Skocz do zawartości
Forum

Kiedy pokochałyście swoje dzieci?


Anulka

Rekomendowane odpowiedzi

Zaznaczyłam pierwszą opcje. Ja pokochałam swoją córeczkę wtedy gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Być może dlatego, że bardzo jej pragnęłam. Z każdym dniem ciąży, gdy widziałam ją na usg lub gdy czułam jej ruchy to uczucie wzrastało a teraz nie wyobrażam sobie życia bez niej. Bardzo ją kocham, jest dla mnie wszystkim - całym moim światem.:mama:

http://www.ticker.7910.org/as1cA9H0g000000MDAwNTc2amx8MzE5ZGp8TmF0YWxrYSBtYQ.gif

" Za Tob

Odnośnik do komentarza

a ja już kocham swoje dziecko choć się dopiero o nie staram. Nigdy nie byłam w ciaży i nie jestem jeszcze ale już bardzo kocham tego małego ludka, który wierzę że kiedyś w końcu się pojawi. Czekam z miłością na nie i z szeroko otwartymi ramionami... więc ja już je kocham.

Odnośnik do komentarza

Jul
a ja już kocham swoje dziecko choć się dopiero o nie staram. Nigdy nie byłam w ciaży i nie jestem jeszcze ale już bardzo kocham tego małego ludka, który wierzę że kiedyś w końcu się pojawi. Czekam z miłością na nie i z szeroko otwartymi ramionami... więc ja już je kocham.

Jul życzę Ci tego z całego SERDUCHA :36_3_16::36_3_16::36_3_16:

Odnośnik do komentarza

ja pierwszą córeczkę od momentu kiedy zobaczyłam upragnione dwie kreseczki. Z drugą było inaczej- kreseczki też były upragnione ale odczucia w tej ciąży zupełnie inne- hormony dawały mi w kość, koszmarne samopoczucie i bardzo zła chwilami syt. finansowa sprawiały, że miałam mieszane uczucia. Dopiero kiedy ją zobaczyłam spłynęła na mnie miłość :)

Odnośnik do komentarza

Od momentu kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. W ciągu całego tego okresu moje uczucie rosło.

Później po cc, gdy przyniesiono mi Małą nie mogłam uwierzyć, że to ona (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), była taka słodka, urocza i podobna do męża. Tylko ona trzymała mnie przy nadziei, że szpitalny koszmar się skończy, bo nie trafiłam ani do dobrego miejsca ani na dobrą opiekę zdrowotną.

Później zaczęłam się zastanawiać jak to jest, że taki ludek zdobywa nasze uczucia. Matko zdecydowanie łatwie one przychodzą, gdyż nosimy w sobie te małe Szczęścia przez długi czas. Jednak z dnia na dzień po wyjściu ze szpitala zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że za mało kocham swoje dziecko. Może to przez babylues a może po prostu to u mnie naturalne. Chciałam ją kochać lepiej, mocniej, a z drugiej strony dziwnie tęskniłam za brzuszkiem. Może to przez to, że miałam cesarkę?! Z czasem zrozumiałam, że musi upłynąć trochę czasu by poznać Maleństwo, oswoić się z nim i zacząć jeszcze mocniej kochać.

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

Ja w ciązy bardzo się do wszystkiego przygotowywałam, nawet kołysanek uczyłam się na pamięć, aby móc śpiewać je maleństwu wieczorami. Jednak moje uczucia nie były jakąś taką bezgraniczną miłością. Zrozumiałam to dopiero wtedy gdy się urodziła. A tak naprawdę troszkę później. W nocy, już kilka godzin po porodzie. Leżałyśmy buzia przy buzi. Nagle Majka sie obudziła i była taka przerażona. Ja powiedziałam coś do niej, a ona gdy mnie usłyszała, uspokoiła się i dalej poszła spać.
Wtedy zakochałam się bezgranicznie.:Śmiech:

Odnośnik do komentarza

Pokochałam gdy wzięłam w ramiona. Wcześniej bałam się. Nikt mi nie dawał szans na zajście w ciąże, a poszło za łatwo, za szybko. Bałam się, gdyż w moim życiu zawsze gdy coś szło gładko to los musiał "dowalić" znienacka. Na początku bałam się, że poronię (tak jak moja przyjaciółka, która zaszła w ciąże w tym samym czasie co ja), później bałam się, że dziecko urodzi się martwe (bardzo szybko zestarzało mi się łożysko, co groziło niedotlenieniem). Broniłam się przed tym uczuciem podczas ciąży, wmawiałam sobie, że gdyby coś się stało to byłoby mi lżej. Poza tym byłam w ogromnym szoku, że jestem w ciąży, bo szczerze mówiąc rozważaliśmy z mężem opcję in vitro.
Pokochałam gdy zobaczyłam, na tyle że w noc po cc nie mogąc spać nadsłuchiwałam płaczu dochodzącego z pokoju pielęgniarek i zastanawiałam się czy to nie mój syn. Później gdy dowiedziałam się, że Mikołaj ma wysokie CRP (podejrzewano infekcję) tak strasznie się przestraszyłam, że ten ból w klatce piersiowej o mało jej nie rozsadził.

Odnośnik do komentarza

Ja znalazłam taką opowieść...

Jak narodziły się mamy

Podobno w jednym z zakątków raju od rana do wieczora bawiły się zawsze dzieci. Kiedy Pan Bóg w swej dobroci postanowił stworzyć świat, wezwał je wszystkie do siebie i powiedział: Trzeba, abyście poszły i zaludniły całą ziemię. Co chciałybyście zabrać ze sobą, by wam przypominało niebo?
Pierwsza grupa dzieci, ta najodważniejsza, odpowiedziała natychmiast: Chciałybyśmy z raju coś, co przypominałoby nam anielskie śpiewy!
I Pan Bóg stworzył ptaki.
Inne dzieci, po chwili zastanowienia, odpowiedziały: Chciałybyśmy na pamiątkę coś, co przypominałoby nam rajskie kolory!
I Pan Bóg stworzył kwiaty.
Jeszcze inne poprosiły: Gdy już będziemy na ziemi, chciałybyśmy coś, co przypominałoby nieskończoną wielkość nieba!
I Pan Bóg stworzył morze.
Pozostała jeszcze jedna grupa dzieci, tych najbardziej nieśmiałych. Opuściły one głowy, zarumieniły się. My... my prosiłybyśmy o kogoś, kto pomógłby nam żyć, kto nauczyłby nas kochać; kogoś, kto potrafiłby nas zrozumieć i umiał nam zawsze wybaczać...
Pan Bóg uśmiechnął się i stworzył mamy...

http://www.ticker.7910.org/as1cA9H0g000000MDAwNTc2amx8MzE5ZGp8TmF0YWxrYSBtYQ.gif

" Za Tob

Odnośnik do komentarza

zdecydowanie pierwsza odpowiedz byłam szczesliwa jak sie dowiedziałam że jestem w ciązy z pierwszym jak i drugim dzieckiem (za to strasznie rozczarowana jak na pierwszych testach brakowało drugiej kreski) spiewałam czytałam do brzuszków (a nawet miałam wyrzuty sumienia jak do brzuszków zwracałam sie jak do chłopców a jeszcze nie znałam płci dziecka hihi_)
a teraz to tego małego szkraba najchetniej bym zjadła jest tki słodki: )

http://www.suwaczek.pl/cache/c8854520ec.pngpatryk
http://www.suwaczek.pl/cache/9eabe53f6a.pngdawid
http://parenting.pl/galeria/data/772/thumbs/Obrazki_839a.JPGhttp://parenting.pl/galeria/data/832/thumbs/Obrazki_1089.jpghttp://s2.pierwszezabki.pl/008/0084369b0.png?9840

Odnośnik do komentarza

ja kochałam mojego dzidziusia od tego czasu kiedy na teście zobaczyłam dwie kreski, nie mogłam doczekać się kiedy pojawi na świecie, ale dopiero było to dwa dni po terminie. kiedy jechałam do szpitala byłam tak szczęśliwa, że jeszcze trochę i zobaczę mojego szkrabka. Po cesarce jak przynieśli mi już małego jakoś dziwnie się czułam, nie czułam tej wielkiej miłości co przedtem, jakoś nawet nie moglam go pocałować, to było straszne nie wiem co się ze mną działo, jedyne co zrobiłam przytuliłam go tak "zimno" do siebie, na drugi dzień bylo jakoś inaczej bo go już zaczęłam karmić, ale jednak nie było tej wielkiej miłości. To chyba była jakaś depresja, około tydzień czasu nie pocałowałam mojego synka nawet w główkę. Dopiero potem zaczęłam go tulić z wielką młością aż po dziś dzień, jest dla mnie najważniejszy, bo go kocham z całego serca i przepraszam za nasze wspólne pierwsze dni...

http://mamaopisuje.blogspot.com/
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3g7rf2986zif2.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlwn1532b88u7a.png

http://s2.suwaczek.com/20060916310123.png

Odnośnik do komentarza

A mi nastroje ciążowe chyba dają się we znaki, bo rozpłakałam się od czytania... W jednej chwili przypomniała mi się moja pierwsza ciąża i szczęście, jakie jej towarzyszyło od samego początku. Długo nie mogłam pogodzić się z jej stratą. Teraz druga ciąża i wielkie zaskoczenie, że są dwa maleństwa. Mimo wielkiego szoku nie mogłam opanować śmiechu i łez w oczach - ze szczęścia. Kocham już te maleństwa i bardzo się o nie boję...
Mój mąż natomiast chyba na razie przyzwyczaja się do myśli o dwójeczce ;) Jak go raz zapytałam, czy nie cieszy się z tego, że zostaniemy w końcu rodzicami, powiedział, że cieszy się, ale w życiu by mu do głowy nie przyszło, że od razu pojawi zostaniemy dziećmi zasypani ;) Stąd trochę mieszane uczucia. Znam męża i wiem, że te uczucia wynikają z jego poczucia obowiązku i wielkiej odpowiedzialności - nie mam więc do niego pretensji, że nie przeżywa tego tak radośnie jak ja.

A jak Wasi partnerzy/mężowie? Kiedy poczuli się tatusiami i kiedy dostrzegłyście kiełkujhącą w nich miłość?

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Ja pokochałam swoje dzieci od chwili kiedy dowiedziałam się, że noszę Je pod serduszkiem :36_4_1:
Niestety pierwsze maleństwo Bozia szybko zabrała do siebie... :36_2_58:
Po 6 miesiącach zaszłam w ciążę z Zuzią i moja miłośc do Niej była i jest PRZEOGROMNA :36_4_13: Ne wyobrażam sobie życia bez Niej :mama: Jest moim największym SKARBEM :princess_l:

Odnośnik do komentarza

Ja swojego synka pokochałam jak tylko zobaczyłam kreseczki... W ciągu kilku tygodni zrobiłam 5 testów ciążowych bo nie mogłam uwierzyc, że mogę byc mamą i że jestem taka szczęśliwa...
Dziś wiem , że kocham swoje dziecko najbardziej na świecie i nic nie jest w stanie równac sie z miłościa matki do dziecka...
Niestety pierwszego krzyku nigdy nie usłyszałam:(

http://lagm.lilypie.com/MiF3p1.png http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=52006
(*)(*)(*) 25. 12.2008 40 tc

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...