować. https://www.google.pl/search?q=klocki+wafle&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwi0s6bBmq7WAhWiQZoKHQoMDFsQ_AUICigB&biw=1366&bih=648

Odnośnik do komentarza

Bamcia, u mnie ze spaniem wieczorem to trafiłas jak kulą w płot ... hehe, dobre sobie... :)))
dopiero jakieś 15 minut temu wyrwałam sie ze szponów dzieci i potem garów, wreszcie choć chwila spokoju...

chyba mnie tez wykończył początek szkoły, wychowawcy moich dzieci mnie osłabiają, a pani katechetka prowadząca wychowanie do życia w rodzinie (niezłe połączenie, nie ma co...) jeszcze bardziej... jej teksty co miały problem menstruacji przyblizyć dziewczynkom moga przyprawić o palpitacje serca co bardziej nerwowych rodziców :)))

natomiast niezwykle pozytywnie odczuwam w pracy urlop dyrekcji, dochodzę od wniosku, ze to naprawde zbędny element, utrudniający pracę. teraz wszystko idzie sprawniej i jakoś bezproblemowo.... i takie zdanie mają tez inni kierownicy, więc coś jest na rzeczy chyba...

Lea
a to fajnie, ze będzie parka :) On jej będzie chłopaków przyprowadzać, ona jemu dziewczyny :)))

na zgagę polecam dietę cukrzycowa :)))
mnie zgaga, wzdęcia, hemoroidy i inne takie "atrakcje" omineły w ostatniej ciązy, kiedy musiałam owo lekarstwo w postaci zdrowego odzywiania sobie zafundować :)) Rennie uzyłam dwa razy i to tuż przed stwierdzeniem cukrzycy, pewnie byłoby potem jeszcze gorzej :))

żoo
a to poprawne wykorzystanie sztandaru :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

MamoWczesniaka
Teraz będzie już tylko lepiej :)

Bamcia
Oj, dobrze, że z synem wszystko w porządku.

U mnie leje i nastrój mocno wisielczy.
Aktualnie mam potrzebę ucieczki z domu na chociaż jeden dzień, gdzieś najlepiej do głuszy. Tylko jest jeden problem, uciekła bym ale pod warunkiem, że brzuch też zostaje w domu ,)

Oj już mam dość..... zwłaszcza ograniczeń ruchowych.

Odnośnik do komentarza

Dołączam się do nieśpiących. Wczoraj wróciłam o 22 z pracy, już w drzwiach potknęłam się o buty, które zamiast na półce walały się w przejściu, w kuchni zastałam armagedon, zmywarka nie rozładowana i pełen zlew brudów. Mąż smacznie chrapał, bo zasnął usypiając małego. Zanim uporałam się z kuchnią, jeszcze musiałam zrobić awanturę rodzince, która jak zwykle nic nie da, zanim się wykąpałam i położyłam to było już dziś. A rano Michaś wstał o 7 i tyle było spania.

Odnośnik do komentarza

Ha, ha ja też Was po nocy czytałam.
U nas narasta dramat smokowy.
Powinnam to w końcu uciąć i zabrać ostatecznie młodemu smoka bo są o niego coraz większe awantury. W nocy musi mieć bo inaczej się wybudza a do tego zgryza te smoki i jeden mu wystarcza na tydzień.
Eh, błędne koło ale już nie chcę ingerować bo za chwilę będzie młodszy i obawiam się, że jak teraz Tuniowi zabiorę smoka to będzie zabierał maluchowi.

Może macie jakiś pomysł?

Bo ja chyba czekam na akcję "zobacz tylko maluchy mają smoki ;)"

A już było tak dobrze bo wyglądało na to, że sam przestanie używać.

Odnośnik do komentarza

Eh... wolałabym chyba, żeby Rysiek ciągnął smoka niż robił mi takie awantury jak przez ostatnie dni :(. Ostatnio jakaś mama właśnie zwracała uwagę córce pokazując na Ryśka, że on mniejszy a nie potrzebuje smoka i pieluszki- przytulanki. Nie wiem, co Ci Żoo doradzić. U nas smok był bee od urodzenia, smokiem był cycek. Wiec wystarczyło tylko odstawić od cycka ;)

MamoWczesniaka - super! Oby tak dalej :)

Bamcia - dobrze, że syn wyszedł bez szwanku. Jak słyszę o takich wypadkach to zastanawiam się, co ja jako matka będę przeżywać za 16 lat, jak pierworodny w wiek kierowcy wejdzie :(

Lea - gratuluję chłopczyka! Mnie (odpukać) zgaga nie męczy i z Ryśkiem też nie męczyła.

Dziś odebrałam wyniki krwi. Glukoza pod obciążeniem po 1h 108, ale lekarz powiedział, że ok. Także chyba nie ma się czym martwić.

Moje dziecko też uwielbia wszelkie auta i ostatnia wizyta w centrum handlowym skończyła się histerią. Dzisiaj zamówiłam mu autko- jeździk z little tikes. I mam nadzieje, że jutro przyjdzie i będę miała chwilę wytchnienia, bo po każdym spacerze ostatnio wracam mokra i padnięta, a w domu też ogień ;). Droga zabawka, bo ponad 200zl, ale w sumie uświadomiłam sobie, że nie kupowaliśmy żadnego prezentu na święta i urodzony, bo wiedzieliśmy, że dostanie tego pełno w krótkim czasie i wszystkim się nie nabawi. I jak będzie coś co uznamy, że się przyda to kupimy w dowolnym czasie bez okazji. I ten czas nastał dzisiaj ;)

Peonia, i co tam Pani katechetka opowiada, że włos Ci się jeży?

Odnośnik do komentarza

żoo, u nas odzwyczajanie od smoczka, wyszło niespodziewanie. Smoczek od bardzo długiego czasu był tylko do usypiania, nigdy mi się nie podobały dzieci biegające ze smoczkiem, dlatego zabierałam smoczek i mówiłam że tylko do spania. Teraz smoczek jest tylko na zasypianie w dzień i twierdzę, że jak te drzemki odejdą to i smoczek. Zasypianie ze smoczkiem na noc skończyło się gdy wymieniłam Tosi smoczek. Zawsze miała symetryczny lub asymetryczny, ale na noc wolałam dawać symetryczny w obawie o zgryz, bo asymetryczny wkładała też odwrotnie. I tak omyłkowo kupiłam smoczek okrągły, Tosi wyjątkowo nie spasował, że zasnęła bez i tak to już kontynuuje. Mówię jej żeby się położyła przytuliła do poduszki zamknęła oczy. Myślałam że się będzie budzić częściej w nocy, ale nie. I tak w sumie nie zauważyłam różnicy w zasypianiu ze smoczkiem czy bez niego.

Ponoć dobrym sposobem jest odcięciem minimalnie końcówki smoczka, tak, żeby dziecko nie zauważyło różnicy.

Odnośnik do komentarza

Zakropkowana
U nas akcja smok w ogóle nie przeszkadza w robieniu afer. Dziś młody przeszedł samego siebie aż musiałam wyjść z domu jak tylko wkroczył małżonek.
Ale co się dziwić jak on zawsze biegał całe dnie a teraz leje deszcz.

Kalae
U nas właśnie tak trochę ze smokiem było jak u Ciebie.
Smok tylko do spania, od razu w łóżku wyjmowany.
I ostatnio szło wszystko w dobrym kierunku bo mu wyciągałam jak już spał, kładłam mu zawsze na wszelki wypadek gdzieś obok, całe noce przesypiane a po spaniu wkładał smoka do pudełka.

A od kilku dni przebudza się. Smok zazwyczaj jest wyrzucony gdzieś z łóżka i młody w tamtym kierunku mędzi. Do tego służy do wszystkiego tylko nie do ssania. Obgryza go ze wszystkich stron, używa jako ładunek w spychaczu itd...
Odgryza smoka od podstawy i wcale mu nie przeszkadza, że jest on taki odgryziony. Próba zabrania to straszny opór chociaż nadal musi oddać przed wyjściem z łóżka.
Oczywiście natychmiast po wyjęciu smoka z buzi się wybudza.
Chyba przeoczyłam moment w którym powinnam zabrać.

Zawsze używaliśmy smoków lovi ale teraz je rozgryza w ciągu tygodnia więc teraz kupiłam kauczukowy i trochę liczę na to, że nie będzie taki fajny.
Jutro mu dam, trzymajcie kciuki aby mu się nie spodobał.
A nie to może dam w piątek na noc. W piątek rano muszę wcześnie wstać więc lepiej się wyspać ;)

Już nie chciałam mu zabierać teraz tuż przed pojawieniem się brata bo uznałam, że i tak będzie małemu zabierał.

Odnośnik do komentarza

MamoWczesniaka
Ja przy Tuniu wcale nie miałam w planie mu dawać smoka. Nawet nie miałam kupionego.
Tylko, że miałam nędzną laktację i zanim do tego doszłam to pielęgniarki zarządziły podanie smoka.
Potem widać było, że ten smok był mu potrzebny a z piersi tylko jadł.

Teraz spróbuję nie dawać smoka ale to się dopiero okaże jaki egzemplarz się trafi.

Odnośnik do komentarza

Zakropkowana, a zapomniałam, że o tym pisałam na marcówkach :))
katechetka jest niezła... na razie sie uspokoiła, dziś był film jak plemniki robią wyścig do jajeczka, wiec po prostu fakty na wesoło... ale wczesniej moja niespełna 11-letnia córka się dowiedziała na tej lekcji, że "miesiaczka to łzy macicy, bo nie zamieszkało tam dziecko". no nie wiem, co mam o tym myslec, ale zastanawiam się nad wypisaniem jej z tego przedmiotu.....

no nie rozumiem, dlaczego katechetce powierzono taka tematyke, przeciez biorąc jeszcze pod uwage ideologie promowaną przez "dobrą zmianę", to skrzywienie tematu jest dalece prawdopodobne....

żoo
jak ci ten smok przeszkadza, to z nim wojuj. ale to chyba najgorszy okres na likwidacje smoka. nie dość, że bunt u progu to zaraz będzie brat, no i naszym dzeciom dośc trudno coś teraz perswadować.....
ale ja bym sobie chyba odpuściła z wojną. z tymi smokami to bardzo różnie bywa. najstarszy po prostu musiał go mieć.... odzwyczaił sie około 2,5 roku miał, jak rozumiał i pożegnał sie ze smokiem po naszych przekonywaniach. długo jeszcze walały siew zabawkach, ale on ich już nie brał.
córka nie chciała wcale...
najmłodszy ma głównie do zasypiania, potem sam go wypluwa. i w sytuacjach mocnego zmęczenia, albo innych kryzysów. ale tak w dzień z nim nie chodzi i na pewno na razie nie zamierzam ze smokiem walczyć...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia - przypomniałaś mi, że nam mówiono, że miesiączka to 'płacz macicy po straconej okazji', ale ja wtedy byłam w liceum, heh ;)

Żoo - no ja się uparłam, że nie dam smoczka na początku i właśnie też się okazało, że był problem z laktacją, ale twardo się trzymałam postanowienia, przez co moje sutki cierpiały. Potem jak już dojrzałam do decyzji o podaniu smoka, to Rysiek reagował na niego histerią.

Ostatnio rozmawiałam z sąsiadką, która karmi jeszcze syna piersią (miesiąc młodszy od Ryśka) i mówi, że odstawienie od cycka jak miał rok wydawało się jej nierealne, a teraz to już w ogóle nie wie, co to będzie. I już się deklarowała, że przy drugim do tego nie dopuści ;).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...