Skocz do zawartości
Forum

Konkurs: Pozwól Pszczółce Mai przylecieć do Twego domu na Święta!


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Razu pewnego, wieczoru grudniowego,
stało się coś wielce niesamowitego;
Maja z Guciem nad łąką białą fruwała,
ciepło ubrana, chłodu się nie bała,
wtem zobaczyła Mikołaja prawdziwego,
smutnego i ku ziemi pochylonego.

"Halo Mikołaju" Maja zawołała,
i jak strzała ku niemu się skierowała,
"Czy coś Ci się stało, powiedz Mai śmiało",
"Ach Maju", Mikołaj na to szczerze jej rzecze,
"czy coś się stało? Hmm.., no ja nie zaprzeczę...
widzisz stary jestem, w zawodzie tysiąc już lat,
z kartka zawsze podróżowałem przez ten świat.
Na niej spisane prezenty miałem,
eh, w życiu się tak nie zamartwiałem,
A tu dzisiaj pierwsza taka w życiu wpadka,
odwróciła mą uwagę dzieci wesołych gromadka,
wicher zawiał, kartkę wyrwał z mych rąk,
i tu leży przyczyna mych zmartwień i mąk.
Jakże grzecznych obdaruje gdy mi mej karteczki brakuje?"
"Nie smuc się Mikołaju!"- Maja przekonuje;
"Jestem rezolutną pszczółką i nie takich rzeczy na tej łące dokonuje".
Komu prezentu wręczyc nie zdążyłeś, może choc imiona ich zapamiętałeś?"
"Tak, Maju, osobom tym za dom służy ta oto łąką-
niejaki Gucio, Filip, Aleksander i pani Biedronka."
Oh ja znam ich wszystkich Mikołaju miły,
źle by było gdyby prezenty do nich nie trafiły.
Pomogę Ci bardzo chętnie,
wiem bowiem co by chcieli dostac w prezencie:
Aleksander marzy o serowej herbacie,
Pani Biedronka chciałaby nowe lacie i kropek ze dwieście,
Gucio - śpioch chciałby się w nowym łóżku wyspac wreszcie,
a Filip marzy o nowym kapeluszu,
który by mu nie zakrywał uszu."
"Ot i po problemie,
dzięki Tobie Maju spadło ze mnie ciężkie brzemię.
Jakże Ci się odwdzięczę przyjaciółko miła?
Co TY byś chciała dostac byś smutną nie była?"
"A owszem, mam Mikołaju, jedno marzenie,
chciałabym by "pszczółkowe" nagrody do Moniki trafiły
w Boże Narodzenie",
Tak to Maja święta swych przyjaciół uratowała,
sama w zamian niczego dla siebie nie zażądała.

Odnośnik do komentarza

Przyszedł czas już na prezenty,
ale Gucio był zajęty.
Stąd z podarków z jego listy
pozostali jeszcze...wszyscy.
Więc już mocno panikuje,
kręci się i posapuje.
Nagle - Maja się pojawia.
Gucio wszystko jej wyjawia.
Maja tworzy plan ratunku -
bo jak to tak, bez podarunku?
Każde leci w inną stronę -
szybciej będzie załatwione.
Są w zakupów dzikim szale,
i bawią się - doskonale.
Ale czasu nie ma wiele...
Już się martwią przyjaciele.
Nie ma pszczółki ani bączka.
Czy dopadła ich gorączka?
Wtem oboje stają w progu.
(Z prezentami, chwała Bogu).
- Maja, Gucio - gdzieście byli? -
pyta Tekla, pyta Filip.
Oj czerwona buzia Gucia -
- Um, mieliśmy konkurs ...plucia -
mówi bączek. Na to pszczółka,
w końcu świetna przyjaciółka,
- Jak najbardziej Guciu, ale
pamiętaj - konkurs przegrałeś!

Odnośnik do komentarza

-Wesołych Świąt! - zawołał ucieszony Gucio.
-Wesołych Świąt! - odpowiedziała wesoło Maja, i właśnie w tym momencie dotarło do niej, że to naprawdę już!
Bo znacie ten przyjemny dreszcz, który przebiega człowiekowi (oraz pszczółce) po plecach, gdy właśnie dzieje się to, na co czeka sie i czeka od długiego czasu. :)
No więc po pleckach przebiegł Mai właśnie w tej chwili taki dreszcz.
- Maju, czy znasz jakieś specjalne danie, które moglibyśmy dzisiaj przygotować - zapytał Gucio z przejęciem?
- Oczywiście! W mojej książce jest wiele niesamowitych przepisów. Na przykład babka z lukrem, ciasteczka , pierniczki..., ale jeszcze nigdy nie próbowałm ich zrobić - zaniepokoiła się Maja.
- To nic, zrobimy pyszne pierniczki na naszą wigilgię ... - i pszczółki zabierają się do pracy.
Efekt jest taki, że góra ciasta sięga niemal sufitu, ale ciągle okazuje się, że jest ono zbyt rzadkie, by można było wyrobić je na jednolitą masę i rozwałkować. Pszczółki dosypują więc mąki, ale to nic nie daje.
Na szczęście pojawia się - Filip - Konik Polny, który już nie jedno ciasto piernikowe stworzył - i w samą porę, bo brązowe ciasto zamierza właśnie ze stołu zejść.
- To ciasto żyje własnym życiem - wzdycha Gucio.
Filip przystępuje do akcji ratunkowej z wielką wprawą i wkrótce wszyscy wycinają z radością pierniczki i wypiekają je w ilościach hurtowych!
- Ojej, starczy ich dla wszystkich mieszkańców polanki! - cieszy się Maja.
- Będziemy mieć piernikowato na naszym stole wigilijnym - wzdycha znów Gucio.
- Będziemy mieć pysznie...- weseli się Maja- a polukrowane i ozdobione ciasteczka trafiają na stół, jak nakazuje tradycja.
Stół przybrany jest w biały obrus i sianko. I wreszczcie nadchodzi długo oczekiwana chwila! Wszystkie polne zwierzaki gromadzą się wokół stołu (na którym nie tylko jest piernik)... A później, z pełnymi brzuszkami wszyscy dźwięcznie śpiewają: Niech sie dobro dzieje dzisiaj... Cicha Noc, Święta Noc...
Szron na wszystkich gałązkach, badylkach i pniach "przysłuchuje się" wdzięcznie za każdą nutkę i zamienia polanę w baśniową krainę, naprawdę. :)

Odnośnik do komentarza

Maja i Gucio to przyjaciele ,
więc w czas świąteczny będzie weselej...
wspólne zabawy , ubieranie choinki
to uwielbiaja chłopcy i dziewczynki.
Maja się cieszy na Wigilijną kolację
a Gucio podjada świąteczne pistacje.
Po woli łańcuchy i bombki w ruch
a na sam koniec anielski puch!
Choinka ubrana co za atrakcja :-)
a teraz do stołu bo już kolacja !
Szybko zjedzone wszystkie potrawy
i nadszedł czas do wspólnej zabawy...
lecz zaraz.. moment co tu się dzieje
chodżcie tu szybko moi przyjaciele...
To sanie świąteczne na ulu lądują
a renifery pięknie parkują.
Co za prezenty tego nie wiemy
najlepiej jeśli tam podejdziemy....

Odnośnik do komentarza

Za oknami śnieżek prószy
Wszystkim pszczółką marzną uszy
Maja z Guciem w domu siedzą
i pierniczki sobie jedzą
Już choinkę wystroili
w piękne kwiaty ozdobili
Jednak problem mają mały
stojak trzęsie drzewkiem całym
Kłopot mają nie na żarty
Nic ten dzień bez drzewka warty
Bo choinka to wie każdy
to jest symbol świąt tak ważny
Burza mózgów ,tak główkują
stojak sprostować próbują
Na stole już stygną potrawy
lecz oni z drzewkiem nie dają rady
Zmierz już zapada
noc cicha się skrada
Skończona już słońca praca
A drzewko wciąż się przewraca
Nim gwiazdka rozświetli niebo
Choinka ma stać u każdego
Lecz Maja i Gucio pomysłu nie mając
Na prędko Filipa na pomoc wzywają
I przyszedł konik w swym kapeluszu
Nie brak mu mądrości ani animuszu
Pomyślał chwilę i z okrzykiem radości
nadał stojakowi całkowitej prostości
Wkładając pod niego kawałek drewienka
A więc moi mili gotowa stajenka
Pierwszą gwiazdkę mamy na niebie
i mamy nawzajem siebie
Kolacja czeka na stole
Stańmy więc wszyscy w kole
Kolędy zaśpiewajmy
Życzenia nawzajem składajmy
Maja i jej przyjaciele mili
opłatkiem się podzielili
I wszyscy zabrali się do jedzenia
WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA !

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hqymi36e7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5ekt2ocja7.png

Odnośnik do komentarza

- Guciu! Jak tam pierogi? -€“ - zawołała Maja wygładzając nieskazitelnie biały obrus i poprawiając nakrycia.
-…
- Guciu! Pytałam jak pierogi? Pilnujesz ich? -€“ krzyknęła ponownie nie otrzymując żadnej odpowiedzi.
Poprawiła ostatni raz sztućce, spojrzała z dumą na swoje dzieło i weszła do kuchni. Gucio siedział na stołku obejmując dłońmi swój brzuch i wydawało się, że chyba właśnie ucina sobie kolejną drzemkę.
- Guciu! -€“ krzyknęła głośno Maja aż nasz mały śpioch prawie spadł z krzesła.
- Nic nie zjadłem… to nie ja… - powiedział prawie przez sen i podniósł oczy na Maję.
- Czego nie zjadłeś?
- Eee… nie wiem o czym mówisz Maju, siedziałem tu sobie grzecznie właśnie i czekałem na ciebie.
- A miałeś chyba pilnować pierogów, mogły się… - tu Maja zajrzała do garnka na kuchni -… Guciu… gdzie są pierogi?
- Na pewno nie w moim brzuchu, bo czuję się głodny…
- Zjadłeś wszystko… co my teraz zrobimy? Na szczęcie w lodówce są… - Maja zamarła uchylając drzwi lodówki. -€“ Gdzie są uszka? Gdzie jest karp? Gdzie jest barszczyk? Guciu… gdzie jest to wszystko?!
- Ja… hik!.. przepraszam.. ja nic nie wiem…
Maja załamała ręce, skrzydełka jej oklapły i posmutniała wpatrując się w umorusaną twarz Gucia na której łatwo było poznać wszystkie dania, które miały pojawić się na wigilijnym stole. Gucio podniósł się niezdarnie i przez przypadek zerknął w lustro, które wisiało na jednej ze ścian. Nie musiał być wielkim detektywem aby dojść do tego co stało się z potrawami przeznaczonymi na wielką kolację na której mieli zjawić się ich wszyscy przyjaciele. Poczuł skruchę, spojrzał na Maję, podniósł czułki i rzucił tylko szybko:
- Nigdzie nie odchodź, niedługo wrócę.
I wyfrunął na tyle szybko na ile pozwalał mu jego pełny brzuch. Maja umyła naczynia opróżnione przez Gucia a na stole postawiła jedynie talerzyk z opłatkiem, którym mieli się wspólnie podzielić. Całą nadzieję pokładała w swoim przyjacielu. A ten wrócił po niecałej godzinie. Z umytą twarzą i z pięknym krawatem pod szyją lecz z niczym więcej. I gdy już miała zapytać co robił przez tę godzinę rozległo się pukanie do drzwi.
- Może otworzysz? To jednak ty jesteś gospodynią Maju. -€“ powiedział Gucio dziwnie się uśmiechając.
Za drzwiami stała Tekla trzymając ogromny półmisek.
- Postawmy to na stole bo na zewnątrz ostygną. -€“ powiedziała stawiając wspaniałe, pachnące pierożki.
Maja nie zdążyła zamknąć drzwi gdy stanął przed nimi kolejny z gości. Filip na wszystkich swoich ramionach trzymał doskonale przyrządzone ryby.
- Pomóżcie mi troszkę bo jakoś mi niewygodnie. -€“ rzekł a pozostali przyjaciele zabrali od niego jedzenie.
Na kolejnych gości Maja nie musiała długo czekać. Zjawiali się co chwila przynosząc coraz to smaczniejsze przysmaki a biały obrus znikał przykrywany tradycyjnymi, wigilijnymi potrawami. Gdy wszyscy byli już w komplecie, na niebie jaśniała pierwsza gwiazdka a podniosła atmosfera udzieliła się każdemu z gości, Maja rozpoczęła przełamywanie się opłatkiem podchodząc do Gucia, który wyraźnie był z siebie dumny.
- A już myślałam, że zasłużyłeś na rózgę w tym roku…
Dźwięk sztućców na talerzach, głośne rozmowy a następnie wspólne kolędowanie niosło się jeszcze długo po całej łące…

Odnośnik do komentarza

Od rana Maja w domu gotuje
Wigilię wszystkim przygotowuje.
Dla swych przyjaciół i też dla Gucia
Będzie dziś słodzik i coś do żucia.
A że to pszczółka co prace lubi
zrobi wieczerzę co każdy lubi.
Będzie choinka będą prezenty
każdy widokiem jest wniebowzięty.
Gucio już przyszedł i przyjaciele
każdy zasiada bo jadła wiele.
Zasiada z nimi Maja w komplecie
a konik polny gra im na flecie.
Wszyscy wieczerzą są zachwyceni
szukają gwiazdy są podnieceni.
Bo gdy jest gwiazdka prezentów moc.
Och jak lubimy gwiazdkową noc.
Lecz by wigilia się im udała
dla innych paczka też by się zdała
Chodźmy poszukać gdzieś samotnego,znajdziemy paczkę i też dla niego.

Odnośnik do komentarza

W dzień Wigilii Bożego Narodzenia Maja z przyjaciółmi wybrała się do lasu po piękną choinkę. Gdy szli leśnymi ścieżkami nagle Gucio wpadł w jakąś dziurę, Maja z Filipem postanowili wskoczyć za nim. Z jechali w dół po stromym zboczu i tam odkryli coś bardzo dziwnego, przednimi ukazał się duży mur i po obu jego stronach stała duża ślicznie ubrana choinka. Jednak Gucia nigdzie nie było. Maja i Filip pomyśleli, że żyją tam dwa różne ludy. Jednak po jednej stronie muru pojawił się olbrzym i zabrał ich do siebie. Opowiedział im, że ludzie rzucają w niego za każdym razem jedzeniem i że każde święta spędza sam, a ma już tego dość i postanowił, że Maja i jej przyjaciele w tym roku spędzą wigilię z nim. Mała pszczółka powiedziała,że bardzo chętnie zjedzą z nim kolację ale później chcą wrócić do ula. Nie dawało jednak Mai spokoju dlaczego olbrzym nie zaprzyjaźni się z ludźmi żyjącymi za murem, dlatego poszła na drugą stronę porozmawiać z żyjącymi tam ludźmi. Tam dowiedziała się, że wszyscy boją się olbrzyma i dlatego rzucają mu tylko żywność i uciekają. Maja wróciła do olbrzyma i opowiedziała mu czego się dowiedziała. Olbrzym pomyślał, że spotka się w obecności pszczółki z ludźmi i wyjaśnią wszystko sobie i tak też się stało. Po tym spotkaniu ludzie przestali się bać olbrzyma i już nie był sam w ten wigilijny wieczór dzięki Maj zyskał nowych przyjaciół. Maja z przyjaciółmi wrócili do ula i opowiadali wszystkim jak podarowali wspaniały prezent pewnemu olbrzymowi. Do lasu musieli iść jeszcze raz, bo z tego wszystkiego zapomnieli choinki.

Odnośnik do komentarza

- Guciu niedługo święta Bożego Narodzenia - mówi Maja
- Tak Maju masz rację, masz jakiś pomysł jak je spędzić ?
- Tak przyjacielu, razem z naszymi przyjaciółmi przygotowujemy wieczerzę wigilijną dla wszystkich mieszkańców naszej polany
- Guciu idź po Magdę, panią Biedronkę i jej urwisy oraz po Stonogę
Gucio czym prędzej poleciał po pomocników świątecznych. Trochę mu zeszło znalezienie i zwołanie wszystkich, ale w końcu wszyscy zjawili się u Mai.
Teraz wyjaśnię Wam moje Panie po co was tutaj zwołałam - oznajmia Maja. Już święta zapasem, do wigilii został równy tydzień. Przygotowujemy dużą, wspólną kolację wigilijną. Teraz porozdzielam zadania:
- dzieci pani Biedronki mają przygotować zaproszenia dla pozostałych mieszkańców polany na wigilię i ozdoby na drzewka,
- pani Biedronka, Magda, Stonoga i ja będziemy odpowiedzialne za posiłki na wieczór wigilijny
Ty zaś Guciu dopilnujesz, aby wszyscy mieszkańcy polany dostali zaproszenia, nawet Tekla - dodała Maja.
Dzień wigilii ( rano) :
Maja wraz ze swoimi przyjaciółkami krząta się w kuchni od samego rana. Maja wycina z sera żółtego pierniki, foremkami o kształcie gwiazdki i choinki dla Aleksandra. Biedronka układa na paterze z kawałka kory różnego rodzaju orzechy i makówki. Stonoga zajmuje się owocami, warzywami i ziarnem. Maja wlewa do łusek po orzechach, miodu dla każdego. Magda przygotowuje nakrycie stołu dla każdego mieszkańca polany.
Tymczasem Gucio wraz z mrówkami i dziećmi pani Biedronki ozdabiają drzewka, które stoją wokół stołu. Zakładają ozdoby wykonane przez małe Biedronki: łańcuchy z suszonych traw i zawieszki z orzechów i owoców.
W końcu nadszedł wyczekiwany przez wszystkich wieczór wigilijny. Powoli pojawiają się zaproszeni goście z całymi rodzinami. Jako ostania pojawiła się pajęczyca Tekla,która siadła na skraju stołu. Maja nie zapomniała także o wolnym nakryciu dla niespodziewanego gościa - ten miły gest podejrzał Bzyk u ludzi. Wszyscy składają sobie dobre życzenia. Zabierają się do jedzenia smakołyków, które przygotowały Maja, Biedronka, Magda i Stonoga. Gdy zebrani przy stole goście pałaszują, tym czasem zjawiają się niespodziewani goście - mieszkańcy lasu: wiewiórka, sarenki, ptaszki, dzik, zające. Podchodzą zawstydzeni i zakłopotani, ale Maja i pozostali goście gorąco ich zapraszają do stołu.
I dla Was znajdzie się miejsce przy naszym stole leśni przyjaciele - mówi Maja.
Wszyscy razem zaśpiewali najpiękniejszą kolędę. W tą magiczną noc zaczął padać z nieba śnieg. Jak Maja i jej przyjaciele przetrwają zimę ? Nieważne, grunt to pomagać sobie nawzajem. Po wigilii wszyscy są najedzeni, każdy z gości, zabrał też ze sobą do domu niezjedzone potrawy.

Odnośnik do komentarza

Maju, Maju cóż Ci dam?
ten opłatek, który mam
z Guciem też się podzieliłem
z Tobą jeszcze nie zdążyłem
i pokażę Ci gwiazdeczkę
i świecącą choineczkę ...
Maju, Guciu - mam prezenty
dał nam ten Mikołaj Święty
co ma stadko reniferów
i przyjaciół bardzo wielu.
Zjemy razem nawet uszka
trafią do naszego brzuszka.
To dopiero jest Wieczerza!
Z Guciem, Mają - nie dowierzam!

syn - 18.06.2010
córka - 07.02.2013

Odnośnik do komentarza

Nasza niezwykła Wigilia

Był dzień Wigilii. Za oknami unosiły się leciutko delikatne płatki śniegu. Wszystko dokoła Zima posypała bieluśkim puszkiem. Mała dziewczynka leżała chora w swoim łóżeczku. Była bardzo smutna. Bardzo chciała wyjść na podwórko, ale nie mogła. Podbiegła do okna i przytuliła nosek do szybki.
-Mamusiu, zobacz, jak pięknie wirują śnieżynki. Jakie one śliczne! - uśmiech pojawił się na buzi dziewczynki, ale zaraz znikł.
-Szkoda, że nie mogę złapać ją w rączkę- popatrzyła zasmucona. - Mamusiu, a może...nie kochanie, nie wyjdziemy, bardzo mi przykro. Mama objęła mocno córeczkę i przytuliła serdecznie.
-Chodź, obejrzymy twoją ulubioną bajeczkę o pszczółce Mai.
-Dobrze, mamusiu- odrzekła Darunia.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, mama poszła otworzyć. To chyba tata z choinką. Darusia położyła się wygodnie i po chwili...
Na swojej kolorowej kołderce zobaczyła dwie malutkie kuleczki. Usłyszała znajomy głosik:
-Guciu, nie pchaj się tak na mnie...
-Ale ja się wcale nie pcham...
Darusia aż podskoczyła z radości. To przecież Maja i Gucio! Tak bardzo chciała kiedyś ich poznać. Od razu poczuła się lepiej. Serdecznie ich powitała.
Maja i Gucio przyszli, bo bardzo ją lubili. Chcieli jakoś rozweselić dziewczynkę i poprawić jej humor w czasie choroby.
Darunia zaprosiła swoich gości do pokoju. Tam już czekał tata z choinką i Lidzia. Wszyscy powitali gorąco małych ulubieńców.
Razem ubierali choinkę i zawieszali bombki i łańcuchy. Okazało się, że ich pomoc była bardzo przydatna. Wystarczyło podać bombki pszczółkom, a te umieszczały je wysoko.
W pewnym momencie Gucio zagapił się i zaplątał w łańcuch na choince. Nóżką wpadł w jedno z kółek łańcucha i zaczął śmiesznie dyndać pszczółkową główką do dołu. Maja, Lidzia i Darunia wybuchnęły śmiechem.
- Zamiast się tak śmiać, może byście mi pomogły - rozżalił się Gucio. Darunia szybciutko rozplątała łańcuch.
-Już dobrze, Gutku - wzięła go na rączki i gorąco przytuliła. Zadowolony Gucio przestał grymasić.
Potem przygotowali świąteczny stół, na którym znalazły się różne smakołyki. Dwa malutkie, różowe talerzyki były specjalnie dla pszczółek.
Po raz pierwszy łamali się opłatkiem z ulubieńcami z bajki. To było niesamowite.
Kiedy zasiedli do kolacji wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Ale największy, najpiękniejszy uśmiech pojawił się na buzi Darusi. Po jej obu stronach trochę siedziały, troszkę latały dwie puszyste, żółte kuleczki.
Gucio, podlatując do kompotu za bardzo się nachylił i...wpadł do dzbanka.
Darusia nie wytrzymała i parsknęła śmiechem. Gucio wyglądał jak zmokła kura, wykąpany w słodkościach. Przestraszony, zaczął głośno krzyczeć, a zebrani ruszyli mu na pomoc. Uratowała go Darunia, która miała najmniejszą rączkę i dzięki temu wyciągnęła biedaka z opresji. Kiedy Lidzia wysuszyła go suszarką, której podmuch go mocno łaskotał, dołączył do pozostałych.
Uroczysty charakter tego dnia podkreśliły śpiewane razem kolędy- my śpiewaliśmy, a pszczółki bzyczały do rytmu. Trochę inne wykonanie, ale też przyjemne. Znalazły się również prezenty pod choinką, nawet dla pszczółek.
To była wyjątkowa Wigilia, dla wszystkich. Dla Daruni, bo spełniło się jej marzenie, spotkała swoich wspaniałych przyjaciół z bajki, dla nas, bo mieliśmy niezwykłych gości. Dla Mai i Gucia również, ponieważ pierwszy raz spędzili ją w towarzystwie ludzi, których się już nie bali. Odfrunęli bardzo późno, mocno już zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi.
-To była dla nas niezwykła przygoda - Maja cmoknęła na pożegnanie nas wszystkich, a Gucio podał rączkę. Najmocniej uścisnął szczęśliwą i uśmiechniętą, młodzszą córcię. Ona też go przytuliła. I odlecieli gdzieś daleko, w nieznane.
- Mamusiu, nigdy nie zapomnę tej Wigilii, było wspaniale! -wykrzyknęła Darusia.
- Ja też kochanie...

Mam nadzieję, że to było pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie z Mają i Guciem.
To wyjątkowe, cudowne przeżycie i niezapomniane chwile.
Będziemy na Was czekać, Przyjaciele..

Odnośnik do komentarza

Maja i Gucio postanowili urządzić sobie w prawdziwym akademiku Wigilię. Przygotowywali się do niej chyba z miesiąc. Sprzątali w pokoju chyba nawet dokładniej niż w domu. Ubrali niewielką choinkę, mieli nawet prawdziwe szklane bombki. Kupili ozdoby świąteczne, świecznik, różne przysmaki- wykosztowali się wyniosło ich to dużo. Zaprosili zaprzyjaźnione pokoje, różnych przyjaciół i znajomych, którzy przyprowadzili swoich znajomych ( a więc byli przyjaciele i znajomi króliczka) zebrało się więc trochę ludzi... Kiedy nadszedł ten dzień mimo, że nie był to 24.12 od rana czuli się wyjątkowo, wszystko jeszcze dopracowywali, ustawiali. Wieczorem, kiedy wszyscy już przyszli podpalili świecznik, żeby było bardziej świątecznie. Zaczęli dzielić się opłatkiem. Nie doszli jeszcze do połowy kiedy nagle pojawił się dym. Wszyscy ze strachem zaczęli szukać przyczyny. Okazało się, że pali się stroik na świeczniku. Swoją drogą to niesamowite jak z takiego małego stroiku może być tyle dymu. Szybko zgasili "pożar", pootwierali wszystkie okna, ale i tak włączył się alarm. W ekspresowym tempie przybyła portierka z dołu (ta najgorsza)wszyscy myśleli, że będzie krzyczeć- bo to- to ona potrafi! Ale chyba Jej też udzielił się świąteczny nastrój. Popukała się tylko w głowę, powiedziała, żebyśmy uważali i.......życzyła Wesołych Świąt, a potem zaczęła z nami śpiewać kolędy! JAK ONA ŚPIEWAŁA! Ucieszyli się, że to się tak skończyło, długo się śmiali. Do tej pory wspominają tamtą Wigilię. To była jedna z najlepszych w ich życiu!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Na łące puch biały rośliny już przykrył,
Wydawać się może, że dzień był to zwykły.
Ja jednak Wam powiem, duzi i mali,
O przygodzie dwóch pszczółek - Gucia i Mai,
Którzy zamiast zapaść w głęboki, zimowy sen,
Szukali wrażeń w ten mroźny dzień.
Rzecz miała miejsce tuż po południu,
W wigilię (wigilia jak wszyscy wiemy - jest w grudniu).
Nos Mai zaczął kręcić się w koło,
Aż podskoczyła z wrażenia wesoło.
Patrzy raz w prawo, raz w lewo zerka,
Spogląda z małego, ulowego okienka,
W oddali widzi drewnianą chatkę:
- „Choć Guciu ze mną! Na przygodę mam chrapkę!”
Gucio nie wiedząc co na nich czeka,
Waha się. – „Oj, Guciu! Chodźmy! Nie zwlekaj!”
Wychodzą po cichu, by nie zbudzić nikogo,
Stąpają powoli: raz prawą, raz lewą nogą.
I w końcu lecą. Choć widzą wciąż chatkę,
Zmagają się z silnym i mroźnym wiatrem.
Maja kieruje się swoim węchem
I wnet do Gucia (tak na zachętę)
Krzyczy: - „Czuje tu chyba jakieś pyszności!
Może nas Guciu ktoś tam ugości.”
Gucio łakomczuch już się rozmarzył,
Niestety przez to nie zauważył,
Że tuż przed nim zaczyna się ściana.
- „Och, Guciu, gapo!” – westchnęła Maja.
Gucio otrząsnął się. Wtem wnet, po chwili
Wlecieli przez komin i w środku już byli.
Patrzą i oczom nie mogą uwierzyć,
Że będą mogli przygodę znów przeżyć.
Ujrzeli przed sobą przystrojone drzewko.
Tak piękne, aż Gucio poruszył swą brewką,
Przekręcił główkę, wytrzeszczył oczy
Tak, by nic więcej już nie przeoczyć.
Lecą ciut bliżej, na jedną z gałęzi,
Lecz Maję wciąż słodkim zapachem coś nęci.
Z choinki lepiej zobaczy wszystko.
- „Jakieś słodkości są bardzo blisko!”
- „Słodkości?!” – zapytał Gucio radośnie
I zaczął cieszyć się jak z kwiatów na wiosnę.
Maja to rezolutna dziewczyna,
Po chwili dostrzegła coś koło komina.
Złapała szybko Gucia za rękę
I lecą razem tam jak najprędzej.
- „Mniam!” – krzyknął Gucio, trąc ręką buzię
- „To coś jest pyszne! I choć się ubrudzę,
Mam zamiar zjeść wszystko do ostatniego okruszka!”
- „To ciastka z lukrem Guciu!” I do Mai brzuszka
Trafiały kolejne kęsy smakołyków.
A słodkości na talerzu mieli tam bez liku!
Gdy przegryzali już ostatnie frykasy
Z komina dobiegły jakieś dziwne hałasy.
- „Maju! Wracajmy! Boję się strasznie.
Dziś chyba z wrażenie w ogóle nie zasnę…”
Ledwo od ziemi się odbić zdołali,
Zaczęli machać swoimi skrzydłami,
Lecą przez komin, tak jak wlecieli,
Lecz szybko na coś się tam natknęli.
Odbili się o jakąś miękką przeszkodę.
- „Maju, ja chyba się trochę boję!”
- „Nie bójcie się. Już jest po północy,
A ja potrzebuję waszej pomocy!
Utknąłem! Ach, kto to policzy…
Zjadłem dziś chyba za dużo słodyczy.”
- „Kim jesteś? I co robisz w kominie?
Zaraz obudzisz tą całą rodzinę!”
- „Ja jestem Święty… Święty Mikołaj,
Po nocy raz w roku przyszło mi pracować.
Rozwożę prezenty, spełniam życzenia,
Lecz wszedłem tutaj nie tak jak trzeba.
Trochę przytyłem, a przez te krągłości
Nie będę mógł w domu tym pięknym gościć.
Nie będzie prezentów, noc szybo minie
I spędzę zapewne te święta w kominie…”
- „My pomożemy!” – odrzekła Maja.
I z całej siły wraz z Guciem pchała,
By Mikołaja wydostać z komina.
Och, rezolutna jest ta dziewczyna.
Mikołaj wciągnął trochę swój brzuszek,
Pomógł im także maleńki żuczek.
W końcu udało się – wszyscy weseli
Skaczą z radości – za ręce się wzięli.
Krzyczą: „Święta będą uratowane!”
- „Jednak czas na mnie, bo już zaraz ranek.”
- „A co z prezentami? Miałeś je rozdać!”
Mikołaj zaczął swój brzuszek oglądać.
- „Tam się nie zmieszczę. No, nie dam rady…
Komin jak dla mnie jest ciut za mały”
- „Więc my weźmiemy prezenty szybko
I położymy je pod choinką.”
I tak zrobili – Gucio i Maja
Wraz z Mikołajem do samego rana
Latali, by odwiedzić każdy dom,
Zostawić prezenty, bo takie już święta są
Że każdy chciałby dostać coś od Mikołaja.
A w tym roku już wiecie – pomaga mu Gucio i Maja ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...