Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Bezpieczny bo widoczny"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Moja córka gdy do szkoły zacząć chodzić miała
wiele z nią na temat drogi rozmawiałam
najpierw chodziłyśmy wspólnie przez dwa tygodnie
chciałam mieć pewność że mała będzie bezpiecznie czuła się
pokazywałam jej jak i gdzie przejść należy
bo jak dzieci przebiegają przez jezdnię to włos się jeży
moja Ola jest bardzo rezolutna
miałam więc pewność że taka nauka się uda
i teraz już chodzi samodzielnie tą trasą
jedno jest takie przejście z dość ruchliwą ulicą
na szczęście ma koleżankę i kolegę
więc spokojnie zatrzymują się przed przejściem
świateł tam nie ma a to duży błąd
sama tamtędy wracałam wiem stąd
bo to też moja podstawówka kiedyś była
trzydzieści lat temu a droga się nic nie zmieniła
aby więc Ola dodatkowo bezpieczna była
bo jak wiadomo jest zimna i ciemna zima
nosi tornister z odblaskami
podoba jej się bo jest z jej ulubionymi postaciami
a gdy już całkiem ciemnym wieczorem wraca
na jej kurteczce znajduje się odblaskowa kamizelka
do zestawu przydałyby się odblaskowe kozaczki
miło że jest organizowany konkurs taki
i to w większości jest cała samodzielna trasa Oli
bo tak do sklepu czy na basen to się ją wozi.

Odnośnik do komentarza

U nas widoczność nie tylko dziecka ale i dorosłego to podstawa.Mieszkamy na wis nie jest to jakaś mała wioska ale droga która przez nią prowadzi to droga która łączy ze sobą dwie główne trasy.Odcinek który przebiega przez wioskę to prosta trasa a do tego z górki .I proszę mi wierzyć jest to prawdziwy tor wyścigowy tiry na pasach wyprzedzają osobówki.Strach iść samemu a co dopiero aby puścić dziecko.Stojąc przed pasami i czekając aby któreś z samochodów się zatrzymało żeby dziecko mogło przejść graniczy z cudem.Rozpędzone auta z górki na pasach osiągają 100 a czasem nawet więcej.Kiedy już wypuszczam moje dziecko samo a ma 11lat ubieram go w odblaski jak choinkę.Zakładam je wszędzie na kurtkę czapkę i plecak wiem jakie to ważne szczególnie po zmroku.Uważam że powinni obowiązkowo wprowadzić zakładanie dzieciom kamizelek odblaskowych ,aby te nasze pociechy były widoczne z daleka.Bo czasami odblaski na plecaku czy kurtce to za mało bo nie jedna osoba zginęła u nas na pasach.Mam jeszcze młodszą gwiazdę w domu ma prawie 3latka wulkan energii żywe srebro.Wychodząc z nią do sklepu najchętniej bym ją przywiązała do własnej dłoni aby się nie wyrwała.Takie dzieci to jedna wielka niewiadoma dlatego przeważnie zabieram wózek i przypinam ją pasami aby nie zechciała wyjść.Mówią że życie na wisi jest łatwe i bezpieczne a ja myślę odwrotnie pochodzę z miasta i pomimo dużego ruchu wielu ulic i tłoku tam zawsze dało się przejść przez drogę samochody się zatrzymywały były sygnalizacje świetlne poza tym kierowcy jeździli z kulturom.Tutaj na wsi to jadą ile fabryka dała zero kultury matka z dzieckiem na przejściu może stać wiele minut zanim uda jej się przejść na drugą stronę .Staram się tłumaczyć synowi żeby nigdy nie zachciało mu się przelatywać przez pasy zawsze powtarzam że lepiej poczekać jak nic nie pojedzie .I co najważniejsze czasami jest tak że jeden kierowca jest uprzejmy i się zatrzyma aby dziecko mogło przejść ,niestety kierowca nadjeżdżający z drugiej strony nie będzie miał tyle kultury i może nie zrobić tego samego i tego się najbardziej boję.Powtarzam co rano jak wychodzi do szkoły żeby zawsze się upewnił czy nic nie jedzie chociażby miał to zrobić sto razy .Czasami odchodzę od zmysłów kiedy się spóźnia ze szkoły i nie raz szłam po niego do szkoły.Szczególnie teraz gdy zima przyszła co prawda śniegu jeszcze nie ma ale wiem że jak spadnie to dzieci będą chodziły poboczami jezdni bo niestety chodniki są nieodśnieżone droga śliska i wąska dlatego uważam że kary za brak odblasku to świetny pomysł.Czasami lepiej jest oznaczyć dziecko jak choinkę niż potem żałować że się tego nie zrobiło.

Odnośnik do komentarza

Każdy z nas kiedys małym dzieckiem był i każdy sie uczył jak przezornym być.
Dziś ten nasz świat jest coraz groźniejszy i dla naszych pociech niebezpieczniejszy.
Każda mama i tata chce aby dziecko zdrowe było i aby mu sie jak najlepiej żyło.
Jesli chcemy chronic nasze skarby od maleńkiego trzeba wpoić im coś bardzo istotnego.
Małe dzieci lubią taplać sie w błocie niedaleko ulicy ale my dorośli dobrze o tym wiemy
czym to może grozić a bardzo tego nie chcemy.
Ubieramy takim maluszkom kamizelki odblaskowe albo buciki Bartek one sa odlotowe.
Wystarczą takie małe gadżety a one naprawde dużo dają a jak wiele to ludzie się nawet tego nie spodziewają.
Starsze dzieci ubieramy w nie w drodze do szkoły aby się oddzanaczały i
kierowców przed złem ostrzegały.
Ważne jest także aby dzieci sie przy ulicy nie bawiły tylko w miejscach
do tego przeznaczonych i pod opieką maminej ochrony.
Place zabaw teraz jak grzybki po deszczu powstaja i wiele radości dzieciaka daja.
Kiedy wieczorkiem z mamusia gdzies wychodzimy to za rączke ja trzymamy
i sie nie wyrywamy a dla wiekszego bezpieczeństwa odblaskami się oddznaczamy.
Kiedy do przedszkola idziemy pieszo to zawsze zatrzymujemy sie przed pasami
taką zebrą z białymi pasami.
Tam stoi taki wielki lizak z 3 kolorami więc tylko przechodzimy jak świeci zielonymi kolorami.
Kiedy czerwony kolor nam sie pokazuje to nie przechodzimy tylko ładnie stoimy.
A gdy pomarańczem nam w oczka poświeci to przygotowują sie dzieci ,
prawa rączke do góry podnosimy i sie tego nie wstydzimy.
Przechodzimy tylko tam gdzie pasy są namalowane i barierki zapodane.
Jesli mamy do szkoły lub przedszkola daleko więc jedziemy autkiem z rodzicami
a wtedy siedzimy na swoich fotelikach zapięci pasami.
To bardzo ważne w dzisiejszych czasach aby nam sie nie stała krzywda straszna.
Bardzo lubimy w dzień wolny od zajęć jeździć na rowerkach wiec wtedy
pamietamy , że kaski i ochraniacze ubieramy i bez nich sie z domu nie ruszamy.
Takie małe rzeczy a jak wiele nam dają i o naszym bezpieczeństwie przypominają.

Odnośnik do komentarza

Moja Karolinka, ponieważ jest przedszkolakiem szczególnie dbam o jej bezpieczeństwo. Przede wszystkim ona sama tez mnie na to uczula i sama tego pilnuje choć ma 5 lat. Idąc do przedszkola czy na spacer jest calutka widoczna, bo na kurteczce i na butach ma naszywki "mające w opiece" dziecko w drodze. Niedawno wygrałyśmy konkurs na RMF FM, dzięki któremu radio zaopaczyło nas w przeróżne odblaski, opaski, naszywki, breloczki, które zapewniają bezpieczeństwo na drodze. Jeszcze kierowcom przydałby się odblask w głowie, uczulające na prawidłową i bezpieczną jazdę, to my rodzice nie musielibyśmy się martwić o podróż naszych dzieciątek

Odnośnik do komentarza

Mam malutkie dziecko 1,5 roczne , które jest jeszcze strasznym głuptaskiem , wszystko go ciekawi , interesuje więc na każdym kroku trzeba go pilnować i trzymać za rączkę ;-) . Unikamy ruchliwych dróg , wolimy spacerować po parku czy lesie , jak najdalej od cywilizacji . Moje maleństwo uwielbia opaski odblaskowe , których po kilka lub kilkanaście zakłada sobie na rączki i nóżki . Często śmiejemy się z mężem , że chodzi oświetlony jak choinka i bardzo trudno mu zrobi zdjęcie , bo opaski odbijają światło aparatu , jednak jego upodobanie wpływa bardzo dobrze na jego bezpieczeństwo , bo mój mały smerf jest widoczny z kilometra ;-)

Odnośnik do komentarza

Zaczęłam dbać o bezpieczeństwo mojego synka na drodze od pokazywania mu zasad poruszania się na drodze. Zaczęłam od tłumaczenia, że nie wolno wybiegać na drogą, którą stroną może się poruszać, na jakich światłach może przechodzić a na jakich nie, jak należny się rozglądać. Nauka jest dopiero w fazie początkowej, ale już widzę efekty. Dbam o jego bezpieczeństwo na drodze również zaopatrując go w odblaski, najlepiej jak kurtka a jeszcze lepiej jak buty posiadają odblaski, bo bez butów nie wyjdziemy a bez kurtki może się zdarzyć. Również kupujemy gadżety odblaskowe takie jak zawieszki, breloczki. Dbam również o jego bezpieczeństwo wychodząc z nim i sama zaopatrując się w odblaski. Fajnym sposobem zwracającym uwagę dziecka na problem są książeczki i bajki o tematyce jego bezpieczeństwa na drodze.

Odnośnik do komentarza

Wiadomo, że dziecko które jest dobrze widoczne z daleka, jest bardziej bezpieczne na drodze. Dlatego też, kupując plecak szkolny dla najstarszej córki, zwracałam uwagę czy posiada on odblaski, dzięki czemu dziecko jest dobrze widoczne podczas drogi do szkoły. Teraz gdy nastała zima, ciemności szybko zapadają, a dzieci będą szaleć na śniegu ważne jest by dzieci były dobrze widoczne. W tym celu na kurtce córki przykleiłam specjalne znaczki, wykonane ze specjalnego materiału odblaskowego. Latem, gdy wieczorem chodzimy po mieście, córka zawsze nosi na ręce specjalną opaskę odblaskową, taką samą ma również mój najmłodszy dwuletni szkrab. Martynka także ma kurtkę z odblaskami, na szczęście nie musiałam ich przyklejać do kurtki, bo kurtka już takie naszywki miała.
Oczywiście dzieci są uczone, że na drugą stronę ulicy można przechodzić tylko w oznaczonym miejscu, że chociaż są światła to i tak należy sprawdzić czy nic nie jedzie. Taka nauka u nas odbywa się przez zabawę, tworzymy własne pasy w domu, kolorowe światła i bawimy się w przechodniów.

Odnośnik do komentarza

By zapewnić bezpieczeństwo mojemu maluchowi zawsze spacrujemy trzymając się za rączkę. Czekamy na zielone światło, rozglądamy się przy przejściu. Za każdym razem tłumaczę córce że trzeba czekać na zielone światło. Nawet bawiąc się klockami mamy zestaw znaków które wykorzystujemy przy zabawie. W momencie gdy wybieramy się na rower pamiętamy o założeniu kasku i o odblaskach. Córka jest w takim wieku że to ja mam mieć oczy dookoła głowy. Dbać i pamiętać o bezpiecznym poruszaniu się i odpowiedzialnym korzystaniu ze środków transportu. Korzystamy z gadżetów które są dostępne na rynku by poprawić nasze bezpieczeństwo. Pamiętając że tu chodzi o życie naszej pociechy.

Odnośnik do komentarza

Bezpieczeństwo na drodze to mieć oczy szeroko otwarte, uczę moje dzieci aby liczyły na siebie nie na innych, i nie naśladowały inne dzieci przechodząc przez jezdnie, samemu trzeba sprawdzić, czy możemy wejść na jezdnię, i bezpiecznie przejść na drugą stroną ulicy. Aby zawsze wracaj ze szkoły wracały stałą trasą i nie zbaczały z niej. A gdy nadchodzi wieczór to przypominam o tym aby poruszały się po drodze z elementami odblaskowymi. Nie pozwalam również na zabawy z obcymi zwierzętami. Nawet przyjaźnie wyglądający kot czy pies, może ugryźć, gdy spróbuje się go pogłaskać. Nie nosi się na szyi klucza do domu, bo jest to bardzo niebezpieczne. Najistotniejszą rzeczą są światła i od małego powinno się uczyć dzieci co oznacza światło czerwone i zielone. Na rowerze moje dzieci bardzo lubią jeździć. Aby rowerowe podróże były bezpieczne pamiętaj o informowaniu rodziców, gdzie się wybiera i o której godzinie wraca.
Nie wolno zbaczać z drogi. Zakłada się na głowę kask, który ochroni przed stłuczeniami, gdyby spadło się z roweru. Najlepiej razem z rodzicami dziecko musi sprawdzić czy światła rowerowe są sprawne. Pamiętać należy także o kamizelce odblaskowej lub o elementach odblaskowych na ubraniu. Dzięki nim będziemy widoczni dla kierowców innych pojazdów.
Gdy wybieramy się na dłuższą wycieczkę, zabieramy ze sobą cieplejsze ubranie lub kurtkę przeciwdeszczową. Nie zaskoczy nas nawet wtedy zmiana pogody.
W rowerowej podróży trzeba zawsze zabrać ze sobą coś do picia i jedzenia. Pamiętać też trzeba, że gdy wysiądziesz z autobusu lub samochodu, nie przechodź bezpośrednio przed lub za pojazdem. Jesteśmy wtedy niewidoczni dla kierowcy tego pojazdu.

Odnośnik do komentarza

O bezpieczeństwo moich synów dbam najlepiej jak potrafię. To wynik miłości i odpowiedzialności, ale tez lęku o nich... Wiem też, że przez pryzmat moich działań i moich słów ukształtowane zostanie ich podejście do tematu. Tak więc, w ramach hasła:
"BEZPIECZNY, BO WIDOCZNY",
pilnuję, by po zmroku zaopatrzeni byli w odblaski.
Sama jestem kierowcą i z autopsji znam sytuacje, gdy poboczem idzie ktoś bez odblasków, z daleka w ogóle niewidoczny;to naprawdę niebezpieczne...
Jako mama i jako kierowca, propaguję w swoim domu analogiczne, niezwykle ważne hasła:
1)"BEZPIECZNY, BO OSTROŻNY", uczulając synków, na to, by starali się mieć oczy dookoła głowy.
2) BEZPIECZNY, BO PRZESTRZEGAJĄCY ZASAD RUCHU DROGOWEGO", przypominając o przejściu przez pasy, o znaczeniu sygnalizacji świetlnej, o poruszaniu się lewą stroną jezdni (jako piesi...), o zapinaniu pasów w aucie itp. ...
Przecież te zasady tworzone są właśnie w celu zapewnienia bezpieczeństwa...
Gdybyśmy wszyscy ich przestrzegali... ilu rodziców mogłoby cieszyć się życiem i zdrowiem swoich dzieci do dziś...
3) "BEZPIECZNY, BO CZERPIĄCY Z MĄDRYCH ŹRÓDEŁ...", pamiętając, że cenniejszy, niż jakiekolwiek wykłady, będzie dobry przykład ze strony nas, dorosłych.
Pomyślmy.... znaczna większość tragedii na drodze dzieje się z naszej winy. Na drodze bądźmy mądrzy i odpowiedzialni, a uczyć się będą od nas maluchy. To od nas zależy ich bezpieczeństwo.
Wiem, że dbając o bezpieczeństwo moich i Twoich dzieci nigdy nie wsiądę do auta po alkoholu;
nigdy nie popędzę przez miasto jak szalona,
zawsze przepuszczę pieszego na pasach
, będę odpowiedzialnym kierowcą...
To najważniejsze, co mogę zrobić JA I TY, by nasze dzieci były bezpieczne.

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim nauczyłam córcię zasad panujących na drodze a więc jak przechodzić, kiedy przechodzić itd. W zależności od środka lokomocji stosujemy inne zasady- w samochodzie córcia zawsze jedzie w foteliku zapięta pasami. Na rowerze zawsze ma kask.
Poza tym znaczną wagę przywiązuje do ubrań-ubieram ją w jasne kolory by była widoczna na drodze.Do tego kurtka i buty obowiązkowo muszą mieć odblaski. Do swego plecaczka również przywiązany ma odblask.Zawsze idzie z córcią ktoś dorosły bowiem ma dopiero 6 lat a nasza okolica jest ruchliwa. Poza tym idąc staram się by szła po mojej stronie czyli po wewnętrznej chodnika. Przede wszystkim jednak uczulam ją na zachowanie na drodze - nie wolno biegać, skakać, oddalać się itd bowiem wiedza to podstawa i nie jeden raz może ocalić komuś życie.

Odnośnik do komentarza

witam,
Jesteśmy rodziną, która bardzo dużo spaceruje, bez względu na to jaka jest pogoda. Spacer dwa razy dziennie w zimie obowiązkowy a w okresie letnim większość czasu spędzamy na świeżym powietrzu... Wybieram miejsca na spacery takie, żeby były bezpieczne bez aut, planty czy las. Nasz dom znajduje się przy ulicy, gdzie ciężarówki jeżdżą z prędkością światła, wiec kiedy wychodzimy z domu córka musi trzymać mnie za rękę od strony ogrodzenia.Robi to już odruchowo, co mnie bardzo cieszy. Przez jezdnie tez wie, ze może przejść tylko w obecności osoby dorosłej za rękę i nie może podskakiwać żeby czasem się nie potknęła albo nie wyrwała.. oprócz tego w okresie jesienno zimowym mamy odblaskowe misie na tasiemce, które zakłada z przyjemnością jak korale...

Odnośnik do komentarza

Mieszkamy za miastem, pod lasem, gdzie mimo że po jednej stronie jest chodnik to niestety nie ma lamp ulicznych. Dlatego długo przed 1 września (wprowadzenie ustawy o obowiązkowych odblaskach) kupiliśmy i nosimy kamizelki odblaskowe. Zwracam szczególną uwagę na bezpieczeństwo synka, gdyż co jakiś czas na ulicy na której mieszkamy jest jakiś wypadek.
Zasady bezpieczeństwa naszej rodziny:
- gdy idziemy chodnikiem Filipek zawsze idzie od wewnętrznej strony,
- synek zawsze trzyma mnie za rękę! I tu nie ma wyjątku! Filipek wie że nie może wyrywać rączki. Wiele razy na spacerze mijaliśmy kotki które "poszły do aniołków". Za każdym razem mówiłam wtedy synkowi że kotek odłączył się od mamusi, wszedł na ulice i przejechało go auto. Takie namacalne dowody najbardziej docierają do dziecka.
- gdy jesteśmy pod sklepem na parkingu czy na parkingu pod kościołem - wszędzie bez wyjątku synek wie że musi trzymać mnie lub męża za rękę.
- gdy jesteśmy na spacerze rano staramy się założyć coś zauważalnego np czerwona czapkę, gdy wychodzimy popołudniu zakładamy kamizelki na kurtki.
- synek zna znaczenie kolorów na sygnalizacji świetlnej, sam mówi nam kiedy możemy przejść przez ulice a kiedy mamy stać.
- przechodzimy przez ulice tylko po zebrze.
- od wakacji uczymy się znaków które widzimy na spacerze lub podczas jazdy autem, dzięki nim synek nauczył się która to strona prawa a która lewa :) Gdy widzi jakiś nowy znak to sam próbuje zgadnąć co on oznacza - często udaje się mu odgadnąć, choć czasem jego interpretację są zaskakująco śmieszne :)
- gdy jedziemy autem zawsze mamy zapięte pasy a synek siedzi w foteliku
- w aucie na szybie mamy znak "dziecko w aucie"

monthly_2014_12/konkurs-bezpieczny-bo-widoczny_22516.jpg

Odnośnik do komentarza

W naszej rodzinie obowiązkowe są na świeżym powietrzu spacery,
ale i rolki, hulajnogi oraz rowery.
Zawsze się bacznie rozglądamy,
auta i inne przeszkody omijamy.
A gdy już jest po zmroku,
świecący element dotrzymuje nam kroku.
Biegamy tylko gdy miejsce na to pozwoli,
a na boiskach i łąkach to już do woli.
Rower Kubusia zawsze jest pomiędzy rodzicami,
i nasze Bieszczady zwiedzamy gęsiego pięknymi ulicami.
A na bardziej hardcorową aktywność,
wykonujemy podstawową czynność.
Kask i ochraniacze zakładamy,
komfortową odzież ubieramy.
Dbamy być zawsze bezpieczni,
bo w tych czasach na drogach jeżdżą sami niebezpieczni!

Odnośnik do komentarza

Moja córeczka ma 11 miesięcy i powoli zbliża się dla nas etap stawiania pierwszych kroczków. Póki co kładziemy ogromny nacisk na to, aby nasz maluszek miał zawsze zapięte pasy,w foteliku oraz wózku. Ponadto wózek posiada wbudowane odblaski, dzięki czemu jesteśmy zawsze widoczni. Poruszając się np. w sklepie nasza córeczka zawsze siedzi przypięta w wózku, nie korzystamy z wózków sklepowych, które nie posiadają żadnych zabezpieczeń. Jak tylko nasza córeczka zacznie chodzić postaramy się stopniowo tłumaczyć jej gdzie jeżdżą samochody, na jakich światłach możemy przechodzić przez ulicę a na jakich musimy koniecznie się zatrzymać, zrobimy wszystko, aby nasz maluch był zawsze jak najbliżej nas, żeby nie miał nawyku uciekania i żeby zawsze zwracał uwagę na nasze ostrzeżenia.Zda jemy sobie sprawę, że ciężko jest wpajać dziecku, które jest ciekawe świata wszelakich zasad, myślę jednak, że łącząc zabawę z nauką można dużo osiągnąć. Nasza córeczka od dłuższego czasu bawi się odblaskami, chcemy ją oswajać z ich obecnością, często w domu dla zabawy zakładamy je na rączki bądź nóżki, myślę, że kiedy rozpocznie chodzenie, nie będziemy mieli żadnego problemu z ich użytkowaniem :)

Odnośnik do komentarza

Moja córeczka ma 11 miesięcy i powoli zbliża się dla nas etap stawiania pierwszych kroczków. Póki co kładziemy ogromny nacisk na to, aby nasz maluszek miał zawsze zapięte pasy,w foteliku oraz wózku. Ponadto wózek posiada wbudowane odblaski, dzięki czemu jesteśmy zawsze widoczni. Poruszając się np. w sklepie nasza córeczka zawsze siedzi przypięta w wózku, nie korzystamy z wózków sklepowych, które nie posiadają żadnych zabezpieczeń. Jak tylko nasza córeczka zacznie chodzić postaramy się stopniowo tłumaczyć jej gdzie jeżdżą samochody, na jakich światłach możemy przechodzić przez ulicę a na jakich musimy koniecznie się zatrzymać, zrobimy wszystko, aby nasz maluch był zawsze jak najbliżej nas, żeby nie miał nawyku uciekania i żeby zawsze zwracał uwagę na nasze ostrzeżenia.Zda jemy sobie sprawę, że ciężko jest wpajać dziecku, które jest ciekawe świata wszelakich zasad, myślę jednak, że łącząc zabawę z nauką można dużo osiągnąć. Nasza córeczka od dłuższego czasu bawi się odblaskami, chcemy ją oswajać z ich obecnością, często w domu dla zabawy zakładamy je na rączki bądź nóżki, myślę, że kiedy rozpocznie chodzenie, nie będziemy mieli żadnego problemu z ich użytkowaniem :)

Odnośnik do komentarza

BEZPIECZEŃSTWO naszego dziecka
to jest sprawa święta!
Wpajamy więc zasady,
by o nich pamiętał:
"chodź chodnikiem lub poboczem
zawsze z lewej strony
przez ulicę przechodź tylko na zielonym!
W moim aucie, syneczku, pas zawsze zapinaj,
innym pasażerom o tym przypominaj.
Pamiętaj o kasku oraz o odblasku,
bądź zawsze uważny, nasz mały smutasku...
Jesteś naszym skarbem, synu ukochany;
jesteś najważniejszy dla taty i mamy,
o twe bezpieczeństwo każdego dnia dbamy
.
Jeździmy ostrożnie, pasy zapinamy,
po piwku za kółko nigdy nie wsiadamy;
Czy to tabu?- wcale tak nie uważamy.
Jak wiesz zatem synku, od siebie
najwięcej zawsze wymagamy.
na spacerze przy ulicy- za rękę Cię trzymamy

"Uważaj na siebie..."-do znudzenia powtarzamy, bo...
tak bardzo Cię, synku, oboje kochamy..."

Odnośnik do komentarza

Jestem podwójną mamą - i o ile moje mlodsze dziecię zawsze wychodzi/wyjeżdzą ze mną, o tyle starsze z racji tego, że jest już poważnym przedszkolakiem, czasami znika mi z oczu, więc nie zawsze mogę czuwać nad nim bezpośrednio - dlatego wychodzę z założenia, że najlepszą nauką dla dzieci jest po prostu modelowanie, dawanie dobrego przykładu zamiast dobrych (i nudnych ;) ) rad...W samochodzie zawsze zapinam pasy i kierując przestrzegam zasad ruchu drogowego, a jako piesza - poruszam się po chodniku, pzrechodzę po pasach - no po prostu jestem WZOREM!
Mieszkamy w sporym mieście, gdzie jest na co i na kogo uważać - na spacerach pilnuję dzieciaków jak oka w głowie, wieczorami ozdabiam je odblaskowymi elementami garderoby, uczę znaków (to jedna z tych nauk, które bardzo lubią), na chodniku zazwyczaj chadzam od strony jezdni i trzymam maluchy za rękę, w samochodzie zwracam im uwagę, żeby były spokojne na ile to możliwe i nie przeszkadzały kierowcy...
Oprócz tego dbam, by rowery zawsze były w dobrym stanie technicznym :)

Odnośnik do komentarza

Moja Izunia ma dwa lata, więc beze mnie jeszcze nigdzie nie chodzi, ale nawet kiedy razem spacerujemy staram się, by była ona widoczna na drodze.
Ma super extra buciki ze swiecącą podeszwą, a do tego nosi opaskę odblaskową na rączce, którą nawiasem mówiąc bardzo lubi. Trzyma ją w szkatułce na swoją biżuterię i traktuje jak drogocenną bransoletkę, którą zakłada zawsze przed wyjściem z domu.
Moim zdaniem jednak, to nie tylko te gadżety zapewniają największe bezpieczeństwo na drodze, ale rzetelna wiedza - czyli konkretne informacje o tym, jak zachować bezpieczeństwo na drodze z jednoczesną umiejętnością ich wykorzystania.
Od małego uczyłam Izunię odpowiedniego zachowania na drodze, gdyż po prostu nie sposób uniknąć chodzenia po niej, szczególnie gdy się mieszka w małej wsi, gdzie chodnik jest położny tylko do połowy.
Wiedzę o bezpieczeństwie na drodze Izunia zdobywała w praktyce, czyli tłumaczyłam jej wszystko podczas spacerów lub jazdy autem, natomiast wiedzę teoretyczną zdobywała w domu przy oglądaniu książeczek dla dzieci. Niektóre są naprawdę bardzo mądre i świetnie przedstawiają podstawy zachowania się na drodze, przy czym robią to w sposób śmieszny, kolorowy i przystępny dla malucha.
Nie bez znaczenia były też zabawy z tatą, z którym wspólnie budowali z kartonów drogi, skrzyżowania, miasta, rysowali pasy, znaki i chodniki i jeździli sobie po takim miasteczku samochodzikami, przestrzegając naturalnie przepisów ruchu drogowego.
Iza chłonie wiedzę jak gąbka, szczególnie gdy jest ona odpowiednio zobrazowana, i teraz już wie, że jeśli przy drodze jest chodnik, to trzeba z niego korzystać. (Przy czym nawet, gdy spacerujemy chodnikiem, to ja zawsze idę od strony ulicy).
Kiedy chodnika brak, trzeba iść możliwie blisko lewej strony jezdni, a gdy nadjeżdża samochód Izka jest tak nauczona, że schodzi na pobocze i przy okazji ściąga tam również mnie i razem czekamy aż pojazd przejedzie.
Gdy jesteśmy w mieście Izunia wie, że należy przechodzić po "zebrze" i że należy koniecznie rozejrzeć się w obydwie strony, sprawdzając czy nic nie jedzie.
Kolorów jeszcze nie zna, ale sygnalizacja świetlna, nie jest dla niej czymś obcym. Bardzo pomocne są dla niej ludziki - czerwony, który stoi i zielony, który idzie - wtedy to już nawet takie małe dziecko wie o co chodzi.
Póki co właśnie w taki sposób zapewniam mojej córci bezpieczeństwo na drodze, gdy będzie większa poszerzę zakres informacji na ten temat i może jeszcze dodam dodatkowe elementy odblaskowe, np. przy plecaku lub przy ubraniu. A może nawet dorzucę jakąś kamizelkę odblaskową i latareczkę w rączkę:)

Odnośnik do komentarza

bezpieczeństwo na drodze jest bardzo ważne dlatego od małego uczymy nasze dzieci tego jak zachować się by być bezpiecznym :) od początku uczyliśmy nasze smyki że idziemy trzymając się za rękę mamy lub taty ,nigdy nie wybiegamy tylko ładnie idziemy za rączkę ,nauczyliśmy tez ze światło czerwone oznacza STOP a zielone idź oraz że zawsze trzeba się zatrzymać przed przejściem dla pieszych (bo tylko tam przechodzimy) i patrzymy w lewo,w prawo i znowu w lewo i jak nic nie jedzie to przechodzimy razem z rodzicami .Dbamy tez by dzieci miały na ubrankach elementy odblaskowe i tego którą stroną drogi idziemy .W przedszkolu naszym maluszki idą trzymając się tzw. myszki (sznurek to ogonek myszki którą niesie pierwsza pani ) a starszaczki idą w parach i panie też uczą prawidłowego zachowania na drodze uzupełniając naukę rodzica .Niedawno córka kilkuletnia znajomych miała wypadek (wybiegła na przejście nim włączyło się zielone światło a mama jej nie trzymała za rękę ) dziecko wpadło pod samochód i była w szpitalu i noga złamana i inne obrażenia ta przykra historia jest dobrym przykładem choć smutnym jakie są konsekwencje wbiegania na drogę i nieodpowiedniego zachowania się na drodze i jak widzę że nasze dzieci chętnie poszłyby same drogą przypominam im co się stało tamtej dziewczynce i ze trzeba trzymać się mamy lub taty .

Odnośnik do komentarza

Kupuję kurtkę z odblaskami , przeważnie jest to kurtka zimowa , gdyż robi się ciemno szybciej ( np. cocodrillo ma takie zestawy).Buciki także na pięcie mają odblaski .Poza tym w przedszkolu była z wizytą Straż Miejska która zrobiła wykład naszym maluchom jak mają poruszać się na drodze i dostali odblaski na rączki:).Od małego także córeczka jest uczona jak ma przechodzić przez pasy, gdzie można a gdzie nie można przekroczyć granicę chodnika od jezdni. Niestety dzieci często się zapominają przez roztargnienie dlatego zawsze trzymam córkę za rękę.

Odnośnik do komentarza

Moja córcia ma 6 miesięcy także podróżuje albo w foteliku samochodowym - kołysce albo w wózku.

Podczas podróży samochodem córcia zawsze podróżuje w foteliku samochodowym na tylnej kanapie ponieważ posiadamy auto zaopatrzone w przednią poduszkę powietrzną. Dużo słyszy się o wyłączaniu poduszek powietrznych, jednak po pierwsze nie jest to w 100% bezpieczne ponieważ zawsze jest szansa na to, że poduszka "sama z siebie" się włączy, a dodatkowo w polskim kodeksie drogowym nie ma słowa o wyłączaniu poduszki, jest tylko zakaz przewożenia maluchów na przednim fotelu jeśli auto zaopatrzone jest w poduszkę powietrzną. To co się może stać bardzo obrazowo przedstawia poniższy filmik.
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/poduszka-powietrzna-moze-zabic-dziecko,124436.html

Gdy jeździmy na spacery to nigdy nie "wpycham" wózka na przejście dla pieszych tak aby auto się zatrzymało ( co jako kierowca obserwuję wielokrotnie). Zawsze czekam aż auto się zatrzyma i dopiero przechodzę na drugą stronę. Nigdy nie idę tuż przy krawędzi chodnika, gdy kogoś mijam to zawsze "zjeżdżam" na drugą stronę chodnika, tak aby nie być przy krawędzi.
Oczywiście wózek jest wyposażony w odblaski, ale to już nie moja zasługa :))))

Odnośnik do komentarza

Dzieci nabywają swoją wiedzę nie tylko poprzez właściwą edukację. Najmłodsi nieświadomie uczą się różnych zachowań poprzez obserwację innych osób. Rodzice są odbierani przez dzieci jako wzory do naśladowania – pociechy najpierw nas obserwują, a następnie kopiują nasze zachowania. To, jakimi modelami jesteśmy dla nich, przesądza o tym, czego się nauczą i jak będą zachowywać w podobnej sytuacji.
I tak np. uczę je zasad bezpieczeństwa, aby:

- do szkoły chodziło zawsze główną drogą. Nie przechodziło "na skróty” przez miejsca ustronne, którymi chodzi mało osób.
- jeśli nie ma chodnika trzeba iść poboczem z lewej strony jezdni tzw „gęsiego”.
- przez ulicę przechodzić w miejscach wyznaczonych, na pasach, zawsze na zielonym świetle, nie stawania zbyt blisko jezdni na przejściu, dodatkowo spoglądając w lewo, prawo i znów w lewo.
- jeśli jest zaczepiane przez nieznajomego trzeba powiadomić o tym niezwłocznie rodziców,
- nie przyjmować od nieznajomych żadnych prezentów w postaci słodyczy, zabawek, pieniędzy itp.
-nie ufać obcym, nie oddalać się z nimi od miejsca zamieszkania,
- klucze od mieszkania nosić w miejscu niewidocznym dla obcego,
- w przypadku jeśli nieznajomy pyta cię o drogę, pod żadnym pozorem nie wsiadać z nim do samochodu, którym jedzie,
- wysiadając z autobusu lub samochodu nie przechodzić bezpośrednio przed lub za pojazdem.
Ponadto odwożąc dziecko samochodem upewniam się, że malec zapiął pasy bezpieczeństwa i czy jest w specjalnym foteliku. Nie pozwalam dziecku na jazdę na przednim siedzeniu. W cieplejsze dni kiedy jeździ do szkoły rowerem zaopatruję w kask rowerowy i elementy odblaskowe. W szare jesienne i zimowe dni zaopatruję dziecko w dodatkowe elementy odblaskowe. Staram się organizować z innymi rodzicami z osiedla, i na zmianę odprowadzać grupkę dzieci.
Pilnuję, aby maluch miało wystarczająco dużo czasu na dotarcie np. do szkoły. Planuję wszystkie poranne czynności tak, by maluch nie musiał się spieszyć. Pośpiech ogranicza koncentrację na drodze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...