Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2014


oby Laura

Rekomendowane odpowiedzi

Mogu - no na suwaczku jest tydz do przodu ,bo nie doszlo do zaplodnienia w trakcie owu jak mialam zawsze a w czasie @ i tydz dodawac musimy na plus. Tego przenoszenia sie boje a rodzinka obstawia juz i zaklady porobili z rodzina mojego mezczyny :-) ,ze dzis lub gora do 15.08 sie rozsypie. A ja czuje,ze albo w nocy albo jutro polece czego juz bym chciala bardzo...

Nie mam sily wstac cala ndz juz przelezalam i nospa w ruchu, boli tyle ze nie ogarniam co jest,na wymioty cisnie i wszystko przeszkadza. Aby do 9 zeby na ta wizyte zadzwonic i pojsc dprawdzic...brzuch to tak nisko juz mam i uciazliwe to jest a mala lapka grzebie czuje podczas ruchow jej ktore sa rzadsze juz czyzby cisza przed burza ?:-)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

Mogu - no na suwaczku jest tydz do przodu ,bo nie doszlo do zaplodnienia w trakcie owu jak mialam zawsze a w czasie @ i tydz dodawac musimy na plus. Tego przenoszenia sie boje a rodzinka obstawia juz i zaklady porobili z rodzina mojego mezczyny :-) ,ze dzis lub gora do 15.08 sie rozsypie. A ja czuje,ze albo w nocy albo jutro polece czego juz bym chciala bardzo...

Nie mam sily wstac cala ndz juz przelezalam i nospa w ruchu, boli tyle ze nie ogarniam co jest,na wymioty cisnie i wszystko przeszkadza. Aby do 9 zeby na ta wizyte zadzwonic i pojsc dprawdzic...brzuch to tak nisko juz mam i uciazliwe to jest a mala lapka grzebie czuje podczas ruchow jej ktore sa rzadsze juz czyzby cisza przed burza ?:-)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

Mogu - no na suwaczku jest tydz do przodu ,bo nie doszlo do zaplodnienia w trakcie owu jak mialam zawsze a w czasie @ i tydz dodawac musimy na plus. Tego przenoszenia sie boje a rodzinka obstawia juz i zaklady porobili z rodzina mojego mezczyny :-) ,ze dzis lub gora do 15.08 sie rozsypie. A ja czuje,ze albo w nocy albo jutro polece czego juz bym chciala bardzo...

Nie mam sily wstac cala ndz juz przelezalam i nospa w ruchu, boli tyle ze nie ogarniam co jest,na wymioty cisnie i wszystko przeszkadza. Aby do 9 zeby na ta wizyte zadzwonic i pojsc dprawdzic...brzuch to tak nisko juz mam i uciazliwe to jest a mala lapka grzebie czuje podczas ruchow jej ktore sa rzadsze juz czyzby cisza przed burza ?:-)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

Mogu - no na suwaczku jest tydz do przodu ,bo nie doszlo do zaplodnienia w trakcie owu jak mialam zawsze a w czasie @ i tydz dodawac musimy na plus. Tego przenoszenia sie boje a rodzinka obstawia juz i zaklady porobili z rodzina mojego mezczyny :-) ,ze dzis lub gora do 15.08 sie rozsypie. A ja czuje,ze albo w nocy albo jutro polece czego juz bym chciala bardzo...

Nie mam sily wstac cala ndz juz przelezalam i nospa w ruchu, boli tyle ze nie ogarniam co jest,na wymioty cisnie i wszystko przeszkadza. Aby do 9 zeby na ta wizyte zadzwonic i pojsc dprawdzic...brzuch to tak nisko juz mam i uciazliwe to jest a mala lapka grzebie czuje podczas ruchow jej ktore sa rzadsze juz czyzby cisza przed burza ?:-)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

WielkiZnakZapytania mam to samo. Przedwczoraj też niby jakby na wymioty, na jedzenie patrzeć nie mogłam, tylko bym się pokładała - a to na kanapie, a to na łóżku i co chwila chodziłam i ziewałam. Dziś natomiast zupełne przeciwieństwo. Noc minęła mi w miarę spokojnie - młody nie skopał mnie jak zwykle, tylko wiercił mi coś "tam". Można by powiedzieć, że po raz pierwszy od rozpoczęcia trzeciego trymestru się nawet wyspałam :D Mąż do pracy wyprawiony, mnie się już spać nie chce, za to głodna jestem, że od razu dwa jogurty spałaszowałam :D Jutro o 9.30 mam KTG, a potem do lekarza. Jestem ciekawa co powie, bo byłam u niego ostatnio 22 lipca. To się zdziwi jak mnie zobaczy, bo twierdził, że na pewno do tego czasu urodzę :D
Madlen mnie też tak skóra swędziała wokół pępka, że aż mnie korciło aby się podrapać :D Jak na razie jest spokój.
Dziewczyny nie wiecie jak to jest z tym macierzyńskim? Zwolnienie mam wystawione do 12.08, bo termin porodu przypada mi na 13.08 Mam zgłosić do pracodawcy, że już idę od 13.08 na roczny macierzyński (bo mogę wykorzystać nawet na 2 tygodnie przed porodem z tego co mi wiadomo) czy lekarz wystawi mi kolejne zwolnienie? To chyba bez sensu, bo nie wiadomo do kiedy wystawić :/

Odnośnik do komentarza

WielkiZnakZapytania na suwaczku masz czas od ostatniej miesiączki i co by nie mówić- to jest 40. tydzień. Tak to mądrze wymyślono.

Rachel, wszystko zależy od lekarza. Może jeszcze wypisze Ci L4 i będzie kazał pojawić Ci się za tydzień. Powiem szczerze, że nie chciałabym zaczynać urlopu jeszcze przed porodem, bo tak naprawdę każdy dzień spędzony później z dzieckiem jest na wagę złota.

Witam Was wszystkie przy poniedziałku :) Synuś wyciąga się w brzuch na wszystkie strony, taaaki jest duży :) dziś dowiemy się u lekarza, ile nam już urósł. Mam przeczucie, że niemały to szkrabek.

Odnośnik do komentarza

m4gd4, to jest totalnie pozbawione sensu, ale niestety tak to wygląda. A co to szkodzi lekarzowi, żeby wystawić kolejne zwolnienie, nie mam pojęcia. Wiem, że kobiety robią tak, jak mówisz - posiłkują się L4 od internisty.
tak jak napisałam - szkoda każdego dnia , który można by spędzić z maluchem. W razie czego trzeba kombinować.

Odnośnik do komentarza

Lekarz prowadzący do pracy wystawiał mi L4 bez żadnych wymówek. Zawsze od jednej wizyty do drugiej i nie robił mi żadnych problemów. Zobaczymy jak to będzie z nim jutro. Właśnie też nie chciałabym rozpoczynać macierzyńskiego wcześniej, bo ja fizycznie nie mam jeszcze dziecka i kim mam się zajmować? Psami? Przecież na nie nie przysługuje mi urlop macierzyński. Chyba, że lekarz zechce mnie skierować do szpitala to wtedy inna bajka. Właśnie dzwoniłam do szpitala na oddział położniczy - u nas trzymają maksymalnie 5 dni po terminie, bo się boją. Jak oxy nie daje rady to na następny dzień cesarka :/ Zaczynam się zajebiście bać :(

Odnośnik do komentarza

witam sierpnióweczki trochę mnie nie było ale HEHE tak tak Nadusia jest już z nami. we wtorek o 21 odeszły mi wody ale ilość tych wód hmmmm znikoma przy siadaniu poczułam ze coś i poleciało i pierwsze co to pomyślałam że pęcherz puścił odrobinke no ale na wkładce hmmm coś lekko rózowego wiec siśuki na pewno nie. potem poszłam pod prysznic nic sie nie dzieje no to luz siedzimy dalej... :P zmieniłam wkładkę i za jakiś czas znowu coś sie pojawiło na wkładce wiec wolałam to sprawdzić i około 12 w nocy pojechaliśmy do szpitala tam KTG i nic zero skurczy tętno ok. Sprawdzili te wody okazało sie że się nie pomyliłam wiec mnie zostawili w szpitalu. poleżałam bo nic sie nie działo do godziny 3 w nocy. potem zaczęły się lekkie skurcze co 5-6 minut ale nic leże dalej bo takie skurcze to nie skurcze :P około godziny 5 zawołałam połozną bo zaczęło sie co ok 4--3-2 minuty i trochę mocniejsze ale znośne :) ta zaprowadziła mnie do ginki na kontrolę żeby sprawdzić rozwarcie tam tylko 3 cm szyjka 1cm miękka... no to czekamy. wróciłam na pokój leże dalej i za ok 20 minut ból że hej.... zaczęłam drzeć ryja jak opentana ( że tez egzorcysty na miejscu w kaplicy nie mają :P ) :D wiec zaprowadzili mnie na sale porodową o 6:30 tam też sprawdzili rozwarcie i nadal 3cm... wiec czekam na ten magiczny jeden cm żeby mi dali zzo bo już miałam dość za 40 minut sprawdzają a tam 9cm !!!!! w tak krótkim czasie :P szok !!! no wiec mój K wpadł w ostatniej chwili na tych 9 cm i dwa skurcze a tam już 10 i parte sie zaczynają. dwa parte i mała PLUMMMMMMM jak śliwka w kompot wiec wyszło na to że rodziłam szybko boleśnie i bez znieczulenia o które błagałam eheheheh :P ale żyje nic mnie nie jest mała zdrowa w pierwszej minucie 9pkt w 5-10pkt w 10- 10pkt :) wszystko gra jak należy. wczoraj wyszłyśmy ze szpitala ale niechętnie nas puścili bo małą ma zółtaczkę . jako że to moje kolejne dziecko to mi zaufali że wiem co robić a jutro jedziemy sprawdzać czy żółtaczka ustępuje...

a więc Nadiu urodziła sie 6/8 o godzinie 7:34 z wagą 3130g i długoscią 49cm :P

a oto moja księżniczka https://fbcdn-sphoto...0981703fb6f0f16

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

witam dziewczynki!ja juz po wizycie dzisiejszej:)
MadlenStorm ja mam termin na 24 w karcie w pisany ale lekarz mowil ze przypada mi tak naprawde na 20 a on celowo wpisal mi 24 zeby pol tygodnia isc pozniej do szpitala:)
a wiec u lekarza:kompletnie nic sie nie dzieje do porodu dluga droga,wiec tak jak wczoraj pisalam ze nie spodziewam sie cudow ze uslysze dobre wiesci;(powiedzial ze jak do 25 nic sie nie bedzie dzialo to 25 do szpitala i znajac zycie to bede lezec na prozno do 27 bo wtedy moj lekarz wraca dopiero z urlopu,a wiec ciekawe czy nie zachacze wrzesnia,jestem zla bo chcialam 1 wrzesnia byc juz w domku,bo moj synus do przedszkola,a to dupa,plakac mi sie chce:(((((a malutka wazy 3200.
taka akurat:)
ObyLaura gratulacje,wlasnie pisalysmy w tamtym tygodniu ze cisza u Ciebie to pewnie rodzisz i sie nie pomylilysmy:)
ktora dzis z Was rodzi?:)

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry :) Wstałam dzisiaj z płaczem :( bo nad ranem miałam taki skurcz że już myślałam że coś się dzieje w kierunku porodu, a tu na tym koniec :( do tego niemiłosiernie mam obolałe żebra, jak by mnie ktoś okopał :/ ahh... ciąża, piękny czas :P
w środę do lekarza na 12., ciekawe co powie...

obyLaura gratuluję !!! widzę że całkiem gładko poszło :) super !
Niestety link ze zdjęciem nie działa :(

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73k6nl0zy98oa1.png

Odnośnik do komentarza

Coraa - pisałaś coś o katarze. Może u Ciebie to coś więcej, ale ja np. ostatnio pod koniec ciąży mam cały czas zatkany nos jak leżę. Może na nowo wszystko tam jest opuchnięte? No ale u mnie to tylko katar, więc nie wiem. Jeśli Ty ogólnie gorzej się czujesz (coś poza tym kichaniem plus duży masz katar), to nie zaszkodzi zapytać lekarza. Są przecież jakieś środki specjalnie dla kobiet w ciąży.

Rachell91 - chyba powoli wszystkie zaczynamy się jednak trochę bać, więc nie jesteś sama. U mnie to dopiero po 2 tygodniach jest wywoływanie, więc to dopiero porażka. I dopiero tydzień po robią usg, a tak to nic, trzeba czekać... To jest dopiero stres :)

Mała25 - wiem, że się łatwo mówi, ale staraj się nie przejmować za bardzo tą datą... Ja myślę, że naprawdę może pójść szybciej, tylko trochę cierpliwości. Wiem, wiem, łatwo się mówi :) Ale nasze nerwy czy smutek i tak nic nie przyspieszą, a tylko sobie psujemy nastrój i dziecko to odczuwa...

Madlen Storm - no to jest najgorsze jak już zaczynamy mieć nadzieję, że coś się może rozkręci, a potem się okazuje, że jednak nie... I faktycznie z dnia na dzień coraz gorzej się śpi, człowiek pokopany i ledwo się zwleka z łóżka... Przynajmniej ja :) Ale to po to, żeby chętnie iść do porodu, a co :)

Odnośnik do komentarza

Mala, no to nie ma co się przejmować, masz jeszcze czas. Będzie dobrze.

Właśnie dostałam nową dostawę książek, więc jest co robić :) Aczkolwiek dziś jestem jakby walnięta obuchem. Chyba ta pogoda...Ale nie jest upalnie, więc jestem zadowolona.

Ja też bardzo się niecierpliwie, ale to głównie dlatego, że posłuchałam lekarza, który mówił, że na pewno urodzę wcześniej i USG pokazało najbliższy piątek jako datę porodu. Lepiej trzymać się tej z OM.

Odnośnik do komentarza

Madlen, ja się wczoraj z płaczem kładłam spać, ale nie z powodu skurczy niestety... Taki kryzys mam, że mam wyrzuty sumienia wobec mojego dziecka :( Ta niedołężność i czekanie mnie dobija. Wczoraj widząc co się dzieje, mąż wziął mnie przytulił i zapytał czy pamiętam jak się cieszyłam te 8 mies. temu z naszej kropeczki. I jeszcze bardziej mi się ryczeć zachciało. A dziś rano, widząc, że dalej nie mam humoru, najpierw mnie przytulił, a później zapytał czy chcę tego dziecka i czy je kocham. I wiecie... wiem, że nie miał nic złego w zamiarze, ale moje wyrzuty sumienia wobec małego się pogłębiły. A mój mąż... myślę, że to pytanie było zadane pod tym kątem czy czasem mnie jakaś depresja poporodowa nie dopadnie. Bo już kiedyś mi rzucił tekstem, że ma nadzieję, że mnie nie dopadnie coś takiego jak inne matki. Wiem, że nie miał nic złego na myśli, bo nie wie jak to jest. Myślę, że nawet nie jest w stanie zrozumieć jak ja się czuję. Ale już trochę wysiadam...
oby Laura mnie też ten link się nie otwiera...
Aczkolwiek gratuluję! :)
guernica ja też mam właśnie nochol zawalony jak leżę i poza katarem i kichaniem nic mi nie ma więcej. Dokładnie tak jak w pierwszym trymestrze... No i dziąsła mi strasznie krwawią przy myciu zębów. Więc może przeczekam. W czwartek mam KTG i wizytę, to ew. mu wspomnę o tym.
Termin na środę, ale coś mi się wydaje, że mój poród skończy się wywołaniem... :(

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70194.png
https://www.suwaczki.com/tickers/iv093e5earvv9unf.png

Odnośnik do komentarza

Cora co do dziąseł to normalne. Od kilku dni pobolewal mnie zab i w końcu wczoraj dostałam się do dentystki. Powiedziała, że to nie zab, ale dziąsła. Bo w ciąży i przy karmieniu są jakieś rozpulchnione i nadwrażliwe. Zapytała jakiej szczoteczki używam i jak się dowiedziałam, że średniej to się za głowę złapała. Powiedziała, że tylko ekstra miękka może być, bo od szorowania ta mam ranki. I to się normuje dopiero po jakimś roku po porodzie, bo hormony przy karmieniu bardzo źle wpływają na dziąsła. Dostałam jakąś maść na kilka dni i zakaz szczotkowania w tym miejscu 2 tygodnie. I mam czyścić między zębami przede wszystkim. Więc może warto zapytać dentysty co robić konkretnie. Ale jeśli nie masz tej ekstra miękkiej szczoteczki to sobie na pewno lepiej zmień.

A co do dola i smutku to chyba większość kobiet tak ma. Zwłaszcza ta końcówka ciąży jest okropna. Pewnie równie ciężko będzie po porodzie, tak to sobie wyobrażam, chociaż oczywiście nie wiem. My Cię tu na pewno wszystkie rozumiemy i nam możesz się wyzalic. Ja mam koleżanki, które urodziły po terminie i przez jakieś 2 tygodnie cały czas płakały. Więc naprawdę rozumiem co czujesz. Pamiętaj, że nie jesteś sama i to normalne i na pewno w końcu minie.

Odnośnik do komentarza

Madlen, wyrzuty wobec dziecka, dlatego, że tak się wkurzam na tę końcówkę ciąży...
Biżuteria być może zależy od szpitala. Jakiś czas temu z koleżanką na ten temat gadałam. Jej kazali pościągać biżuterię do porodu (ale nie nosiła nic poza kolczykami i łańcuszkiem, a pierścionków nie była już w stanie na palce wcisnąć). Ja nosiłam w pępku, ale wyjęłam go, chyba nie miałabym odwagi nosić przy pokaźnym brzuszku. Tym bardziej, że teraz mam sytuacje, że zapominam o swoim brzuchu i nieraz zdarza mi się, że otrę się nim o drzwi, albo jak zaglądam przez wizjer w drzwiach to się od nich odbijam, bo nie pamiętam o brzuchu :D

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70194.png
https://www.suwaczki.com/tickers/iv093e5earvv9unf.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...