Skocz do zawartości
Forum

Listopad 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Ja też mam taką ciotkę co non stop gada ze ona w 9 miesiacu to ziemniaki zbierała, nie przejmuje sie nią, bo skzoda nerwów.
Njawazniejsze jest zdrowie naszych maluszków i nasze, a inni niech gadaja, przeważnie zazdrośni ludzie.
Ja pracuje jeszcze, ale czuje ze juz niedługo bo od wczoraj mi brzuch twardnieje przy dłuższym siedzeniu, boję sie trochę bo sie naczytałam różnych rzeczy na necie. Zadzwonie dzisiaj do mojego lekarza i poradzę sie go i poprosze o L4. W sumie juz na poprzedniej wizycie sie dziwil ze nie chce jeszcze L4, ale czułam sie dobrze.

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/22916

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21684

Odnośnik do komentarza

Ja swojego faceta opieprzyłam jak mi powiedział po raz kolejny, że jego kolega (guru wręcz) mówi, że ciąża to nie choroba i jego żona pracowała do 8 miesiąca i nie można tego wykorzystywać. No z tego co wiem, to ona się opiekowała dzieckiem znajomych. Powiedziałam mu, że fakt, to nie jest choroba, ale są pewne ograniczenia i już jest spokój. Wczoraj się dziwił, że przyniosłam dwie siatki zakupów ze sklepu, bo nie mogę dźwigać, że on by kupił. Też mnie wkurza takie gadanie, no ja wiem jak się czuje i co mogę zrobić, a czego nie. Czasami są lepsze dni, czasami gorsze. I tak się jeszcze uczę, dorabiam przez Internet plus ogarniam chatę. Co jak mnie głowa boli i wymiotuje, to nie jestem chora, bo jestem w ciąży? Byłam w domu jakiś czas i ojciec przy śniadaniu mówił, że kiedyś to kobiety tydzień po porodzie w polu robiły, a na to moja mama odpowiedziała mu, że to są bzdury, które sobie przekazują z pokolenia na pokolenia mężczyźni, bo to jest fizycznie niemożliwe i że jak nie wie co to poród, to niech się lepiej nie wypowiada na ten temat:D i był spokój:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/docudwy.png

Odnośnik do komentarza

Iza no różnie to bywa z tymi ksiedzami , a nawet jeśli będzie ciężko to zaplanujcie ślub po urodzinach malenstwa i też będzie dobrze. Chrzest nie musi być miesiąc po narodzinach: )a tak szczerze wam powiem że moj najmlodszy brat do chrztu poszedł już sam, i było śmiesznie i nikt nie gadal mimo że pochodze ze wsi, jakoś nie wiem jak rodzicom nie bylo po drodze: )i jest normalny: )

http://fajnamama.pl/suwaczki/83kdyf7.png

Odnośnik do komentarza

Ja wolę, żeby moje dziecko same podjęło decyzję co do swojej wiary i wyznania. No, ale z tego co widzę, mój facet się chyba ugina pod presją rodziców i chce ochrzcić. Ja mu tego nie zabronię, ale postawiłam jeden warunek. Muszę zobaczyć jak on jest wierzący i najpierw ma sam zacząć chodzić do kościoła regularnie.

http://fajnamama.pl/suwaczki/docudwy.png

Odnośnik do komentarza

O widze ze podkelyscie temat ktory tez mnie meczy. U nas jest tez tako problem ze moja mama nagkinnie mowi o chrzcie. A of mojego chlopaka (on nie) wszyscy sa swiadkami Jehowy. I on nie chce chrzcic. I nie ma o tym mowy. Ja bym ochrzcila bo faktycznie ja bylam tak wychowana ze do kosciola co niedziele komunia bierzmowanie. Ale teraz przestalam co prawda hmm nie wstydze sie ze wierze I sie modle. Jakos tak mi lepiej . ale dam dziecku wolna reke. :)

Odnośnik do komentarza

Ja juz po obiedzie. Dzis byl barszcz czerwony z ziemniakami wegetarianski.. taki sobie. A na drugie kluski cos jak kopytka z sosem borowkowym i to bylo pycha plus kompocik z truskawek bardzo dobry. Pospalam troszke przed obiadem a teraz bedzie mi sie nudzic. Nikt u mnie nie byl. Rodzice jutro przyjadą. A maz to nie wiem pewnie wieczorem. Ogolnie to slaby tu zasięg i ciezko sie do mnie dodzwonic.

Odnośnik do komentarza

Róża nie dziwię się, przecież ten jezyk kaleczy :D Strasznie dziwny!
Oo moja mama tak gada - jak Ty byłaś mała to o 10 miałam już posprzątane, obiad i szłam już drugi raz na spacer. A i pieluchy poprane.
Tiaaaa... Ja wstaję o 7-8, idziemy z psem, do sklepu, cały dzień sprzątam a i tak mam po prostu syf w domu. Często wyrabiam się na styk z obiadem. Po prostu zanim wyjdę i wrócę z zakupami to już np 11, zanim zrobię obiad to jest 12-13, zaraz młodą spać kładę, a to też trwa... No nie mogę :P
A babcia taak 3mce po porodzie pracowała. Ehe.
My ślubu nie mamy, ale myślimy żeby to zmienić. Może jak młody się urodzi... Mi się nie spieszy akurat :P
Chrzcić będziemy. Laurę na rok chrzciliśmy, młodego jak się uda to na święta. Ale o ile się w ogóle uda :P Chciałabym mieć to przynajmniej jak najszybciej z głowy.
Iza nie może odmówić. Bo to nie wina dziecka że ma takich rodziców :P Na nas ksiądz patrzył jak na zwyrodnialców, ale słowem nie pisnął. Gorzej chrzestni. Oni mają przesrane, bo nie mogą żyć w nieformalnym związku, nie mogą mieć dzieci bez ślubu itp :P My jako że żyjemy w grzechu nawet do spowiedzi nie musieliśmy iść, bo rozgrzeszenia i tak nie dostaniemy.
Sos borówkowy? No coraz lepiej :D
Ja dosmażyłam kiełbaskę do leczo, o dziwo zjadłam, nawet smakowała mi taka smażona kiełba :D Młodzież śpi, jak wstanie to ruszymy z psem.
Nie ma co słuchać innych. Każda ciąża jest inna. Ciekawa jestem jak ci, którzy tak gadają a w ciąży nie byli zareagowaliby gdyby nagle dostali choćby 20kg do noszenia. Kręgosłup wysiada. Wiele z nas ma zawroty głowy, te mdłości, wymioty... Cały organizm zmienia swoją pracę na czas ciąży.

Odnośnik do komentarza

alfa-u mnie też dziś leczo-dostałam dobre "eko"papryki i cukinie więcv trza było wykorzystać. :D
moja mama i teściowa pracowały do prawie konca ciąży-ale jak to mówią to raczej z żalem że one sie tak musiały męczyc i że to dobrze że teraz jest inaczej...więc luz :D
na poduchę się zdecydowałam koro tak zachwalacie...czekam ino na "wypłatę".
mam pytanie czy któraś z Was ma może problemy natury alergicznej/? rzecz w tym że coraz częściej mam pokrzywke-takie białe bąbelki-najczęsciej na brzuchu i na rękach-i już praktycznie wyeliminowałam wszystko co mnie kiedykolwiek uczulało-prawie nie jem owocy itp. nie swędzi to właściwie jakoś bardzo i nie jest uciążliwie ale się zastanawiam czy jakoś to nie szkodzi dziecku...np wyobrażam sobie że skoro mnie coś uczula to dziecko może też i może je swędzi-wizje że hej...a gin dopiero za tydzień

Odnośnik do komentarza

Ja tez sie nasluchalam od siostry i mamy ze ciaza to nie choroba. Maz nawet mi powiedzial raz jak zle sie czulam czy ja jestem w ciazy czy jestem chora na ciaze. Robilam wszystko od poczatku. Nie oszczedzalam sie to teraz mam.. i w koncu najblizsi zrozumieli ze jak mowie ze cos jest nie tak czy nie dam rady czegos zrobic to tak jest. Wyladowalam w szpitalu. I tak tu sluchac innych...
Dostalam kolejna dawke relanium, znow spanie mnie bierze.

Odnośnik do komentarza

Ta tylko dawniej była też częściej na podorędziu babcia która pomagała przy dziecku...dla chętnych były bez problemu żłobki i przedszkiola a kobiety wiedziały że po macierzynskim mają pewny powrót do pracy. i chyba nie było też takich jak teraz wymafać społecznych-kobieta nie musiała być aż takim ideałem jak się wymaga teraz...

Odnośnik do komentarza

Aktywny dzień od rana. Dopiero na tyłku usiadłam.
Iza0602 - współczuje tekstów babcinych. Moja babcia , jedyna jaka żyje już się nie może doczekać na pierwsze prawnuczę!! Ciągle pyta czy jem, czy dbam o siebie, czy nie dźwigam i sie nie przemęczam. :) Kochana babcia.
My nie mamy problemów ze ślubem i chrzcinami bo jesteśmy zgodni,moi rodzice się nie wtrącają a teściowa przywykła. :) Nie miała wyjścia bo nikt nie stoi po jej stronie,hehe. Ślubu nie mamy i za kilka lat planujemy cywilny a chrzest jest niemożliwy z braku wyznawania wiary jakiejkolwiek i po kłopocie. :) Nasze dziecko wybierze wiarę jak dorośnie i uzna że potrzebuje. Ja tak byłam wychowywana i dorosłam.Nie potrzebuje,nie przyjełam żadnej religi. Rodzice dawali mi zawsze wybór,nie było zmuszania. Tolerancja to podstawa i niestety rzadkość u ludzi. Ja od lat obserwuje i widzę, że ludzie lubią narzucać swoje pogląday i się wtrącać. Eh...
Współczuję.

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy73sbt5qthy3z.png
https://www.suwaczki.com/tickers/6sutgywls7knbkel.png

Odnośnik do komentarza

Wiekszość ludzi nie dostrzega tego ,że czasy się zmieniły i dziś kobiety w ciąży funkcjonują inaczej, medycyna jest inna itd.
Moja mama też pracowała prawie do porodu i co z tego? Czuła się dobrze a po drugie prawie wszysycy tak kiedyś pracowali, nie wyobrażali sobie inaczej chyba... Dużo rzeczy się zmieniło od tamtej pory. Moja mam to rozumie i nie krytykuje, nie wymądrza się. Nawet powiedziała ostatnio , że my kobiety tych czasów dobrze robimy skoro możemy iść na wcześniejsze zwolnienia a nie dźwigamy tych dodatkowych kilogramów po 8 czy więcej godzin w pracy.
A propo wykopywania ziemniaków zaraz po porodzie albo tuż przed to też słyszłam takie historie. :) Uwierzyłabym jakbym to zobaczyła.
A jak już facet coś się wymądrza, nie ważne w jakim wieku to absolutnie nie słucham albo wyśmiewam.Zawsze mam argumenty.
Dobrze, że mój umie się wczuć w sytuację ciężarnej.Kochany. :) Jak tak was czytam to doszłam do wniosku, że powinnam go bardziej doceniać.

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy73sbt5qthy3z.png
https://www.suwaczki.com/tickers/6sutgywls7knbkel.png

Odnośnik do komentarza

Ja już się przestałam tym przejmować, bo faktycznie psuło mi to całą radość z mojego stanu. Teraz kompletnie zlewam takie teksty, albo odpowiadam tak, że zazwyczaj babcia się obraża na mnie, ale jakoś nie rusza mnie to, ona też się nie przejmuje, że sprawia mi przykrość. Wiem, że powinnam siedzieć cicho ze względu na szacunek do niej, ale ile człowiek może znosić coś takiego.

http://www.suwaczki.com/tickers/m3sx9jcgsg1ticqq.png

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3cjw4zpfihujt1.png
https://www.suwaczki.com/tickers/qb3cj48abqs12fxc.png

Odnośnik do komentarza

Dokładnie - nie patrzmy na to co mówią inni bo to nasza ciąża i nasze dziecko. :)
Moja rodzinka to nawet już się boi odzywać typu ciotki i takie tam - bo ja mam cięty język,ostry i jak walnę tekstem to im w pięty idzie. Stosowałam tę taktyke od lat i teraz od kilku lat już nie muszę nic wysłuchiwać.
Ja tam cię popieram Iza0602 - mów co myślisz a skoro babcia się nie przejmuje to tym tym bardziej nie powinnaś.

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy73sbt5qthy3z.png
https://www.suwaczki.com/tickers/6sutgywls7knbkel.png

Odnośnik do komentarza

U mnie mama rozumie potrzebe oszczedzania sie w ciazy. Sama urodzila troje dzieci a ze mna od 4 miesiaca lezala w szpitalu na podtrzymaniu. I zawsze mi opowiada ze w tamtych czasach to z calego oddzialu tylko onani jednanpani donosily ciaze. I jak sie na cos denerwuje to mnie uspokaja bo to niebezpieczne dla dziecka :) Takze z tym mam luzik :)

http://emaluszki.pl/suwaczek8-20151007.jpg
http://suwaczki.maluchy.pl/li-72025.png

Odnośnik do komentarza

Wiolinka wlasnie byl obchod. Pan doktor przyszedl i mowi Co my tu mamy.... Hmmm "poronienie zagrazajace" (za kazdym razem mam ciarki jak to slysze z ust lekarza)
Dostalam pytanie:
"Boli cos? -nie.
Wszystko dobrze?" - tak
I to wszystko.
Jutro pewnie jeszcze mam mocz do pobrania. Musze oddac po 4 rano zeby byly wyniki na obchodzie. Moze mnie wypuszczą jak bedzie ok.

Odnośnik do komentarza

Margaret ja w pierwszej ciazy mialam poronienie zagrazajace. Najfajniejsze jest to ze jak bylam wtedy w szpitalu to mowili tylko ze krew ktora zobaczylam nie byla dziecka tylko moja ale nie wiadomo skąd. A na wypisie napisali nazwe łacińska. Nie dochodzilam co to znaczy bo nie bylo mi to potrzebne. I dopiero wczoraj wpadl mi ten wypis w rece i sprawdzilam. Normalnie ciarki mi przeszly. Ciesze sie ze wtedy nikt tego nie nazwyal przy mnie. A dla pocieszenia - moj syn ma juz 13 lat :) Ciaze donosilam bez problemu i urodzilam zdrowe dziecko :)

http://emaluszki.pl/suwaczek8-20151007.jpg
http://suwaczki.maluchy.pl/li-72025.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...