Skocz do zawartości
Forum

Posiłki w przedszkolu


Rekomendowane odpowiedzi

Jakub z obiadów w przedszkolu jest zadowolony i kiedy pytałam Pani jak obiadami powiedziała że ładnie zajada Czasem zupy nie zje bo już spojrzy i mówi że nie chce ale ogólnie je wszystko Kiedyś jak wrócił z przedszkola pyta
-Mamusiu co w domu było na obiad ?
- zupa minestrone mówię
Aha a u nas peperoni
Koleżanka mówiła że jej syn nigdy w domu nie zjadł surówki a w przedszkolu tak mu smakowała że od tej pory je i w domu
Między dziećmi inaczej jest to można być dobrej myśli :)
Z posiłkami jest tak że o 10:00 mają drugie śniadanie które przynoszą z domu a potem obiad o 12:00

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hqymi36e7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5ekt2ocja7.png

Odnośnik do komentarza

Moja to niejadek i do przedszkola chodzi juz 3,5 roku a dopiero od niedawna eksperymentuje ze smakami ;) i na nic sie tu wczesniej zdalo towarzystwo dzieci.
u nas jest catering razem 4 posilki: sniadanie ok 8,30-9, zupa okolo 11, obiad o 14 i potem podwieczorek kolo 15,30-16. Na podwieczorek zawsze owoce. Posilki urozmaicone, co tydz nowe menu i nie powtarza sie w danym miesiacu. My jestesmy bardzo zadowoleni ;) kombinuja wiecej potraw niz my w domu

http://suwaczki.maluchy.pl/li-26026.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68097.png

Odnośnik do komentarza

U nas w przedszkolu dzieci o 8.30 mają śniadanie (płatki, kanapeczki, zupki mleczne itp.), potem o 11.30 obiad (drugie danie jakby - ziemniaczki i mięsko, ryż, kasza, makarony itp.) a po spaniu, o 14.30 mają podwieczorek w postaci zupka plus owoc, jogurt, czasami jakiś makaron ze śmietaną i owoc.
I prawdą jest, że dzieci w grupie jedzą lepiej, więcej.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

Margeritko, nie martw się, na pewno nie będą głodzić Twojej córy ;)
Grupa mojego syna ponoć jest najbardziej 'żarta'. Zawsze dla nich brakuje chleba na śniadanie ;) choć akurat mój syn często nie je pierwszego śniadania w przedszkolu, bo zalicza je w domu z nami.

Choć moje dziecko nie narzeka, to dla posiłki w jego przedszkolu, to sprawa dyskusyjna.
Pierwsze śniadanie sie powtarza (bułka, czasem grahamka, chleb z szynką/ pomidorkiem/ ogórkiem zielonym/ogórkiem kiszonym, pasztet itp.
Czasem zdarzy się parówka (pół parówki) z ketchupem, jajecznica albo jak dziś pół jajka na twardo z majonezem.

Na drugie śniadanie są serwowane specjały takie, jak budyń czekoladowy z bitą śmietaną, kisiel z bitą śmietaną, galaretka oczywiście z bitą śmietaną...(mój synek zjada wszystko bez bitej śmietany, jedna z opiekunek dzwiła się, bo to przecież prawdziwa śmietana, 30%... Ech...).
Na szczęście często są też do tego owoce (jabłko, banan, gruszka itp.)
Gdy czytam menu obiadowe, to przecieram oczy widząc: grochówka/szare kluski z kapustą/kapusta kiszona/ gzika/....

Ulubione posiłki mojego syna to: pyzy z sosem, pomidorówka, ryba w panierce (dostają po JEDNYM paluszku :/ ) i pierogi.

Dania są różne każdy tydzień/miesiąc ma innego patrona, np. Tydzień z jabłuszkiem (każdego dnia jest jabłko, w róźnej postaci), marchewką, kapustą, dynią.
Z dyni było dużo ciekawych potraw.

Można prosić o dolewkę zupy, drugie danie jest bez takiej możliwości.

Zastanawiam się, czy jest możliwość płacenia za dwa obiady, by dostał jeden do syta ;)
Pani mi tłumaczy, że skoro w domu dziecko zje 4 paluszki rybne, to na pewno już nie tknie surówki. Osobiście wolę by zjadł rybę niż bitą śmietanę ;)

Odnośnik do komentarza

Jestem nauczycielką w przedszkolu i przyznam, że w przedszkolu nawet największe niejadki przełamują się do jedzenia. Często bywa, że rodzice z niedowierzaniem przyjmują wiadomości, że dziecko zjada zupę (choć w domu żadnej zupy nie ruszy), że zjadło sałatę, płatki na mleku, itp. Niektóre dzieci potrzebują mniej czasu, inne więcej, ale małymi kroczkami próbują, smakują i w końcu zjadają. Nasze przedszkole parę lat temu przeszło na catering. Początkowo obawiałam się o jakość posiłków, ale znaleźliśmy naprawdę dobrą firmę, jedzonko smaczne, zdrowe, a porcje solidne. Dodatkowo przygotowują osobne posiłki dla dzieci z uczuleniem na niektóre składniki.

Odnośnik do komentarza

Moja córcia robi strasznie problemy z jedzeniem w domu .. w przedszkolu panie mówią, że do niejadków nie należy ..ma wybrane ulubione dania jak każdy ale jest ok .. baardzo się zdziwiłam :P .. a w naszym przedszkolu jest śniadanie, obiad dwu-daniowy i podwieczorek. Nie wiem w sumie jak jest z krojeniem ale myślę, że jak coś tego wymaga a dzieci sobie nie poradzą to panie pomagają

Odnośnik do komentarza

Anaaa, nie ma się czym martwić, bo dzieci najczęściej twarde pokarmy dostają w kawałkach. Widziałam, jak kiedyś w prywatnym przedszkolu pani kroiła kotlety dzieciakom i kładła im tak na talerzu.
Mnie bardziej martwiły małe porcje u mojego syna. Rozumiem, że są przeliczane do wieku dziecka, ale nie wszystkie dzieci są równe. Chyba waga również powinna być brana pod uwagę i wzrost ;) po coś oblicza się centyle. Na szczęście po rozmowie z panią dyrektor mały będzie miał prawo do dokładki. Jeden paluszek rybny, to naprawdę niewiele. Teraz będzie miał dwa ;)

Odnośnik do komentarza

Moja miedzy dziećmi lepiej je niż w domu. Zupy zjada zawsze i wszędzie, ale z kanapkami czy II daniem bywa różnie. Przy czym w p-kolu śniadania zjada, a w domu niekoniecznie. W p-kolu mojej córki jest własna kuchnia, rozkład posiłków moim zdaniem fajny: 8,30-śniadanie, 11,30-zupa, 13,30-II danie, po 15 podwieczorek (na podwieczorki to bym się sama chętnie zapisała, oprócz owoców mają zazwyczaj ciasto marchewkowe lub racuchy, nalesniki, muffiny, bułeczki drożdżowe, ryż z jabłkami itp. wszystko robione na miejscu, żadne gotowce, a ciasta z minimalną ilością cukru). Śniadania trochę monotonne, mogliby się bardziej wysilić. Obiady ok, często pomidorowa, rosół, pierogi, czyli to co dzieciaki lubią najbardziej, ale też kasze, warzywa gotowane, surówki, ryba, mięsa na różne sposoby.

Odnośnik do komentarza

Marzen@, aż mi zapachniało racuchami! Chyba kupię dziś drożdże...
A co do monotonnych śniadań..cóż w naszym domu też szału nie ma. Często są powtórki, bo szykujemy coś na szybko. Z obiadami można się czasem "pobawić". Nawet w restauracyjnym menu część 'śniadaniowa' rzadko się zmienia ;-)

Mnie się podoba u Was w Przedszkola marzen@ odzielne podanie zupy i 2.dania. U mojej koleżanki synka jest podobnie i dzieci więcej zjadają. Mniej się wyrzuca...

Odnośnik do komentarza
Gość Janka_Szlachcianka

To co się teraz dzieje w szkolnych stołówkach woła o pomstę do nieba! Dzieci jedzą tłuste sosy i zupy z proszków i kostek rosołowych. Szkoły podają im surówki z niezdrowym octem oraz mrożone warzywa i owoce, nawet wtedy gdy świeże można kupić kilkakrotnie taniej. Nic dziwnego, że dzieci nie chca jeśc posiłków w przedszkolu. Ja pamiętam wyśmienity ketchup z przecieru pomidorowego (nie z koncentratu), do tego cieniutkie kiełbaski i bułeczka z masełkiem - chyba moje ulubione śniadanie z przedszkola. Do tej pory pamiętam smak tego ketchupu.

Odnośnik do komentarza

Janko-Szlachcianko, jesli masz zastrzeżenia co do menu przedszkolnego swojego dziecka, powinnaś porozmawiać o tym z nauczycielkami czy dyrektorką. Nic się nie zmieni, jesli nrodzice będą zezwalać na takie praktyki.

Inna sprawa to często przesadnie niska stawka żywieniowa - rodzice chcą płacić jak najmniej, a to potem odbija się na jakości jedzenia.

Co do rozkładu posiłków to u nas w miescie coraz więcej placówek podaje osobno zupę i drugie i tak jest lepiej. Jak dzieciak zje zupę to później nie chce drugiego, a za dwie godziny chodzi głodny. Dla tych dzieciaków, które zostają dłużej w p-kolu np. do 17 jest to problem.

Marg, moja dla odmiany tylko zupami by żyła, konkrety niekoniecznie ruszy.

Odnośnik do komentarza

A co do moich wspomnień przedszkolnego jedzenia to pamiętam, że było obrzydliwe. Albo zupa mleczna a'la glut, albo kanapki z serem wymieszanym z przecierem pomidorowym (kto to wymyślił?!) lub paskudny serek topiony, bleee. A na drugie śniadania zawsze i w każdym przedszkolu do jakiego miałam przyjemność lub nieprzyjemność uczęszczać połówka jabłka, fakt, że w I połowie lat 80-tych ciężko było o inne owoce, a ja jabłka lubię, więc ok.

Za to dziś szaleją w drugą stronę - u dzieciaka kuzyna bywają chipsy (!) na podwieczorek, a rodzice nic, masakra.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...