Skocz do zawartości
Forum

Jąkanie i skubanie paznokci - 3,5 roku


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Starszy syn ma 3,5 roku i od jakiegoś czasu mamy dwa problemy, które a to się nasilają, a to słabną.
Po kolei. Syn dość szybko zaczął mówić, szło mu to bardzo ładnie, mówił wyraźnie i szybko zaczął dobierać słowa w zdania. Wszystko było dobrze do czasu, kiedy syn trafił do moich rodziców - ja byłam pod koniec ciąży z młodszym synem, chorowałam co chwila na oskrzela, zarażałam Marka (starszego), potem on mnie i tak w koło - więc jak się wykurowałam pod koniec ciąży, to rodzice wzięli go do siebie, żebym była zdrowa do porodu (co i tak się nie udało, ale mniejsza z tym). Do tego wyszła nam przeprowadzka, bo kupiliśmy mieszkanie - musiałam pakować rzeczy, a zaraz po porodzie mieszkaliśmy jakiś miesiąc u rodziców(bo dawna właścicielka nie opuściła mieszkania na czas i nie mogliśmy się rozpakować), później robiliśmy remont. Syn przebywał u rodziców bardzo długo. Chociaż problem jąkania pojawił się już przed porodem, to ja nie umiałam tego "zaobserwować" - po prostu kiedy był jeszcze ze mną w domu to mówił ładnie. Nie chcę nikogo obwiniać, ale moja babcia ma bardzo trudny charakter i choć wiem, że bardzo się stara, to uważam, że może być to trochę jej wina. Często podnosi głos, tłumacząc się tym, ze ona ma już taki głos i tyle - ma taki "rozkazujący ton", do tego potrafi nie zwracać uwagi na kogoś (właśnie mój syn i moja siostra, która ma 16 lat - czasem coś mówią, a ona nie słucha i zaczyna coś mówić do kogoś innego). Kiedy usłyszałam Marka jąkanie po raz pierwszy to byłam w szoku... Mój mąż też ma problemy z wymową, ale jest to nabyte - nie wrodzone (jako dziecko spadł z wysokiego drzewa i miał uszkodzony kręgosłup). Ale u męża samokontrola wiele dała i teraz jest dobrze - tylko czasami ma problemy. Za to syna nie szło wcale zrozumieć - zacinał się przy pojedynczym słowie, powtarzając sylaby bądź litery, albo przy zdaniach - zaczynając zdanie kilka razy od nowa. Staraliśmy się go uspokajać, prosić, aby pomyślał i mówił spokojnie, powoli. Była poprawa, ale to trwa do tej pory. Czasami naprawdę "nie ma czasu go słuchać", bo spiesząc się gdzieś on zaczyna coś mówić, powtarza, jąka i nie możemy go zrozumieć. W innych sytuacjach jest tak, że przekazanie czegoś zajmuje mu bardzo dużo czasu, albo wtrąca sie do czyjejś rozmowy. Łapiemy się na tym, żeby starać się go wysłuchać, jeśli woła i zwraca na siebie uwagę, ale to też nie jest do końca możliwe, bo przecież nie możemy mu pozwolić na każdym kroku, kiedy sobie zamyśli, przerywać czyjejś rozmowy. Zwracamy też uwagę, aby nie przerywać jemu, ale czasami nerwy puszczają, kiedy stara się za wszelka cenę "dyskutować", żeby wyszło na jego - przykładowo, chce coś słodkiego, wiec tłumaczę, że po obiedzie, a on zaczyna dyskutować, że tylko troszkę, a potem będzie jadł. Ja dalej uparcie trzymam się swego, ze nie dostanie, bo obiadu nie zje, a on znowu, że tylko troszkę, bo...itd. Czasem nerwy puszczają, kiedy trzeba powtarzać jedno i to samo, a on obstaje przy swoim (przerywając mi mówienie - tu też mu zwracam uwagę, że jak ja mu nie przerywam, to żeby on mi też w słowo nie wchodził i wysłuchał, co mam do powiedzenia, ale średni to ma skutek)

Druga sprawa to skubanie paznokci. Tu również przytoczę osobę mojego męża, bo jest nałogowcem - obgryza. Jak syn był młodszy, to sam "dawał mu po łapach" za to. Marek jednak nie obgryza, a jedynie skubie. Połączone to jest z tym zacinaniem, bo często skubał próbując się skupić na mówieniu. Miał już naprawdę brzydkie paznokcie, pokazywała się nawet krew. Skubał podczas oglądania telewizji, nawet podczas mówienia pacierza. Udało nam się oduczyć go tego, ale widzę, że znowu podskubuje. Nie jest tragicznie, bo ma dwa, trzy palce za które się bierze, i nie robi tego bardzo intensywnie, ale nie chciała bym aby to znowu się pogłębiło, albo co gorsza - aby nie poszedł w ślady taty. Poza tym w tym wieku, to wydaje mi się, że musi to mieć jakieś inne podłoże - nie z podpatrzenia u kogoś, ani nie warunki genetyczne (bo wątpię, aby to miało coś wspólnego).

Dodatkowo ubolewam, ze syn nie dostał się znowu do przedszkola, a miałam nadzieję, że jak będzie miał kontakt z rówieśnikami, to jego problemy zanikną. Przedszkole to nie to samo, co wyjście na plac zabaw. Moja znajoma ma syna tydzień młodszego, ale niestety ostatnio się wyprowadzili i teraz mieszkają dość daleko - jak razem się bawią, to zauważyłam, że Marek mówi pewniej - śmielej - potrafią się dogadać. Przeraża mnie wizja, że za rok pójdzie do przedszkola(po prostu będzie dla niego już OBOWIĄZKOWE) - dołączy do dzieci, które będą się już znały i sobie nie poradzi, że będzie jeszcze gorzej i stanie się zamkniętym w sobie dzieckiem! Kiedyś był bardziej pewny siebie, śmiały do obcych ludzi, teraz przychodzi mu to co raz trudniej (zauważa chyba, ze obcy ludzie nie zawsze rozumieją o co mu chodzi i to go jeszcze bardziej negatywnie nakręca - takie błędne koło...)

Czy mogła by mi Pani coś poradzić? Chciała bym się wybrać do poradni, ale nie umiem znaleźć informacji, czy i gdzie w pobliżu znajduje się publiczna poradnia. Niestety na prywatne wizyty nas nie stać... Jutro będę dzwonić do pediatry i może dowiem się czegoś więcej w tej sprawie.

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie!
Drogą wirtualną nie mogę stwierdzić, co jest przyczyną jąkania się u Pani synka. Są różne rodzaje jąkania. Jąkanie rozwojowe ma charakter przejściowy i mija oraz jąkanie wczesnodziecięce o charakterze patologicznym, wynikające z pogłębiającego się jąkania rozwojowego. Można też mówić o jąkaniu na tle zaburzeń lękowych. Źródłem tego typu jąkania jest lęk i/lub zaburzenia nerwicowe u dzieci, np. wskutek przeżywanego stresu, ciągłych kłótni rodziców, przemocy domowej czy niezapowiedzianych zmian. Proszę zauważyć, że Pani synek przeżył w ostatnim czasie bardzo wiele zmian – zamieszkał z dziadkami, potem przeprowadzka, narodziny rodzeństwa. To dla dziecka był na pewno bardzo trudny moment. Ponadto musiał zaadaptować się do nowych warunków, chociażby do „rozkazującego tonu” Pani babci. Być może nie radził sobie z emocjami, jakich doświadczał, dlatego pojawiło się jąkanie i do tego skubanie paznokci. Nie potrafiąc radzić sobie z negatywnymi uczuciami, zaczął się zacinać podczas mówienia albo rozładowywać swoje emocje, skubiąc paznokcie. Przez Internet nie da się postawić diagnozy. Na pewno nie warto wpadać w panikę, bo wiele przedszkolaków przechodzi przez tzw. jąkanie rozwojowe. Maluch chce powiedzieć wiele w krótkim czasie, do tego jest podekscytowany, stąd pojawiają się urywane zdania, pauzy, zniekształcenia i powtórzenia słów oraz sylab. Po prostu zasób słownictwa i myślenie pojęciowe przewyższa możliwości artykulacyjne i sprawność aparatu mowy. Nie jestem specjalistą w dziedzinie zaburzeń mowy, dlatego najlepiej, by skonsultowała się Pani z logopedą. Wczesne podjęcie ćwiczeń logopedycznych może dać szybkie rezultaty. Możliwe, że konieczna też będzie konsultacja z psychologiem dziecięcym w najbliższej poradni psychologiczno-pedagogicznej. Zachęcam Panią również do przeczytania artykułów:
http://parenting.pl/portal/jakanie-sie-dzieci http://parenting.pl/portal/dziecko-sie-jaka
Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...