Skocz do zawartości
Forum

Bądź przy mnie, bo będę płakać!


Rekomendowane odpowiedzi

Mamo.Weroniki Kuba miał sporo takich okresów w życiu :)
Nie walczyłam z tym, starałam się mu wtedy jak najwięcej czasu poświęcić.
Chociaż wiem, że czasem to już sił człowiek nie ma jak nawet zębów nie może umyć w spokoju czy do kibelka chodzi z osobą towarzyszącą :)
U nas te okresy dość szybko mijały, więc jakoś nie odczuwałam tego bardzo. Może to też kwestia tego, że ja od razu po macierzyńskim wróciłam do pracy, więc po pierwsze bardziej rozumiałam tą potrzebę dziecka do nadrobienia czasu z mamą, a po drugie sama byłam za nim stęskniona :)

Odnośnik do komentarza

Mama.Weroniki
Zastanawiam się czy Wy drogie mamy też tak macie, że jeśli odejdziecie od dziecka na krok, to od razu płacze? A może są tutaj mamy, które miały podobny problem, ale znalazły sposób na to by dziecko nie płakało, kiedy zostanie samo w łóżeczku choćby i nawet na 5-10 min?

Moje dziecko w tym wieku przechodziło przez lęk separacyjny, więc nie mogłam oddalić się na krok. Nie martw się, to się skończy, choć nie licz na to, że małe dziecko zajmie się samo sobą dłużej niż kilka minut. Ono do rozwoju jeszcze długo będzie potrzebować obecności kogoś dorosłego w pobliżu :)

Odnośnik do komentarza

ja tak mam ze swoim synkiem od 2 mż kiedy to dopadły nas kolki. cały czas na rękach, cały czas przytulony i tak mu zostało. Żeby sie wyspać brałam go do łóżka i do teraz śpi z nami. Nawet w nocy jak się nie dotykamy to na śpiocha nas szuka. nawet wysikać się muszę z nim chodzić. asystuje przy wszystkim. nawet jego płacz od urodzenia brzmiał jak "maaaamaaaa". uspokaja się tylko u mnie, tylko ze mną. ja czytałąm że czasem dzieci tak mają i jak zaczną chodzić, biegać, to sytuacja zacznie się zmieniać. i mieli racje. u mnie od 10 mż kiedy zaczął chodzić mam więcej czasu dla siebie. wiadomo że dzieci się bawią dopóki sobie przypomną że są same i wtedy znowu mama musi być, ale dobre i 10 minut na sprzątnięcie, obranie ziemniaków itp.

http://lpmf.lilypie.com/Jsnbp1.png
http://lpmf.lilypie.com/MOF7p1.png
http://davf.daisypath.com/X2iYp1.png

Odnośnik do komentarza

maggiekk
U mnie podobnie, początek lęku separacyjnego. Staram się zani wyjde mówić ze zaraz wracam, ze ide do kuchni, łazenki itp. A jak słyszę że zaczyna się złościc i płakac zaczynam do niej mówic. Czasem działa. Ale obawiam się ze musimy przetrwać ten okres

Tego samego próbowałam, ale nie działa. Trzeba to przetrwać, ale nie wiem czy mam na tyle siły. Jestem słaba.

http://www.suwaczki.com/tickers/jiqjllgig3h3icoi.png

http://s4.suwaczek.com/201207065176.png

Odnośnik do komentarza

Mama.Weroniki
maggiekk
U mnie podobnie, początek lęku separacyjnego. Staram się zani wyjde mówić ze zaraz wracam, ze ide do kuchni, łazenki itp. A jak słyszę że zaczyna się złościc i płakac zaczynam do niej mówic. Czasem działa. Ale obawiam się ze musimy przetrwać ten okres

Tego samego próbowałam, ale nie działa. Trzeba to przetrwać, ale nie wiem czy mam na tyle siły. Jestem słaba.

Kochana, ale co zrobisz? Nie ma siły, zaciskaj zęby, głowa do góry! Niedługo minie i będzie dobrze :)

Odnośnik do komentarza

ja też korzytsam z łazienki przy otwartych dzrziwach, jak jestem sama w domu z Olą:) bo jak jest tata, to Ola gania za nim, ale genrealnie denerwują ja zamknięte drzwi i to bardziej ją przyciąga niż półotwarte:) wszytsko robię razem z nią, stoi obok mnie, nawet jak suszę głowę:) a moja mama i teściwoa mogą przy niej ugotować uprać, wszystko, ale ja nie mam tak dobrze:D

Odnośnik do komentarza

Też to znam, jak szłam do kibelka to był ryk, mieszkamy z dziadkiem i nie zawsze mogę pozwolić sobie na otwarte drzwi... Myślałam, że to nie minie już nigdy :Oczko:, a minęło jak ręką odjął ::): Teraz jak idę na dłużnej do kibelka, to mnie szuka, ale jak upewni się ze jestem w ubikacji, to jest ok i idzie bawić się dalej ::): Jak gotuję, to też zagląda do kuchni, pyta co robię, czasem się zaciekawi i zostaje na dłużej, ale nie zawsze i wraca do pokoju się bawić ::): Tylko jak ma gorszy dzień, to domaga się mojej obecności, ale to nie to samo co kiedyś. Już nie muszę jej tulić i nosić, wystarczy, że "pogadamy" ::):

Odnośnik do komentarza

U nas nadchodzi okres kiedy powinien zacząć się słynny lęk separacyjny, ale o dziwo Mały zaciekawieniem reaguje na każdą nową osobę, sam "zagaduje", uśmiecha się, oczywiście na początku się przygląda, zerknie na mamę czy tatę i sprawdzi czy my też pozytywnie reagujemy na daną osobę. Meksyk jest w nocy, bo nie uśnie bez cycusia, w łóżeczku się przebudzi i szuka cycusia, śpiąc z nami budzi się i szuka cycusia... A jeśli chodzi o szybkie nudzenie się dziecka to u nas przede wszystkim skutkują zmiany: zabawek, pozycji w jakiej się znajduje lub miejsca poprostu czyli jak bawi się misiem i zaczyna kwękać to daje grzechotkę lub na matę, jak się wije na pleckach to daję na brzuszek (sam się jeszcze niestety nie przekręca), jak marudzi w pokoju to idzie ze mną do kuchni, łazienki (ale nie za potrzebą czy się kąpać!) Kąpię się tylko jak śpi lub mąż jest przy nim, obiad najczęściej robię na raty czyli na przykład obieram ziemniaki, stawiam na gaz, bawimy się, tulimy, jemy cycusia/zupkę, robię sałatkę, tulimy, tulimy, bawimy, robię mięsko/rybkę, przychodzi Tatuś i tuli, tuli, jemy obiad, usypiamy Dzidziusia. Najgorsze były 3 pierwsze miesiące wtedy myślałam, że padnę, bo to mój pierwszy Skarbuś i wogóle nie wiedziałam, że tak ciężko będzie. Teraz już trochę lepiej się poznaliśmy i wiem kiedy na co mogę sobie pozwolić tzn. ile mogę posprzątać, wyprasować i czy na obiad będzie spaghetti czy kotlety:)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpranliwfmzs2gl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09kddv4wg73.png

Odnośnik do komentarza

flaflusiowa86
U nas nadchodzi okres kiedy powinien zacząć się słynny lęk separacyjny, ale o dziwo Mały zaciekawieniem reaguje na każdą nową osobę, sam "zagaduje", uśmiecha się, oczywiście na początku się przygląda, zerknie na mamę czy tatę i sprawdzi czy my też pozytywnie reagujemy na daną osobę. Meksyk jest w nocy, bo nie uśnie bez cycusia, w łóżeczku się przebudzi i szuka cycusia, śpiąc z nami budzi się i szuka cycusia... A jeśli chodzi o szybkie nudzenie się dziecka to u nas przede wszystkim skutkują zmiany: zabawek, pozycji w jakiej się znajduje lub miejsca poprostu czyli jak bawi się misiem i zaczyna kwękać to daje grzechotkę lub na matę, jak się wije na pleckach to daję na brzuszek (sam się jeszcze niestety nie przekręca), jak marudzi w pokoju to idzie ze mną do kuchni, łazienki (ale nie za potrzebą czy się kąpać!) Kąpię się tylko jak śpi lub mąż jest przy nim, obiad najczęściej robię na raty czyli na przykład obieram ziemniaki, stawiam na gaz, bawimy się, tulimy, jemy cycusia/zupkę, robię sałatkę, tulimy, tulimy, bawimy, robię mięsko/rybkę, przychodzi Tatuś i tuli, tuli, jemy obiad, usypiamy Dzidziusia. Najgorsze były 3 pierwsze miesiące wtedy myślałam, że padnę, bo to mój pierwszy Skarbuś i wogóle nie wiedziałam, że tak ciężko będzie. Teraz już trochę lepiej się poznaliśmy i wiem kiedy na co mogę sobie pozwolić tzn. ile mogę posprzątać, wyprasować i czy na obiad będzie spaghetti czy kotlety:)

Oj, tu masz racje. Pierwsze 3 miesiące były koszmarem. Moja ma prawie 4 miesiące i widzę poprawę. Też już więcej mogę przy niej zrobić. A co ciekawe, teraz więcej śpi niż na początku.

http://www.suwaczki.com/tickers/jiqjllgig3h3icoi.png

http://s4.suwaczek.com/201207065176.png

Odnośnik do komentarza

No z tym spaniem (szczególnie w nocy) to u nas był spokój tak do końca 3 miesiąca, później był wyjazd do mojego domu rodzinnego i później jakby coś w Małego wstąpiło...W końcu od jakiegoś czasu śpi z nami (to znaczy po kąpieli i jedzeniu Mąż przenosi Go do łóżeczka a po pierwszym czasami drugim przebudzeniu zostaje), bo ciągłe podróże do łóżeczka były naprawdę męczące a tak to tylko przerzucam Maluszka od cycka do cycka. Czasami potrafi się obudzić co godzinę, czasami prześpi dwie. Jedna wielka ruletka. Ale ma stałą porę ostatecznej pobudki o godz. 8.00.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpranliwfmzs2gl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09kddv4wg73.png

Odnośnik do komentarza

Moj synek od poczatku nie chcial zostawac sam, juz w szpitalu nie moglam go odłozyc bo był płacz...w domu musze byc ciagle przy nim...ma teraz skonczone 5 miesiecy a za 2 miesiace musze wrocic do pracy ...wole nie myslec co to bedzie...na szczescie mały lubi spedzac czas z mezem wiec licze ze jakos to zniesiemy...ale boje sie ze moze byc ciezko...;/

Odnośnik do komentarza

Niesety dzieci bardzo szybko domagaj sie tego co dla nich dobre i do czego sie przyzwyczaja, dlatego trzeba je nauczyc tego jak ma byc, tak samo jest ze spaniem, jedzeniem jakby mogly to by cały dzien nie spały i wisiały na cycu, ale wiadomo ze tak byc nie moze;o) Dlatego nie bójmy sie uczyc ich jakiegos porzadku, wtedy nam i im bedzie łatwiej a o to przeciez chodzi ;o)

Odnośnik do komentarza

moja córeczka tak miała , jakieś 2-3tygodnie tak robiła miała wówczas skończone 2 miesiące . Samo przeszło ... moja mama mówi że to było spowodowane tym że ona czuła że ja jestem nie spokojna i dlatego ona chciała być przy mnie , może coś w tym jest . Mówia że dzieci wyczuwają wszystko.

,,Widzę Świata Piękno , Widzę Świata Piekło, Widzę Sprzeczność I Odczuwam Wielk

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...