Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "My się zimy nie boimy"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

By dziecko zimą dobrze ubrać;
Metodę "na cebulkę" radzę wybrać.
Gdy będzie biegać, szaleć, skakać;
Wtedy je można "nieco rozebrać".
Ważne jest także, żeby ubranie
był rozmiarem dobrze dobrane;
żeby malucha nie uciskało;
by mu swobody nie odbierało!
Jakość tkaniny też jest istotna,
żeby nam dziecko nie przemokło!
Porządne obuwie- rzecz dużej wagi,
by nie przemarzły na śniegu nogi!
A do ubrania dodatkiem istotnym
jest krem na buzię mrozoodporny:)
I tak porządnie ubrane smyki,
będą gotowe na mroźne wybryki.
I warto jeszcze zakodować,
by dziecka przed zimą w domu nie chować!
Bo nie ma złej pogody przecież
czasem tylko ubranie jest złe-
jak wiecie:)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem najważniejsze w stroju dziecka jest zapewnienie mu odpowiedniej ochrony przed zimnem nie ograniczając przy tym wspaniałej zabawy zimową porą. Dlatego mojego synka umieram zawsze na tzw cebulkę czyli warstwowo. Wkładam mu bawełniane body i ciepłe rajstopki, do tego przewiewną bluzeczkę bądź lekką bluzę. Dla fantastycznych szaleństw na śniegu niezbędny jest nieprzemakalny kombinezon i do kompletu rękawiczki. Nie można też zapomnieć o wygodnym szaliku bądź chusteczce pod szyjkę, czapeczka najlepsza będzie zawiązywana pod broda żeby została na swoim miejscu podczas zabawy. Ciepłe i wygodne buty umożliwią niepokrępowaną i fantastyczną zabawę. Buźkę dziecka należy wysmarować kremem ochronnym, a wybierając się na sanki przyda nam się jeszcze ciepły kocyk żeby było wygodnie.

monthly_2015_02/konkurs-my-sie-zimy-nie-boimy_24283.jpg

Odnośnik do komentarza

W zimowym ubieraniu dziecka najważniejsze jest pamiętać, że to my jako mamy najlepiej znamy naszą pociechę i wiemy, ile warstw potrzeba naszemu Maluszkowi. Na pewno zdarzą się "życzliwi doradcy" którzy uznają, że dzieciątko jest ubrane za lekko i doradzą kolejną warstwę (w myśl antycznej zasady przegrzewania dzieci, a potem wielkiego zdziwienia, że dziecko często choruje), pod którą dzieciątko nie będzie mogło oddychać, ruszać się, cieszyć z uroków zimy. Jeżeli z kolei nasze dzieciątko nie bardzo lubi się warstwowo ubierać (a nie oszukujmy się - my - dorośli też nie lubimy), pamiętajmy o zasadzie, że dziecko chętniej ubierze ten strój, które samo wybierze (oczywiście z naszych propozycji).

Odnośnik do komentarza

Ja się zgadzam z każdą mamą;) Przecież wszystkie te argumenty są ważne w ubiorze naszych maluszków. Liczy się jakość odzieży,która ma być nieprzemakalna lecz musi wentylować skórę dziecka.Tak więc tkaniny to podstawa.Ważną rzeczą jest indywidualny dobór ilości ubranek do pory i zdrowia dziecka.Nie można doprowadzić do przegrzania organizmu bo musimy miec na uwadze fakt iz nasze pociechy mają mnóstwo energii którą spalaja podczas harcy na dworzu.Wiele mama ma rację że nie poleca stroju na cebulkę.Moje dzieciaki nie lubią takich zestawów,a jak każda znas wie trudno zachęcić małego uparciucha do prawidłowego wyboru.Jestem mamą czwórki dzieciaków i wiem ile trzeba cierpliwości by wszystkie ogarnąć i wyjść na spacer..Oczywiście córki(mam 3) nie znoszą rajstop...
I bądz tu mądrą... Pozdrawiam wszystkie mamy.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie najważniejsze jest to, by dziecko czuło się komfortowo i oczywiście było mu ciepło :) Ubieram syna na cebulkę, wybieram delikatne, miękkie i przyjazne dla skóry materiały, które zarazem są ciepłe. Zwracam dużą uwagę na to żeby nie przegrzewać mojego Maluszka, a warstwowe ubieranie bardzo mi to ułatwia. Oczywiście nie przesadzam, dziecko powinno mieć przecież tylko jedną warstwę więcej niż rodzic :)

Odnośnik do komentarza

Patrząc na trendy, to panują te syberyjskie. A ja jestem zwolenniczką, aby było nie za grubo - żeby można było się swobodnie ruszać i nie pocić.
Jeśli idziemy poszaleć na plac zabaw, w śniegu, to koniecznie musi być wygodnie, nieprzemakalnie, ciepło ale bez przesady. Jeśli planuję spacer i dłuższy czas dziecko siedzi w wózku, to ubieram nieco cieplej i/lub korzystam z polarowego śpiworka.

Odnośnik do komentarza

Chyba najczęściej powtarzanym przez mamy słowem w kwestii ubierania dziecka zimą jest "cebulka". Pomiędzy moimi córkami jest 5 lat różnicy wieku, ale różnica w ubieraniu jest tylko jedna - starsza ma podkoszulkę i majteczki, młodsza bodziaki. Czasem pozwalam mym małym modelkom, by same wybierały sobie ciuchy, ale nie wtedy gdy w grę wchodzi wyjście na dwór. A jak je ubieram? To zależy od pogody, bo przecież inaczej się ubierze dziecko, gdy mamy zimą wiosnę i plusowe temperatury, a inaczej gdy mrozek szczypie w nos. Zawsze jednak na głowach są wiązane czapki (dziwny układ głów moich córek powoduje, że wszystkie inne podchodzą do góry i sterczą na czubku głowy odsłaniając uszy), na szyjach szaliki, na rękach rękawiczki i kurteczki na tułowiach. Na nogi zakładamy rajtki i spodnie lub legginsy, a pod kurtką bluzka na sługi rękaw lub sweterek (decyduje liczba stopni na termometrze). Staram się, by ich ciuszki były elastyczne, a nie sztywne i krępujące ruchy. Nie chcę by chodziły jak robot lub bałwan, obijając się z boku na bok, bo ubranie ograniczy pozostałe ruchy. Idziemy przecież na dwór by pobiegać, pobawić się śniegiem, ulepić bałwana. I jeszcze jedna rzecz, o której nigdy nie zapominam - krem ochronny na twarz i ręce. Ich buzie mają być gładkie i miłe w dotyku, a wiatr i mróz potrafi uczynić bardzo duże szkody w niechronionej dziecięcej skórce.

Odnośnik do komentarza

Jak to mówił Shreck do Osła - "(...) warstwy. Cebula ma warstwy. Ogry mają warstwy..." Idąc tym tropem powiedziałabym dalej - dzieci zimą maja warstwy. I to właśnie one są podstawą ubierania mojego synka zimą. Jakby nie był - na dworze zimno, w przedszkolu cieplej, podczas zabaw i bieganiny gorąco. Dlatego ubierając go zimą zakładam mu zawsze kilka warstw - najpierw bawełniana koszulka, taka bieliźniana, potem koszula/bluzka z długim rękawem, na to bluza czy ciepły sweter (najchętniej rozpinane) i dopiero potem kurtka. Taka kombinacja sprawdza się wszędzie - i w przedszkolu , i na zakupach (łatwo szybko częściowo rozebrać dziecko by się nie zgrzało) i na spacerze.
Podobnie jest z nóżkami, choć tu kombinacji jest mniej ;) Gdy wybieramy się na dłuższy czas tylko na dwór, na sanki czy długi spacer, wtedy pod spodnie zakładam rajstopki. Gdy na dworze nie ma aż takiego mrozu, albo mamy przed sobą tylko drogę do przedszkola czy sklepu - wtedy spodnie, skarpetki plus mega praktyczne krótkie ochraniacze/getry. Szybko można zdjąć i szybko założyć, a nawet w maminej torbie nie zajmują dużo miejsca ;)

Odnośnik do komentarza

Dla mnie jest wiele rzeczy ważnych, aby zima nie była straszna. Najważniejsze to wysmarować buzię kremem, aby ją natłuścić. Następnie zakładamy kilka warstw - rajtuzki, spodenki ocieplane, bluzeczke i kurtkę. Nie moglibyśmy zapomnieć również o ocieplonych bucikach na stópkach i na główce ciepłej czapce, pod szyjką szaliczku i oczywiście rękawiczek. Tak oto wygląda wyjściowo - spacerkowy strój Wiktorka.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem ubranie dziecka by mu nie było za zimno, ale i też nie za ciepło, to naprawdę trudne zadanie ;)
Przede wszystkim nie powinniśmy ubierać dziecka zbyt ciasno, by nie ograniczać ruchów dziecka.
Jednak sposób na cebulkę jest chyba niezawodny i bardzo stary :) Bo jak wiadomo powietrze gromadzące się między warstwami izoluje od zimna. Dlatego żeby uniknąć tego problemu, najlepiej ubierać dziecko tak jak siebie. ;)
Bez czapy nie wychodzimy! Według mnie najlepsza jest kominiarka - chroni też uszy i gardło, na rączki oczywiście rękawiczki z jednym paluchem :P
Co do butów to podstawą jest to, by były nieprzemakalne i my stosujemy zasadę "bucik, o rozmiar większy", by można swobodnie poruszać palcami i było miejsce w razie mocnych mrozów na grubą skarpetę.
No i przed samym wyjściem kosmetyka - specjalny, ochronny krem oraz pomadka.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie najważniejsze w ubieraniu dziecka w zimowe dni jest wygoda i bezpieczeństwo ,czy dobrze sie czuje czy coś nie uciska czy nie za małe i duże ale ważny też jest materiał z czego jest zrobione lubię duże dodatki wełny i bawełny ,unikam poliestru bo to ma wpływ nie tylko na gatunek ubrania ,ale i na komfort noszenia .Ważne jest czy jest dobrze ubrany podkoszulek ,rajstopy czy getry ,czapka ,rękawiczki to w zimę u mnie podstawowa rzecz.Ubrania na cebulkę ,które świetnie się sprawdza jak dla niego co dla nas rodziców bo dziecko nigdy się nie przegrzeje.

Odnośnik do komentarza

My się zimy nie boimy,
przed wyjściem na dwór dobrze się stroimy.
Na szyjach u nas są szaliczki,
Na rączki wkładamy rękawiczki.
Zakładamy ciepłe buty,
Są idealne na mroźny luty.
Kurtka, spodnie to podstawa,
Nie boimy się gdy śnieg napada.
Ubieramy się na cebulkę,
Aby móc z śniegu ulepić pigułkę.
Pogramy z mamą w śnieżki,
Bo mamy na głowie ciepłe czapeczki.
Ulepimy małe bałwanki,
Następnie pójdziemy na górkę na sanki.
Mama zrobi nam piękne fotki,
a nam jest ciepło, bo mamy rajstopki.
Warto na sobie mieć sweterek,
Niegroźny wtedy jest zimny wiaterek.
A gdy do domu już powracamy,
To o jutrzejszym spacerku rozmyślamy.
Zimowe spacery to wielka frajda,
Więc nie siedź w domu i nie bądź gramajda.

Odnośnik do komentarza

Co jest według Ciebie najważniejsze w ubieraniu dziecka zimą?

Jestem mamą szóstki rozbrykanych dzieci, które uwielbiają zimowe wypady na sanki, narty czy też zwyczajne spacery, na których to mogą porzucać się śnieżkami. Dlatego dla mnie najważniejsze w ubieraniu dziecka zimą jest postępowanie tak by dziecko nie przemarzło, nie przemoczyło butów, a tym bardziej żeby się nie spociło. Sprawdzonym patentem jest ubieranie dziecka na tzw. "cebulkę" - chyba każda mama wie o czym mówię :)) Kilka warstw ubrań zamiast jednej supergrubej kurtki, bo kiedy zrobi się nieco cieplej bez problemu można zdjąć jedną z warstw i dalej dziecko będzie miało zapewnione odpowiednie ciepło. Druga sprawa - obowiązkowa czapka i szalik-golf by dziecko się nie wyziębiło. No i oczywiście grunt to ciepłe rajstopy/skarpety, które zapobiegną odmrożeniu i zapewnią ciepło dziecku w stopy. Zwracam też uwagę na to, aby buty były nieprzemakalne, bowiem śnieg w butach jest mało komfortowy, a i może przyczynić się do choroby dziecka. Nie zapominam również o ciepłych rękawiczkach, żeby w ferworze zabawy dziecko miało zapewnione ciepło w rączki. Ubierając tak dzieci z czystym sumieniem mogę wraz z nimi wykrzyczeć : "My się zimy nie boimy!".

Odnośnik do komentarza

W ubieraniu dziecka zimą najważniejsza jest : 1. SWOBODA Dziecko musi czuć się swobodnie, ubranie powinno być elastyczne a przede wszystkim nie powinno uwierać . Wiele mam o tym zapomina, a później dziwi się, że ma kłopoty z ubieraniem dziecka . 2. WZORY, KOLORY Każde dziecko to wzrokowiec. Ubrania zimowe w tym rajstopki, skarpetki czy kalesony powinny być kolorowe, z ulubionymi bohaterami, bądź po prostu z dowolną aplikacją. Gdy ja ubieram swoje dziecko, a na ubraniach są nadruki opowiadam wtedy historię " kto to, skąd pochodzi, itp" . Dzieci uwielbiają zmyślone bajki . A co za tym idzie, kolejną razą chętnie się ubierają ciepło i komfortowo . OGRZEWANIE Zimowy ubiór każdego malca powinien być ciepły, niekoniecznie gruby . Mój maluszek uwielbia ciepłe ubranka.

Zima, zima srogo mrozi ,
czasem katar wszak przywozi.
No i grypę, przeziębienie
nie pomaga babci bębnienie,
- "Załóż czapkę, rękawiczki, szalik i pod spodnie rajstopy ", " a gdzie grube skarpety" .

Dzieci jak dzieci sprawy sobie nie zdają,
że choroby najczęściej zimą się zdarzają,
Dlatego by przekonać ich do zimowego, ciepłego ubioru,
wszystko musi być kolorowe, miękkie , z dowolnym wyborem koloru !

I do akcji wchodzę ja , zatroskana mama,
co obmyśla plan od rana ,
jak tu ubrać dziecko zdrowo,
by uśmiechało się w około,

A już wiem, pomocnika potrzebuje,
co to w WOLA sklepie buszuje ,
i dla mnie rajstopki, skarpetki wybierze,
ohh tak ! W nich ciepła i radosna zima ... ohh tak ! W to wierzę !

Odnośnik do komentarza

Aby czas spędzony zimą na dworze podczas przeróżnych aktywności fizycznych, zabaw i szaleństw był bezpieczny trzeba odpowiednio ubrać dziecko.
Według mnie najważniejsze w ubieraniu dziecka zimą jest ubranie go na tzw. „cebulkę”. Dwie lub trzy warstwy ubrania bardziej grzeją niż jeden gruby strój. Pierwsza warstwa to bielizna, podkoszulek i rajstopy. Druga warstwa to ubranie, które dziecko ma na sobie w domu. A trzecia to kurtka, szalik, czapka i rękawiczki.
Trzeba przykryć wszystkie części ciała i nie dopuścić do przemoczenia. Należy zadbać także o ciepłe, nieprzemakalne buty bo dzieci często chorują po wychłodzeniu stóp.
Nigdy nie przegrzewam dziecka, staram się go ubierać tak aby w razie konieczności zdjąć lub dołożyć jedną warstwę ubrań i w ten sposób regulować odczuwanie temperatury. Łatwo sprawdzić, czy dziecku nie jest za gorąco lub zimno. Robię to, dotykając skóry na karku i plecach. Wyznaję zasadę, że lepiej jeśli dziecku będzie za chłodno, niż się zgrzeje i go przewieje.

Odnośnik do komentarza

Najważniejsze w ubieraniu dziecka zimą są... szczegóły.
Wiadomo, że żadna troskliwa mama nie zapomni o kurce, czapce, szaliku czy butach dla malucha.
Istotne są natomiast:
-tworzywa z których wykonano zimowe "wdzianka" - nieprzemakalne i zdecydowanie NIE sztywne, a najlepiej oddychające
-wygoda ich noszenia, ale również zakładania i zdejmowania
-rękawiczki przypinane do kurki na rzep lub "haczyk" ewentualnie takie, połączone sznurkiem
-antypoślizgowe podeszwy butów
-rajtuzki, majteczki (najlepiej takie przedłużane) i podkoszulka (długa, zakrywająca nerki i możliwa do wciągnięcia w rajtuzy) nie dopuszczające do przepocenia się dziecka
-wiązanie przy czapce
-szalik-nie długi, nie krótki lecz w sam raz
-krem do buzi i w razie wielkiego słońca+śniegu - okularki przeciwsłoneczne, które ochronią oczka dziecka.

Odnośnik do komentarza

P ikowana kurteczka lub płaszyk zimowy
A tłasowa apaszka i szaliczek nowy
R ajtuzki co ochronią dziecięce nóżki
E legancka czapeczka i ciepłe rękawiczki
T roszkę za duże ocieplane ogrodniczki
I jeszcze do tego buciki z kożuszkiem,
N a piersiach ciepły sweterek z puszkiem,
G rube majteczki na koniec ubioru i WITAJ DWORU!

http://www.suwaczki.com/tickers/relgmg7y9cem19f2.png http://www.suwaczki.com/zabki/images/5bdc07718e56d928.png
http://www.suwaczki.com/tickers/h5zwegz25vggdi08.png

Odnośnik do komentarza

Czapka koniecznie zawiązywana pod szyją i z takim osłonkami na uszy .To było konieczne, bo mój syn często miał zapalenie ucha taka czapka go wyleczyła. A na szyję na zimę fantastyczną furorę robi szal ala komin. Mój syn ,nigdy nie umiał dobrze zawiązać sobie szalika, teraz gdy ma taki
szal- komin to zawsze ma dobrze zabezpieczoną szyję przed przewianiem. W zimowym ubieraniu jest ważne , by było łatwe do ubrania dla dziecka , wtedy gdy nie jest pod naszą obserwacją np w szkole jak wychodzą na dwór na spacer. Teraz jestem pewna ,że moje dziecko jest dokładnie ubrane i go nie owieje gdy nie ma mnie w pobliżu.

Odnośnik do komentarza

Zimą najważniejszy w ubieraniu dzieci jest rozsądek. Należy pamiętać, że dziecko jest ruchliwe, dlatego szybko się poci a przegrzanie gorsze jest w skutkach niż lekkie wychłodzenie. W mroźne dni najlepiej ubierać dziecko na cebulkę, zaczynając od podkoszulki, cieńszej bluzki, sweterka i kurtki. Koniecznie musi być na głowie ciepła czapka. Zamiast szalika wygodniejszy jest komin. Jeżeli jest to dziecko w wózku, zdecydowanie powinno być ubrane cieplej i dodatkowo opatulone kocem. Na nogi należy nałożyć rajstopki lub kalesonki dla chłopca i ciepłe spodnie, a na stopy ocieplane buty. Ręce zabezpieczyć rękawiczkami. Ubranka powinny być wykonane z przewiewnych, oddychających materiałów i powinny być wygodne, aby nie krępowały ruchów dziecka.

Odnośnik do komentarza

Zima nalezy ubrac dziecko cieplo ale nie za cieplo, tak aby sie nie przegrzalo. Musimy zwracac uwage jak np. my rodzice sie ubieramy. W jakiej ilosci ubran jest nam wystarczajaco cieplo w danym dniu i dziecku rowniez ubrac podobna ilosc warstw ubran. Musimy przeciez pamietac ze dziecko jest caly czas w ruchu, wiec moze mu byc nawet cieplej niz nam.

1) Gdy wychodzimy na dwor, aby pobiegac po ogrodzie lub parku zawsze zakladamy body, na to bluzeczke, rajstopki i cieple spodnie, najlepiej takie nieprzemakalne (ala kombinezon). Oczywiscie zimowa kurtke, cieple skarpety i zimowe ocieplane buty (ale rowniez wygodne, bo to zawsze jest kluczowe). Co jakis czas warto sprawdzic czy taki but nie jest juz za maly, gdyz wbrew pozorom dzieciom naprawde szybko rosnie nozka. Oczywiscie na glowie obowiazkowo musi byc ciepla czapka, ktora nie zsuwa sie z glowy na oczy i ktora nie bedzie tym samym przeszkadzac w zabawie. Dodatkowo szalik komin, ktory nakladamy przez glowe. Jest to chyba najbepieczniejsza i najwygodniejsza forma ochrony okolic szyji naszego dziecka. No i na rece oczywiscie rekawiczki.

2) Jesli wybieramy sie na spacer wozkiem np. na drzemke, ubior jest praktycznie taki sam. Dodatkowo u nas zawsze sprawdza sie wyscielenie wozka kocem tak aby nie wialo od spodu. Pod glowe mala choc wygodna poduszka oraz nakrycie w postaci dwoch cieplych kocow. U nas taka forma sie naprawde sprawdza. Oczywiscie temperatura powietrza sama dyktuje nam ile np. w danym dniu nalezy wziac ze soba kocy. Kiedys stosowalam specjalny nieprzemakalny spiworek dla dzieci i wkladalam w niego maluszka ale jakos sie u nas nie sprawdzil. Zrezygnowalam na rzecz cieplych kocy.

Dodatkowym "ubraniem" dla skory dziecka jest specjalny krem przeznaczony dla dzieci. Wazny szczegolnie w okresie zimowym.

Odnośnik do komentarza

Jestem mamą, która debiutowała w roli rodzica zimową porą. Doskonale pamiętam tą zimę w 2010 roku, gdy to mróz dochodził do -30 stopni. Oczywiście w tym czasie nie wychodziliśmy na dwór, a gdy debiutowaliśmy na pierwszym spacerku bardzo się denerwowałam Do końca nie byłam pewna czy ubrałam mojego synka stosownie do aury. Oczywiście mieliśmy ciepły kombinezon, czapeczkę czy puchaty kocyk. Dwa lata później wybraliśmy się pierwszy raz na sanki, w tym przypadku chodziło o to, aby ubranko dziecka było wygodne i komfortowe. Pamiętam,że mieliśmy wtedy dwuczęściowy kombinezon: spodnie na szelkach i ciepłą kurteczkę z kapturem.
Takie oto nasze rewolucje "ubrankowe", lecz wgłębiając się w temat staram się, aby ubierać smyka na przysłowiową cebulkę. Nie za ciepło, aby maluch nie spocił się podczas aktywnej zabawy na śniegu. Oczywiście pewne przymioty są zawsze obecne. Ciepła i co istotne dobrze dobrana rozmiarowo czapką, która obowiązkowo przykrywa uszy malca. Pamiętam także o szaliku oraz rękawiczkach które zazwyczaj zawieszone są na sznurkach. To bardzo praktyczne rozwiązanie i jestem jego wierną fanką. Buty powinny się charakteryzować lekkością, termoizolacją i wygodą. Istotna staje się także antypoślizgowa podeszwa. Pod kurteczką synka można odnaleźć bluzę czy sweterek oraz obowiązkowo ciepłe i kolorowe rajstopki.
Zawsze należy pamiętać,że inaczej ubiera się niemowlaka w wózku oraz aktywnego przedszkolaka. Dziecko leży lub siedzi w wózku, dlatego też potrzebuje dodatkowej warstwy ubranka i kocyka do przykrycia. Przedszkolak musi być ubrany wygodnie. Puchowym kombinezonom mówimy zdecydowane nie. Wolimy przewiewne, lecz ciepłe kurteczki i spodnie typowe do zabaw na śniegu.
Już piąty rok przygotowuje mojego synka do zimy, lecz zawsze pamiętam o tej pierwszej wspólnej zimie i narodzinach w styczniową mroźną noc.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...