Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Bry :)
Pierwszy raz byłam tak nieogarnięta przed lotem i przez chwilę nawet miałam przed oczyma wizję jak spóźniam się na samolot. Sam lot nie najgorzej choć wcześniejsze, gdy Krasnal nie był mobilny były trochę łatwiejsze. Jednak najważniejsze, że doleciałyśmy bez problemów. A babcia jej się od razu spodobała i teraz ciągle za nią chodzi więc ja mam trochę wolnego :D Za to nie podoba jej się siedzenie w foteliku samochodowym, w wózku też nie bardzo no i nie ma czasu żeby się przytulić do cycka.

żoo tak pokrywka na kubek Lovi jest identyczna jak w butelce i w instrukcji nawet jest napisane, że może pełnić rolę kubeczka dla niemowląt czy podawania leków.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie :)

było słońce, więc wykorzystuje to na prace ogrodnicze. Potem nie wiadomo jak będzie.
Zaczynam się martwić. Co prawda nie terroryzuję maluchów żadnym krzykiem ani innymi takimi rzeczami, ale zdecydowany ton w użyciu mam. I dzieci raczej słuchają.
No nie wiem, czy te moje to taki wyjątek, czy może je jakoś pacyfikuję…. Z tego co tu piszecie, to u wszystkich takie same harce. No ja tego nie znam. No i nie tęsknię w sumie za harcami, ale widze to odstawanie od normy 
Nie wiem co będzie za miesiąc, bo mój tak około tego miesiąca młodszy niż Wasze. No i jeszcze mało mobilny jest. Ale żadne dziecko mi nie uciekało przed zmianą pieluchy. Zobaczymy, co wymyśli najmłodszy.
Fakt, u każdego następował moment, kiedy zaczynały nie mieć czasu na takie czynności, ale po prostu uparcie je próbowałam w miarę unieruchomić i zagadać, albo czymś zająć i problemu z tym w sumie nie było.
Niemniej mam duży blat przewijakowy i tam odbywa się cała pielęgnacja małego od ubierania po pieluchy itp. – mam wszystko pod ręką. Na przewijaku w formie nakładanego na łóżeczko oczywiście bym się nie odważyła tego robić – ale nasz „stolnica” jest bardzo obszerna i jest nam wygodnie. Zobaczymy, czy za chwile się i mój na to nie zbiesi….

Na nocnik każde zaczynałam wysadzać, jak stabilnie siedziało samo. W ramach oswajania, bo przecież nikt nikogo nie będzie czarował, że około 6- 7 miesięczny maluch wie o co w tym biega. W tym momencie życia, kiedy maluch jest zafascynowany ruchem na nocnik nie ma czasu i zwykle trzeba mu trochę odpuścić – ale oswojony po czasie wraca ze spokojem do nocnika.

Jak przeoczy się moment sadzania na nocnik, wtedy, kiedy jeszcze siedzenie jest fajne to już rzeczywiście trzeba chyba czekac do momentu, aż maluch będzie trybił co i jak.

U nas nocnik zawsze po spaniu, nieraz po jedzeniu. Dla młodego stał się sygnałem do kupy. Bardzo rzadko jest ona w pieluszce. Siusiu łapiemy za każdym razem sadzania na nocnik co przełożyło się na znacznie mniejsze zużycie pieluch.

Niemniej nie czaruję się, że mały będzie około roku chodził bez pieluchy, to chyba rzadkość. U nas zauważyłam, ze dopóki dzieci naprawdę nie zaczynały same kontrolować swoich potrzeb, to powodzenie nienasikania w gatki było jedynie efektem jak często łapało się siuśki w nocnik. A przecież nie będę dziecka terroryzować nocnikiem, szkoda czasu i mojego i malucha. Jednak kupę zdecydowanie wolę łapać w nocnik, niż mordować się z pieluchą, młodemu tez łatwiej idzie przeć w nocnik, niż w pieluchę. Oby tak zostało….

Młody je kolację raz przed, raz po kąpieli. Jakos kapiel go odpręża i czasem jak jest marudny to lepiej je po myciu. Generalnie jada między 19.30 a 20.30 – w zależności o której wstanie po popołudniowej drzemce i o której będzie się wybierał spac na noc. I bezpośrednio przed spaniem jest cycek.
Budzi się pierwszy raz na mleko nie wcześniej niż o 1 w nocy, zazwyczaj jednak około 2-3, potem o 6 rano.
O dziwo niedawno się w miarę dzień ustabilizował i jest nam z tym lepiej. Śpi minimum ze trzy razy, pierwsza drzemka od 1 do 2 godz. i nigdy nie wiem od czego to zależy, kolejne około godziny. Jak ta pierwsza jest krótka, to ostatnia zazwyczaj najdłuższa.

Kaisuis
Ze starszymi dziećmi jest po prostu inaczej. Z jednymi rzeczami łatwiej, z innymi trudniej. Na pewno jest więcej swobody, bo wiele zrobią wokół siebie same i nie trzeba ich pilnować na każdym kroku jak malucha. No i można im cokolwiek wytłumaczyć, to cenne :)

Dużo zależy od temperamentu i charakteru dziecka. Z najstarszym synem to mam baaaardzo mało problemów/nerwów (tfu, tfu...)
A córka jest bardzo charakterna, przewrażliwiona na własnym punkcie, ale często zupełnie nieczuła na odbiór jej "harców" przez rodzine, nieraz jest po prostu niemiła…
Wciąż coś ważnego zapomina, musze ja naganiac do nauki, obowiązków… I wciąz fochy i płacz na końcu nosa. Chwiejna emocjonalnie, bardzo musimy na nią uważac. Na szczęście w szkole funkcjonuje ok i nauczyciele nie zgłaszają problemów, jak na razie...

Z synem wystarczy pogadać jak z partnerem, a ona jest z tych, gdzie musze sięgać do kar i podnoszenia tonu. Dwoje dzieci tych samych rodziców, wychowują sie razem - a są diametralnie inni. Ciekawe, jaki będzie najmłodszy.

A jak dzieci wyrażają swoje zdanie tonem w formie zwykłego pyskowania, to czasami trudno o spokój. Jednak jakiś sposób na to trzeba znaleźć, bo oczywiście własne zdanie dzieci powinny mieć, inna kwestia to nauczyć je sensownego wyrażania pewnych przemyśleń. I jeszcze czasami naprowadzić na sensowny tok myslenia, bo moja córka np. bredzi nieraz, że nie uczy się bo nie jest w stanie czegos zrobić, a ja wiem, ze ona może, tylko jest już myślami u koleżanki… Tłumaczę, pokazuję istotne aspekty owej wiedzy, pomagam jej porządkować informacje, żeby chciały zostać z głowie… a widze beton.
No i co musze zrobić?? Mówie, że jak nie opanuje np. danego rozdziału na sprawdzian, to nigdzie nie pójdzie. Dopiero to ją mobilizuje. Ona jest zbyt zdolna, zeby miała kiepskie oceny, bo jak chce, to wszystko w mig opanuje, nawet nie wiadomo kiedy. Nie wiem, po co robi te sceny, poświęcamy w sumie jej najwięcej uwagi...

Synowi wystarczy powiedzieć, że będzie mniej nerwowy przed sprawdzianem, jak opanuje wiedzę… I on sam się nauczy. Z córką to istny "sajgon". Naganianie do nauki, fochy, potem płacze, ze nie umie... I dopiero po jakimś czasie dopiero efektywna nauka.... Czasami brak mi cierpliwości, choć przyjaciółka mówi, że mam podobno anielską i ona dawno by odpadła....

żoo
takie same w sumie sa nakładki do butelek Lovi i tez je pokazałam tej Pani neurologopedzie. Tylko ona zwróciła uwagę na brak wycięcia na nos, jak w Medeli. Może u większego dziecka to już nie ma jednak znaczenia. No i te z Lovi jakby ostrzejszy rant mają, ta Medela taka bardziej "opływowa" :)
Poza tym mojemu podałam wodę ze zwykłej, plastikowej szklaneczki i też było ok, dał radę.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny ☺ dzisiaj to mi normalnie ręce opadają.Tak, zmiana pieluchy to nie lada wyczyn.Nawet te pieluchomajtki założyć ciężko.,młody chce stać albo siedzieć nie ma mowy o leżeniu.Podczas kąpania zaczął robić ciapu ciapu (uderzać rączkami o tafle wody )no i jest płacz po chlapie sobie po twarzy. Dzisiaj dałam nmu całą masę zabawek do wanienki ale i to nie pomogło. Stał przytulny do mnie a ja go myłam.No mycie tez będzie od dziś na stojaco? Ręce mi opadają.Do tego jak się zaciął po urlopie z tym gadaniem tak cisza.nie pokazuje papa i nic chyba nie robi.A nie robi 4 do 6 kup dziennie.To nie za dużo? Tylko jedna wodnista reszta ok.czasami to wygląda niemal identycznie jak to co zjadł.Co do nocnika.Jak go posadziłam to płakał jakbym mu krzywdę robiła. Potem uciekał. Odpuściłam, postawilam na widoku co by się oswoił.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Cześć! Widzę, że dzisiaj gówniany temat. Kapsel od 2tygodni robi 2-3 razy kupę w ciągu dnia. Normalne nie rozwodnione. Ja tą częstotliwość składam na karb zębów (biedne zębole, wszystkim obwiniane:)). Próbowałam go sadzać na nocnik . 1 min to max siedzenia. Teraz odpuściłam. Od kiedy jest Rudasek trochę brakuje mi czasu na naukę korzystania z "topka".
Peonia podziwiam Twoje dziecię, że tak szybko zakumało co z tym trzeba robić.

Odnośnik do komentarza

Bamcia
a ja się zastanawiam czy on zakumał czy mu tak przypadkiem wychodzi. Mniejsza o to, w sumie dobrze że to działa. Zobaczymy jak długo...

Kurczę, dotąd pieluch na stojąco nie musiałam żadnemu zakładać. Mam nadzieję że i tym razem mnie takie atrakcje ominą.

U nas jedna do dwóch kup dziennie. Też w nich przegląd jedzenia, po kolorach można dojść jaki posiłek właśnie wydalił.

Odchodząc od "gównianego" tematu. Jakie kaszki najlepiej wchodzą Waszym maluchom? U nas najlepiej owsianka z Bobovity ale ze świeżymi owocami. Z tymi ze słoika już nie bardzo. Kurczę, jak on poznaje różnicę, cwaniak jeden...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Żoo dziękuję za podpowiedz w sprawie kaszek. Współczuję całej tej sytuacji z ubezpieczycielem i sprawa w sądzie. Tak ochoczo namawiają ludzi na ubezpieczenia, a jak mają wypłacać to kurcze wieeelki problem i zawsze coś znajdą żeby tylko wyjść na swoje. Człowiek zaczyna tracić wiarę, że cokolwiek w tym kraju jest dla dobra zwykłego obywatela...

Kaisuis ja daje małej kaszkę z owocami tak około 18.00, potem kąpiel i zanim zaśnie najczęściej między 21-22 to czasami wciągnie jeszcze 60 ml mm. I spi mi np do 4-5 rano, zje 120 ml mm i znów idzie spać po czym wstaje między 8-9 rano. Wydaje mi się że to, że Zośka się budzi to raczej nie jest kwestia wieczornego rytuału.

Co do przewijania to u nas wygląda to tak, że od jakiegoś tygodnia nie korzystamy z przewijaka wogole, mała coraz bardziej wiercaca i ciągle mi siada podczas zmiany pampersa. Nieraz musze się nieźle nagimnastykowac żeby ją przewinać. I tak teraz się zastanawiam czy nie przejść na pielucho-majtki. Może łatwiej byłoby mi ją przewinać. Możecie doradzić czy faktycznie te pielucho-majtki lepsze przy dziecku które staje się bardziej mobilne?

A kupy to u nas przeważnie jedna, czasem dwie dziennie, luźne, o przeróżnych barwach w zależności od tego co mała zjadla :)

http://www.suwaczki.com/tickers/klz98u69k0kjj99a.png

Odnośnik do komentarza

Ja od początku przewijam na stole więc jest dużo miejsca do zabawy. Najfajniej jest powyciągać pieluchy z podręcznego koszyka albo chusteczki.
Wszystko jest ciekawsze niż leżenie.
I jak widzę, że nie dam rady założyć zwykłej pieluchy bo mi mały za bardzo się wierci to wciągam niemalże w powietrzu pieluchomajtki.
Trzymam go wtedy jedną ręką w górze a drugą naciągam. Nie do zrobienia ze zwykłą pieluchą.
Kupy zwykle 1 czasem 3 też czasem z przeglądem jedzenia.
Zwykle kupa czeka na nas po nocy.

Odnośnik do komentarza

Z Kaszek to najlepiej wchodzi z sokiem wyciśniętym z winogron (przeżyły na krzaku wczorajsze przymrozki) i z dodatkiem serka Bielucha.
Też lubi z musem owocowym. Babydream ma taki w kubeczkach trochę taniej wychodzi niż te w saszetkach.
Rodzaj kaszy obojętny, ja podaję bezmleczne. Ale tylko przy owsiance wyciąga do mnie łyżkę aby mu nałożyć:))))) w pozostałych kaszach łyżka ląduje na ziemi.

Odnośnik do komentarza

U nas dzis buro... Mam wrażenie, że chmury nad sama glowa mi wiszą.

U nas też kaszki bezmleczne i owsianka na topie. Owoce jakiekolwiek, byle świeże - ostatnio tarte jabłko ze sliwkami bardzo wchodzi.

Na razie nie mam problemu ze zmiana pieluch (oby tak zostało...) , to nie doradzę.
Jednak na noc u nas pieluchomajtki bo przy spaniu na brzuchu (tak sobie teraz wymyslił...) mniejsze prawdopodobieństwo przecieków. Odkąd używam majtek, to brak mokrej piżamy. Pieluch z Lidla uzywamy na dzień rozmiar 4, lub Pampersów rozmiar 4+, a na noc pieluchomajtki Pampers 5.

żoo
no ciekawe, jak sobie poradza, ale na pewno jakos poradzą :)

Jak wychodziłam na wieczor na imprezę w czerwcu, to przekonywałam małzonka, żeby sie wdrozył w kładzenie spać, ale sprawę olał. No to miał tego wieczory problem z ułożeniem do snu, ale cóż - raz nie zawsze :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...