Skocz do zawartości
Forum

Ciąża po 40-tce? To nie za późno?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam☺Na forum piszę pierwszy raz,ale od dawna czytam.Mam 40 lat.Z pierwszego związku mam 19-letniego syna,z drugiego też syna 7 lat.Nie miałam szczęścia do mężczyzn.Ale w 2013roku poznałam mojego męża i dopiero wówczas poczułam, że żyję.Bardzo chcielismy mieć wspólne dzieci.W 2014roku zaszlam w ciążę.Jednak badania prenatalne wyszły źle.Ryzyko Trisomii 18 wynosiło 11:16.Zrobiłam amiopunkcję.To były najgorsze tygodnie w moim życiu.Niestety obawy się potwierdziły.Synek miał Zespół Edwardsa.Ciąża została przerwana w 20 tygodniu.

Odnośnik do komentarza

C.d. Lekarze twierdzili że przyczyną był mój wiek.Po 5-ciu miesiącach znowu zaszlam w ciażę.Tu badania wyszły ok.W ogóle całą ciążę czułam się super.Przy ciazach ze starszymi synami miałam kłopoty z ciśnieniem. W październiku urodzilam zdrową córeczkę. Jest cudowna a mąż wariuje na jej punkcie.Chcemy mieć jeszcze jedno dziecko ale nie wiem czy nie wyczerpalismy już limitu szczęścia.

Odnośnik do komentarza

Majka76 - przecież Ty młoda jesteś :) Moja żona jest od Ciebie starsza o 4 lata. Oczywiście wiek robi sporą różnicę w ryzyku. Wydaje mi się, że wiele zależy od danej osoby - czynników genetycznych, trybu życia. Nikt Ci gwarancji nie da.
Nasza księżniczka jest tak cudownym i kochanym dzieckiem, że żona zaczyna się łamać by zdecydować się na kolejne. Gdyby to było 5 lat temu - kiedy miała poronienie w 9t - to pewnie byśmy się zdecydowali.
Współczuję przeżyć z T18 :(

Odnośnik do komentarza

Majka76 - "nieważne co mówią inni" rozpatrywałbym na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to "normy" społeczne. I tu oczywiście ważne jest jak człowiek się czuje i czy obchodzi go zdanie innych. Wiele osób może z tym mieć problem, ale... to ich problem nie Twój ;) Twoim a raczej Waszym problemem może być co najwyżej kwestia utrzymania rodziny i świadomości, że to zobowiązanie na dwadzieścia kilka lat. Akurat piszę to przez pryzmat utraty pracy przed rokiem, kiedy pojawiły się podejrzenia o ciąży.

Druga płaszczyzna to statystyka. Pominę kwestie ewentualnych obciążeń genetycznych. Nie mam też pojęcia czy ryzyko T18 jest podwyższone, jeżeli już raz była. Patrząc na sam wykres ryzyka, to im dalej, tym wyższe. T21 dla wieku żony wynosiło 1:35. Przy 50 latach jest to bodajże 1:2. I lekarka mówiąc o wysokim ryzyku nie mówi Ci "jesteś za stara", ale zapewne "czy jest pani świadoma ryzyka?". Gin żony nie chciał jej nawet wysłać na podstawowe badania prenatalne! Czy wynika to z tego, że dla niego jest to naturalne (ciąża w takim wieku), czy z jego poglądów (konserwatysta) - nie wiem. Z kolei kobieta które je wykonywała, wpisała zalecenie amnio, mimo że ryzyko z 1:35 skorygowała na 1:154, a dla T18 i T13 spadło ponad 20-krotnie w okolice 1:5000. Rozumiem, że do 1:300 jest to standardowe zalecenie, ale czemu nie próbowała wyjaśnić dlaczego? Dopiero jak sam poczytałem i skonsultowaliśmy się z dr Dudarewiczem, oceniliśmy, że to zbędne. Gość znalazł czas i ochotę by nam wyjaśnić, to co jeszcze budziło nasze wątpliwości. On też nie uważał, że żona jest "za stara" :) Nawet on jednak zwracał uwagę, że te badania nie dają pewności wykluczenia ryzyk. I mówimy tu o diagnozie w 19t, popartej szeregiem badań.

Generalnie oboje z żoną jesteśmy teraz bardziej świadomi ryzyk biologicznych i finansowych, więc pewnie się nie zdecydujemy. To co ludzie powiedzą nas kompletnie nie obchodzi. To że na wywiadówki będę chodził w wieku 60+ też mnie nie przeraża ;) Mam nadzieję, że córka też nie będzie miała z tym problemu. Ważne będzie jak ją wychowamy i przygotujemy na różne reakcje ludzi i rówieśników. Tu wręcz statystyki są na plus - dzieci dorosłych rodziców są inteligentniejsze. Pewnie przez mądrzejsze wychowanie.

Życzę Wam powodzenia w dalszych staraniach :)

Odnośnik do komentarza

Joanno
no rzeczywiście forum nie było w pierwszych potzrebach po porodzie:)
Ale juz nadrabiam :)
gratulję syneczka!! lepiej, ze zakonczyli ciaze, niz miałoby stacsie cos złego.

Mój synek urodził się 5 stycznia, niestety zmuszono mnie do cc, co odczuwam do dziś. Z uwagi na wiek, cukrzycę ciążową i jego szacowana wagę na 4300, było 3 dni po terminie a on nie wyazywał żadnych cech zblizajacego sie porodu.....
Ostatecznie urodził się 3920 i 60 cm, więc spory, pewnie spokojnie podszedłby sn, ale lekarze nie chcieli ryzykować. Nie kłóciłam się więc, ale stanowczo wolę sn...

fotki z róznych okresów rozwoju :)

Majka
ryzyko wad jest przeciez i u młodych kobiet. nic nikomu do tego, kiedy planujemy nasze dzieciaczki... zyczę powodzenia :)

monthly_2016_02/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_44239.jpg

monthly_2016_02/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_44240.jpg

monthly_2016_02/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_44241.jpg

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Nie bede zakladala nowego watku ,wiec dolaczam sie do tego ;)

Planuje z moim partnrem dzidziusia,na grzbiecie mam 43 lat ,wiec to troche pozno,No ale musialam sie poznac dobrze po rozwodzie po 20 latach i zeby nie wkopac sie znowu ,bo ciezko z tego bagna wyjsc.
Mam juz dwojke dzieci,17 i 11 lat.odchowane i pakuje sie znowu w pieluchy,ale taka nasza decyzja.
Odstawilam miesiac temu tabletki,za jakis czas zaczne brac kwas foliowy,chce zeby organizm troche oczyscil sie po braniu antykoncepcj.
Nie mozemy sie doczekac kiedy bedziemy mieli dzidziusia,choc wiadomo moze byc ciezko z zaplodnieniem "staruszki" :)
Ale dzisiaj dowiedzialam sie ,ze kolezanka ,ktora jest w moim wieku urodzila dziecko z zespolem Downa i.......
przestraszylam sie.
Zaczelam szukac przyczyn ,jak zapobiec i nie ma :(
mam jedynie wieksza szanse na urodzenie dziecka chorego .
Zaczynam miec watpliwosci,a tak bardzo chce miec dziecko,masakra siedze i rycze teraz.....

Odnośnik do komentarza

Andzia1303 - nie ma co ryczeć. Przynajmniej za wczasu. Down? To nie koniec świata. Jest wiele osób chcących adoptować dzieci z ZD.
Też drżałem o to by nie było T21. Jakoś nie przejmowałem się czymś gorszym - zespołami Patau (trisomia 13) i Edwardsa (trisomia 18). Może dlatego, że takich osób się nie widzi wokół siebie. Lepiej nie szukaj zdjęć, bo są totalnie przerażające. Ja - mając małą, zdrową córeczkę - tym bardziej jestem wrażliwy na cierpienia dzieci.
Wracam do tego co tyle razy już pisaliśmy - natury się nie oszuka. Z wiekiem coraz większe ryzyko. Sam nie byłem świadom do badań prenatalnych, że aż tak wysokie. Żona w trakcie badań miała 43 lata i 3 mce. Ryzyko podstawowe (związane z wiekiem) to:
T21: 1:33
T18: 1:76
T13: 1:239
T21 chyba nie zminimalizujesz i znowu - to nie koniec świata ;) Jedyne co mogłaś, to zrobiłaś - pierwsze dziecko przed 35 rokiem życia. Nie wiem czy podane wyżej współczynniki to już uwzględniają - chyba nie ale pewności nie mam.
Szybki rzut oka i okazuje się, że T18 i T13 zminimalizujesz :) Musisz postarać się o chłopca. T18 cztery razy częściej dotyka dziewczynek, a przy T13 płody męskie zwykle nie dożywają porodu.
Jak "ustrzelić" chłopca? Stosunek po owulacji. Plemniki z "Y" są szybsze, więc jajeczko musi czekać. Skoro brałaś pigułki, to pewnie będzie mały problem. Organizm nie rozregulowany, daje sygnał czy to za pomocą popędu, bólu w podbrzuszu czy zmian temperatury. Są jeszcze testy owulacyjne. Kiedy czytałem instrukcję (11 lat temu), wynikało, że od pozytywnego wskazania jest do 12 godz. na wstrzelenie się w dziewczynkę i kolejne 2 dni z większą szansą na chłopca.
Zapłodnienie "staruszki" bywa kłopotliwe. U nas od pierwszego strzału, ale to nie jest standard. Możliwe, że nam pomogło to, iż żona nigdy nie brała pigułek. Metody naturalne bywają jak widać skuteczne ;)

Ryzyko jest i to duże. Nikt z Ciebie go nie zdejmie. Oczywiście z całego serca życzę Wam, żeby się udało i było dobrze. U nas było pięknie książkowo. Jedyny problem - ortopeda zlekceważył kształt jednego bioderka przy pierwszym badaniu i po drugim musieliśmy założyć córce szelki Pawlika. No ale idzie ku dobremu i tylko 2 dni były kiepskie. Córka dalej pogodna i radosna mimo tej niewygody. Pewnie wynika to miłości, którą jest otaczana.

Odnośnik do komentarza

Joanna70 - modlitwy pomogły. Wczoraj koleżanka żony urodziła synka. Z powodu ułożenia i wszystkich innych komplikacji było wiadomo, że będzie to cc. Z tego co mi wiadomo - wszystko jest w porządku. Chłopak wycięty o czasie, z wagą 3600.
Przypomnę innym, że chodzi o osobę po 5 poronieniach i 3 in vitro, starszej niż moja żona (43) i z jakąś poważną chorobą. W trakcie ciąży były różne krwawienia, cukrzyca, utrata 2 z 3 zarodków i pewnie jeszcze inne nieciekawe przeżycia. Praktycznie do końca pracowała - bardzo długo normalnie, potem zdalnie. To się nazywa upór i happy end :)

Odnośnik do komentarza

Bardzo długo mnie tu nie było...widze że kilka z Was ma obawy przed tym co je czeka...wiem co przeżywacie bo sama przez to przechodziłam...
Zaszłam w ciąże w wieku 45 lat...straszny czas...trauma...bezradność, niepokój, rozdarcie, niewiadoma, czarna rozpacz...to uczucia które mną targały od 11tyg ciąży...świat mi się wtedy zawalił ...wyłam...bo płaczem trudno byłoby to nazwac...ale na szczescie tylko kilka dni....potem jakoś to sobie poukładałam w głowie i pozwoliłam sobie na "myślenie" sercem....pozwoliłam sobie na bezgraniczną miłość do swojego synka...tak...mój Promyczek ma trisomie21...moje ryzyko było wyliczone na 1:4 i oprócz tego chyba 4 markery ZD....a wiec nadzieja na zdrowe dziecko była BAAARDZO malutka....bałam się strasznie...ale zawsze kochałam Go całym sercem...dziś ma juz prawie 3 m-ce i Go ubóstwiam...kocham ponad życie...i dziś wiem że nie jest chory...On poprostu ma jeden chromosom wiecej....chromosom miłości ☺A oto mój zespolaczek...<3<3<3

monthly_2016_04/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_46875.jpg

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Joanna70 jak go nie kochać hihi skoro to taki slodziak. Dziewczyny sama mam 41 na karku strach i obawa całą ciążę bo syn prawie dorosły kolejne dwie ciążę po nim stracone. Ale ktoś kiedyś powiedział wszystko zaczyna się od marzeń i w głowie. I z perspektywy powiem cieszę się że nie stchorzylam w decyzji macierzyństwa teraz. Za kilka lat pytalabym siebie czemu nie zaryzykowalam.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie.
Postanowilismy z partnerem ,ze jednak sprobujemy .Chec posiadania wspolnego potomstwa jest silniejsza od nas.
Sprwadzalam swoje stare ,wyplowiale juz wyniki jakie mialam robione z dwojka moich dzieci i w zadnym nie znalazlam badan jakie wy mieliscie przeprowadzane ,czyzby kiedys takich nie robiono.
Znalazlam w polskim labolatorium w Londynie juz robia w 10 tyg ,na NHS(to tak jak w Polsce NFZ) robia w 12 tyg,te dwa tygodnie roznicy to taka ogromna przepasc.
No ale najpierw musze zajsc w ciaze,starania zaczynamy juz za miesiac,babka na cytologii powiedziala mi ,ze nie musze brac duzej przerwy po tabletkach bo mialam slabe tabletki,a i moge miec problemy z zajsciem wiec nie czekamy dluzej.
Za bardzo zamartwiam sie czytajac czyjes wyniki,a co dopiero bedzie pozniej czekajac na swoje.

Odnośnik do komentarza

Joanna70 - a ja nie odebrałem Twojego postu jako chaotyczny :) No może tylko jednego nie jestem pewien. Czy dobrze odczytałem, że Twój synek oprócz tego "dodatku" - jest całkiem zdrowy?
To zdjęcie na brzuszku jest super - patrzy się tak, jakby wiedział jak się pozuje do zdjęcia ;)
Może to głupie pytanie - czy ten gen miłości objawia się już w tym wieku?
Nie pamiętam jak duże są te Twoje "młodsze" dzieci. One jeszcze mieszkają z Tobą? Czasem jestem w szoku jak mój synek (prawie 16 lat), zakochany jest w swojej siostrze :)

Odnośnik do komentarza

Krokiet...dobrze odczytałeś...Filipek jest całkiem zdrowy, rehabilitacje ma profilaktycznie, bo napiecie mięsniowe u niego jest całkiem dobre...serducho zdrowe...i wszystko co sprawdzili też...no jeszcze endokrynolog przed nami, wiec jeśli chodzi o tarczece to nie wiem...ale jestem pełna nadziei - jak zwykle ☺
A co do chromosomu miłości to bardziej mnie on dotyczy - jak na razie...kocham go bardzo i mam wiecej do kochania ;) ;)
W domu mam jeszcze dwoje dzieci Szymon 20lat i Zuzia 13lat...szaleją za Filipem...☺te starsze co mieszkają juz na swoim też ☺

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Tola73...nic dziwnego że jesteś zagubiona i masz niepokojące myśli...tak jak pisałaś życie już miałaś ustabilizowane a tu taka niespodzianka ☺ ale wierz mi, za te kilka miesięcy bedziesz szczęśliwsza niż mozesz sobie wyobrazić ☺i nie daj sie zwariowac...dasz rade...spokojnie i pozytywnie do tego podejdz bo wszystko będzie dobrze... początek ciąży jest szokujący i faktycznie obawy są uzasadnione...ale jesli Ci to w czyms pomoze wo wiedz ze ja mam 46 lat...i Filip jest moim piątym dzieckiem ....i na dodatek jestem już babcią ☺bedzie dobrze...zobaczysz ☺powodzenia i dużo pozytywnego nastawienia życze... :*

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Joanna70
bardzo się ciesze, że maluszek zdrowy i taki fajny :)

Mogłabym powtórzyć Twoje ostatnie słowa - tez na wieśc o ciązy poczułam sie słabo.... Teraz się bardzo ciesze, ale fakt, że jest mi trudniej, niż przy starszych dzieciaczkach, wiek robi swoje :)
Ale moje starszaki pojawiały sie dopiero po leczeniu, więc nigdy bym nie przypuszczała, ze kiedyś zajde w ciążę zupełnie naturalnie :)

Tola 73
Ja też fiksowałam do pierwszego USG genetycznego i testów z krwi, potem już się uspokoiłam, bo ryzyko obliczyli na niewielkie - w zasadzie takie, jakie dotyczy kobiet około 30 letnich, podczas gdy ja mam już 44. Na amniopunkcje juz się nie zdecydowałam, za bardzo bałam się ryzyka utraty ciąży.

Wszystkim oczekującym na maleństwa mamom życzę spokoju i zdrowych dzieciaczków :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...