Skocz do zawartości
Forum

Szpital w Krakowie


malenstwo

Rekomendowane odpowiedzi

Kochane - mam dwojek dzieci - i dwa szpitale do porownania. Syna rodzilam na Kopernika porodem naturalnym - warunki okropne, trauma do dzis - ale jakos to przezylam i jak trzeba to trzeba i juz. Natomiast corke urodzilam na Ujastku - wczesniej lezalam tam 10 dni na patologii - pozniej dzieki Bogu - przy naglym krwotoku zrobili mi szybka cesarke - wiec w zasadzie uratowali mi dziecko. Warunki szpitalne o niebo lepsze niz na Kopernika. Polecam - jedyny minus to srtaszne oblezenia szpitala...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-12696.png
http://www.suwaczek.pl/cache/ee7d08d77b.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny zależy kto na co zwraca uwagę...Jeśli chcecie mieć firanki w kwiatki i telewizor w pokoju (kiedy się go ogląda, po porodzie???!!!), to pewnie warunki w Ujastku są najlepsze...ale jeśli zależy wam na bezpłatnym porodzie rodzinnym, personelu który cały czas jest z wami- pomaga i interesuje się dzieckiem i wami, to zdecydowanie Żeromski. To prawda, że szpital jest stary, ale ja spędzając pierwsze trzy dni życia z moim maleństwem nie zwracałam uwagi na to jak wyglądają płytki w łazience...Nie czytałam książek, nie oglądałam tv- bo cały czas wpatrywałam się w moją kruszynkę:) A sala 3-4 osobowa okazała się zbawienna, bo można było podpatrzeć inne mamy, albo zostawić z nimi na chwilkę małego:) Jeśli zdecyduję się na siostrzyczkę dla Julcia, to też będę ją tam rodziła.
:36_2_25:

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

]Witam przyszłe mamusie :)
Chciałabym się wypowiedzieć na temat Szpitala Żeromskiego -Wybrałam ten szpital ponieważ mam do niego najbliżej a mój synek (18msc) urodził sie w 35tyg więc trochę nas zaskoczył:)
Moim zdaniem to dobry szpital nawet bardzo dobry Rodziłam tam ja moja i mama. Opieka super!! najpierw leżałam na patologi przez 2 godz pod kroplówka i KTG pielęgniarki zaglądały do mnie co 10min bardzo miłe kobiety Lekarz niestety nie pamiętam nazwiska też super...
Na porodówce znalazłam się szybciutko tam też fachowa opieka jestem bardzo wdzięczna położnej pani Eli którą wołałam przy każdym skurczu i za każdym razem przychodziła i pomagała napić się wody poprawić KTG SupeR Kobitka... poród miałam szybciutki , nistety synka widziałam zaledwie 5 minutek musieli zabrać go na obserwacje i do inkubatora .2 godz po porodzie przyszła po mnie położna Kochana pani Ela zapytała czy pójde sama czy chce wuzek zaprowadziła mnie spokojnie do sali gdzie mialąm zostać do wypisu potem pokazała mi gdzie leży mój dzidziuś :) Pielęgniarki na noworodkach młode i sympatyczne kobiety wszystkiego uczą wszystko super tłumaczą .sale miałam duża 5 osobową ale naprawdę milutko wspominam całą akcje porodową i czas po ...
Dodam jeszcze ze z synkiem lezeliśmy tydzien w szpitalu przez żóltaczkę i nawet tu pielegniarki pozwoliły mi zeby inkubator naswietlajacy mojego synka byl przy moim łużku!!! i moglam go samodizelnie pilnować :) Super naprawde polecam ten szpital teraz jestem w 2 ciaży i wiem na pewno ze wybiore ten szpital :) Pozdrawiam

http://suwaczki.maluchy.pl/li-52724.png

Odnośnik do komentarza

krolowa_angielska ja na ujastku tez miałam bezpłatny poród rodzinny i nikomu złotówki nie dałam, nie wiem czemu panuje przeknanie ze tam się za wszystko płaci... ale mogę przyznać jedną rzecz ze na patologi jest duzo lepsza opieka niz na porodówce, ale to moze dlatego ze tam wiekszość chce rodzić.
Co do sali, sa plusy i minusy. Ja byłam mega zmeczona po porodzie, a trafiło sie po porodzie ze pierwsza noc byłam sama z małym i naprawde wypoczęłam (tv nawet nie włączyłam), a znów jak jest sala 4 sobowa to dzieciaki budza sie na przemian i też problem. Tak więc wnioskuję ze wszedzie sa plusy i minusy. Najbardziej jednak denerwuje mnie to ze o Ujastku pisza ze tam sie PŁACI, to kompletna bzdura a naprawde przeleżałam tam przeszł 3 mc i wiem jak jest. Płaci ten kto chce miec konkretną położną i dr.

http://www.suwaczki.com/tickers/2r8rj44jdmmykxns.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6qtkf16km5ukr.png

Odnośnik do komentarza

Zeberka masz rację jeśli chodzi o przekonanie co do szpitala- nie byłam w Ujastku, nie wiem jak jest tam z opieką, ale to prawda, że krąży takie zdanie, że to jest szpital prywatny, więc za wszystko trzeba płacić:/ Jeśli nie to tym lepiej dla przyszłych mam- mają większy wybór co do bezpłatnego porodu rodzinnego, opieki itp:) Jak widać ważne żeby się interesować wcześniej, bo nie wszystkie obiegowe opinie są prawdziwe :bye:

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

nie wiem czemu takie opinie chodzą, ale cóż. Może dlatego ze jak się otwierał to się płaciło... teraz to jest szpital prywatny finansowany przez NFZ, i nawet zabiegi usówania cyst itp robili na NFZ (moja mama miała usówane ale to 3 lata temu). Ale fakt jest jeden że dobrze miec z tego szpitala dr bo mogą odesłać lub nie przyjąc, i z tą opinią że pod tym wzgl jest do D...Y jak najbardziej się zgodzę. No i dzieci nie chca zabierac ja mama zmeczona.
Tak wogóle to jak dzidzia zdrowa i rodzi sie bez komplikacji dla siebie i mamy to wszędzie dobrze choćby nie wiem jakie warunki i opieka.

http://www.suwaczki.com/tickers/2r8rj44jdmmykxns.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6qtkf16km5ukr.png

Odnośnik do komentarza

Cześć,
miałam cesarkę w lutym. W porównaniu z moją pierwszą ("nowy" szpital w Tarnowie) warunki fantastyczne! Dziwią mnie wypowiedzi osób piszących o "hotelowych" warunkach - tak, jak jest w Ujastku powinno być wszędzie, telewizor przecież można wyłączyć... a dziewczyny leżące miesiącami na patologii na pewno docienią ten niewielki luksusik. Do toalet w salach nie trzeba nikogo przekonywać, prawda? Po cięciu miałam doskonałą opiekę, środki przeciwbólowe, NAWODNIENIE (za pierwszym razem największym koszmarem było potworne pragnienie - w Ujastku przy każdej z nas stał koszyk z płynami, które podawano nam w kroplówce dopóki ni mogłyśmy pić same) wyszłam do domu w trzeciej dobie i czułam się naprawdę świetnie!
Nie mogę narzekać również na opiekę nad synkiem. Poprzednio (5 lat temu) było zupełnie inaczej... Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że ogólnie zmieniają się standardy w polskich szpitalach, że Ujastek nie jest pod tym względem wyjątkiem.

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, mam prośbę, czy znajdzie się jakaś w miarę świeżo upieczona mama, która zdecydowala się rodzić w Narutowiczu i jest w stanie powiedziec cos o warunkach tam panujących i na temat opieki? Będę bardzo wdzięczna i z góry serdecznie dziekuję:)

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia-g1

~krolowa_angielska
Zeberka masz rację jeśli chodzi o przekonanie co do szpitala- nie byłam w Ujastku, nie wiem jak jest tam z opieką, ale to prawda, że krąży takie zdanie, że to jest szpital prywatny, więc za wszystko trzeba płacić:/ Jeśli nie to tym lepiej dla przyszłych mam- mają większy wybór co do bezpłatnego porodu rodzinnego, opieki itp:) Jak widać ważne żeby się interesować wcześniej, bo nie wszystkie obiegowe opinie są prawdziwe :bye:

Ja pierwszy raz rodziłam na Ujastku pod koniec 2011 roku i zarówno poród rodzinny, jak i znieczulenie zewnątrzoponowe było bezpłatne, płaciło się tylko, jeśli chciało się mieć wybraną położną i lekarza i tak jest do dziś.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, macie do polecenia fajny szpital oprócz tej prywatnej Femina? Nie musi być koniecznie placówka ze szkołą rodzenia, gdyż jestem już na kursie w internetowej prenalen, wiec sie obejdzie. Najlepiej miejsce, gdzie są super położne, bo jeszcze nie wybrałam swojej. Będę wdzieczna za info

Odnośnik do komentarza
Gość Nie Ujastek

Ja rodziłałm swoje pierwsze dziecko na Ujastku, nie polecam. Lekarze przeklinali, krzyczeli na mnie, dziecko zostało mi wypchane na siłę, poprzez podłoże się na mnie Pani Doktor która wykrecała je ze mnie. Zero znieczulenia, jak się skarzyłam przez 10 dni pobytu po porodzie, że źle się czuję, to słyszałam że tak ma być, a gdy wyszłam tego samego dnia dostałam 40 ℃ gorączki, okazało się, że mam zakażenie i zapalenie, a macica nie jest odpowiednio oczyszczona. Dostałam antybiotyk, a po nim za 5 dni trafiłam na operację i intensywna terapię. Jedynie jestem wdzięczna pani położnej, która była przy mnie w trakcie porodu, to bym anioł stróż wśród tych chamskich lekarzy, którzy byli tego dnia na oddziale. Pani położnej będę wdzięczna, ona była jedynie życzliwa i spokojna. Drugiego porodu już tam nie będzie, bo wiem, że mogę go nie przeżyć, szczególnie gdy urodziłam dziecko jeszcze będąc na fotelu zaczęłam tracić przytomność na przemian z wymiotami. I jeszcze dziękuję, lekarzom, którzy mnie operowali, ale koszmaru porodówki nigdy nie zapomnę. Jeżeli chodzi o opiekę nad dzieckiem to super. Ps. Przy wypisie okazało się, że dziecko powinno być rehabilitowane, bo ma uszkodzony bark. Negatywna opinia na temat Ujastka nie jest tylko moja. Może warunki sanitarne OK, położne i pielęgniarki również, ale paru lekarzy mocno psuje opinię tego szpitala.

Odnośnik do komentarza

Zastanawiałam się czy napisać w końcu jednak zdecydowałam, że tak. Mamy XXI wiek i takie rzeczy jak w tym szpitalu nie mają prawa się dziać. Od początku ciąży planowałam rodzić w Żeromskim bo po pierwsze pracuje tam mój lekarz po drugie innych szpitali nie znałam. I od początku ciąży mi się tam nie podobało-nie chodzi o warunki (o tym za chwilę) ale o podejście do pacjentki- takiej arogancji i obojętności i wręcz pogardy nie doświadczyłam od lekarzy nigdzie indziej. Kiedy siedziałam na ławce oddziału ginekologicznego w 5 a potem w 8 tygodniu ciąży przez godzinę albo i dłużej (nie żeby byli jakoś mocno zajęci plotkując w pokoju obok), lekarze mijali mnie jak powietrze. Kiedy w końcu któryś łaskawie się zainteresował i zrobił usg -słyszałam teksty "po co zgłaszacie się tak wcześnie, przecież tu jeszcze nic nie ma, ciążę ratujemy po 12 tygodniu" - miło słyszeć kiedy drży się o ciążę po dwóch wcześniejszych poronieniach. Obojętność, zniecierpliwienie i całkowity brak empatii tego doświadczyłam w tym szpitalu kiedy zgłaszałam się tam z problemami ciąży a przyjmował mnie ktoś inny niż mój lekarz prowadzący.
Teraz o samym porodzie. Zgłosiłam się ze skurczami które następowały co dwie minuty nie były na początku bardzo mocne- koło godz. 24 . Przyjęto mnie dość sprawnie. Dwa badania usg i dwa badania ginekologiczne. Pani doktor stwierdziła rozwarcie na 2 cm. Już na wstępie pytałam o znieczulenie -usłyszałam, że w nocy nie mam szans na nie bo anestezjolog z całą pewnością się do mnie nie pofatyguje. Wiedziałam o tym wcześniej, że może tak być więc nie byłam zdziwiona odpowiedzią-raczej postawą lekarki którą ta sytuacja chyba prawie bawiła -w każdym bądź razie całą swoją postawą okazywała luz i dystans. Potem trafiłam na salę porodową. Tu zgadzam się z opinią niżej-warunki bardzo średnie. Sala porodowa przypomina raczej surową celę niż "przyjazny pokój porodowy". Jeśli dość duża sala z zielonymi ścianami , łóżkiem porodowym na środku i kilkoma gadżetami w kącie typu piłka, krzesło i drabinka mają robić klimat przyjazny rodzącej to gratuluję wyobraźni. Położna pokazała mi toaletę i prysznic, które znajdują się poza salą-wygląd, higiena i czystość tych miejsc pozostawia wiele do życzenia. Poinformowała mnie również o tym, że po badaniu ktg będę mogła sobie pochodzić, skorzystać z gadżetów do porodu a mąż to nawet będzie mógł mi przynieść herbatę albo czekoladę z automatu na korytarzu. Podłączono mnie pod ktg. Skurcze nadal co 2 minuty przez ten czas przybrały na sile. Kiedy położna przyszła zapytałam ponownie o znieczulenie ponieważ nasilające się skurcze co 2 min plus rozwarcie na 2 cm które słabo postępowało zwiastowały długi i bardzo bolesny poród-czyli kilka godzin koszmaru. Usłyszałam, że jak już pani doktor mnie poinformowała -nie ma takiej możliwości ale jak będę miała 4 cm to zrobi coś tam czego już nie pamiętam (chyba jakaś maść) co niby ma mi pomóc a przy 6 cm to nawet może dostanę paracetamol w kroplówce. Szał po prostu. Poprosiłam, żeby porozmawiała z panią doktor aby ta spróbowała jednak zadzwonić chociaż do anestezjologa i zapytać czy jest szansa żeby przyszedł. Położna stwierdziła, że poprosi panią doktor żeby przyszła to sama będę mogła porozmawiać. Pani doktor pofatygowała się po około 20 minutach (musiała być bardzo zajęta o pierwszej w nocy na oddziale) ...Przyszła z rękami w kieszeniach z dokładnie taką sama zadowoloną miną jak podczas przyjęcia, popatrzyła na mnie jakbym się z choinki urwała i poinformowała zblazowanym tonem, że znieczulenia nie będzie i ona nie zamierza nigdzie dzwonić po czym wyszła. Skurcze przybierały na sile i wciąż były co 2 min po badaniu wyszło, że rozwarcie nie postępuje nadal jest 2 cm. Byłam już poważnie wystraszona bo miałam przed sobą wizję kilku co najmniej godzin koszmarnego bólu i wierzcie mi, że nie było mi w głowie korzystanie z piłek ani czekolady z automatu kiedy ledwo byłam w stanie dojść do łazienki z przystankami na skurcze. Kiedy wróciłam z takiej wyprawy i położyłam się na łóżku powiedziałam do męża, że chcę opuścić ten szpital i szukać pomocy gdzie indziej. Pytał mnie czy jestem pewna i próbował namówić żebym mimo wszystko została bo skurcze były już bardzo silne i nie wiadomo było jakie jest ryzyko opuszczenia szpitala w tym stanie ale ja byłam pewna, że wolę urodzić w swoim samochodzie niż tam. Poprosiłam położną żeby zwróciła mi wszystkie badania i dokumenty. Położna zawołała lekarkę-pani doktor znów przyszła trzymając ręce w kieszeni -poinformowałam o decyzji na co szanowna pani doktor stwierdziła "ok dobrze , ja nawet panią rozumiem" i tyle miała do powiedzenia po czym przyniosła mi jakiś świstek papieru na którym kazała sobie potwierdzić, że zostałam poinformowana o zagrożeniu jakie wiąże się z wyjściem w tym stanie ze szpitala (NIE ZOSTAŁAM POINFORMOWANA nie powiedziała w tym temacie ani słowa- i nawet nie raczyła spróbować mnie zatrzymać ) . Napisałam, że wychodzę ze względu na odmowę podania znieczulenia-nie podano żadnej przyczyny zdrowotnej u mnie, która byłaby przeciwwskazaniem-napisałabym więcej ale zwyczajnie nie byłam w stanie. Po czym przybiegła położna i kazała sobie napisać w papierach to samo. A przepraszam...obie jeszcze chciały mnie zbadać po raz chyba szósty czy siódmy od momentu przyjęcia czyli ok w ciągu 1,5 godziny. Nie zgodziłam się-nie miały mi nic do zaproponowania. Na koniec położna bardzo szybko przyleciała z wózkiem ponieważ chodzić o własnych siłach z powodu bólu już nie byłam w stanie i szybciutko wywieziono mnie z oddziału -żeby jak najszybciej pozbyć się kłopotu i odpowiedzialności-jednym słowem zbędnego balastu w postaci niewygodnej pacjentki. I powiem tak-takiego braku empatii, takiej arogancji, braku podstawowej opieki i zaangażowania nie doświadczyłam nigdzie indziej w całym moim życiu-nie tylko podczas wcześniejszych dwóch porodów ale w ogóle. Myślę, że weterynarze mają więcej współczucia i bardziej pomagają zwierzętom niż ja uzyskałam opieki i pomocy w tym szpitalu. Po wyjechaniu na wózku(bo nie wyjściu o własnych siłach) mąż pomógł mi położyć się w aucie i przewiózł mnie do szpitala Siemiradzkiego. Tam uzyskałam taką opiekę jaką powinnam otrzymać od razu a szanowna pani doktor z Żeromskiego i część lekarzy z tego szpitala powinna zostać odesłana na staż i przeszkolenie do Siemiradzkiego, żeby nauczyć się jak można i trzeba traktować rodzącą kobietę... a osoby decyzyjne za dofinansowanie i wyposażenie oddziału porodowego w Żeromskim żeby zobaczyły jak wygląda pokój przyjazny rodzącej. Jedno mogę zaświadczyć z całą pewnością : znieczulenie w tym szpitalu NIE JEST podawane rodzącym bez uzasadnionych przyczyn zdrowotnych wbrew temu co jest napisane tam wyżej. Nie bo nie. Z całą pewnością nie jestem odosobnionym przypadkiem.
W skrócie-opuściłam szpital nie tylko na kategoryczną odmowę podania znieczulenia bez uzasadnienia bo na tę ewentualność byłam przygotowana-uprzedzał mnie o tym mój lekarz- ale również a może przede wszystkim na postawę "pani doktor" która nie wykazała się niczym prócz obojętności, bezradną położną oraz ogólne warunki i wrażenie nieprzyjazności ...Mały plus dla położnej, pani Anny która przynajmniej starała się być miła i w ramach swoich bardzo skąpych możliwości pomocna.

https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5ebw02vbho.png

Odnośnik do komentarza

To przerażające ile osób ma złe wspomnienia ze szpitala, w którym rodziło... Kochane ja mogę tylko podpisać się pod poprzednimi pozytywnymi opiniami dla Feminy. Doktor Jankowski to mój numer jeden jeśli chodzi o opiekę ginekologiczną. Chodziłam do różnych lekarzy i tylko jego mogę polecić.

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyn!
Mam pytanie, jestem w pierwszej ciąży i niestety nie wiem jak wygląda kwestia wyboru szpitala. jeżeli już sobie jakiś upatrzę lub jeżeli chodzę do ginekologa prywatnie i wiem w którym szpitalu pracuje to mam iść do tego szpitala i zgłosić chęć porodu w nim? może mi to ktoś wytłumaczyć bo jestem niestety zupełnie zielona i zagubiona w tej kwestii..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...