Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Francuskie dzieci jedzą wszystko"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Niejeden rodzic ma problem z nauczeniem swoich dzieci zdrowych nawyków żywieniowych. Niestety maluchy często grymaszą albo mają ochotę na coś zgoła mało zdrowego. Co zrobić, by zmienić nastawienie dzieci do żywności? Dowiesz się tego z książki, której 5 egzemplarzy jest do wygrania w tym właśnie konkursie, czyli "Francuskie dzieci jedzą wszystko" Karen Le Billon od Wydawnictwa Świat Książki:

http://kontoredakcyjne.strefa.pl/francuskie_dzieci5.jpg

Zadanie konkursowe:
Odpowiedz na pytanie: "Jak wyrobić dobre nawyki żywieniowe u dzieci?". Najbardziej kreatywne i trafne odpowiedzi zostaną nagrodzone.

Odpowiedzi należy zamieszczać w wątku konkursowym do 30 września 2014 roku do północy. W ciągu kolejnych dwóch dni ogłosimy zwycięzców.

Biorąc udział w konkursie, akceptujesz jego regulamin. Szansę na wygraną ma każda osoba zarejestrowana na forum, która weźmie udział w konkursie.

Zapraszamy również na nasz profil na Facebooku.

Odnośnik do komentarza

Maluch wszystko spałaszuje,
kiedy sam to przygotuje.

Moim zdaniem najlepszą metodą na wyrabianie dobrych nawyków żywieniowych jest właściwy przykład rodziców połączony z praktycznym działaniem. Włączanie pociech od najmłodszych lat do pomocy podczas przygotowywania posiłków zaprocentuje. Stosowałam tę zasadę w moim rodzinnym domu oraz w pracy zawodowej. Nawet największe przedszkolne niejadki pochłaniały śniadanie z talerzyka, jeśli wcześniej samodzielnie je sobie przygotowały:)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem dziecko od małego powinno mieć urozmaiconą dietę tak aby nie popadło w monotonię która powoduje, ze dziecko znając lub też spodziewając się konkretnej potrawy automatycznie odmawia posiłku, czasem nawet nie próbując dania. Myślę, że aby kuchenne wypociny mamy czy też taty, zostały docenione przez malca powinny nie tylko być zdrowe ale również kolorowe i podane w ciekawej formie np. Często zwykła kanapka z serem i pomidorem może wyglądać bajecznie zachwycająco, wszystko zależy od wyobraźni rodzica. Pamietamy też aby pojawiały się codziennie owoce i warzywa, bogate w witaminy ale nie tylko ważne są potrawy mięsne oraz ryby, bogate w wartości odżywcze. W dzisiejsych czasach gdzie ludzie bywaja zaganiani część rodzicow idzie na łatwiznę, podając posiłek dziecku z myślą o tym aby było jedynie syte! Najważniejsze jest zdrowie dziecka!!!! więc posiłek malca musi być bogaty w witaminy ale nie wszystko co zdrowe musi być nudne. Tak więc rodzic musi zachęcać wyglądem, rozmaitością potraw ale przy tym też ciekawa zabawa i forma zachęty aby wyrobił u dziecka dobry nawyk jedzenia tego co zdrowe.

Odnośnik do komentarza

Dobre nawyki żywieniowe wyrabia się od najmłodszych lat. Posiłki powinny być urozmaicone i kolorowe co przekłada się też na większą ilość składników mineralnych i witamin przeróżnych. Do picia najlepiej tylko woda bo nie "zapycha" a posiłki powinny być w miarę regularne. Nie zmuszajmy dziecka do jedzenia i nie przekarmiajmy ale też jak w moim przypadku gdy córcia nie chce zjeść czekam do następnego posiłku ale po drodze nie podając żadnych przekąsek - powinna do tego czasu zgłodnieć .. choć nasza młodsza córcia nie koniecznie .. gdzieś pewnie jakiś błędy robimy..
A najważniejsze chyba to dawać dobry przykład bo dzieci uczą się przez obserwację nas dorosłych.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem posiłek dla dziecka powinien być kolorowy , ciekawie ułożony na talerzu. Nie należy zmuszać dziecka do jedzeni, tylko pokazać mu swoim zachowaniem co należy jeść ( jeżeli rodzic czegoś nie je to jest duże prawdopodobieństwo że dziecko też nie będzie). Podawać posiłki o określonych godzinach, jeżeli chodzi o przekąski to jeżeli moje dziecko chce np. ciastko to ja daje mu do wyboru: jabłko, gruszka, trochę orzeszków lub suszonych owoców często przy takiej liście wyboru wybierze coś z mojej propozycji:))A jednym z ważnych nawyków w naszym domu jest jedzenie posiłków wspólnie ( w miarę możliwości)

Odnośnik do komentarza

Jestem mamą 10miesięcznej córeczki i "problem" żywienia malutkiej okazał się dla Mnie zmorą. Im więcej poradników czy newsletterów dotyczących żywienia małych dzieci i niemowląt przeczytałam tym wiedziałam mniej. Zdawałam sobie i zdaję do teraz doskonale sprawę z tego, że prawidłowe wyrobienie nawyków żywieniowych u dziecka do pierwszego roku życia ma kluczowe znaczenie w przyszłości więc z uporem maniaka wprowadzałam w życie wszystkie te informacje, które udało mi się uzyskać i poskładać do kupy z kilkudziesięciu poradników żywieniowych jakie posiadałam. Wprowadzałam posiłki powolutku, bez pośpiechu wyrabiając przy tym określone pory na śniadanka, obiady i kolacje. Starałam trzymać się określonych pór posiłków oraz podawać je w 3-4 godzinnych odstępach. Córeczka była niespokojna, rozdrażniona i teraz dopiero wiem, że najzwyczajniej w świecie głodna! Przed skończeniem 6 miesięcy nastąpił skok rozwojowy (następny bardzo mądry termin z poradników różnego rodzaju) a ja dalej trzymałam się restrykcyjnych zaleceń i wtedy z odsieczą przyszła moja mama, która patrząc na to jak nieudolnie próbuję wyrobić właśnie jak to nazywałam "nawyki żywieniowe" u jej kochanej wnuczki nakładła mi do głowy wielu rzeczy, które nie były dla mnie w tamtej chwili przystępne. Po jej wyjściu przemyślałam parę spraw i widząc córeczkę marudzącą już godzinę po posiłku wiedziałam, że coś robię źle. Odstawiłam WSZELKIE poradniki i wreszcie zaczęłam robić tak, jak podpowiada Mi intuicja. Podawałam malutkiej posiłki częściej a mniej, dawałam do próbowania nowych smaków, bawiłam się z nią przy jedzeniu - po miesiącu wszystko samo się uregulowało, je o w miarę określonych porach, nie jest marudna a ja sama co jakiś czas w przerwach na jedzenie wkładam jej do buźki jakiś owoc. Wyrobienie zdrowych nawyków u dziecka jest nie lada wyzwaniem, ale nauczyłam się nie popadać w skrajność. Złotym środkiem na to jest po prostu UMIAR. Niech dzieci jedzą wszystko - ale z umiarem. Będą szczęśliwe i mamy siłą rzeczy także. Nie popadajmy w paranoje i nie wierzmy ślepo we wszystko co jest napisane w poradnikach żywieniowych - karmmy nasze dzieciątka tak, jak podpowiada nam serce a wszystko z pewnością będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

W kształtowaniu właściwych nawyków żywieniowych dzieci najważniejsze zadanie mają rodzice. To od Nas zależy co otrzymują do jedzenia dzieci. Po pierwsze ograniczmy spożywanie słodkich napojów. Pragnienie najlepiej zaspokaja woda. Ważne jest, aby wcześnie przyzwyczajać dziecko do smaku czystej wody. Po drugie owocami czy warzywami zastąpmy bogate w kalorie przekąski i słodycze. Po trzecie zapewnijmy dziecku odpowiednią dawkę ruchu najlepiej na świeżym powietrzu. To da wspaniałą rozrywkę całej rodzinie.

Odnośnik do komentarza

W przypadku mojego 10 miesięcznego syna popełniłam wiele błędów przy rozszerzaniu diety, więc zacznę od tego, czego nie powinno się robić (bo już wiem:)):
- nie zmuszać do jedzenia - zje chętnie jedną łyżeczkę - ok, wmuszaniem sprawimy, że dziecko następnym razem nawet buzi nie otworzy.
Skoro my decydujemy, co dziecko je, to nie idźmy na łatwiznę, nie karmy go gotowymi, zapychającymi kaszkami - to sam cukier. Lepiej ugotować zdrową kaszę - jaglaną, gryczaną, jęczmienną, dodać owoc czy warzywa i podać dziecku - mama też może zjeść i mieć dzięki temu zdrową przekąskę.
Od małego przyzwyczajajmy do wody (to mi się akurat udało), dziecko które przyzwyczai się do soków może nie chcieć pić samej wody.
No i moja najważniejsza zasada - nie daję dziecku czegoś, czego sama bym nie zjadła (odkryte po tym, jak syn wzgardził ugotowaną przeze mnie zupką, wcale mu się nie dziwię).

Odnośnik do komentarza

Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci - mówi przysłowie. Dlatego zdrowe nawyki żywieniowe dzecka należy kształtować już od pierwszych miesięcy jego życia.
Ja na początku korzystałam ze "Schematu żywienia niemowląt" i przyznam się, że bardzo mi on pomógł. Podpowiadał głównie co, kiedy i w jakich ilościach podawać dziecku.
Później kiedy dziecko było już większe, a ja mądrzejsza o nabytą przez ten czas wiedzę:) stosowałam kilka metod, które sprawiły, że moje dziecko spożywało zdrowe i zbilansowane posiłki, zresztą stosuję te metody do tej pory.
Przede wszystkim "przemycam" zdrowe jedzonko i witaminy w formie atrakcyjnych i kolorowych posiłków, są to np. sałatki owocowe, koreczki, buźki na kanapkach czy placuszkach oraz ludziki z warzyw, itp.
Często wspólnie z dzieckiem przygotowujemy zdrowe posiłki. Zauważyłam, że gdy dziecko robi coś samo i bierze czynny udział w przygotowaniach, to wtedy chętniej "zjada owoce swojej pracy".
Ważne jest też, żeby urozmaicać jego posiłki, by nie stały się nudne.
Zachęcam więc dziecko do próbowania nowych rzeczy. Robię to głównie poprzez zabawę - nawzajem z moją córeczką tworzymy dla siebie różne kombinacje z produktów znajdujących się w lodówce. Zawiązujemy sobie oczy, karmimy się tymi nowościami i zgadujemy, co właśnie zjadłyśmy. Bardzo fajna i śmieszna zabawa, którą Izunia uwielbia ( ja trochę mniej, bo córa jak stworzy przekąskę według swojej fantazji, to jest to czasami wręcz niezjadliwe, ale przecież nie mogę wypluć, bo jaki dałabym przykład dziecku:) ostatnio na przykład wsadziła mi do buzi kanapeczkę ze smalcem, dżemem, sałatą i musztardą - nie polecam).
Staram się, żebyśmy my, jako rodzice, sami świecili przykładem - odrzucamy śmieciowe jedzenie, słodycze, gazowane napoje. W końcu dziecko naśladuje dorosłych i to z nich bierze przykład. Kiedy my będziemy się zdrowo odżywiać, automatycznie dziecko też będzie to robiło.
Ostatnio pokazuję też Izie książeczki i bajeczki, gdzie dzieci i zwierzątka, które zdrowo się odżywiają, są duże, zdrowe, silne i mądre. Bohaterowie zajadają się warzywami i owocami i pokazują jakie są to pyszne przekąski.
Narazie stosuję takie metody i póki co sprawdzają się one. Może kiedyś wpadnę jeszcze na inne pomysły, które pomogą mi wzmocnić i utrzymać, wyrobione do tej pory pozytywne nawyki żywieniowe mojego skarba.

Odnośnik do komentarza

No cóż, żeby wyrobić dobre nawyki żywieniowe u dzieci, pewnie nie jeden z rodziców musi wręcz brutalnie zmienić własne nawyki. Czas zacząć z uśmiechem na twarzy zajadać brukselkę, szpinak czy brokuły razem z naszym szkrabem, bo przecież przykład idzie z góry. Ale chyba przede wszystkim należy sobie uświadomić, że nie wszystko dziecku musi smakować, my sami pewnie mamy listę „smakołyków”, których byśmy nie tknęli. I ani „za mamusię”, ani „za tatusia” nie pomoże, a prędzej zaszkodzi. Drugą ważną rzeczą, w moim przekonaniu, jest likwidacja szafki ze słodkościami, bo w końcu każdy maluch odkryje skąd się biorą jego ulubione żelki i batoniki, i nie da nam spokoju dopóki czegoś nie dostanie. A wiadomo co z oczu, to z serca.

Odnośnik do komentarza

Z doświadczenia mojej mamy i ciotek wiem że najlepsze jest nie zabranianie niczego dzieciom i przede wszystkim nie można chować przed nimi słodyczy czy ciastek. Bo wiadomo zakazany "owoc" najbardziej ciągnie. U nas zawsze wszystko było na widoku i jakoś ani ja ani mój brat nie opychaliśmy się słodyczami. Zamierzam tak samo postępować z córką bo wiem jak kończy się chowanie i zabranianie! Nic dobrego. Starsze dziecko samo już potrafi rozróżnić co jest dla niego dobre. Najlepszym sposobem na trzymanie zdrowej diety starszego dziecka jest zapisanie go na zajęcia sportowe. Trenerzy mają duży wpływ na zachowanie dzieci. Mama może gadać, ale trener jest jak Bóg.

Odnośnik do komentarza

"Jak wyrobic dobre nawyki zywieniowe u dzieci?". To pytanie stawia chyba sobie kazdy rodzic, juz w pierwszych miesiacach zycia swojego maluszka. Zlotych zasad dotyczacych tego tematu jest kilka... 1. KOCHANA MAMO, KOCHANY TATO, ZJESZ JABLUSZKO, CO TY NA TO? Tutaj zlota zasada jest dobry przyklad. Dzieci sa bardzo dobrymi obserwatorami. Widza co je Mama i Tato i czesto to nasladuja. Dlatego warto zwrocic uwage na swoja diete, czy jemy zdrowo i regularnie. Czy sami jemy to co chcemy podac naszemu maluszkowi?
2. OWOCE I WARZYWA... COZ TAM W TEJ ZUPIE PLYWA? TO BURACZEK I MARCHEWKA. ZDROWA BEDZIE NASZA EWKA. Kolejna zasada czyli jedz z glowa - zdrowo! W dzisiejszych czasach zaczelo byc modne eko-jedzenie. Coraz wiecej osob przyglada sie temu co je, co kupuje, co podaje codziennie swojej rodzinie. Grunt to dobre przyzwyczajenia. Dlatego jesli sami wybieramy zdrowe produkty, przeswietlamy sklepowe polki w poszukiwaniu zdrowych i malo przetworzonych produktow, czytamy etykiety... tak samo bedzie robilo nasze dziecko. Przeciez taka podroz z dzieciaczkiem do sklepu z lupa i wspolne poszukiwanie ukrytych "sztucznosci" na etykietach to moze byc niezla frajda.
3. RANO SNIADANKO, POTEM OWOCE, PRZYJDA DO MNIE TAJEMNE MOCE. OBIADEK SMACZNY, MAMA NAM PODA, ZNISZCZY TO W BRZUSZKU MALEGO GLODA. POTEM PRZEKASKA, ALE TA ZDROWA... CO O NIEJ WYRZEJ BYLA MOWA. KOLACYJKA PRZECIEZ BEDZIE, BEZ NIEJ DZIEN SIE BIE OBEJDZIE. Kolejna zasada to regularne i zaplanowane posilki. Regularnosc z pozoru moze wydawac sie nudna ale dzieci bardzo lubia reguly i jasne zasady, wtedy czuja sie bezpieczne i wiedza co moze za chwile nastapic. To dotyczy wielu sfer, nie tylko jedzenia, dlatego i tutaj warto sie do tego odniesc. Stale posilki, mniej wiecej o tych samych porach. Regularnosc dobrze wplywa na nasz uklad pokarmowy a co za tym idzie samopoczucie.
4. ZIELONY OGOREK, BURACZEK ROZOWY, CALY OBIADEK JEST U NAS TECZOWY. Kolejna zlota zasada przy odzywianiu dotyczy sposobu podawania i komponowania posilkow. Pieknie wygladajacy, kolorowy talerz smakowitych warzyw i owocow naprawde moze przekonac nie jednego niejadka. Musimy zwracac uwage na barwy wystepujace na naszym talerzu, gdyz dzieci naprawde zwracaja na to uwage. Poza tym sposob podania rowniez zacheca do jedzenia - usmiechniete kanapki, lodeczkowe jajka... pomyslow jest wiele :)
5. MAMO, MAMO, MOGE SAMA? PRZECIEZ DUZA JUZ ZE MNIE JEST DAMA. Tu ujawnia sie kolejna zasada a mianowicie pozwoj dziecku zrobic cos samemu. Moze samo sprobuje posmarowac chlebek maslem, samo polozy szyneczke na kanapke, moze dosypie maki do ciasta, moze naleje wszyskim zdrowy swiezo wycisniety sok do szklaneczek? Oczywiscie wszystko nalezy dostosowac do wieku dziecka. Przeciez my rodzice dobrze wiemy z jakim zadaniem nasze dziecko sobie samo poradzi.
6. MAMUSIU KOCHANA, MAM PYTAN BEZ LIKU... DLACZEGO CHLEBEK PIECZEMY TYLKO W PIEKARNIKU? Kolejna zasada to rozmowa. Ze starszymi dziecmi nalezy juz rozmawiac o nawykach zywieniowych, wyjasniac im co jest zdrowe, co nalezy jesc a czego unikac. Tlumaczyc dleczego np. Fast foody wplywaja negatywnie na nasze zdrowie. Mozna czytac razem nowinki zywieniowe.

Odnośnik do komentarza

Dobre nawyki żywieniowe, jak każde inne nawyki, dziecko wyrabia przebywając z rodzicami i obserwując ich nawyki. Jeżeli w rodzinie posiłki to ważna część dnia, spędzana wspólnie przy stole ( a nie "na kolanie"), jeżeli przygotowane są starannie i są urozmaicone, a przede wszystkim, są przyjemnością i miłą chwilą, dziecko tak to sobie zakoduje. Każdy dorosły ma czasem moment, ze ma dość jakiegoś dania albo potrawy. Tym bardziej dziecku trzeba to urozmaicić, pozwolić mu coś przygotować albo udekorować samodzielnie. I najważniejsze - unikać faszerowania dzieci cukrem, a zwłaszcza między posiłkami. Gdybym cały dzień miała podsuwane pod nos herbatniczki, chrupki, soczki, napoje, to nic bym nie zjadła na główne posiłki. A więc do picia - wodę, przekąska - pyszna marchewka :-) No i ostatnia sprawa: nie przesadzajmy - każdy ma coś, czego nie zje, nie lubi a nawet nie spróbuje. Dziecko to mały człowiek, który też ma prawo czegoś nie lubić. Ja czosnek nauczyłam się jeść dopiero mając 30 lat. Dajmy też czas dziecku na poznanie niektórych smaków.

Odnośnik do komentarza

Aby dziecko polubiało jedzenie i jadło z apetytem to na czym NAM zależy uważam, że jak najwcześniej trzeba pozwolić dziecko na samodzielne jedzenie, jedzenie rękami, zgniatanie, rozcieranie czyli badanie tego do czego rodzice nas zachęcają :-) nie bójmy się, że dziecko pobrudzi się, pobrudzi ubranka (kilka przeznaczmy tylkko na "uczty" i po stresie), włoski, uszy i wszystko w sąsiedztwie da się przecież umyć :-) jak najwcześniej oswójmy maluszka z łyżeczką, widelczykiem- nabijanie muszelek makaronu to naprawdę niezła frajda- jeszcze lepsza jak się mama nie wtrąca ;-) chlebek pokrojony w kosteczkę a obok kawałek pomodorka, papryczki, ogórek- najlepiej w całości, starty serek- im więcej do wyboru tym lepiej i rączkami wcinami. Naprawę na "elegację stołową" przyjdzie czas. Oczywiście obserwacja i próby jedzonka wówczas gdy my jemy jak najbardziej wartościowe doświadczenie. Zachętą "przetestowaną" na kilku brzdącach to pobyt na wsi i... "ooo marchewkę można wyrwać z ziemi i ma takie liście...." i oczywiście po jej "rozebraniu" schrupanie w całości, to samo i poszukiwanie ogórków na grzdące... i zjadanie ich w calości- sprawdza się!zerwane jabłko też lepiej smakuje :-) a im starsze to komponujemy wspólnie, gotujemy... Dziecko może panierować kotleta schabowego bo potem wystarczy wyszorować rączki i pozamiatać a efekt procentuje całe życie :-) smacznego Dzieciaczki!

Odnośnik do komentarza

"Niedźwiadki- niejadki"- czy na pewno nie mają apatytu? A może problem tkwi w czymś innym. Oto moje sprawdzone sposoby, aby dziecko jadło z wielką przyjemnością.

1. Wspólne przygotowanie posiłku w formie zabawy. Pozwól dziecku samodzielnie wykonać posiłek, a zobaczysz, że z miłą chęcią go zje.
2. Bajeczne kanapki i nie tylko. Samochód? Hello Kitty? Takie wzory łatwo wkomponować w kanapkę. Można je zrobić z odpowiednich foremek- mogą być też te do ciasteczek, można wykonać je samodzielnie, a czasem wystarczy namalować coś ketchupem.
3. Pamiętaj, że dzieci jedzą oczami. Kolorowe posiłki to podstawa. A może na obiadek zupka z makaronem w kształcie literek?
4. Poczekaj z posiłkiem, aż dziecko na prawdę zrobi się głodne. Do niczego go nie zmuszaj, przecież jedzenia ma być tutaj przyjemnością.
5. Wymyślaj bajeczne nazwy posiłków np. Smerfowy Koktajl.
6. Jakieś warzywo czy owoc nie smakują twojemu dziecku? I na o jest sposób. Często możne je dodać tak do posiłku, że dziecko nie będzie miało świadomości, że je zje. Wystarczy cienko pokroić, tam wymieszać, tu dodać, tam zmiksować.
7. Dawaj przykład- jedz to samo co dziecko. Nie jedz przy nim pizzy, a za chwilę nie wymagaj od niego aby zjadło jabłko.
8. Nie nakładaj dziecku zbyt dużej ilości jedzenia- talerz zupy wypełniony aż po brzegi? O nie. Taki widok przerazi nie jedno dziecko.
9. Różnorodność posiłków to podstawa. Pysznych przepisów kulinarnych jest mnóstwo, wystarczy trochę chęci i dzień w dzień można zaskoczyć swoje dziecko atrakcyjną potrawą.
10. Picie zawsze podawaj po posiłku. Gdy dziecko zacznie pić w trakcie jedzenia, jego brzuszek szybko się zapełni tym co nie trzeba, a na obiadek już zabraknie miejsca.
11. Miła atmosfera, brak pośpiechu- to sprzyja. Pamiętaj o tym.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem dobre nawyki żywieniowe u dziecka kształtujemy my - dorośli. Wiem, że czasem to trudne, szczególnie gdy rodzina wkoło ma na ten temat wiele do powiedzenia - co niekoniecznie jest zgodne z naszymi intencjami.
Ja z własnego doświadczenia wiem, że można. Gdy synek pojawił się na świecie chciałam karmić go piersią i karmiłam bo wiedziałam, że to jest najlepsza rzecz jaka mogę mu dać. Do rozszerzania diety przygotowywałam się długo i skrupulatnie - czytałam wiele na ten temat, nie chciałam się spieszyć. Z racji tego, że teściowie mają ogromną działeczkę do rozszerzania diety przygotowywałam się sezon wcześniej - wiedziałam, że na niektóre warzywa mój maluch będzie gotowy szybciej niż warzywa się pojawią, a kupować nie sprawdzonych nie chciałam. Rozpoczęłam od warzyw, które mają mniej wyraźny smak, dynia następnie ziemniak i po kolei bez pośpiechu. Niestety musiałam bardzo uważać, gdyż synek od pierwszych miesięcy był alergikiem (już ja karmiąc piersią musiałam bardzo uważać na to co zjadam).
Powiem szczerze, że odkąd nasz synek dołączył do nas i nasz stół jest znacznie "bogatszy". Przyjrzałam się wielu produktom, które nie gościły u nas w domu i doceniłam ich walory. Kasza jaglana jest stałą bywalczynią, cieciorka, soczewica - produkty, które kiedyś były mi obce obecnie goszczą w naszym menu bardzo często.
Nie podaję maluchowi zbędnych przekąsek, słodyczy czy innych zapychaczy. Mimo, że mój synek ma 3 latka deserki typu danio czy monte jeszcze nie gościły w jego menu. Myślę, że dzięki temu gdy widzi kefir naturalny na sklepowej półce nic nie jest w stanie go zatrzymać - maślanki czy jogurty naturalne tez nie są dla niego kwaśne tylko jak sam je określa - smaczne.
Oczywiście, że zdarza się, że synek dostaje słodycze - uwielbiamy wspólnie piec ciasta, ciasteczka i babeczki - domowe słodycze często na bazie warzywnych dodatków - marchewka, burak czy ciasto na bazie cukinii.
Podobnie mam zamiar postępować z bliźniakami, których się spodziewam ponieważ wiem, że dobra dieta to dobre nawyki żywieniowe, a to jest inwestycja na całe życie moich pociech - co lepszego mogę im zaoferować jak nie dobry start?

http://www.suwaczek.pl/cache/dba0d61839.png

Odnośnik do komentarza

Prawidłowe nawyki należy wyrabiać od maleńkości. Ja swoje dzieci od 3 miesiąca życia uczyłam smaku warzyw i dopiero później wprowadzałam owoce. Jak wiadomo owoce są słodkie i szybciej przypadają dzieciom do gustu tak więc wolałam gdy najpierw poznały gorzki smak. Poza tym staram się podawać im dania w ciekawej formie tak by przyciągnąć ich uwagę. Teraz gdy są starsze angażuje je w ich przygotowanie. Dzięki temu moje dzieci jedzą wszystko, jedzą chętnie a ja jestem z nich naprawdę dumna.A co najważniejsze sama daje im dobry przykład bo dzieci są bacznymi obserwatorami i jak mają jeść coś czego my sami nie jemy.Tak więc jem to co one i nie ukrywam że sprawia mi to przyjemność bo jest to kolejny sposób na spędzenie z nimi czasu.

Odnośnik do komentarza

Primo - francuskie dzieci nie jedzą wszystkiego, plują dalej jedzeniem niż dzieci polskie i marudzą dokładnie tak samo (może tylko ładniej wymawiają "er").
A jak nauczyć dziecko dobrze jeść? Sensownie, racjonalnie, zdrowo?

Locke powiedział kiedyś o tym, że człowiek rodzi się jak tabula rasa, niezapisana karta. Biedak, nie wiedział nic o genach... Ale jeśli chodzi o jedzenie - to w sumie się nie pomylił. Nie ma co dziecku wciskać do paszczy szpinaku, jeśli się samemu go nie je... I dawać wody do obiadu, skoro posiłki zapijamy Pepsi (bo co sobie będziemy żałować!).

Dla dzieci jesteśmy wzorem. Nikt nigdy więcej nie będzie patrzył na nas tak właśnie - jak w obraz. Niech więc na tym obrazie będzie domowe jedzenie, wspólne obiady, zdrowe pokarmy. Bez udawania. Jedzmy tak, żeby dziecko mogło jeść z nami to, co my jemy.
Nie musimy przestawiać się na kaszkę/papkę/mus. Wystarczy dobrze poszukać, żeby się udało...
I żeby dziecko zdrowo jadło z nami, a nie obok nas...

Wyjdzie to z pewnością wszystkim na dobre!

Odnośnik do komentarza

Chętnie poczytam wasze rady, bo na tym polu poległam niestety... Moja 7 letnia córka o ile jako niemowlę i berbeć do 2 roku życia - jadła wszystko co jej dałam, tak po drugich urodzinach jakby mi dziecko podmienili.. Zdziwia tak, że wstyd do ludzi iść. Posiłek jest okraszony jękami, płaczem i wybrzydzaniem wszystkiego, chyba już dla zasady - i tak nic nie zjem. Ma swoje 4 - 5 potraw, które je w kółko i za diabła nic nie da wprowadzić nowego.

Odnośnik do komentarza

Dobre nawyki żywieniowe kształtujemy od małego. Po pierwsze - kiedy tylko możemy jedzmy posiłki przy wspólnym stole. Podczas tego miłego spotkania rozmawiajmy, opowiadajmy i wszelkie potrawy ze stołu dzieciom podawajmy. Urozmaicone, kolorowe potrawy wszyscy zajadamy, więc dziecko też będzie odczuwało przyjemność jedząc to co rodzice i rodzeństwo. Samotne jedzenie jest przykre, my jako rodzice chcemy, by dziecko zjadło, odstawiamy szopki i poziom naszego zdenerwowania rośnie wraz z upływem czasu - tak postępowałam przy pierworodnym. Najstarszy syn długo jadł tylko wybrane produkty. Najmłodszy siedział od razu z nami przy stole i wyciągał rączki do różności z talerzy i otrzymywał te potrawy. Teraz je wszystko i nie mamy z nim problemów w stylu-"to mi nie smakuje".

Odnośnik do komentarza

Witam.
Chcąc wyrobić dobre nawyki żywieniowe u mojej córeczki przede wszystkim staram się działać mądrze i rozsądnie - bo przecież to, co moje maleństwo nauczy się jeść teraz, będzie też lubić w dorosłości. Naukowo jest potwierdzone, że dieta z okresu dzieciństwa ma wpływ na całe życie. I w dużej mierze od niej zależy czy dziecko będzie kiedyś szczupłe, czy zagrożone otyłością. To ja jako mama decyduję, co moje dziecko je. Ono natomiast decyduje - ile je. I taki ma być podział ról :)
Moja córeczka tydzień temu skończyła 8 miesięcy. Po czwartym miesiącu rozpoczęłam rozszerzanie diety (dziecko karmione mlekiem modyfikowanym). Nowe dania wprowadzałam po kolei, po jednym, zaczynając od jednej, dwóch łyżeczek. Zaczęłam od zupy - papki z jarzyn. Później zaczęłam wprowadzać chude mięso oraz ryby. Przed "rytuałem karmienia" zawsze opowiadam córeczce co będzie jeść, z jakich składników składa się jedzonko i pokazuję jej te składniki przed przetworzeniem (np. marchewka, ziemniak). Jak w składzie jest jakieś mięsko, to oczywiście udaję odgłosy zwierząt (np. ko ko ko, kukuryku, gul gul gul). Mamy z tego fajną zabawę, bo córeczka się zaśmiewa i z zaciekawieniem poznaje nowe smaki. Podając jej rybkę robię rybie minki, a raczej rybie usta :) I to jest hit. A łosoś jest największym jej przysmakiem. Ja się z tego bardzo cieszę i podaję jej rybę ok. 2 razy w tygodniu. Do menu mojego maleństwa została także wprowadzona kaszka oraz owoce i jogurciki. Muszę przyznać, że rozszerzanie diety przebiega bezboleśnie. Córeczka je chętnie, ale przede wszystkim zdrowo. Na straży jej zdrowia stoję ja, jej mama :)
Grunt, to nie ustępować dziecku w kwestii wyboru jedzenia oraz chwalić, chwalić, jeszcze raz chwalić za postępy. Moje złote zasady co do żywienia niemowlaka? Przede wszystkim nie dosalam potraw. Nie dodaję cukru do posiłków. Wybieram niesłodzone kaszki, owocowe desery, jogurty. Herbatki dla niemowląt są generalnie słodkie więc z nimi też lepiej uważać. A ja swoje dziecko przyzwyczajam do zaspokajania pragnienia wodą. I ważne jest to (jak nie najważniejsze), żeby nie karmić dziecka bez przerwy. A cała sztuka polega na tym, by nie jeść cokolwiek, ale tylko rzeczy wartościowe. Odpowiednie żywienie dziecka sprawia, że ma ono mnóstwo energii do życia, rośnie i prawidłowo się rozwija. A czy jest coś ważniejszego dla mamy???... Bo jeśli teraz dziecko nie polubi warzyw czy ryb, to te nawyki będą się przenosiły na wiek późniejszy, na dorosłość, kiedy rodzice nie mają już wpływu na to, co dziecko je (niestety). Więc teraz jest jedyny czas na kształtowanie tego małego - wielkiego człowieczka, w tym także modelu jego żywienia.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...