Skocz do zawartości
Forum

Poród we Wrocławiu ;) Który szpital wybrać ?;)


Agaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkie przyszłe i obecne mamy>
tak czytam te wiadomości i nasuwa mi się pytanie, kobieta która wie że będzie rodzić jak może się nie przygotować pod względem higienicznym i nie ogolić miejsc intymnych...jest to trochę niezrozumiałe, przecież tu chodzi przede wszystkim o komfort każdej kobiety. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś ,,obcy'' mnie golił ( o to powinna zadbać każda kobieta).
Pytanie do kobiet, które rodziły w 2014 roku na Borowskiej.
Proszę o informację, co trzeba mieć ze sobą spakowane, czy dla dziecka trzeba mieć ciuszki, pieluchy, butelki itp.... Czy trzeba mieć swoje koszule, podkłady itp...
Czy któraś z kobiet rodziła bliźniaki?

Odnośnik do komentarza

mdas - Rozumiem, że ty w 9 miesiącu ciąży z ogromnym brzuchem okolice intymne golisz codziennie! Przecież nie wiadomo kiedy poród się zacznie, więc trzeba być ciągle gotowym. Ja mimo oczywistych trudności i z pomocą męża robiłam to co kilka dni, a i tak nie udało się tak wycyrklować, żebym była "na świeżo". Poza tym nie rozumiem Twojego wstydu, żeby ktoś Cię TAM golił jeśli przez cały poród ktoś, a nawet kilka osób będzie Ci tam zaglądać i wkładać palce... Golenie w tym przypadku jest akurat najprzyjemniejsze i najmniej wstydliwe.

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yzbmhufnmofv6.png

Odnośnik do komentarza

Bliżej masz szpital na ul. Borowskiej, albo na ul. Kamieńskiego. Mapy google oceniają dojazd do obu na około 30 minut, a na dojazd na Brochów na 40 minut. Wszystko zależy od tego czy trafisz na godziny szczytu, bo wtedy dostać się na Brochów jest dość ciężko. Wtedy jedź na ul. Kamieńskiego najlepiej przez AOW. Trasa trochę dłuższa, ale partner będzie mógł przycisnąć 140km/h, więc szybko zajedziecie :D

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yzbmhufnmofv6.png

Odnośnik do komentarza

Ja rodziłam raz na kamienskiego i raz na borowskiej. Oba polecam, trafiłam na świetne położne, wszystko mówiły, pytały o zgody, na borowskiej podali mi znieczulenie, wszędzie miło i sympatycznie. Jeśli chodzi o oddział noworodkowym, to nie łudźcie się, w każdym szpitalu tam jest zle, jak nie poprosisz o pomoc, to nikt nie zapropońuje, zależy od zmiany, niektóre pielegńiary potrafią obrażać matki, ze nie potrafią przystawic itp. TrEba być twardym i nie dać im się zahukac, w każdym szpitalu to samo. A sam grochowa pragnę przy tym trzecim porodzie omijać bardzo szerokim łukiem, każda moja znajoma co tam rodziła ma traumę i jak opowiedziały mi co tam się dzieje, to naprawdę mam nadzieje, ze tam ńie trafię.

Odnośnik do komentarza

Ja rodziłam na Borowskiej i jestem bardzo zadowolona. Od samego przyjazdu do szpitala aż do wyjścia z niego po porodzie pomoc położnych i lekarzy była bardzo dobra. Było miło, diagnoza była właściwa, zrobiono mi cesarkę, ponieważ lekarz po tym jak mnie zbadał, stwierdził , że nie dam rady urodzić naturalnie, że będę się męczyć kilkanaście godzin a na koniec i tak będzie cesarka. Jednym słowem dobrze wyszło, ponieważ jak mnie rozcięli okazało się, że mam żylaki macicy i mogłoby być ciężko z tym przy porodzie. Żylaki lubią pękać. Urodziłam śliczną córeczkę. Opieka w szpitalu była rewelacyjna. Położne przemiłe. Nie rozumiem złych opinii na temat tego szpitala, naprawdę. Dodam też, że jak na początku nie miałam pokarmu, ciągle przychodziła do mnie Pani od laktacji i robiła co mogła, żeby się pokarm pojawił. I rzeczywiście się pojawił. Zdecydowanie polecam ten szpital i gdybym miała rodzić kolejne dziecko na pewno rodziłabym właśnie tam.

Odnośnik do komentarza

Ja rodziłam na Borowskiej i nie polecam. Mi akurat trafiła się świetna położna ale dziewczyna która rodziła obok mnie słyszała na okrągło "ku.wa co robisz, Dusisz ją, ku.wa rozumiesz co mówie itp. położna tak się darła że mój partner będąc pod porodówka też to słyszał. Poza tym opieka fatalna mojemu synkowi nawet nie zrobili podstawowych badań takich jak morfologia czy posiew moczy po infekcjach matki tylko w pisali to jako badania zalecone do zrobienia w wypis ze szpitala. Moja położna i lekarka były po prostu w szoku jak pokazałam im wypis.

Odnośnik do komentarza

Ja urodziłam na brochowie w październiku. Trafiłam na dzień z bardzo duża liczba porodów. Przyjechałam o 7 rano po odejściu wód z lekkimi skurczami. Czekałam jakieś pół godziny zanim ktoś się mną zainteresowal, Pani dr na izbie przyjęć próbowała mi wmówić ze wcale mi wody nie odeszły, ale przyjęła mnie na oddział. O 8 przeprowadzono mnie na ogólną salę porodowa i podłączonego ktg. Po podłączeniu godziny kazano mi czekać na dalsze badania. Mówiono coś o pobraniu krwi i usg. Czekałam do 11, krwi nikt nie pobrał, było usg i sprawdzenie rozwarcia. Pytano mnie też czy będę chciała znieczulenie,ale nie chciałam, czego teraz żałuję. Miałam wykupione cegiełkę na porod rodzinny. Pani dr pytała chyba 3 razy o potwierdzenie wpłaty. Koło 12 zwolniła się jedna z Sal do porodów rodzinnych. Zaprowazdzono nas tam. Po jakiejś 0.5h przyszła położna i kazała położyć się na łóżko sprawdziła rozwarcie i połączyła kto i sobie poszła. Skurcze były coraz gorsze. Jak zaczęłam krzyczeć położna wróciła, okazało się ze zaraz będę rodzić. Niestety konieczne było nacięcie krocza. Jednak zanim mnie pociela skonsultowala to z lekarzem i inna położna. O 13.45 mój synek przyszedł na świat. Tak więc poszło w miarę szybko, bez komplikacji. Sam porod na brochowie polecam. Niestety opieka i pomoc później fatalna. Nie miałam pokarmu. Nikt mi nie pokazał jak przestawić dziecko pomimo próśb o pomoc. Bez informowania mnie o tym dokarmiali syna przy każdej okazji. Na szczęście na 3 dzień wypisano nas do domu.

Odnośnik do komentarza
Gość Asiaaaaa

Ja rodziłam 2 lata temu co prawda ale w Szpitalu Klinicznym na Chałubińskiego. Trafiłam na wymienionego pare str wczesniej dr Bełzę i chciałabym mieć szczęście trafić na takiego lekarza ponownie. Co prawda sam poród ok 10h (pierwszy) i bez znieczulenia za co myślałam ze wybije cała kadrę, ale pomagał prysznic i piłki. Co do studentów to uważam ze gdzieś sie uczyć musza a studentki obecne (po jednej na zmianę) były przydatne bo i porozmawialy i pomasowaly, nie ma natłoku ludzi jak to sobie pewnie niektóre z was wyobrażają. Położne wykwalifikowane i mocno doświadczone. Co prawda śmiały sie ze większość kobiet uskarża sie na bolesnosc masażu szyjki macicy a ja sie cieszę jak go robią bo mi 'pomaga', ale jak ich słuchałam to wszystko szło szybciej. Lekarz przemiły - zapytał mnie jak zszyc ranę po nacieciu - robił to dość długo bo ok 20 min ale tak dokładnie jakby jej nie było ;) cerowal jak ulubiony sweter za co mu jestem wdzięczna :) opieka poporodowa także bardzo dobra. Nie ma co sie sugerować tym ze szpital stary, skoro kadra jest fachowa. Dzieci sa na sali z matkami cały dzien a na noc idą do pielegniarek. To tez jest wygoda bo po wyczerpaniu w trakcie porodu każdy ma chęć troche sie wyspać tym bardziej ze pozniej nam to nie bedzie dane za szybko ;))

Odnośnik do komentarza
Gość Mam_inka

Witam dziewczyny. Mam termin na sierpien 2015. Pierwszy porod byl w 2011roku na chalbinskiego. Co prawda troche tam obskornie ale ludzie w sensie polozne, pielegniarki, lekarze i praktykanci super. Wiedzieli ze bardzo nie chce cesarki przez co porod byl dosc dlugi ale mialam wtedy Pana poloznika i polozna i zlecialo. Byly pilki, prysznic, proba porodu na siedzaco, tylem, na kucaka. Wszystko aby mi pomoc. Nie peklam ani nie trzeba bylo nacinac ale to przez pewne triki wykonywane w polowie ciazy i przez to ze polozna bardzo super mnie instrulowala kiedy przec kiedy zwolnic, kiedy mocniej a kiedy wogole. Co prawda mialam przy koncu porodu ok 30studentow ale uwierzcie ze bylo mi to juz obojetne. Minus ze sala 4 osobowa, ale wiem ze sa tez pojedyncze pewnie za jakas oplata. I porodowka to taka wielka sala na ktorej sa boxy oddzielone kotarami. Teraz zastanawiam sie nad kamienskiego, olawa, trzebnica lub strzelinem. Kolezanka z olawy 100procent zadowolenia naprawde, do tego polozna sobie wykupila. Czy ktos ma doswiadczenia z innych porodowek?

Odnośnik do komentarza
Gość Mam_inka

A jeszcze jedno bo cos wczesniej wyczytalam co do golenia, gola bo musza tala procedura. A wogole to ja w 9 miesiacu z wielkim brzuchem sama sie ogolilam bez lusterka i bez meza. Wstalam o 3 w nocy bo wiedzialam ze to ten czas kiedy urodze. Zdazylam sie wykapac, ogolic spakowac o tak dopiero 15 godzin pozniej zostalam mama. Wszystko zalezy od checi i sprytu ciezarnej. A tez nie przeszkadza mi badanie w ciazy ale golenie to juz gorzej do ginekologa wiekszosc tez sie goli prawda? :) Zycze Wam abyscie mialy komfort samoogolenia :P

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny ja mam termin na 8 marca , wybieram chalubinskiego mam najblizej , moj lekarz jest tam ordynatorem ;) i fajnie ze sa dobre opinie na temat tego szpitala . Stary nie stary , wazne zebysmy sie dobrze czuly na sali . Dzwonilam pytalam dobrze ze jest porod rodzinny i nie ma obowiazku zaplaty ;)

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21243http://www.suwaczki.com/tickers/x7g1egz2xvcderxt.png[url=]

Odnośnik do komentarza

Drogie przyszłe mamy - odradzam Brochów. Ja urodziłam synka 2 miesiące temu właśnie tam i nie powiem, że było tak jak sobie wyobrażałam. Trzymali mnie z sączącymi się wodami płodowymi przez prawie 3 doby (odeszły z soboty na niedzielę, a urodziłam w południe we wtorek), nie chcieli podłączyć oksytocyny na postęp akcji, miałam OKROPNE bóle krzyżowe, nic nie pomagało, żadna woda, piłka ani kroplówka. Dopiero jak moja położna przyszła to zaprosili mnie już ledwie żywą na salę porodową, gdzie dali znieczulenie, bo już po prostu nie miałam sił stać, a co dopiero rodzić. Jednak nie to było najgorsze. Najgorsza była opieka PO. Zero pomocy ze strony personelu, nikt nie przychodził sprawdzać czy wszystko w porządku (poza rutynowymi obchodami rano i wieczorem), nikt nie pokazał mi jak przystawić dziecko do piersi, gdy miałam problem z płaczącym synem w środku nocy i poszłam po pomoc do dyżurki, usłyszałam: a może chce possać... Nikt nie wziął go i nie obejrzał. Położne były opryskliwe, czasem wręcz chamskie: dziewczyna która ze mną leżała cierpiała z powodu hemoroidu, który uniemożliwiał jej wstanie. Zadzwoniła, by jakaś położna przyniosłą jej środek przeciwbólowy - została za to ofukana, że po takie rzeczy to się samemu przychodzi. Nawet w nocy nie można było odpocząć, ponieważ położne razem z lekarkami siedząc w dyżurce dosłownie "darły się" na cały oddział tak, że nie mozna było zasnąć. Byłam na skraju załamania, codziennie płakałam i błagałam los, żeby już stamtąd uciec. Takie moje doświadczenie z pierwszego porodu, który odbył się właśnie na Brochowie. Mam nadzieję, że już tam nie trafię.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
jestem w 2 ciąży i mam termin na maj. Pierwszy poród miałam SN na Brochowie i wszystkim szczerze odradzam ten szpital. Rodziłam kilkanaście godzin, lekarze i ogólnie personel miał głęboko w d.. to co mówię, wychodzili w trakcie zdania, byli opryskliwi, a ostatecznie dziecko po urodzeniu miało 2 pkt Apgar więc bardzo mało. W ciąży dziecko było zdrowe, wszystko ok, ale ten poród wykończył mnie i jego, dziecko ledwo przeżyło, dlatego zastanówcie się 10 razy czy chcecie ryzykować życiem i zdrowiem swojego dziecka decydując się na poród na Brochowie. Teraz zastanawiam się pomiędzy Kamińskiego a Strzelinem, o Kamińskiego są różne opinie, ale dość mało komentarzy o Strzelinie, dlatego będę wdzięczna za kilka słów od mam które już tam rodziły.

Odnośnik do komentarza

PrzyszlamamaAga - ja wlasnie 8 marca rodzilam na chalubinskiego. Opieka jest tu cudowna , porod mialam mega przyjemny, bezpieczny . Polozna mialam tylko dla siebie , ale moze dlateho ze rodzilam w nocy . Przyjecie wygladalo nastepujaco , przyjechalam do szpitala kolo 2 karetka bo odszedl mi czop nagle ale z bardzo duza iloscia krwi tak jakbym miala krwotok , gdy przyjechalam zrobili mi badanie wziernikiem okazali sie ze mam rozwarvie na 5cm a zadnej akcji skurczowej troche popatrzyl nastepnie pojechalam na usg , tam wszystko dokladnie zobaczyl , potem poszlam znowu na izbe przyjec polozylam sie mieli mi zrobic lewatywe ale nie zrobili jeszcze przebralam sie w pizame , zalozylam kapcie i pojechalam do biurka podpisywac rozne papiery , kogo upowazniam do informacji czy zgadzam sie zebym miala lewatywe i rozne tego rodaje papiery a potem trafilam na sale porodowa . Podpieli ktg obserwowali wszystko . O 2;30 dostalam pierwszego skurczu . Mialam skurcze na kregoslupie w dole i przechodzily na dol brzucha , podobno najgorsze sa takie wlasnie na kregoslupie . Skurcze byly delikatne i nieregularne , podpieli mi kroplowke zebym miala silniejsze skurczE. Polozna byla przecudowna. Masowala mi brzuch , rozmawiala ze mna , glaskala po glowie . Dyskutowala z moja mama bo mialam porod rodzinny ;) potem nasilily sie skurcze , powiedziala co mam robic jak oddychac , i zaczelam przec , robila wszystko zebym sie uwinela jak najszybciej , 4 mocne skurcze dwa parcia az wyrwalam sobie kroplowke z reki i mala byla na swiecie o 6 rano . Lewatywy nie zrobili nie zdarzyli , a z nacieciem czekal do konca bo myslala ze sie uda bez niego no ale niestety Zostalo naciete . Potem dali mi mala na klatke piersiowa , wzieli na badania ja urozilam lozysko. Potem wyczyscili bo lozysko nie wyszlo do konca , zszyli wstalam przewiezli mnie na sale na troche , a potem trafilam na sale juz normalna . Mala dostalam pare godzin pozniej , bo po porodzie zemdlalam i bylam slaba , i bali sie abym nie zrobila krzywdy Wiktori . Opieka jest superowa , rzeczy dla dzidzi daja wszystkie , jesli chcesz zabierasz swoje tak jak ja to zrobilam i ubieralam w swoje ;) nikt mi nie zwrocil uwagi ;) to by bylo chyba na tyle , masz jakies pytania jeszcze ?

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21243http://www.suwaczki.com/tickers/x7g1egz2xvcderxt.png[url=]

Odnośnik do komentarza

mamuskaa,
ja również chcę rodzić na Chałubińskiego i bardzo Ci dziękuję za podzielenie się swoimi przeżyciami :) Ja mam parę pytań :) A jak to jest z porodem rodzinnym, kiedy trzeba zgłosić chęć i czy jest to płatne? Czy informowałaś wcześniej szpital, że zamierzasz tam rodzić? Ubranka dla dziecka zapewniają, a kosmetyki dla dzidzi trzeba mieć swoje? Co spakowałaś do szpitalnej torby i Ci się przydało? Czy biorą pod uwagę plan porodu? Co szpital, to inne wymagania/zwyczaje, stąd moje pytania :)

Odnośnik do komentarza

ASIAwro- mam nadzieje ze nie przegapie zadnego pytaniA.co do porodu rodzinnego to ja tylkp zadzwonilam upewnic sie czy jest taka mozliwosc powiedzieli ze jest . Oplata jest jak na tace dajesz albo nie , zalezy od ciebie ;) . Ja nir dawalam bo w sumie jesli mam prawo do tego to czemu mam nie skorzystac . Poprostu jak przyjechalam to powiedzialam ze mama bd ze mna przy porodzie i nie bylo z tym problemu ;) potem jk lezalam to widzialam ze kobieta rodzila z mezem to nawet go wolali ze juz moze przyjsc . Nie informowalam szpitala ze tam rodzic chce , mam tam najblizej karetka zabrala mnie tam wiec akurat nie mialam problemu ze musialam sie wyklucic , ale jakbym miala problem mialam dzwonic do swojego lekarza i on by wtedy podobno zrobil z tym porzadek bo on wlasnie jest z tego szpitala , als na szczescie ten argument nie byl potrzebny ;) co do ubranek dla dzieci lepiek miec swoje bo oni tu ubieraja ale te ciuszki sa takie sztywne , a nasze to nasze dziecko czuje sie pewniej ;) ale jak wolisz . Kosmetyki wszystkie mialam swoje dla maluszka , pieluszki kremik na odparzenia , husteczki do wycieramia , bo takie rzeczy trzeba miec w wozeczku i zawsze nak dzircko idzie do kapieli to trzeba te rzeczy tam miec . Do szpitalnej torby spakowalam szlafrok , koszule do karmienia , druga koszule w ktorej rodzilam najlepiej wziac taka ktorej nie bedzie szkoda bo roznie bywa , na szczescie moja sie odprala ale i duzo krwi ani niczego nie bylo wiec lajcik ;) klapki i kapcie , i kapcie leza bo chodze tyllo w klapkach pod prysznic i po szpitalu , wygodniej ;) wzielam skarpetki ale tak ty cieplo ze sie nie przydaly . Wzielam wyniki badan wszystkie ale tez nie byly potrzebne , dowod osobisty koniecznie . Wode najwazniejsza rzecz o ktorej zapomnialam , ale podczas porodu dali mi w kubku zebym mogla sie napic . Pomadka do ust , mi sie przydala bo mama smarowala mi usta bo szybko schna usta ;) hmm chyba to na tyle ;) mam nadzieje ;) a co do np swoich przyborow , wzielam paste szczoteczke , zel ktorym myje tylko gorna czesc ciala bo rany nie myje bo lekarz powiedzial ze najlpeij bialym jeleniem albo szarym mydlem , papier toaletowy najlepiej miekki , recznik papierowy troche wiecej bo przyda sie po siusianiu aby osuszyc rane ;) wlasne sztucce ale jak nie wezmiesz to dadza jak poprosisz . Oczywiscie majtki poporodowe , podklady poporodowe , mozesz wziac na wszelki wypadek dres jakby mialo byc ci zimno , ale ja chodze w samej pizamie i jest mi cieplo . Jkis stanik , wskladki laktacyjne bo potem mozesz duzo miec pokarmu. Ja chodze bez stanika i wkladki przyklejam do stanika. Ale jak kto woli . ;) nie wiem jak to jest czy biora pod uwage plan porodu bo ja trafilam tu w plnowanym dniu karetka wiec przyjeli ;) ale mysle ze nak sie stawisz powiesz ze masz plqnowany termim zrobia ci ktg jak bedzie dobrze to pewnie cie wypuszcza bo do 2 tyg mozna przenosic . zdecyduja co bd robic czy wywolywac czy cie polozyc , ale nie chce ci nic na ten temat mowic bo ja w tej sytuacji nie bylam ;) mam nadzieje ze jakos rozjasnilam , jak cos pytaj podziele sie swoja wiedza pomimo ze jestem bardzo mlodziutka ale juz mam to za soba ;) pozdrawiam ;)

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21243http://www.suwaczki.com/tickers/x7g1egz2xvcderxt.png[url=]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...