Skocz do zawartości
Forum

Obrzydzenie męża do porodu


paczanga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
tytuł wątku mógł by być w sumie taki sam jak założony niedawo "Mąż: jak z nim rozmawiać". Dziś jednak chodzi mi o kwestie porodowe i podejście do spraw kobiecych.
Rozmawiałam dziś z mężem o porodzie. Idę z koleżanką jako wspierającą ale chciałam żeby wiedział jakie to przeżycie. Okazało się że ma bardzo mylny obraz porodu: " wszyscy biegają (personel) ty krzyczysz a w koło pełno krwi i Bóg wie jakich wydzielin". Same przecinanie pępowiny wydaje mu się bleee "jakaś taka gruba żyła-kicha między tobą a dzieckiem, do tego pewnie krew tryska". Próbowałam wytłumaczyć że to nie tak, ale nie rozwlekałam tematu widząc z jakim niesmakiem do tego podchodzi. Źle się czuję jak tak postrzega ten poród i w jakimś sensie mnie. Nie wiem jak z nim rozmawiać? Żadnemu koledze który był przy porodzie nie wierzy że to może być piekne przezycie. Chciała bym żeby zrozumiał co nieco albo mówiąc w prost nie patrzył na to z obrzydzeniem.
Zrobiły mi się rozstępy na brzuchu i mąż nawet nie chce na niego patrzeć. Zazdroszczę strasznie dziewczynom których partnerzy angażują się w ciąże. Mój mąż nawet za bardzo nie chce położyć ręki kiedy mała w brzuchu fika, dla niego to też przeżycie z "krainy blee". Jednak dziecka chce, już mówi kiedy będziemy mieli trzecie.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Witaj paczanga!

Rozumiem, że mąż nie chce być obecny przy porodzie ze względu na to, że źle mu się kojarzy. Rzeczywiście, ma mylny obraz narodzin dziecka. Pamiętaj jednak, że mężczyźni trochę inaczej odczuwają rodzicielstwo niż kobiety. Zdaję sobie sprawę, że źle się czujesz, kiedy mąż z niesmakiem podchodzi do porodu, nie chce dotknąć brzucha itp. Myślę jednak, że jeżeli zależało Ci na obecności męża przy porodzie, to należało go do tego przygotowywać systematycznie w czasie ciąży. Warto byłoby z nim nie tylko porozmawiać, jak to wygląda, ale również pójść z nim do szpitala, w którym zamierzasz rodzić, zapisać się do szkoły rodzenia, pozwolić, by porozmawiał z innymi parami, które wspólnie rodziły, kupić książki, w których moglibyście wspólnie poczytać, jak wygląda poród rodzinny. Tuż przed porodem może być trudno go przekonać, że poród (który mu się źle kojarzy) jest czymś pięknym. Niewątpliwie jednak warto z nim na ten temat rozmawiać. By lepiej się przygotować do takich rozmów odsyłam Cię do artykułów:

Mąż przy porodzie | parenting.pl
Mężczyzna przy porodzie | parenting.pl
Poród z mężem | parenting.pl
Zalety porodu rodzinnego | parenting.pl

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeżeli zależy Ci, by mąż spojrzał na poród „bardziej ludzko”, najlepszą metodą jest rozmowa. Ale nie jedna, ale kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt. Zdaję sobie sprawę, że potrzeba do tego mnóstwa cierpliwości i czasu, ale tylko poprzez spokojne rozmowy możesz wytłumaczyć mężowi, w czym tkwią plusy porodu rodzinnego, dlaczego jest on tak ważny dla kobiet. Twój mąż jest nastawiony anty do porodu w ogóle, dlatego wyszukuje argumenty na rzecz swojego stanowiska. Ty podawaj swoje argumenty, np.: mąż obecny przy porodzie dodaje otuchy, daje poczucie bezpieczeństwa, dzięki obecności partnera kobieta mniej boi się porodu, przez co sama akcja porodowa przebiega sprawniej, mężczyzna może pomóc kobiecie w przyjmowaniu pozycji podczas porodu. Zawsze jednak trzeba przemyśleć decyzję o porodzie rodzinnym, czy chce tego kobieta i mężczyzna, czy nie będą tego żałować?

Fajnie, że potrafisz uszanować decyzję męża, który nie chce uczestniczyć w porodzie i wybierasz się do szpitala z koleżanką. Warto mimo wszystko dyskretnie opowiadać mężowi, jak wyglądał Twój wcześniejszy poród i że nie jest on taki, jak w filmach sensacyjnych, nie tryska krew, personel nie biega jak oszalały. Widać, że Twój mąż myśli stereotypowo na temat porodu i nie ma o tym pojęcia, bo nie miał z tym żadnych doświadczeń. Myślę, że warto by było poopowiadać mężowi, jak rodziłaś Waszą pierwszą córeczkę i co się wtedy działo. Nie zaszkodzi, byś wcześniej trochę poczytała fachowej literatury na temat porodu, by nie być zaskoczoną, gdy mąż dopyta o szczegóły.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość aaaaaaaaaaaa

Ja jestem w 5 miesiącu i nigdy nie naraziłabym mojego kochanego męża na traumę oglądania krwawych wydzielin tryskających z moich narządów rodnych. Spójrzmy prawdzie w oczy - to jest obrzydliwe niezależnie od tego co tobie się wydaje. Mężczyźni nie wycierają sobie krwi co 4 tygodnie od 13 roku życia. Pewne rzeczy powinny zostać tam gdzie ich miejsce - pomiędzy kobietami. Jeżeli nie jesteś w stanie zrozumieć tego, że to nie jego 'wyobrażenie' tylko fakty i nie jesteś w stanie zaakceptować jego punktu widzenia to zastanów się nad swoim małżeństwem. Mój mąż rozważał rodzinny poród i się nie zgodziłam. Nie chcę żeby do końca życia gdy mamy uprawiać seks myślał o bliźnie po pęknięciu krocza, które oglądał na własne oczy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...