Skocz do zawartości
Forum

Aborcja - dozwolona czy nie? Jeśli tak, to kiedy?


Gość kwiatek1976

Rekomendowane odpowiedzi

kazdy ma swoje zdanie na ten temat...i mam nadzieje, ze swoim nikogo tu nie uraze
Otoz moim zdaniem powinna byc dozwolona, ale w ograniczonych wypadkach...sadze, ze to i tak dla kobiety duzy bol zrobic zabieg i to ona bedzie zyla z ta mysla, wiec to juz wystarczy jej sumienie....sa czasm takie sytuacje..kiedy nie trzeba a kobieta chce...ostatnio nawet widzialam wypowiedz takiej kobiety u Ewy Drzyzgi...ehhhhh...

Odnośnik do komentarza

Jestem za aborcją. To kobieta powinna ostatecznie podjąć tę decyzję. I nie uważam, że byłaby ona traktowana przez kobiety jako środek antykoncepcyjny.

I czy ktoś mógłby mnie oświecić w temacie skutków cesarskiego cięcia na życzenie, bo jestem strasznie ciekawa o co chodzi.

Odnośnik do komentarza

Ja rowniez jestem za tym zeby to kobieta miala prawo do decyzji. Prawo obecnie mimo ze mowi o tym ze kobieta zgwalcona ma prawo do usuniecia ciazy to panstwo nie jest do tego takie chetne. Osobiscie znam dziewczyne ktora z trafila do szpitala po gwalcie z krwawieniem. Lekarze stwierdzili ze to miesiaczka. Po 5 tygodniach okazalo sie ze jest w ciazy. Dziweczynie odmowiono usuniecia ciazy twierdzac ze to nie ciaza z gwaltu :/ Niestety dziewczyna musiala znalesc lekarza na wlasna reke i usunela ciaze jak to sie mowi w podziemiach.

http://s4.suwaczek.com/200807245562.png

(*)Nasz Aniolek - odlecial 29.08.2007 (*)

Odnośnik do komentarza

Chciałabym zabrać głos w tej dyskusji.
Ja jestem za tym, żeby kobieta mogła decydować o aborcji ale tylko w określonych sytuacjach, tzn. ciąża powstała w skutek gwałtu, zagrażająca życiu czy ciężkie wady płodu. Chodzi mi o to, żeby w takich sytuacjach nie robić kobiecie trudności i odmawiać jej wykonania zabiegu, bo zazwyczaj jeśli się już na to zdecydowała, a w szpitalu odmówią jej, to znajdzie "doktora na mieście", który ciążę usunie, nie zawsze mając do tego odpowiednie warunki. Jeżeli aborcja przeprowadzana jest w szpitalu, w fachowych warunkach, to rzadko prowadzi do ubezpłodnienia.
Nie jestem za legalizacją aborcji w każdej sytuacji, na życzenie kobiety, gdyż niesie to za sobą duże konsekwencje, szczególnie odbija się to na psychice kobiet.
Zanim kobieta zorientuje się, że jest w ciąży , mija ok.6-9 tygodni.( Serduszko dziecka bije już w 5 tygodniu od poczęcia). Zanim podejmie decyzję mija kolejne 2-3 tygodnie. Zanim znajdzie lekarza lub załatwi wymagane dokumenty do legalnego przerwania ciązy i znajdzie szpital, który jej to zrobi mijają kolejne 2 tygodnie. i tak mamy juz 15 tygodniowe maleństwo ( a czasami i większe). Kobiety nie zdają sobie sprawy, że dziecko w tym wieku ciążowym ma już wszystko wykształcone i wygląda prawie jak normalny noworodek. I po zabiegu jak zobaczą nawet przez przypadek swoje dziecko, które właśnie zabiły jest WIELKI SZOK i wyrzuty sumienia do końca życia!!
I właśnie dlatego nie jestem za aborcją na życzenie!

Nikolka
http://www.suwaczek.pl/cache/85b5fb45f4.png

Maja
http://www.suwaczek.pl/cache/27e310f6f4.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20050122290117.png

Odnośnik do komentarza

Ja jestem za aborcją...
To lepiej jest jak wyrzucają dzieciątka na śmietnik albo kiszą w beczkach??
Dla mnie to jest tragiczne,kiedyś tego nie było.
U nas parę dni temu rybak wyłowił z Odry noworodka w pudełku po butach:Płacz:
Przecież to jest coś okropnego.Już lepiej,żeby ta kobieta usunęła wcześniej niż jakby to dziecko miało przechodzic takie męczarnie:(

http://lilypie.com/pic/080218/C4A1.jpghttp://b5.lilypie.com/wqvCp1/.png http://b2.lilypie.com/R7sYp1/.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprp07w0nonrjks.png

Odnośnik do komentarza

ja uwazam ze temat aborcji to nie jest taka prosta sprawa.... oczywiscie jesli kobieta bedzie chciala usunac ciaze to i tak to zrobi czy bedzie to legalne czy nie.... ale teraz jesli bedzie to legalne to co ma to moze finansowac NFZ??jesli chodzi o moje zdanie to wolalabym zeby NFZ refundowal srodki antykoncepcyjne a nie sponsorowal aborcje... nie mysle tu o sytuacjach skrajnych czyli gwalcie ,zagrozeniu zycia czy wadach genetycznych... i tak jak Anulka uwazam ze powinno sie polozyc silniejszy nacisk na edukacje seksualna zarowno dziewczat jak i chlopcow bo ostatecznie jesli ktos idzie do lozka swiadomie to powinien sie liczyc z konsekwencjami tego...

http://lbym.lilypie.com/TikiPic.php/8IdO.jpghttp://lbym.lilypie.com/8IdOp1.pnghttp://lb4m.lilypie.com/TikiPic.php/dFPJ.jpghttp://lb4m.lilypie.com/dFPJp1.png

Odnośnik do komentarza

Myszka2270
Ja jestem za aborcją...
To lepiej jest jak wyrzucają dzieciątka na śmietnik albo kiszą w beczkach??
Dla mnie to jest tragiczne,kiedyś tego nie było.
U nas parę dni temu rybak wyłowił z Odry noworodka w pudełku po butach:Płacz:
Przecież to jest coś okropnego.Już lepiej,żeby ta kobieta usunęła wcześniej niż jakby to dziecko miało przechodzic takie męczarnie:(

Przepraszam, a czym się różni zabicie dziecka w 1-3 miesiącu ciąży a takiego kilkudniowego?
Aż wstrząsnęły mna emocje jak to przeczytałam....
Chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę jak "wygląda" dziecko w łonie kobiety. To jest dziecko.
Jestem przeciwna aborcji zdecydowanie.

Czytałyście może "Pamiętnik dziecka nienarodzonego"? Aż mi sie płakac chce jak o nim wspomnę.

W człowieku jest ogromna chęć życia, jakie by to zycie nie było.

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

może zabrzmi to staroświecko, nie nowocześnie...ale czasem chyba prościej jest jak zadecydują inni o naszym a raczej dziecka losie...
Madzix ma rację. Nie ważne czy zabija się niemowle, czy nie narodzone dziecko. To jest człowiek. I nie mówimy tu o sytuacjach wielokrotnie już wymienianych (np. wada genetyczna), tylko o sytuacji, kiedy dziewczyna idzie do łózka, a potem bez problemu do lekarza usunąc TO co jej przeszkadza...Jesteś na tyle dorosła i odpowiedzialna żeby iść do łóżka, weź odpowiedzialność i za dziecko.
Mam wrażenie, że gdyby aborcja była dozwolona, wzrósł by odsetek zabiegów.

Odnośnik do komentarza

Może ja teraz zabrzmię staroświecko, albo ... nie wiem jak jeszcze.
Do tej pory tez uważałam, że dziecko z wadą genetyczna można by poddac aborcji, ale juz tak nie myslę. Każde dziecko ma prawo do zycia.
Tak jak Anulka powiedziała, aborcja to wygodnictwo i nie branie odpowiedzialności za swoje czyny.

Ile jest dzieci z "wpadek"? Napewno wśród forumowiczek też. Ilu rodziców myslało, że to koniec świata, że nie poradza sobie, a teraz kochaja swoje maleństwa nad życie.

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

marik
mi sie wydaje ze tez problem lezy w nazewnictwie fachowym ginekologow... dopoki dziecko sie nie narodzi nazywane jest plodem.... czyz nie latwiej usunac plod niz dziecko...zobaczcie jak inaczej to brzmi....

oczywiście, że tak.

Ja mam pytanie do mam które sa za aborcją.
Mówicie, że to nie sumienie postronnych...
A jednak jesli byłybyscie lekarzem, który ma sumienie i musi taki zabieg wykonac, bo prawo mu nie zabrania, a każda kobieta to prawo do aborcji ma? Czy to nie staje sie bardziej skomplikowane?

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

Madzix

Ile jest dzieci z "wpadek"? Napewno wśród forumowiczek też. Ilu rodziców myslało, że to koniec świata, że nie poradza sobie, a teraz kochaja swoje maleństwa nad życie.

Moja Majeczka na przykład. I co, bo pojawiła się w nie odpowiednim momencie to miałam ja usunąć??? Nie, ponieważ wiem, że jak ktoś powiedział A to musi powiedzieć B.

Odnośnik do komentarza

Madzix
marik
mi sie wydaje ze tez problem lezy w nazewnictwie fachowym ginekologow... dopoki dziecko sie nie narodzi nazywane jest plodem.... czyz nie latwiej usunac plod niz dziecko...zobaczcie jak inaczej to brzmi....

oczywiście, że tak.

Ja mam pytanie do mam które sa za aborcją.
Mówicie, że to nie sumienie postronnych...
A jednak jesli byłybyscie lekarzem, który ma sumienie i musi taki zabieg wykonac, bo prawo mu nie zabrania, a każda kobieta to prawo do aborcji ma? Czy to nie staje sie bardziej skomplikowane?

miałam w rodzinie sytuacje, kiedy w 20 tygodniu ciązy lekarz stwierdza właściwie śmiertelną wadę serca i twierdzi, że trzeba usunąć ciążę bo dziecko po odcięciu pępowiny przestanie własciwie żyć...lekarze odciągali decyzję o aborcji ( w tym wypadku wywołanie porodu) do 24 tygodnia bo do tego tygodnia można ciążę przerywać...żaden nie chciał się podjąć...zapytałam swojego ginekologa, dlaczego???powiedział mi jedną rzecz.
Pani Aniu, jeśli wywołam ten poród to moim zadaniem jest walczyć o zycie tego dziecka. Żaden lekarz nie podejmie sie tego, bo któż miałby sumienie patrzec jak dziecko umiera bez pomocy...
Aborcja to nie tylko usunięcie płodu jak to lekarze mawiaja, to też zabicie dziecka .

Odnośnik do komentarza

zwykle zanim kobieta dowie się że jest w ciązy i zanim zdecyduje na zabieg to jest 12 tydzień...a wtedy może pełnego unerwienia nie ma, ale:
"Do dziesiątego tygodnia powstały już wszystkie narządy niezbędne do życia i zaczynają współpracować. Zaczął się szybki rozwój mózgu - prawie 250 000 nowych neuronów powstaje w każdej minucie.

Mają miejsce zarówno zmiany w wyglądzie narządów zewnętrznych, wykształcają się palce u rąk i stóp, znika ogon, jak również postępuje rozwój organów wewnętrznych. Powstają zawiązki zębów, a jeśli twoje dziecko jest chłopcem, jego jądra zaczną w tym tygodniu produkować męski hormon testosteron.

Wady wrodzone nie powstają już po 10 tygodniu. Tydzień ten oznacza też koniec okresu zarodkowego, więc twoje dziecko będzie teraz oficjalnie nazywane płodem."

Odnośnik do komentarza

Myszka2270
Płód a zwłaszcza w pierwszych tygodniach ciąży kiedy sie powinno zrobić aborcję napewno nie ma tylu zmysłów co noworodek...
O to mi chodziło,o mniejsze cierpienie..
ledwo przychodzi na świat a tu je zabijają jak prosiaka:Rozgniewany:

Dla mnie to jest to samo zabójstwo.
Nic innego jak zabić komornika, pozbyć sie problemu. Tak samo można podejśc do każdej osoby i ją zabić, z dzieckiem i nie narodzonym o tyle łatwiej, że się nie będzie próbowało bronić...

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

Pamiętnik dziecka nienarodzonego

5 maja. Od dzisiaj żyję. Moi rodzice jeszcze o tym nie wiedzą, ale ja już jestem. Mam być dziewczynką - blondynką o niebieskich oczach. Wszystko jest już ustalone w moim kodzie genetycznym DNA - nawet to, że będę lubiła muzykę i będę kochała zwierzęta.

19 maja. Niektórzy ludzie uważają, ze jeszcze wcale nie jestem osobą i że to tylko moja mama istnieje. Ale przecież ja żyję i jestem prawdziwa, tak jak okruszynka chleba jest chlebem. Mama istnieje i ja też istnieję.

23 maja. Już zaczęłam otwierać usta. Pomyślcie tylko, prawie za rok będę się śmiać, a potem mówić. Wiem, że moim pierwszym słowem będzie: MAMA.

25 maja. Dzisiaj zaczęło bić moje serduszko. Odtąd bez chwili odpoczynku będzie bić przez całe moje życie. Niestety, po wielu latach zmęczy się, ustanie i wtedy umrę. Ale teraz o tym nie myślę.

2 czerwca. Każdego dnia jestem troszeczkę większa. Zaczynają kształtować się moje raczki i nóżki. Ale muszę jeszcze długo czekać, zanim zdołam stanąć na nich i pobiec w ramiona mamusi, albo zanim moje małe rączki będą potrafiły narwać kwiatów i przytulić tatusia.

12 czerwca. Na rączkach zaczynają mi się tworzyć paluszki. Jakie są śmieszne i małe. Będę mogła kiedyś głaskać moją kochaną mamusię po włosach.

20 czerwca. Wielki dzień! Dzisiaj moja mama dowiedziała się od lekarza, że żyję. Że jestem tutaj, pod jej serduszkiem. Ach, jakże musi być szczęśliwa! Czy cieszysz się, mamo?

25 czerwca. Mamusia i tatuś chyba już myślą o tym, jak dać mi na imię. Ale chyba jeszcze nie wiedzą, że jestem dziewczynką. Chciałabym mieć na imię Sara albo Patrycja. Oj, robię się już taka duża.

10 lipca. Rosną mi już włoski. Są miękkie i błyszczące. Ciekawe, jakie włosy ma mamusia.

13 lipca. Już niedługo będę widzieć. Wokół mnie jest ciemno. Gdy mamusia nareszcie wyda mnie na świat, będzie tam mnóstwa słońca i kwiatów. Ale najbardziej chciałabym zobaczyć moja mamę. Jak wyglądasz, mamusiu?

24 lipca. Ciekawe, czy mamusia słyszy już szmer mojego serduszka? Niektóre dzieci rodzą się chorowite. Ale moje serduszko jest zdrowe i silne. Bije tak równo: puk - puk, puk - puk. Będziesz miała zdrową córeczkę, mamusiu!

28 lipca. Dzisiaj moja mama mnie zabiła.

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

Madzix
Pamiętnik dziecka nienarodzonego

5 maja. Od dzisiaj żyję. Moi rodzice jeszcze o tym nie wiedzą, ale ja już jestem. Mam być dziewczynką - blondynką o niebieskich oczach. Wszystko jest już ustalone w moim kodzie genetycznym DNA - nawet to, że będę lubiła muzykę i będę kochała zwierzęta.

19 maja. Niektórzy ludzie uważają, ze jeszcze wcale nie jestem osobą i że to tylko moja mama istnieje. Ale przecież ja żyję i jestem prawdziwa, tak jak okruszynka chleba jest chlebem. Mama istnieje i ja też istnieję.

23 maja. Już zaczęłam otwierać usta. Pomyślcie tylko, prawie za rok będę się śmiać, a potem mówić. Wiem, że moim pierwszym słowem będzie: MAMA.

25 maja. Dzisiaj zaczęło bić moje serduszko. Odtąd bez chwili odpoczynku będzie bić przez całe moje życie. Niestety, po wielu latach zmęczy się, ustanie i wtedy umrę. Ale teraz o tym nie myślę.

2 czerwca. Każdego dnia jestem troszeczkę większa. Zaczynają kształtować się moje raczki i nóżki. Ale muszę jeszcze długo czekać, zanim zdołam stanąć na nich i pobiec w ramiona mamusi, albo zanim moje małe rączki będą potrafiły narwać kwiatów i przytulić tatusia.

12 czerwca. Na rączkach zaczynają mi się tworzyć paluszki. Jakie są śmieszne i małe. Będę mogła kiedyś głaskać moją kochaną mamusię po włosach.

20 czerwca. Wielki dzień! Dzisiaj moja mama dowiedziała się od lekarza, że żyję. Że jestem tutaj, pod jej serduszkiem. Ach, jakże musi być szczęśliwa! Czy cieszysz się, mamo?

25 czerwca. Mamusia i tatuś chyba już myślą o tym, jak dać mi na imię. Ale chyba jeszcze nie wiedzą, że jestem dziewczynką. Chciałabym mieć na imię Sara albo Patrycja. Oj, robię się już taka duża.

10 lipca. Rosną mi już włoski. Są miękkie i błyszczące. Ciekawe, jakie włosy ma mamusia.

13 lipca. Już niedługo będę widzieć. Wokół mnie jest ciemno. Gdy mamusia nareszcie wyda mnie na świat, będzie tam mnóstwa słońca i kwiatów. Ale najbardziej chciałabym zobaczyć moja mamę. Jak wyglądasz, mamusiu?

24 lipca. Ciekawe, czy mamusia słyszy już szmer mojego serduszka? Niektóre dzieci rodzą się chorowite. Ale moje serduszko jest zdrowe i silne. Bije tak równo: puk - puk, puk - puk. Będziesz miała zdrową córeczkę, mamusiu!

28 lipca. Dzisiaj moja mama mnie zabiła.

:Smutny:

Odnośnik do komentarza

Madzix
Myszka2270
Płód a zwłaszcza w pierwszych tygodniach ciąży kiedy sie powinno zrobić aborcję napewno nie ma tylu zmysłów co noworodek...
O to mi chodziło,o mniejsze cierpienie..
ledwo przychodzi na świat a tu je zabijają jak prosiaka:Rozgniewany:

Dla mnie to jest to samo zabójstwo.
Nic innego jak zabić komornika, pozbyć sie problemu. Tak samo można podejśc do każdej osoby i ją zabić, z dzieckiem i nie narodzonym o tyle łatwiej, że się nie będzie próbowało bronić...

raz w życiu zobaczyłam aborcję i dziecko, które próbuje sie ukryc w zakamarkach...niestety kleszcze go dopadaja i wyrywaja po kolei, rączki, nózki, głowkę...będę to miała do końca zycia przed oczami...nikogo nie będę namawiac do zmiany poglądów i nie dodam nic więcej...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...