Skocz do zawartości
Forum

Plamienia we wczesnej ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny od 2 tyg,wiem ze jestem w ciąży jest to 7 -8 tydzień mam już za sobą podstawowe badania i az 3usg,mam plamienia które myslalam ze się skonczyly bo już było kilka dni ok a od wczoraj znowu plamie.Niby wczoraj na usg wyszlo ze dzidzia ladnie rosnie i niby wszystko ok(mimo tego ze podczas badania była krew) a dzisisj rano znowu plamienie z wieksza iloscia krwi(wcześniej było trochę brazowej wydzieliny)boje się strasznie ze strace ta ciaze nie mogę caly czas lezec gdyż mam 5 letnia coreczke.Wczoraj ginekolog powiedziała ze jak zaczne mocno plamic krwia to od razu do szpitala mam się kierowac...i boje się ze tak to się skończy...jestem zrozpaczona.Nie rozumie tego niby wszystko ok to skad te plamienia?Prosze o rade może sa tutaj jakies mamusie które tak miały i nie skonczylo to się poronieniem.A i mieszkam w Niemczech i nie dali mi nic tutaj a wiem ze w Polsce daja Luteine...czy bez tego tez można?

Odnośnik do komentarza

idź do szpitala, weź komplet badań i powiedz, co twój lekarz prowadzący ci kazał zrobić.... nie bagatelizuj żądnego plamienia.... nie możesz się denerwować..
dla pocieszenia brązowe nie są aż tak niebezpieczne niż krwiste więc trzymamy się tego, że będzie dobrze....
a będąc pod opieką szpitala na pewno zadbają byś dzidzi nie straciła....
trzymaj się i daj znać jak się sprawy mają.... trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza

kf2909 nie denerwuj sie bo nerwy tu nic nie pomogą, jak najszybciej jedz do szpitala, lepiej zeby Cie przebadali, ja miałam plamienia od 8/9 tc dostawałam leki na podtrzymanie ciąży - duphaston, i lekarze kazali mi się oszczędzać, jak mialam te plamienia to wrecz kazali leżeć plackiem i wstawać tylko do wc, ale w szpitalu nie byłam. teraz kończę ciążę, termin mam na przyszły poniedziałek Malutka rozwija sie prawoidłowo , wiec nie ma sie co martwić na zapas ale tez nie możesz tego bagatelizować, trzymam kciuki i bede zagladac więc pisz co i jak :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Takie krwawienia nie musza oznaczac niczego zlego, ale nie wolno ich bagatelizowac. Wiem, ze o zachowanie spokoju trudno w takiej sytuacji, w pierwszych tygodniach tez 3 razy mialam brazowe plamienia. Lekarka mowila, ze przyczyna moze byc polip, ale w 100% pewna nie byla. Kazala sie oszczedzac... nic nie brac (tez mieszkam w Niemczech :-) ) jednak przy kolejnych plamieniach natychmiast zglaszac sie do lekarza. Trzymam bardzo bardzo mocno kciuki za Ciebie i Dzidzie . jestesmy z Toba :-*

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny dziekuje wam za wsparcie i mile słowa:) Jak wiecie wczoraj rano plamiłam(niestety krwia)potem było już ok ale wieczorem znowu krwawienie a w nocy jak poszlam siusiu sporo krwi i dwa skrzepy...placz i pewność ze już po dzidz!
Pojechalismy do mojej ginekolog i okazuje się ze mam dwurozna macice...i w jednej polowie macicy jest dzidzia która ma się ok,a w drugiej części macicy jest krew która musi wyplynac stad te plamienia i krwawienia..tylko musze bardzo uwazac bo przy wysiłku moze ta czesc wypelniona krwia pociagnac za soba ta czesc macicy z dzidzia:(
Dostalam tabletki na podtrzymanie i musze do 12 tygodnia najlepiej tylko lezec (naszczescie w domu nie w szpitalu).pozdrawiam was dziewczyny!

Odnośnik do komentarza

Ja miałam plamienie od 5tc. Po zrobieniu USG wyszło, że mam krwiaka, dostałam duphaston na podczytywanie, krwiak się wchłonął. Duzo leż odpoczywaj, może idź do innej gin aby ci zrobiła dobrze to USG i niech sprawdzi, może cos tam będzie.Duphaston jest nie groźny w ciązy a pomaga, ale najlepiej skonsultuj się jeszcze z innym ginekologiem, bo plamienia to nie przelewki. Leżenie działa cuda.powodzenia

Odnośnik do komentarza

Ja też plamiłam we wczesnej ciąży (ok 5-6 tydzień) Leżałam przez tydzień w szpitalu, dostałam luteinę i duphaston, po którym plamienia ustały. Duphaston biorę do tej pory (32tc). Leż i odpoczywaj, bo leżenie bardzo dużo daje. Ja leżałam do ok 13 tc potem mogłam już normalnie chodzić, ale zero wysiłku, dźwigania no i jak najmniej stresu. Wszystko będzie dobrze :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxezbmh5acz8bw7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv0915nmpd20s71a.png

Odnośnik do komentarza

U mnie było podobnie również w 8 tyg ciąży ale szybko zgłosiłam się na izbę na odział ginekologiczny gdzie zostałam przyjęta na szpital. Ciąża była zagrożona ale trafiłam w dobre ręce. W szpitalu byłam pod stałą opieką lekarzy więc czułam się bezpieczniej. Ponadto na sali ze mną leżały 2 panie z podobnymi objawami. Wszystkie brałyśmy luteinę na podtrzymanie ciąży i wspierałyśmy się nawzajem. Dziś jestem w 27 tyg i ciąża nie jest już zagrożona. Nie martw się na zapas. Naprawdę jest wiele takich przypadków i często kończą się pomyślnie. Zgłoś się do lekarza on doradzi co robić. :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie..
JA STRACILAM swoje dzidzi 8 stycznia tego roku...serduszko już nie biło..teraz udało mi sie drugi raz zajść w ciążę.JESTEM w 8 tygodniu,tydzień temu dostalam krwotoku juz myślałam że to koniec :'(:'(:'(dosłownie pobieglam do ginekolog,ktoea stwierdziła że wszystko z dzieckiem w porządku,tylko pękł mi krwiaczek i stąd to krwawienie.BOŻE myslalamw że umrę ze strachu.TEraz mam od tygodnia lekkie plamienia koloru brązowego i kawy z mlekiem...krwiak się oczyszcza.Boję aie strasznie :-(

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny. W poniedziałek dowiedziałam sie ze jestem w ciazy. 5Tc 4dz. A od wtorku zaczelam plamic i gin kazal mi leżeć i czekac bo w macicy nie bylo pecherzyka jeszcze. Nastepna wizyte mam dopiero we wtorek, ale caly czas plamie na brazowo. Dzis doszedl bol w boku. Caly czas leze mimo ze w domku mam 2 letniego lobuza. Jak myślicie są szanse na utrzymanie tej ciąży.? Dzis jest 5tc i 7dc. Boje sie bo z pierwszym tak nie mialam...

Odnośnik do komentarza

Witam was.Ja właśnie leżę w szpitalu i czytam czytam ...To ile występuje poronień utraty ciąży to poprostu masakra.Ja bardzo szybko podejrzewałam,że mogę być w ciąży.Zrobiłam dwa testy,które wyszły pozytywnie.Pierwszy już w 30 dniu cyklu,ponieważ mam nieregularne.Radość była duża,ale odczuwałam skurcze,więc zapisałam się na wizytę..Na wizycie ginekolog zbadał zrobił usg,powiedział,że to bardzo wczesna ciąża, dał duphaston witaminy,skierowanie na badania a oprócz tego globulki dopochwowe dwie,ponieważ akurat przyczepiło się jakieś zapalenie.Po trzech dniach bóle podbrzusza się nasiliły a po sześciu dniach zaczęły się brązowe plamienia.Odrazu zadzwoniłam do ginekologa kazał zwiększyć dawkę duphastonu i leżeć.Na drugi dzień byłam już u niego w gabinecie.W badaniu było ok,alena usg wwyszło że zarodek nic nie urósł.Tydzień wcześniej miał 3mm i tego dnia było tyle samo.Odrazu powiedział,że nie widzi dobrych rokowań,ale dał na poziom hcg.Zrobiłam z dnia na dzień badania i niestety poziom spadał.Chodź miałam jeszcze nadzieję to w głębi wiedziałam wcześniej ,że nie ma szans bo za bardzo brzuch mnie piekło.Zadzwoniłam do lekarza i potwierdził,że zarodek się nie rozwija to było w ten piątek przed weekendem kazał w poniedziałek zgłosić się do szpitala ale gdy wpadłam w rozpacz zaczęłam krwawić i od piątku dostałam dwa razy tabletki na wywołanie poronienia a jutro jeszcze decyzja,czy będę wyłyżeczkowana,boję się mam nadzieję,że nie będzie trzeba.Dadam ,że mam już mojego ukochanego 5cio letniego synusia.Ale pragnę mieć drugie dziecko i nie zrezygminę,choć z mężem mamy konflikt serologiczny kraju,niestety..pozdrawiam i życzę dużo wiary..

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny! Kiedy dowiedziałam się o ciąży, wszystko było idealnie. Przez chwilkę. Po zaledwie dwóch tygodniach od zrobienia testu, dopadły mnie plamienia. Oczywiście bardzo się przestraszyłam. Chodziłam do kilku lekarzy. Wszyscy mówili "czasem tak bywa, może przejdzie, może nie, zobaczymy jak ciąża się potoczy i czym się skończy". Plamienia męczyły mnie niemal CODZIENNIE. Brałam duphaston i przez miesiąc leżałam non stop w łóżku. Dwukrotnie plamienie przerodziło się w żywą krew w niemałej ilości. Oczywiście w panice jechaliśmy do najbliższego szpitala. Usłyszałam tylko od lekarza "serce jeszcze bije, nie spodziewałem się..." Po tych wielu dniach psychicznej męczarni poszłam na wizytę do kolejnego (czwartego) lekarza. Pan doktor po krótkim badaniu USG był w stanie od razu zdiagnozować sytuację. Maluch zaczepił się blisko ujścia szyjki macicy. Wrzynająca się kosmówka wchodziła w ujście i ot cała przyczyna problemów. Ginekolog stwierdził, że w tym odcinku macica najbardziej rośnie, więc prawdopodobnie za niedługo dolegliwości przejdą. I wiecie co? Po dwóch dniach jak ręką odjął. Kolejne tygodnie i miesiące ciąży toczyły się bardzo książkowo. Obecnie czekam na szczęśliwe rozwiązanie (termin wyznaczony mam na jutro). I na tym ostatnim odcinku ciąży postanowiłam opisać swoją historię. Wiem, że każdy niepokojący objaw (szczególnie plamienia i krwawienia) może doprowadzić do szału. Sama zadręczałam się myślami o utracie malucha, ale uwierzcie - plamienie a nawet krwawienie z dróg rodnych nie musi być oznaką tragedii. Życzę wszystkim mamom pełnym obaw dużo cierpliwości i nadziei. A mi życzcie powodzenia w wychowywaniu małego Józia. ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...