Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Znów mnie parę dni nie było i milion stron do nadrobienia ale już wszystko ogarnięte.
W końcu skończyłam pracę i teraz mogę już tylko leżeć i odpoczywać. W samą porę bo dwie ostatnie nocki już ledwo wytrzymałam. Zwłaszcza, że mam problemy ze spaniem, budzę się co godzinę i nie mogę usnąć z powrotem. Mimo, że po 12h w pracy wracałam zajechana jak koń po westernie, wszystko mnie bolało (zwłaszcza nogi, jakbym ze dwa maratony z rzędu przebiegła) to i tak max 4 godziny snu przy dobrych wiatrach a później zasypiałam w pracy na stojąco. Planowo powinna jeszcze dwie nocki mieć (dziś i jutro) ale że w mojej firmie najwidoczniej nikt niczego nie ogarnia to mam już wolne. Aż nie mogę uwierzyć, że przez najbliższy rok (o ile w ogóle) tam nie wrócę :D
Któraś z was pytała o oddychanie przeponą podczas skurczów. Ja to praktykuję i bardzo mi pomaga. Po 2-3 oddechach brzuch odpuszcza i mam spokój.
W ogóle to mam wieli dylemat co do nazwiska mojej pociechy. Z jednej strony chciałabym, żeby miała nazwisko ojca a z drugiej wiem, że nie podanie jego danych mogłoby mi w przyszłości ułatwić życie bo byłabym jedynym prawnym opiekunem i nie potrzebowałabym na nic jego zgody. Tak jak teraz zastanawiam się jak wyrobię jej paszport. Do tego potrzebni są oboje rodzice ale problem w tym, że ojciec mojego dziecka nie ma ważnego paszportu i jakoś się nie kwapi do jego wyrobienia (pomimo, że ciągle powtarza, że w końcu musi się za to zabrać).

Roksi trzymam kciuki za Ciebie, żeby maleństwo jeszcze poczekało i żeby wszystko było z wami ok

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Czekoladova ka wrzucalam dawno temu link ale do kompletow kocyk + podusia. Ale szyja bardzo rozne rzeczy lacznie z becikami. Bardzo fajna uczciwa i szybka dziewczyna. Mnie uszyla w godzine (!) na zamowienie komplet tyle, ze bylam odebrac osobiscie. Ale wiem, ze bez problemu wysyla.
http://olx.pl/i2/oferta/komplet-minky-sowy-gwiazdki-grochy-autka-rozne-wzory-i-rozmiary-CID88-IDboA0b.html#:e272d8340c
megi.madzia ojj alez milo by bylo tez chociaz raz uswiadczyc takiej zyczliwosci wobec ciezarnych :D ale poki co mają mnie w nosie, aczkolwiek z wzajwmnoscią, bo ja nie z tych co sie szczypią ;) zobaczymy czego ciekawego dowiem się jutro w dziekanacie, mam nadzieje, ze mnie nie wkurza, bo ja nerwowa kobieta teraz jwstem haha ;D
Tak sobie noeraz mysle, ze kobiety patrza na inne ciezarne malo zyczliwym okiem... Co innego mezczyzni. Ostatnio jak mi spadl z fartuch identyfikator na zajeciach w szpitalu to doktor (!), znany w lodzi chirurg, z takim pospiechem pikował w kierunku podlogi i moich nóg zeby mi go podnieść, ze aż mi się cieplo na sercu zrobilo :)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk3e5ezpa8sqa2.png

Odnośnik do komentarza

Nica
Sprawa z kobietami.wynika pewnie z faktu, ze one w ciazy tez zapewne nie.mialy z gorki..im tez nikt nie ustepowal,nie pomagal jak cos spadnie..nie podawal..i wychodza z zalozenia "czemu niby ja mialabym komus pomoc, mi jakos nikt nie spieszyl z pomoca".
Ja szczerze mowiac, teraz tez zupeeelnie inaczej bede patrzec na ciezarne panie w kolejce za mna..w komunikacji miejskiej itd.
Wlasna ciaza troszke otwoera oczy ! :)

http://www.suwaczki.com/tickers/74di4z17hazlb81h.png

Odnośnik do komentarza

No to pięknie... cały dzień leniuchowalam bo na koc nie mialam chęci... bolalo mnie dzisiaj dosłownie wszystko łącznie ze skórą na palcach u stóp! Naprawdę tak złego dnia nie mialam chyba jeszcze ze tylko narzekać mialam ochotę a jeszcze jak się odezwałam to uslyszalam od męża ze juz kilkanaście razy mówiłam ze się źle czuje itp. Normalnie jeszcze bardziej mnie kurwica chwyciła wiec poszłam spać wcześniej tj ok 22.30 no i tak jak sie położyłam tak teraz się obudzilam z cisnacym pecherzem i pełnymi jelitami i wiem ze to juz by było tyle z mojego spania :( zalamana jestem na maxa... normalnie siedzę i rycze ze się tak źle czuje i spac nie mogę i w ogóle mam dosc... ;(

http://fajnamama.pl/suwaczki/v4v2i13.png
http://s5.suwaczek.com/201512036847.png
http://s8.suwaczek.com/20150926580416.png

Odnośnik do komentarza

Roksi
Z tego miejsca pragne Ciebie zapewnic, ze mimo iz sie malo znamy, trzymam kciuki za Ciebie i za Twoje Maleństwo i dziekuje za slowa wsparcia, kiedy to ja mialam kiepski dzien. Jestes silna, przetrwasz wszystko. Wierze w Ciebie.

Jo_
Kobieto, jestem pelna podziwu, ze masz sile pracować na nocna zmiane. Ja nie bedac w ciąży,myślałam ze dostane pierdolca pracując w takim trybie. Nocki dla mnie??? To była kara za grzechy popełnione w poprzednim zyciu. W ogole Was podziwiam za to ze uczeszczacie na studia, pracujecie i w ogole. Ja niby mloda jestem, ale od 7.miesiaca ciąży, zrobilam sie nie tyle co leniwa, ale doszlam do wniosku, ze skoro nie musze to nic nie bede robic, a jak musze to tez nie zrobie, bo czekam na odpowiedni nastroj.

W ogole na naszym forum robi sie gorąco, Roksi wystartowala, tu jakies bole, skurcze i chyba tylko u mnie nic sie nie dzieje. Dzisiaj mam wizyte. Obawiam sie ze Mały przekrecil sie i juz nie lezy w pozycji porodowej. Wczoraj rozepchal mi boki, wygladalam jak rozjechana ropucha.

Ciezko jest Dziewczyny i do tego ten ciagly strach przed porodem. To dziekuje za poczytanie mnie i lece dzialac z praniem dalej. :*

Odnośnik do komentarza

Hej witajcie czwartkowo
Za mną kolejna noc wędrówek do wc,przekręcania z boku na bok,biodra bolą nie wiadomo jak spać,a jeszcze w nocy ktoś dzwonił do męża,masakra.
Ale nic to zaczynamy nowy dzień:D. Denerwuje mnie ta niemoc,szybko się męczę ,na szczęście moja rodzinka jeszcze to znosi i jest wyrozumiała.
Roski jak się masz?
Ignesse a jak tam Twoje spojenie ?
Miłego dnia kochane

http://s8.suwaczek.com/201512161565.png

Odnośnik do komentarza

Renata1976

Ja tez dzisiaj mialam kibelkowy maraton, po prostu czasem sie dziwie ze przy tej ilosci moczu, ktory wydalam nie nasikalam przez sen w lozko...
Tym bardziej, ze wstyd przyznać, jak Maly gdzies mnie tam uderzy w tych okolicach, to po prostu popuszczam w majty.

Powiem szczerze, ze ciaza to wcale nie jest szczęście dla kobiety. Moje pierwsze szesc miesiecy bylo spoko.
Potem to juz koszmar. Zawsze szybko chodzilam, bylam energiczna, a teraz chodze jak pieprzony slimaczek. Plakac mi sie chce, bo za cztery dni rozpoczynam 9 miesiąc i Kuźwa mam juz serdecznie dosc tego wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

Hej. My właśnie jedziemy z Kornelka do okulisty. Jeden z wielu lekarzy do odwiedzenia z calej listy specjalistów.

Roksindasz radę :-* wszystko będzie dobrze. Tylko takie nastawienie i pozytywne myślenie dziś musi być! Z maleństwem wszystko będzie dobrze. Jesteś w szpitalu. Fachową opiekę masz do siebie i dla maleństwa.
Uwierz mi, też się panicznie bałam, ale dałam radę. Z Tobą będzie tak samo. Trzymamy kciuki! :-*

Odnośnik do komentarza

Roksi wszystkie jesteśmy z Tobą, będzie dobrze.

Inferno ja niestety nie miałam wyboru,musiałam pracować bo inaczej pozbawiłabym się środków do życia. W UK nie ma takich luksusów, że można sobie siedzieć całą ciążę na płatnym zwolnieniu lekarskim a zasiłek macierzyński to też w sumie grosze (1/3 mojej pensji). Ale ogólnie nie narzekam na to, że musiałam pracować. Moja ciąża przebiega bezobjawowo właściwie a ja czuję się dobrze (fizycznie, bo psychicznie jest o wiele gorzej ze względu na to, co zafundował mi ojciec dziecka), nawet do autobusu ostatnio biegłam, łóżko sama skręciłam i przemeblowałam sypialnię. Dopiero teraz, pod koniec zaczęłam po prostu odczuwać zmęczenie ale pracując 48h tygodniowo to nic dziwnego. Ale już widzę zmianę bo pierwszy dzień wolnego i po zmęczeniu ani śladu, śpi też się lepiej (wczoraj wstałam z łóżka po 17 a i tak przespałam całą noc). To chyba przez to, że już nie muszę się stresować żeby wstać do pracy, zdążyć zrobić sobie coś do jedzenia. Teraz mam czas na wszystko :D

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, ja też mam już powoli dość. Zwłaszcza wieczorem kiepsko się czuję, brzuch się napina, żebra bolą i na nic nie ma ochoty. Moje ciało nie nadąża za psychiką. Rano jak wstaję to myślę sobie co by tu porobić, wyjść gdzieś, spotkać się ze znajomymi itd a potem okazuje się, że sił brak. Pocieszam się, że to już niecałe 2 tyg. Z drugiej strony martwię się jak poradzimy sobie z maleństwem.
Kolejna sprawa, że mój tata wylądował w szpitalu na kardiologii, a jest już po jednym zawale. Leży w szpitalu 130 km ode mnie, mówi że czuje się nieźle, robią mu badania. Ciągnie mnie żeby go odwiedzić,ale boję się że w podróży zastanie mnie akcja porodowa.
Roksi
Bądź dzielna, dacie radę obie z malutką.
Andzia
Fajnie, że się do nas odzywasz. Miło czytać, że wszystko się układa. Mój brat też ma wcześniaka. W tym momencie 7latka, który jest rezolutny i świetnie radzi sobie w szkole. Kornelka też na pewno super wam wyrośnie.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Roksi trzymaj sie, dasz radę! Pomyśl sobie, ze mimo tego, iz mała będzie wczesniakiem, to nie aż takim, żeby było coś nie tak ;) także myśl pozytywnie tylko o tym, że jak skurcze nie puszcza, to już niedługo bedziesz tulic swoje maleństwo, a my bedziemy pękać z dumy i z jakże pozytywnej zazdrości ;)
Ja wczoraj większość dnia z siostra spędziłam, było miło, ale przyznam się wam, ze po takim długim spedzaniu dnia z psami czy z mężem, towarzystwo nawet siostry jest dla mnie baaaardzo męczące ;) chyba odzwyczailam sie od ludzi i od długich rozmów o niczym ;) ale mimo wszystko ciesze sie, ze przyleciala ;)
Wieczorem wpadł jeszcze jej narzeczony i razem czekaliśmy na mojego męża aż do 1:30. Nacieszyc sie nie mogę, ze juz wrócił ;) on śpi, a ja się gapie na niego heheh :D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09koy054c8q.png

https://www.suwaczek.pl/cache/38dc74f0c1.png

Odnośnik do komentarza

tak myslę Jo, że pewnie przymusowa mobilizacja nieźle trzymała cie do kupy ;) zauważyłam, że jak przychodzi taki dzień, kiedy to niczego mi sie nie chce i pozwalam sobie na bierność i brak aktywności, z każdą godzina dnia jest gorzej. Jak nieco sie zmuszę na starcie, sama siebie kopnę w zadek (obecnie już ZAD), to dzień mija znacznie lepiej a ja czuję się bardziej doenergetyzowana. znaczy się, sporo mojej potencjalnej niemocy tkwi w psyche, a nie soma

W ślad za Annmm też chyba pomyślę wreszcie o torbie do szpitala... większość składników w domu juz jest, tylko trzeba to ogarnąć... jakoś odwlekam, niby chce mieć to już za soba, ale też nie wierze że już blisko... wczoraj przygnebiła mnie ciotka, zbolałym, zatroskanym tonem uświadamiając mnie: "ale wiesz, że samej będzie ci bardzo ciężko?"... faktycznie, własnie to chciałam usłyszeć....

Odnośnik do komentarza

Witam kochane :) Chwila nie obecności a tu się tyle dzieje :)
Roksi trzymam kciuki żeby wszystko było ok . Mojej koleżanki mała w 34 tyg też się pchała na świat i dostawała leki na rozwój pęcherzyków płucnych u małej . A w rezultacie mała urodziła się tydzień po terminie. Także może to jeszcze nie czas na Laurkę :) Ściskam mocno :)

Andzia super że się do nas odzywasz i że z Kornelcią wszystko ok silne kobietki z was :)
Renatka i Milak spóźnione wszystkiego najlepszego , oczywiście lekkich porodów i jak najmniejszych problemów z wychowaniem maluszków :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37gu1rcmv5lyjm.png

Odnośnik do komentarza

Milak

Nie ma to jak slowa wsparcia co?
Ja mimo ze mam ogarniętego faceta to teściowa juz dala mi wytyczne, zeby D nie stresowac, nie kazac mu dziecka przewijac, bo on gownem sie brzydzi, zeby lozeczko po mojej stronie w sypialni stało bo D musi byc wyspany, bo przeciez pracuje.
A kto ja jestem? A no matka i masz działać jak matka. A juz najlepsze co powiedziala to to, ze gdyby juz moj luby byl zmeczony ojcostwem i w ogóle to nie ma problemu - -drzwi od jej domu sa otwarte moze sie przeprowadzić na tydzien lub dwa zeby odpoczac od trudnej szarej rzeczywistości.
Jak to usłyszałam to myslalam, ze wody mi odejda....

Odnośnik do komentarza

Milak masz rację, praca to coś co mnie trzyma przy życiu, mam jakieś niezwykłe poczucie obowiązku. Nie ważne jaka to praca, czy ją lubię czy nie, ale wiem że muszę codziennie wstać z łóżka i odbębnić swoje. Gdyby nie to już dawno by mnie chyba nie było na tym świecie, po prostu bym leżała i czekała aż przestanę oddychać. Nawet mam teraz trochę wyrzutów sumienia bo będąc już w ciąży miałam dni, że byłam mega głodna i czułam, że zaraz żołądek do kręgosłupa mi się przyklei i nie byłam w stanie się ruszyć z łóżka, totalna niemoc. A przecież powinnam dbać o siebie bo jest nas teraz dwie. Na szczęście jest już trochę lepiej chociaż zdarzają się bardzo złe dni gdy wyję tak, że chyba słychać mnie w każdym zakątku świata.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie przyszłe mamusie na forum :)
Zaglądam tu od dawna, jednak dopiero odkąd jestem na L4 mam chwile, żeby coś napisać:(
Trudno było odejść z pracy, kiedy wszyscy, nawet podwładni prosili, żeby zostać jak najdłużej. Ostatecznie wykończyła mnie dieta w cukrzycy ciążowej - nie sposób w pracy jeść co 2,5 - 3 godz. i wciąż kłuć się glukometrem...
Mam już 9 -letnią córeczkę i 11-letniego synka; na razie bardzo cieszą się na małego braciszka.
Niestety chyba jestem z Was najstarsza, trochę mnie to dołuje, choć późne macierzyństwo ma też swoje plusy. Do porodu i opieki nad maleństwem podchodzę ze spokojem :) No i nikt chociażby nie dałby mi tak długiego urlopu.....
Terminem porodu zamykam chyba całe forum - oscyluję między 30 grudnia a 2 stycznia, ale sądzę, że pasuję raczej do "grudniówek" niż koleżanek ze stycznia. Patrząc na mój gigantyczny brzuch (co ciążę jest coraz większy...) raczej rozsypię się w grudniu. Dieta cukrzycowa upierdliwa, ale ma jeden plus - ogólnie jestem nawet szczuplejsza (poza brzuchem oczywiście...) niż przed ciążą, co jest dla mnie nieprawdopodobne z uwagi na konieczność pochłaniania takich ilości jedzenia, jakich nigdy wcześniej nie przejadałam....
Wszystkim życzę wytrwałości w dolegliwościach ciążowych i tych innych, poważniejszych smutkach. Na szczęście ciążowe niedługo się skończą, a inne będą zupełnie innej wagi jak pojawi się maleństwo.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witamy Peonia ;)
Ja tez zmagam się cukrzyca i juz teraz widzę dużo plusów między innymi brak tycia a nawet chudniecie i zero dolegliwości żołądkowych. No i świadomość zdrowego odżywiania bezcenna. NIE powiem stresowalam się niemiłosiernie na początku diety ale dalam rade. Podziwiam,ze dalas rade w pracy ogarniac jeszcze cukrzyce ciazowa. To bylo mega wyzwanie. Widzę, że jesteś z Bydgoszczy ,ja również. POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza

Peonia,pozwól ,że powitam Cię w gronie grudnióweczek.
Co do wieku,to późne macierzyństwo Cię odmłodzi.Nic się nie martw,ja może jestem troszkę młodsza ,ale za to mam dużo starsze dzieci 15 i 18 lat.Trzymam kciuki za wytrwałość w diecie cukrzycowej.W razie gdybyś miała ochotę na wyżalenie się czy podzielenie się swoimi radościami to zapraszamy.

http://s8.suwaczek.com/201512161565.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...