Skocz do zawartości
Forum

Przedszkole początki


paczanga

Rekomendowane odpowiedzi

hej
właśnie chodzę na dni adaptacjne do przedszkola z moją 3letnią córka. przebywam tam od 9-12 i wogóle mi się nie podoba. czy to wina przedszkola czy ja jestem nadgorliwą matką? dzieci nie powinny chyba już tak nudzić do mam, jeden chłopczyk płacze non stop reszta czasem się dołącza, strasznie głośno, pomoc przedszkola ciągne krzyczy na dzieci "zostaw to, idź ładnie itd" wszytsko krzykiem (pani ok50 plus). dzieci cały czas mnie oblegają, rzadko (na ok 23 dzieci 4-6 zawsze nie bierze udziału w zabawie) wykonują polecenia Pani.
czy widziałyście jak wyglądają zwykłe dni w waszej szkole?

Odnośnik do komentarza

wiesz co- to, jak ajest grupa zależy w dużej mierze od poszczególnych dzieci. Widać w przedszkolu do którego dostała się Twoja latorośl są marudy- trudno. Tego nei zmienisz. Co więcej- jak dzieci widzą że jakieś dziecko jest ze swoją mamą, to automatycznie przypominają sobie, że i one mają mamy- no i zgadnij co się dzieje? myślę, że wiesz ::): dziecko musi się przełamać- w takiej grupie jest ciężej. Moja mała trafiła do grupy z bardzo dzielnymi dziećmi. Płaczu nei było wcale. u nikogo. panie wychowawczynie bardzo fajne - panie z pomocy tak samo. Tutaj możesz zwrócić uwagę pani wychowawczyni,że pomoc przedszkolna jest niemiła. Ale też pamiętaj, że one mają 25 dzieciaków na głowie i porządek musi być! One muszą sobei dać radę z kupą dzieciaków które mają każde inne wychowanie, każde inne nawyki i inny temperament. Nie ma innej opcji. To nei żłobek gdzie sie głaska te dzieciny. Tu juz jest trochę bardziej 'wychowawczo'. Jeszcze nei masz tak źle - w moim mieście w jednym z przedszkoli (teraz - początkiem tego roku szkolnego ) dzieci z pierwszej grupy uciekały z sali. Rodzice je łapali na korytarzu i odprowadzali. to dopiero sajgon! U was trochę organizacja zawiodła- zajęcia adaptacyjne powinny być przy udziale jak największej liczby rodziców. Nie tak, że raz jedna mama raz inna. Choć u nas takich zajęć znowu nei było wcale... bo remont był taki gruntowny ze wszystkim. jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
a dzień u nas wygląda tak - od 6.30 do 8 dzieciaki się zbierają. po 8 jest śniadanie i potem zaczynają się zabawy z paniami. Jak jest ładnie, to dzieciaki ida na plac zabaw. o 11 jest obiad i potem grupa idzie spać. o 14 jest podwieczorek i albo rytmika, albo angielski albo panie się bawią z dziećmi- jakieś wyklejanki robią, malują, tańczą śpiewają. no i dzieci się rozchodzą do domu potem już.

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

drucillamoja córa jest tak na doczepkę w tym przedszkolu. dlatego też nie była na zajęciach integracyjnych ja teraz z nią chodzę. zapisanych do grupy u nas jest 29 dzieciaków. między linijkami po rozmowie z panią dyrektor wyczytałam że jak moja cora się oswoi zaadoptuję to ją przyjmie na stałe.
masz rację pewnie dużo zależy od grupy dzieci, bo sama dyrektorka przyznała że gr. jest wyjątkowo marudna.
dziś w przedszkolu było lepiej, choć moja córa się rozpłakała jak na chwilę wyszłam. jednak dzieci jakieś takie "bardziej składne". pewnie dlatego że koniec tygodnia i sie trochę oswoiły z przedszkolem a po wekendzie znów będzie płakańsko.
małymi kroczkami mam zamiar ją oswoić. moja córa jest bardzo wrażliwa i mało towarzyska mam nadzieję że trochę się przełamie w przeszkolu ale nic na siłe. narazie mam czas więc będę z nią chodzić na kilka godzinek. mam na tą adaptacje jeszcze 3m. do czasu kiedy urodzę drugie dziecko.

Odnośnik do komentarza

wiesz co- ja Ci powiem jak adaptowałam mojego małego do żłobka. Przełamał się w 2 tygodnie. Zostawiałam go najpierw na 2 godziny przez pierwsze 2 dni, przez kolejne 3 dni zostawał już od 7 do 11stej. po weekendzie znowu w poniedziałek od 7 do 11 stej, a potem zostawiłam go już od 7 do 14stej. w piątek został od 7 do 15stej. I już później chodził normalnie. Generalnie pani mi powiedziała, że aklimatyzacja dziecka powinna być możliwie najkrótsza. Im dłużej się przeciąga tym ciężej dziecko się przełamuje. A przełamać się musi jakoś - wcześniej czy później. Powodzenia!!!::):

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

drucilla
wiesz co- ja Ci powiem jak adaptowałam mojego małego do żłobka. Przełamał się w 2 tygodnie. Zostawiałam go najpierw na 2 godziny przez pierwsze 2 dni, przez kolejne 3 dni zostawał już od 7 do 11stej. po weekendzie znowu w poniedziałek od 7 do 11 stej, a potem zostawiłam go już od 7 do 14stej. w piątek został od 7 do 15stej. I już później chodził normalnie. Generalnie pani mi powiedziała, że aklimatyzacja dziecka powinna być możliwie najkrótsza. Im dłużej się przeciąga tym ciężej dziecko się przełamuje. A przełamać się musi jakoś - wcześniej czy później. Powodzenia!!!::):

dzieki za radę myślałam że im bardziej stopniowo i płynnie tym lepiej. myślałam nawet żeby ją na te 8h dopiero od grudnia posłać, a w listopadzie to tak jak by od 8 do 12 zostawała to by mnie zadowałało,ale może za bardzo jednak rozwlekam. ostatnio lidka dostała takiego lenku separacyjnego, jeszcze przed wizytami w przedszkolu. usłyszała moje głupie sformuowanie że "chcę ja oddać do przedszkola:o_noo:" głupia ja:glass:

Odnośnik do komentarza

ja chodzilam z synkiem 3 tygodnie po 5h pozniej on sam przez 3 dni cale plakal non stop prawie- sam byl po 3-4h... na 4ty dzien jak zaczal sie bawic i przyszlam po niego to opiekunce az lzy polecialy tak sie cieszyla ze sie zaklimatyzowal :)
dzieci wykonuja polecenia, nie ma placzow- jak sa to dziecko jest caly czas z jedna pania. na grupe- okolo 15 dzieci sa 4 opiekunki wiec kazde ma mozlowosc bycia z pania.
jamieszkam w szwecji wiec jest pewnie troszke inaczej.
krzykow nie ma- jest rozmowa.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-22519.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywe6ydagtwhn27.png

:smile_move::pig::smile_move:
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=81764df5aed2504bb.png

Odnośnik do komentarza

czasem musi niestety. U mnie nie było problemu w przedszkolu, ale w żłobku -to Ci mówię- po pierwszym tygodniu młody zaczynał płakać jak wchodziliśmy na teren żłobka. Chciałam pieprznąć wszystkim i albo pójść na wychowawczy albo powiedzieć mojej mamie, żeby wreszcie poszła na emeryturę (bo już raz poszła, ale "dziwnym zbiegiem okoliczności" po miesiącu zaczęła się nudzić, i "okazało się" że akurat jej znajomy ma formę gdzie potrzebują ekonomisty- i ona chętnie pójdzie, bo co ma w domu do roboty. no jaki przypadek, no! :Oczko: ) to mi dzieciaka przypilnuje. Na szczęście się udało jakoś- I Tobie się uda. W takich okolicznościach jak Twoje może jest potrzeba większej ilości czasu na przystosowanie.

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

Moja córka to ciężki przypadek przedszkolny, próbowaliśmy 3 razy z marnym skutkiem, udało sie za 4 .
Pomogła sugestia psychologa, aby zaznajomic ją z jakims dzieckiem , które bedzie chodzic do jej grupy. Od wrzesnia do listopada spotykła sie z dziewczynką w jej wieku tak raz na tydzień na 2-3 godzinki. Ta opowidała jej co robiły dzieci w przedszkolu, jak jest fajnie. W grudniu poszła do przedszkola bez płaczu, z duzym entuzjazmem. Wszyscy bylismy w duzym szoku, w najwiekszym ciocie w przedszkolu. Teraz od wrzesnia ta dziewczynka już nie chodzi do przedszkola i czasem przy pożegnaniu córka uroni kilka łezek, ale juz po moim wyjściu bawi sie ładnie i bardzo przedszkole lubi.

Odnośnik do komentarza

karolcialol
Moja córa właśnie zaczęła przedszkole. Pisze "właśnie", bo we wrześniu i październiku dużo chorowała. Od tygodnia chodzi cidziennie i jest bardzo nieszczęśliwa, gdy ją tam zostawiam. Może w przedszkolu się coś złego dzieje?

niekoniecznie...jeśli stale była z Tobą może na początku czuć się niesfojo,tym bardziej,że dzieci pewnie już się trochę znają
początki bywają trudne
sama widziałam płaczące dzieci jeszcze w październiku
może staraj się córce mówić o przedszkolu,o zabawach ,o nowych zabawkach....zachęcaj

ale oczywiście zwracaj uwagę na zachowanie,czy coś złego jej tam nie spotyka

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

u mnie jescze gorzej niż na początku. lidka jeszcze bardziej trzyma się mnie w przedszkolu i nie chce do dzieci wychodzić. byłam z nią u psychologa, mówi że córka rozwija sie bardzo dobrze ale ma tendencje do przklejania się do mnie. w moim zachowaniu nie ma próby uwiązania jej (wg psycholog). zauważyłam że jak jesteśmy u znajomych też bardziej stoi przy mnie jak jestem z nią a jak mnie nie ma otwiera się na rówieśników. na razie nie będzie niesetety chodzić do przedszkola, może w przyszłym roku spróbuje (tym bardziej że ojciec dzicka jest przeciwny posyłaniu córki do przedszkola, sam go nielubił.

karolcialolprzede wszystkim porozmawiaj z paniami przedszkolankami. pewnie jeszcze raz musi się oswoić z przeszkolem, zaadoptować. niestety cała wrześniowa praca adaptacyjana od początku.

Odnośnik do komentarza

paczanga
u mnie jescze gorzej niż na początku. lidka jeszcze bardziej trzyma się mnie w przedszkolu i nie chce do dzieci wychodzić. byłam z nią u psychologa, mówi że córka rozwija sie bardzo dobrze ale ma tendencje do przklejania się do mnie. w moim zachowaniu nie ma próby uwiązania jej (wg psycholog). zauważyłam że jak jesteśmy u znajomych też bardziej stoi przy mnie jak jestem z nią a jak mnie nie ma otwiera się na rówieśników. na razie nie będzie niesetety chodzić do przedszkola, może w przyszłym roku spróbuje (tym bardziej że ojciec dzicka jest przeciwny posyłaniu córki do przedszkola, sam go nielubił.

karolcialolprzede wszystkim porozmawiaj z paniami przedszkolankami. pewnie jeszcze raz musi się oswoić z przeszkolem, zaadoptować. niestety cała wrześniowa praca adaptacyjana od początku.

czyli odpuszczacie?
może za rok będzie bardziej otwarta na grupę i lepiej zniesie zmiany

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

paczanga
dziś pytałam pania przedszkolanke o te płacze i pani powiedziała że kazdy dziecko bez wyjątku płacze. zdarzają się dzieci które przez 2 miesiące potrafią nie płakac i rozryczeć się po takim czasie.

Nie każde, osobiście znam takie, które nie płakały :)
Ale to zależy od charakteru dziecka, od jego otwartości na nowe sytuacje i nie oszukujmy się, w bardzo dużej mierze od tego jak do przedszkola zostało nastawione w domu.
Mój Kuba w przedszkolu nie płakał, ale swoje wypłakał w żłobku :) Do przedszkola poszedł już na szczęście chętnie.
Co do pobytu rodziców w przedszkolu, to pewnie na początku w jakiś sposób jest łatwiejsze dla mamy czy dziecka, ale baaardzo wydłuża okres aklimatyzacji. Lepiej nastawić dziecko, że do przedszkola rodzcie nie mają wstępu. Pierwszy dzień brutalny, ale potem nie mam rozczarowań, że mamy nagle nie ma, a przecież przez dłuższy czas była z dzieckiem na sali. Albo kolejny problem, że jedni rodzice są, a mojego nie ma. Albo tamta mama jest lepsza, bo została dlużej, a moja już wyszła, więc mnie nie kocha... Przedszkola prywatne chcą wyjść w stronę rodzica, ale moim zdaniem te dni z rodzicem więcej szkody wyrządzają niż pożytku.

Odnośnik do komentarza

ja nie zostawałam z Asią ,zaprowadzałam ,buzi i szłam
płakała pierwsze dwa dni,był to raczej wrzask-taki kilka sekund i spokój
trzeciego dnia krócej
a od czwartego ani łezki
ja mówiłam o przedszkolu jako o miejscu dla wybranych,gdzie sa zabawki,dzieci,gdzie mozna sie huśtać,bawić w piasku,malować farbami

córka teraz wręcz jest smutna jak siedzi w domu ,brakuje jej innych dzieci

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

paczanga
dziś pytałam pania przedszkolanke o te płacze i pani powiedziała że kazdy dziecko bez wyjątku płacze. zdarzają się dzieci które przez 2 miesiące potrafią nie płakac i rozryczeć się po takim czasie.

mój kuba jest własnie takim dzieckiem wrzesien październik chodzil bez problemu a w listopadzie zaczął płakać jak go zostawiałam tam ale wpadłam na pomysl i w plecaczku ma codziennie ze soba swojego ulubionego misia nie wyjmuje go ale wie ze go pilnuje jak mnie nie ma i od tego czasu już nie ma problemu;)

http://kuba-k.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.pnghttp://s9.suwaczek.com/20090418310120.png
http://izabela-k.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza

paczanga
dziś pytałam pania przedszkolanke o te płacze i pani powiedziała że kazdy dziecko bez wyjątku płacze. zdarzają się dzieci które przez 2 miesiące potrafią nie płakac i rozryczeć się po takim czasie.

moja przyjaciółka przedszkolanka określiła to tak nie wszytskie dzieci płaczą ale 99% tak.

Daffodilz tym rostawaniem rodziców to masz pewnie rację. niestety ja byłam w przeszkolu na innych prawach, córka nie była tam zapisana, musiałam z nią być.

Odnośnik do komentarza

Ja musiałam niespełna dwulatka zostawić i na początku było bardzo ciężko. Zostawiałam go i jak mnie nie widział płakałam. On też płakał ale podobno szybko się uspokajał. Teraz już nie ma problemów. Czasami jak dłużej z nami w domu posiedzi (długi weekend czy choroba) to trochę marudzi przy zostawianiu. Ale nam Pani też mówiła że prawie wszystkie dzieci na początku płaczą. Ja zauważyłam że u nas jak zostawałam, nawet chwile z Wikim w przedszkolu to pogarszało sprawę. Myśmy zrobili tak że na początku zostawał krócej (ok 4 godz).

http://www.suwaczki.com/tickers/d69c3e5egg76vceb.png
http://www.suwaczki.com/tickers/0158ha00bd72mgxg.png
http://www.suwaczki.com/tickers/28whskjoxpvdq3tq.png

Odnośnik do komentarza

U nas w przedszkolu też istniała możliwość zostania z dzieckiem, ale ja z niej nie skorzystałam.
Uważam tak jak Daff, że przynosi to więcej szkody niż pożytku.

Szymuś też miał łzy w oczach, ale to było tylko chwilowo, na rozstanie z mamą, a potem świetnie się bawił.
W pierwszym roku przedszkola po prostu był przez miesiąc wcześniej odbierany, bo po obiedzie, a od października, chodził już na "cały etat"

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Ja bardzo się bałam że synek będzie płakał, no bo do tej pory cały czas ze mną, więc przez pierwszy tydzień mąż prowadzał go do przedszkola, no i chyba to był strzał w 10-tkę, zostawał bez problemu, myślę że gdybym to ja go prowadzała te pierwsze dni byłoby gorzej, przy mnie częściej się rozkleja. Potem już ja go zaprowadzałam i było ok. Choć długo się nie nachodził, bo oczywiście infekcje już dwie były!

:16_3_204:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...