Skocz do zawartości
Forum

Boli go brzuch przed pójściem do szkoły


Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny, mój świeżo upieczony uczeń stresuje się codziennie rano pójściem do szkoły. Boli go brzuch, ma odruchy wymiotne...na szczęście nie wymiotuje, a śniadania nie ruszy, nawet banana, serka itp. Czy wy też miałyście taki problem??? Nikt go szkołą nie straszył, mówił tylko same dobre rzeczy, tłumaczy mu się, że jest tam bezpieczny, że rodzice zawsze po niego przyjadą, nie chodzi na świetlicę, także jest tylko od 8 do 11-12.
Na szczęście w szkole kanapkę i owoce zje, pieniędzy mu nie daję do sklepiku bo tam same świństwa sprzedają! Ach on nie jest taki sprytny, typ wrażliwca, troszkę ciapkowaty i przejął się tym, że jakiś chłopiec przezwał go fajtłapą:)

http://www.suwaczek.pl/cache/c26b8b8a35.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7883a985c6.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny, już od 3 dni jest poprawa, nie marudzi, że boli go brzuch i zjada śniadanie...oczywiście nie całe, ale cieszę się, że chociaż połowę:) Nawet powiedział, że dziś w szkole było super! Ogólnie nie lubi nowych miejsc i nowych osób, których nie zna bo np. nie chce aby go zapisać na piłkę, karate, czy na angielski. Woli zajęcia indywidualne, np. bardzo chętnie gra na keybordzie bo jest tylko on i pan od nauczyciel:)

http://www.suwaczek.pl/cache/c26b8b8a35.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7883a985c6.png

Odnośnik do komentarza

monabarga
Dzięki dziewczyny, już od 3 dni jest poprawa, nie marudzi, że boli go brzuch i zjada śniadanie...oczywiście nie całe, ale cieszę się, że chociaż połowę:) Nawet powiedział, że dziś w szkole było super! Ogólnie nie lubi nowych miejsc i nowych osób, których nie zna bo np. nie chce aby go zapisać na piłkę, karate, czy na angielski. Woli zajęcia indywidualne, np. bardzo chętnie gra na keybordzie bo jest tylko on i pan od nauczyciel:)

Nie dziwi Ciebie to, że woli zajęcia tylko z nauczycielem? Dziecko, które stroni od innych dzieci - to nie jest normalne.

Odnośnik do komentarza

Nigdy pod tym względem się nie zastanawiałam, uważałam, że nie czuje sie pewnie w nowym otoczeniu, towarzystwie, no ale z biegiem czasu to się zmienia, bo uczęszczał do przedszkola i jak zwykle początki są trudne, a później tylko lepiej. Pani w przedszkolu mówiła, ze to przewodnik był stada i organizator zabaw. On przeżywa nowe sytuacje i nie wydaje mi się to za nienormalne:)

http://www.suwaczek.pl/cache/c26b8b8a35.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7883a985c6.png

Odnośnik do komentarza

Lolita
Może ktoś mu dokucza w szkole , porozmawiaj z nim o tym . Musi być jakiś powód tego że sie tak stresuje , może nie odrobione zadanie albo sprawdzian na który sie nie nauczył . Powied że nie będziesz zła jak sie przyzna , i nie możesz wtedy być zła :)

Dzięki Lolita, on jest dopiero w 1 klasie, takze sprawdzianów nie ma, zadania ma odrobione, ale juz jest duuuuuuzo lepiej niz na początku, sniadania je i spokojnie już idzie do szkoły, poprostu początkowa adaptacja była trudna, nowe osoby, nowe miejsce itd. Ja już jestem zadowolona z jego zachowania:) dzięki wszystkim za pomoc!

http://www.suwaczek.pl/cache/c26b8b8a35.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7883a985c6.png

Odnośnik do komentarza

Bycie uczniem potrafi u dziecka wzbudzić wiele emocji. Dostosowanie się do zasad obowiązujących w szkole potrafi u młodego człowieka wywołać wiele emocji, także somatycznych. Warto dodatkowo zastosować zasadę codziennego wspólnego wieczornego omawiania dnia minionego. O wszystkim a nie o tym co złe. Warto koncentrować się na tym co dobre, by było dużo pozytywnych emocji. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Poniżej odpowiedź lek. Izabeli Więch.

"Witam!

Opisane przez Panią objawy ewidentnie miały podłoże psychogenne i wynikały ze stresu związanego z nową sytuacją, w jakiej znalazło się dziecko. Proszę pamiętać, że każde dziecko inaczej adaptuje się do nowego otoczenia i czasem wymaga to dużo czasu. Każdy kolejny dzień bez wątpienia będzie łatwiejszy - proszę się nie niepokoić. Taka reakcja u dziecka bez wątpienia nie jest patologią."

Odnośnik do komentarza

witam,

Dziękuję za odpowiedź, wiem że czasem stresują go nowe sytuacje, ale wiem też, że też to u niego mija. To typ wrażliwca i tak jak wiem jak w domu szaleje i często drażni młodszą siostrę to w szkole siedzi jak mysz pod miotłą:) Pani powiedziała że jest ciuchutki i grzeczniutki:)) Gdybym tego nie usłyszała to bym nie uwierzyła:)

http://www.suwaczek.pl/cache/c26b8b8a35.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7883a985c6.png

Odnośnik do komentarza

Jaka ciapa!?? To, że w szkole siedzi "cichutki i grzeczniutki" nie musi być wcale takie znów dobre. Ewidentnie chłopiec przechodzi trudny czas. Bez rozmowy się nie obędzie. Zacznijcie od zaproszenia do domu kolegi z klasy. Niech syn nawiąże z kimś bliższy kontakt. Równoległe praca z nauczycielką. Poza szkołą jakieś zajęcia zespołowe, które poprawią socjalizację. Tyle na początek :)

Odnośnik do komentarza

Cieszę się, że już mu się poprawiło. Wiele dzieci źle znosi zmianę otoczenia (przejście na wyższy poziom edukacji, zmianę szkoły, klasy itd., czasem nawet pojawienie się nowego kolegi czy koleżanki może spowodować, że dziecko, które nigdy nie miało problemów i lubiło szkołę, nagle zacznie się denerwować). Moja córka z dnia na dzień zmarkotniała, znielubiła szkołę, przestała wychodzić na podwórko. Kiedy ją pytałam, czy coś się stało, odpowiadała, że nic. Nie miała takich objawów somatycznych jak Twój syn (bóle brzucha), ale widać było, że coś jest nie tak. Poprosiłam znajomą pracującą w Poradni Psychologiczno-Psychiatrycznej Magdaleny Senderowskiej, żeby na ludzie pogadała z córką. Nie chciałam Jej zabierać do psychologa ani angażować psychologa szkolnego bo nie działo się w sumie nic szczególnego - takie tylko babsko-matczyne przeczucie, że małą coś gryzie. I rzeczywiście okazało się, że do klasy doszła nowa dziewczynka, która dość szybko zaaklimatyzowała się w nowym miejscu i stała się klasową gwiazdą (to jest szkoła sportowa a nowa uczennica miała osiągnięcia, często wyjeżdżała na zawody nawet do innych miast itd.). Dotąd to moja córka była tą najlepszą a teraz pojawiła się konkurencja i to Jej nie dawało spokoju. Na domiar złego "nowa" zaprzyjaźniła się z najlepszą przyjaciółką córki. Niby nic wielkiego, ale wystarczyło, żeby rezolutną i dość przebojową dziewczynkę na jakiś czas przygasić z zbić z pantałyku. Na szczęście takie rzeczy jak się w porę wyłapie, dość łatwo jest dziecku wytłumaczyć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...