Skocz do zawartości
Forum

Listopad 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Tak, Poradka ma rację. W takich pomoc partnera i sama jego obecność bywa bezcenna. Od razu personel ma inne nastawienie.

MichaKaro witaj, twarda jesteś, podziwiam :) najważniejsze, ze Twoja malutka ma sie dobrze. Poczekaj jeszcze trochę z rozpakowaniem brzuszka, bo masz termin 10 dni po mnie :) tyle nerwów mamy związanych z tymi ciazami, ale na pewno naszych zdrowych maluszków rekompensuje nam wszystko.

Oczywiście, ze niechęć partnera do bycia przy porodzie nie świadczy o tym, jakim uczuciem darzy swoją żonę i dziecko, ale trzeba wziąć pod uwagę, ze większości z nas to niezmiernie pomaga, a nie jest to wizyta u dentysty, tylko bardzo bolesne i ciężkie przeżycie. Każdy podejmuje decyzję zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami... ważne żeby obojgu to odpowiadało.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! witam też nowe przyszłe mamy :)
pisałyście o tym, że anestezjolog przebywa w szpitalu prawdopodobnie od 8 do 16. I wtedy jest tylko szansa na znieczulenie. W moim szpitalu anestezjolog jest 24h na dobę, każda pacjentka jeśli wyrazi chęć, dostaje znieczulenie. Poród w wannie jest jak najbardziej możliwy i nie płaci się za niego tak samo jak i za znieczulenie. Za poród rodzinny też się nie płaci. Tak jak pisałam wcześniej, sale są 1-2 osobowe z łazienką i plazmą na ścianie. Wydaje mi się że to już taki typowy szpital pod standardy UE. 90% pacjentek bardzo chwali sobie porody w tym szpitalu, a wiem, że pacjentki przyjeżdżają nawet po 150 km specjalnie żeby tu rodzić.
Milcynka ja mam taką samą sytuację ;) termin na 9 listopada ale będę miała cesarkę (jutro się okaże) prawdopodobnie 2 listopada. Czekam na córeczkę i tak bardzo chciała bym być już po.... ;)
Katusia ja też czekam na meble do sypialni i niestety będą dopiero pod koniec października. Do tego odmalowujemy kuchnię..masakra nienawidzę remontów..

http://s10.suwaczek.com/201511097248.png

http://s10.suwaczek.com/20140913610117.png

Odnośnik do komentarza

Anjak nie przyszło mi do głowy żeby oceniać odpowiedzialność czy też miłość naszych mężczyzn pod kątem tego czy chce być obecny przy porodzie czy nie. W żadnym wypadku nie myślę w ten sposób. Napisałam tylko, że taka obecność jest bardzo pomocna:) zresztą mój mąż jak już pisałam nie zostaje ze mną do końca.... A to nasza wspólna decyzja:)

Odnośnik do komentarza

Poradka jasne że może być pomocna i z tym się zgodzę :)) bardziej odnosiłam się do dyskusji z przed kilku dni, gdzie nie mogłam udzielać się na bieżąco;) wtedy to Katusia bodajże stwierdziła ,że nie rozumie takich facetów, bo to jest ucieczka, świadczy o odpowiedzialności i że jej partner na szczęście jest dojrzały. czyli że każdy , który nie jest przy porodzie jest niedojrzały ?? z tym się nie zgadzam . i uważam ,że nie ma to nic wspólnego z sumieniem czy przekonaniami.

tak czy siak pozdrawiam wszystkich tatusiów tych co będą i nie będą obecni przy porodzie ;))

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kd9vvjvwq4to7b.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli przy porodzie ma być mąż/partner który nie chce być i bo np. ma zemdlec itp. to bedzie dodatkowo stresował rodzacą. Nie każdy facet tego chce i trudno takie typy. Zresztà nie każda kobieta tego chce. Niektóre wola właśnie żeby facet nie ogladal jej w takiej sytuacji bo chcą być dalej sexi (oczywiście w swojej ocenie, bo ani ja ani maz nie uwazamy ze jestem teraz mniej sexi)

Odnośnik do komentarza

Ja wcale nie powiedziałam, ze mężczyźni nie chcący byc przy porodach sa mniej dojrzali czy odpowiedzialni, ale mój mąż np. tak uważa. On jest strasznym panikarzem, jesli chodzi o krew, ból, cierpienie, ale w kwestii porodu staje na wysokości zadania i za to go bardzo cenie. Jeśli kobieta nie chce, aby jej mężczyzna byl obecny przy niej, to problem z glowy, ale jesli ona chce, a on nie, to tak troche przykro. Przynajmniej ja bym sie poczuła opuszczona, moze to tez od psychiki rodzacej wiele zalezy... wiadomo, nic na siłę i jak ma mdlec albo potem czuć jakis dyskomfort w stosunku do żony, to lepiej niech nie przeszkadza i cierpliwie czeka na korytarzu :)

aniaa1989 nie zazdroszcze. My tylko porzadkujemy, skrecamy półki w garderobie i malujemy poki co, a ja juz dostaje szału, co dopiero przy jakimś gruntownym remoncie... a z brzuchem pod nosem, podobnie jak Ty, bede skręcać nowe meble, taka fanaberie na zmiany mialam w ciazy i teraz trzeba pocierpiec. Obysmy zdążyły zanim nam wody odejda :)

Odnośnik do komentarza

oj dziewczynki współczuję wam tych remontów a raczej sprzątania po no ale z drogiej strony jaką radocha jak coś nowego jest w domku ja tym razem nie szaleje w styczniu tego roku wprowadziliśmy się do nowego domku tak ze moje zapędy o graniczyly się do zrobienia miejsca w sypialni na łóżeczka i kupno mebli do pokoju dla dzieci co by było gdzie ubranka poukładać ale nie powiem nawet takie przygotowania bardzo cieszyły dobrze ze zrobiliśmy to wcześniej bo teraz już zero sił i kondycji. Micha podziwiam i gratuluję wytrwałości naprawdę szczerze nademna raz wisiało takie widmo i wiem jak to może odbić się na psychice ale do końca już nie wiele zostało i możesz powoli zarzucać leżenie :) kiedyś za tym zatensknisz hi hi szkoda że nie można wyspać się wypocząć tak na zapas mnie najbardziej przerażają nieprzespane noce właśnie bo jestem spiochem strasznym ale pocieszam się ze to minie; )

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgonj2q8s2.png

Odnośnik do komentarza

nadiaania u mnie w zasadzie to nie jest zaden remont. Wyrzucenie starych mebli i wstawienie nowych, a przy okazji malowanie jak i u nas to u synka też trzeba :) ale czekać trzeba na nowe kilka tygodni, a w tym czasie jeszcze samodzielny montaż półek w garderobie, podczas czego jest niesamowity bałagan, a ja dostaje przy tym szału. Fakt, ze sprzątania jest codziennie jak przy remoncie :) przydałaby się jakaś fachowa pomoc mamy, przyjaciółki, ale mogę liczyć tylko na telefoniczne wsparcie... może nie spowoduje to szybszej akcji porodowej ;)

Odnośnik do komentarza

Na 5 listopada, także jeszcze równo 4 tygodnie. Wszystko się może zdarzyć, niby nie ma już ryzyka, ale chciałabym jeszcze chwilę jednak poczekać. Mój mąż dostałby zawału, gdybym zaczęła mu przy myciu podłogi rodzic w ciągu najbliższych dni :) poza tym muszę zacisnąć nogi, bo ja lubię, kiedy wszystko jest po mojemu, wiec nie mogę go samego z meblowaniem zostawić ;) normalnie człowiek się cieszy z każdej zmiany, ale kiedy czas nagle te zmiany stają się uciążliwe...

Odnośnik do komentarza

Amancia, mnie tez czeka zorganizowanie kącika dla Małej, w naszej sypialni :) jestem na etapie wybierania cotton balls i takich tam innych ozdobników ;)

Nadiaania podobnie jak Ty tez jestem strasznym śpiochem i pewnie będę chodziła jak zombie ;) ale ostatnio stwierdziłam , że mój organizm podświadomie się szykuje, bo budzę się naprawdę wcześnie i wstaję, coś działam a nie jak zawsze zamulam ;)

chociaż tak sobie myślę , że faktycznie już z tymi porządkami itp nie mogę przesadzać bo przy wskazaniu cc wywołanie akcji porodowej byłoby nie wskazane..

ania1989 to udanego malowania ;) też grzeję dupkę przy kominku, bo u mnie to już na prawdę zimnica się zrobiła.

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kd9vvjvwq4to7b.png

Odnośnik do komentarza

jeszcze ja... Mali gratulację :-) cieszymy się, że wszystko ok :)
ja dziewczyny jeszcze równy miesiąc termin na 7.11, poprzedniej nocy obudziłam się wystraszona i przerażona, że jeszcze nic nie gotowe więc ostatnie dwa dni spędziłam na kompletowaniu wyprawki tak na tip top, zostało tylko jedno pranie jupi :-)
pojawiają się u was jakieś skurcze? ja niby nie mam skurczy ale takie dziwne uczucie i trudne do opisania, mały jest już od 28 tyg. ułożony główkowo i czuję jakby właśnie główką mi uciskał ale nie mam pojęcia na co, jakby się gdzieś wciskał, nie mam pojęcia co to może być, mało przyjemne uczucie ale do przeżycia. może macie podobne doświadczenia i wiecie co to oznacza?

Odnośnik do komentarza

My sie karmimy wiecmoge opisac przebieg porodu. Zaczelo sie wczoraj od bolu w krzyżu. Oczywiscie mialam tysiac powodow dlaczego boli ale porodu nie bralam pod uwage. Od okolo polnocy zaczelo nieziemsko rypac az promieniowalo na brzuch. Ale ze to byl jednorodny bol to daej myslalam ze to inna przyczyna. O 3 mialam juz weazenie ze mam goraczke ( bylo mi zimno i mnie doslownie trzeslo). Zaczelam sie martwic o malego czy z nim ok. Poprosilam polozna o termometr i o podlaczenie mnie pod ktg. Nawet nie wiem co wyszlo bo ja juz zaczelam sie domyslac ze moze yo bole porodowe bo zaczelo bolec dokladnie co 5 minut. Ale to jie byl jakis masakryczny bol. Taki jak ostra miesiaczka. O 4 cos w brzuchu sie napielo i uslyszalam trzask a potem wyplynelyy wody. Zawolalam polozna. Ona mnie zbadala i mowi ze piorunem idzie. A ja czekalam na mojego meza. Mieszkamy blisko szpitala i cale szczescie bo jak wszedl to zdazyl mnie pocalowac. A ja juz mialam takie bole ze wiedzialam ze za chwile bede przec. I poprosilam zeby poczekal na korytarzu. Moj maz mowi ze moje parcie trwalo cos kolo 10 minut jak nie mniej. Jakis 5 skurczow i byl Wiktor u mnie na brzuchu :) Dostal 10 punktow :)

http://emaluszki.pl/suwaczek8-20151007.jpg
http://suwaczki.maluchy.pl/li-72025.png

Odnośnik do komentarza

A co do kwestii meza przy porodzie. My mielismy ustalone ze w pierwszej fazie maz bedzie a jak zaczne przec to wyjde. No a wyszlo tak ze zdążył przyjechac juz praktycznie na skurcze parte i chcial zostac. Ale mi sie odwidzialo. Chcialam zostac sama. Wiec czekal za drzwiami. Widzial mnie tylko chwilke a potem slyszal ale i tak w kolko powtarza ze jestem jego wojowniczka i ze jestem dzielna :)
To czy maz bedzie czy nie to powinna byc wspolna decyzja.

http://emaluszki.pl/suwaczek8-20151007.jpg
http://suwaczki.maluchy.pl/li-72025.png

Odnośnik do komentarza

Witam. Was kobietki. Meldujemy się ze szpitala... wczoraj trafiliśmy. z wtorku na środę strasznie plecy mnie bolaly. Rano wstałam i zaczęło kręcić mi się w głowie i bolało mnie strasznie podbrzusze. No i wylądowaliśmy w szpitalu. Nie mialam rozwarcia. Ale ucisk dalej jest gdzieś momentami. Bardzo nisko mam brzuch. Dostałam wczoraj pierwszy zastrzyk ze sterydami na płuca, dzisiaj mam dostać drugi. Właśnie czekam na śniadanie i zobaczymy jak będzie na obchodzie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vkcb0r03trwx.png

Odnośnik do komentarza

Mali:) Wiktorek - przekochany:) nie mogłam się napatrzeć na zdjęcie:) 10 pkt:) jeszcze raz gratuluję:)

Madzia przykro mi, ale najwazniejsze że trafiłaś pod opiekę i po badaniach wszystkiego się dowiesz. Daj znać jak się dowiesz czegoś wiecej, bo my tu będziemy się martwić...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...