Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczyny ☺ Jagoda te opaski są cudne.Masz talent dziewczyno.Ja tez gratuluję Milence nowych umiejętnośći.Co do bobofruta ,kupiłam i tak sobie stoi w szafce.Raz nawet miałam ochotę sama go wypić. Gabrysiowi nie daje soków, tu do pierwszego roku życia nie zalecają.Mały chetnie pije wodę wiec nie musze kombinować. Zazwyczaj wypija przez cały dzień ok 200-250 ml.W czwartek idziemy na dziewieciomiesieczne sprawdzenie rozwoju małego. (10 dni przed terminem,ale coz zrobic jak taka date wyznaczyli)Ciekawa jestem ile waży. Wczoraj byłam na imprezie z pracy (całe 2 godziny ,ale byłam)i wylosowalam kolacje dla dwojga we włoskiej restauracji.Tylko co ja z malym zrobię? Nie mam go komu zostawić niestety.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny :)

dzięki dziewczyny za gratulacje no ulga, że coś ruszyło się do przodu fizjoterapetka poprowadziła Milenę jak ma siadać tzn. z leżąca przełożyła jej drugą rączkę, żeby mogła się oprzeć z czworaka też pupką ją pokierowała no i dużo przestrzeni musi mieć daleko zabawki i jeszcze pokazała jak ją stymulować na czworaka, żeby mogła bujać i ćwiczyć rąćzki coś tego typu jak skakanka wkleiła link moja znajoma tą samą dziewczynę wzięła do swojej córki ma 9 mc i też sama nie siadała po spotkaniu siadła sama babka pokazała naszych dzieciom jakie mają możliwości :)

ja bobofruta nie kupowałam ani przy jednej ani przy drugiej więc nie poradze a jaki ma skład?? poza tym jak pije to chyba dobrze :)
muszę lecieć bo obudziła sie Milena

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

żoo
też miewam wisielczy humor. Na sprawie rozwodowej aż mnie sędzina upomniała, że to nie miejsce na uśmieszki...
Początek roku to będzie w sumie dla mnie ulga. Dzieciaki wreszcie będą miały zajęcia i nie będę musiała się z trójką cały dzień uganiać i im zajęć wymyślać.
Robota - miałam na mysli, ze przy tylu ludziach w domu to wszystko jest syzyfową praca,, gdzie skończ tak co innego trzeba zacząć, poza tym zawodowo mam wiecej zajęć.

No a poza tym jakoś były tematy, na które nie bardzo miałam co pisać :)

Po traumie bólowej po cc blizna zagoiła sie niezauważalnie i niewidocznie, musze jej szukać, bo jej praktycznie nie widać - nie mam więc sposobów.

Moje dziecko kupę robi codziennie na nocnik :) O tyle mniej zabawy w zmianę pieluch z niefajnym "wypełnieniem". Rzadko zdarza się teraz w pieluszce coś poza sikami.

Nie mam teraz małej dziewczynki, więc opasek to tylko moge pozazdrościć :) No sa sliczne, Jagoda - powinnaś chyba je sprzedawac . Może na Allegro, zawsze to jakiś dodatkowy dochód :)

Co do BoboFrut - ja bym nie popadała w przesadę. Oczywiście lepiej, jak maluch pije wodę, ale mój np. nie chce. Starsze dzieci piły soki i żyją dobrze, sa zdrowe i nie sa otyłe, nie chorują, a i wodę z czasem nauczyły się pić.

Jak będzie trzeba to i najmłodszy sok dostanie, tylko rozcieńczony. Moim zdaniem to nie jest trucizna, niestety prędzej czy później i tak słodycze u nas zagoszczą...

Moim zdaniem lepiej próbowac wpajac dzieciom zdrowe nawyki zywieniowe i dawać przykład swoim zdrowym jedzeniem i trybem zycia, niż na siłę odmawiać im soczków - to chyba najmniejsze zło.
Widzę w otoczeniu takie paradoksy, jak rodzice sami zywią sie fast food- ami a dzieci karmią restrykcyjnie zdrowo. A co im powiedzą, jak one się trochę kumate zrobią? Że nie wolno im jeść tego co mama i tata? To nie takie proste, tu trzeba być konsekwentnym, żeby maluchy czegos nauczyć na przyszłość.
Np. u nas w miarę możliwości dzieci jedzą to co i my - mam na mysli różne kasze, ryż inny niz tylko biały (jeżeli juz biały to basmati im daję), chleb inny niż biały pszenny, warzywa, sałatki,ryby, chude mięso etc... Jak czegoś bardzo odmawiają to nie sprawiam im bólu i pozwalam sie powoli przyzwyczajać, z czasem to też zaczynają jeść. Wprowadzanie na siłę skutkuje zdecydowanie źle - można sobie łatwo "zrobić" niejadka, widzę to u znajomych.
Generalnie jestem po prostu zwolennikiem złotego środka i braku przesady w jakąkolwiek stronę. Przed niektórymi rzeczami dzieci nie uchronimy i nie udaję że ich nie ma (np. cukru), ale też nie będę niemowlakowi słodzić marchewki, jak moja teściowa....
Ale słodyczy starszakom nie odmawiam, choć fakt, że wydzielam, bo bez tego pewnie najchętniej tylko nimi by sie zywiły. Chipsy też u nas są, ale góra raz na dwa tygodnie.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

A ja mam dziś dzień dobrych wiadomości. Nie dość, że w planach wakacje to jeszcze dostałam info, że pewna przykra sprawa (ta stresujaca z poprzedniego postu, która ciągnie się od 2012) skończy się w październiku :)))))))))

Zielona
Nie wiem o której ta kolacja ale ja bym chyba wpakowała małego przygotowanego do spania do wózka i bym poszła już w porze spania.
Raz tak poszliśmy na ognisko i to się sprawdziło.

Co do soczków, ja czasami podaję jednodniowy marchewkowy.
U nas nikt nie piję slodzonych napoi. Ja słodzę tylko kawę, herbatę pijemy gorzką to i wzorce dobre.
Natomiast kiedyś byliśmy na urodzinach 4- latki i tam nie było ani jednego nieslodzonego napoju. Nawet soku nieslodzonego. Jedyne co przypominało wodę to była woda smakowa a w nich jest łyżką stołowa cukru/ 100g.
Dodam, że czterolatka była najstarsza, reszta to były młodsze dzieci, którym jeszcze nawyki żywieniowe się wyrabiają. Gdyby te dzieci były starsze to wiadomo, że słodkie napoje są normą zwłaszcza na imprezie.

Ja z kolei zaczynam przeginać z kp. A to wszystko przez cycki, którym się nie chce robić. Po ostatnich problemach pogoniłam je do roboty przy okazji zarżnełam laktator. I teraz jest tak: mały za chwilę kończy 9 mies. i powinien dostać kolejny posiłek. Wypada mi, że teraz powinna to być kaszka i najlepiej na mm. A ja durna mam jakiś obawy.
Przecież nie będę do kaszy ściągać mleka zwłaszcza, że laktator działa słabo.
Puknijcie mnie proszę w ten głupi łeb.
Inna sprawa, że jak odpadnie jedno kp to jest duża szansa, ze z kp sie pożegnamy.

Odnośnik do komentarza

Zielona
Żoo dobrze radzi:) Małego w wózek, a starzy na kolacje :) Myśmy tak ogarnęli jedno z wesel :)

Oligatorka
Bobofrut niby ma dobry skład- same owoce, niby bez dodatku cukru plus 2% soku zagęszczanego ( a tam nie wiadomo co jest). Masz racje, dobrz, że pije:)
Ja już od dawna jestem pod wrażeniem jakie "czary- mary" fizjoterapeuci robią z dziećmi. Gdzieś tam ich klikną, wystymulują, pougniatają, i nagle dzieciątko łapie co i jak :)

Peonia
Sama wiele razy pisałaś, że forum po to jest żeby "pomędzić" :) Więc śmiało :)
Co do słodyczy, to ja uważam, że lepiej później niż wcześniej, i że dopóki mam całkowitą kontrolę, nad tym co mała je, to będę tego pilnować. Tylko moje wątpliwości budzi fakt, czy Bobofrut jest dobrym produktem czy też nie.
My się też odżywiamy zdrowo, no ale wiadomo jak nie mam czasu stać przy garach, to raz za czas i pizza się na obiad trafi:)

Żoo
Ja ostatnio też walczę z cyckami, no ale u mnie to trochę inaczej jak u Was:)
Też zarzynam laktator częściej niż zwykle, kupiłam Femaltiker, robię ciepły prysznic cyckom przed każdym ściąganiem, no i jest trochę lepiej :)
No ja nie ściągam mleka do kaszki, bo kasze się rozpuszczają w moim mleku, i mała nie chce ich pić. Robię kaszki na wodzie. Może też tak spróbuj, jeżeli chcesz utrzymać laktacje i daj popijać mlekiem z cyca? Kurde, no nie wiem co innego doradzić.

Mam dwie koleżanki, które karmią piersią tylko w nocy, i twierdzą, że im mleka nie brakuje... wiadomo,co kobieta to inna historia, ale może i Tobie się uda, mimo kaszki na mm ;)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

żoo
w sumie nie wiem co Ci doradzić w kwestii kp. Do roku chciałabym karmić, Ty chyba tez tak pisałaś. W sumie sama raczej zrobiłabym rachunek sumienia na czym bardziej mi zależy - na kp, czy na kolejnym posiłku. W sumie kp to tez posiłek i zamiast kaszki na mm wolałabym dać pierś, chyba, ze maluch by odmówił i był głodny.

Sama tym razem jestem w dziwnej sytuacji. Widzę, że młody jest tak zainteresowany innym jedzeniem, że gdyby tylko cokolwiek pił z butelki to zrezygnowałby z cycka. No to go nie uczę picia z czegokolwiek... Podaję tylko wodę, jesli nie chce to nic innego nie dostanie. Już wolę byc uwiązana i karmić wciąż piersią, bo innego posiłku mlecznego nie mam jak na razie wprowadzić, a hydrolizaty mi śmierdzą i nie chcę ich podawac, skoro nie muszę.
Niestety przy kazdym jogurcie itp, nawet w sensownym składzie i tak ma zaczerwienienie wokół buzi i często ulewa. pewnie to nietolerancja. Pediatra nic ciekawego nie doradziła. No to czekam.... Może wyrośnie. Białka jaja też dlatego na razie nie podaję, tylko żółtko.
A kp mamy teraz raz w nocy, na śniadanie i drugie śniadanie przed pierwsza drzemką, no i jak mu się chce popić w ciągu dnia (tak około 3 - 4 razy) na dobicie po kolacjach (bo najczęściej je dwie...) i przed moim pójściem spać na śpiku - około 23. W nocy na mleko wstaje raz około 2 - 3 i potem około 6-7.

Też nie zauważyłam, aby mu mleka brakowało. Zawsze jak się odsysa od piersi to ma mleczny ślad na buzi, więc raczej leci w trybie ciągłym, zresztą znając mojego królewicza to by z lenistwa "na pusto" nie ciągnął.
Jak chce smoka, to cyckiem pluje, nie traktuje go już jak smoczka. Zresztą ja nigdy z laktacją akurat problemu nie miałam. zawsze była ile trzeba, nie za dużo i nie za mało, nawet przez 4 miesiące dwójce starczało, no i po cc tez od razu było bez problemu.

Hmmmm.... złożyłam wreszcie wniosek o Kartę Dużej Rodziny. Czas załatwienia ..... dwa miesiące....

Dobrze, że u nas jest też taka od miasta i na nią np. żłobek mam w 50% rabacie, poza tym wiele innych ulg i zniżek.
Dziecko do żłoba zapisane i musze składac co dwa miesiące na piśmie wolę zapisania .... :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
tez uważam, że im później dostanie maluch słodycze tym lepiej. Pilnuję wciąż teściowej, która ma cukierki pochowane dosłownie wszędzie i wciąz coś dzieciakom wtyka... A o to, kiedy może upiec młodemu biszkopt pytała juz trzy miesiące temu... A zaznaczam, że to nie byłby żaden biszkopt w jakiejkolwiek "zdrowej" wersji...

Jednak po prostu zdaję sobie sprawe, ze kiedyś juz mi się nie uda dziecka przed nimi uchronić.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
To u Was dużo kp w ciągu dnia.
U nas noc mały przesypia to i przerwa jest 10-11 godzinna. Potem je drugie śniadanie i czasem dopije wieczorem. I jak jadł więcej owoców i wieczorem nie dopijał to na kolację przed snem miał za mało mleka bo produkcja siadała. To teraz pilnuję tych 4 karmień. Chyba masz rację i odpuszczę tą kaszę.
Chciałabym karmić tylko rano i wieczorem bo mały rwie się do nowych rzeczy a poza tym z cyckami jest samoobsluga. Gramoli się na mnie i sam sobie wyciąga. Tylko właśnie te okolonocne karmienia idą w miarę gładko.
Ale idzie jesień, potem wyjazd to lepiej aby kp było. A potem do pracy to i tak będę musiała odstawić bo nie będzie mnie po 10 h. Eh, wybiegłam w przyszłość....

Odnośnik do komentarza

żoo
no dużo, bo nie pije zupełnie nic poza moim mlekiem.
Ja po powrocie do pracy to chciałabym zachować tylko wieczorne kp, bo wstawanie w nocy mi się wtedy nie uśmiecha... Ciekawe jak będzie. W sumie teraz tez nagle zaczął wstawać tylko raz na kp, tak z dnia na dzień, przedtem co dwie godziny chciał...
Wiesz, ja bym chyba na Twoim miejscu odpuściła sobie tę dodatkową kaszkę na rzecz kp, skoro w nocy też nie pije mleka.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

bamcia
Nie mogę sobie nawet wyobrazić jak Ci musi być ciężko. Z jednej strony smutek, że dziecko odchodzi z drugiej radość, że będzie miał rodzinę już na zawsze. Jak napisała żoo trudny sposób na życie. Z kolei dla tych dzieci błogosławieństwo, że jesteście.
Czy będziecie mieli jakiś kontakt z nową rodziną Kapsla?

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny ☺ Co do tej restauracji to obawiam się ze nie będę mogla zabrac małego ze sobą .Ale myślę żeby zamienić to na obiad i wtedy będę mogła go zabrać z nami.żoo zazdroszczę wyjazdu ,byłam na kliku wulkanicznych wyspach Archipelagu wysp Kanaryjskich i uwielbiam ten klimat. Nie za gorąco,wiaterek.Wybieramy się znowu w marcu na urodziny lubego.Bamcia pewnie ci ciężko rozstać się z kapslem.Musisz być twarda kobitka. Nie każdy by dał radę. U mnie w cyckach tez mleka mniej . Tydzień temu dostałam nawet okres.Mały je już dużo pokarmow stałych i juz nie potrzebuje tyle mojego mleczka.Noce przesypia wiec jest duża przerwa a to też nie pomaga w laktacji.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Bamcia
no też bym już zaczęła tęsknić. Całe szczęście, że są tacy ludzie jak Wy, naprawdę. Czy tego kolejnego chłopczyka mama nie chciała/nie mogła wychowywać?
Może jednak w ramach odskoczni czasem do nas jednak zajrzysz :) Będziemy czekać.

żoo
też lubię myslenie zbiorowe, czasem pozwala spojrzec od innej strony nie fiksowac się na jednym. W pracy też to stosuję.
Tak jak i odpowiedzialność grupową - tylko w pracy - to dobry sposób na rózne rzeczy. Część rzeczy musze brac tylko na siebie, ale czasem można odpuścić. Pomijam, że wtedy trudno znaleźć winnego w razie niepowodzenia :) Ale burza mózgów ma wiele dobrych stron.

Dziewczyny, też tęsknie za tymi czasami, kiedy w ramach ładowania akumulatorów jeździliśmy gdzies w ciepłe strony, w zupełnie inny klimat. Ale z trójką dzieci to jest naprawdę wyczyn. Myslę, co zrobić, żeby na tydzień zimą urwac sie na narty bez nich...
Do tego mam wciąz obawy przed terrorystami, nie potrafię się od tego uwolnić przed wsiadaniem do samolotu, więc podróżuję tylko służbowo od jakiegos czasu....

No i to, o czym nie chciałam Wam tu narzekać - mamy naprawdę kuuuupę pracy, wciąż coś robimy i niestety wciąz ktoś nie płaci, albo opóźnia sie z płatnością, wciąż przez to jakieś tyły finansowe mam i mnie to dołuje. Ja lubie mieć wszystko na czysto i w terminie.
To był jeden z powodów, przez który zdecydowałam sie na etat, zawsze jest jakiś stały dochód, a w moim zawodzie zawsze można coś jeszcze "dorobić".

I to oczekiwanie na wyniki.... Eeee... Szwy za dwa dni sama zdejmę bo mnie wkurzają, minie już 10 dni, a do wizyty musze czekac do 6 wrzesnia.

Dzieci nerwowe jakiś, za długo juz nieróbstwo trwa, a do tego nie bardzo im sie uśmiecha pójście do szkoły. Córka będzie miała nowa wychowawczynię o to przeżywa, wcale jej sie nie dziwię, ale ilez mozna... Bo niestety odgrywa sie na mnie w postaci ciągłych fochów.

Juz mi siły opadają na ciągłe wsparcie dla nich.
Strasznie mnie oboje irytują, niech wreszcie pójdą do szkoły, bo wciąż obrażone na cały świat i siebie są...

I ta syzyfowa praca w domu... Mąż to dobry człowiek, kocha nas, ale sie zapomina często - "artysta", ostatnio sam sobie jakims cudem coś w pralce przeprał, ale juz potem.... Eeeee... najpierw zapomniał powiesić i zdziwiony, ze samo sie nie wywiesiło. Potem samo nie zdjęło... A i do tego miska, w której wyniósł te rzeczy pod balkon stoi i czeka na lepsze czasy. Nie zamierzam po nim jej sprzątac tak dla zasady. Prosiłam go o to dwa razy. Stoi już 4 dni pod jego szafka nocną... Ciekawe, kiedy nabierze "mocy urzędowej" ta sprawa, zeby ja zakończyć.... To takie jeden z drobiazgów, ale mnie wkurzają takie rzeczy... Jestem żoną, a nie służbą w domu.

Co do pieluch. U nas juz od dawna nie przesiąkają w nocy, to sporadyczne. Na noc używam Pampersa, w dzień Toujours z Lidla - z tych jestem najbardziej zadowolona. Ostatnio były po 20 zł za paczkę.
Te z Rossmanna za bardzo wisiały w kroku po sikach, jakieś takie wiotkie sie robiły i "kula" wisiała.
Raz kupiłam w Lidlu zielone Pampersy w promocji. Nie polecam. Było ich parę sztuk mniej w paczce i były po prostu gorszej jakości, niż zwykle. No na czymś trzeba cene po prostu obnizyć po prostu.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

I jeszcze jedzenie. Zrobiłam rachunek co mały zjada. No straaaasznie dużo chyba....
Kp - takich solidnych ssań około 4-5 razy na dobę, takich małych "na popitkę" to około 4 na dobę. Nic poza piersią nie pije, bo wody nie chce a innych rzeczy mu nie podaję - powody opisałam wczoraj.
Do tego 2 większe posiłki stałe typu zupki i kaszki z owocami (około 180 - 200 g) i 2 mniejsze (około 100 - 130 g) + jeden malutki - około 50 g w ramach prób nowych rzeczy. Nie podaję żadnych przekąsek. Woli jeść często i mniej, to pewnie przyzwyczajenie z kp.

Wczoraj spotkałam w sklepie jedną z mam koleżanek córki z klasy. Nie widziała młodego od zakończenia roku i mówi - "ale on duży. Chyba roczek już ma?"
No nie ma....
Jest pultasem, jak to niemowlę, do tego sporym. I fakt, że ma bystre spojrzenie, jak u starszych maluchów. Może dlatego ludzie w całości biorą go za starszego.

Jedyne moje takie duże dziecko, starsze były dużo drobniejsze.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
To Twój chłopak faktycznie dużo je. Mój je 4 razy kp, obiad 230 g i owoce z nabiałem 200 g. Do tego małe przekąski do wypróbowania albo mała garstka owoców.
Waży teraz ok 10,5 kg i od dłuższego czasu mocno wychamował z wagą. W maju ważył 9 kg. Rośnie bo widzę po ubraniach. Za 2 tyg. się zważymy i zmierzymy u lekarza.

Zielona
To z kp u Ciebie podobnie jak u mnie.

Nie lubię listopada w Polsce bo ciemno zimno. A nie mam w sumie dużych wymagań bo wolę deszcz i 15 stopni niż deszcz i 2 stopnie.
A teraz jeszcze dodatkowo zmienilam myślenie z " o rany niedługo do pracy" na " o jak fajnie niedługo wakacje" :)
Zwłaszcza, że w pracy czeka mnie rychłe wypowiedzenie bo moja firma się zwija i nie będę miała tam co robić. Jak wrócę to pewnie mojego pionu już nie będzie.
Ale i tak chcę otworzyć własną działalność bo skoro mam dziecko to chciałabym je widzieć a pracując w korpo nie byłoby mnie po 11 h w domu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...