Skocz do zawartości
Forum

Teściowa - dobra czy zła kobieta?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, z początku nie zgadzałam się ze stereotypem na temat Teściowej, ale po przyjściu córki na świat moje kontakty uległy totalnemu pogorszeniu :-( dodam że mieszkamy w jednym domu ale mamy wszystko oddzielnie.Nic się teściowej nie podoba, co kupiło się córce było głupotą itd, a teraz jestem w drugiej ciąży i reakcja teściowej była powalająca, powiedziała- też mi nowina! No tak pomyślałam sobie, jakbym rok po roku w ciąże zachodziła i z 8 dzieci już miała, już 4 miesiąc ciąży a ona ani razu się o nic nie spytała nie wie ktory tydzień ani kiedy poród. Przyznam troche to przykre. A Wy jakie macie relacje z Teściową?

Odnośnik do komentarza

cześć przykro mi, że masz taką sytuację, u nas na forum jest wiele wątków o teściowych, zapraszam tu: https://forum.parenting.pl/kacik-dla-mam/2684434,tesciowa-wrog-czy-przyjaciel
https://forum.parenting.pl/psycholog/2792696,ja-dziecko-i-moja-tesciowa https://forum.parenting.pl/kacik-dla-mam/3118322,tesciowa
mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie tutaj

Odnośnik do komentarza

Sam fakt bycia teściową nie czyni kobiety złą czy dobrą. ;) Również nie ulegam stereotypom. Znam przemiłe, przecudowne teściowe, o których ich synowe mówią, że są lepsze niż rodzone matki, ale znam też naprawdę toksyczne teściowe, które potrafią skutecznie uprzykrzyć życie młodym do takiego stopnia, że Ci szukają pomocy u psychologów, psychoterapeutów. aga1825, mnie zastanawia tylko fakt, o którym napisałaś - że do momentu urodzenia córki relacje z teściową układały się prawidłowo, a nagle po przyjściu na świat dziecka wszystko uległo zmianie na gorsze. Czy to rzeczywiście miało związek z narodzinami wnuczki? Może już wcześniej się o coś posprzeczałyście? A może niepotrzebnie doszukujesz się złych intencji u teściowej? Co prawda komentarz teściowej: "Też mi nowina" na wieść o Waszym drugim dziecku nie należał do zbyt miłych, ale możliwe, że teściowej wcale nie chodziło o częstotliwość Twoich ciąż, co raczej przyjęła to jako pewną normę - w końcu masz męża, jesteście jakiś czas małżeństwem, zdecydowaliście się na jedno dziecko, może chcecie mieć drugie. Nie ma w tym nic dziwnego ani nadzwyczajnego. Macie prawo do rodzicielstwa ;) Nie doszukiwałabym się tutaj specjalnie "drugiego dna". ;) Mam nadzieję, że przy odrobinie dobrej woli z obu stron uda Wam się poprawić kontakty. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Już będąc w pierszej ciąży teściowa dawała odczuć że coś jej nie pasuje. Kupiliśmy wózek, mąż zawołał swoją mamę, pokazał, a ona że kupił dla swojego dziecka a nie jej! Nigdy przed porodem nie pokłóciłam sie z Teściową, dopiero gdy córka przyszła na świat zobaczyłam inną kobietę, rozumiem że chciała mi przekazać dobre rady bo ma doświadczenie ale fakt że miała ciągle coś do powiedzenia i poprawiania doprowadzało mnie do stresu i pytania czy jestem dobrą matką? Albo wszczynanie awantury, bo nie otworzyłam jej drzwi bo akurat córke przewijałam a kupe miała po pachy i rad nie wola nie mogłam biec do drzwi, więc poszła do siebie trzaskając drzami a potem na całe podwórko jęczała że przed mężem że jej do dziecka nie wpuszczam! Różnych sytuacji było dużo.
Mieszkamy razem, ale wspomniałam wcześniej mamy wszystko oddzielne,my na dole Teściowa na gorze, mamy tylko wspólny korytarz. Nie zagląda mi w garnki, nie poucza jak gotować, po prostu jest ze wszystkiego nie zadowolona, nie powie- dobrze niech dziecko ma, kupiliście ok tylko ciagle że głupota że po co, albo po co chodzić na plac zabaw- podwórko jest, dziecko ciągam itd, jakaś makabra

Odnośnik do komentarza

Aga,nie wiesz nawet,jak bardzo Cię rozumiem...
Nie mam na szczęście teściowej pod nosem,ale jakby porównać Twoje doświadczenia,to...mam babcię (teraz mieszkamy juz na górze,ona na parterze,ale jeszcze w ub grudniu mieszkaliśmy wszyscy na dole i bylo to samo:jej dobre rady,wymyślanie co to jej nie zrobiłam,skarzenie się moim rodzicom na mnie itd...mnóstwo historii mogłabym opowiedzieć.A jak remontowalismy do siebie gore domu i przy okazji Np robiliśmy korytarz i ganek -de facto jej na dole -to ciągle cos jej się nie podobało...a to kolor ścian nie taki,a to schody za jasne,żyrandole nie takie...NIC dobrego nie powiedziała o tym). Moja własna mama,mieszkająca 200 m od nas, jest z kolei u nas prawie codziennie i też czasem się zapomina - potrafi skrytykować wiele naszych zakupów; na szczęście jakos jej się z czasem odmienia :)
A teściowa...ech...z jej strony nie mamy ani pomocy fizycznie przy dziecku,ani materialnie-taką pomoc mamy od moich rodziców na przykład.Ona jest od wtrącania się :| W przyszłym roku bierzemy ślub,załatwiamy powoli wszystkie rzeczy: juz nie podoba jej się restauracja (bo nie posluchalismy jej i nie robimy tego tam,gdzie jej córka),a o muzyce jeszcze nie wie,wiec czekamy na jej "atak",jak się dowie (oczywiscie miał być zespól,który gral na weselu córki; wydzwaniała do M.w tej sprawie,nagabywala go jak byl u nich; my wolimy jednak DJa i juz mamy go umowionego:) ).

W Twoim przypadku mysle,ze teściowa boleśnie odczuwa fakt,ze nie ma wpływu na wszystko dookoła,ze jej nie słuchasz we wszystkim,ze próbujecie robic po swojemu... Moze do tego dopada ją menopauza i katastrofa gotowa ;)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola, też Ciebie rozumiem, tylko masz o tyle lepiej że masz kontakt ze swoja mamą, ja niestety nie :-( Teściowa nam tez nie pomaga finansowo dlatego tym bardziej mnie wnerwia gdy komentuje coś kupionego,sama zamiast spytać co małej kupic np na urodziny kupiła drugi rowerek podczas gdy córka jeden miała już pare miesięcy więc wiedziała a jeśli chodzi o pilnowanie to fakt pracuje, ale np ostatnio miałam na usg mąż pytał ja czy będzie mogła popilnować- Tak, tylko że w ten dzień gdy mąż wstał do pracy dowiedział się że jego mama też raptem ma do pracy i brał wolne w ostatniej chwili a to nie była pierwsza taka sytuacja, tylko pytam po co potem pretensje że nie ma kontaktu z dzieckiem? Albo czego nie zapomnę po porodzie (miałam cc brak postepu porodu) Teściowa- kiedyś kobiety rodziły tylko naturalnie i nic im nie było, że sama tak szybko 2 synów urodziła, ale gdy pół roku pózniej żona brata mego męża tez miała cc usłyszałam że jaka ona biedna że ledwo chodzi itd bylo to tydzien po jej cc gdy teściowa pognała 45 km bo szwagierce chciało sie do fryzjera jak mi sama powiedziała.
Nie trawię kobiety i z pewnością ona mnie też...

Odnośnik do komentarza

moja nigdy nie pytała co kupic dzieciom, mamy sie cieszyc z tego co kupiła i juz a że czasem bez sensu to juz moje zmartwienie. A że ja jestem praktyczna to strasznie mnie to wkurza. Dla córki na komunie pierscionek złoty który miała na sobie przez biały tydzien . Jakj nie nosiła to były pytania czemu nie nosi a jak by nosiła i zgubiła to byłyby pretensje.
Ostatnio po kilku latach sprzedałam go bo za mały i kupiłam córce buty.

Odnośnik do komentarza

ola2710
Zgadzam się z poprzedniczką.Wg mnie jednak niedobrze też,gdy mieszka się z własną mamą i jednocześnie ze swoim mężem i dziećmi - konflikty są podobne... Choć wiadomo,własnej mamie się pewnie wybacza więcej...
Ja za swoja tesciowa tez nie przepadam,dlatego cieszę się,że nie mieszkamy razem... ;)

ja myślę, że nie tylko łatwiej się wybacza, ale również łatwiej coś powiedzieć, zwłaszcza jeśli chodzi o zwracanie uwagi na jakieś kwestie wychowawcze, bardziej dociera do mamy niż do teściowej, w ogóle trudniej teściowej powiedzieć coś krytykującego, zaraz się boimy, że będzie wojna

Odnośnik do komentarza

Ja wyorowadzilam sie z domu rok temu w lutym od tego momentu do pazdziernika mieszkalam u chlopaka a to sie liczylo ze z tesciowa . nie moge na nia narzekac , zawsze sie dogadywalysmy Itp . Zaszlam w ciaze czasami jej tam cos odwalilo tego nie jedz tego tez , a to za to powinnas jesc .nie chodz w czarnym itp. wyprowadzilismy sie juz na swoje to juz codziennie sie nie widujemy . Ale mam teraz corke tojak przyjdzie a nawet jak zadzwoni to chce pouczac. Na swieta nic prawie nie moglam zjesc bo wszystko sztuczne , mleko mam za kiepkie bo mala ulewa. Ale to juz jej powiedzialam co lekarka powiedziala to dala spokoj . Jak placze to odrazu ma kolke , nie mozs poradzic sobie z kupka , kurde male dziecko ma prawo poplakac nie oznacza to ze cos jej dolega . A moja wiki zadnej kolki nie miala jeszcze ! Poucza mnie jakbym byla glupia i jakas niedobra matka . Ale juz tylko slucham i zawsze robie po swojemu . ;( moja mama mieszka 470 km od nas ;( bardzo mi jej brakuje ona sie nie wtraca zawsze tylko jak cos pomoze ale mowi ze zrobie jak uwazam . Dlatego zawsze sie smieje ze najlepsza tesciowa na swiecie daleko od ziecia ;) ale mimo ze tesciowa sie zawsze wypowiads co i jak mam robic to lubie ja dalej ale czasem mnie tsk wkurza strasznid. ..

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21243http://www.suwaczki.com/tickers/x7g1egz2xvcderxt.png[url=]

Odnośnik do komentarza

według mnie teściowa to też człowiek i raczej nikt nie jest zły do szpiku kości i swoje racje też ma ;) dużo zależy od charakteru synowej i teściowej, jak mają inne spojrzenie na świat i odmienne charaktery to relacje zawsze będą utrudnione - na pewne rzeczy mamy wpływ, na inne nie. Jeżeli mamy problemy z teściową, zawsze są metody dzięki, którym możemy choć trochę naprawić napięte relacje - http://www.biomedical.pl/psychologia/sposob-na-tesciowa-6288.html

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem nie zawsze da się naprawić relacje z teściową, czy też mieć dobre relacje. To tak samo jak innymi ludźmi po prostu.
Moja teściowa jest takim człowiekiem, i żyje w taki sposób, jakiego ja nigdy nie akceptowałam, więc nie mamy szansy na dogadanie się, a do tego ona nie akceptuje moich zachowań jak chociażby samodzielności, czy prostolinijności. Sama miesza, mota, kręci, udaje bezradną i cierpiętnicę a do tego nie buduje ale psuje wszystkie relacje i ludzi - współczuje jej, że jej kompleksy tak psują jej świat, ale nie mogę dopuścić, żeby męczyła mnie i moją rodzinę sobą, dla mnie teściowa to wróg, ale moja teściowa a nie że każda teściowa to wróg :)

Odnośnik do komentarza

Mam do Was pytanie.
Jak ustalacie podział opieki nad dzieckiem mieszkając z teściową? W czym dokładnie wam pomaga?
My mieszkamy już 2 lata z mamą mojego narzeczonego. Za 2 tyg. mam termin porodu i to bardzo zmieniło naszą relację. Oboje mamy po 25 lat ona ma 62l. emerytka (a moja mama 42l. więc różnice pokoleniowe są znaczne). To taka matka polka starej daty, miała 3 synów i matkowanie ma we krwi. Ciężko przyjmuje krytykę (prawie wcale bo zaraz są łzy i wyrzuty). Owszem były rozmowy, postanowiła poprawę i przez chwilę było lepiej ale im bliżej porodu tym jej postanowienia co raz bardziej idą w odstawkę. Wtrąca się, narzuca swoje zdanie, zawsze na pierwszym miejscu stawia dobre razy "bo kiedyś to się tak i tak robiło", dyskutuje nawet z opinią pediatrów. Ostatnio nawet uświadomiła mnie że chętnie będzie doglądać zakładania pampersa czy mojego kp... A już szczytem było usłyszeć że jak mała będzie w nocy płakać to przyjdzie i ją weźmie.
Zgodzę się że jest kobietą pracowitą i kiedy wszystko idzie po jej myśli to jest do rany przyłóż. Bardzo ją szanuję bo sporo w życiu przeszła i wychowała mojego narzeczonego. Nie mogę niestety pozwolić na to by ciągle mnie kontrolowała (a wiem że potrafi bo próbowała to nie raz robić) czy żeby zabierała mi dziecko z rąk (tak też już chciała zrobić mojej siostrze kiedy ta przyjechała nas odwiedzić). Możecie pomyśleć że przesadzam ale moje lęki mają podparcie w konkretnych historiach, szkoda mi tylko czasu żeby to opisywać.
Jak poradzić sobie z zaborczą teściową która nie przyjmuje krytyki??

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgejk704zuf.png

Odnośnik do komentarza

A moze twoj narzezony powinien porozmawiwc z wlasna matka i powirdziec ze to wy jesteecie rodzicsi a nie ona , ze ona kest babcia . U nas tez taka roznica jest . Mojego narzeczonego siostra jest w wieku mojej mamy . Wiec to tez roznics z tesciami i moimi rodzicami tez chciala sie wtracac i to robila ale na szczescie mieszkamy osobno i moge robic coc chce

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21243http://www.suwaczki.com/tickers/x7g1egz2xvcderxt.png[url=]

Odnośnik do komentarza

też tak myślę, że wszystko zależy od konkretnej teściowej :) musisz brać pod uwagę też jej obecną sytuację, wszystko co powie, żeby Ci pomóc uważasz od razu, że to atak na Ciebie, a może tak naprawdę chce Ci jedynie przekazać swoją wiedzę, oprócz tego jeśli mieszkacie w jedynym domu to przecież słyszy ona płacz dziecka, więc może być zmęczona, szczególnie jak nie jest przyzwyczajona do ciągłych płaczów, a teraz jak jesteś w ciąży to może zdecydowała się, że nie będzie się wtrącać bo jak ostatnio próbowała pomóc to źle wyszło ...

Odnośnik do komentarza

Może i faktycznie czasami ma dobre intencje ok zgodzę się ale przeważnie jej atak jest celowy. Przez ost. 2 lata przekonałam się jak bardzo lubi sobie przypisywać różne zasługi. Dlatego muszę utrzymać bezpieczny dystans żeby później nie usłyszeć że ona mi dziecko wychowała. Stąd moje pytanie na co jej pozwalać jako babci żeby nie wyszło że ona się musi moim dzieckiem zajmować. Nie pozwolę jej stać nade mną jak kontrol to pewne.
Jeżeli któraś z was mieszka z teściową i mogła by powiedzieć jak to u niej wygląda to będę wdzięczna

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgejk704zuf.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...