Skocz do zawartości
Forum

Jak MU powiedzieć, że będzie TATĄ :)


Rekomendowane odpowiedzi

Ja zaraz po 2 testach pozytywnych pobiegłam w drodze do laboratorium do cukierni, żeby zamówić dla mojego męża tort taki mały w kształcie serduszka ze smoczkiem i napisem "Będziemy rodzicami" o 14 miałam już wyniki i gdy mój mąż wrócił z pracy dostał torcik i karteczkę z maleńkim dzidziusiem. w środku były 2 przyklejone testy i serduszka i kwiatuszki i napis "Będziesz tatusiem". Strasznie się ucieszył, bo choć staraliśmy się dopiero 2 cykle to on już od dawna chciał dzieciątka:)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bmg7ycikfl69g.png

http://www.suwaczki.com/tickers/6qw2xzdvnpt0jll4.png

Odnośnik do komentarza

ja w pierwszej ciązy zrobiłam 6 dni bo bara bara to wyszedl negatywny także olałam sprawe jak okres zaczał mi się spóżniac to tak czekałam jeszcze chwile i chwilke i zrobiło się 9 dni ale już wiedziałam ,że jestem w ciązy bo tak mi nie odbrze bylo i mowie chyba jestem w ciązy a on to zrób test a ja ze poczekamm do poniedziałku no ale wkoncu w piatek zrobiłam i wyszedł pozytywny i wrazenia się uchlał :D z kolega ...a jak mu test pokazalam i zoabczył 2 kreski to pytał co to znaczy.
a z 2 ciązą to była tak liczona co do dnia co do godziny ,żeby córka była że powiediałam ,że jak nie bede w ciazy to jakiś cud itp także test jak mi się okres spóźnił to w ogole nie byłam zaskoczona a jemu wysłałam w liscie(ja byłam w PL on w UK) test i buciki dziecięce i mu napisałam ,że zostanie ojcem poraz 2 jakby nie kapnął się :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hq3rbt7i9.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0c52626163.png

Odnośnik do komentarza

Ossa gratulacje! A że na ulicy - to co? :love: Spokojnych tych najbliższych miesięcy!

W I ciąży tuż po ślubie - eM kupił test i ja chciałam go zrobić rano, ale On powiedział, że jak jeste w ciąży to i ten popołudniowy wyjdzie. No i wyszedł. Było wzruszenie, płacz, śmiech i radość. Takie wsio do kupy!

W II ciąży ja podejrzewałam, bo planowaliśmy bardziej date poczęcia. Ale na test zdecydowałam się dla pewności wszelkiej po tygodniu spóźniania sie @. I test zrobiłam 23 czerwca w dzień Ojca. Miałam skarpeteczki zakupione, dołożyłam do nich test i wręczyłam Mężowi jako podarek na Dzień Ojca. A On oczywiście wniebowzięty bardziej niż ja i od razu do przyjaciół dzwonił. Wariat kochany! :love:

Odnośnik do komentarza

ja poszlam do ginekologa z cystą a on mi mówi "ta cysta chyba bedzie miala rączki i nóżki"i kidy wyszłam on gina powiedziałam mężowi, potem dla pewnosci zrobiłam test bo u gina to był 3 tydzien dopiero ....mąż się ucieszył i wieczorem poszedł do pracy i zaraz wrócił bo zrobił się w pewnym momencie taki blady ze kazali mu isc do domu ;)

Odnośnik do komentarza

Przy pierwszej ciąży - staraliśmy się o dzidzie... to wtedy jeszcze mąż mówił, żebym sięnie napalała bo statystyki są brutalne - iu parom wychodzi za pierwszym razem...
zrobiłam test... kreska była bardzo słabo widoczna - ale mialam skierowanie od gin na betę, powiedziałam mu że jak nastepnego dnia pojawi się kreseczka taka słaba - kórej on nie był wstanie jednoznacznie potwierdzić - to idę na betę i się dowiemy
bętę odebrałam - dowiedziałam sięże aby jązabrać do domu muszęsięumówić na wizytę u lekarza, więc tylko ja widziałam wynik - to przez tel powiedziałam mężowi bez ogródek...
noc wczesniej miałam atak - pół wściekłość, ale nie wiedziałam na co - później po niemożności zlokalizowania źródła wściekłości - powodu - płacz i bezsilność, aż w końcu zaczęłam sięśmiać sama z siebie niemal histerycznym śmiechem... później stwierdziłam że mam ochotę na smażone warzywa... koment męża - może jednak jesteś w ciąży?

Ale z wyniku bety wszyscy sięucieszyli, chociaz rodzina nie wierzy - chyba do tej pory - ze coreczka byla planowana - mmo ze ma juz 3 lata i jest przez cala rodzine uwielbiana - nawet sasiadla stwierdzila, ze ja powinnam rodzic dzieci bo rodze madre cudeńka - hehe :D

teraz nie planowaliśmy ciąży - z mezem se rozeszłam mam przyjaciela... 3x milam 'jazde' ze moge byc w ciazy - kazdorazowo 2x test wyszedl negatywnie - on sprawdzal po 3-5 minutach... za 3cim razem mialam przeczucie ze to jednak ciaza, poszlam na izbe przyjec ze strasznie boli mnie brzuch, test sikany wyszedl negatywnie, na usg nic nie bylo widac, ale beta na poziome 20... w niedziele wieczorem powiedzialam mu o wizycje na izbie i ze w pon mam powtorzyc badanie... rano razem wykonalismy test - poprzednie 2x on sprawdzal, teraz stwierdzil 'no zobacz jaki tam wynik' - ja patrze i mowie ze widze dwie kreseczki... sam przeanalizowal test czy to na pewno nie pomylka... jak pojechalam zrobic bete - sam powiedzial ze mam zrobic prywatnie, bo nie bedzie czkekal na recepte etc... i po poludniu razem odebralismy wynik... niestety to byl szok dla nas obojga!

http://fajnamama.pl/suwaczki/7fq1be1.png

Odnośnik do komentarza

Jejku, czemu ja nie miałam okazji, aby w tak ładny sposób poinformować faceta o dziecku :)

U mnie wyglądało to tak, że jak co dzień czekałam na lubego z kolacją, on przyszedł zmęczony po pracy [jeszcze tego dnia nie miałam zamiaru mu mówić o teście, chciałam powiedzieć dopiero po potwierdzeniu przez gina] zajrzał do lodówki, gdzie stało wino, postawił kieliszki na stole nalał wina w jeden [mój] chciał nalewać sobie, ja zamieniłam kieliszki i już wiedział - sam się domyślił . wykrzyknął "naprawdę" ja z siebie wykrztusić słowa nie mogłam więc tylko kiwnęłam głową a on - wychylił butelkę wina ciurkiem z wrażenia :) Później już sama radość :)

Odnośnik do komentarza

my sie staralismy o dzidzie co prawda tylko dwa miesiace ... wczesniej doktor powiedzial ze bedzie bardzo ciezko z zajsciem w ciaze przez problemy jakie mialam wiec wlasciwie ja bylam bez nadziei na ciaze moj maz zas bardzo kocha dzieci wiec powiedzialam a nuz moze sie uda pomimo diagnoz lekarzy....i tak po slubie zaczelam strasznie zle sie czuc ale myslalam ze czyms sie zatrulam .. maz codziennie powtarzal ze napewno jestem w ciazy ja nie wierzylam ... kazalam mu kupic testy ...
kupil .. zrobilam test z porannego moczu dwie kreseczki pokazaly sie bardzo szybko , byly bardzo wyrazne odrazu pobieglam do meza zaciaglam go do lazienki i pokazalam mu test po czym przytulilam i zaczelam plakac ze szczescia , a on stal jak slup mimo wczesniejszego uswiadamiania mi ze jestem w ciazy i tego jak bardzo kocha dzieci...wyszedl z lazienki i nie umial sie otrzasnac haha jego mina byla genialna ..
poszedl do pokoju usiadl na lozku po czym stwierdzil - " bede tata " .
pozniej caly czas mowil ze bardzo chcialby coreczke nie pogniewa sie za synka ale coreczka stoi u niego na pierwszym miejscu ja czulam ze bedzie chlopiec az do 20 tyg .. doktor oznajmil ze bedzie coreczka wtedy ja bylam jak slup bo moja intuicja mnie mylila a moj maz caly happy..

teraz juz w maju rozwiazanie .. czekamy z niecierpliwoscia .
a moj maz zaczyna wariowac z przygotowywaniami .

http://suwaczki.maluchy.pl/li-67958.png
mój suwaczek

Odnośnik do komentarza

Ja wymyśliłam, że kupię body ze śmiesznym nadrukiem. Spodobało mi sie z napisem: Po Mamie mam charakterek, wykręcę Tacie niezły numerek lub LOADING... z nadrukowanym paskiem ładowania niczym windows ;) . Jak dla mnie - idealne :) Widziałam je na allegro, są też z innymi napisami, według mnie strzał w 10tkę :)
Do tego ładne pudełko, w środku z kolorowym papierem, tam body, do tego test ciążowy i karteczka z wiadomością w stylu : Niedługo się spotkamy, przesyłam buziaki i pozdrowienia ze słonecznego, cieplutkiego brzuszka mamusi - Kocham Cię Tatusiu! :) Pudełko przewiązane kokardą. Może do tego kolacja, a w lodówce chłodzące się bez alkoholowe wino musujące, aby uczcić wesołą wiadomość? :) Chociaż po takiej wiadomości, wnioskuję, że przyszły Tatuś wolał by szklankę whiskacza z lodem :P

Odnośnik do komentarza

My staraliśmy się już długo o dzieciątko, dlatego kiedy kolejny miesiąc z rzędu zakomunikowałam mężowi, że spóźnia mi się okres (niestety, przez te oczekiwania miałam sporo fałszywych alarmów które bardzo przeżywałam) daliśmy sobie czas do najbliższej soboty ze zrobieniem testu... w piątek rano, w pracy dopadły mnie przeogromne mdłości i zapaliła mi się w głowie lampka, że coś jest nie tak... wyrwałam się z pracy, zrobiłam test w toalecie, który bez wątpienia wskazywał wynik pozytywny :) spontanicznie wyrwałam się kolejny raz z roboty i pojechałam do pracy mojego męża... kiedy wyszedł do mnie, zdołałam tylko wykrztusić z siebie, że zrobiłam test :) pamiętam jak nogi pod nim się ugięły i wyszeptał: w końcu się udało... przez 10 minut nie puszczał mnie, nogi cały czas miałam w powietrzu, tak mnie przytulił mocno :) miałam w głowie zupełnie inny plan, też chciałam coś kupić i dać w formie prezentu ale kiedy nasz największe pragnienie okazało się rzeczywistością, jedyne czego chciałam to powiedzieć mu to prosto w oczy :))) dodam, że ściskaliśmy się przy ruchliwej ulicy, za moimi plecami był korek, a kilka osób chyba się domyśliło dlaczego jesteśmy tacy szczęśliwi i zaczęli do nas trąbić i pokazywać kciuki podniesione do góry :) a teraz czekamy na szczęśliwe rozwiązanie :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...