Skocz do zawartości
Forum

Czuję się złą matką...


zofia2013

Rekomendowane odpowiedzi

witam:)
mam synka 2latkai8miesięcy
jako noworodek cały czas spał, jadł-nie użyłąm smoczka tylko mamina piers
po tym okresie chcial praktycznie nieustannie byc przy piersi stalo sie to troche meczace, probowalam smoczka, absolutnie go nie chcial wrecz mial odruch wymiotny. uleglam temu cyckowaniu i nawet mi sie spodobalo, taka bliskosc z maluszkiem i tak sie stalo ze na kazdy placz piers a jak nie moglam podac to lipa, czyli w samochodzie, musialam byc bardzo kreatywna, raz udalo sie bardziej zabawaic raz mniej, czasem był i płacz jak nie mogło być postoju...
jakos w 5 miesiącu załapal smoka w samochodzie, fakt ze musialam mu go trzymac ale sie uspokajal ale tez nie zawsze i stwierdzialm ze w sumie jak raz chce raz nie to bez sensu juz teraz go przyzwyczajać i staralam sie nie dawac a jesli juz to jak sie uspokoil to wyjmowalam... teraz zaluje ze takie mialam myslenie bo trzeba bylo dawac zawsze i z glowy a nie meczyć dziecko i je zagadywac- 5 razy mi sie spłakał bo wyjęlam smoka jak sie uspokoil a za jakis czas znowu w placz i już smoka nie chcial...straszne wyrzuty mam

druga sprawa od kiedy można stosować u dziecka konsekwencje?bo nie wiem czy nie zaczęłam zbyt szybko, bo jakos po14 miesiacu, że jak pora spania to brałąm synka i siedziałam przy nim i go układałąm do snu tulilam ale jak chciał wyjsc to nie odpuszczalam nawet jak płakał tylko dalej tłumaczyłam że trzeba spać tuliłam itp w innych sutuacjach, jak miał 1rok i 9 miesięcy to zaczęłąm stosować wyprowadzanie do swojego pokoju jako karę też nie wiem czy nie za szybko aczkolwiek jakby skutecznie bo czasem jak szlismy to płakał ale w pokoju wytłumaczyłam mu raz jeszcze co zrobił źle i czekałąm aż sie uspokoi i wychodziliśmy a jak nie płakał to zaprowadzałam i powiedziałam coźle zrobił i żeby przemyślał i wychodziałąm a on zaraz za mna i już był grzeczny ogólnie uważam osobiście to za dobrą metodę ale czy on nie był na to za mały??
ogólnie on jest bardzo fajnym chłopcem chociaż strasznie uparty, zanczy teraz mniej albo moje metody poskutkowały albo minął szalony wiek...
ale jak przypomnę sobie te jego wszystkie płacze to taką zła matką się czuję...
ale też mam plusy, synek na piersi był 14miesiecy na żadanie, jest wytulony, poswiecam mu dużo uwagi wiec jakby nie jestem zła ale popełniłam wiele błedów najgorszy ten z tym smoczkiem gdyby go miał to penie byłby o wiele spokojniejszy w podrozach a tak się nastekal....:(

Odnośnik do komentarza

zofia2013, nie ma sensu, byś wyrzucała sobie, że jesteś złą matką, że źle coś zrobiłaś, np. podczas usypiania syna czy uspokajania go podczas podróży. Nie da się wychować dziecka, nie popełniając błędów wychowawczych. Chciałaś jak najlepiej dla synka, ale czasem wychodzi nie tak, jak zamierzaliśmy pierwotnie ;) Nie sądzę, żeby Twój syn z tego powodu doznał jakiejś wielkiej traumy, tym bardziej, że jesteś ciepłą matką, która zapewnia synowi dużo troski, długo karmiłaś dziecko piersią, dbasz o synka, martwisz się o jego prawidłowy rozwój. Zaufaj sobie i swojemu instynktowi macierzyńskiemu. Czasem za dużo teoretyzowania i słuchanie różnych doradców ("daj smoczka", "nie dawaj smoczka" itd.) może przynieść więcej szkód niż pożytku. Wychodzę z założenia, że matka zna najlepiej swoje dziecko i wie, co jest dla niego dobre. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

ma Pani racje, że bardzo cięzko jest nie popełniać błedów. Chciałam byc idealną, najlepsza mama ale chyba sie nie da... bo tak naprawde to nigdy nie wiadomo czy nasze poetepowanie jest słuszne czy też nie wiec chyba trzeba isc za głosem serca....
ja to w ogóle mam jakiś problem ze sobą- wszystko bardzo przeżywam, pamiętam i analizuję...
moj tato zmarł ponad rok temu, pomijam juz to ze nadal jeszcze bardzo mi go brakuje i jeszcze czasem sciska w sercu na mysl o nim ale w porówaniu do tego co przezywalam w pierwszych miesiącach po smierci to jest nic... ale poza tesknotą to miałąm i nadal miewam mase wyrzutów sumienia. gdybym miałą opisywać jakie to dużo by to zajęło (no chyba ze powinnam?)
ale czasem mam poczucie że sie wykończe tymi wyrzutami
a niczego to i tak nie zmieni

Odnośnik do komentarza

zofia2013, masz rację - najlepiej iść za głosem serca. Nie unikniesz błędów czy porażek wychowawczych, ale przynajmniej wiesz, że starasz się jak najlepiej dla swojego synka. Tak już jest w życiu, że czasem coś się uda, a czasem nie, mimo naszych najszczerszych chęci. Nie ma sensu się bezustannie zadręczać porażkami, tymi najdrobniejszymi. Lepiej wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość i starać się unikać błędów.

Bardzo współczuję utraty ojca. Zdaję sobie sprawę, że mocno to Pani przeżywa i czasami odżywają wspomnienia związane z tatą. Proces żałoby czasem trwa długo i potrzeba czasu, by zaakceptować stratę.

Życzę wszystkiego najlepszego na Nowy Rok! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...