Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Kaisuis
Nie wiem jak małżonek ale Ty nie sprawiasz wrażenia spokojnej ;)
Chyba wszystko kumulujesz w sobie.
Bo mi się wydaje, że temperament masz niezły ;) To komplement, żeby nie było, że krytykuję ;)

Eeee.... takie wyniki to w porządku.
Sprawdź po godzinie i dwóch od posiłku. I się nie martw.

Ale swoją drogą to u introwertyków są często takie somatyczne objawy kumulowanego stresu. Dla zdrowia lepiej czasem huknąć na cały świat.
Jak mi się będzie kiedyś chciało to Wam napiszę o somatycznych objawach stresu. Mam w notatkach z ostatniego szkolenia. Ale to jak się będę nudzić w pracy.

Odnośnik do komentarza

Hej, u nas po świętach ok. Młody wybawił się z dziadkami i był w siódmym niebie. My trochę odpoczeliśmy. Wczoraj był tak zmęczony, że padł o 19 i wstał o 5.
Dzisiaj wrócił do żłobka. Mam nadzieję, że na dłużej. Po dwóch tygodniach nieobecności nie było problemów. Pani mówiła, że ładnie się bawi i nie marudzi.
W piątek mamy kontrolne badanie słuchu.
Młody ma już 16 zębów. Czekamy już tylko na piątki, ale one to się podobno zwykle koło 20 miesiąca pojawiają.
skakanka
Jak u was? Jak uszy Julki?

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Żoo
Nie bardzo wiem jak mam rozumieć, to co napisałaś hehe.
Ja naprawdę jestem spokojna i zapewniam Cię, że nic w sobie nie kumuluje. Właśnie przeciwnie, staram się na bieżąco rozwiązywać nieporozumienia, tak żeby nie było niedomówień; -))

Mokka
Szybko Mikusiowi wyszły trojki. Pamiętam, że czwórki wychodziły naszym dzieciom jednocześnie.

Odnośnik do komentarza

No niestety jak po każdych świetach u mnie kryzys emocjonalny. Niby "pochowałam" moich co prawda zyjących rodziców, ale przy takich okazjach zazwyczaj dopada mnie poczucie krzywdy, czy sama nie wiem jak to nazwać. Ciekawe, czy kiedyś sie z tym uporam.

Natomiast moja siostra raczyła sie odezwać. Nie przyjechała na roczek ani nawet nie zadzwoniła do starszaka na urodziny (jest chrzestną, bo bardzo chciała) więc tez jej nie miałam ochoty soba obciążać.

Kaisuis
ja od czasu cukrzycy ostatni, malutki posiłek jadam dosłownie przed snem. jakiś jogurt czy inny drobiazg, rzadko to odpuszczam.
Podobnie jak żoo bym napisała, że raczej odbieram Cie jako osobę wrażliwą, dość emocjonalną - być może spokojnie sie zachowujesz, tego nie wiemy, ale czy emocje sie nie kumulują w Tobie przypadkiem nie kumulują? ja tak mam. A ludzie odbieraja mnie jako przysłowiową "siłę spokoju".... A czasami mam wrażenie, że jesteśmy trochę do siebie podobne :))

Renia, wstyd przyznać, ale krzywej cukrowej nie zrobiłam, tylko jak na razie kontroluję wyrywkowo cukier na czczo i po posiłkach. Na czczo nie przekracza 90, po posiłkach tez jest ok, około 100 do 120. Wiec to mnie nie mobilizuje do krzywej, bo musiałabym miec wolny dzien, co raczej jest niewykonalne......

Zielona, życze tacie duuuuuzo zdrowia! Mój teśc tez ma tętniaka, to juz starszy pan, teściowie maja po 76 lat, jakoś dość spokojnie do tego podchodzą.

Stan zebów u nas skromny. Aktualnie 7, jedna czwórka wyszła, druga sie przebija i wyraźnie sprawia mu ból. Dziecko marudne :((
A jeszcze bardziej mąż.... Mam go już dość....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Mężowi też czwórki wychodzą ;P

Współczuję tych rozgrywek rodzinnych. Chociaż jak u nas mamy się umówić na święta to niech to szlag.
Teściowa co 5 minut zmienia zdanie. Pół biedy jak ich moi rodzice zaproszą to wtedy jakoś idzie. Umówić się w innej konfiguracji to droga przez mękę.
Aktualnie szwagier ma na nas focha bo nie pojechaliśmy na organizowaną wczoraj przez niego plenerową imprezę.
Więc bez rodziny słabo a z rodziną też trudno ;)
A mi się nie chce bawić w dyplomatę bo niby z jakiej racji.

Kaisuis
To tej Twojej spokojności zupełnie na forum nie widać. Ale to, że rozwiązujesz szybko problemy to widać.
Peonia wydaje się opanowana ale za to podejrzewam, że raz na jakiś czas wybucha. A nawet nie podejrzewam bo nam tu czasem pisze :)

Oazą spokoju jest jak dla mnie Mokka, a ile w tym prawdy to tylko Mokka wie ;)

Odnośnik do komentarza

Peonia
A teścia nie chcą operować czy tętniak nieoperacyjny?

Ja to rzeźnik z natury i jak słyszę, że coś można wyciąć to natychmiast bym wyciągała.
Moja mama się teraz bała wyciągania kamienia bo znieczulenie bo sruty i pierduty to ją ustawiłam do pionu, że ma się nie wygłpiać bo ludzie tak łatwo nie umierają.
A ona była w stanie przedwstrząsowym. Po głowie to ja w takich sytuacjach nie głaszcze.

Odnośnik do komentarza

Cześć!
U nas po świętach chłopaki rozpuszczone, bo ciocie tylko na rączkach nosiły. Rudasek ma 6 zęboli: jedynki dolne i górne jedynki i dwójki i znowu coś u góry wychodzi. Ze spaniem nie ma większych problemów. Obaj śpią od 19.30 do mniej więcej 4, 4.30. Oczywiście w nocy ze dwa razy muszę podać wyrzucone smoczki. W dzień spią na zmianę: Rudasek ze dwa, trzy razy po 30 min., a Dzidź śpi więcej chociaż jest starszy. Przez pierwsze 2 tygodnie, to praktycznie budził się tylko do jedzenia. Teraz ma dużo dłuższe okresy czuwania. Dzisiaj byłam z nim na rehabilitacji i u kardiologa. Serduszko w porządku. Udało mi się też zarejestrować go na badanie bioderek. Udało się tylko dlatego, że ma niską wagę, bo tak trzeba by było robić zdjęcie RTG.

Odnośnik do komentarza

Bamcia
niezmiennie podziwiam Twoją siłę i cierpliwość.
Bo ja czuję, że ewidentnie wysiadam :((

Mokka
życzę, aby wreszcie choróbska wam odpuściły. U nas na razie cisza, ale boję sie z niej cieszyć :))

Pediatra upiera sie na szczepionke na meningokoki. A ja mam watpliwości. Coś w tym temacie ktoś rozkminiał????
Mam umówione dwa terminy, ale czeka nas rózczyka/odra/świnka i zaległa dawka przyominajaca pneumokoków, wiec to zagospodaruję bez problemu.
No nie wiem, co z tymi meningokokami. Jakoś mam przekonania, ze żłobek to super szczepionka, jest ekspozycja na mase bakterii i wirusów, a skoro on jakoś to odpiera, to może lepiej juz nie przesadzać z tą ilością szczepionek????

żoo
w każdej kolejnej ciązy czułam malucha coraz szybciej. ostatnio około 11 - 12 tygodnia.
fajne uczucie :)))
każde było chyba podobnie ruchliwe, ale żadne nie okazało sie huraganem po drugiej stronie :)))

teścia nie chcą operować, bo są problemy z ustabilizowaniem rytmu serca. teść latem miał kardiowersję, trudno im było ją wykonać.
nie wiem, czy zoperują. moim zdaniem trzeba byłoby zmienić specjalistę, ale teście przywiązani jakąś siłą do ulubionego szpitala.....
gorzej, że w zasadzie konieczna byłaby endoproteza drugiego biodra, bo widać, że cierpi. ale on nie chce o operacji słyszeć. już jedną miał, więc wie czym to pachnie....

jak jeszcze miałam kontakt z rodzicami matka uważała, że mamy obowiązek spędzać święta głownie z nimi, każda inna opcja powodowała obrazę. a spędzanie świąt z nimi równało się wprowadzaną przez nią nerwową atmosferą. zawsze skręciła o cos dym.... więc w tej kwestii zdecydowanie uważam, ze teraz jest o niebo lepiej. tylko czasami dopada mnie smutek, że jest tak a nie inaczej, nic na to nie poradzę. ale z czasem jest coraz lepiej.

mąż.... no chyba mu wszystkie zeby naraz wychodzą. chyba wyszedł z błędnego założenia, że skoro ja nie marudzę (no nie lubię zbędnego gadania....) to on za mnie nadrobi. chyba celem jest większe zainteresowanie nim samym, osiągnął jednak skutek odwrotny.no bo mam go decydowanie dość, jest nieznośny. zachowuje sie jak podczas buntu dwulatka......

z tym wybuchaniem u mnie to ciekawa sprawa. no bo wybuch oznacza, ze przestaję gadać. albo powiem mężowi parę zdań na konkretny temat, z rzadka uniesionym głosem i milknę.
czasami tylko na starszaki pokrzyczę ale to dlatego, że mówienie jest niesłyszalne, więc jak chcę, żeby cos do nich dotarło, to czasami musi być głośniej.

jednak wczoraj puściły mi sie łzy i to totalnie zaskoczyło małzonka. dopowiedziałam tylko, że czuje się przez jego nieznośne zachowanie bardzo samotna, brak mi wsparcia, a doskonale wie, że poza nim i dziecmi nikogo nie mam, więc czego innego z jego strony oczekuję.
ogarnął sie nieco. chyba dotarło, że jestem pod ścianą i mogę naprawde wybuchnąć.
bo ja ostatnio nie mam dosłownie ani chwili dla siebie. natomiast on ma dużo takich chwil.uświadomiłam mu to.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

A co do snów cukrzyków to ja takich nie pamiętam. Brakowało mi tylko słodzonej herbaty ale po pierwsze łatwo odzwyczaiłam się od słodzonej tak mocniej i wprowadziłam lekkie słodzenie ksylitolem i to zostało do dziś. Ogólnie ta dieta mi służyła i te zasady staram się wciąż stosować. Jedyne co mi przeszkadzało to przystosowanie życia do pór jedzenia ale to teraz już nie tak restrykcyjne i jest ok.

Janka
ja podaję od kilku miesięcy Żywiec. Nie gotuję wody od dawna.

Skoro są u Was postepy w chodzeniu to zaraz panna będzie biegać :-)) może ona z tych ostrożnych. Mój najstarszy pierwsze kroki też ogarnął w wieku około 15 mcy.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

My dzisiaj wróciliśmy z zajęć i młody w ogóle nie zwracał na mnie uwagi tak był pochłonięty zabawą.
Coraz bliżej jestem podjęcia decyzji co do żłobka. Trochę mnie wystraszyły Wasze choroby ale myślę, że od września czas na nowe obowiązki.

Mokka
Na nic się nie nastawiam. Poprzednio się nastawiłam na dziewczynkę i parę dni wychodziłam później z szoku. Aż dziwne, że można sobie tak coś wmówić.

Peonia
Pewnie jesteś zmęczona ogarnianiem logistyki. Bo to w sumie najtrudniejsze, pamiętanie o wszystkim.
U nas też są z tym czasami problemy.
A najgorzej jak dbasz o wszystkich a potem małżonek strzela fochy.... eh...
Niestety panowie chętnie oddają logistykę w nasze ręce bo tak im wygodniej a potem się czepiają, że wszystko musi być po naszemu. Błędne koło bez wyjścia.

Peonia
Ja jakoś meningokoki zupełnie wyrzuciłam z pamięci chociaż na logikę powinno się je traktować jak pneumokoki.
Ja teraz szczepię mmr, pneumokokoi i chcę doszczepić żółtaczkę.
Też muszę sprawdzić co z odkleszczowym zapaleniem mózgu.
A te meningokoki to jakieś abstrakcyjne dla mnie.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry

Żoo
A może dla każdej z nas, spokój oznacza coś innego?;-)
Ogólnie, to myślę, że mogłaś się do mnie uprzedzić bo często podważam to co piszesz (niezłosliwie) ale ja i tak bardzo liczę się z Twoim zdaniem:-)))
Peonia, to dla mnie taka dobra duszyczka, która dla każdego ma zawsze dobre słowo :-)
Mokka bym powiedziała, że prezentuje taki bardziej styl olewacki (w tym dobrym słowa znaczeniu) Nie przejmuje się pierdołami ale jak ją coś wkurzy, to potrafi ostro zareagować.
Ty Żoo, jak dla mnie, to jesteś takie pozytywne adhd. Nic dziwnego, że Tunio to huragan hihi.

Też się zastanawiam nad odkleszczowym zapaleniem mózgu i planuje zaszczepić.

Odnośnik do komentarza

A właśnie w tv podaku, że gdzieś wybuchło ognisko żółtaczki pokarmowej.

Kaisuis
Nie wiem skąd pomysł, że mogłam się uprzedzić. To w ogóle nie w moim stylu. Abym się uprzedziła trzeba się znacznie bardziej postarać ;)
A tak naprawdę szanuję większość poglądów nawet sprzecznych z moimi. Każdy ma prawo do tego, żeby przeżyć życie po swojemu. Mogę poprotestować ale i tak wychodzę z założenia, że nic mi do tego.

A jak cukier?

Odnośnik do komentarza

witam dziewczyny :-)

u nas święta przebiegły w miłej atmosferze:-) choć mam pytanie czy jak jedziecie w odwiedzinybto pomagacie coś przy szykowaniu obiadu??

Peonia
mhm ja na mojego też jestem troche zdegustowana mnie najbardziej wkurzają wyjazdy tzn pakowanie całego majdanu i rozpakowywanie poza tym codziennie powtarzanie tego samego już mnie zniechęciło więc czekam na polepszenie nastroju

jeśli chodzi o szczepienie megi to jakiś czas temu zgadałam się z mamami żłobkowiczów i powiedziały jak chodzą do żłobka to musowo zaszczepiły na megi ja starszej nie szczepiłam dopiero teraz na pneumokoki zaszczepiłam bo chorowała więc nie podpowiem

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość Misiomyszka

Hej dziewczyny
Mam do was pytanie. Synek jest z grudnia 2015 więc w wieku waszych pociech. Wozicie swoje dzieciaczki tyłem do kierunku jazdy? Ostatnio zostałam zakrzyczana za to że mój jeździ przodem od 8 mca (odkąd nie mieścił się w nosidelku) i poczułam się jak wyrodna matka. Chciałam się dowiedzieć co wy stosujecie i co otym sądzicie. Z góry dzięki.

Odnośnik do komentarza

misiomyszka
Ja wożę tyłem. Generalnie tak jest bezpiecznej. Ale z tego co się orientuję większość dzieci w tym wieku jeździ przodem.
kaisuis
Może faktycznie prezentuje styl nieco olewacki. Ja po prostu szanuję zdanie innych i nigdy nie próbuje przekonywać do swoich poglądów. Dopóki ktoś mi czegoś nie narzuca to jestem neutralna.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Misiomyszka
Tu u nas chyba większość dzieci jeździ tyłem.
Ja wymieniałam fotelik jak młody miał 6 miesięcy i od początku wiedziałam, że musi przynajmniej do roku jeździć tyłem.
Dlatego zdecydowałam się na fotelik obrotowy. Chociaż młody z opcji tyłem już wyrasta bo akurat w tym foteliku, który mam tyłem można wozić do 87 cm.
Ale jak robiłam rozeznanie wśród znajomych to fotelik tyłem do kierunku jazdy był traktowany jak fanaberia. Do tej pory niektórzy się ze mnie nabijają ;)

Apropos małżonków i pakowania.
W hotelu małżonek nas w piątek pakował bo ja byłam w pracy. Miał zabrać wszystko z szaf co wg. mnie jest dość proste. I co ?
Zostawił moje buty. I jeszcze do mnie pretensja "bo nie powiedziałaś" o żesz....
Teraz moja szefowa tam pojechała więc dostanie pakunek :))))))
Ciekawe jak małżonek by sobie poradził z całym pakowaniem na wyjazd. Myślę że gdyby mu się chciało to zrobiłby to świetnie.
Gorzej, że facetom zazwyczaj się nie chce ;( a my musimy.

Odnośnik do komentarza

Oligatorka
Też wolałabym zacząć żłobek w czerwcu ale grupa dopiero powstanie we wrześniu.
A mi wtedy zostanie miesiąc do porodu i trochę się boję jesiennych chorób.
W sumie ten żłobek to dla młodego (uważam, że dzieci żłobkowe więcej się uczą) bo mi ma kto pomóc więc nie muszę się pozbywać młodego aby przeżyć ;)

Odnośnik do komentarza

Żoo
Cukier na czczo powyżej 100. Mierzyłam w nocy i było 127, czyli wysokie wyniki nie są z niedocukrzenia tak jak podejrzewałam. Dzwoniłam do poradni w której się leczyłam w czasie ciąży i będę musiała powtórzyć krzywą cukrową także już się cieszę. Babka zasugerowała też błąd glukometru. No zobaczymy...
Oligatorka
Ja kiedyś proponowałam swoją pomoc a teraz to tak różnie. Zwykle teściowa każe mi siedzieć i nic nie robić bo uważa, że to moja jedyna szansa żeby trochę odpocząć od dziecka. W sumie to ma rację; -)))))
Poza tym, taka pomoc z dzieckiem na rękach średnio mi się podoba.
Misiomyszka
Odkąd moje dziecko skończyło rok, wozimy je przodem.

Ja też nie lubię tego pakowania i rozpakowywania. Za kazdym razem małżonek deklaruje pomoc ale w praktyce różnie to wychodzi. Zwykle musi puścić zmywarkę albo wymysla coś innego.

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Też mi przyszedł do głowy błąd glukometru.
No nic, zrób krzywą i będziesz wiedzieć na czym stoisz. Nie ma co się w ciemno zastanawiać.
Łączę się z Tobą w bólu co do krzywej. Też niedługo będę robić.
Poprzednio prawie zemdlałam a robiłam dwa razy.

My jak do kogoś jedziemy to nie pomagam.
U moich teściów sama nie tykam niczego bo mi teściowa wiecznie narzekała na drugą synową, która czasem u nich pomieszkiwała, że jest bezczelna i grzebie po szafkach. To ja wolę się nie narażać. Zresztą nasze wizyty u nich są krótkie i kurtuazyjne.

A u mojego brata nie pomagam bo moja mama z teściową mojego brata mają spółkę i tylko bym im się plątała.
Czasem coś ogarnę ale nie ma co się pchać między dwa tarany ;)

Odnośnik do komentarza

Oligatorka
Natomiast jak jeździmy do kogoś na dłużej np. na jakąś działkę do znajomych to raczej w jakiś sposób dzielimy się pracą.
Wiadomo, że gospodarze nie mają chęci wokół wszystkich skakać i chcą też odpocząć w miłym towarzystwie.
Wszystko zależy do kogo, z jakiej okazji i jaka jest formuła spotkania.
Często też zabieramy własną wałówkę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...