Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2009


Joan

Rekomendowane odpowiedzi

Izak1979
ronia
Izak młoda przybrała w dwa tygodnie pół kilograma na karmieniu mieszanym
w sumie więcej na butli moje cyce są do niczego ::(:

no to ładnie...Moja na sztucznym w tydzień 350g
I nie dołuj się piersiakami, chciałaś i zrobiłaś co mogłaś, żeby karmić. Powinnaś być z siebie dumna a nie się dołować. Na takie rzeczy nie ma się wpływu - patrz ja. W tamtym roku karmiłam normalnie, w tym ani kropli mała nie zjadła i nauczyłam się z tym żyć.
I cieszę się, ze nie mam większych problemów, ze Zosia jest zdrowa i najedzona. Głowa do góry kobieto. Jak Ty sobie nie poradzisz to kto? Masz cudowną córcie, jesteś świetna mamą i na pewno Oleńka nie będzie miała Ci za złe, ze dałaś jej sztucznego mleka, żeby nie głodowała..

Nikula
u nas cały czas do przodu:) nie karmię już piersią wcale niestety:( Mały je jak smok, czasem muszę go troszkę nawet przetrzymywać i oszukać z lekka bo jadł by co 1,5 godzinki a na mieszance to nie bardzo:( nie chce mu obciążać brzuszka. Kolek jak na razie brak ale gazy czasem męczą:( ja używam Espumisan polecili mi w szpitalu ale on chyba tak natychmiastowo to nie działa Izak1979 powiadasz że Infacol taki super? mi się wydaje że mały nie ma kolek, no chyba że po prostu tak na nie regauje nie za mocno bo w sumie płacze, i pruka i beka ale brzuszek nie zawsze twardy a i jego płacz nie taki bardo nasilony...może spróbuje ten Infacol...to się przed karmieniem profilaktycznie podaje czy juz jak się cos dzieje?
Ogólnie Dominik spokojny jest, w miare czasem mam obawy że jednak go boli ta nereczka, lub przy siusianiu czasem, nadal jestesmy na furaginie a 1 września badanie radiologiczne z kontrastem celem zbadania czy zastój w nerce nie jest spowodowany cofaniem się moczu.

Poza tym 4 wrzesnia pierwsze szczepienie no i myslę i czytam, muszę podjąć decyzję czy szczepić dodatkowo na pnemukoki i rotawirusy, i jestem rozdarta ile ludzi tyle zdań:(

zobaczcie jakie zdjecie udało mi sie pstryknąc normalnie druga Anne Geddes:36_2_25:

wiesz co z tym Infakolem to ja na kolki nie czekam, żadne moje dziecię nie miało i jak tylko widzę, ze takie niespokojne, ze nie może sobie poradzić to daje. Naprawdę jest super...Nie odradzam oczywiśce pozostałych środków, bo nie używałam i nie mogę się wypowiedzieć.
A co do szczepionek to ja jestem zdania, ze lepiej zapobiegać niż leczyć. I ja nie zastanawiam się ani chwili, szczepie na co się da...Tym bardziej, że mam już żywy dowód na Maćku, ze rotarix naprawdę chroni przed biegunkami itp. dziadostwem...A jeśli chodzi o pneumo i meningo to te mam żywy dowód na Szymonie, bo przez rok nie przyniósł z przedszkola nawet najmniejszego kataru...

znowu sie namadrzyłam, oj ja chyba z hukiem wylecę za te wymadrzanie...:smile_move:

mi teraz polozna polecila zaszczepic core starsza Idzie do zerowki od wrzesnia a tu Nadusia maleńka jest Warto zainwestować w szczepienia. Chronić trzeba nasze dzieciaczki !A co do Infacolu chyba tez zakupie bo moja Nadia jakas jest niespokojna ostatnio tzn miedzy 18 a 20 jakas jest niespokojna juz 3 dni sie tak powtorzyly w tych godzinach mozliwe ze to kolka ... ciagnie piers w tedy uspokaja sie na krotko i sie starsznie przy tym wierci przeciaga widac ze ja cos boli ...

Wirtualna Polska

http://wp.pl

Odnośnik do komentarza

Izak jesteś skarbnicą wiedzy:) I wielkie dzięki za wszelkie informacje, bo już się przydają.

Nikula daj znac jak tam nereczka małego i jego zdrówko.
Ja też dokarmiam Zuzię mieszanką:( Walczę i walczę o mleczko, ale jakoś brakuje. Malutka teraz chce więcej jeśc i u mnie ma tylko na zaspokojenie pierwszego nerwa. Też popłakałam z tego powodu i dalej mnie to męczy, bo pierwszą córeczkę karmiłam. Ale trzymam się myśli, że najważniejsze, by malutka była najedzona, zdrowa i spokojna a nie w nerwach, że nic nie ma w cycach a ona ciągnie i ciągnie...

Basia Zuzia też wieczorami ma takie napady skręcania, stęka wtedy okropnie, czasem zaczyna krzyczec... To nie są podobno kolki w stu procentach, ale wzdęcia lub ta niedoskonałośc jelit. Tak czy siak mała się męczy, aż wyciśnie kupsko lub serię bączków. Wtedy wręcz pada. Ale potrafi ją tak zrywac ze snu kilka razy.
W szpitalu poleciła mi jedna położna kropelki Bobofit czy jakoś tak. Można je podawac po 1 miesiącu i podobno działają cuda. Też je zakupię i wypróbuję, no i ten Infacol też.
Basia też mam problem z zaparciami i do tego bolą mnie żylaki:(( Ledwo chodzę i siedze od kilku dni. Aż mam stracha, bo jednocześnie zaczęły bolec mnie szwy...

Ronia córeczka cukiereczek, do schrupania taka słodziutka:))

A to my

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxevcqgfei98xdu.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5s20mml6e7tyi4.png

http://www.suwaczki.com/tickers/39f8egz2mum14a43.png

Odnośnik do komentarza

Izak, Basia i inne podwójne mamusie jak u was z zadrością starszaków?????
Bo ja już nie wiem, czy tylko nasza Natalka tak szaleje:( Normalnie włos się jeży na głowie! Daje nam nieziemsko popalic. Zuzię kocha, całuje, tuli, nie pozwala się nikomu z poza do niej zbliżyc, ale po za tym to wariuje na całego! Istne szaleństwo, krzyki, płacze, przekora, upartościtp.

Jest na to jakiś sposób? Bo rozmowy, tłumaczenia, czasem krzyk nic nie dają.
Jutro Natalka znów zaczyna przedszkole, ciekawa jestem co z tego wyniknie ;/

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxevcqgfei98xdu.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5s20mml6e7tyi4.png

http://www.suwaczki.com/tickers/39f8egz2mum14a43.png

Odnośnik do komentarza

Hejka dziewczyny ja szybko przekazuje wiadomosc od Kaji:)) miala porod dlugi zakonczony cesarka,dziecko miala plecy do plecow,porod trwal 36 godzin i tylko 5 cm rozwarcia i nie pomagaly masaze, kroplowa, bo okazalo sie ze cos twardego uciskalo na szyjke i sie nie rozwierala i mala zamiast zejsc nizej glowka to sie wystawiac z kanalu zaczela do gory, miala przez ta cesarke, wszyscy sie dobrze opiekowali nasza Kaja i teraz juz jest luzik a mala jest sliczna i charakterna, pozdrawiaja:)

http://s2.pierwszezabki.pl/021/021441961.png?9649 http://dzidziusiowo.pl/php/img2-16082009005_1187485163_Bruce_3.jpg [url=http://dzidziusiowo.pl] http://dzidziusiowo.pl/php/img-05012013.jpg

Odnośnik do komentarza

A tak ogolnie co u mnie, maly spi jest slodki kochany ale ja chyba popadam w lekka depresje dobrze ze moja mama jest...chodze umeczona jak zmora najgorzej w nocy jak maly nie chce zasnac i non stop karmic ja nie moge spac nawet jak go poloze kolo siebie mysle iz go zaraz zgniote,a jak zasypiam ten sie budzi na karmienie wiec dlatego w depresje popadam musze chyba spac w dzien ale nie mozna bo duzo do zrobienia..nie wiem czy dam sobie z tym wszystkim rade jak mama pojedzie...lece cos zjesc i pojde do lozka zanim sie Bruce obudzi... no nic pozdrawiam was i gratuluje wszystkim rozpakowanym i trzymam kciuki za dwupaczki za szybki, i latwy porod:))

http://s2.pierwszezabki.pl/021/021441961.png?9649 http://dzidziusiowo.pl/php/img2-16082009005_1187485163_Bruce_3.jpg [url=http://dzidziusiowo.pl] http://dzidziusiowo.pl/php/img-05012013.jpg

Odnośnik do komentarza

Dzień doberek!
ferinka gratuluję teściowej - skarb!
Tosia czkawką się nie przejmuj, noworodki często ja mają, najważniejsze żeby po karmieniu odczekać 10-15 minut i dziecko ODBIĆ - to jest bardzo ważne, zwłaszcza przy piersi jak mleko zacznie lecieć strumieniem, to dziecko może sie powietrza nałykać i potem ma czkawkę albo ból brzuszka spowodowany zastojem powietrza w jelitkach.
Poza tym naprawdę nie ma nic dziwnego w tym, że dziecka najchętniech chciałoby "wisieć" na piersi, że chciałoby jeść co 1,5 godziny. Dziecko rodzi się z żołądkiem wielkości orzecha włoskiego, więc wiele w nim nie pomieśi, a więc powinno jeść mniej a częście właśnie, co by sobie żołądka nie rozepchać i nie byc potem grubaskiem i ułatwić żołądkowi trawienie.
Poza tym mleka z piersi jest całkowicie wchłaniane do organizmu, niemalże w tempie natychmiastowym jest trawione, nic nie zalega, stąd dzieciaczki na piersi częściej się domagają, natomiast mleko sztuczne dziecko musi strawiś tak jak normalny pokarm, z czym dłużej schodzi i dlatego dzieci na butelce są dłużej syte.

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

justynamularz
A tak ogolnie co u mnie, maly spi jest slodki kochany ale ja chyba popadam w lekka depresje dobrze ze moja mama jest...chodze umeczona jak zmora najgorzej w nocy jak maly nie chce zasnac i non stop karmic ja nie moge spac nawet jak go poloze kolo siebie mysle iz go zaraz zgniote,a jak zasypiam ten sie budzi na karmienie wiec dlatego w depresje popadam musze chyba spac w dzien ale nie mozna bo duzo do zrobienia..nie wiem czy dam sobie z tym wszystkim rade jak mama pojedzie...lece cos zjesc i pojde do lozka zanim sie Bruce obudzi... no nic pozdrawiam was i gratuluje wszystkim rozpakowanym i trzymam kciuki za dwupaczki za szybki, i latwy porod:))

Pewnie, że dasz sobie radę, kto sie lepiej zaopiekuje Twoim dzieckiem niż Ty? :big_whoo:

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

dzień dobry. Wita Was forumowa optymistka...energia mnie rozpiera, czekam na koleżankę co mi chłopaków zabawi, małą uśpie i planuje generalne porządki w szafkach i pod i za bo już mnie trafia szlag, ze wszędzie mam tyle zbędnych rzeczy...

basia681
Mamusie a macie problemy z zaparciami po porodzie . Bo ja mam . Dieta lekkostrawna niby a problem u mnie. Ani tabletek brac nie mozna ani nic . Słyszałam że majeranek działa cuda. Poradzcie cos.

możesz wziać czopek glicerynowy,tylko nie za często i napij się herbatki hipp z kopru albo ułatwiającej karmienie...jak karmisz to ni więcej niż kubek dziennie, ale zaparcia po porodzie to norma, wiec głowa do góry, to minie...

anikadn
Izak jesteś skarbnicą wiedzy:) I wielkie dzięki za wszelkie informacje, bo już się przydają.

A to my

dziękuję za mile słowo. Pamiętajcie dziewczyny jednak, ze forum jest tylko forum, ale ja nigdy nie podałam dziecku nic czego nie skonsultowałam z lekarzem i zawsze najpierw sama próbuje każdego specyfiku i leku,żebym mogła lepiej zrozumieć i wiedzieć co czuje dziecię ...

a Wy pieknie się prezentujecie...

anikadn
Izak, Basia i inne podwójne mamusie jak u was z zadrością starszaków?????
Bo ja już nie wiem, czy tylko nasza Natalka tak szaleje:( Normalnie włos się jeży na głowie! Daje nam nieziemsko popalic. Zuzię kocha, całuje, tuli, nie pozwala się nikomu z poza do niej zbliżyc, ale po za tym to wariuje na całego! Istne szaleństwo, krzyki, płacze, przekora, upartościtp.

Jest na to jakiś sposób? Bo rozmowy, tłumaczenia, czasem krzyk nic nie dają.
Jutro Natalka znów zaczyna przedszkole, ciekawa jestem co z tego wyniknie ;/

Jeśli chodzi o zazdrość to ja miałam to szczęście, ze się nam nie przydarzyła. Dużo czytałam na temat postępowania ze starszym dzieckiem i na wstępie Szymek dostał od małego Maćka a teraz od Zosi wymarzony, wyczekiwany prezent, do tej pory sie nim bawią z maćkiem. Zatrudniony został do wszelkich prac przy dziecku, ale tylko jak miał na to ochotę...no i każdą wolną chwilę poświęcałam Szymkowi, malowaliśmy, czytaliśmy, rozwiązywaliśmy zgadywanki, wygłupialiśmy się i nie uciszałam cały czas, nie krzyczałam broń Boże, z czasem przyzwyczaiłam do oglądania bajki jak mały spał i teraz jest git...Musisz uzbroić się w cierpliwość. maluchowi nic nie będzie jak Natalka krzyknie w czasie jego snu. Musisz ją poprostu czymś zajać. szymek też był taki jak ona jak sie Maciek urodził. nauczyłam go wtedy korzystać z kompa, kolorowanki komputerowe to to za co dałby się pociąć, wiec może i Natalka na czas karmienia czy usypiania dałaby się czymś zając. Ja najbardziej sie bałam, ze mimowolnie odsunę Szymka i robiłam wszystko, żeby tak nie było i udało się, ale wierzcie mi, ze wymaga to ogromnego nakładu pracy fizycznej i inwencji twórczej no i często trzeba głęboko oddychać...I nie zabraniaj jej kochać Zuzi, znudzi jej się jak jej pozwolisz...

justynamularz
A tak ogolnie co u mnie, maly spi jest slodki kochany ale ja chyba popadam w lekka depresje dobrze ze moja mama jest...chodze umeczona jak zmora najgorzej w nocy jak maly nie chce zasnac i non stop karmic ja nie moge spac nawet jak go poloze kolo siebie mysle iz go zaraz zgniote,a jak zasypiam ten sie budzi na karmienie wiec dlatego w depresje popadam musze chyba spac w dzien ale nie mozna bo duzo do zrobienia..nie wiem czy dam sobie z tym wszystkim rade jak mama pojedzie...lece cos zjesc i pojde do lozka zanim sie Bruce obudzi... no nic pozdrawiam was i gratuluje wszystkim rozpakowanym i trzymam kciuki za dwupaczki za szybki, i latwy porod:))

Justyna jak masz mamę to pewnie, ze śpij w dzień, a jak masz cieżą chwile w nocy to pomyśl o tych kobietach, które oddały by wszystko, żeby się z Tobą zamienić i nie spać w nocy przez dziecka płacz...głowa do góry. Jesteś świetną mamą i i nie dasz się z pewnością małej depresji. Poproś mamę żeby polulała małego w nocy po karmieniu i niech go podoi glukozą jak będzie chciał a Ty spij, nawet jak popłacze to nic mu nie będzie, płuca się lepiej rozprężą...:36_2_25:

Szymon - 6 lat; Maciuś - 3 lata; Zosia - 2 latka.

Odnośnik do komentarza

Dzięki Izak. Niby robimy tak jak piszesz, ciągle organizuje jej się coś ciekawego, chodzę z Natalką na spacerki, jest przy przewijaniu, kąpaniu - myje Zuzi raczki itp. Ale mieszkamy z dziadkami i strasznie ją rozpuścili prezentami i pozwalaniem na wszystko, gdy ja leżałam w ciąży i nie mogłam zbyt wiele z nią robic, no i gdy byłam z Zuzią w szpitalu ponad tydzień. Dali sobie wejśc na głowę i teraz wszystkim nam ciężko.
A Zuzię pozwalam Natalce kochac ile się da:) Bo i mi się strasznie podoba, jak do niej tak słodko podchodzi:) Ciesze się, ze daży ja taką sympatią, bo bałam się by właśnie w stosunku do malutkiej nie była agresywna, tak jak mojej kuzynki synek (szczypał młodszego, dokuczał dzidziusiowi itp.)
Ja obczytana jestem, ale mam problem z wcielaniem tych rad w życie...ehh...za słaba czasami jestem...

Justyna pierwszy miesiąc to trudny czas i dla Ciebie i dla maluszka, wiec nie wiń się za to, ze masz chwile słabości. Każda z nas "pęka" czasami, by zwyczajnie odreagowac. To jednak duże wyzwanie:) Ale damy wszystkie radę, bo kochamy te nasze szkraby:)
Jak wasz dzień się unormuje, to zaraz bedzie lepiej.
A właśnie staraj się już teraz dążyc do pewnej systematyczności, tj.o podobnej godzinie kąpanie, spacerek, pielęgnacja poranna maluszka, zabawa-oglądanie narazie mamusi:) Takie wasze prywatne rytuały, wasz dzień, a z czasem nie zauważysz, że jesteś zmęczona:)
Życzę duuuużo sił, uśmiechu i chwil ze spokojnym snem:)

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxevcqgfei98xdu.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5s20mml6e7tyi4.png

http://www.suwaczki.com/tickers/39f8egz2mum14a43.png

Odnośnik do komentarza

hejka dziewczyny!
nie nadrobiłam całego czytania, zerkłam na ostatnie strony tylko

gratuluję wszystkim nowym mamusiom, dzieciaczki słodziutkie i przecudne!!!

nierozpakowanym jeszcze (chyba ktoś został?) szybkiego i szczęśliwego rozwiązania!

my od piątku jesteśmy w domku i uczymy się siebie
na razie daje sobie radę, Mikołaj głównie spi i je i jest niesamowity, trochę pomaga mi mama w obowiązkach domowych, przychodzi pomóc ugotować obiad, przynosi zakupy itp

teraz poród:
pisałam pamiętacie może w zeszły poniedziałek uprałam dywan do południa, a o 15 odeszły mi wody czyste trochę z krwią, więc zadzwoniłam po męża i spokojnie zaczęłam pakować ostatnie drobiazgi do torby, martwiłam się, że są godziny szczytu a do szpitala mamy trochę ponad 40km, ale bóli żadnych nie miałam, więc byłam spokojna jeszcze, a poniedziałek 17 to był dzień urodzin mojej mamy, a wcześniej śniło jej się że wnuczek zrobi jej prezent na urodziny
w szpitalu byliśmy o 16.45, położna wypełniła stertę papierów, ja miałam lekkie bóle podbrzusza jak na okres i 1cm rozwarcia
gin powiedział do męża, że to najgorsza z możliwych sytuacji, odeszły wody, a nie ma skurczy i że to będzie długo trwało, najprawdopodobniej do rana albo dłużej
zrobili usg, przewidywana waga 3400g, mały okręcił się pępowiną wokół szyi
o 18 pierwszy raz podłączyli mnie pod ktg, żadnych skurczy, tętno ok
położna zaproponowała aby mąż pojechał do domu jeszcze i zadzwonimy po niego, bo to długo zejdzie bardzo i tak zrobił, bo był prosto po pracy, nawet nic nie jadł, pojechał o 20, wtedy były już małe skurcze, ale do zniesienia, chociaż położne twierdziły po zapisie że nic się nie dzieje, a potem się okazało ze ktg było uszkodzone i skurcze się nie zapisywały, jak sprawdziły rozwarcie, to jednak stwierdziły, że coś się dzieje i poszły po inne ktg na którym okazało się ze mam duże już skurczybyki, a ja już wtedy ledwo wytrzymywałam skurcz i byłam załamana, bo one ciągle że za małe i za małe, myślę sobie do cholery już mnie boli jak diabli, stękam z bólu to co będzie potem????
potem było jeszcze gorzej, krzyczałam z bólu i oddychałam, a musiałam leżeć na łóżku, bo jak wstawałam to był ucisk na pępowinę i zmniejszało się tętno dziecka, więc w pozycji leżącej ciężko było skurcz wytrzymać, miałam wrażenie, że te skurcze są bez końca i cały czas
zaczeło się szybko robić rozwarcie i położna mówi, że bardzo mnie przeprasza, ale ma wyrzuty sumienia, bo zasugerowała żeby mąż pojechał, a teraz już chyba nie zdąży, ale całe szczęście zdążył, był o 23, wtedy już było pełne rozwarcie 10cm, choć powiem szczerze, że tak mnie bolało, że już nawet mi było obojętne czy on zdąży czy nie, byle już się skończyło,
chciałam coś przeciwbólowego to podały mi jakiś narkotyczny lek przy 4cm, nie wiem jak się nazywa, ale niestety wbili się obok żyły, bo mam cienkie bardzo i wszystko poszło pod skórę, ręka mi spuchła jak cholera i lek nie zadziałał, a ja się tak ucieszyłam jak mi go podali ::(:
II faza, czyli parcie trwało 51 minut i to już tak bardzo nie bolało, tylko to był duży wysiłek, zwłaszcza po tych wymęczających skurczach, mały był odwrócony twarzą do góry i nie mógł się wpasować w kanał, bardzo się umęczyłam, w różnych pozycjach, nic nie pomagało,
zaczęla spadać gazometria jak pobierali z krew z pępowiny i widziałam że coś nie tak, dzwonili do lekarzy i ogólne zamieszanie było, choć nie mówili głośno o co chodzi, obok już czekali lekarze zeby zrobic cesarkę i neonatolog
w końcu lekarz który odbierał poród, mówi, że ostatni raz próbujemy i położył mi się z całej siły na brzuchu i wypchnął dziecko, ufff
położyli mi go na brzuchu, niesamowite, brak słów, mój mąż się rozpłakał, bardzo cieszę się że był ze mną i on nie żałuje, jest dumny, że nie zwątpił i był
no niestety potem nie chciało wyjść łożysko i mnie uśpili, pod narkozą mnie wyczyścili, ale już nie bolało
mały urodził się zmęczony, ale mimo to dostał 10pkt
a teraz daje nam duzo radości

na razie uciekam, zajrze potem to opowiem co tam u nas potem i podczytam Was
buziaczki kochane cioteczki, brakowało mi Was

http://fajnamama.pl/suwaczki/3s5p642.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63875.png

Odnośnik do komentarza

anikadn
Izak, Basia i inne podwójne mamusie jak u was z zadrością starszaków?????
Bo ja już nie wiem, czy tylko nasza Natalka tak szaleje:( Normalnie włos się jeży na głowie! Daje nam nieziemsko popalic. Zuzię kocha, całuje, tuli, nie pozwala się nikomu z poza do niej zbliżyc, ale po za tym to wariuje na całego! Istne szaleństwo, krzyki, płacze, przekora, upartościtp.

Jest na to jakiś sposób? Bo rozmowy, tłumaczenia, czasem krzyk nic nie dają.
Jutro Natalka znów zaczyna przedszkole, ciekawa jestem co z tego wyniknie ;/

nie u mnie nmie ma problemów z zazdrością ... Wiki jest szczesliwa i chce tylko na spacerki wychodzic z malutka :) Jak malutk azasnie ide do niej i sobie gadamy albo robie jej super fryzurke Najgorsze jest dla dziecka odtracenie !!

Wirtualna Polska

http://wp.pl

Odnośnik do komentarza

Ło Mato, jak tu cicho, wszystkie Babiczki dzici bawią, no brawo, tylko żeby nam forum nie wymarło.
Ja przez kilka dni miałam kompa niesprawnego, ale nadrobiłam, tylko nie pamiętam Wszystkiego, wybaczcie:)
mpearl, WRACAJ SZYBCIUTKO Z HANIUTĄ DO DOMU I DO FORMY, GRATULUJĘ :yuppi:
roniu, szkoda, że masz taki problem z cycuchami, ale nie martw się, Oleńka wygląda na szczęśliwą i najedzoną dziewczynkę, a to jest najważniejsze.
kaju , "Kruszyna" (:Oczko:) Twoja ma tak zbuntowaną minkę jak młoda feministka, może ma po mamie charrakterek...mhm...:smile_move:
anikadn, niewesoło z Twoją starszą NIunią, ale pewnie jako doświadczona Mamusia opanujesz buntowniczkę, powodzenia Ci życzę.
Izaak NA PEDAGOGA!!!!!!!!!!!:)
Justynko, cierpliwości, takie ogólne rozbicie i ciągły stres ustępują, jednak trzeba ze spokojem spróbować opanować ten nowy życiowy bałągan. Całe szczęście masz Mamę, czyli osobę, która doskonale rozumie Twoją sytuację, tylko pozwól sobie pomóc. Ja na początku nawet spać nie umiałam bo każdy głębszy oddech Dawida potrafił postawić mnie na nogi w trybie natychmiastowy. Minęły ponad dwa tyg. i jest duuużo lepiej. Moim zdaniem najważniejsze jest zaufanie do osób które Ci poagają, ja mam taie całkowite zaufanie do mojego M, wiem, że pod jego opieką Mojemu Skarbkowi nnic nie grozi i dlatego jak on nad Małym czuwa, ja potrafię odpcząć. A bez odpoczynku daleko się w tej sytuacji nie zajedzie. Trzymam kciuki żebyś szybciutko wszystko ogarnęła:Oczko:
basia, ja dopiero kilka dni temu miałam problem z załatwianiem się, dziwne, bo po porodzie nie było aż tak źle. Zaczęłam jeść aktiwię, do tego za radą położnej zjadłąm 2 kiwi od których mój Synek miał na drugi dzień wysypkę(już zeszła), i jeszcze rano zanim cokolwiek zjadłam wypijałam szklankę wody przegotowanej z łyżką miodu. Nie wiem co pomogło, ale coś z tego na pewno bo problemu już nie ma. Próbuj:)
kasia001, dawaj dawaj, rozwieraj się Dziewczyno, bo zostaniesz na końcu. Trzymam kciuki:)
aliss, z tą wagą Twojego MAlucha to powiedziałabym, że baaardzo nieźle, nie tylko nieźle. Niech rośnie zdrowy:)

A co u mnie...Dawidek wczoraj został w końcu zarejestrowany przez rodziców więc jest już naszym oficjalnym synkiem ze swoim prywatnym aktem urodzenia. Daliśmy mu drugie imię po tatusiu. Niunial ma teraz coraz dłuższe okresy aktywności, rozgląda się śmieje, ale niestety też często marudzi i nie wiemy co z nim zrobić, ale dajemy radę, zazwyczaj problemem jest kupka, pręży się bardzo długo zanim zrobi. Masujemy mu w takiej syt. brzuszek, machamy nóżkami jakby rowerek robił, unosimy te nóżki do góry i w końcu idzie. Z wypuszczaniem gazów nie ma problemu, czasem tak głośno pierdzi, że wybuchamy śmiechem, tym bardziej, że robi po tym taką błogą minkę jakby mówił "uffff, nareszcie":Oczko:. Ale kupa nie chce często iść. Zastanawiam się dziś nad podaniem mu herbatki koperkowej choć niby nie potrzebuje pić skoro piersią karmię. No nie wiem, myślę nad tym...mhm...

Jeszcze raz pozdrawiam Was i sorki jeśli kogoś pomięłam:)

http://www.suwaczki.com/tickers/82doanliubb3i8j7.png

Odnośnik do komentarza

basia681
Mamusie a macie problemy z zaparciami po porodzie . Bo ja mam . Dieta lekkostrawna niby a problem u mnie. Ani tabletek brac nie mozna ani nic . Słyszałam że majeranek działa cuda. Poradzcie cos.

dużo błonnika basiu

anikadn
Izak, Basia i inne podwójne mamusie jak u was z zadrością starszaków?????
Bo ja już nie wiem, czy tylko nasza Natalka tak szaleje:( Normalnie włos się jeży na głowie! Daje nam nieziemsko popalic. Zuzię kocha, całuje, tuli, nie pozwala się nikomu z poza do niej zbliżyc, ale po za tym to wariuje na całego! Istne szaleństwo, krzyki, płacze, przekora, upartościtp.

Jest na to jakiś sposób? Bo rozmowy, tłumaczenia, czasem krzyk nic nie dają.
Jutro Natalka znów zaczyna przedszkole, ciekawa jestem co z tego wyniknie ;/

u mnie nie ma problemu. Wiesz M ma 8 lat wiec dużo więcej rozumie Twoja królewna jest jeszcze maniunia. Ciekawe czy nie będziesz miała z nią problemów czy zostanie Ci w przedszkolu. Ja radzę abyś wygospodarowała tylko dla niej trochę czasu w ciągu dnia. Małż niech zajmie się najmłodszą a ty pobaw się z nią. Dobrze jest też dziecko starsze angażować w pomaganie przy dziecku. Wiesz żeby podało pieluszkę, popilnowało chwilkę. Ja np młodego zabieram na zakupy i pomaga mi w kupowaniu małej rzeczy. Np wybiera kolor. Wtedy jest dumny że miał w zakup jakiś swój wkład.

mpearl oby żółtaczka szybko minęła
ania powiem szczerze przy końcówce puściły mi zawory w gałkach kochana:Całus: poleciała łza wzruszenia
aganiecha dziękuje za wsparcie :Całus:
anika Twója córa też śliczności:Podziw:

Odnośnik do komentarza

witam, czekam az maz pospi troche i jade do spzitala na te pierwsze badanie w mojej ciazy-ktg.. wczoraj po powrocie od ginekologa zaczal mi odchodzic mysle ten czop,akurat u mnie byla to gesta wydzielina (zolta-tfuu) z krwia.. w nocy mi jakies kawalki jakby galaretki tez odchodzily a dzis juz nie bardzo.. od czasu do czasu cos zaboli,plecy jesli leze a tak to nic poza tym..

http://maksiulek.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023011940.png?8899
http://aleksander001.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=53064f880337c0a04.png

Odnośnik do komentarza

kasia001
witam, czekam az maz pospi troche i jade do spzitala na te pierwsze badanie w mojej ciazy-ktg.. wczoraj po powrocie od ginekologa zaczal mi odchodzic mysle ten czop,akurat u mnie byla to gesta wydzielina (zolta-tfuu) z krwia.. w nocy mi jakies kawalki jakby galaretki tez odchodzily a dzis juz nie bardzo.. od czasu do czasu cos zaboli,plecy jesli leze a tak to nic poza tym..

a ja myślałam że może już się rozdwajasz :Oczko:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...