Skocz do zawartości
Forum

Nie Lutówki 2015


inka30i

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, ja tak na szybko bo czasu mało...

Inka, to najpewniej owulacja teraz

Obiecałam, że Wam napiszę co mi zaleciła ta dr Jerzak - ona jest podobno najlepsza w warszawie

dr. Jerzak zaleciła takie badania:
-krzywa glukozy i insuliny
-25(OH) D3
-AMH między 3-5 dniem cyklu
-kariotypy moje i męża
-mutacje MTHFR; A1298c; C677T
a po 12 tygodniach:
-antykoagulant toczniowy
-przeciwciała antykardiolipidowe
-przeciwciała przeciwko glikoproteinie I
-USG w kierunku PCO między 3-5 dniem cyklu

http://www.suwaczki.com/tickers/gannskjoi47bxxuc.png

http://fajnamama.pl/suwaczki/dj4idjb.png
Aniołki okruszek i kropeczka

12 tc/9tc - 09.01.2014 09.07.2014
Odnośnik do komentarza

b.eti dzięki za podpowedź nie wiedziałam że mogę mieć teraz owulacje :0 jestem w lekkim szoku myślałam że po okresie. Ale czytałam artykuł o poczęciach po poronieniu samoitnym (spontanicznym-nie wiem czy jest różnica tylko w nazewnictwie czy chodzi o czas ciąży) no i zbadali grupę 91 pacjentek ok 25,5 roku (średnia) i wychodzi na to że 20 parę z nich zaszło w ciążę do 13 tygodni po poronieniu w tym 5 z nich do 4-6 tygodni po poronieniu (ale też nie wiem czy po okresie czy nie) i 4 urodziły zdrowe dzieci jedno miało problemy ze wzrostem ale wszystkie 20 urodziło się żywe i zdrowe a ciąże przebiegały prawidłowo, natomiast kobiety które zaszły między 13-26 tygodniem po poronieniu to dzieci donosiły ale występowały większe komplikacje typu wcześniejsze urodzenie albo coś tam w każdym razie urodziły się żywe, powyżej 6 miesięcy po poronieniu kobiety też roniły kolejne ciąże, ciąże kończyły się przed wcześnie i miały dużo komplikacji po drodze :(. Także macie racje z tym zachodzeniem od razu.

b.eti co do badań te co piszesz że lekarka wskazała żeby zrobić po 12 tygodniach to na stronie o poronieniach polecają zrobić do 6 tygodni po. Ciekawe skąd taka rozbieżność w czasie. No ale myśle że lekarka wie co robi. Ja się jednak udam do prof. Kamińskiego w Lim znam go z czasów kiedy miałam operację 5 lat temu i chodzę do niego raz w roku na kontrole prywatnie albo lecę jak coś się dzieje tyle że wizyta 320 zł :(

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Inka, to faktycznie może być owulacja. Podczytuję niekiedy dziewczyny z wątku "ciąża zaraz po poronieniu" i tam właśnie niektóre piszą, że mają owulację, a są jeszcze przed pierwszą miesiączką. Poza tym właśnie sama napisałaś, że zdarzają się tak szybko ciąże, więc i owulacja musi być. To chyba dobry znak, że cykl normalnie idzie dalej. Ja się właśnie obawiam, że mimo chęci ponownego zaciążenia organizm może mi spłatać figla. Po tym moim samoistnym poronieniu w lutym (na które nie mam żadnych dowodów) wydaje mi się, że przez jakiś czas nie miałam owulacji, a jak się tylko pojawiła, to się nam udało. Dlatego na Twoim miejscu bym się cieszyła, że wszystko wraca do normy.
Tak w ogóle to się teraz będę rzadziej pojawiać tu na forum, bo mam masę roboty przed przeprowadzką.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Słoneczko super że się przeprowadzasz, to cię jakoś zajmie od myślenia chyba. Ja dzięki mojemu K. czuję się psychicznie znacznie lepiej nawet dokuczliwość mamy mi tak nie przeszkadza kiedy on mnie przytuli i powie nie przejmuj się :)

Dziewczyny tak nie śmiało chciałam zaproponować stworzenie czatu na fb jeżeli posiadacie i przenieść się tam, może będzie wygodniej. Jak będziecie chętne to ja na priv wyślę wam link do swojej strony. :)

Może faktycznie to owulacja bo tak bardziej jajnik mnie boli i troszkę jest to podbarwione krwią chociaż nigdy wcześniej przy owulacji nie miałam plamień ani krwawień. No ale to też nie jest normalny cykl.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

No u mnie to nie niestety nie przejdzie, bo zaliczam się do tych nielicznych, którzy nie mają fb :p I zgadzam się, że facet niekiedy wykazuje właściwości lecznicze:)
Wiecie dziewczyny, w takie dni jak ten to chciałabym pracować w jakimś sklepie mięsnym, tam chociaż klima hula, a tu w biurze idzie zejść... Nie wiem, jak w takich warunkach my tą przeprowadzkę zrobimy.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

No słoneczko faktycznie jesteś nieuchwytna :P No mam nadzieje że może na kilka dni w sierpniu zrobi się chłodniej. A zapowiadali umiarkowane upały w lato. Z racji ciepłej zimy spodziewałam się że albo będzie zimne lato albo zalane a tu piękne lato właściwie. Zaraz się skończy bo czas leci coraz szybciej już sierpień prawie a za sekundę jesień przyjdzie i znowu zima a ja nie lubię zimy.

b.eti współczuję braku zrozumienia :( wiem jak to jest sama przeżywałam jeszcze nie dawno takie sytuacje wśród znajomych :( Wysłałam namiary na priv.
Ja dziś nie wiem dlaczego ale czuje się bardzo zmęczona, poszliśmy na zakupy potem na działkę i generalnie niby nic takiego ale chyba osłabienie daje jeszcze o sobie znać. Jutro jadę na badania krwi.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Szkoda b.eti, że powrót do pracy nie był zbyt przyjemny. Dlatego choć na początku było mi ciężko to z perspektywy czasu cieszę się, że ja jednak prawie nikomu nie powiedziałam o mojej sytuacji. Uniknęłam i znieczulicy i fałszywego litowania się.
No ja już na ostro się pakuję popołudniami, dziś lub jutro dostaniemy klucze, a na piątek to nawet wolne wzięliśmy, żeby jak najszybciej się z tym uwinąć. Jeszcze tylko umknęła nam kwestia podłączenia internetu i tv, mam nadzieję, że się wyrobimy do piątku, żeby nie być odcięci od świata.
Ja Inka też nie lubię zimy, dlatego chociaż upały są uciążliwe, zwłaszcza w pracy to i tak się cieszę z takiego lata. Szkoda tylko, że nie mogę zbyt aktywnie z niego skorzystać, bo ani czasu ani siły nie mam, ale nawet wyjście na jakiś spacer czy lody jest przyjemne.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny.Ja dzisiaj szczesliwa bo wszystko wkoncu wraca do normy...dostałam wyczekiwana miesiaczke po 40 dniach.Dzis umowilam termin do ginekolog i 19.08 na wizycie dowiem się co dalej...czy czekac czy da nam zielone swiatlo.Ale teraz to sama nie wiem...bo wrocilam do pracy i wolalabym popracować kilka miesięcy aby odlozyc troszkę pieniazkow bo szukamy nowego mieszkania i się przydadzą a ze ptaca jest bez umowy to nie będę miała możliwości isc na zwolnienie lekarskie...ale z drugiej strony boje się czekac bo ponoc latwiej zaciazyc po pierwszej lub drugiej miesiączce.A pozatym to ya rok w lipcu moja kuzynka bierze slub i boje się ze termin porodu zbieglby się w czasie z terminem wesela.Co robic może faktycznie poczekać do nowego roku:(

Odnośnik do komentarza

kf no ciężko coś poradzić, ja bym wybrała ciążę, bo chociaż ślub kuzynki na pewno będzie ważnym wydażeniem ale jeżeli jest jakaś duża szansa na zajście i donoszenie ciąży w tym terminie to ja bym do nowego roku nie czekała bo nigdy nie będzie dobrego czasu na to. A jak zacznie się odkładać to już będzie się odkładać dłużej.

U nas się komplikuje jak zwykle w moim życiu bo przecież ja nie mogę być szczęśliwa :(

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Kf ja się w pełni zgadzam z Inką, że ciąży nie ma co odkładać, jeśli psychicznie jesteś gotowa na kolejne próby to do dzieła! Mnie ewentualnie powstrzymywałaby kwestia pracy, bo skoro nie masz umowy, to i świadczeń żadnych nie dostaniesz. Jeśli będzie dobrze, to popracujesz parę miesięcy, ale jeśli (odpukać!) były by jakieś problemy, to ani pracy, ani zwolnienia lekarskiego, ani zasiłku macierzyńskiego. Dlatego może warto skupić się na szukaniu jakiejś pracy z umową. A wesele kuzynki? Raczej Cię nie ominie, tylko nie wiadomo, czy z dzidzią w brzuszku czy na rączkach ;)
B.eti, nie zazdroszczę sytuacji w pracy. U mnie też nie jest kolorowo, ale do mobbingu to jeszcze daleka droga. W jakich czasach nam przyszło żyć - nie pracować źle, a pracować niekiedy jeszcze gorzej... Tylko dbaj o siebie, żadna praca nie jest warta zszarganej psychiki.
Inka, znów Ci ktoś pod górkę robi? Szkoda, że nie mogę Ci jakoś pomóc. No chyba, że mogę? Kurcze, niby wiadomo, że kobiety są silne, bo muszą być, ale niekiedy to nawet koń by tego wszystkiego nie pociągnął.
U mnie nic nowego, pakowanie, pakowanie i jeszcze raz pakowanie. I końca nie widać. Masakra.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Słoneczko no pakowanie a potem rozpakowywanie, ale potem jaka satysfakcja. No robi mi pod górę los niestety tu rady nie ma. Poszukam chyba jakiejś pracy bo marazm mnie dopada. Zawiesiłam plany z karierą itd ze względu na wyjazd do niemiec a on po prostu jest jak Bóg (sorry za przykład jeżeli ktoś poczuł się urażony) niby wiesz że jest a go nie widać. No tak mniej więcej w tej kwestii się czuję. Trochę wam zazdroszę tych prac no może poza b.eti bo ja nie jestem tak silna albo czasem za silna i albo bym dała po sobie jeździć albo pojeździłabym po tym co by próbował :P i było by po pracy. No w każdym razie teraz pracuje z mamą co mi nie ułatwia sprawy bo albo totalnie olewam to co mam robić albo moja mama z kolei przesadza z wymaganiami bo przecież mi nie płaci :P Zarabiam sobie dorywczo pisząc pisma albo prowadząc sprawy które i tak często robię za darmo o taka już jestem że jak wiem że ktoś nie ma za dużo to nie wezmę przecież od niego. Marzy mi się kancelaria ale niestety na studiach pokpiłam sprawę i teraz się beka :( no cóż takie życie trzeba brać co dają a jak nie dają to trzeba sobie coś wyrwać samemu. Jakiś dziś mam dzień mocno nostalgiczny, może dlatego że stres mnie żre mój K. dziś ma rozprawę rozwodową i spotka się ze swoją ex :( z jednej strony nie ma wyjścia przecież a z drugiej jesu nie ufam jej i denerwuje mnie to że muszą się spotkać.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Pomyśl sobie, że spotkają się już ostatni raz, kolejnego nie będzie. W takich sprawach, gdzie nie ma dzieci i strony nie robią problemów to się chyba na jednej rozprawie zamyka. A później będzie już tylko Twój:) A z pracą to bardzo dobry pomysł. Jeśli już się czujesz na siłach, żeby przebywać wśród ludzi, to warto poszukać, skoro wyjazd się ciągle nie urzeczywistnia. Zawsze to jakieś zajęcie i pieniążki też się przydadzą.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Dzięki Słoneczko :)Denerwuje się właśnie że ona z czymś wyskoczy. On miał zaplanowane że ją zostawi zanim mnie poznał, ale zawsze tylko mówił a kiedy zrobił to się zdziwiła. Więc jak sobie ubzdura że ją zostawił to może chcieć być złośliwa a że już wie niestety od niego bo się niechcący wygadał, że jesteśmy razem to boje się że będzie robiła problemy, zgłaszała jakieś wnioski żeby przeciągnąć sprawę. On jest pewien że ten dobry człowiek tego nie zrobi. Przecież ona ma tylko problem z alkoholem poza tym jest chodzącą dobrocią ( jesu jak mnie to denerwuje ale zazdrość przeze mnie przemawia mam syndrom tej drugiej :( ). Ale ja wiem że kobiety potrafią być złośliwe, że sala rozpraw bardzo zmienia i widziałam to nie raz jaka była mina drugiej strony, kiedy okazywało się że jednak ta druga strona np. skłamała w sądzie. Mam nadzieje że to tylko takie moje obawy i że okaże się że jest ok.
A z tą pracą to fakt czuje się gotowa. Spróbuję podjąć coś nawet jako kelnerka a co mi tam, jak mnie wezmą :P

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Trzymam kciuki, żeby jednak wszystko było ok. A syndrom tej drugiej przejdzie Ci niedługo, jak staniesz się tą pierwszą, która mu urodzi dziecko i stworzy z nim prawdziwą rodzinę.
A jeśli chodzi o pracę, to sama czasami jak mam wku*wa na swoją to sobie myślę - po co mi te studia były? Wszyscy myślą, że za biurkiem to jest tak lekko łatwo i przyjemnie. Ale już nikt nie widzi, że odpowiedzialność duża, klienci często nie z tej ziemi i ciągłe stresy że bania paruje. A tak na luzaku posiedziałabym sobie za kasą i może nawet więcej bym zarobiła niż tutaj. A w Twojej sytuacji taka niezobowiązująca praca ma jeszcze jeden dodatkowy plus - w razie przeprowadzki bez żalu i spinki możesz ją rzucić i wyjechać.
Zaraz koniec pracy, więc znów zamilknę, bo lecę do domu wpaść w przeprowadzkowy szał:p

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Cieszę się :) A jak tam Inka Twój mężczyzna? Już wolny?
Ja padam na twarz, ale było warto, bo zrobiliśmy więcej, niż planowaliśmy. W "nagrodę" rano podjedziemy do szpitala odebrać moje wyniki histopatologiczne, bo ich godziny pracy pokrywają się z naszymi, więc w normalnych warunkach jest to nie do zrobienia. I niestety, ale zniknę na parę dni stąd, bo w nowym mieszkaniu dopiero we wtorek podłączą nam internet.
Tak w ogóle to mam pewien dylemat, może Wy mi coś poradzicie. W szpitalu po zabiegu jakaś pani doktor powiedziała mi, żeby za 4 tygodnie udać się na wizytę kontrolną do swojego lekarza. Wychodzi na to, że powinnam to zrobić za tydzień. Ale się teraz zastanawiam, czy nie poczekać do pierwszej @ i dopiero wtedy do niego pójść. W końcu będę miała za sobą pełny cykl, zawsze to trochę do przodu i może wtedy jakieś lepsze wiadomości odnośnie kolejnych starań bym usłyszała. Ale z drugiej strony jeśli by coś było nie tak (niedokładnie zrobiony zabieg, infekcja itp itd) to lepiej jak najszybciej znaleźć się u lekarza i podjąć jakieś leczenie. Niby nie mam żadnych dolegliwości, ale kto wie, co się tam w środku dzieje? No i w ten sposób jestem w kropce.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Wolny a nawet więcej powiem wam że jestem zaskoczona że od razu wyrok wydali bo zazwyczaj przekładają na za 2 tygodnie więc ja jestem bardzo szczęśliwa. Bo to skraca czas oczekiwania na ślub :P Chociaż już nam się nie spieszy z samym cywilnym teraz może być tak jak ja chcę czyli cywilny i kościelny i piękna ceremonia. Zawsze myślałam o ślubie latem albo na wiosnę ale zimą też może być pięknie przecież tylko że latem łatwiej o kreacje :P Ale październik też mógłby być tylko kasy nie ma.

Kochane moje Słoneczko no mi lekarka powiedziała po pierwszej miesiączce na kontrole i usg. Natomiast jak się dopytywałam to poronienie należy traktować jak miesiączkę i początek nowego cyklu więc ok 30 dni powinno się dostać może stąd lekarka założyła skrót myślowy i powiedziała 4 tygodnie zakładając że w tym czasie miesiączka wystąpi. Jednak czytając artykuł o tych ciążach zaraz po poronieniu tam było napisane że miesiączka może wystąpić między 4-6 tygodni po poronieniu i że nie ma się czym martwić, jeżeli nie ma jakiś dolegliwości, typu zmieniony zapach, nadmierne wydzieliny, krwawienie czy wręcz krwotok czy wysoka gorączka. No także spokojnie sobie czekaj na miesiączkę i nie denerwuj się. Szkoda że cię nie będzie, będę niecierpliwie czekać na twój powrót :)

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Witam!
Piszę z pracy, bo w mieszkaniu dopiero jutro ma się pojawić instalator od internetu. Przeprowadzka się dokonała, nawet już w miarę wszystko znalazło swoje miejsce. Teraz muszę po tym wszystkim posprzątać i będzie można odpoczywać.
Cieszę się Inka, że odzyskałaś swojego faceta na dobre :) Teraz można dalej planować i działać, ale nie rób nic w pośpiechu, zwłaszcza jeśli myślicie również o ślubie kościelnym. I nie mam tu na myśli tego, że to poważny krok itp itd, ale po prostu masa przygotowań i załatwiania.
Z wizytą u ginekologa faktycznie chyba poczekam do miesiączki zwłaszcza, że nic mi nie dolega. W piątek mijają 4 tygodnie od zabiegu, może niedługo się wreszcie pojawi.
Odebrałam swoje wyniki histo, są po łacinie, ale razem z wujkiem google już coś tam rozszyfrowałam - kosmki łożyska i doczesnej częściowo z martwicą i stanem zapalnym. W sumie niewiele mi to mówi. Ale co innego mnie rozwaliło. Pamiętacie może jak pisałam, że chyba za dużą dawkę antybiotyku po wyjściu ze szpitala dostałam? Teraz dostałam swoja kartę informacyjną i tam w zaleceniach jest: jedna tabletka RAZ dziennie przez 5 dni, a mi napisała DWA RAZY dziennie. Dobrze, że zasugerowałam się tą ulotką i sama sobie zmniejszyłam dawkę. Nasza kochana służba zdrowia, książkę by można było o nich napisać...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, dla mnie dziś smutny dzień bo mój ukochany musiał już wracać do niemiec - tam w UP mają urlop i nie można się ruszyć bez melowania sie tam jak w więzieniu albo w pracy :( Okropnie cierpię bo nie lubię się z nim rozstawać ale powiedział że stanie na głowie żeby mnie sprowadzić do siebie jak najszybciej. To pocieszające ciekawa jestem jak to będzie wyglądało w praktyce bo on strasznie długo nad wszystkim myśli i kombinuje. Myślimy nad jakimś biznesem który zapewni nam byt. Ale ciężko jest. Nie chcę pisać tu jakie pomysły mamy żeby nikt nie ukradł :( bo to też się niestety zdarza.

Słoneczko co do wyników hist, to prawdopodobnie łożysko miało stan zapalny do tego stopnia aż obumarło i dlatego dziecko nie mogło się rozwijać bo łożysko przestało spełniać swoją funkcję, takie zapalenie to mogło wywołać alb choroba wirusowa, albo bakteria a może jakaś wada ? Nie znam się na tym. Może nawet nie wiedziałaś że masz infekcje dróg rodnych i tak się stało ? To już lekarz ci wyjaśni (mam nadzieje). Zazdroszcze ci tego histo mi odmówili :( twierdząc że sie nie wykonuje. Co do antybiotyku owszem w zależności od potrzeb czasem lekarz zwiększa dawke antybiotyku. Koniecznie zaopatrz się w trilac albo jakąś inną osłonkę a potem uzupełnij suplementem z bakteriami flory jelitowej farmaceuta powinien wiedzieć o co chodzi. Najczęściej zwiększoną dawkę podaje się w pierwszych 3 dobach, potem jak nic strasznego się nie dzieje to dawka powinna być zmniejszona bo przecież nie powinno się obciążać jeszcze organizmu antybiotykoterapią.
Ja fizycznie wracam do normy, ale po wysiłku pobolewa mnie podbrzusze. Nie wiem czy to nie zrosty po operacyjne i po endometriozie. Rok po operacji jeszcze a nawet 2 lata nie mogłam ćwiczyć bo miałam bóle i plamienia. W tym tygodniu nie mam psychologa ale może i dobrze za tydzień idę i będę miała czas żeby zobaczyć czy jego obecność mi pomogła czy po prostu żałoba odsunęła się w czasie.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

No u mnie to ewidentnie błąd lekarza, bo jak wytłumaczyć to, że ta sama osoba raz pisze jedno, a raz drugie. Mąż jeździł specjalnie po receptę, bo zapomnieli dać i po prostu wypisała ją nie zajrzawszy w kartę, innego wytłumaczenia nie widzę.
Przyczyn poronienia już nawet nie wypatruję, bo raczej nigdy ich nie poznam. Wolę trzymać się myśli, że tak po prostu miało być i kolejnym razem będzie już dobrze.
Inka, strasznie mi przykro, że znów zostaniesz sama. Trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze układało. A dobrze pamiętam, że Twój partner miał się w sierpniu dowiedzieć, czy dostanie pracę? Oby się udało, wtedy i Twój wyjazd zapewne przyspieszy.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

tak ale jeszcze mu nie odpowiedzieli :( nie wiem już, nie wierzę że to się ziści, i będzie musiał szukać dalej, ale może dostanie coś lepszego za to :( kto to wie. Jak się uda wszystko cacy to niedługo się przeprowadzę i już będziemy majstrować kolejną dzidzie.

Ja wam mówiłam że się tak wkurzyłam na Instytut Matki i Dziecka że na drugi dzień wykupiłam sobie prywatną opiekę w Lux med za 1200 zł na 4 raty po 320 zł wzięłam opcję Orzech. I będę miała zniżkę na część badań których nie obejmuje a na część i 15 % na wizyty profesorkie zamiast 320 zapłacę 270 coś ale będę mogła iść do tego prof. Kamińskiego to najrozsądniejszy wybór. Chociaż nie lubię do niego chodzić bo on tak nie delikatnie bada ale cóż jest świtnym specjalistą i zawsze ma usg w gabinecie.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...