Skocz do zawartości
Forum

BYDGOSZCZ, pomóźcie:)


mlodamama86

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,

Jestem na etapie wyboru szpitalu w którym będę rodzić.

Najbardziej popularny jest Szpital Miejski tzw.2, niestety mój ginekolog przyjmował kiedyś w Bizielu i stąd też pochodzą położne u niego w recepcji, jednak nie jestem przekonana co do tego szpitala.

Szpital MSWIA ma dobre opinie, jest po remoncie, niestety tam nie mają patologii ciąży i przyjmują tylko od 37 tygodnia ciąży a wiecie,że z tym bywa różnie.

Co powiecie o Bizielu? Ktoś tam rodził?

Czy warto mieć lekarza ginekologa w szpitalu, który prowadzi ciąże czy jest to bez różnicy?

Odnośnik do komentarza

Kochana ja aktualnie mieszkam na śląsku jednak pochodzę z Bydgoszczy i wiem po koleżankach każda różnie sie wypowiadała - jedne zadowolone z dwójki inne z Biziela i tyle samo osób niezadowolonych. A co do wojskowego to faktem jest, że tutaj wiem za mało. Nie za dużo pomogłam ale wiadomo że taka decyzja jest najtrudniejsza jak się mało co wie. Ja poszłam tam gdzie mój lekarz a i tak nei była ona przy mnie.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Witam,
Ja rodzilam w "dwojce" i bardzo sobie chwale, choc moze opieka po porodzie tzn. juz na sali matek nie byla zadowalajaca, bo polozne niezbyt przyjemne... Na 10 poloznych znalazlabym z 3 mile.
Ja nie mialam problemu z wyborem szpitala, bo ciaze prowadzil mi wlasnie lekarz z dwojki i prawde mowiac uwazam, ze to ma ogromne znaczenie. Mialam wywolywany porod i akurat jak zaczela sie akcja porodowa to moj lekarz konczyl dyzur ale mimo to zostal by byc przy moim porodzie, bardzo mile mnie zaskoczyl, sam tez zajal sie mna po porodzie i zagladal do mnie jak juz lezalam na sali matek. Polozna tez trafila mi sie fajna, wiec ja naprawde nie moge narzekac, ale kolezanka, ktora rodzila w "dwojce", a nie miala lekarza z tego szpitala byla juz zupelnie inaczej potraktowana i niestety porodu nie wspomina milo. Inna kumpela rodzila w Bizielu i tez sobie chwalila, opieka ok. Jeszcze inne znajome rodzily w MSW i rowniez zadowolone. Wiadomo ile ludzi tyle opinii... Mnie tez straszyli przed samym porodem, ze mam szpital zmienic, ale ja powiedzialam ze bede tam rodzic i nie zaluje :) Wybor szpitala to powazna decyzja, wiec zycze powodzenia oraz szybkiego i bezproblemowego rozwiazania :)
Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3zbmh6ubs91hk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfarxzdvav92uvfc.png

Odnośnik do komentarza

Witaj. Ja też rodziłam w 2, ogólnie super atmosfera, miałam tam swoją lekarkę, ale nie była przy porodzie, miałam z to cudowną położną Hannę Pawlisz, modliłam się ,żeby na nią trafić i udało się. Co odradzam, to dziewczyny praktykantki, tzn. położna pytała czy mogą być przy porodzie i się zgodziłam, były bardzo miłe dwie dziewczyny, łatwiej czas leciał jak z nimi pożartowałam, odmówiłam jednak badań przez nie, bo były bardzo niedelikatne. Problem pojawił się dopiero gdy już naprawdę zaczęłam rodzić, nagle z dwóch praktykantek zrobiło się ich chyba z 6, no i to mi się nie podobało.
Opieka po porodzie-jakby jej nie było, tzn. córkę na badania zabierali, przynosili itd. niestety żadnej osoby, która by wytłumaczyła jak przewijać, czy karmić.
Teraz też chciałbym rodzić w 2, ciekawe jak będzie, bo zmieniłam lekarza, który nie przyjmuje w tym szpitalu.

http://malinowachatka.blogspot.com/

http://www.suwaczki.com/tickers/h4zprjjg287c4due.png

http://s2.suwaczek.com/201107035165.png

Odnośnik do komentarza
Gość miejskibydgoszcz

Podczas pierwszej wizyty (zapoznawczej) powiało chłodem od pani w rejestracji na położnictwie ale to co wydarzyło się później po przybyciu ze skierowaniem to już horror, nie było miejsc dlatego kazali mojej narzeczonej w 9 miesiącu ciąży leżeć na korytarzu... przy wejściu z zewnątrz!! gdzie drzwi były wciąż otwarte a przeciąg zamykał drzwi od sal, oczywiście wymóg leżenia bez majtek!!! na prośbę o rozmowę z lekarzem dyżurnym przyszedł jakiś gówniarz (student?) i oznajmił, że miejsce ustawienia łóżka nie budzi zastrzeżeń i że podczas zimy też stały tu łóżka, istna paranoja...

Trafilismy na zmianę larw szpitalnych, mikruska blond o spojrzeniu jakby miała kij w tyłku i wysokiego kasztanowca, której nie interesowało nic!! no i oczywiście
lekarz dyzurny - student...

tylko jedna starsza pani, JEDNA z całej tej świty łapówkarzy przepraszała nas na zaistniałą sytuację,

wywiad z narzeczoną przeprowadzony był na zasadzie:
pani w jednym pokoju, narzeczona w drugim, drzwi na korytarz otwarte i drze jape: imię, nazwisko, adres, wykształcennie, numery telefonów, wymaz z pochwy
dodatni...!!!!!!! co to ma być??

nie mam obycia w służbie zdrowia ale żyję na tym świecie 30 lat i to co widziałem w miejskim w bydgoszczy mogę przyrównać tylko do stylu bycia najniższej klasy społecznej z patologicznymi skłonnościami...

Po wypisie na żądanie po 3 godzinach pobytu w tym "szpitalu" przyjał nas Biziel bez skierowania, wystarczyło opisać ten chlew w miejskim.

Odnośnik do komentarza

Ja rodziłam w Bizielu -jestem bardzo zadowolona .Nie miałam swojego lekarza nie miałam opłaconej położnej.
Ale wszystko było pięknie i miło.Trafiłam na bardzo miłych lekarzy na super położną.Jestem bardzo zadowolona.
Natomiast 2 nie polecam .Nic nie tłumaczą,nic nie pomagają przy porodzie ani po.Może źle trafiłam ale obsługa 2 była fatalna.

Odnośnik do komentarza

polecam Biziela- super miejsce, poród przez cc w miłej atmosferze i z sympatycznym anestezjologiem. Opieka po porodzie na sali pooperacyjnej - bez zastrzeżeń! Pielęgniarki pokazują jak przewijać, karmić. Leżałam tam 9 dni po porodzie (3 lata temu) i złego słowa nie powiem.

za to szpital miejski...
żenada. Koleżanka rodziła niedawno bo 4 miesiące temu i żałowała. Zero opieki po porodzie, matki są zostawione same sobie. Koleżanka zaryczana miała problem z laktacją (walczyła o nią dzielnie) i poprosiła o dokarmienie dziecka to zrobiły to 2 razy a za trzecim razem dowiozłam jej mleko, czajnik i wodę bo na prośbę o kolejne dokarmienie (dziecko wciąż płakało) od położnej usłyszała "niech sie pani bardziej stara, chce pani dzieciaka zagłodzić?!". Po wyjściu ze szpitala z laktacją zero problemów- poprostu obojętność i LENISTWO pracowników szpitala miejskiego tzw. dwójki przekracza wszelkie granice przez co matki się stresują. Jeśli chodzi o mnie to NIGDY tam mnie nie zobaczą, siłą by mnie musiano zaciągnąć

http://s4.suwaczek.com/201402195564.png

Odnośnik do komentarza

Mamuśki!!! własnie trafiłam na ten wątek i jestem przerażona tym co przeczytałam...aaaaaaaaaa ja będę rodziła w Miejskim i do tej pory słyszałam pozytywne opinie na temat tego szpitala. Jestem w 38 tyg. i już niedługo opowiem Wam moje przeżycia. Choć liczę na to, że koś napisze tutaj coś pozytywnego o Szpitalu Miejskim :(???

http://suwaczki.maluchy.pl/li-69539.png

http://www.suwaczki.com/tickers/2nn3qqmz997tzpl7.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!

Powolutku zaczynam wyrabiać sobie opinię o bydgoskich porodówkach i zaczęłam od przeglądania wpisów na parenting.pl oraz stron szpitali.

Szpital miejski Mam dobre wspomnienia z opieki nade mną na chirurgii w tym szpitalu i słyszałam, że porodówkę też mają dobrą. Na stronie internetowej jest bardzo bogaty opis opieki nad mamą i dzieckiem (już nie mówiąc o wyposażeniu, które wydaje się być na najwyższym poziomie). Ale opinie tutaj są często słabe... Czy opis na stronie nie pokrywa się z rzeczywistością?

Biziel O tym szpitalu są tu raczej dobre opinie, ale sądząc po stronie internetowej wyposażenie i warunki dla mamy, dziecka i np. taty nie są najlepsze. Jak tam jest z salami porodowymi? Są pojedyncze wszystkie?

Markwarta (MSW) Opis i opinie całkiem ok. Gdzie tkwi haczyk? ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/ijpbmg7yax8n37wh.png

Odnośnik do komentarza

Megane123 ja też będę rodzić w tym roku i również zaczynam rozczytywać się w opiniach o naszych bydgoskich szpitalach. Myślę, że to, co ,rreklamują" na stronach szpitali musi być superlatywne, ponieważ to reklama, która zachęca przyszłe matki, aby przyjść urodzić i nabić statystyki szpitalowi, żeby mógł wypaść jako ten najbardziej sukcesywny i istotny. Jednak tak jak mówisz, inaczej jest czytając opinie tych, które już urodziły - stad najbardziej rzetelne informacje, tak myślę. Też mnie przeraża to ze tak dużo kobiet przeżyło traumę porodową właśnie przez personel czy warunki w jakich rodziło, bo wychodzi na to, że możemy wybrać szpital, który będzie nam się wydawał najdogodniejszy, a trafimy na beznadziejną zmianę lekarzy i położnych i szlag trafi, a z tego co czytam, rzadko zdarza się tak, żeby trafił się ktoś miły ( chyba pracownicy gnębieni są wypaleniem zawodowym przez rodzące matki, krzyczące ,,k***a, ale boli" :) ) hihi

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy coś pomogę
Syna urodziłam w 2010r na "starej porodówce" w szpitalu 2 na Kapusciskach, w kwietniu 2010r porodówke wyremontowali nie wiem jak teraz wygląda, ale sale po porodowe wspominam wspaniale jak i sam personel. Nie miałam swojej położnej ani lekarza, a zajęli się mną 100% profesjonalnie, poród zakończył się cesarką

Odnośnik do komentarza
Gość Rygielka87

Cześć dziewczyny! Rodziłam prawie dwa miesiące temu, tj. 03.03.2014, ale od 27.02 byłam na patologii ciąży w "bizielu". Zarówno pobyt na patologii, jak i sam poród oraz opiekę po wspominam bardzo dobrze. Wiadomo, jak wszędzie znajdą się osoby, które denerwowały-niektóre pielęgniarki, panie doktor, ale suma sumarum nie mogę narzekać. Podczas porodu miałam super położną- panią Mariolę, towarzyszyła mi również przemiła pani doktor Natalia Iżycka. Poród zaczął się naturalnie, wszystko szło szybko, ale córeczce spadało tętno podczas skurczy, dlatego zakończył się cesarskim cięciem. Opieka po porodzie jak wszędzie, nikt się nade mną nie rozczulał, ale to dobrze, bo przynajmniej szybko stanęłam na nogi. Niektóre panie od noworodków były mniej życzliwe, ale prawie już o tym nie pamiętam:) Bardzo miło wspominam również panią z poradni laktacyjnej, przychodziła za każdym razem, gdy tego potrzebowałam, z porad których mi udzieliła ona oraz jej młoda, przemiła asystentka korzystałam po powrocie do domu, dzięki czemu karmię piersią, mimo początkowych trudności. Wiem, że ten wpis brzmi może aż zbyt pozytywnie, ale naprawdę nie było źle. Rana pięknie się goi, za co dziękuję dr Dobrzyńskiemu:) Nie taki diabeł straszny, choć zaznaczam, że wśród personelu medycznego znalazły się osoby, które wysłałabym na Syberię, ale bardzo niewiele takich osób było. Powodzenia dla przyszłych mam!:)

Odnośnik do komentarza

Pięć miesięcy temu urodziłam swoje dziecko w szpitalu miejskim i mam bardzo dobre wspomnienia zarówno z samego porodu jak i z czasu opieki poporodowej.moj lekarz prowadzący pracuje w tym szpitalu ale przy porodzie go nie było,mimo to traktowano mnie z szacunkiem i pytano, gdy mialy dbyć sie jakies czynności.zreszta ja też zadawałam pytania i uzyskiwalam odpowiedzi bez problemu.nie towarzyszył mi partner. Opiekę poporodową też wspominam milo,choc panie zdarzaly sie z usposobieniem roznym,raz mile,raz mniej.spedzilam w szpitalu 6 dni wiec trafialam na rozne zmiany i powiem tak- jezeli panie polozne cos komentowaly to staralam się uzyskac odpowiedz na moje wątpliwości, sama prosilam zeby pokazaly mi co i jak wykonywac przy dziecku.szpital preferuje karmienie naturalne a jednak panie zdecydowaly sie mi pomoc i dokarmily małą gdyz musiala trochę dlużej poleżeć pod lampami w inkubatorze. Podsumowując moj przedłużony pobyt w szpitalu miejskim w bydgoszczy musze podkreślić że opieka jest tam naprawdę dobra i dla mamy i dla dziecka. Myślę że każda z nas powinna być jednak świadoma ze kazda kobieta inaczej wspomina wydarzenia zwiazane z porodem i to może rzutowac na opinię o całej porodówce. Jednak biorąc pod uwage fakt że spędziłam w tym szpitalu kilka dni nadprogramowo i obserwujac zachowanie lekarzy i pielęgniarek dochodzę do wniosku żedrugi raz tez zdecydowalabym sie tam rodzic.

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja w bizielu urodziłam córkę 3.04.2014 r. Pobyt w szpitalu jak i sam poród wspominam bardzo dobrze. Do szpitala trafiłam około 6 rano akurat jak zmieniał się personel. Ale jakoś nikt nie robił z tego problemu. Podczas porodu opiekował się mną pan położnik Krzysztof :) człowiek jak dla mnie rewelacyjny. Wszystko tłumaczył odpowiadał na każde pytania. Przedstawił plan porodu, proponował jako formy łagodzenia bólu kąpiel, piłeczki i gaz rozweselający. Ale ja miałam takie dziwne bóle że najlepiej mi się leżało i to na boku. Wtedy wytłumaczył że podczas skurczy mam zmieniać pozycje raz na jeden bok raz na drugi. Zapytał czy może towarzyszyć mu studentka- Shirley. Wyraziłam taką zgodę. Dziewczyna bardzo miła i ogarnięta. Również mogłam na nią liczyć. W 2 etapie porodu uspokajał i przypominał o oddychaniu. Podczas porodu towarzyszył mi mąż. Został 2 razy wyproszony raz gdy małej zaczęło spadać tętno a ja zaczęłam się dusić (szybko podano tlen, i trzeba było mnie naciąć ale najpierw zapytano mnie czy wyrażam zgodę i sytuacja została opanowana) a dwa gdy byłam szyta. Pozwolono przeciąć mu pępowinę. Szyła i łyżeczkowała mnie pani Natalia Iżycka, bardzo miła, powiedziała jak to będzie wyglądać że to trochę nie przyjemne będzie. Ale była bardzo delikatna nic nie czułam. O każdym swoim ruchu również mnie informowała. Po urodzeniu mała przebywała ze mną 3 h na porodówce. Od razu pokazano mi jak przystawiać do piersi. Co chwilę zmieniano mi podkłady i dezynfekowano ranę. Rodziłam 3 h 40 min. Na oddział udałam się o własnych siłach odprowadził mnie pan Krzysztof. Gdy chwilę później przyszła do mnie mama dziwiła się że tak dobrze wyglądam i że nie wyglądam jak osoba która co dopiero urodziła dziecko. Na oddziale też ok trochę łóżka nie wygodne :P i na wypis długo czekaliśmy bo coś się panie zakręciły. Mąż siedział zawsze długo u nas i nikt nie miał o to żadnych pretensji. Rodziłam w bizielu ze względu na cukrzycę ciążową i też czytając opinie o tym szpitalu jechałam pełna obaw. Na miejscu okazało się zupełnie inaczej ale to wiadomo że wszystko zależy od zmiany na jaką się trafi. Ja wyboru nie żałuję i mąż również był zadowolony zwłaszcza z opieki na porodówce.

Odnośnik do komentarza

hej przyszłe mamusie. Urodziłam swoją córkę w lipcu w szpitalu na Kapuściskach. Poród trudny - 12 h. Przyjechałam, bo miałam już ,,jakieś" bóle (pierwszy poród) i lekko odeszły mi wody. Na początek papierkowa robota na patologii, ale zaraz bardzo miła położna kazała mi się przebrać w koszulę i pojechaliśmy na porodówkę. Sala jednoosobowa, gdzie byłam wraz z mężem. Przyjęła nas położna, która cały czas była gdzieś blisko, proponowała różne formy uśmierzania bólu (piłka,worek sake, kąpiel pod prysznicem - prysznic w sali, gaz rozweselający) tylko że mnie tak bolało, że każda zmiana pozycji bardzo mnie drażniła, czekałam na rozwarcie 10 godzin (cm na godzine) a na przeciwko łóżka wisiał ogromny zegar, który wydłużał to czekanie hehe na prośbę męża gdzieś w połowie porodu dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe, ponieważ widział moją męczarnię i niewytrzymywanie psychiczne; znieczulenie przyniosło ulgę na dwie godziny, a potem pełne rozwarcie; położna była cały czas, wychodziła tylko na cesarskie cięcie; potem kończyła się zmiana i przyszła inna położna, ale również miła; kiedy zaczął się poród właściwy strasznie mi dopingowała - bardzo to pomagało i co najsympatyczniejsze? kiedy główka była w połowie ,,wyjścia" spytała czy nie chcę dotkąć i dotkęłam moją kruszynkę pierwszy raz jak jeszcze prawie cała była w środku - strasznie miłe przeżycie; po porodzie jak mnie zszywała ucięłyśmy sobie pogawędkę na temat mojego popękania mimo rozcięcia ( w czasie porodu pytała czy się na to zgadzam); po wszystkim przez godzinę ,,kangurowałyśmy" się z dzidziusiem i mężem będąc sami w sali, nikt nam nie przeszkadzał; następnie zabrali małą do kąpieli i spytali czy mam ciuszki - mąż dał; w następnej kolejności przewieźli mnie na salę poporodową (ja na wózku a mąż z przodu z naszą dzidzią w tym plastikowym pojemniku), sale dwu lub trzyosobowe, bardzo świetna pani neonatolog, położne średnio miłe, raczej mało pomocne; strasznie hałasują na korytarzu, głośno gadają między sobą w nocy a dzieci płaczą, niestety nad płaczem dziecka panować może tylko matka - nie ma pomocy, chyba ze dziecko już tak ekstremalnie płacze, że przeszkadza to położnej, to przyjdzie ale z miną typu: ,,dlaczego nie radzisz sobie z dzieckiem!", jest opieprz jak więcej niż dwie osoby odwiedzą, położne robią przeciągi - karzą otwierać okna i drzwi; bardzo dużo jest opinii że opieka porodowa w dwójce jest bardzo dobra, natomiast poporodowa to tragedia i trochę się z tym zgadzam;

Odnośnik do komentarza

Rodziłam w sierpniu w szpitalu Miejskim nr2 i ja jestem zadowolona. 39 tydzień ciąży i 6 godzin porodu w szpitalu (przyjazd o północy i maluch na świecie o 6 rano).
Opieka na sali porodowej była bardzo dobra, pani położna może twardo podchodziła do sprawy ale dla mnie najważniejsze było żeby nic nie stało się mnie i dziecku. Bez problemu proponowała różne metody uśmierzania bólu (piłka, prysznic, gaz). Tata cały czas był przy porodzie. Mało przyjemne było sprawdzanie rozwarcia przez lekarza, ale może to wina nocnej zmiany :). Jak zaczęło spadać dziecku tętno to nie było zwlekania i położna chciała wieźć na CC ale lekarz podjął decyzję o wypchnięciu, i w asyście 2 lekarzy i 3 położnych dziecko "wyszło" na jednym skurczu :).
Szycie krocza po nacięciu akurat wykonywał mi lekarz i jestem bardzo zadowolona bo zrobił to bardzo ładnie i rana się bez problemu zagoiła.
Po porodzie z dzieckiem leżałam na sali 3 osobowej. Akurat trwał remont jakiejś części oddziału i było w dzień czasami głośniej ale akurat dzieciakom to nie przeszkadzało. Z tego tylko powodu za moją zgodą wygonili mnie do domu już po 1 dniu, bo brakowało im łóżek.
Opieka po porodzie różna - oczywiście jak wszędzie zależała od tego jaka Pani była na zmianie. Na nockę trafiła się nam bardzo sympatyczna i pomocna młoda Pani, ale były w tym samym czasie też takie które swoją postawą odrazu zdradzały że nie uśmiecha im się zakłócanie ich spokoju w nocy.
W dzień opieka bez problemu, jestem bardzo zadowolona z tego że wiele z Pań chciało pomóc w tym abym karmiła naturalnie - same poszły przywołać Panią z poradni laktacyjnej do pomocy, sugerowały różne pozycje karmienia, zastosowanie nakładek.
I właśnie na wielki plus zasługuje to że jest w szpitalu poradnia laktacyjna a Pani Małgorzta jest bardzo dobrą osobą na tym stanowisku - bardzo zależy jej na pomocy aby kobiety karmiły naturalnie.

Ogólnie, ponieważ poród przebiegł bez powikłań, co uważam że napewno w pewnym stopniu było zasługą personelu, jestem zadowolona ze szpitala. Ważne jest też to że szpital ma 3 stopień specjalizacji więc w razie problemów są w stanie odrazu zająć się dzieckiem.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

nie polecam tego szpitala w bizielu po porodzie nie dostałam żadnej pomocy,od poloznej.dopiero jak obchud byl w poniedzalek to dopiero przyszla, lekarze majom gdzieś pacjentów tylko pomagajom starzysci jak na pratkyki przychodzom to odwalajom ich całom robote. jak przychodzi łikend to nawet pielegniarki nie ma widac. jeszce cie opierdoli co ty tu robisz bo im przeszkadzasz niech lepiej zawud zmieniom sobie szpital wyremontowany niech wyremonujom tez na nowy personel .nigdy wiencej biziela

Odnośnik do komentarza
Gość Ania szczęśliwa mama

Witam serdecznie. Obecnie czekam na wypis z MSW w Bydgoszczy i z czystym sercem polecam każdemu ta placówkę mam porównanie sprzed niespełna 4 lat z miejskim co było koszmarem i traumom. Tu będąc od czwartku rana byłam przyjęta ciepło i z serce każda prośbą była wykonywana i każde wątpliwości rozwiane. Miałam planowa cesarke na piątek. Wszystko tak jak miało być jedzenie jest dobre nawet cztery posiłki przynoszą pod nos i wynoszą nie trzeba chodzić jak w 2. Personel bardzo miły starał się pomagać jak mógł. Chętnie zajmą się dzieckiem gdy chcesz odpocząć czy wykąpać się. Cudowna pomoc przy wstawania pierwszym po operacji.sami proponują leki przeciwbólowe by łatwiej się wstawala. Na prawdę super. Tylko się cieszyć ze jest gdzieś normalne miejsce do rodzenia.

Odnośnik do komentarza

Hej ja mam termin na jutro i wybrałam biziela. Maluszek niestety ma polozenie podłużnie miednicowe i zapewne bedzie cesarka jednak słyszałam ze lekarze z tego szpitala decydują sie na masaż brzucha zeby dziecko sie jednak obróciło i tego boje sie najbardziej. Czy któraś z was miała podobną sytuację?

Odnośnik do komentarza

Ja rodzilam w szpitalu miejskim i bylam w miare zadowolona. Opieka przed porodem rzeczywiscie lepsza niz po, mimo ze lezalam 3dni az w koncu zdecydowali o cesarce. Po porodzie juz lezalam na sali z dzidziusiem i na poczatku opiekowaly sie nami tylko polozne. Pierwsze wstawanie bylo po 16h od cesarki, pomogla mi sie podniesc z lozka, dalej musialam isc sama, kazala mi trzymac podklad, ale nie moglam sie schylic, pretensje, bo krew poplynela na podloge, cala reszta w pospiechu. Inne polozne nielepsze, zero usmiechu, zadnej pomocy same z siebie nie udzielily, z wielka laska odpowiadaly na pytania i wezwania, by przygotowaly butelke dla malej bo plakala a ja mialam malo mleka. Tylko jedna pani tam zasluguje na miano poloznej, reszta to szkoda gadac. Praktykantki byly za to mile i pomocne, przychodzily czasem pogadac i podniesc.na duchu. Lekarz troche arogancki ale da.sie go zniesc. Pani pediatra nieuwazna.jakas, miala farta ze dzidzie dzien dluzej trzeba bylo zatrzymac przez zoltaczke, bo inaczej trzymalaby nas tam przez inny wydumany klopot, oczywiscie jej blad, za ktory nawet nie chciala wziac odpowiedzialnosci.
Ani nie polecam ani odradzam. Mozna tam rodzic ale trzeba odpornosci na niechec i duzo cierpliwosci

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09tgf6q1ldij01.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...