Skocz do zawartości
Forum

Wymuszanie dwulatka


anulka1184

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Jestem mamą 22 miesięcznego chłopca. Oczywiście borykam się z problemem złoszczenia się przez niego, ale najczęściej w takich sytuacjach próbuję odwrócić jego uwagą (biorę szybko na ręce i mówię o chyba samolot leci albo coś w tym rodzaju , zazwyczaj pomaga) lecz nie wiem czy to jest właściwy sposób bo ataki złości się nadal pojawiają??????
Czytałam różne książki i naprawdę staram się świadomie i z szacunkiem wychowywać syna lecz niestety ciąży na mnie przekazywany z pokolenia na pokolenie niewłaściwy sposób wychowania:/ Jeszcze większym problemem dla mnie jest to, że syn nagle w trakcie np ubierania gdy mam już mu założyć sweterek nagle sie wyrywa i krzyczy "nie tata". Czy ja mam mu wtedy ustąpić? czy pozwolić na to by wybierał kto go ubiera?
Zazwyczaj ja to robię może on potrzebuje odmiany tylko boję się ze gdy mu pozwolę to będzie jeszcze gorzej. Mieszkam z rodzicami i będzie biegał od jednego do drugiego, "ten to, a ten tamto ma założyć", Trochę się pogubiłam w tym wszystkim:/ Jak mam reagować nie chce ustępować na jego krzyk:/co wtedy powiedzieć/zrobić?

mamy też taki problem, że jest nie miły dla babci, gdy wchodzi ona do pokoju to krzyczy "baba tu nie" Nie ma ku temu powodu bo babcia jest bardzo dobra dla niego. Jak mam się wtedy zachować? był czas że ignorowałyśmy to udając że nie słyszymy, kierując rozmowę między sobą na jakieś ciekawe wątki które odwracały jego uwagę, na chwilę pomogło, ale problem wrócił i już nie wiem czy to właściwe rozwiązanie, teraz mu tłumaczę ale nie pomaga chyba:?
Bardzo proszę o poradę, mam już mętlik w głowie. Potrzebuję konkretnych zdań i zachowań,które mam skierować do syna.

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/14311
http://www.suwaczki.com/tickers/2nn3s65gvn3o7g9t.png

Odnośnik do komentarza

mój mały też taki był, dzieci szybko widzą z kim mogą sobie pozwolić a z kim nie, tym bardziej, że wraz z nabieraniem lat tworzą swoją przestrzeń - ja powiem ze swojego punktu widzenia - stosowałam metodę, że jeżeli chcesz się wyzłościć to proszę w tym miejscu - konkretne, bezpieczne, jak ci minie to przyjdę i dokończymy, mówiłam że coś mi się niepodoba, jak się odnosi do kogoś, bo to nieładnie, jeżeli reaguje na babcie tak a nie inaczej, to on może wyjść jak nie chce być z nią w pokoju, dzieci szybko widzą, że to nie one rządzą co wcale nie znaczy że nie będę wydłużać granicy - trzymam kciuki tym bardziej, że zbyt dużo osób do wychowania nie powoduje, że będzie lepiej a czasami gorzej, bo dziecko faktycznie chodzi od jednego do drugiego - ty zabronisz a oni pozwolą

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie mam podobny problem bo mieszkam z teściami. Niby to są osobne mieszkania, ale połączone. Już od kilku miesięcy proszę męża, żeby wymienił klamkę w dzwiach na gałkę, żeby Szymon tak łatwo nie mógł tam chodzić. Wczoraj już o 6 mi uciekł jak przebierałam młodszego i wskoczył dziadkowi do łóżka. Teść spoko, trzyma moją stronę i "ustawia" teściową, że to nasze dziecko i jak mu na coś nie pozwalamy to tak ma być. Ona zawsze Szymonowi popuszcza, no bo ptrzeciż jak on chce samą szynkę a nie chleb to dlaczego ma mu nie dać? Moje tłumaczenia nic nie dają, ale teścia na szczęście coś skutkują. W ogóle Szymon wczoraj miał zły dzień. Mówił jedno, robił co innego, wspinał się na okno, biurko, gdzie tylko się dało. Na złość mi sikał w majki i zrobił kupę, rozwalał zabawki. A jak powiedziałam,że skoro nie sprząta to wrzucę je do śmieci i przyniosłam kosz, to pomógł mi je wrzucić. Wyniosłam do piwnicy na kilka dni....
No i ciągle chodził, że przecież jest grzeczny więc dlaczego ja mu nie puszczę bajki. A jak zapytałam a kto zrobił kupę w majtki to powiedział: MAMA

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/12412

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/12411

Odnośnik do komentarza

mika mój syn robił tak samo. Histeryzował, żeby ubrał go np tata, albo wyganiał z pokoju babcię.
Na początku próbowałam z tym walczyć, ale psychicznie odpadłam po pewnym czasie, i w końcu dla własnego spokoju odpuściłam.
Szymon wyrósł z tego.
Myślę, że sporo dzieci w ten właśnie sposób pokazuje najbliższym swoją indywidualność i stawiałabym na etap rozwoju, który choć trudny dla rodziców, to jednak świadczy o dorastaniu małego człowieka.
Na ten trudny etap przyszedł na świat braciszek, to moze dodatkowo utrudniać wychowanie. Może Szymonek chce zwrócić na siebie uwagę?

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ulka
Podziwiam Twoje rozwiązanie z miejscem do złoszczenia i tak synek się w nim złościł? mój biega za mną, sam tam szedł czy go zanosiłaś?
Kiedy skończyły się te ataki złości?
Po wczorajszym dniu już wiem co znaczy prawdziwa histeria dziecka:/ zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić:? gdy go odkładałam leciał za mną i wołał na rączki więc go brałam bo mi go żal było a na ręka znów się złościł, nic nie pomagało:/
oby dziś był lepszy dzień
Pozdrawiam

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/14311
http://www.suwaczki.com/tickers/2nn3s65gvn3o7g9t.png

Odnośnik do komentarza

u nas też tak z ubieraniem Oli, przed urodzeniem Emilki mogłam tylko ja ją ubierać, w nocy tylko ja mogłam podawać jej mleko i usypiać ją, sytuacja się zmieniła, jak poszłam do szpitala i Ola ubierała się z babcią lub z tatą, teraz mąż na urlopie i to on przejął opiekę nad Olą, ale są momenty, że jeszcze tylko ja mogę coś zrobić, nie przejmuje się tym, bo wyrośnie z tego....

Odnośnik do komentarza

anulka1184
Ulka
Podziwiam Twoje rozwiązanie z miejscem do złoszczenia i tak synek się w nim złościł? mój biega za mną, sam tam szedł czy go zanosiłaś?
Kiedy skończyły się te ataki złości?
Po wczorajszym dniu już wiem co znaczy prawdziwa histeria dziecka:/ zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić:? gdy go odkładałam leciał za mną i wołał na rączki więc go brałam bo mi go żal było a na ręka znów się złościł, nic nie pomagało:/
oby dziś był lepszy dzień
Pozdrawiam

oj kochanie ile ja walk przeszłam, histerii ciągnących się nawet do 1,5h - szaleństwo i to co jakiś czas wraca - raz lepiej sobie z tym radzi raz gorzej ale widzę z perspektywy czasu, że to skutkuje, bo teraz idealnie szybko się uspokaja.
Co do pytania czy go zanosiłam - mogę powiedzieć że wiecznie, nierzadko stanowczo zaznaczałam że to miejsce kary.
Jak trzeba było pokazać złość to mu pokazywałam że na mnie nie wolno podnosić ręki a na kanapę tak bo to jej nie boli.
Oczywiście jak tylko możesz sobie na pozwolić, bo to nie jest miłe ani dla nas, ani dla dziecka ale przynosi efekt. Niektóre mamy nie stosują tej metody a ja przy moim dziecku tak i z każdym miesiącem widzę, że radzi sobie lepiej - czasami się zapomni a ja wówczas przypominam że to czas by pójść do pokoju i uspokoić się. I co ważne - zawsze po takiej akcji rozmawiam z nim o jego zachowaniu - by wiedział co było złe. Po czasie to ja mu zadaje pytania a on odpowiada na nie co było złe. Teraz już ma prawie 4 lata i jak jest zły to idzie do pokoju, na chwilę a czasami już przy mnie się uspokaja. To wszystko ewaluuje, i nie ukrywam, że mnie serce boli, że tak jest ale wierzę, że robię dobrze, bo mam bardzo wymagające i uparte dziecko.
Będzie dobrze ale ty musisz wierzyć w to co robisz.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Mamy podobnie:-( moja córka zaczęła buntować się jak miała jakieś 22 miesiące (obecnie ma 2,5roku) Na początku starałam się udawać, że nie widzę płaczu, rzucania się na podłgę, ale powiem prawdę, że nie wiele to dawało:-(
Ostatnio zauważyłam, że jak zrobię smutną minkę (do przesady smutną:-):-) i powiem, że jest mi smutno i że może się przeprosimy (mimo,że nie ma tam mojej winy, klasyczne bunty dziecka o wszystko, co nie jest po jej myśli) to... to działa:-) popatrzy, chwilę pomyśli i po chwili przychodzi się przytulać:-) i już odzyskuje humor:-)

wypróbujcie, nie zaszkodzi;-)

Odnośnik do komentarza

Ja z moim synkiem stosowałam taką metodę jak Ulla. I to na prawdę jest skuteczne na dłuższą metę, a przede wszystkim uczy dziecko zasad. Nie zawsze jest łatwo, ale zauważyłam, że z czasem te histerie i złości trwają coraz krócej. No i jest ich znacznie mniej.
A jeśli chodzi o przeprosiny, to i owszem, ale tylko na zasadzie "Ty mnie musisz przeprosić, bo to Ty narozrabiałeś", a nie w postaci pewnej zmiany tematu.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

dobrze to ujęłaś j_kaminska, ja po prostu zmieniam temat:-)
to nie znaczy,że moje dziecko nie wie co to grzeczność i nie umie przeprosić jak coś zbroi. Ja mówię o buntach o nic, np o to,że nie założy dziś spodni od piżamy bo nie
U nas to skutkuje, więc chciałam podzielić się spostrzeżeniem. Ale nie mam dużego doświadczenia, to moje pierwsze dziecko i do tego starych rodziców....
Znam dzieci obecnie 10-11 letnie u których stosowane było "idź do pokoju i przemyśl to" i niestety do dzisiaj tak mają:-(
moje dziecko szybciej się wycisza, "wraca do normy" i wtedy spokojnie jej tłumaczę, że tak nie wolno

pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu:-)

j_kaminska
Ja z moim synkiem stosowałam taką metodę jak Ulla. I to na prawdę jest skuteczne na dłuższą metę, a przede wszystkim uczy dziecko zasad. Nie zawsze jest łatwo, ale zauważyłam, że z czasem te histerie i złości trwają coraz krócej. No i jest ich znacznie mniej.
A jeśli chodzi o przeprosiny, to i owszem, ale tylko na zasadzie "Ty mnie musisz przeprosić, bo to Ty narozrabiałeś", a nie w postaci pewnej zmiany tematu.

Odnośnik do komentarza

aom
dobrze to ujęłaś j_kaminska, ja po prostu zmieniam temat:-)
to nie znaczy,że moje dziecko nie wie co to grzeczność i nie umie przeprosić jak coś zbroi. Ja mówię o buntach o nic, np o to,że nie założy dziś spodni od piżamy bo nie
U nas to skutkuje, więc chciałam podzielić się spostrzeżeniem. Ale nie mam dużego doświadczenia, to moje pierwsze dziecko i do tego starych rodziców....
Znam dzieci obecnie 10-11 letnie u których stosowane było "idź do pokoju i przemyśl to" i niestety do dzisiaj tak mają:-(
moje dziecko szybciej się wycisza, "wraca do normy" i wtedy spokojnie jej tłumaczę, że tak nie wolno

pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu:-)

j_kaminska
Ja z moim synkiem stosowałam taką metodę jak Ulla. I to na prawdę jest skuteczne na dłuższą metę, a przede wszystkim uczy dziecko zasad. Nie zawsze jest łatwo, ale zauważyłam, że z czasem te histerie i złości trwają coraz krócej. No i jest ich znacznie mniej.
A jeśli chodzi o przeprosiny, to i owszem, ale tylko na zasadzie "Ty mnie musisz przeprosić, bo to Ty narozrabiałeś", a nie w postaci pewnej zmiany tematu.

Najważniejsze, abyś później tłumaczyła, że ta afera o nic była zbędna i zła i że nie należy tak robić. A skoro tłumaczysz, to powinno być dobrze. Ja specjalistą od wychowywania nie jestem, ale staram się za radami specjalistów być konsekwentna. Niestety nie zawsze jest to łatwe, ale tłumaczę sobie, że jeśli raz się ugnę to dziecko to zauważy i wykorzysta.
Powodzenia!

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

Ja nie wysyła dziecka na żadne miejsce kary, bo ono najzwyczajniej w świecie nie potrafi sobie jeszcze radzić z emocjami i właśnie krzycząc je wyraża. Inaczej nie potrafi, to dlaczego mam je karać za to, że natura ukształtowała dwulatka tak, a nie inaczej. Zawsze podczas napadów złości jestem obok i dziecko może się do mnie przytulić jeśli widzi taką potrzebę. Jak się uspokoi to nazywamy uczucia, zapewniam młodą, że już dobrze, że po wszystkim. Nie pozwalam tylko na otwartą agresję - kopanie, bicie, rzucanie czym popadnie itp. Nie stosuję szantażu emocjonalnego, tzn. nie udaję, że jest mi przykro kiedy nie jest po to tylko by wymusić określoną reakcję dziecka.
Dwulatki zaczynają rozumieć, że mają moc sprawczą i chcą ją wykorzystać, stąd zachowanie typu, dziś ubierasz mnie ty, a ty się ze mną bawić, a ty idź. Jasne, że jeśli ktoś przyjdzie w odwiedziny i usłyszy, że ma wyjść to jest mu przykro. Wtedy trzeba wytłumaczyć maluchowi dlaczego tak się nie zachowujemy. Tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć. W końcu dotrze.
Jasne, że czasem mam dość i np. krzyknę na małą, ale wtedy przepraszam swoje dziecko, przytulam je i tłumaczę się. I widzę, że mała mając taki przykład, kiedy przegnie potrafi przeprosić - przytula się tak z całego serca, szczerze. Wtedy wiem, że zrozumiała co zrobiła nie tak. Ważne jest dla mnie, że dziecko przeprasza od siebie, a nie dlatego, że tak wypada, bo tego mama wymaga.

Co do mieszkania z dziadkami, tu zawsze będzie "konflikt pokoleń", mniejszy bądź większy, zależy od charakterów :wink: Najlepsza opcja to, jeśli się da, wyprowadzić się.

Odnośnik do komentarza

e można to nazywać buntem każdego wieku ale ja widzę, że każdy wiek przynosi coś innego - mój teraz jako 4 latek jest dyskutantem, bardzo chce być samodzielny, rzadko pozwala sobie przemówić do zrobienia czegoś konkretnego - mówię bywają ciężkie chwilę ale wierzę, że wszystko będzie dobrze trzeba wszystko przetrwać

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...