Skocz do zawartości
Forum

Lipcowe 2015! :)


bella09

Rekomendowane odpowiedzi

U nas tez chyba jakiś skok rozwojowy. Noce są straszne pobudki co godzinę a nad ranem jest wściekły ze nie może spać i marudzi z zamkniętymi oczami. Już tak od piątku wiec jestem jak zombi :D w dzień chce być tylko ze mną, a już nie wspomnę o usypianiu tylko ja, bo inaczej jest taki ryk ze szok. Dobrze ze chociaż chwile może ktoś mu pokazywać zabawki bo inaczej to nawet do toalety nie poszłabym :D

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsv15nm4ozvp6w7.png

Odnośnik do komentarza

Eses, ja jestem cały dzień sama w domu, wczoraj to juz się modliłam zeby w koncu nastala 19 i zeby miec chwile spokoju... Z drugiej strony nie mogę tak bardzo narzekać bo przynajmniej noce sa ok.
Kitkat u nas to samo. Rzadko się czegoś domysli, chociaż ostatnio jest jakby lepiej... Byl grzeczny w weekend to mu to wynagrodzilam :) chyba zakumal jak to działa i znow doświadczyłam cudownego oblicza swojego NM i jego wspanialomyslnosci..no to znów nagroda:) może tak go naucze? :)
Karo_lina chyba pisałaś, ale dopiero teraz znalazlam grupe w swoim mieście... Ciekawe czy w zime na spacerach tez sprawdzi się chusta??

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3wn15q03p2bpy.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dzieci to nie maszyny, nie da sie ich zaprogramować. Przy corkach nie słyszałam o skokach rozwojowych. To jakas nowa moda chyba. Moim zdaniem najlepiej sprawdza sie powiedzenie : male dzieci, maly problem, Duze dzieci, duzy problem. Jesli wszystko co jest nie tak jak sobie wyobrazam w zachowaniu dzieci mozna podpiac pod skok rozwojowy to moje dziewczyny nadal maja skoki mimo ze wyrosly z wieku niemowlecego. Jest jeszcze jedno powiedzenie które pewnie tez sie sprawdzi w pozniejszym czasie: male dzieci nie daja spac, duze nie daja zyc:-)

https://www.suwaczki.com/tickers/zi13jqivl2cbe6kj.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3i09kqbx4doex.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dxomvcqg5939n8wl.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5scwa1zqlnck25.png

Odnośnik do komentarza

Izabelap coś e tym jest.. Kiedyś tego nie było... Natomiast czesto słyszało się o tym, ze dzieci się "usuwaly". Jak zapytalam o to lekarza jak maly zaczal robić "mostek " to mi powiedział ze nie ma czegoś takiego, ze to prehistoria :) czasy się zmieniają s czy dzieci tez??
Jednak coś musi być z tymi skokami ze u większości w tym samym czasie coś się dzieje...

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3wn15q03p2bpy.png

Odnośnik do komentarza

Haha, iza to PRAWDA! Ale ja wolę wrzucić gorsze okresy mojego malucha do worka "skok rozwojowy" - pocieszam się, że to mija. I pewnie nie zawsze o TO chodzi, ale często. Kiedyś (a obecnie rodzice i teściowa) każde marudzenie czy płacz tłumaczyli kolkami/ bólem brzuszka/ ząbkowaniem, nie brali pod uwagę, że dziecko musi przystosować się do nowych warunków, a płacz to jedyna forma komunikacji. Myślę, że teraz bardziej skupiamy się nie tylko na fizycznych dolegliwościach, ale również na aspekty psychologiczne małych "człowieków" :-) stąd teorie skoków rozwojowych.

Rene ja też mam dylemat, czy nosić ją zimą, ale będzie już starsza, więc i będzie bardziej odporna, a w spacerówce też dzieci są "odkryte", dodatkowo mama - dziecko grzeją się wzajemnie, więc ja noszę w nosidełku, jeśli nie jest zimno i wietrznie. Myślę, że u Was może pomóc :-) Moja zasypia maks. 15 minut od wyjścia z domu.
Nadal mam problem z ubieraniem na spacery, ale skoro zazwyczaj śpi i zazwyczaj nie ryczy, to jest chyba ok :-) A Wy jak ubieracie maluchy?

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bmg7ykx2zcftk.png

Odnośnik do komentarza

Karo_lina ja zakładam małemu na to co ma po domu ubrane, czyli body z długim, spodenki, skarpetki, tylko czapkę i kombinezon miś, we wózku ma kocyk podlozony i kocykiem przykryty dodatkowo
Rene a w domu mały tez płacze jak go dajesz do wózka? Może on gondoli nie toleruje, czytałam gdzieś kiedyś ze niektóre dzieci tak mają, wtedy ponoć sprawdza się spacerówka rozłożona na płasko... Dobrze ze NM się poprawił, z facetami jak z dziećmi...
Anwa no o tym mowa m.in. :/ a jak nie powiem żeby worek z zuzytymi pieluchami wyniósł to worek będzie stał przy drzwiach aż sam wyjdzie... Przechodzi kolo niego kilka razy dziennie i nie zauważy... Itp... To że chora jestem to tez by nie zauważył gdybym przy nim nie kichnela, a żeby herbatę zrobić żonie z własnej woli to już w ogóle... Rrrr musiałam ponarzekać.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-71311.png

Odnośnik do komentarza

Mała się drze, ja modlę się o godzinę 19.00. Nauczyła się mała zgaga, że tylko niezmierny dziki ryk przynosi natychmiastowy efekt. Jestem zmęczona...

Osobiście uważam, że dziecko, które bez obaw można zostawić samo w pokoju to już luz. A taki siedmiolatek jak mój to super sprawa. Mnie dzieci powyżej roku już tak nie przerażają, nie wiem jak was. Najgorsze i najpiekniejsze zarazem jest dla mnie to, że do roku matka nie ma swojego życia, jest cała oddana dziecku. Czasami można się załamać, ale jak syn dorastał i z czasem mogłam go np. zostawić na cały dzień u mamy, to starsznie mi go brakowało i czułam się jakby ktoś mi rękę uciął. Tak to już jest. Pamiętam, że jak synek spał pierwsza noc u babci to kazałam mężowi kupić wino (wiadomo, romantyczny nastrój, relaks) i tak się za przeproszeniem uwaliłam dwoma lampkami, że poszłam spać :)

Odnośnik do komentarza

O matko dziewczyny a u nas dzis zwrot o 180stopni. Wspaniala noc z tylko jedna pobudka. Spalam od 21 do 6 z przerwa ok 2. A dzien tez fantastyczny. Maly chwilami bawil sie sam wiec nawet udalo mi sie cos zrobic. Spal od 10 do 11:30 potem spacer do 13:30. Jedzenie zabawa i od 17 spi. Ok 19 obudze go na kapiel i jedzenie i przetrzymam do ok 20:30. W ogole wczoraj wieczorem zaczal sie glosno smiac a dzis to i ja sie smialam jak on sie smial. Takie dni to ja uwielbiam. Prosze niech tak zostanie chociaz kilka dni i nocy...
Co do noszenia w chuscie przypadkiem nie wyjdzcie z malym zima w chuscie jak bedzie slisko. A tak to mysle ze rene warto zebys sprobowala :)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09hdgeywb1h2o0.png

Odnośnik do komentarza

eses
Widziałam dziewczyny ze piszecie ze nie możecie zrzucić zbędnych kg a może nie zbędnych kg a brzuszka, poczytajcie http://buuba.pl/2015/10/20/katorznicze-treningi-a-brzuch-nadal-odstaje-zobacz-co-to-jest/
Trochę jak to czytałam to mnie przeraziło No ale damy radę :) na pewno zrzucimy to co trzeba

Eses dziękuję,

zawsze byłam bardzo szczupła, w ciąży przytyłam z 52 na 75, a teraz mam 68:( do tego ogromny brzuch i bóle stawów, kręgosłupa i zdrętwiałe palce u rąk (od kręg, szyjnego)

wymacałam sobie dziurę, wchodzi 5 palców, cała ręka!!! jutro idę do chirurga
Eses dziękuję

Odnośnik do komentarza

eses
U nas tez chyba jakiś skok rozwojowy. Noce są straszne pobudki co godzinę a nad ranem jest wściekły ze nie może spać i marudzi z zamkniętymi oczami. Już tak od piątku wiec jestem jak zombi :D w dzień chce być tylko ze mną, a już nie wspomnę o usypianiu tylko ja, bo inaczej jest taki ryk ze szok. Dobrze ze chociaż chwile może ktoś mu pokazywać zabawki bo inaczej to nawet do toalety nie poszłabym :D

eses jak czytam o twoim Szymku? dobrze pamiętam? to jakbym Hanię w akcji widziała, od 9 dni noce to porażka, pamiętam wszystkie godziny od 12 do 7 rano bo co godzine młoda się drze o cyca, dziś było apogeum, jeszcze syn chodził do nas do pokoju i chciał spać z nami i chyba ze 3 razy go wygoniłam do siebie, po 6 aż płakać zaczęłam z niemocy (nie pamiętam kiedy ostatni raz płakałam)
na szczęście mąż w porę zainterweniował wziął Hankę, okrył kocykiem i wyszedł z nią z pokoju a ja mogłam się aż godzinkę zdrzemnąć, do nast karmienia, później odwiózł młodego do przedszkola i zajmował się Hanią aż do 11 z przerwą oczywiście na cyca.
Wstałam "wyspana" poprasowałam, poszłam na paznokcie, później podjechaliśmy do restauracji na obiad,mąż później poszedł do pracy na nockę, ja ogarnęłam dzieciaki, dokończyłam prasowanie i w końcu mam czas usiąść i was poczytać.
jezuuuuuu nie pamietam, zeby młody miał takie cyrki nocne w tym wieku co Hania, on dopiero nie spał ok 10 miesiąca, echhh

http://www.suwaczki.com/tickers/relgdf9hsqsl0n6p.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jbggezgg8.png

Odnośnik do komentarza

Boże dziewczyny nie straszcie. Moja mała śpi od 19.00 do 7.00 je cyca o 2-3 i o 5 i to jest już u niej szok bo tak budziła się tylko raz o 4. Matko powtórkę macie z pierwszych tygodni po porodzie kiedy to ja liczyłam każdą godzinę na zegarze... mam nadzieje ze mnie te cyrki nocne ominą, bo nie śpiąc cały praktycznie dzień dała by radę jeszcze w nocy wojować z cycem?

Odnośnik do komentarza

Dopiero udało mi sie nadrobić Wasze wpisy.. Przepraszam nie odniosę sie do wszystkich wątków..
Izabelap - spóźnione ale najlepsze życzenia urodzinowe :)
Gaga - niezła motywacja ze strony M.. Udusić to mało.. Moj mi przygaduje odnośnie wiszącego brzucha wiec troche rozumiem..
Poziomkowa - mam nadzieje, że z ręka juz lepiej!
Niestety przez ostatni tydzien walczyłam z moja pociecha, żeby coś zjadła.. Sprawdzałam grubość smoczka, uszy.. Wszystko co mogłam sama ogarnąć.. Czasami jadła czasami nie ale od pt dramat - ledwo wyciągała 555 ml na dobę (ma 4 miesiace a waży 5,5 kg). W niedziele ja zwazylismy i od środy schudła 30g :( wiec wczoraj już pojechałam do szpitala (od kilku dni próbowałam sciągnąć lekarza prywatnie ale wszyscy polecani na urlopach, a ja tu nikogo nie znam). W szpitalu stwierdzili ze wyglada i zachowuje sie jak zdrowa, mocz książkowy ... ALE przed karmieniem podali jej cos na refluks (przeciwbólowe łagodzące zgagę) i zjadła 130ml (wczesniej po 15, 20, w ciagu doby uzbierała 490 ml z czego 200 na śpiocha) .. W ogole ona pewnie by spała cała noc wiec nastawiamy budziki zeby ja nakarmić..
Dzisiaj od rana dostaje ten środek + zageszczam mleko i zaczela jeść.. Oby to było to!! W Polsce dostawała tylko przeciw ulewaniu a nikt nie dał nic przeciwbólowego (podobno to pieczenie jakby ktoś żywym ogniem przypalał..jak zgaga).. Ehh..troche juz wymiekam bo ciagle jakis kryzys żywieniowy..
Zrobiłam test brzucha.. Po 3 palcach przestałam liczyć..koszmar - tam jest otchłań..nigdy sie tego wiszącego brzucha nie pozbędę :()
Wybaczcie narudzenie, ale troche juz jestem przybita.. I chciałabym stracić ten obrzydliwy brzuch..ehh

Odnośnik do komentarza

Zielona rozumiem Cię doskonale. Masz prawo być przygnębiona i tyle. Ja bym umarła jak by mi mała chudła bo jestem panikara, że ho ho.

O docinkach mojego M to już nawet tu na forum nie piszę, bo to nie ma sensu. Codziennie mi dowala, dzisiaj np. jak ugotowałam sobie budyń i chciałam mu oddać połowę niby w żartach stwierdził "a co to dla ciebie połowa". Jak mu powiedziałam, że przecież schudnę to odparł "a co zrobisz ze skórą".... no doprawdy jak bym wazyla 200 kg. Pol żartem pół serio codziennie słyszę przytyki. Przyzwyczaił się ze ma żonę laskę co o siebie dba i kolegom się podoba to mnie teraz wkurza słowem i dochodzę do wniosku, że jest co najmniej nienormalny. Juz popadłam w schize i kogo nie spotykam to tłumaczę się ze swojej olbrzymiej otyłości i słyszę, że jestem chora bo wyglądam ok. Mam go głęboko w poważaniu, wolę dobrze karmić małą a jak schudnę to tylko dla siebie. Frajer, co innego przytyć z zaniedbania i obżarstwa, co innego po ciąży.

A jak już dostanie zrype to mówi: no przecież żartowałem...

Doprawdy... śmiechu warte

Odnośnik do komentarza

irysek - zastanawiałam się, gdzie zaginęłaś i zagadka rozwiązana. Współczuję "popsutego dziecia", ale nie martw się - wróci do normy. Rozumiem, że noce są tragiczne, a w dzień tak, jak wcześniej?

zielona, dobrze że pojechaliście do szpitala, oby mała wyzdrowiała!

Co do wiszącego brzucha - jesteśmy RAPTEM 3/4 miesiące po porodzie, dajmy sobie więcej czasu i nie dajmy się tym chorym wymaganiom, jakie teraz stawia się przed kobietami. Gwiazdy, celebrytki niech będą seksi mamami nawet i tydzień po porodzie, nad nimi pracuje cały sztab ludzi, a większość z nas, oprócz partnerów, nie ma nikogo do pomocy przy dziecku. Także laski - głowy do góry, w wakacje będziemy śmigać w bikini :D

gaga Twój ma wyjątkowo słabe żarty... Nawet nie wiem, jak to skomentować. Podoba mi się Twoje "podsumowanie" pierwszego roku życia dziecka - to, że jesteśmy niezastąpione jest zarówno piękne, jak i czasem przytłaczające, nie możemy zakryć się kołdrą i iść spać, gdy padamy na cyce... Jednak to minie tak szybko, że tęsknimy za tymi czasami :-)

Katarzyno co za zmiana! Oby już tak zostało, albo chociaż, żeby takie dni zdarzały się częściej.

Dobrej nocy :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bmg7ykx2zcftk.png

Odnośnik do komentarza

gaga Twoj ma podobne poczucie humoru do mojego. Zarty na temat mojego wyglądu śmieszą tylko jego. Na szczęście moj nie jest szczypiorkiem i daleko mu do doskonalosci wiec odgryzam sie jak moge. Ostatnio jak powiedzial ze mam duzy brzuch to ja na to ze cale szczęście nie taki duzy jak on. Cios za cios. Obiecalam sobie ze do wakacji bede laska. Pewnie nie bede, bo w moim przypadku oznaczaloby to zrzucenie jeszcze ok 10 kg. Z ciążowych zostalo mi jakies 2, reszta to moje zaniedbania i marzenie:-)

Nie wiem jak to wytlumaczyc ale jestem nieprzytomna w nocy. Wieczorem klade malego do lozeczka. Nawet nie wiem o której biore go do lozka. Nie wiem czy sama czy M go przynosi. Nie wiem ile razy go karmie. Nic nie wiem. Obiecuje sobie wieczorem ze jak wstane to nakarmie go na siedzaco a i tak jak juz sie budze nad ranem to jest z nami w lozku. Nawet to śmieszne bo my spimy jak sledzie w puszce posciskani, na bokach. A nasz malutki syn w poprzek lozka. Rozkopuje sie z koldry wiec my przykryci do pasa najwyzej w on szczesliwy. Mina spiacego szczesliwego dziecka bezcenna:-)

https://www.suwaczki.com/tickers/zi13jqivl2cbe6kj.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3i09kqbx4doex.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dxomvcqg5939n8wl.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5scwa1zqlnck25.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...