Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Hej
Ja również posprzatalam porzadnie dom umylam okna i po za skurczami przepowiadajacymi to nic nie rusza, wiec juz odpuscilam zwlaszcza ze w poniedzualek w szkole mamy wigilie a we wtorek jaselka no i pasowalo by mi pojsc, maz niestety nie da rady, ja sie jakos doczolgam do samochodu dobrze ze brzuch maly mam to jeszcze daje rade jezdzic bez problemu.

Wiki 5lat,
Malwi 20 miesięcy
Eliza 4 tygodnie

Odnośnik do komentarza

No ja mam termin na wtorek i u mnie też cisza i spokój. Tak jak wczesniej mialam bole czy cos to teraz nic, zero. Jeśli nic się nie wydarzy to na ktg w dniu terminu. Ale juz przestaje sie dopatrywac i wykorzystuje ostatnie chwile we dwoje z mezem bo wczoraj zaczal urlop ;-) nie poprzytulamy sie, bo sie zblokowal. No ale nie bede naciskac ani go do niczego zmuszac ;) i tak milo spedzamy czas.
A energii tez dzis sporo, wlasnie skonczylam sprzatac i zabieram sie za robienie obiadu.

Patrycja30 daj znać po badaniu.

Odnośnik do komentarza

No mnie niestety pojawił się ucisk na nerw kulszowy, więc poruszanie się wiąże się w dotkliwym bólem, do tego ogromny brzuch. Gruntowne porządki sobie odpuszczam, nie jestem w stanie, w poniedziałek przyjdzie nasza Pani Iwonka i na szczęście posprzata...
A skoro małżonek zapragnął Wigilii u nas, to poczuje niestety co to znaczy stanie przy garach, nie będzie miała lekko, jak zawsze :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Patrycja sie cos nie oddzywa.. u mnie tez cisza.. moze cisza przed burza :D ja chyba tez juz przestaje wypatrywac porodu,kiedy Olaf bedzie gotowy,to bedzie chcial wyjsc. W sumie tez ciesze sie ostatnimi chwilami z moim M. jest taki czuly.. mam nadzieje ze juz tak bedzie :)

Odnośnik do komentarza

Peonia
Super,że cukrzyca ustępuje; * Możesz troszkę może sobie w święta pofolgowac z jedzeniem. Moja dieta teraz wygląda trochę inaczej ale najgorzej, że nie jestem w stanie jeść regularnie. ..Porażka. Piers juz odpukac dużo lepiej. Dużo. Antybiotyk zadziałał ale niestety mam po nim straszne zawroty głowy. Do poniedziałku musze przetrwać.

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

Ja też miałam wcześniej gorsze dni i wyltedy właśnie było mi słabo i miałam zawroty głowy...zastanawiałam się czy to nie przez to ze przez parę dni zapomnialam brać żelazo.Ale to zdarzyło się parę razy i przeszło.

Odnośnik do komentarza

3h na zakupach,po powrocie sprzatanie,prasowanie plus mycue okien. Puki co oprocz bolacych plecow i meva bolacych opuchnietych nog totalna cisza .nawet skurcze przepowiadajace sie udpokoily wiec koniec z probami przyspieszenia :) Livka wyjdzie jak bedzie chciala .a ja musze teraz odpoczac ,bo mi sily na porod nie wystarczy .a co u Was? Ktora dzisiaj na porodowke ?

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bzbmh6s7kp8sc.png
Livia ♡♡♡
Ur. 28.12.2015 godz.5.40
54 cm 3360gram

Odnośnik do komentarza

Każdy ma inaczej, ja po porodach byłam wściekle głodna. Pamietam, jak urodziłam córkę, to ledwo z porodówki mnie do sali wieźli, już w drzwiach stała teściowa ze świeżym, jeszcze ciepłym kompotem z jabłek.... On mi życie uratował, pochłonęłam cały słoik od razu :)

Zawroty głowy miewam, bo mam zespół żyły dolnej, jak gdzieś mnie położą na wznak, to muszę bardzo uważać, bo odjeżdżam.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny gratuluję. Normalnie mam banana na twarzy czytając że na świecie pojawiają się kolejne skarby.

Pisałyście o tym jakie "cudne" macie rodziny. Niestety pod tym względem u mnie nie jest lepiej. Dziś po raz kolejny zawiodłam się na mojej mamie. Która do tej pory nie widziała wnuczki. Wczoraj wyszłam ze szpitala moja mama pełna radość ze nie musi mnie odwiedzać. Dodam ze mieszka na tej samej ulicy co jest szpital. Dosłownie 5 min drogi. Teraz siedzę u teściowej, która jak leżałam w szpitalu juz od rana u mnie była. Dziś mąż podrzuciłstarszego do babci a ta to pewnie Kasię zobaczę po świętach. Pomijam kwestię ze mogla by podejść do domu teściowej obejrzeć wnuczkę. Ale po dzisiejszej wypowiedzi rozumiem że plany że w pierwsze święto mamy wpaść są nieaktualne. Dobrze wiedzieć ze nic nie znaczę dla matki. Najeażniejsza jest moja siostra i jej dzieci, bo moje nic nie znaczą.

Odnośnik do komentarza

Inferno3
U mnie jakas katastrofa. Niemoge patrzec na jedzenie, ale jak juz chcem w siebie cos wmusic to idzie mi bardzo opornie jedna bulke moge jesc godzine czasu i na tym sie skonczy. Ciagle bym lezala w lozku bo zle sie czuje. Slabo mi ciagle. Nie potrafie sie zajac malym strasznie mnie denerwuje jego placz bo nie daje mi odpoczac. Wstaje po godzinie po poltorej do dwoch i ciagle chce jesc.nawet na rece mi sie niechce go wziasc. Niewiem co sie ze mna dzieje, niewiem co mam robic.

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

Ja po porodzie też bym zjadła konia z kopytami pamiętam jak przywieźli mi obiad to chociaż to był ostry szit to zjadłam wszystko.a potem jeszcze podczas pobytu w szpitalu mama mi donisila bułki słodkie które zjadalam na potęgę.jak już wróciłam do domu to jak k armilam w nocy musiałam też w nocy coś zjeść bo bym padła z głodu:)

Odnośnik do komentarza

Ramania to bardzo przykre co piszesz, ale spróbuj się odciąć od tego. Skup się na sobie i dziecku, a w dalszej perspektywie ogranicz te toksyczne relacje. Tak jak pisze Peonia z własnego doświadczenia, lepiej się odciąć. Ważne żebyś swoje dzieciaczki tak wychowywała żeby się czuły kochane przez Ciebie po równo.

Dziewczyny byłam na wizycie dzisiaj, miałam badanie i ktg. Z dzieckiem wszystko dobrze, rozwarcie 2 cm, ale szyjka jeszcze nieskrócona. Plamienie o którym pisałam ponoć jest w normie.
Położna zaproponowała ponownie masaż szyjki plus próba odseparowania błon płodowych od wnętrza dolnego odcinka macicy.
Kurcze to było naprawdę bolesne.
Jak po tym nie ruszy to już nie wiem. Trzymajcie kciuki.

12.2015 Córcia
10.2016 Aniołek

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

Ja już po ktg...nic nie wyszło zero skurczów...lekarka mnie na ip nie zbadala kazała przyjść jutro na 9 rano jeszcze raz na ktg...czemu nie wiem bo może nie miała czasu mnie zbadać i chce to zrobić jutro?plan jest taki rano bara bara a potem na ktg może coś się zadzieje:)

Odnośnik do komentarza

Peonia Patrycja
Nie ukrywam że mi ciężko. Za każdym razem kiedy myślę że już rządem jej tekst mnie nie ruszy to ona wyskakuje z czymś nowym. Cieszę się z tego że mam wspaniałą rodzinę. Męża który mnie wspiera i dzieciaczki. Ale niestety jej akcje wyprowadzają mnie z równowagi. Z jednej strony nie chcę ograniczać maluchom kontaktów z babcią, ale powoli mam już tego dosyć. Ile można dawać "drugą" szansę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...