Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Peonia
Pamiętam że Twój synuś tylko cycusiowe mleczko toleruje, u nas jest tak samo, tyle że zamiast wysypki czy ulewania, jest zwrot zawartości żołądka, w ciągu pół godziny. Trochę kicha, bo od grudnia mała do żłoba, ja do pracy, więc dobrze żeby był jakiś zamiennik. Tym bardziej,że wątpię żeby mi się udało utrzymać laktacje.

Żoo
To miło, że Twój luby im powiedział, co o tym myśli.
Ty jesteś ze "stolycy", prawda? Kiedyś na Wólczyńskiej spierdzielałam przed dziczkami

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Żoo
Mam do Ciebie pytanie, z tego co pamiętam Ty masz wózek Fifi Quatro (pamiętam?). Ja się zastanawiam nad jego kupnem, napisz proszę czy jesteś zadowolona. Nadaje się do jeżdżenia po takich żwirowych uliczkach, albo trawie? I czy łatwo się rozkłada i składa? Co o nim myślisz jak o trochę przeciorałaś ?
A może Wy dziewczyny możecie polecić coś składanego jedną ręką, na pompowanych kołach, najlepiej lekkiego i małego? Wiem, wiem, ale mam wymagania :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Dobrze pamiętasz mam quatro fifi
Ja jestem zadowolona.
Tylko nie mam porównania bo to wózek darowany więc innych nie oglądałam. Więc tak:
1. Nie ma pompowanych kół ale tylne są duże i podwójne, w miarę spokojnie daje radę na trawniku, żwirowe ścieżki też.
Mnie osobiście wkurzają krawężniki bo już tak przyjemnie nie jest. Ale myślę, że to jest cechą wszystkich skrętnych kół.
2. Fajna duża budka, którą mogę przykryć małego aż po palce u nóg (póki co)
3. Składa się w banalny sposób. Rozłożyć można jedną ręką bo tylko zwalnia się rączkę, złożyć dwoma bo trzeba popchnać całość do przodu. Obsługa jest bardzo łatwa.
4. Rozkłada się na w miarę płasko ale niezupełnie.
5. Waga dla mnie ok

Dziki na Wolczynskiej to standard. Mojego męża (czesto jeździł tam rowerem) kilka razy pogonily. I łosie też. Tam jest blisko puszcza kampinowska
Mojego męża też wkurza takie podejście do wnuka chociaż do interwencji muszę go mobilizować.

Peonia
I ubrania udało się kupić.
Fakt, że nie mamy co narzekać. Nie są to tesciowe z pieczary.

Odnośnik do komentarza

Skakanka
od dawna mu nie próbuję mm podawać bo wymioty po 60 ml mm były naprawdę widowiskowe. Mnie już by wystarczyło jakby przyjął przetwory mleka, lub chocby kaszki na mleku, ale jakoś nie bardzo nam to idzie.
Ja jeszcze nie wiem dokladnie kiedy wracam do pracy, mam urlopy zaległe od 2015... Przed końcem stycznia nawet nie pozwolą mi wrócić.

Hmmm... Ale masz wymagania co do wózka:) Ja w każdym razie wymiękam:)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cały dzień próbuję coś napisać, ale czasu brakuje. Mam problem i mam nadzieję, że może Wy będziecie wiedziały coś na ten temat.
Mała tydzień temu skończyła przeziębienie, miała kapar i zaczerwienione gardło. Parę dni później zupełnie przez przypadek zauważyłam, że ma powiększone węzły chłonne z tyłu, na szyi. Pomyślałam, że to może jeszcze po tym przeziębieniu. Pediatra nic mi na wizycie o węzłach nie wspominał, nie zwróciłam uwagi na to czy je sprawdzał. Musiałam iść ze starszym synem na wizytę do laryngologa bo miał problemy ze słuchem i przy okazji wzięłam małą ze sobą, poprosiłam żeby ten laryngolog zerknął czy mam rację czy może za bardzo panikuję. Potwierdził. Zalecił zrobienie badań - CRP i morfologii z rozmazem, a z wynikami pójść do pediatry. Wspomniał, że może tak być po infekcji wirusowej. Zrobiłam jej te badania. Wyniki są w normie oprócz hemoglobiny, ma nieco poniżej normy. Węzły bez zmian, tak samo powiększone.

Wiecie może jak długo po infekcji węzły mogą być powiększone? Bo boję się, że to może coś gorszego, a po prostu nikt tego wcześniej nie zauważył. A w necie to już mi wyskakuje białaczka itp. Boję się, nie wiem jak ja do tego poniedziałku wytrzymam.
U chłopaków nigdy nawet nie zwracałam uwagi na węzły, u małej przypadkowo to odkryłam...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Cześć :)
jak tam u Was noc mineła?
U nas znosnie, ale czekam na taka bez pobudek :)

Jagoda
mój najstarszy miała tendencje do powiększania się węzłów nawet przy katarze, z reguły w ciągu 3 tyg. od infekcji znikało. Sama mam zawsze przy jakiejkolwiek infekcji powiększony jeden z gardłowych.
Zresztą myślę, że dziewczyny Cie juz uspokoiły :)

Nie mogę sie powstrzymać, aby Wam nie napisac, jak mnie cieszy serce ludzi i taki postęp w zbiórce :)
działa świetnie i ta z fundacją i popatrzcie na zrzutkę, to jest niesamowite po prostu :)
https://zrzutka.pl/uddjhs

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry
Mnie dziś w nocy obudziła migrena.
Dzieć spał do 7

Peonia
Fajnie, że zbieranie kasy dobrze idzie. Taka choroba to rujnuje budżet rodzinny.
A powiedz czy rodzina kontaktowała się z fundacją Ewy Błaszczyk. Oni tam robią teraz pionierskie operacje wszczepienia stymulatorów osobom z zachowaną minimalną świadomością. Może warto się z nimi skontaktować. Ostatnio czytałam wywiad z Ewą Błaszczyk i wcześniej myślałam o niej trochę jak o oszołomce, która nie może pogodzić się z tragedią a okazała się osobą twardo stojącą na ziemi, którą namówił profesor austriacki aby wykorzystała swoją znaną twarz i stworzyła coś czego w Polsce nie było.

Odnośnik do komentarza

U nas noc następującą:
Zosia poszła spać o 20.00. Pierwsza pobudka o 21.00. Następnie od 23.00-1.00 przerwa w spaniu. Kolejna 1.40-2.20. Później po prostu budziła się już systematycznie co 40 min. a ja ją usypiałam pół godziny i tak do 6.00 kiedy to moje dziecko ostatecznie uznało, że spać już nie zamierza. No i nie nie śpi do teraz.
Niech mi ktoś napiszę, że też tak ma i że to normalne bo chyba zwariuje.

Peonia,

Trzymam kciuki za Twoją koleżankę. Powiem szczerze, że jak dowiedziałam się, że będę miała cc, to właśnie bałam się tego typu powikłań.

Jagoda,

Myślę, że jak morfologia ok. to nie ma powód do paniki.
Nic się nie martw, na pewno wszystko jest w porządku.

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
A Zosia śpi z Wami w pokoju?
Nam się już 2 razy zdarzyło że mały się obudził i się bawił ale raz ja miałam wstać a raz małżonek i zasneliśmy my i mały chyba też.
Tylko, że u nas mały ma swój pokój i na pewno go nie budzimy.
Najgorzej, że on w takich momentach wstaje i sobie podskakuje ale po tych dwóch sytuacjach wychodzi na to, że już umie się sam położyć i dalej spać.
Może spróbuj tak zrobić jak mówi Peonia. Ja początkowo ten sposób traktowałam z rezerwą bo nie umiał się sam położyć ale teraz już bym tak zrobiła.

Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak ciężko jest funkcjonować po takiej nocy.

Odnośnik do komentarza

Tak, Zosia śpi z nami w pokoju przy czym my naprawdę jesteśmy ciachutko. Zresztą jak mielibyśmy jej przeszkadzać jak śpimy? Zresztą pierwsza pobudka zwykle następuje zanim przyjdziemy spać więc do tego czasu i tak jest sama.

Ja to się po prostu czuje jak na permanentnym kacu. Są takie dni, że nie chce mi się nic. Nie wiem ile jeszcze zdołam takich nocy wytrzymać.

Żoo,

Moja gwiazda nie potrafi pić z tego kubeczka Lovi. Masz jakiś pomysł jak ją nauczyć?☺

Odnośnik do komentarza

Peonia,

Chciałam dopytać o ten rodzaj łyżeczki na który zwróciła uwagę Pani neurologopeda. My mamy taka z Hippa, nie wiem czy kojarzysz. Ona jest całkiem płaska. I jedna z Rossmanna, ta natomiast przypomina budową taką podłużną chochelke☺Myslisz, że jest ok?

Zoska dostała wczoraj wafelka ryżowego ( takiego po 7 msc ) i się dławiła. Na szczęście zwymiotowała ale była ( zresztą ja też ) bardzo wystraszona tą sytuacją. Kurcze, nie wiem jak zmobilizować ją do radzenia sobie z takim samodzielnym jedzeniem.

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
No my miałyśmy tak samo niedawno, trwało to jakieś 2-3 tygodnie. Skończyło się raczkowaniem. Po tygodniu takich nocek zmiękłam i wzięłam Młodą do łóżka na dwie noce, to było dużo lepiej - odpadły pomniejsze pobudki. No ale fakt, że do jednej pobudki jeszcze nie wróciłyśmy (a już od kilku miesięcy była tylko jedna pobudka).. A! w czasie tych ciężkich nocek, zmieniał nam się rozkład dziennych drzemek. Z trzech, Młoda zeszła do dwóch. Generalnie jak wcześniej wiedziałam ile trwać może każda drzemka, tak teraz nie ma jeszcze reguły. Są dni, że najdłuższa drzemka trwa 20 minut.

Odnośnik do komentarza

Co do kubka lovi, to ja też wlałam dużo wody. No i też od jakiegoś czasu dzieć sam chciał pić z mojego kubka i czasami jej pozwalałam - tak ledwo dotykała ustami wody. Oczywiście matka wariatka robiła demonstrację jak używać kubka lovi i wszystko tłumaczyła jak w mango telezakupach. Po chwili załapała.

Odnośnik do komentarza

Poprzedni mój post całkiem bez sensu.
Dziecko szło w stronę ziemowitów.

Kaisuis
Ja też pierwszy raz nalałam mało wody. A musi być tyle aby łatwo leciało.
Ostatnio próbowałam dać tak kisiel ale zrobiłam za gęsty i słabo leciał.

Wafle ryżowe tak jak chrupki kukurydziane mogą się przyklejać do podniebienia u nas na początku nie szły.
Najlepszy był zielony ogórek w ćwiartkach krojonych wzdłuż i pomidor w ćwiartkach. I poziomki wcinał raczką. Wydaje mi się, że zamiast wafli lepszy może być makaron.
U nas ostatnio bardzo dobrze wchodziły kopytka i makaron własnej roboty.

I chciałam też napisać, że ostatnio tak mało spałam na studiach ale wtedy zawsze można było odespać w autobusie:))
Słabe to pocieszenie dla Ciebie

Peonia
To świetne wiadomości:))))

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Pogrzebałam trochę w necie przez ciekawość. I znalazłam dwie wzmianki, bez konkretów więc nawet nie podsyłam linku o tym, że zaburzenia snu mogą być spowodowane zmianą diety i niedoborami d3.
Ta Twoja Zosia to z tego co piszesz wogóle jest nadwrażliwa więc może wprowadzanie nowych pokarmów ją stresuje.
Nie wiem, znalazłam to przekazuję może coś wymyślisz mądrego.

Odnośnik do komentarza

Żoo
Dzięki za recenzje wózka. Chyba mnie przekonałaś do jego zakupu. Jeśli masz go po innym dziecku, to rozumiem, że jest taki porządnie zrobiony, a nie z tych jednorazowych?

Peonia
Ja też mam masę urlopu, ale co z tego jak miejsce w żłobie mamy od grudnia. Trochę to pokrzyżowało moje plany, no ale cóż... W pracy na pewno będą chcieli żebym wykorzystała zaległy urlop, ale ostatecznie mam swoje prawa, i czas na jego wykorzystanie do września 2017. Szkoda mi siedzieć na urlopie, jak dziecko będzie w żłobku, a potem w razie choroby Julki, urlop na pewno mi się przyda.
Dobrze że zbiórka pieniędzy na znajomą tak szybko idzie, przynajmniej rodzina ma jeden problem mniej. Kurcze jak złapała malutką na nóżki, to może znak że ona jest bardziej przytomna niż się wszystkim wydaje. W końcu to taka niesamowita wieź pomiędzy mamą, a maleństwem, że pewnie dostarcza jej jakichś bodźców. Taka tragedia, tyle czasu to trwa, oby się dobrze skończyło.

Jagoda
Dziewczyny dobrze piszą, głowa do góry, wszytko będzie dobrze! Ja sama po infekcji mam przez miesiąc powiększone węzły.

Kaisius
My dzisiaj z pobudkami co półtorej godziny. Podziwiam Cię jak tak możesz funkcjonować. Mam nadzieję, że chociaż robisz sobie drzemkę w dzień razem z małą. Nie wiem zupełnie co doradzić...
U mnie ten Lovi też nie zadziałał. Dużo wody, mało, soczek, kompocik, no za nic w świecie mała nie mogła zakumać o co w tym chodzi.
Julka też się dławi waflem ryżowym, no ale chrupki kukurydziane to wcina jak mało co. A może spróbować dawać jej coś co lubi? Jakiegoś owocka, albo chlebek pokrojony w "wagoniki"?

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...