Skocz do zawartości
Forum

Nie Lutówki 2015


inka30i

Rekomendowane odpowiedzi

A ja Wam powiem dziewczyny, że dziś totalnie zgłupiałam... Odebrałam wreszcie wyniki mojej tarczycy i jestem w szoku. 30.06 miałam tsh powyżej 5. Było to dwa dni przed TĄ wizytą, na której dowiedziałam się, że moja ciąża obumarła. 17.07 zrobiłam sobie cały komplet badań, czyli tsh, ft4, ft3, antyTPO, antyTG i usg tarczycy, bo od razu się nastawiłam, że pewnie mam niedoczynność i że dlatego tyle miesięcy się staraliśmy i dlatego też poroniłam. A tu co się okazało? Wszystko kur*a w normie. Tsh ok. 1,6 czyli książkowe. Tylko jedno z tych anty poniżej normy, o ile dobrze odczytuję wyniki. I teraz już wiem, że nic nie wiem. Naprawdę wolałabym, żeby wyniki znów były nieprawidłowe, bynajmniej wiedziałabym, co mi dolega i mogłabym zacząć się leczyć, a tu zonk. Ale skoro tyle kasy wydałam na badania to mimo wszystko umówiłam się do endokrynologa, może coś mądrego albo ciekawego mi powie...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Hej,
ja jestem tylko czasu i weny brak...

byłam dziś na kontroli w szpitalu i na szczęście jest ok i nie trzeba łyżeczkować...

Byłam też u genetyczki, dała mi milion skierowań na badania za milion złotych, na kilka będę jeździła do Łodzi bo tam może da się je zrobić na NFZ

A ja Wam powiem, że znoszę to poronienie lepiej od pierwszego, jakoś albo jestem silniejsza albo to bomba z opóźnionym zapłonem

Na weekend byliśmy na mazurach pod namiotem więc trochę odpoczęłam, w pt do znajomych jedziemy na weekend, więc też się zrelaksuję a od przyszłego wtorku do pracy :((

Inka, faktycznie życie Cię nie rozpieszczało :(
Miłych 3 tygodni z Twoim lubym :)

http://www.suwaczki.com/tickers/gannskjoi47bxxuc.png

http://fajnamama.pl/suwaczki/dj4idjb.png
Aniołki okruszek i kropeczka

12 tc/9tc - 09.01.2014 09.07.2014
Odnośnik do komentarza

Jednak 2 tygodnie ale już czasem mam ochotę za miotłę złapać wcale nie jest tak kolorowo. Ale dam mu czas niech się zagnieździ.

Bosh jak ja bez seksu wytrzymam tyle czasu to nie realne a miesiaczka 8.08 dopiero powinna być :( już prawie przestaje plamić więc może jak z zabezpieczeniem to nic się nie stanie co ? To jakaś masakra.

Słoneczko co do badań może po prostu w ciąży skoczyło a jak ciąża się za przeproszeniem skończyła to wszystko do normy wróciło.

b.eti może i bomba a może i nie ja też się dziwię że na razie tak całkiem jakby nic prawie się nie stało, jest mi przykro smutno żal ale mam wrażenie że co miałam opłakać opłakałam sama i styknie. Jeszcze są momenty że chce mi się płakać jak K. masuje mnie po brzuchu czy go całuje wcześniej robił to tylko jak byłam w ciąży i jakoś tak mi się łzy same na oczy wycisnęły. Przykre to było, bo on widział że coś się dzieje.
Pokazałam mu wszystkie badania i test który zrobiłam na pamiątkę a myślałam że skończy się porodem a nie poronieniem. Widziałam że prawie uronił łzę, to było bardzo wzrudzające przeżycie. Widzę że mu zależy nareszcie a nie tylko same słowa bez czynów.

Dobrej nocy kochane.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Inka mnie tez ciśnienie rozwalalo i poweim ci ze zaczelismy tak gdzies po 10 dniach(jak ustalo krwawienie)tylko pieszczoty,a po dwóch tygodniach nie mogłam wytrzymać i namowilam meza na prezerwatywy bal się bo lekarz niby mowil ze dopieo po miesiączce można ale pomyslalam sobie ze po porodzie tez mowia ze 6 tygodni bez sexu a tez po jakiś 3 tyg pobowalismy.Powiem ci ze ja to teaz mam wieksza ochote niż przed ciaza.Dzisiaj bylam pierwszy dzień w pracy od poronienia i jestem zadowolona ze wkoncu mam tez inne zajecie niż tylko dom.Jutro wyniki tsh z się boje ze znowu będzie trwalo wieki wyrównanie ich.pozdrawiam was dziewczyny milej nocki.

Odnośnik do komentarza

To ja Wam powiem kobietki, że u mnie to jest zupełnie inaczej, bo o ile chcę znów być w ciąży i zamierzamy starać się już po pierwszej miesiączce (oczywiście jeżeli ginekolog pozwoli), o tyle jakoś nie mogę sobie wyobrazić tych starań. Nie mam ochoty na seks w ogóle... Nigdy moje libido nie było jakieś porażające, ale było. A w okresie starań wzrosło :D A teraz to jakaś masakra. Dobrze, że narazie i tak nie ma tematu z racji zabiegu, ale boję się co będzie, jak powróci. Chociaż ostatnio miałam prawie kolorowy sen, więc może powoli będę wracać do normalności...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

No ja mam ogromne libido ogólnie w ciąży o dziwo wcale mi się nie zmniejszyło a wręcz miałam apetyt na seks ale za to mój K. wbił sobie do głowy że dzidzia tam jest i nie mógł.

Ja jeszcze odczekam tydzień z penetracją ale nie wytrzymam za długo. Teraz już mam tylko beżowe plamienie bóle narazie ustały. Lekarka zalecała 2 tygodnie odpoczynku i nie przemęczania się więc tyle zachowam ale nie więcej. :P

Co do waszych badań będę trzymać kciuki dziewczyny żeby było ok.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny a wiec bylam na kontroli i pani doktor powiedziała ze wyniki Tsh mam najlepsze od roku...wiec to swietna wiadomosc:)Teraz tylko czekam na miesiaczke(która jakos nie przychodzi)i wtedy do ginekolog..ciekawe kiedy pozwoli nam się starac:/Do tego za miesiąc mam kontrole u radiologa będą mi robic usg tarczycy aby sprawdzić moje Hashimoto i wszystkie badania hormonalne (aby sprawdzić zanim zaczniemy się starac jak maja się pozostale hormony ).Wiec ogolnie zadowolona jestem teraz tylko czekac miesiąc do wizyty i może będziemy mogli po lecie dzialac:)))Ale podchodzę do tego z lekkim dystansem ponieważ teraz znowu wrocilam do pracy i fajnie jest moc odkladac pieniazki zarobione własnymi rekoma wiec jak się uda to super ale jak nie da rady od razu to tez ok....nic na sile.Mam 33 lata i coreczke no i teraz wkoncu wiem ze idzie zajść w ciaze,bo już bylam pewna ze nie da rady...wiec mysle ze w najgorszym wypadku do 40 powinnam być po raz kolejny mama hehe:)pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Kf, to są bardzo dobre wiadomości:) Jeśli wszystko ładnie się zagoiło to może już w najbliższym cyklu ginekolog pozwoli Wam się starać. A dużo czytałam, że po poronieniu przez pierwsze miesiące jest znacznie łatwiej zajść w ciążę niż normalnie, więc kto wie... Ale nie gdybajmy, co ma być, to będzie.
Ja do endo jadę jutro, zobaczymy co powie na moje anomalie...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny ja nie wiem co się wczoraj działo ale wogóle nie mogłam wejść na forum :( system im się zawiesił czy co?!

b.eti tak to o to forum mi chodzi, o którym mówisz właśnie, zastanawiałam się czy to ty i z historii doszłam do wniosku że tak. Ucieszyłam się że fajne forum już chciałam dołączyć a tu na końcu zonk :( bardzo mnie to zdumiało bo admin zachował się jak świnia bezduszna :(

kf fajnie że chcecie sie starać o wakacjach będę trzymać kciuki za powodzenie.

Ja dziś byłam u pani psycholog, ale czas mi minął jak z procy 50 min miałam żeby wywalić smutki, a czułam na zakończenie jakby 20 min to wszystko trwało. Ale dobrze że poszłam, jeszcze jedno za tydzień tak dla pewności i zobaczymy czy będzie mi potrzebne więcej spotkań czy nie :) także pozytyw jakiś.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Super Inka, że wizyta spełniła Twoje oczekiwania. Każda z nas jest inna i każdej coś innego przynosi ulgę jak widać. Ja na przykład nie wyobrażam sobie, żeby porozmawiać o tym wszystkim otwarcie z zupełnie obcą osobą. Chociaż tak naprawdę Was Dziewczyny też nie znam osobiście, a czuję się tu jak u siebie:) A tak poza tym nieśmiało podczytuję dziewczyny z wątku ciąża zaraz po poronieniu. Mam nadzieję, że za jakiś czas też tam dołączymy...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Wg mojej pani psycholog ta ciąża nie miała szans za dużo stresu, nie dobre środowisko biologiczne w niemczech, podróż i dużo stresu po powrocie, brak poczucia wsparcia i stablizacji więc jak to dziecko miało rosnąć? Wiecie co - zgadzam się z nią za dużo wszystkiego na moich barkach, partner daleko prawie bez przerwy było mi smutno że się albo nie interesuje albo nie ma dla mnie czasu, mama czynna tylko do piątku po południu bo weekend musi się napić a mnie to strasznie bolało :( że dla mnie nie mogła zrezygnować z tego całe moje życie a teraz powinna chociaż na tydzień ale nie:( ona tego niestety nie rozumie przecież pije tylko w weekend. Czułam się osamotniona i zestresowana. Też się zastanawiam wogóle jak udało się temu maleństwu tak długo to wytrzymać, starało się jak mogło ale nic z tego poddało się, też bym nie chciała się urodzić w takich warunkach. Teraz słowa "nie pchałam się na ten świat" mają dla mnie drugi wymiar :(

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Czyli najważniejszym, czego Ci teraz potrzeba Inka, jest ustabilizowanie Twojej sytuacji życiowej. A wtedy na pewno dzieciątko z radością przybędzie :) W zasadzie nie dziwię się, że narazie postanowiłaś odłożyć na chwilkę macierzyństwo. Chyba za dużo się dzieje nie tylko w Twojej głowie i sercu, ale i dookoła Ciebie.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

No to niefajnie b.eti, że taka sytuacja w pracy. Z jednej strony strach wracać, a z drugiej strony kolejne zwolnienie pewnie tylko pogorszy sytuację. Ja to bym się pewnie zastanowiła, czy zależy mi na tej pracy i jaka przyszłość mnie w niej czeka, bo jeśli nic obiecującego, to nie wiem, czy warto wracać. Zwolnienie lekarskie można chyba pociągnąć do pół roku (w razie czego niech mnie Inka poprawi), a może w tym czasie zajdziesz już w kolejną ciążę i dotrwasz do końca. No, chyba że w najbliższym czasie kończy Ci się umowa, to wtedy to nie ma sensu...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny :D ja wam powiem że ze mną źle psychicznie jednak, moja podświadomość działa, po przytulankach i macankach na drugi dzień mam humor tak wisielczy jakbym jakąś zbrodnię popełniła, boje się chyba żyć normalnie, mam wyrzuty sumienia, że nie opłakuje tego dziecka jak powinno to wg mojego wyobrażenia wyglądać :(
Może z czasem minie.

b.eti okropna taka praca rozumiem że nie możesz jej rzucić w diabły i to jest najgorsze :( Boże przygnębiają mnie takie rzeczy. Niby jest system który cię chroni ale wcale cię nie chroni, złudzenia i realia okropność.

Słoneczko szczerze mówiąc ja nie znam przepisów na pamięć, już 2 lata nie siedzę nad kodeksami non stop, kiedyś potrafiłam zacytować i podać ci nie tylko nr artykułu czy paragrafu ale stronę w kodeksie a teraz muszę zajrzeć i sprawdzić. Jak się nie używa często to się już tak nie pamięta. No i starość nie radość.
Trochę mi szkoda że muszę z tego zrezygnować bo lubię to robić, ale czego się nie robi dla miłości i rodziny. Czuje się rozdarta. Wszystkie koleżanki mówią mi żebym tak w ślepo za facetem nie leciała bo ich można mieć wielu, no owszem można ale czasami kariera nie da ci tego co może dać posiadanie rodziny. Nie wiem może za 5, 10 czy 20 lat uznam że zmarnowałam życie, trudno wybrałam i kropka. Staram się jakiegoś wyjścia szukać żebym nie musiała tak zaraz rzucać wszystkiego. Może pójdę tam na studia prawnicze i zacznę od nowa. Powinno być łatwiej kiedy znam już prawo polskie które aż tak od niemieckiego się nie różni.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Przestań Inka, masz 30 lat, nie 50. Na studia czy przebranżowienie się nigdy nie jest za późno. Nawet moja ciocia, mając już trójkę dużych dzieci i dobrą pracę stwierdziła, że chce zrobić studia i zrobiła. Fakt, że kosztowało ją to wiele nieobecności w domu i dużo wysiłku (bo wiadomo - oprócz nauki jeszcze praca i rodzina), ale dla chcącego nic trudnego. Trzeba sobie ustalać priorytety. Ja podczas starań o dziecko kilka razy zastanawiałam się, czy nie rzucić pracy, bo miałam wrażenie, że mnie za bardzo stresuje i blokuje. Ostatecznie zdecydowałam, że w razie czego poproszę o urlop bezpłatny na 2 czy 3 miesiące (oczywiście bez chwalenia się, na co go przeznaczę:p). A jeśli by mi odmówili, to trudno - miałabym tylko dowód na to, jak jestem doceniana.
Tak w ogóle to byłam wczoraj u endo. Za wiele się nie dowiedziałam poza tym, że teraz wyniki są ok i że takie wahania zdarzają się. To ciąża spowodowała chwilową niedoczynność tarczycy. Ciąża się skończyła i tarczyca wróciła do normy. Dlatego przed rozpoczęciem kolejnych starań mam powtórzyć tsh i jak zaciążę to od razu też. Narazie profilaktycznie dostałam jod w tabletkach, a później to już się okaże, czy trzeba będzie zwiększyć dawkę czy np zmienić na inne tabletki.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

Słoneczko bardzo się cieszę że wszystko ok u ciebie :)

U mnie gorzej trochę, przyszły teść miał mały wypadek potknął się i złamał udo :( a 4 lata wcześniej miał złamane już jedno :( teraz plany życiowe nasze legły nieco w gruzach :( ja nie wytrzymuje tego psychicznie. Mój facet odrzuca wszystko bo trzeba rodzicom pomóc. Z jednej strony wszystko fajnie pięknie a z drugiej czuje że nas można odłożyć na później. Chyba pierwszy raz pomyślałam na poważnie że dobrze że poroniłam bo co to dziecko by miało teraz, zestresowaną matkę i życie pod presją.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

No trochę dziwne podejście ma ten Twój facet. Kiedyś chyba pisałaś, że jest na każde zawołanie swojej siostry, teraz kolejna mało komfortowa sytuacja. My mieszkamy blisko teściów, a że teściowa z reguły jest sama w domu, bo wszyscy się rozjechali to też często ją odwiedzamy i pomagamy, załatwiamy różne rzeczy, ale nigdy mąż nie dał mi odczuć, że to ona jest najważniejsza. Zawsze do mnie należy ostatnie słowo, nawet teściowa mówi, że żona to nie rodzina, ale jest najważniejsza. Dlatego skoro jesteście razem i planujecie wspólne życie to moim zdaniem nie powinno być takich sytuacji, że czujesz się pominięta. Powinnaś szczerze porozmawiać z Twoim facetem, co czujesz i jakie masz obawy. Jeśli nie pomoże raz, to do skutku. Lepiej takie rzeczy wyjaśnić teraz, kiedy jeszcze nie wiąże Was żaden ślub, kredyt czy dziecko. Takie jest moje zdanie. Widzę to bardzo wyraźnie na przykładzie mojej kuzynki. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko od zawsze.U niej sytuacja była nieco inna, ale zmierzam do tego, że teraz, kiedy są kilka lat po ślubie, mają kredyt i dwójkę cudownych dzieciaków ona nagle otworzyła oczy, że całe życie dosłownie gloryfikowała tego swojego faceta, zawsze to on był najważniejszy, to jego trzeba było przepraszać po każdej kłótni itp itd. I teraz ona dochodzi do wniosku, że źle się dzieje, że jest nieszczęśliwa i chce zmian. Owszem, on nawet próbuje, ale po tylu latach i tylu przejściach to jest naprawdę trudne i nie wiem, jak się to skończy. Dlatego walcz Kobieto o siebie, póki jeszcze jest na to czas i możliwości!

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0azuszrrkk.png

(*) Nasz Aniołek 11.07.2014 (6tc)

Odnośnik do komentarza

dziewczyny zaczynam panikować. Krawawienie i plamienie skończyło mi się w poniedziałek. było czysto. Jakieś 2 dni temu zaczęły ze mnie wypadać duże ilości śluzu i miał on kolor żółtawy lub jasno beżowy z takimi jak to nazwać węzełkami ze sluzu? Zapach nie jest nie przyjemny, ale wczoraj wieczorem coś mnie pobolewało, pękała mi głowa cały dzień. A dziś boli mnie jajnik jak chodzę, albo jak się źle ruszę a plamienia mają kolor wyraźnie beżowy ciemniejszy niż do tej pory.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Słoneczko dopiero zauważyłam wpis.
widocznie dodałaś jak pisałam swój :P

My bardzo dużo rozmawiamy tyle że z tych rozmów nie zawsze coś wynika on jedzie do rodziny i robi jak sam postanowił wcześniej chociaż wersja miała być inna. Wczoraj całą noc pregadaliśmy i tłukłam mu do głowy że my też jesteśmy już rodziną i że nie może nas odkładać na bok i że rodzice mają pomoc siostry i jej męża i że nie jest tak jak w przypadku mojej mamy która nie dość że nie mam męża i innych dzieci to jeszcze dwoje dziadków na głowie więc jest całkiem sama.
On sobie wyrzuca że zawsze go nie ma jak coś się złego dzieje, jak tata złamał nogę był za granicą, jak mama miała wylew był za granicą, jak pierwsza żona poroniła był za granicą i teraz 2 rzeczy złe się stały i przy żadnej nie był. Wczoraj powiedział mi że jak ja roniłam to chciał przyjechać ale co on by zrobił i że to by dużo nie zmieniło - hmm może z jego perspektywy ale z mojej wiele by zmieniło. Pomimio że mama była przy mnie ale to nie to samo :(. On tego nigdy chyba nie zrozumie.
Sory że wam tak smęcę o tym związku swoim i swoich problemach. Macie też swoje ale czasem dobre słowo albo i nie dobre od innych daje dużo :) Bardzo sobie cenie że tu jestem z wami pomimo okoliczności :(

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...