Skocz do zawartości
Forum

Akcja "Testujemy przytulanki Fisher-Price"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Po tych kilku dniach jestem gotowa wysnuć pewne wnioski. Otóż za ogromny atut uważam możliwość minimalizowania głośności kołysanek. Przy zasypianiu dźwięk powinien być ustawiony na to minimum, wtedy nasza pociecha jest niejako zmuszona do wyciszenia się, uspokojenia inaczej nie ma możliwości słuchania kołysanek. Dźwięk ustawiony na maximum podczas usypiania pobudza dziecko, dając nam efekt przeciwny do zamierzanego, pociecha chce śpiewać i bawić się. Kolejny atut to uszka naszego Szczeniaczka, śliski materiał od spodu jest lizany bezustannie a przez doszyty jedwab nie mam obaw, że jakiś "puszek" kawałek pluszaczka znajdzie się tam gdzie nie powinien. Idealnym rozwiązaniem wydaje się być również możliwość przestawienia zabawki w tryb demonstracyjny. Nie oszukujmy się czasem po prostu nie mamy już siły i ochoty słuchać w kółko tych samych słów i piosenek. Tryb demonstracyjny umożliwia nam właściwie pewne zmuszenie dzieci do pozostawienia zabawki w spokoju, bo musi odpocząć, gdyż za dużo dziś musiała śpiewać ;] Mimo usilnych starań nie udało mi się nigdzie znaleźć informacji, która sugerowałaby KTO nagrał kołysanki na potrzeby Fisher Price, jednak podejrzewam, jak już wcześniej wspomniałam, że jest to głos Pani Jabłczyńskiej, której kołysanki mamy na płycie i wydaje się być to ten sam głos. W przypadku starszego dziecka Szczeniaczek idealnie nadaje się do nauki cyferek w formie "pokaż, gdzie na ubranku szczeniaczka jest cyferka ...", a także do nauki kolorów "uszko szczeniaczka ma kolor... nieba, serduszko szczeniaczka ma kolor czerwony", ponieważ serduszko umieszczono po prawidłowej stronie nasi mali goście nie mają już problemów z pokazaniem, gdzie znajduje się ich własne serduszko a także jaki ma kolor. W kwestii nocnych wojaży, w których do tej pory nawet super niania nie była w stanie nam pomóc, Szczeniaczek okazał się wspaniałym pedagogiem. Dziecko, które kocha swojego przyjaciela, chce dla niego dobrze a skoro Szczeniaczek chce już spać to znak, że pora położyć się do łóżeczka. Ze Szczeniaczkiem mamy tylko jeden problem... nasz pies jest przekonany, że to powinna być jego zabawka.. więc chętnie wyciągałby go za ucho, zwłaszcza kiedy śpiewa. Dodatkowo, kiedy w naszym domu zjawiają się mali goście dochodzi do strasznych kłótni o szczeniaczka, wtedy na szczęście ratuje nas tryb demonstracyjny ;] Rynkowa cena zabawki mieści się w przedziale średnich cen.. w granicach 60-100 zł. w tej chwili, gdy mogłam w ramach testowania poznać Szczeniaczka, dokładnie obejrzeć i ocenić przyznaje, że bez najmniejszego problemu przeznaczyłabym tą kwotę na jego zakup. Również osobom, które w swojej rodzinie czy wśród znajomych mają kogoś spodziewającego się dziecka poleciłabym zakup Szczeniaczka na prezent zamiast ciuszków dla niemowlaka, których z reguły nie zdąży i tak ubrać, bo szybko wyrośnie. Podsumowując: jeżeli my dorośli mamy odpowiednie podejście do tej zabawki i wykorzystamy wszystkie jej atuty to nasze dzieci na pewno także z niej skorzystają. Uważam, że jest zabawką wartą swojej ceny.

Odnośnik do komentarza

Następne dni testowania za Nami. Synek ma niesamowitą frajdę z zabawy z Wesołą Małpką. Ciągle wymyśla coś nowego, nawet zabiera ją ze sobą na spacery. Jestem bardzo zadowolona z efektów jakie daje ta przytulanka. To na prawdę niesamowita zabawka, która daje wiele możliwości jak i nauki. Polecam jej zakup, a dzieciaki na pewno się z niej ucieszą. Megaaaa !! ;D

Odnośnik do komentarza

Witam, w zeszłym tygodniu przyszła do nas paczka z Siostrzyczką Szczeniaczka. Bardzo dziękujemy! Zabawka jest piękna. Moja córeczka ma 6 i pół miesiąca, na pierwszy widok zabawki aż cała drżała z radości. Gdy jej włączyłam Szczeniaczka na jej buzi pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Najpierw ją z każdej strony dokładnie oglądała a później degustowała na smak :) Bardzo się cieszy na widok tej zabawki. Np podczas zabawy gdy jej pokaże Szczeniaczka to od razu się uśmiecha a gdy włączę to aż cała "skacze" z radości. Macha rączkami i nóżkami cieszy się i uśmiecha. Siostrzyczkę Szczeniaczka postanowiłam wprowadzić do rytuału zasypiania. Po kąpieli i karmieniu mamy włączoną nocną lampkę i włączam 10-minutową kołysankę. Jako zaletę uważam poziom regulacji głośności. Włączamy ciszej, muzyka jest bardzo ładna i spokojna służy pozytywnie w wyciszeniu dziecka. Ogólnie jesteśmy bardzo zadowolone z zabawki, jest bardzo ładna, ładne ma kolory, wesoły głos zabawki rozwesela moje dziecko a 10minutowa muzyka jest naprawdę super! Polecam! Super!

monthly_2014_06/akcja-testujemy-przytulanki-fisher-price_12181.jpg

monthly_2014_06/akcja-testujemy-przytulanki-fisher-price_12182.jpg

monthly_2014_06/akcja-testujemy-przytulanki-fisher-price_12183.jpg

monthly_2014_06/akcja-testujemy-przytulanki-fisher-price_12184.jpg

monthly_2014_06/akcja-testujemy-przytulanki-fisher-price_12185.jpg

Odnośnik do komentarza
Gość grzegorzzawieska

Nasza niunia i jej reakcja na małpkę, zaskoczyła wszystkich domowników. Wika nalezy do dzieci bardzo zamknietych, nie ufnych wobec nowości i obcych ludzi. Kiedy otworzyliśmy paczkę spojrzała na małpke i wtuliła się do mamy, po chwili przybiegł brat i mówi że się pobawi małpką na co wika nie, małpka leżała jakas godzinkę przez ten czas patzryła obserwowała, odwazyła się podejśc i od tamtej pory to miłość od pierwszego wejrzenia, małpka jeżdzi na zakupy, małpka odbiera brata z przedszkola, małpka je z wiką, małpka śpi z wiką. jakie zaskoczenie gdy będąc na dworzu małpka siedziała w wózku a wika wołała mapka, mapka. chyba nie ma milszej rzeczy dla rodzica to widzieć radość dziecka.

Odnośnik do komentarza

Kolejne dni testowania są za nami. Wielka miłość do małpki pozostała - mój synek kocha ją od pierwszego wejrzenia i wszędzie zabiera małpkę. Jako starszy maluch - bo przecież drugie urodziny już za nami - opiekuje się małpką karmiąc ją i razem układają się do snu. Sam wtedy też potrafi wyłączyć zabawkę:-). Piękne piosenki uczą kolorów i liczb. Inne są zabawne i dzięki nim mamy też mini gimnastykę.
Ja muszę pochwalić za jakość wykonania, piękne kolory, nie agresywne dźwięki i rozmiar. Początkowo byłam rozczarowana, że maskotka jest tak mała ale finalnie okazało się to jej atutem. Dziecko bez problemu nosi ją - nie jest za ciężka dla małych rączek, idealnie pasuje pod małą pachę. Za parę dni dalsze obserwacje.

Odnośnik do komentarza

Szczeniaczek na dobranoc firmy Fisher Price towarzyszy nam już od ubiegłego piątku. Pluszak od samego początku zaskarbił sobie Krzysiowe względy. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na swój przesympatyczny wygląd, przyciągające uwagę melodie i zwroty oraz możliwość zabrania go ze sobą dosłownie WSZĘDZIE!
Jako mama, byłam absolutnie zachwycona faktem prania misia! Cały mechanizm można wyjąć i bez większego problemu wrzucić misia do pralki. W naszym przypadku jest to sprawa bardzo kluczowa, gdyż zarówno starszy syn jak i Krzyś lubił i lubi dokarmiać misie obiadkiem bądź deserkami :) Nie wspominając już o tym, że obecnie miś towarzyszy maluchowi na każdym kroku w domu i poza nim...
Krzysio ma swoich przytulankowych ulubieńców, które zawsze utulają go do snu, czasami słyszałam jak sobie pomrukuje lub szepcze do misiów. Teraz wśród nich zagościł szczeniaczek, który cichutko nuci maluchowi kołysanki.
Nasze testowanie było niezwykle przyjemne i pełne radości. Miło jest patrzeć na radość dziecka, gdy przytula, rozmawia oraz cieszy się nowym przyjacielem.
Szczeniaczek na dobranoc jest zdecydowanie godną polecenia zabawką, która wychodzi na przeciw wymagającym, pod względem praktyczności, mamom oraz oczekującym zabawy dzieciom. Zabawkę poleciłam również swoim czytelnikom na blogu, ponieważ produkt jest naprawdę godny uwagi.
Na koniec garść technicznych szczegółów:
- rekomendowany wiek maluchów: 6-36 miesięcy,
- materiał: poliester, miś jest bardzo mięciutki a jego ubranko ozdabiają cyferki,
- dostępne funkcje: naciśnięcie czerwonego serduszka powoduje uruchomienie 10 minutowego trybu kołysanek (same melodie) natomiast brzuszek uruchamia zwroty typu "dobranoc"/"pora spać" oraz kilka kołysanek śpiewanych w języku polskim.
- wymiary to około 30 cm (długość) na 23 cm (szerokość), moim zdaniem wielkość misia jest bardzo uniwersalna, dzięki czemu zawsze może towarzyszyć maluchowi,
- zasilanie: 2 baterie paluszki 1,5 V typu AA

W załączniku przesyłam kilka zdjęć z testowania :)
Pozdrawiam,
Magda

monthly_2014_06/akcja-testujemy-przytulanki-fisher-price_12230.jpg

monthly_2014_06/akcja-testujemy-przytulanki-fisher-price_12231.jpg

monthly_2014_06/akcja-testujemy-przytulanki-fisher-price_12232.jpg

Odnośnik do komentarza

Moje dzieci (19 miesięczny Jaś i 6 miesięczna Wiktoria) testują Siostrzyczkę Szczeniaczka. Zabawka została pozytywnie przywitana przez oboje, już pierwszego dnia testów przytulanka towarzyszyła nam w długiej podróży samochodowej, córeczka zasnęła szybciutko, a synek bawił się Siostrzyczką prawie 2 h. Jeżeli chodzi o 6 miesięczną córeczkę jak tylko widzi Siostrzyczkę uśmiecha się szeroko i wyciąga po nią ręce, lubi z nią usypiać, mocno tuli i ssie uszy. 19 miesięczny synek szybko zapoznał się z Siostrzyczką Szczeniaczka i sam przełącza sobie melodie, tuli, gdy przytulanka śpiewa o tuleniu, przesyła buziaka gdy przytulanka też to robi, po tygodniu testowania pamięta, w którym miejscu przytulanka prześle buziaczka i często przesyła go szybciej niż zabawka. Przytulanka jest bardzo sympatyczna, łagodne melodie ukajają, są miłe dla ucha, delikatne barwy są miłe dla oka. Ja sama mogłabym słuchać piosenek w nieskończoność. Idealnie producent dobrał głos. Przytulanka ma 2 stopnie głośności - jeden jest idealny do zasypiania, drugi jest dla mnie troszkę za głośny, przydałby się jakiś pośredni stopień, dla takich rodziców jak ja, którzy nie lubią dzieciom serwować hałasu i z reguły zaklejają taśmą głośniki zabawek, by było ciszej :). Siostrzyczka Szczeniaczka ma niewielkie rozmiary, więc idealnie komponuje się w małe rączki, jest lekka, poręczna, zawsze uśmiechnięta. Na opakowaniu jest napisane, że zabawka uczy liczenia, kształtów i kolorów - wg mnie jest to jednak troszkę przesadzone, ok jest jedna piosenka o liczeniu, jest jedna piosenka o żółtych gwiazdkach itp, ale dla mnie te hasła to raczej chwyt marketingowy niż rzeczywiste właściwości przytulanki. Zabawkę można łatwo utrzymać w czystości, po wyjęciu głównego systemu można część pluszową wyprać, a to duża zaleta. Ogólnie oceniam zabawkę bardzo pozytywnie, na dobre zagościła w naszym domu, wnosi radość, spokój, stała się stałym atrybutem procesu zasypiania moich maluchów. Jest po prostu przesympatyczna i na pewno nie oddamy jej nikomu :).

Odnośnik do komentarza

Mój synek Bartuś skończył właśnie 9 miesięcy. Każdego dnia na widok małpki cieszy się i uśmiecha. Małpka jest z nami już od tygodnia. Robi to jednak wtedy kiedy trzymam małpkę i razem z małpką śpiewam i mówię do niego (powtarzam to co mówi małpka). Natomiast gdy małpkę położę przy nim lub dam mu ją do rączek, chwilę ją trzyma, ssie jej uszy, nogi i ręce a potem odkłada i zaczyna interesować się innymi przedmiotami. Myślę, że jest to kwestia tego, że nie umie jeszcze sam naciskać na brzuszek, żeby do niego małpka przemówiła. Podejrzewam, że musi jeszcze do tej zabawki dojrzeć, by móc się nią w pełni cieszyć.
Pozdrawiamy serdecznie Redakcję i Wszystkich Testujących:-)

Odnośnik do komentarza

Za nami już tydzień testowania. Pierwsze moje wrażenia -siostrzyczka szczeniaczka bardzo sympatycznie wygląda, jest niewielkich rozmiarów, więc idealnie pasuje dla mojej 9-miesiecznej córki. Melodie bardzo ładne wpadają w ucho , sama łapię się na tym, że czasem włączam je nie dla córki, ale dla siebie , żeby sobie ponucić. Funkcja usypiania bardzo przydatna, czy się sprawdzi zobaczymy z czasem.
Jeśli chodzi o córkę widok siostrzyczki wywołał uśmiech na jej twarzy, ale bardziej zainteresowało ja pudełko. To z czasem się oczywiście zmieniło dotyka jej uszek , kokardek, z zaciekawieniem na nią patrzy ,a nawet daje buziaka.Melodyjki wywołują uśmiech na jej twarzy, podobają się jej tak samo jak mi.
Jeśli chodzi o cenę - na allegro widziałam wahającą się między 79 do 99zł. Jak dla mnie trochę za drogo, mimo sympatycznego wyglądu i przyjemnej muzyki. Czy bym kupiła za tą cenę - chyba nie , choć może zmienię jeszcze zdanie

Odnośnik do komentarza

Kolejne kilka dni testowania za nami :) moje słoneczko jest już tak przywiązany do przytulanki, że nie odstępuje jej na krok. Nawet na podwórko ją zabiera i na spacery. Jest tak milusia i przyjemna, że ciągle się do niej tuli. Muszę przyznać, że melodyjki bardzo uspokajają, wyciszają dziecko, dzięki czemu szybciej zasypia. Jak dla mnie jest to naprawdę dobry produkt, spełnia moje oczekiwania w 100% :) cena jak dla mnie nie jest wygórowana, jak na produkt tej marki, wiem, że jest ona dobra, zabawki sa bezpieczne dla dzieci. Czasami wydaje się więcej pieniędzy na nie trafione zabawki, a ta na pewno ucieszy każde dziecko i nie będzie rozstawać się z nią na krok. Materiały są bardzo przyjemne, doczytałam, że można po wyjęciu baterii ją prać w pralce co jest dużym atutem, wiadomo małe dziecko mocno brudzi, tym bardziej jeśli tak jak mój syn zabiera ją wszędzie ze sobą. Ta przytulanka jak dla nas dostaje ocenę 6/6 :)

Odnośnik do komentarza

Witam, do nas Małpka Fisher-Price dotarła w tamtym tygodniu, właśnie z Anitką byłyśmy się na spacerku kiedy kurier przywiózł paczkę. Córka jest bardzo żywotnym dzieckiem ma 16 miesięcy wszystko ją interesuje dlatego z ciekawością oglądała co w środku, na widok małpki ucieszyła się i najbardziej spodobał jej się nosek, pokazywała go paluszkiem.Zaskoczyła mnie głowa małpki proporcjonalnie większa i cięższa od reszty,ale dzięki temu małe rączki z łatwością obejmą tułów małpki. Spodobało mi się to,że wystarczy delikatnie nacisnąć brzuszka i małpka śpiewa, dla takich małych paluszków to jest problem mam porównanie z innymi zabawkami , gdzie trzeba było mocno wciskać, żeby zabawka grała. Małpka ogólnie jest bardzo przyjemna w dotyku i kolorowa.Córeczka cieszy się kiedy gra, nie potrafi jeszcze tak sprawnie obracać małpką która ma takie funkcję, kiedy przechylimy ją na dół mówi,, do góry nogami ", ,, widzę Twoje stopy",a jak do góry to ,,widzę Twój nos". Zabawka śpiewa wesołe piosenki,liczy,udaje głosy małpki, śmieje się, mówi że jest śmieszna i zwraca się do dziecka ,,Ty też jesteś zabawny". Bardzo pozytywnie oceniam zabawki z tej firmy , córka bardzo chętnie się nimi bawi, nie są głośne a to jest duży plus, bo wiem z doświadczenia,że głośnych zabawek boja się dzieci. Małpka chociaż nie jest typową zabawką na dobranoc tak jak inne z tej firmy bo ,,figluje i psoci'', to dla nas jest pomocna w codziennym usypianiu. Anitka słuch piosenek, które są przyjemne dla ucha i pomaga jej to zasnąć , może dlatego iż nasza córka lubi muzykę i bardzo lubi jak jej śpiewamy.Oczywiście zainteresowało ją zapięcie, które można odpiąć, żeby wyłączyć albo wyciszyć zabawkę. Małpkę testowała też koleżanka Anitki starsza od niej o trzy miesiące, wyraźnie mała też polubiła zabawkę i chętnie bawiła się nią. Małpka podbiła i nasze serca sama przyłapuję się na tym, że ją włączam. Bardzo chętnie przetestowałybyśmy też siostrzyczkę szczeniaczka niestety nie udało się nam , z tego co opisujecie na forum, zachęca do jej kupna.Jesteśmy bardzo szczęśliwe ,że mamy tą przyjemność cały czas testować tą zabawkę. Myślę, że to dopiero początek zabawy mojej Anitki z małpka.W miarę jak będzie starsza podejście do niej będzie się zmieniało, bo każde dziecko małe czy duże ma swoją ukochana przytulankę.Szkoda tylko,że cena może i nie wygórowana,jest jednak przeszkodą dla niektórych rodziców, i dzieci mogą tylko pomarzyć o takiej zabawce.Dziękujemy jeszcze raz mama Anitki.

Odnośnik do komentarza

Witam, moja mała rozchorowała nam się w czwartek w nocy, gorączka kaszel katar okazało się, że pierwsza infekcja ją dopadła. W środę dotarł od cioci obiecana siostrzyczka szczeniaczka i w przeciwieństwie do małpki Talka była nią zachwycona. Przez pierwsze 5minut obserwowała ją a gdy włączyłam jej kołysanki to zaczęła się do niej cieszyć i wyciągała po nią rączki. Talka słucha dużo kołysanek, zna je od czasów bycia w moim łonie i myślę, że dlatego lepiej na siostrzyczkę zareagowała. Świecące serduszko przyciąga uwagę, jest miła w dotyku( z resztą jak małpka). Uważam, że siostrzyczka ma więcej zalet niż małpka, tak samo uczy kolorów cyferek ale do tego posiada funkcję kołysanek do snu przez 10minut, oraz ma słodszy głosik i słodsze piosenki. Mała gdy słyszy słowa piosenki "gwiazdko gwiazdko pięknie lśnisz jak to robisz powiedz mi..." jest w siódmym niebie;D!!!! Super rozwiązanie do nauki i usypiania, po za tym ma opcję ściszenia głosu co ułatwia usypianie. Jeśli ktoś ma kase to może kupić i siostrzyczkę i małpkę, jednak jeśli ma dylemat miedzy tymi dwiema zabawkami to z czystym sumieniem i zdecydowanie polecam siostrzyczkę, są w tych samych granicach cenowych a siostrzyczka jest fajniejsza.

Odnośnik do komentarza

Mijają kolejne dni a mój synek nie odstępuje Szczeniaczka na krok. Trzyma go za łapkę i ciągle się nim bawi. Zabawne sceny obserwuję, gdy mój synek naciska brzuszek Szczeniaczka po czym słyszy tekst i reaguje na niego uśmiechem, jakby rozumiał co do niego mówi Szczeniaczek i prowadził z nim rozmowę. Trudne jest to do opisania a tak zabawnie wygląda jak Michałek odpowiada Szczeniaczkowi z taką słodką, zaciekawioną minką. Piesek stał się niezastąpiony przy zasypianiu, kilka minut spokojnej melodyjki wystarczy, aby synek zasnął. Wspaniała zabawka.

Odnośnik do komentarza

Wesoła Małpka to urocza milutka fioletowa przytulanka, która jak tylko pojawiła się w naszym domu rozpętała wojnę :) Dzieci kłóciły się o to kto będzie się nią teraz bawił.
Miła buźka i ciekawe kolory przyciągają. Głos małpki jest też bardzo miły i zrozumiały.
Naciskamy brzuszek Małpki, co nie jest trudne dla małych rączek i słyszymy wesołe piosenki, a mięciutki przyjaciel uczy nas np liczenia.Odwracamy zabawkę do góry nogami i małpka opowiada nam o przeciwieństwach! Synkowi szybko cyferki wpadły w ucho.
Moje dzieci pokochały Małpkę i już żałuję że nie mogłam wygrać więcej takich maskotek bo teraz jest kłótnia kto się nią w danym momencie bawi :) Chyba przyjdzie mi kupić kolejną :)

Odnośnik do komentarza

Drogie mamusie, spieszę Was poinformować, że prałam w dniu wczorajszym Szczeniaczka (pralka, 30 st/ pranie ręczne). Zabrudzenia nie były specjalnie porażające, piesek po prostu "zjadł" troszkę truskawek. Zabrudzenia zeszły, stan zabawki po praniu uważam za nienaganny. Nic się nie popsuło, zapięcie nie odpruło się, nadal się klei bardzo dobrze, kolory pozostały atrakcyjne.

Odnośnik do komentarza

Witam, my też zostaliśmy wyróżnieni:) za co ogromnie dziękujemy:) Co prawda piesek miał być córci, ale ona oddała go rocznemu braciszkowi...synek uwielbia pieska i faktycznie kołysanki pomagają mu w zaśnięciu...czasem potrzebujemy nie 10 a 20,30minut spokojnych melodyjek by zasnąć...ale to w zupełności nam, a raczej synkowi nie przeszkadza:) Zabawka momentami jest ciągnięta za uszy,zdarzył się też lot w przestworzach...ale pieskowi nic się nie stało...z czego bardzo się cieszę:) Jeszcze jej nie prałam, ale jeśli tylko to uczynię napiszę w jakim będzie stanie:)

Odnośnik do komentarza

Mój 19 miesięczny synek wczoraj sam się upomniał o Siostrzyczkę Szczeniaczka przed snem, podszedł do mnie i mówi "lala" jednocześnie wskazując na przytulankę, która leżała w łóżeczku córeczki, która już wcześniej zasnęła słuchając kołysanek. Synek najpierw posłuchał sobie piosenek, potem włączyliśmy 10 min melodyjkę i synek nawet do końca nie wysłuchał tylko słodko zasnął. Synek bardzo się już przywiązał do przytulanki, uwielbia słuchać piosenek, doskonale wie, gdzie ma nacisnąć, by "lala" śpiewała. Przytula ją, całuje :) fajnie to wygląda, aż się miło patrzy.

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj mój Michałek dzięki Szczeniaczkowi odkrył nowe możliwości swoich małych stópek, a mianowicie leniuszkowi nie chciało się naciskać brzuszka Szczeniaczka rączką więc leżąc w łóżeczku stukał pieska nóżką. Zabawa trwała 40 minut a mały był z siebie taki dumny, gdy tylko skończyła się melodia ponownie stukał nóżką i zerkał na mnie z uśmiechem, szczęśliwy, ze znowu się udało. Szczeniaczek nie tylko usypia ale też rozwija zdolności ruchowe mojego synka.

Odnośnik do komentarza

U nas testowania ciąg dalszy - małpka była już na wycieczce u znajomych. Ich roczny synek był również był zachwycony . Chłopcy świetnie się bawili słuchając piosenek i próbowali bawić się w naśladowanie małpki.
Mój synek dzięki tej zabawce zaczyna mówić. Do tej pory nic nie chciał powtarzać - teraz " śpiewa" i powtarza pojedyncze słowa. Małpka z nami śpi, chodzi na spacery i aktywnie uczestniczy w życiu naszej rodziny

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich! Mi również dopisało szczęście i od ponad tygodnia moje dzieci testują Wesołą Małpkę. Jestem tym bardziej zadowolona że nie znałam do tej pory strony "parenting.pl" a o konkursie dowiedziałam się przypadkiem. Moje pierwsze wrażenie było pozytywne - Małpka jest przyjemna w dotyku, ładna, kolorowa, ma sympatyczną uśmiechnietą buźkę. Po naciśnięciu na brzuszek zabawki lub obracając ją do góry nogami usłyszymy jak małpka mówi, śpiewa, wydaje okrzyki przyjemnym głosikiem. Zabawka ma 2 stopniowy poziom regulacji głosu, można go też wyłączyć całkowicie za pomocą przełącznika schowanego na pleckach zabawki. Na widok zabawki każde z moich dzieci zareagowało inaczej. Starsze (29-cio miesięczne) do zabawki podeszło z rezerwą, nawet dotknąć jej nie chciało, natomiast młodsze (7 miesięczne) aż pisnęło z radości na widok uśmiechniętej kolorowej małpki. Gdy nacisnęłam na brzuszek zabawki i Małpka zaczęła śpiewać i mówić obojgu dzieciom buzie się roześmiały. Młodsze zaraz zaczęło po swojemu zapoznawać się z zabawką czyli lizać, dotykać, ciągnąć za wystające elementy -łapki, uszy,"grzywkę", ogonek. Gdy niemowlak poszedł spać Małpką zaczęło się bawić starsze dziecko. Wcześniej zauważyło że żeby Małpka wydawała dźwięki naciskam na jakąś część ciała zabawki więc teraz samo zaczęło po kolei "ugniatać" główkę, łapki, by samemu ją włączyć. Gdy nacisnęła na brzuszek i Małpka zaśpiewała "cześć, tu Małpka, znalazłeś mnie" odpowiedziała "cześć" i uścisnęła łapkę Małpki. Bardzo rozbawiła mnie gdy po naciśnięciu kolorowych strzałek na rękach Małpki nie usłyszała żadnej melodii i powiedziała z pretensją w głosie "mamo, popsuło się". I rzeczywiście naciskając na łapki zabawki nie usłyszymy żadnego dźwięku, choć kolorowe strzałki z napisem "góra" i "dół" na tyle mocno przyciągają wzrok że wręcz sugerują że należy je nacisnąć. Jeszcze przez jakiś czas córka bawiła się samodzielnie Małpką, kołysząc w rytm słyszanych melodii i powtarzając wypowiadane przez nią słowa. Wielkie było moje zdziwienie gdy po może po 3- 4 krotnym usłyszeniu jak Małpka liczy córka zaczęła głośno liczyć "osiem, dziewięć, dziesięć" (do tej pory umiała liczyć do pięciu). Myślę że jeszcze trochę a przy pomocy zabawki nauczy się płynnie liczyć do dziesięciu. W kolejnych dniach Małpka nie wzbudzała już takiego zainteresowania jak pierwszego dnia. Dzieci bawią się nią każdego dnia, ale niezbyt długo.
Niby zabawka przeznaczona jest dla dzieci od 6 m-ca ale tak małe dziecko nie potrafi się nią bawić dłużej samemu, to rodzic musi naciskać na brzuszek czy obracać nią by Małpka wydawała dźwięki. Małpka ma kilka elementów wystających, za które łatwo dziecku chwycić, ale mogłyby być zrobione z jakichś materiałów szeleszczących, grzechoczących, bo takie niemowlęta najbardziej lubią. Wesoła Małpka dedykowana jest szkrabom do 36 m-ca życia, ale mam wrażenie że dzieciom powyżej 2 roku życia szybko się znudzi. Za mało jest piosenek, tekstów, guziczków do naciskania, pokręcenia itp. Moja córka po odśpiewaniu razem z Małpką tych zaledwie kilku piosenek odkłada ją znudzona. Synek również z zainteresowaniem słucha piosenek, ale jak wspomniałam za mały jest by je sobie samemu włączyć. Niby jest to zabawka edukacyjna, ale w porównaniu z innymi zabawkami Fisher- Price niewiele tu edukacji. Jest jedna piosenka o liczeniu, w drugiej mowa o kilku kolorach, ot i cała edukacja. Bardziej sprawdza się jako przytulanka, towarzyszka zabaw. Ostatnio korzystając z pięknej pogody dużo czasu spędzamy na plaży, czasem córka woła by zabrać Małpkę ze sobą. Wtedy wozi ją w wózku, ubiera jej pieluszkę, razem robią babki z piasku. Podsumowując daję Wesołej Małpce "plusa" za wygląd, estetykę, porządne wykonanie, regulację głośności. Minus za brak elementów na dłużej przyciągających uwagę paromiesięcznych maluchów (jakichś odblasków, światełek, szeleszczących elementów itp.) oraz maleńka ilość piosenek i tekstów (to dla tych starszych), brak też prawie funkcji edukacyjnej. Ogólnie zabawkę oceniam pozytywnie,to raczej miła przytulanka niż zabawka edukacyjna, sama raczej bym jej nie kupiła, wg. mnie nie jest warta swojej ceny.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...