Skocz do zawartości
Forum

Czy to może być dysleksja?


bejbelaczek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Moja 10 letnia, obecnie 4 klasistka od zerówki ma problemy z nauką, wtedy był to problem ze szlaczkami- nie potrafiła ich zrobić, siedziałyśmy godzinami nad zeszytem a ona płakała, i powtarzała że nie potrafi. Później zaczęły się schody, problem z wiązaniem butów, niechęć do jazdy rowerem i innych "aktywnych" zabaw. Z trudem jako 7 latka nauczyła sie jeździć na rowerze na 4 kólkach- rok później na 2, buty do tej pory nosi na rzepy. Lekcję robi bardzo powoli, codziennie wyrywam jej po 2-3 kartki, gdzie jest korektor na korektorze, a ona przepisując poprawione- robi błędy te same plus inne, najczęściej są to błedy, polegające na gubieniu liter, podwajaniu końcówek wyrazu lub jeżeli w wyrazie są np 2m to po pierwszym m przeskakuje od razu do końcówki- np. Rozumiemy to u niej Rozumy. Jej wypowiedzi są chaotyczne, często nie rozumiemy co do nas mowi- prosimy żeby się zastanowiła i wtedy powolutku powtórzyła. Zasady ortograficzne ma opanowana do perfekcji, często jak coś piszę to specjalnie pytam ją o "radę, bo nie wiem jak zapisać poprawnie wyraz", i odpowiada dobrze, ale sama jak pisze robi błądna błędzie. Ponadto bazgroli jak kura mimo, że stara się i pisze powoli. Czyta z błedami, pomija wyrazy, zmienia ich kolejność lub czyta zupełnie inny niż jest zapisany, często nie rozumie czytanego przez siebie tekstu. Z liczeniem nawet dużych sum nie ma problemu, ale często nie potrafi ich zapisać, obliczy w głowie w kilka sekund sumę np. 57234+2123, za to ma problemy z rysowaniem od linijki, nawet trójkąt to dla niej "wyzwanie". Do lekcji siadamy po obiedzie o godz. 14, robimy przerwy na odpoczynek czy kanapkę co 40 minut i takim tempem kilka zadań robimy nawet do godz. 22. Jestem przemęczona, i czuję się jak "KAT" własnej córki, czasami jej odpuszczam i sama coś za nią zrobię-bo jest mi żal, że mimo, że tak bardzo się stara to nadal robi błędy, czy czegoś nie potrafi zrobić. Nie wiem czy to dysleksja czy jakieś inne "zaburzenia" czy może lenistwo- chociaż podejrzewam, że gdyby była leniwa to już po 4 latach mojego siedzenia nad nią, zrozumiałaby, że lepiej to szybko zrobić i mieć z głowy. Oprócz problemów ze szkołą nie lubi myć zębów, nie potrafi sama rozczesać włosów, chociaż ma krótkie. Jedną kanapkę potrafi jeść 45 minut (dokładnie z zegarkiem w ręku- bez wyolbrzymiania), talerz zupy ok 50 minut, a drugie danie nawet godzinę. Jestem wyczerpana, córka też. Na hasło obiad, śniadanie, kolacja, umyj zęby, przynieś szczotkę, dzisiaj kąpiel, załóż czystą koszulkę, spodnie, majtki etc reaguje płaczem i to nie malutkim- ryczy, aż robi sie bordowa i osmarkana:( Pani w szkole podsumowała, że jak będzie duża to wyrośnie z robienia błędów i płakania, a na kolonii ochrzcili ją ksywką "Niunia". Nie wiem gdzie mam szukać pomocy i czy szukać jej dla siebie czy dla córki. Oprócz niej mamy jeszcze 2 dzieci- syna 5 letniego i 6 miesięczną córkę, Starsza córka ich nie lubi i często to okazuje- raz nawet złamała synowi rękę, bo chciał coś z jej pokoju. Ale nie jest faworyzowana, ani pomijana,nie porównujemy dzieci do siebie, całą 3 kochamy tak samo- chociaż poniekąd młodszy syn czuje sie trochę pomijany- bo ja w zasadzie cały dzień poświęcam starszej córce i jej lekcjom. Matrwi mnie też to, że córka od jakiegoś czasu (ok. 1,5 mc) jak zwrócę jej uwagę, że zrobiła błąd, albo poproszę żeby szybciej jadła, bo zaraz wychodzimy- to ona sama do siebie pod nosem mówi, że jest beznadziejna, że nie zasługuje na miłość, żę nikt jej nie lubi albo, że jest niepotrzebna. W domu nie robi nic, potrafi siedzieć godzinami i patrzeć w ścianę. Obowiązków nie wykonuje, nie ścieli swojego łożka, strasznie bałagani, a jak się poprosi żeby pozbierała śmieci z podłogi to wrzuca je za łóżko.

Do jakiego specjalisty powinnam sie udać? Do psychiatry, psychologa? Czy może wystarczy pedagog szkolny? I Jeżeli chciałąbym zrobić jakieś badania pod kątem dysleksji to gdzie szukać pomocy? I przede wszystkim czy powinnam szukać pomocy dla córki? czy dla siebie?

http://www.suwaczki.com/tickers/klz98ribd5csxlwk.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c2n0a0ey39b9t.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bzbmhs1mq2tg5.png

Odnośnik do komentarza

Droga Angelino,
dziękuję Pani za zaufanie i podzielenie się ze mną swoim problemem. To bardzo dobrze, że nie bagatelizuje Pani sprawy, lecz szuka rozwiązań oraz pomocy!
Widzę, że wraz z córką borykacie się z problemami już bardzo długo, a to z pewnością negatywnie wpływa na Wasze relacje i atmosferę w domu. Opisane przez Panią szczegółowo trudności dziewczynki na różnych etapach rozwojowych z dużym prawdopodobieństwem wskazują na dysleksję (specyficzne trudności w uczeniu się, wynikające ze specyfiki funkcjonowania percepcyjnego dziecka) lub ryzyko dysleksji – zarówno kłopoty z opanowaniem umiejętności poprawnego i estetycznego pisania, chaotycznymi wypowiedziami jak i kłopoty z koordynacją ruchową i czynnościami samoobsługowymi. Ponadto opisane przez Panią reakcje emocjonalne córki mogą być skutkiem długotrwałego borykania się z trudnościami, co negatywnie wpłynęło na jej poczucie własnej wartości i wiarę we własne możliwości. Prawdopodobnie mamy tu do czynienia z emocjonalnymi skutkami dysleksji . Bardzo ważne, aby jak najszybciej zgłosiła się Pani z córką na badania do rejonowej poradni psychologiczno – pedagogicznej. Każda szkoła w Polsce jest objęta rejonem działania takiej poradni – informacji, do której poradni należy się udać, powinien udzielić Pani nauczyciel języka polskiego lub pedagog szkolny. Terminy oczekiwania na wizytę w poradni psychologiczno – pedagogicznej mogą być dość długie, ze względu na dużą ilość chętnych – należy się uzbroić w cierpliwość i nie rezygnować z szukania tam pomocy. Jeżeli psycholog z poradni zdiagnozuje dysleksję, wówczas na podstawie wydanej przez poradnię opinii psychologicznej córka będzie miała prawo do zajęć specjalistycznych (tzw. terapii pedagogicznej) jak i dostosowań m. in. na sprawdzianie w klasie VI (np. wydłużony czas pisania sprawdzianu lub tolerancja w ocenie prac pisemnych pod kątem poprawności pisowni). Oczywiście jeżeli w wyniku badań psychologicznych zidentyfikowana zostanie inna przyczyna trudności córki, również nie zostanie ona bez pomocy. Jeżeli chodzi o poszukiwanie pomocy dla samej mamy – poradnie psychologiczno – pedagogiczne udzielają również pomocy i wsparcia rodzicom w radzeniu sobie z trudnościami dzieci.
Ponadto warto zwrócić uwagę nauczyciela języka polskiego, wychowawcy i pedagoga szkolnego na problemy córki. Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami oświatowymi, szkoła ma obowiązek udzielać pomocy psychologiczno – pedagogicznej dziecku nie tylko takiemu, które ma już opinię poradni psychologiczno – pedagogicznej, ale też dziecku, u którego nauczyciele stwierdzili potrzebę takiej pomocy lub taką potrzebę zgłosił rodzic (Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 17 listopada 2010 r. w sprawie zasad udzielania i organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej w publicznych przedszkolach, szkołach i placówkach, §5).
Jeśli chodzi o Wasze codzienne zmagania, warto już teraz wprowadzić kilka zmian. Przede wszystkim radzę zrezygnować z wyrywania kartek z zeszytu i przepisywania ich „na czysto”. Prawdopodobnie dziewczynka wkłada tyle samo pracy w te zapisane i „zakorektorowane” strony, co dziecko nie mające jej problemów włożyłoby w ładny, estetyczny zeszyt, następnie Pani córka otrzymuje podwójną karę: widzi kiepski efekt swoich starań i dodatkowo cała jej praca zostaje wyrzucona do śmieci… Zeszyt nie jest obiektem muzealnym – zeszyt jest narzędziem nauki ucznia i z założenia nie wszystko musi w nim być doskonałe, bo jeśliby było, to czegóż uczeń miałby się uczyć? Oczywiście poprawiamy błędy, motywujemy do starań, ale nie niszczymy tego co nie wyszło – to jest dowód wykonanych ćwiczeń! Podejrzewam, że i bez przepisywania tych stron dziewczynka ma codziennie bardzo dużo pracy przy lekcjach, a musi przecież mieć także czas wolny!
Proponuję skupić się na małych sukcesach. Przed przystąpieniem do odrabiania lekcji zaplanujcie wspólnie, co po kolei córka będzie robiła (optymalnie jest zacząć od zadań łatwiejszych, następnie przejść do trudniejszych i zakończyć znów łatwiejszymi). Pracę domową podzielcie na części – po każdej części powinna nastąpić krótka przerwa oraz pochwała, docenianie starań, wskazanie tego, co zostało zrobione dobrze. Z tego, co Pani pisze o umiejętnościach matematycznych córki, jest to jej bardzo mocna strona, co należy podkreślać, chwalić – niech to będzie dla niej źródłem poczucia własnej wartości.
Ważne, aby dziecko, które boryka się z takimi trudnościami nie nabrało przekonania, że jest dla swoich najbliższych i samego siebie jednym wielkim problemem.
Życzę Pani wiele pogody ducha i cierpliwości!
Joanna Matanowska

Odnośnik do komentarza

Witam,

Ostatnio byłam na konferencji we Wrocławiu "Z dysleksją przez całe życie". Lekarz-neurolog przedstawiała bardzo ciekawe przypadki dzieci, które miały problemy w nauce wynikające również z nieprawidłowego funkcjonowania mózgu. Omawiała przypadek dziewczynki, która miała stany "zawieszenia", przez co w ogóle nie mogła się koncentrować na nauce.

Po badaniu EEG okazało się, że mózg dziewczynki wpada w stan wyładowań elektrycznych podobnych do padaczki, przez co dziecko było "wyłączone" z odbierania bodźców. Lekarka przepisała leki, które unormowały pracę mózgu, a stan dziewczynki poprawił się znacząco.

Stąd może warto również zasięgnąć porady neurologa? Podeszłabym do problemu na zasadzie wykluczania kolejnych możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy.

Podszedł też do mnie jeden pan, który ma tworzyć jakieś pomoce dla dzieci w sieci. Tworzą teraz portal: Czytam liczę piszę, czyli pomóż nam stworzyć narzędzia edukacyjne dla dzieci Może się do czegoś przyda.

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!

Odnośnik do komentarza

Dzień Dobry,
piszę do tego wątku bo mój syn od września tego roku chodzi do szkoły i jeszcze od stycznia do logopedy- problem z literką R. W szkole jego wychowawczyni stwierdziła że syn pracuje wolno, bywa rozkojarzony, a logopeda dodaje do tego jeszcze nadruchliwość. Z przedszkola syn wyszedł z opinią ze ma problemy z utrzymaniem w liniaturze, liczy mechanicznie do 20, nie umie znaleźć błędu w liczeniu, poza tym panie przedszkolanki powiedziały mi i mężowi , że syn więcej lubi się bawić niż uczyć i że systematycznie będzie trzeba z nim siedzieć jak pójdzie do szkoły. I rzeczywiście tak jest mamy problem z poprawnym czytaniem, głoskowaniem, lepiej jest z sylabizowaniem, jednak syn ma problemy z zapisaniem sylab na modelu głoskowym słowa. Jako 7 latek nie jeździ na rowerze na 2 kółkach tylko ciągle chce mieć 4 kółka, problem był ze sznurowaniem butów ale już to wypracowaliśmy. Wspomnę że mamy jeszcze 4 latka który też chodził do logopedy bo miał opóźnioną mowę , ale już się rozgadał i jest dobrze. Natomiast starszy urodził się przez cc , bo był w ułożeniu pośladkowym, jako noworodek miał stwierdzony kręcz szyjny i napięcie mos, przez 1,5 roku chodziliśmy na rehabilitację i kręcz zniknął a i napięcie się wyrównało. mam pytanie czy te problemy zdrowotne mogą powodować teraźniejsze problemy w szkole?
Z góry dziękuję za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

mam pytanie czy te problemy zdrowotne mogą powodować teraźniejsze problemy w szkole?

Dotka79, owszem, problemy zdrowotne syna, jakie opisałaś, mogą skutkować trudnościami w nauce. Niemniej jednak wczesna interwencja, wprowadzenie zajęć logopedycznych, ćwiczeń rehabilitacyjnych, zajęć rewalidacyjnych w szkole, które służą minimalizowaniu deficytów różnego rodzaju, na pewno pomogą synowi w stopniowym redukowaniu różnego rodzaju problemów edukacyjnych. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...