Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczyny ☺ Ja jak mojego karmię to tez wkłada mi palce do nosa.Pediatra powiedziała mi żebym karmienia piersią nie traktowała juz jak posiłek , tylko jak popitke.Wogóle to mały dziś zastrajkowal i wogóle niechciał piersi.Nie zamierzam zabierać tej okrople pogody ze sobą do Polski.Liczę na odrobinę słoneczka,choć od poniedziałki pogoda ma się pogorszyć .Ja tam właściwie deszczu się nie boję.Gabryś jak je to tez tak niby chce, potem marudzi, potem znowu chce.śmieje się w głos ,za chwile zaczyna płakać. czasami to już niewiem czy to zęby ,czy skok rozwojowy a może poprostu taki charakterek.No do tej pory był grzeczny i ostatnio coś taki maruda. Dziś się łobuziak przewrocil i uderzył o szafę,rozciął górna wargę.Widzę ze zaczęło się obijanie,a ja z tych panikujacych matek.Chyba jakieś krople na uspokojenie dla siebie musze kupić.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Juuupi u nas w końcu normalna noc. Dwie pobudki na podanie smoka i zaraz spał dalej. Być może to dzięki temu, że podałam na noc viburcol w kroplach.

Widzę, że porządki potrzebne u wszystkich. No ktoś musiał zacząć :)

Przykro się czyta o kiepskich relacjach rodzinnych. Na tle tego co piszecie, ja nie mogę narzekać. Teściowa nie jest zła. Czasem jakąś głupotę walnie, ale olewam i tyle. A matka no cóż. Nie jest źle, ale obie mamy silne charaktery i czym rzadziej się widzimy tym lepiej :) wkurza mnie czasem jak próbuje rządzić moim życiem, ale ja się nie daję i od razu jest wojna. Zawsze jednak szybko to mija i jest ok.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry
U nas właśnie rozlegają się salwy śmiechu bo młody stuka kulką sensoryczną z dzwoneczkiem o podłogę.
U nas po szczepieniu mały spał 12 h z dwoma przerwami na podanie smoka.
Tyle że teraz mi pokasłuje a z kaszlem jest taki problem, że może to być kaszel "patrzcie na mnie"

Halo, halo
Panie zaginione i panie nowe tu się pisze:))))
Odezwijcie się:)

Odnośnik do komentarza

Zielona
Ja meble zabezpieczałam wzdłuż ociepleniem na rury. To są takie długie piankowe rury. Chwilowo u nas niepotrzebne do czasu aż mały nie zacznie się puszczać więc leżą sobie w nieładzie. Ale parę razy młodemu głowę uratowały.

Stres jest. Ja już za moim nie chodzę krok w krok bo sobie świetnie radzi ale są momenty np. na schodach kiedy asekuruję.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,

U nas też wreszcie normalna nocka☺
Zosia zasneła o 20.00 i obudziła się o 5.00. Zmieniłam jej pieluche , dałam cycka i od 6.00 do 7.30 jeszcze pospała. Trochę się rzucała i popłakiwała ale nawet nie ma co porównywać do tego co było dotychczas. Super☺ Mogłoby już tak zostać.

Moja też lubi zabawy częściami ciała. Szczególnie upodobała sobie uszy męża i albo ciągnie z całej siły albo wkłada palce. U mnie natomiast polubiła nos. Często jak ją usypiam to patrzy na mnie taką poważną miną, łapie mnie rączką za nos po czym zaczyna się chichrać☺

Ja za Zoską też nie chodzę krok w krok. Ona już sobie całkiem dobrze radzi. Spadanie na pupe opanowane na do perfekcji☺
Często wciska się między kanape a stolik i tu już muszę uważać bo zdarzyło się, że się uderzyła w główkę. Zazwyczaj staram się ją z tego miejsca przegonić ale stolik jest wyposażony z półkę na którą Zośka pokochała wchodzić. Na razie sama chodzi przy łóżku i to jest w miarę bezpieczne, pewnie zacznie się strach jak będzie już chodzić samodzielnie.

Skakanka,

My do tej pory z mężem zawsze na urlop wybieraliśmy się właśnie we wrześniu. Oprócz tego, że jest spokój, to jest też po prostu taniej no i nie ma problemu żeby znaleźć wolne miejsce w restauracji w porze obiadowej☺

Odnośnik do komentarza

Ja też wolę urlopy poza sezonem. Najchętniej wyjeżdżam w listopadzie w miejsca gdzie jest trochę ciepłej. Wcale nie musi być gorąco wystarczy kilkanaście stopni i ciut dłuższy dzień.
Bardzo polecam Gruzję. Tanio, pięknie a w listopadzie nawet 20 stopni.

A nad polskie morze wyjeżdżałam w sezonie służbowo, teraz wołami mnie w sezonie nie zaciągnął tłumy, drogo i te rzekome atrakcje dla dzieci.
Natomiast w październiku i listopadzie było przyjemnie. Zawsze robiłam długie samotne wieczory na plaży. Bajka
W góry też najlepiej po lub przed sezonem tyle że tu jest mocne ograniczenie w postaci długości dnia.
I kocham dolnośląske i opolszczyznę

Odnośnik do komentarza

U nas noc tez w miarę, tylko dwie pobudki, oststecznie wstał o 7.50, więc jest ok.
Kaisuis, to wreszcie trochę noca odpoczełaś, na pewno samopoczucie od razu lepsze :)
U mnie pora drugiego śniadania, to sobie do Was napiszę :)

żoo
mój też lubi masakrować twarz. Jako, że brak mu wyczucia jest to dość bolesne :(

Wczoraj chichotał jak szalony jak matka srokę udawała. Przyleciały starszaki i tez zaczęły skrzeczeć, normalnie dom wariatów był :)

U nas ostatnia dawka pneumokoków tez praktycznie bezobjawowo.
To chyba nasi wymiarami podobni. miesiąc temu na szczepieniu miał 73 cm, dziś ważyłam go i ma równe 10 kg, no i pewnie coś urosnąć zdołał. Na spacerze spotkałam sąsiadkę z synkiem około miesiąc młodszym i był przy moim naprawdę drobny. Nie wiem po kim on taki gigant, pewnie gdzies po dalszej rodzinie, bo ja mam niespełna 160 cm a i mąz drobny.

My też jeździliśmy zawsze poza sezonem, rzeczywiście to lepsza pora - ale teraz już gorzej, szkoła za bardzo zaawansowana. Tylko zimą nie zawsze uda nam się w ferie pojechać.

A ja wolę niemowlęta:) ale potem rowerki etc. to już mąz ma na głowie, to nie moja działka :) no i czasami brak mi cierpliwości na ciągłe pytania, ale i tak ja muszę wciąz odpowiadać, bo są odsyłane do mnie.
A z tym oddawaniem pod opiekę bez komentowania działań to święta racja :) Tylko zaręczam Ci, że są tacy, którzy i tak jakoś się wywiną :) A potem niestety żałują...

Mnie cudza agresja blokuje. Odstręcza bardzo i z nikim agresywnym nie potrafię w pobliżu funkcjonować, nawet jeśli owa agresja nie jest skierowana bezpośrednio na mnie. Wspomnieniem z dzieciństwa jest głównie strach przed matką. Resztę chyba wyparłam. Jednak dziecko nie potrafi się bronić. Udało mi się zawalczyć na dobre z tym dopiero w dorosłym życiu.

Kaisuis
no u nas podobnie, mąż bardzo kocha wszystkie dzieci, naprawdę się nimi zajmuje, ale głównie tym jak chce i kiedy chce. Ale w sumie nie narzekam, pomaga mi. Najbardziej jestem wdzięczna za poranne wyprawianie starszaków do szkoły i przejmowanie rankiem małego. Może jakos bardzo duzo nie robi, ale jak widzi, że siły mnie opuszczają, to staje się zaraz bardziej pomocny.

Jakos tak to jest, że matki zazwyczaj bardziej przejmują opiekę nad niemowlętami...

To co piszesz o wyczynach mamy jest naprawdę przerażające. I moja do większości wyskoków nigdy by się nie przyznała. Żyje we własnej rzeczywistości, tak jej łatwiej. W sumie, to mi rodziców bardzo żal, bo sami się zapakowali w taką czarną dziurę, że zostali sami. Ale ja wyczerpałam wszelkie możliwe środki i już nie potrafię im pomóc, a własnej rodziny nie pozwolę niszczyć.

Fakt, że nie musiałam tak pracować w domu jak Ty może dlatego, że długo byłam jedynaczką. Było i u mnie kilka podobnych incydentów, które pamiętam. Też co wakacje, już od liceum pracowałam, a kiedyś matka obiecała mi wynagrodzenie za pracę w jej sklepie. Nie wypłaciła jednak nic...
Do mnie zawsze było jakieś "ale". A moja siostra była zawsze "naj" we wszystkim i co wakacje tuczyła się coraz bardziej leżeniem na kanapie, ale przecież "dziecko musi odpocząć" :)))
Na marginesie - miałam być Piotrusiem, co całe życie matka podkreślała; na córkę nie czekała...

Na obronę pokolenia naszych rodziców powiem, że im nikt nie wbijał w głowę, że dziecko to człowiek. Mam wrażenie, że kiedyś dzieci traktowało się chyba trochę jak własność, bez prawa głosu... Niewyobrażalne dla mnie, ale chyba tak to można określić.
U mnie opoką była kochająca babcia, myślę, że to jej miłość pozwoliła mi przetrwać dzieciństwo w jakiejś możliwej formie i potem zawalczyć o siebie.

Jeżeli rzeczywiście moje słowa Ci jakoś pomogły, to bardzo mnie to cieszy.

Chyba mamy niektóre podobne doświadczenia, może to pozwalała się bardziej zrozumieć i wesprzeć. Z tego co piszesz Jagoda, to u u Ciebie mam miewa "wpadki", to bywa bardzo przykre.

Mój mąż jest kochany, ale na przysłowiowe dobre słowo trudno u niego liczyć. Tych mogę słuchać od naszych znajomych, zdziwionych jak on o mnie do nich ciepło gada, a mi nic zupełnie :))

Ależ sobie dziewczyny posmuciłyśmy... Jednak widać paru z nas było to chyba potrzebne, może w grupie łatwiej? A te z nas których problem nie dotyczy może poczuły się lepiej. Takie rzeczy czasem pozwalają jeszcze bardzie docenić to, co się ma.
Ja żartuję, że w zamian za parszywe dzieciństwo los mi w mężu wynagrodził (drugim oczywiście…) , tfu tfu, co by nie zapeszyć….

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Z tym dobrym słowem od małżonka to święta racja. Ja przed operacją usłyszałam "to pojadę umyję Ci samochód"
Jak dla mnie wystarczy, wiem że się troszczy.

Przykre te wasze losy z dzieciństwa, dobrze, że teraz umiecie zwalczyć o siebie bo najgorzej jak ktoś nie umie i powiela chory schemat.
Mnie też nikt w dzieciństwie nie przytulał i nie miałam dobrego kontaktu z rodzicami ale zawsze mieliśmy oparcie no i wychowywaliśmy się w sumie w kupie bo u moich dziadków zawsze był tłum gości. Wszystkie ciotki i wujkowie byli do naszej dyspozycji.
Mój mąż się teraz świetnie odnalazł w tej kupie ludzi.
Ostatnio jak nasze dziecko stało oparte o kule ciotki 94 letniej to śmiał się, że Artur tańczy na rurze:)))))

Odnośnik do komentarza

żoo
mój przed cesarka latał jak szalony ale gadał tylko o tym, zeby z dzieckiem było ok :)

jak miałam operację kolan to nic. przeciez to drobnostka :) po zabiegu, mnie bolało jak... a on mi opowiadał o bolesnych zabiegach kolana, celem polepszenia nastroju chyba. powiedziałam tylko dobranoc, nie czekałam na nic więcej i z ulga wyłaczyłam telefon....

ale jak parę dni temu bał się moich wyników, to nawet coś z siebie wydobył. Bał się, że mnie mogłoby zabraknąć. Ewoluuje chłopak??

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Chętnie byśmy się z Zoska wybrali w gór,y ale na miejsce musielibyśmy się chyba teleportować bo podejrzewam, że podróż wykonczyłaby nas wszystkich nerwowo.

Ja już nawet przywykłam do tego ciągłego siedzenia w domu, gorzej z mężem. Widzę, że po takim weekendzie jest po prostu przybity i smutny.
Może w przyszłym roku uda się gdzieś wybrać.

Z rodzicami mam obecnie słaby kontakt. Bardziej telefoniczny. Jak zapytałam mame czy przyjadą na chrzciny, to odpowiedziała, że im się nie opłaca, bo to daleko itd.
Nie mogę powiedzieć, że miałam całkiem fatalne dzieciństwo bo były też dobre rzeczy które pamiętam. Wiem, że rodzicom było ciężko wychować czwórkę dzieci. Teraz jak sama jestem mamą bardziej doceniam trud jaki włożyli w nasze wychowanie.
Ale fakt, powrotu mamy z pracy zawsze się bałam bo choćby dom lśniał czystością, to zawsze znalazło się coś, co w mniemaniu mojej mamy było źle. Wtedy zwykle kończyło się wyzwiskami.

Mojemu dziecku wszystko się poprzestawiało. Zwykle pierwszą drzemkę miała po 3 godzinach a tu nic. Może jak zje obiadek, to zaśnie.

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
może Zosia wyspała sie w nocy i teraz będzie mniej spania w dzień?
Un as jest reguła, ze jak dobrze spi w nocy to i w dzień lepiej spi i w ogóle funkcjonuje lepiej.

Ja to się matki bałam tak w ogóle, w zasadzie chronicznie :) Ale co nas nie zabije to nas wzmocni, ja jej wybaczyłam, nikt z nas nie jest pozbawiony wad i nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów - ale za kontaktem nie tęsknię. Jest lepiej jak jest.
Twojej "nie opłaca się" przyjechać na chrzciny, a moja zapowiedziała, że nie życzy sobie, aby mnie powiadamiać o jej pogrzebie. I to dlatego, że nie wyrazilśmy zgody na agresję, bo nikt jej złego słowa nie powiedział, a powinniśmy w sumie. Ot, tak.
Tylko nie odbieraj tego jak "licytację", to tylko tak dla porównania "wybryków " :)

O, moje dziecko wstało, idziemy na obiadek i zobaczymy, czy w ten ukrop da sie wyjśc na spacer.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...